Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2

[201711281320]

Napisane przez karolca

O ile pamięć mnie nie myli, w Finlandii zniesiono naukę pisania w szkole.
(tak, wiem, państwo na to stać, nas nie

To oznacza, że dzieci w ogóle nie uczą się pisanych liter? Dla mnie to jednak byłoby niedopuszczalne, żeby dziecko w ogóle nie umiało nic, nawet koślawo, napisać ręcznie. Toż to upośledzenie

[Hvid]

Tutaj jest o tym mowa:


http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-sw...ne,491227.html

Jeden z komentujących pod artykułem napisał, że według tego co w fińskich mediach zostało napisane to głównie chodzi o to, ze nie będzie przymusu uczenia kaligrafii, co nie znaczy, ze całkiem zniknie bo nauczyciele będą decydować o tym. Nie wiem, czy ma rację, nie znam fińskiego.

[wika82]

Kaligrafia jest moim zdaniem nieporozumieniem, już w 4 klasie pisałam normalnie. Ważne, żeby pisać czytelnie i tyle.

[mamasierpniowa]

witam.
Moja mała sypia w dzień około 1-1,5 h od około godziny 13. Dzis poszła spac po 12 i śpi do teraz czyli już 4 h. Czy moze to być spowodowane osłabieniem organizmu? Bo już się zaczynam zastanawiac czy zacząć jej podawać profilaktycznie witamine c i wapno . Mała jest raczej chorowitym dzieckiem i często podczas choroby całe dnie przesypia i jest bardzo słaba.

[Scio]

Napisane przez karolca

O ile pamięć mnie nie myli, w Finlandii zniesiono naukę pisania w szkole.
(tak, wiem, państwo na to stać, nas nie

Nie naukę pisania tylko naukę kaligrafii, która tam była jako osobny przedmiot.

Ja uważam, że te szlaczki są potrzebne, to jedno z ćwiczeń na koordynacje ręka-oko, łatwiej potem choćby zęby umyć.
Pisać uczyć będzie się zawsze. Być może będzie się odchodzić od tak dużego nacisku na kalografię (ręka do góry, kto pisze tak jak go uczono).
Ja piszę bardzo dużo. I dopiero później przepisuje komputerowo. Dla mnie takie pisanie jest dużo łatwiejsze i wygodniejsze.

Imho te zabawy co proponuje kopniete może nie są zbyt trudne jeśli chodzi o motorykę, czy umiejętności poznawcze, ale to nie ten etap skupienia. I to po prostu jest nudne. I zabija kreatywność.
Ja od czasu do czasu uczę czytać moją 3,5 latkę - bo ją to interesuje, sama się domaga, ale to od czasu do czasu, jak sama wyciąga materiały. Ale nie uczę liter, bo uważam to za nieefektywną i trudną metodę. Sama z siebie napiszę dwie litery. Podpisujących się 3-latków w mojej karierze zawodowej niewidziałam. (a to też zależy, bo nauczenie podpisywać się Ala, nie problem, nauczcie grzesia
I po co? zeby się chwalić znajomym?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Scio

Nie naukę pisania tylko naukę kaligrafii, która tam była jako osobny przedmiot.

Ja uważam, że te szlaczki są potrzebne, to jedno z ćwiczeń na koordynacje ręka-oko, łatwiej potem choćby zęby umyć.
Pisać uczyć będzie się zawsze. Być może będzie się odchodzić od tak dużego nacisku na kalografię (ręka do góry, kto pisze tak jak go uczono).
Ja piszę bardzo dużo. I dopiero później przepisuje komputerowo. Dla mnie takie pisanie jest dużo łatwiejsze i wygodniejsze.

Imho te zabawy co proponuje kopniete może nie są zbyt trudne jeśli chodzi o motorykę, czy umiejętności poznawcze, ale to nie ten etap skupienia. I to po prostu jest nudne. I zabija kreatywność.
Ja od czasu do czasu uczę czytać moją 3,5 latkę - bo ją to interesuje, sama się domaga, ale to od czasu do czasu, jak sama wyciąga materiały. Ale nie uczę liter, bo uważam to za nieefektywną i trudną metodę. Sama z siebie napiszę dwie litery. Podpisujących się 3-latków w mojej karierze zawodowej niewidziałam. (a to też zależy, bo nauczenie podpisywać się Ala, nie problem, nauczcie grzesia
I po co? zeby się chwalić znajomym?

Ej no ale ja jej nie mówię ze to litery kreska prosta to rysujemy drabinę, a litera A to była górka itp.. kreski w rozne strony to przydaja sie przy rysowaniu slonca czy wąsów u kota itd ona to juz umie wiec staram sie jej dawac nowe wyzwania bo wiem ze w przedszkolu jej to ulatwi sprawę to jest na zasadzie zabawy a nie "siadz i pisz szlaczki"

[Scio]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;49721760]Ej no ale ja jej nie mówię ze to litery kreska prosta to rysujemy drabinę, a litera A to była górka itp.. kreski w rozne strony to przydaja sie przy rysowaniu slonca czy wąsów u kota itd ona to juz umie wiec staram sie jej dawac nowe wyzwania bo wiem ze w przedszkolu jej to ulatwi sprawę to jest na zasadzie zabawy a nie "siadz i pisz szlaczki" [/QUOTE]

No ale jak na zasadzie zabawy, jak piszesz, że ona tego nie chce? Ze robisz tylko po to, żeby pokazać rodzicom.

Zamiast szlaczków to jej życie ułatwi praca nad dużą motoryką, zabawy sensoryczne, przelweanki itp.

Szlaczki to nuuuda. Moje dzieciaki też ich nie lubią i daje im o wiele fajniejsze rzeczy do robienia.

[pani-jesień]

A ja w jakiejś książeczce, którą dostałam w szpitalu, znalazłam informację, żeby uczyć dziecko czytać już od noworodka - kilka dni po urodzeniu pokazywać mu kartki z dużymi, czerwonymi literami A jak ma kilka miesięcy, to pokazywać napis np. mama i mówić "tu jest napisane mama" Padłam

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Na tym mniej więcej polega czytanie globalne.

[Miramej]

Perse, jesteś jakoś związana z tematem? Co myślisz o czytaniu globalnym? To jest metoda Domana?

[ajah]

Napisane przez pani-jesień

A ja w jakiejś książeczce, którą dostałam w szpitalu, znalazłam informację, żeby uczyć dziecko czytać już od noworodka - kilka dni po urodzeniu pokazywać mu kartki z dużymi, czerwonymi literami A jak ma kilka miesięcy, to pokazywać napis np. mama i mówić "tu jest napisane mama" Padłam

Przepraszam, ale co cię tak bawi?
Metoda czytania globalnego ma wielu zwolenników i w wielu przypadkach przynosi świetne efekty.

Minus generalnie jest taki, że może dojść do asymetrii między rozwojem intelektualnym a emocjonalnym i społecznym.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Scio

No ale jak na zasadzie zabawy, jak piszesz, że ona tego nie chce? Ze robisz tylko po to, żeby pokazać rodzicom.

Zamiast szlaczków to jej życie ułatwi praca nad dużą motoryką, zabawy sensoryczne, przelweanki itp.

Szlaczki to nuuuda. Moje dzieciaki też ich nie lubią i daje im o wiele fajniejsze rzeczy do robienia.

Ostatnio ma okres ze niczym sie nie potrafi zajac dluzej niz chwile.. i pisalam ze robimy rozne rzeczy i wszystko w formie zabawy.. a niektore rzeczy jak np cos z rolki papieru itp robie juz aby pokazac.. w sumie cos co jej wyjdzie w miare przyzwoicie podczas tej zabawy to pokazuje.. mam problem bo kiedys potrafila dluzej sie skupic bo i po 15 minut a teraz no nie wiem.. jakos tak w zadku ma wszystko.. ej a moze to juz za latwe dla niej.. nie wiem.. przelewamy wode.. robimy rozne rzeczy serio.. ale taj jak mowie czasami juz mi pomyslow brakuje aby czymkolwiek ja zainteresowac.. dzisiaj bylo juz nawet nawet bo zrobilysmy akwarium z rybkami (papier kolorowy, bibula, naklejki itd..)

---------- Dopisano o 17:26 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

Napisane przez pani-jesień

A ja w jakiejś książeczce, którą dostałam w szpitalu, znalazłam informację, żeby uczyć dziecko czytać już od noworodka - kilka dni po urodzeniu pokazywać mu kartki z dużymi, czerwonymi literami A jak ma kilka miesięcy, to pokazywać napis np. mama i mówić "tu jest napisane mama" Padłam

To wedlug mnir nie jest glupie.. na studiach pedagogicznych nam o tym mowili..
Mojej siostry byly TŻ mial 4 czy 5 lat i juz sam sobie czytal ksiazeczki

[sanetka]

Czy prywatna poradnia może wystawić opinię o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju? Taka poradnia powinna mieć wpis do rejestru placówek uprawnionych?

[karolca]

Napisane przez _vixen_

Tez chciałam napisać o Finlandii. To jest dla mnie skupienie sie na ☠☠☠☠☠☠☠ach, żeby dziecko ladnie pisalo recznie, jakie to w dorosłym zyciu ma znaczenie, kto jak pisze?

Jeśli pisze czytelnie to nie.

Napisane przez wika82

Kaligrafia jest moim zdaniem nieporozumieniem, już w 4 klasie pisałam normalnie. Ważne, żeby pisać czytelnie i tyle.

Tylko co, jeśli ktoś pisze nieczytelnie? Nie mówię o lekarzach, ale znam osoby, co piszą tak, że potem same nie potrafią rozczytać. Tragedia.

[Scio]

Napisane przez ajah

Przepraszam, ale co cię tak bawi?
Metoda czytania globalnego ma wielu zwolenników i w wielu przypadkach przynosi świetne efekty.

Minus generalnie jest taki, że może dojść do asymetrii między rozwojem intelektualnym a emocjonalnym i społecznym.

Największym minusem tej metody, że średnio nadaje się do nauki języka polskiego.

[wika82]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;49723669]Ostatnio ma okres ze niczym sie nie potrafi zajac dluzej niz chwile.. i pisalam ze robimy rozne rzeczy i wszystko w formie zabawy.. a niektore rzeczy jak np cos z rolki papieru itp robie juz aby pokazac.. w sumie cos co jej wyjdzie w miare przyzwoicie podczas tej zabawy to pokazuje.. mam problem bo kiedys potrafila dluzej sie skupic bo i po 15 minut a teraz no nie wiem.. jakos tak w zadku ma wszystko.. ej a moze to juz za latwe dla niej.. nie wiem.. przelewamy wode.. robimy rozne rzeczy serio.. ale taj jak mowie czasami juz mi pomyslow brakuje aby czymkolwiek ja zainteresowac.. dzisiaj bylo juz nawet nawet bo zrobilysmy akwarium z rybkami (papier kolorowy, bibula, naklejki itd..)

---------- Dopisano o 17:26 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------



To wedlug mnir nie jest glupie.. na studiach pedagogicznych nam o tym mowili..
Mojej siostry byly TŻ mial 4 czy 5 lat i juz sam sobie czytal ksiazeczki [/QUOTE]


Też czytałam bez metody czytania globalnego, :P
Podobnie jak Panią jesień, też mnie to bawi..

[iizabelaa]

Napisane przez wika82

Też czytałam bez metody czytania globalnego, :P
Podobnie jak Panią jesień, też mnie to bawi..

Tez mnie to bawi.

[ajah]

Napisane przez wika82

Też czytałam bez metody czytania globalnego, :P
Podobnie jak Panią jesień, też mnie to bawi..

ndal nie wiem co jest w tym takiego zabawnego.


Metoda Domana powstała z myśla o dzieciach mających problemy z komuniacją, chorych i niepełnosprawnych. W czasach, gdy nadal takie dzieci pakowano do ośrodków, bo nie wiedziano co z nimi zrobić; albo zwyczajnie chciano się ich pozbyć.

W ten sposób zauważono jaki potencjał w tym zakresie ma dziecko.
Osobiście nie widze w tej metdzie niczego bardziej zabawnego niz w powtarzaniu z dzieckiem wierszyków, śpiewaniu z nim piosenek, malowaniu palcami i czy czytaniu tradycyjnym.

[Klarissa]

Napisane przez karolca

Tylko co, jeśli ktoś pisze nieczytelnie? Nie mówię o lekarzach, ale znam osoby, co piszą tak, że potem same nie potrafią rozczytać. Tragedia.

Mój mąż tak ma i to jest dysgrafia, po prostu zaburzenie, nauka kaligrafii i setki wyrwanych kartek z zeszytów nie pomogły. Ciężko go odczytać nawet jeśli napisał coś drukowanymi literami, pisanych w ogóle nie używa.

A co z tym? No nic, w dzisiejszych czasach da się żyć, akurat taką wybrał pracę, że nie musi odręcznie praktycznie nic pisać. Pozostaje więc tylko lekki obciach np. w urzędach, bankach i tyle

[pani-jesień]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;49723669]To wedlug mnir nie jest glupie.. na studiach pedagogicznych nam o tym mowili..
Mojej siostry byly TŻ mial 4 czy 5 lat i juz sam sobie czytal ksiazeczki [/QUOTE]

Ja też czytałam, jak miałam ok. 5 lat, jeszcze zanim poszłam do zerówki. A nikt takich cyrków nie urządzał, żeby mnie uczyć czytania od pierwszych dni życia
Tak, bawi mnie to, to jest jakaś dziwna nadambicja rodziców chyba

Napisane przez ajah

Metoda Domana powstała z myśla o dzieciach mających problemy z komuniacją, chorych i niepełnosprawnych. W czasach, gdy nadal takie dzieci pakowano do ośrodków, bo nie wiedziano co z nimi zrobić; albo zwyczajnie chciano się ich pozbyć.

W ten sposób zauważono jaki potencjał w tym zakresie ma dziecko.
Osobiście nie widze w tej metdzie niczego bardziej zabawnego niz w powtarzaniu z dzieckiem wierszyków, śpiewaniu z nim piosenek, malowaniu palcami i czy czytaniu tradycyjnym.

Więc takie dzieci niech się uczą czytać w ten sposób. Ale uczyć czytać noworodka? Po co?
Nie bawi mnie sama metoda (chociaż wpadła mi kiedyś w oko dyskusja o czytaniu globalnym, chyba nawet tu, na Wizażu, i jakoś nie przekonała mnie ta metoda), tylko robienie z niemowlaka małego "uczonego"

[Glodomorek]

Napisane przez Klarissa

Mój mąż tak ma i to jest dysgrafia

Mój mąż jest po prostu leniem

[201711281320]

Ja widziałam kiedyś w jakimś programie śniadaniowym jak jacyś rodzice chwalili się swoim czytającym 3-latkiem. Wyglądało to tak, że dziecku były pokazywane plansze z różnymi wyrazami i dziecko mówiło co jest na nich napisane. "Przeczytało " wszystko od razu, szybko, bez składania literek.
Tyle, że to dziecko nie umiało normalnie czytać. Ono nauczyło się wzrokowo tych słów. Gdyby zrobić z tych wyrazów anagramy, nie przeczytałoby tego. Gdyby pokazać mu inną planszę ze słowem którego wcześniej nie widział, nie odczytałby tego.
Czy taki sposób "czytania" ma sens? Czy pomaga w jakiś sposób w nauce prawdziwego czytania? Nie wydaje mi się...

[kotek81]

też mi taki filmik ostatnio "wpadł w ręce" tyle, że z 16-miesięczniakiem - fajnie się ogląda ale nie mam pojęcia po kie licho temu dziecko ta umiejętność
https://www.facebook.com/video.php?v...type=2&theater

[ajah]

Napisane przez pani-jesień

Ja też czytałam, jak miałam ok. 5 lat, jeszcze zanim poszłam do zerówki. A nikt takich cyrków nie urządzał, żeby mnie uczyć czytania od pierwszych dni życia
Tak, bawi mnie to, to jest jakaś dziwna nadambicja rodziców chyba



Więc takie dzieci niech się uczą czytać w ten sposób. Ale uczyć czytać noworodka? Po co?
Nie bawi mnie sama metoda (chociaż wpadła mi kiedyś w oko dyskusja o czytaniu globalnym, chyba nawet tu, na Wizażu, i jakoś nie przekonała mnie ta metoda), tylko robienie z niemowlaka małego "uczonego"

Tylko, że nie jest to nauka, raczej zabawa i ćwiczenie umyslu.
Pytasz po co. Wg niektórych rozwój intelektualny jest bardzo istotny, a nauka czytania w tym niesamowicie pomaga. Czytanie globalne to nauka bezbolesna własciwie, bez wysiłu dziecka.
Mówię tu o metodzie, a nie o jej wprowadzaniu w jezyku polskim (tyle zaznaczę).

Osoby, które poznałam i stosowały tę metodę robiły to z pasji poznawania swiata i w tym celu uczenia dziecka.
Tak jak niektórzy rodzice uczący dzieci w domu np. metodami Montessori.

Napisane przez sliweczka85

Ja widziałam kiedyś w jakimś programie śniadaniowym jak jacyś rodzice chwalili się swoim czytającym 3-latkiem. Wyglądało to tak, że dziecku były pokazywane plansze z różnymi wyrazami i dziecko mówiło co jest na nich napisane. "Przeczytało " wszystko od razu, szybko, bez składania literek.
Tyle, że to dziecko nie umiało normalnie czytać. Ono nauczyło się wzrokowo tych słów. Gdyby zrobić z tych wyrazów anagramy, nie przeczytałoby tego. Gdyby pokazać mu inną planszę ze słowem którego wcześniej nie widział, nie odczytałby tego.
Czy taki sposób "czytania" ma sens? Czy pomaga w jakiś sposób w nauce prawdziwego czytania? Nie wydaje mi się...

Chcesz powiedzieć, że: badacze tematu, dzieci, które nauczyły się tą metodą czytać to oszuści, bo tym im niedoowierzasz?
Tobie się nie wydaje, a oni mają dowody na skuteczność tej metody.

[201711281320]

Napisane przez ajah

Chcesz powiedzieć, że: badacze tematu, dzieci, które nauczyły się tą metodą czytać to oszuści, bo tym im niedoowierzasz?
Tobie się nie wydaje, a oni mają dowody na skuteczność tej metody.

Nie wiem czy ktoś faktycznie nauczył się czytać tą metodą. Ja widziałam tylko małe dzieci umiejące dopasować planszę do słowa i tyle.

[pani-jesień]

Napisane przez ajah

Tylko, że nie jest to nauka, raczej zabawa i ćwiczenie umyslu.
Pytasz po co. Wg niektórych rozwój intelektualny jest bardzo istotny, a nauka czytania w tym niesamowicie pomaga. Czytanie globalne to nauka bezbolesna własciwie, bez wysiłu dziecka.
Mówię tu o metodzie, a nie o jej wprowadzaniu w jezyku polskim (tyle zaznaczę).

Osoby, które poznałam i stosowały tę metodę robiły to z pasji poznawania swiata i w tym celu uczenia dziecka.
Tak jak niektórzy rodzice uczący dzieci w domu np. metodami Montessori.

Owszem, jest
Ale uczyć czytać niemowlaka raczej nie będę

[ajah]

Napisane przez sliweczka85

Nie wiem czy ktoś faktycznie nauczył się czytać tą metodą. Ja widziałam tylko małe dzieci umiejące dopasować planszę do słowa i tyle.

Ja wiem i mogę ci powiedzieć, że są osoby, które nauczyły się czytać tą metodą.

[pani-jesień]

Napisane przez sliweczka85

Nie wiem czy ktoś faktycznie nauczył się czytać tą metodą. Ja widziałam tylko małe dzieci umiejące dopasować planszę do słowa i tyle.

Ja to widzę tak samo, jak Ty.
Po prostu nie przemawia to do mnie.

[201711281320]

Napisane przez ajah

Ja wiem i mogę ci powiedzieć, że są osoby, które nauczyły się czytać tą metodą.

Skoro tak mówisz, to być może tak jest, chociaż pewnie nikt nie może być na 100% pewny, że poza planszami dziecko nie było uczone głosek lub sylab.
W każdym razie do mnie to jakoś nie przemawia, zamiast siedzieć z dzieckiem nad planszami ze słowami wolałabym się z nim bawić i jednocześnie "opowiadać mu świat" nieco inaczej

[bernikula]

Napisane przez sliweczka85

Skoro tak mówisz, to być może tak jest, chociaż pewnie nikt nie może być na 100% pewny, że poza planszami dziecko nie było uczone głosek lub sylab.
W każdym razie do mnie to jakoś nie przemawia, zamiast siedzieć z dzieckiem nad planszami ze słowami wolałabym się z nim bawić i jednocześnie "opowiadać mu świat" nieco inaczej

Ja mam bardzo podobne zdanie, na naukę czytania i pisania przyjdzie czas. Syn poszedł do szkoły w tym roku nie umiejąc czytać i pisać, a teraz już sam sobie czyta i wypisuje słowa. Ja również pokazuję dzieciom świat w inny sposób, woleliśmy np. iść z lunetą do ogrodu i oglądać gwiazdy niż siedzieć i sylabować. Nie uważam natomiast, że jest to złe i że nie można, bo pewnie owszem można, ale każdy rodzic musi sobie odpowiedzieć, czy jest sens i czy chce tak z dzieckiem postępować. Ja nie.