Rozstanie z facetem XXiX

[ivy_chance]

Sesja poprawkowa kończy się za niecały miesiąc. Dokładnie 17 lutego, wątpię by ktoś chciał mi wynająć pokój na parę tygodni.
Jeśli zdam to w 2 semestrze oczywiście szukam czegoś innego.
Oczywiście, że go straciłam, ja już go nawet nie chce.
Jak na razie siedzę, czytam cosmo i udaję, że mnie to nie interesuje.. za chwile i tak się biorę za całki więc będę miała umysł zajęty.

[porzucona_23]

Niech ten dzień już się skończy!!!! Cały czas się męcze... smutek, żal, znowu pojawiają się jakieś bezsensowne wyrzuty sumienia i ta dobijająca tęsknota

[beri899]

Napisane przez ivy_chance

Sesja poprawkowa kończy się za niecały miesiąc. Dokładnie 17 lutego, wątpię by ktoś chciał mi wynająć pokój na parę tygodni.
Jeśli zdam to w 2 semestrze oczywiście szukam czegoś innego.
Oczywiście, że go straciłam, ja już go nawet nie chce.
Jak na razie siedzę, czytam cosmo i udaję, że mnie to nie interesuje.. za chwile i tak się biorę za całki więc będę miała umysł zajęty.

Raz miałam taką sytuację, że też miałam mieć poprawki itd. czułam to po kościach. Napisałam na forum dla studentów, którzy szukają lokatorów itd. i powiem Ci, że sporo osób się do mnie odezwało. Póki co myśl pozytywnie, może akurat się uda.
Tylko nie całki!! Ooo nie ! Koszmar! Miłego zajęcia...

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------

Napisane przez porzucona_23

Niech ten dzień już się skończy!!!! Cały czas się męcze... smutek, żal, znowu pojawiają się jakieś bezsensowne wyrzuty sumienia i ta dobijająca tęsknota

Kochana Ty moja Ja wczoraj tak miałam! Nie masz po co się tak męczyć i ta tęsknota jedynie będzie Cię dobijać. Nie smuć się Ja Cię tak mocno mocno teraz przytulam! I mówię Ci, że wszystko będzie dobrze

[Vaineth]

Napisane przez porzucona_23

Niech ten dzień już się skończy!!!! Cały czas się męcze... smutek, żal, znowu pojawiają się jakieś bezsensowne wyrzuty sumienia i ta dobijająca tęsknota

Mam to samo to znaczy miałam dobry humor, ale uciekł tak szybko jak się pojawił. Siedzę i zaciskam zęby, byle tylko się nie rozpłakać!
porzucona głowa do góry szukaj w sobie tej pozytywnej energii, którą tu nam co chwilę przekazywalas! Włączamy jakiś film, jakąś komedię, dostarczmy endorfin organizmowi, zjedzmy czekoladę! Wszystko, byle poprawić sobie humor

[colinpl]

Napisane przez beri899

Powinieneś zazdrościć, a nie współczuć.

Niestety więcej szkód narobicie myśląc o własnym EGO !
Widzę fala krytyki, mało przeżyłyście.
Życzę więc doświadczenia tego na własnej skórze, może wtedy dotrze.

[beri899]

Napisane przez colinpl

Niestety więcej szkód narobicie myśląc o własnym EGO !
Widzę fala krytyki, mało przeżyłyście.

Przyznaje Ci rację z tym, że możemy teraz kogoś zranić, bo myślimy o exach. Nie pisz, że mało przeżyłyśmy ! Nic tak nie wkurza jak właśnie taki tekst Każda z nas przeszła swoje i radzi sobie z tym na swój sposób.
Na swojej skórze przeżyłam znacznie więcej i nie życzy się nikomu takich rzeczy. Na własnej skórze? Jesteś bezczelny, bo tak do kobiety się nie piszę. Widać jaki Ty masz stosunek do ludzi i kobiet, jesteś wyniosły i bezduszny.

[660466b847ce6b6d028edaa7f0f25337b0ef02f3_5ed58895d5a99]

Napisane przez colinpl

Niestety więcej szkód narobicie myśląc o własnym EGO !
Widzę fala krytyki, mało przeżyłyście.
Życzę więc doświadczenia tego na własnej skórze, może wtedy dotrze.

wiemy i przeżyłyśmy też.
Nie Tobie to oceniać.
Jeszcze czego żebym z kumplem na piwo nie mogła wyjśc, nikt tu nie mówi o świadomym rozkochaniu Bogu ducha winnych chłopców dla własnej satysfakcji...
Opanuj sie kolego albo idź gdzie indziej, bo tu raczej nie znajdziesz potwierdzenia swoich racji...

[Vaineth]

Napisane przez colinpl

Niestety więcej szkód narobicie myśląc o własnym EGO !
Widzę fala krytyki, mało przeżyłyście.
Życzę więc doświadczenia tego na własnej skórze, może wtedy dotrze.

Każda z nas ma własny sposób na radzenie sobie z tym, co nas spotkało. Jak dziewczyny umawiają się z kimś, to po to, by miło spędzić czas. Żadna nie chce przecież od razu rozkochać go w sobie, a potem rzucić i niech małpiszon cierpi, bo wszyscy faceci są tacy sami To, co tu czasem piszemy trzeba brać z przymrużeniem oka

[killka]

Napisane przez kawa_o

moze wy mi doradzicie co sądzicie o takim czymś ?
Załącznik 5549023
Załącznik 5549024

Napisane przez Vaineth

Dobry wieczór dziewczyny
Znów narobiłam sobie zaległości, ale i dziś postanowiłam wyjść z domu. Spotkałam się z przyjaciółką i było naprawdę fajnie. Pogadałyśmy, powinkowałyśmy Co prawda exa miałam CAŁY czas w głowie, ale dałam radę.
Mam nadzieję, że dobrze się trzymacie tutaj i nie piszcie do byłych, o nie, nie ma po co!
Zaraz was nadrobię.

Ja napisałam, tak wiem, głupia Nie ogarniam tego człowieka. Najpierw pisał, że nie wie jak sobie beze mnie poradzi, że mnie kocha ponad wszystko a potem zmienił zdanie i stwierdził, że za bardzo się różnimy i on nie jest w stanie wszystkiego zmienić i będzie lepiej jak da mi spokój, żebym mogła być w życiu szczęśliwa. Boże, jakie to typowe!

Napisane przez If_I_were_a_boy

A ja osiągnęłam największe upokorzenia życia chyba przed chwilą.. napisałam do exa, a on mnie chyba spławił. Serce wali mi jak szalone. Co ja zrobiłam. Zapadam sie pod ziemie..

Napisane przez mandragona

Wstałam z płaczem i nadal płaczę

Trzymajcie się jakoś dziewczyny

Napisane przez maj_aa

Witam, potrzebuję porday, obiektywnego spjrzenia na mój związek, bo ja już nie wiem co robić
Jesteśmy razem 2 lata, jest to mój pierwszy tak poważny i długi związek. Wcześniej zdażały się kłótnie dość często, myślę, że głównie wynikające z tego, że nie umiemy ze sobą rozmawiać. Trudn mi jest mówić o moich uczuciach, a kiedy już się odważę to TŻ odbier to jak atak w niego, oskarżanie, itd (a ja tylko mówię, co mi nie pasuje, co mnie rani..) TŻ próbuje się wtedy bronić oskarżając mnie, no i kłótnia gotowa, takie błędne koło. Po jakimś czasie, godziliśmy się i nie wracaliśmy do tematu(co myślę, że było błędem, bo zostawały niewyjaśnione sprawy, wątpliwości).
Teraz TŻ znalazł pracę, której poświęca bardzo dużo czasu, pracuje czasem po 14 godzin dziennie, ja po pewnym czasie poczułam się zaniedbywana. W ciągu tygodnia, nie ma szans nawet na to żeby sie zobaczyć, chociaż mieszkamy w tym samym mieście, co najwyżej mogę liczyć na 5 minutową rozmowę przez telefon, jedyną szansą na spotkanie są weekendy, no i właśnie o to wczoraj się pokłóciliśmy. Wydaje mi sie, że kiedy TŻ ma wolny weekend to powinien chcieć spędzić go ze mną, zrekompensować mi to, że poświęca mi tak mało czasu, więc napisałam do niego w sobotę, smsa z zapytaniem czy spotykamy się dzisiaj, a on na to, że możemy sie zobaczyć, więc ja zaczełam się szykować i dostaje smsa, że "inni" (czyli nasi znajomi) też wychodzą, nie spodobało mi się to, że bez uzgodnienia ze mną podjął decyzje jak spędzimy wieczór, gdzie ja wolałabym spędzić ten wieczór tylko we dwoje, myślę, że ze zrozumiałych powodów, również zabolała mnie to, że on nie czuł potrzeby pobycia ze mną sam na sam. No i stało się, zamiast spędząnego mile wieczoru była wielka kłótnia. Po jakimś czasie napisała do niego smsa z prośbą o spotkanie i wyjaśnieniem sobie pewnych rzeczy(naprawdę zależało mi na tym żeby się z nim zobaczyć, bo tęskniłam za niem). Przyjechał po mnie, myślałam, że pojedziemy gdzieś w spokojne miejsce, gdzie uda nam się porozmawiać, a on zaczął krążyć bez celu po mieście bez słowa, kilka razy próbowałam nakłonić go do rozmowy, a on dalej jechał, w końcu po 2 h bezcelowego jeżdzenia poprosiłam, go żeby wysadził mnie na przystanku (mówiąc to miałam nadzieję, że się nie zatrzyma i nie pozwoli mi wysiąść, ale niestety było inaczej) wróciłam do domu, obiecałam sobie, że nie odezwę się do niego pierwsza, ale niestety ze złości musiałam coś napisać, coś w stylu "mogłeś wcale nie przyjeżdzać, jeżeli to miało się tak skończyć", a on mi odpisał "chciałaś sie zobaczyć, to się zobaczyliśmy..." zabolało mnie to bardzo..
Nie wiem czy nasz związek ma jeszcze sens, nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale z drugiej strony co to za związek jeżeli mamy się widywać na 2 h w tygodniu, a jak juz się spotkamy, to on zaczyna mówić o swojej pracy, przez telefon też mówi ciągle o swojej pracy, ja mam mu tyle do powiedzenia, a on nawet nie zapyta co u mnie, tylko ciągle mówi o swojej pracy, o sobie! Nie pamiętam kiedy powiedział mi coś miłego, kiedy tak o po prostu przytulił, czuję się strasznie źle, jest mi przykro, mamy dopiero po 21 lat, więc rozum mi podpowiada, że jesteśmy młodzi, życie przed nami, że na pewno jeszcze ułożylibyśmy sobie życie z kimś innym, a z drugiej strony wiem, że nie będę w stanie pozwolić mu odejść, czuję się jak wariatka, cały czas kusi mnie żeby do niego napisać, chociaż powiedziałam sobie, że pierwsza się nie odezwę..

Mój też się tak zachowywał... Nie wiem co Ci napisać więcej. Brak kontaktu, spotkań wymusił na mnie podjęcie decyzji o rozstaniu. Ten stan był już nie do zniesienia. Teraz też zafundowałam sobie stan nie do zniesienia

Napisane przez KuQ

Hej dziewczyny. Przygarniecie mnie pod swoje skrzydła?

Oczywiście

Napisane przez rubinowa_lalka

Gratuluję I zazdroszczę

Ja póki co myślę że już zawsze będę sama, nie wyobrażam sobie żeby mógł spodobać mi się ktoś nowy, żebym mogła się zakochać i żeby ktoś mógł we mnie się zakochać.

Ja też sobie tego nie wyobrażam

Napisane przez porzucona_23

Cześć dziewczynki

Musze wam powiedzieć, że ciężko ze mną Kurde to znowu waraca... ten cholerny dół i jest na prawde źle. Nie moge się pozbierać, próbuje ale nie mam już siły

Wczoraj byłam na imprezie. Popiłam, potańczyłam, poznałam fajnych ludzi, ogólnie było bardzo dobrze tylko, że kurde cały czas ON siedział mi w głowie. Totalna masakra. Niby wszystko dobrze, fajnie, uśmiechałam się, rozmawiałam z ludźmi tylko cały czas w głowie miałam myśli, że byłoby idealnie gdyby ON tu był ze mną, że to ON powinien ze mną tańczyć... Po powrocie do domu położyłam się do łóżka i ryczałam. Nie mogłam się powstrzymać. Do tego jeszcze mi się śnił i rano wstałam w jeszcze gorszym stanie. Do teraz nie moge się ogarnąć Tak strasznie mi go brakuje!!!

Bardzo mi przykro, że musisz się tak męczyć

Ze mną też dzisiaj nie jest dobrze. Już drugi dzień z rzędu mam taki dół, że chyba się nie wygrzebię. A jeszcze od dzisiaj zaczynam dwutygodniowy urlop. Tak się cieszyłam na niego bo myślałam, że w końcu spędzę czas z "eksem" (dziwnie mi się to pisze) a teraz? będę miała więcej czasu na zadręczanie się
Dzisiaj przed pracą oczywiście ryk. Wczoraj przed spaniem ryk. Nie potrafię jeszcze nikomu bliskiemu o tym powiedzieć.

[660466b847ce6b6d028edaa7f0f25337b0ef02f3_5ed58895d5a99]

dla Was:
http://www.youtube.com/watch?v=6gdOK...&feature=share
najpiękniejsza

wychodzę! trzymajcie kciuki!

[beri899]

Camariera udanego spotkania! )) Amelia... ahh rozkosz dla moich uszu.

[If_I_were_a_boy]

[1=660466b847ce6b6d028edaa 7f0f25337b0ef02f3_5ed5889 5d5a99;44690762]dla Was:
http://www.youtube.com/watch?v=6gdOK...&feature=share
najpiękniejsza

wychodzę! trzymajcie kciuki![/QUOTE]


Buziaki! Trzymamy! Wróc i napisz wszystko za szczegółami! Powodzenia

[killka]

[1=660466b847ce6b6d028edaa 7f0f25337b0ef02f3_5ed5889 5d5a99;44690762]dla Was:
http://www.youtube.com/watch?v=6gdOK...&feature=share
najpiękniejsza

wychodzę! trzymajcie kciuki![/QUOTE]

oj, nie! nie mogę tego słuchać Za bardzo mi się kojarzy z moim niedoszłym ślubem

Powodzenia na spotkaniu

---------- Dopisano o 19:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

Aktualnie słucham tego:

http://www.youtube.com/watch?v=0debAXDUmpc

[Vaineth]

Napisane przez killka

Ja napisałam, tak wiem, głupia Nie ogarniam tego człowieka. Najpierw pisał, że nie wie jak sobie beze mnie poradzi, że mnie kocha ponad wszystko a potem zmienił zdanie i stwierdził, że za bardzo się różnimy i on nie jest w stanie wszystkiego zmienić i będzie lepiej jak da mi spokój, żebym mogła być w życiu szczęśliwa. Boże, jakie to typowe!

Nie jesteś głupia każda z nas popełnia błędy, to normalne, że czasem przychodzą takie chwile załamania. Ja też raz napisałam i co? Przepłakałam całą noc i byłam rozbita przez to przez kilka kolejnych dni, a przecież odpisał mi i był taki miły, przepraszał, mówił takie miłe rzeczy, chciał wrócić! No ale w jaki niby sposób rozmowa z nim miałaby mi pomóc, skoro wciąż mnie to wszystko boli? Wyciągnęłam z tego jedno - NIE PISAĆ, choć ochotę mam wielką Po prostu codziennie piszę w zeszycie to, co chciałabym mu powiedzieć. Wyrzucam to z siebie. Trochę pomaga. Jeżeli mój ex naprawdę będzie chciał wrócić, to przejdzie do czynów.

Co do Twojego byłego - masz rację, że typowe. Oni tak szybko zmieniają zdanie! Najważniejsze byś się trzymała

[maj_aa]

Napisane przez killka

Mój też się tak zachowywał... Nie wiem co Ci napisać więcej. Brak kontaktu, spotkań wymusił na mnie podjęcie decyzji o rozstaniu. Ten stan był już nie do zniesienia. Teraz też zafundowałam sobie stan nie do zniesienia

tak jak sobie obiecałam, nie kontaktowałam się dzisiaj z nim, on ze mną też nie...a ja ciągle spoglądam na telefon czy jest jakiś sms..
postaram się wytrwać w tym i czekać na jego ruch, wiem, że jak tak dalej będzie będę musiała podjąć ostateczną decyzję, jednak ciągle jest ta nadzieja, że będzie lepiej

[mandragona]

Napisane przez porzucona_23

Niech ten dzień już się skończy!!!! Cały czas się męcze... smutek, żal, znowu pojawiają się jakieś bezsensowne wyrzuty sumienia i ta dobijająca tęsknota

Mam dziś tak samo

[killka]

Napisane przez maj_aa

tak jak sobie obiecałam, nie kontaktowałam się dzisiaj z nim, on ze mną też,
postaram się wytrwać w tym i czekać na jego ruch, wiem, że jak tak dalej będzie będę musiała podjąć ostateczną decyzję, jednak ciągle jest ta nadzieja, że będzie lepiej

Bądź konsekwentna, przynajmniej postaraj się. Nie pisz do niego. Może się opamięta. A jak nie to już od Ciebie zależy jak długo wytrzymasz tę niepewność ...Ja też miałam nadzieję do końca. A teraz jestem mocno zdziwiona, że nie próbował mnie nawet zatrzymać a wręcz przeciwnie.

[KuQ]

Napisane przez killka

Bądź konsekwentna, przynajmniej postaraj się. Nie pisz do niego. Może się opamięta. A jak nie to już od Ciebie zależy jak długo wytrzymasz tę niepewność ...Ja też miałam nadzieję do końca. A teraz jestem mocno zdziwiona, że nie próbował mnie nawet zatrzymać a wręcz przeciwnie.

Nie pisz, kochana. Ja byłam idiotką i napisałam list na 6 stron. Jak to się zakochana kobieta potrafi upokorzyć?

[maj_aa]

Napisane przez killka

Bądź konsekwentna, przynajmniej postaraj się. Nie pisz do niego. Może się opamięta. A jak nie to już od Ciebie zależy jak długo wytrzymasz tę niepewność ...Ja też miałam nadzieję do końca. A teraz jestem mocno zdziwiona, że nie próbował mnie nawet zatrzymać a wręcz przeciwnie.

Dziękuję za słowa otuchy idę zrobić teraz coś dla siebie, a telefon kładę najdalej jak to możliwe Dziewczynki zróbcie to samo, coś co da Wam chwilę przyjemności i zapomnienia

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

Napisane przez KuQ

Nie pisz, kochana. Ja byłam idiotką i napisałam list na 6 stron. Jak to się zakochana kobieta potrafi upokorzyć?

Wiem coś o tym, nie raz jak się pokłóciliśmy, on chciał już iść, skończyć rozmowę, a ja go zatrzymywałam, biegłam za nim, chociaż dobrze wiedziałam, że powinnam pozwolić mu iść, jednak tak bardzo chciałam mieć go przy sobie, nawet gdy był na mnie zły to było takie upokarzające..

[KuQ]

Napisane przez maj_aa

Dziękuję za słowa otuchy idę zrobić teraz coś dla siebie, a telefon kładę najdalej jak to możliwe Dziewczynki zróbcie to samo, coś co da Wam chwilę przyjemności i zapomnienia

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------



Wiem coś o tym, nie raz jak się pokłóciliśmy, on chciał już iść, skończyć rozmowę, a ja go zatrzymywałam, biegłam za nim, chociaż dobrze wiedziałam, że powinnam pozwolić mu iść, jednak tak bardzo chciałam mieć go przy sobie, nawet gdy był na mnie zły to było takie upokarzające..

Robiłam to samo Nienawidzę jego za to, że ma nade mną taką władzę, że zapominam o własnej dumie z miłości do niego. Poznałam tego faceta na jedno nieszczęście

[If_I_were_a_boy]

Napisane przez KuQ

Robiłam to samo Nienawidzę jego za to, że ma nade mną taką władzę, że zapominam o własnej dumie z miłości do niego. Poznałam tego faceta na jedno nieszczęście

no widze, że sama nie jestem... ja równiez straciłam kobieca dumę. Robił (robi) ze mną, co chce.. Tak sie upokarzałam nie raz, ze naparwde, az czasami mi wstyd..

[porzucona_23]

W końcu rozpakowałam walizkę, którą od niego przywiozłam. Od 3 tygodni stała w kącie pokoju, bo nie czułam się gotowa żeby rozpakować rzeczy, które miałam u niego. Dalej nie czułam się na siłach ale pomyślałam, że i tak czuje się paskudnie i rozpakowanie walizki nie sprawi, że będę czuła się jeszcze gorzej. Słuchałam przy tym smutnych piosenek i ryczałam jak głupia... Teraz jest mi mimo wszystko troche lepiej. Tak jakbym się "oczyściła" w jakiś sposób. Ale tylko troche... Ehh mam nadzieje, że najgorsze juz za mną. Jutro powinno być lepiej.

Nie chce narazie myśleć o żadnym nowym facecie. Nie jestem gotowa na randki, nawet na pisanie na badoo. Chce się skupić na sobie, na znalezieniu pracy, zrobieniu prawa jazdy, poprawie samooceny. Jak dobrze pójdzie to może w niedalekiej przyszłości wynajme sobie małe mieszkanko

Dzięki dziewczyny za wsparcie i motywacje Jesteście niezastąpione

[ivy_chance]

Zarejestrowałam się na badoo, skoro on z kimś gada to ja też będę :P

[If_I_were_a_boy]

Napisane przez porzucona_23

W końcu rozpakowałam walizkę, którą od niego przywiozłam. Od 3 tygodni stała w kącie pokoju, bo nie czułam się gotowa żeby rozpakować rzeczy, które miałam u niego. Dalej nie czułam się na siłach ale pomyślałam, że i tak czuje się paskudnie i rozpakowanie walizki nie sprawi, że będę czuła się jeszcze gorzej. Słuchałam przy tym smutnych piosenek i ryczałam jak głupia... Teraz jest mi mimo wszystko troche lepiej. Tak jakbym się "oczyściła" w jakiś sposób. Ale tylko troche... Ehh mam nadzieje, że najgorsze juz za mną. Jutro powinno być lepiej.

Nie chce narazie myśleć o żadnym nowym facecie. Nie jestem gotowa na randki, nawet na pisanie na badoo. Chce się skupić na sobie, na znalezieniu pracy, zrobieniu prawa jazdy, poprawie samooceny. Jak dobrze pójdzie to może w niedalekiej przyszłości wynajme sobie małe mieszkanko

Dzięki dziewczyny za wsparcie i motywacje Jesteście niezastąpione

Jutro na pewno będzie lepiej, musi.. Masz wielkie plany związane ze soba w tym momencie i to najwazniejsze! Też muszę zacząć dbać o siebie, chciałabym równiez zrobic prawko, ale aktualnie brak kasy. Chciałabym, zeby nam wszystkim sie ułozyło. Żeby było nam dziewczyny lepiej. Po dzsiiajszym dniu, jak napisałam mu że mi go brakuje i że jesli to koniec to niech mi to napisze, że mnie nie kocha i ze nigdy wiecej do siebie nie wrócimy, on nic juz nie napsiał to się totalnie załamałam... Nie wiem czemu cięzko mu to napsiac, skoro podobno nie chce być ze mną. Dla niego pewnie to nic, a mnie by to postawiło na nogi, wiedziałabym, że musze patrzeć naprzód i nie mogę o nim mysleć. Nie wiem, czemu tego nie napisał..

[porzucona_23]

Napisane przez If_I_were_a_boy

Jutro na pewno będzie lepiej, musi.. Masz wielkie plany związane ze soba w tym momencie i to najwazniejsze! Też muszę zacząć dbać o siebie, chciałabym równiez zrobic prawko, ale aktualnie brak kasy. Chciałabym, zeby nam wszystkim sie ułozyło. Żeby było nam dziewczyny lepiej. Po dzsiiajszym dniu, jak napisałam mu że mi go brakuje i że jesli to koniec to niech mi to napisze, że mnie nie kocha i ze nigdy wiecej do siebie nie wrócimy, on nic juz nie napsiał to się totalnie załamałam... Nie wiem czemu cięzko mu to napsiac, skoro podobno nie chce być ze mną. Dla niego pewnie to nic, a mnie by to postawiło na nogi, wiedziałabym, że musze patrzeć naprzód i nie mogę o nim mysleć. Nie wiem, czemu tego nie napisał..

Chyba niektórzy mają z tym problem, nie mam pojęcia czemu. Mój ex też mi nie napisał, że to definytywny koniec, bo jeszcze nie wie czy do mnie wróci. Skończony krety. I ta jego gadka że będzie co będzie, on nie może mi nieczego obiecać bla bla bla. Ale już nie będę na niego czekać. Nie chce, bo to jeszcze bardziej męczy. GDYBY KOCHALI NIE ODESZLIBY - to prawda powtarzana na tym wątku dużo razy i musimy się jej trzymać. Nie możemy karmić się złudną nadzieją ich "nawrócenia". Nawet jakby chcieli wrócić to nie z miłości tylko wygody

[beri899]

Porzucona wypłakałaś się, widocznie to w Tobie siedziało... Teraz będzie lepiej, tylko lepiej. Ja też skupię się mocniej na znalezieniu pracy i dbaniu o siebie)) Facet sam się znajdzie ! Jak już będziemy gotowe to na pewno nie przegapimy tego jedynego !! Ja miałam ochotę założyć badoo, ale zrezygnowałam... to jeszcze nie jest odpowiedni moment dla mnie.

If I were a boy! ale zrobiłaś głupotę, że do niego napisałaś. On milczy, bo co ci ma napisać. Nawet jeśli coś do Ciebie czuję, to jest mu to obojętne.. On nie zabiega o Ciebie, nie stoi pod oknem i nie krzyczy: KOCHAM CIĘ, wróć do mnie ! Nie robi nic... Niech spada. Już Ty sobie dasz radę !!

Ja znowu odzyskałam motywację ! I w moich uszach brzmią słowa: " Nic tak nie boli byłego, jak widok zadbanej ex". I tak właśnie zrobię

A i oni nie odpisują, bo jak im się będzie nudzić i coś im nie wyjdzie, to będą chcieli mieć furtkę otwartą!

[killka]

Napisane przez KuQ

Robiłam to samo Nienawidzę jego za to, że ma nade mną taką władzę, że zapominam o własnej dumie z miłości do niego. Poznałam tego faceta na jedno nieszczęście

Heh... dołączam do tak zacnego grona upokarzających się dziewczyn Tzn. od dłuższego czasu już tak nie było ale pamiętam jak byłam młodsza i się kłociliśmy to nie raz trzymałam go za rękę, żeby nie wychodził, żeby ze mną porozmawiał, wyjaśnił i żeby było już dobrze Ja już miałam swoje sposoby, żeby zmiękł...Brałam go na litość i zwykle się udawało.

Napisane przez porzucona_23

W końcu rozpakowałam walizkę, którą od niego przywiozłam. Od 3 tygodni stała w kącie pokoju, bo nie czułam się gotowa żeby rozpakować rzeczy, które miałam u niego. Dalej nie czułam się na siłach ale pomyślałam, że i tak czuje się paskudnie i rozpakowanie walizki nie sprawi, że będę czuła się jeszcze gorzej. Słuchałam przy tym smutnych piosenek i ryczałam jak głupia... Teraz jest mi mimo wszystko troche lepiej. Tak jakbym się "oczyściła" w jakiś sposób. Ale tylko troche... Ehh mam nadzieje, że najgorsze juz za mną. Jutro powinno być lepiej.

Nie chce narazie myśleć o żadnym nowym facecie. Nie jestem gotowa na randki, nawet na pisanie na badoo. Chce się skupić na sobie, na znalezieniu pracy, zrobieniu prawa jazdy, poprawie samooceny. Jak dobrze pójdzie to może w niedalekiej przyszłości wynajme sobie małe mieszkanko

Dzięki dziewczyny za wsparcie i motywacje Jesteście niezastąpione

Jestem z Ciebie dumna, że rozpakowałaś tę walizkę. To musiało być dla Ciebie strasznie trudne.
Ja sobie uświadomiłam, że od ostatniego rozstania a byliśmy teraz już chyba z pół roku, nie założyłam ponownie pierścionka zaręczynowego ani nie wyciągnęłam żadnego naszego wspólnego zdjęcia, nie przytargałam ze strychu jego rzeczy. Chyba czułam, że nam się nie uda...

[Lenka_1993]

Nie nadążam za Wami

[killka]

Napisane przez porzucona_23

Chyba niektórzy mają z tym problem, nie mam pojęcia czemu. Mój ex też mi nie napisał, że to definytywny koniec, bo jeszcze nie wie czy do mnie wróci. Skończony krety. I ta jego gadka że będzie co będzie, on nie może mi nieczego obiecać bla bla bla. Ale już nie będę na niego czekać. Nie chce, bo to jeszcze bardziej męczy. GDYBY KOCHALI NIE ODESZLIBY - to prawda powtarzana na tym wątku dużo razy i musimy się jej trzymać. Nie możemy karmić się złudną nadzieją ich "nawrócenia". Nawet jakby chcieli wrócić to nie z miłości tylko wygody

Mój też nie napisał słowa KONIEC Tylko odwracał kota ogonem pisząc, że nie byłabym z nim szczęśliwa...

[If_I_were_a_boy]

Napisane przez beri899

Porzucona wypłakałaś się, widocznie to w Tobie siedziało... Teraz będzie lepiej, tylko lepiej. Ja też skupię się mocniej na znalezieniu pracy i dbaniu o siebie)) Facet sam się znajdzie ! Jak już będziemy gotowe to na pewno nie przegapimy tego jedynego !! Ja miałam ochotę założyć badoo, ale zrezygnowałam... to jeszcze nie jest odpowiedni moment dla mnie.

If I were a boy! ale zrobiłaś głupotę, że do niego napisałaś. On milczy, bo co ci ma napisać. Nawet jeśli coś do Ciebie czuję, to jest mu to obojętne.. On nie zabiega o Ciebie, nie stoi pod oknem i nie krzyczy: KOCHAM CIĘ, wróć do mnie ! Nie robi nic... Niech spada. Już Ty sobie dasz radę !!

Ja znowu odzyskałam motywację ! I w moich uszach brzmią słowa: " Nic tak nie boli byłego, jak widok zadbanej ex". I tak właśnie zrobię

A i oni nie odpisują, bo jak im się będzie nudzić i coś im nie wyjdzie, to będą chcieli mieć furtkę otwartą!

Wiem Beri wiem, ze zrobiłam głupotę... Miałam sie dobrze, a od wczoraj było mi tak okropnie, a teraz czuję sie w ogóle jak przygłup -.- Napisałam do neigo i chociaż wiem, że ma to wszystko gdzieś. Chciałabym go kopnąc w tyłek i zapomnieć. Zazdroszczę wam wszystkim, że macie ochote się z kims spotkać itp, ja nawet z kolegą nie mam ochoty wyjść na spacer bo dziwnie bym się czuła. Liczę, że ta twoje motywacja przejdzie również telepatycznie na mnie.

Napisane przez porzucona_23

Chyba niektórzy mają z tym problem, nie mam pojęcia czemu. Mój ex też mi nie napisał, że to definytywny koniec, bo jeszcze nie wie czy do mnie wróci. Skończony krety. I ta jego gadka że będzie co będzie, on nie może mi nieczego obiecać bla bla bla. Ale już nie będę na niego czekać. Nie chce, bo to jeszcze bardziej męczy. GDYBY KOCHALI NIE ODESZLIBY - to prawda powtarzana na tym wątku dużo razy i musimy się jej trzymać. Nie możemy karmić się złudną nadzieją ich "nawrócenia". Nawet jakby chcieli wrócić to nie z miłości tylko wygody

Ehh, właśnie to jest najgorsze, że oni JEŚLI juz będa chcieli wrócic to nie dlatego, ze kochają tylko dlatego, że widzą, że my ich kochamy i powitamy ich z otwartymi rękami... I to uczucie powoduje u mnie własnie etraz ból. Dawałam mu tyle szans, a teraz mnie totalnie olał. To tak jakbym po prostu dostała w `ryj od niego`. Upokorzenia totalne, chociaz dume to ja niestety dawno straciłam będąc jeszcze z nim w związku... Co ja robiłam, żeby nie odszedł to głowa mała Chciałam go utrzymac w pewien sposób, chciałam, żeby zobaczył, co traci, no ale jednak faceci to kretyni i są ślepi..