Jestem singielką, jest nas więcej :)? 25 + - część II

[MonnieB]

On na szczęście nie wyszedł z domu, bo czekał aż dam znać. No ale nie dałam..Może mi wybaczy, zaprosiłam go na lunch


edit
ciesze się ze tak się stało. facet kazał mi błagać o przebaczenie, powiedział ze inaczej nie mam szans żeby mi wybaczyl . ze mam go prosić tak długo aż ulegnie. och jak ja się teraz ciesze ze tak wyszło

[DopplegangerEddarda]

Haha

[kasia5266]

Monnie B facet miał prawo się wkurzyć, ale może mu przejdzie.
Ja z kolei miałam dziś odwrotną sytuację. Umówiłam się z facetem z badoo, a on..nie przyszedł. Żadnego smsa nic. Gdyby zaspał to by było usprawiedliwione, ale tak bez powodu olać sprawę i nie dać znać to żenada jak dla mnie.

[Gregorius_]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Haha

Hehe, mega

[Kolorowymaj]

hejj

Chyba przyszłam się trochę wygadać jeśli można oczywiście się przyłączyć

Tak w skrócie opowiem o sobie... Jestem singielką od 6mc.
Byłam w kilkuletnim związku.. odeszłam, szybko przyszedł kolejna szalona miłość, ale po roku się zakończyła.

Między jednym i drugim związkiem była niezauważalna przerwa z jednym i z drugim mieszkałam.. no i właśnie.

Nigdy nie mieszkałam sama, po ostatnim rozstaniu na początku myślałam że umrę, z tęsknoty też, ale mega było mi ciężko wracać do pustego domu. Na początku pragnęłam kogoś poznać, nie chciałam być singielką... ale to są już nieistotne lamenty bo...

.. bo teraz, po pół roku przyzwyczaiłam się do tego wszystkiego.. tak, że zaczynam martwić się o siebie

Chodzi o to, że moja niezależność tak mi się spodobała, że nie chce i boje się, że długo mi się nie odmieni.
Spotykam się z kim chce, kiedy chce, robię co chce, nikomu nie muszę się tłumaczyć.

Mam czasem (choć rzadko) smuteczka, bo przytuliłabym się do kogoś, albo tenteges

Przeleciało wielu potencjalnych kandydatów, ale jak zaczynały się z ich strony amory, to mi od razu odechciewało się kontaktu, dlatego że chyba boje się utracić tego co teraz mam, wolności.

Myślicie, że to jest kwestia czasu? że odmieni mi się w końcu? :

[lotta_983]

Wczoraj byłam na pierwszej randce, po latach. Na szczęście chłopak całkiem fajny Jednak sporo nerwów kosztowało mnie umówienie się na randkę z internetu ( kiedyś chyba byłam bardziej wyluzowana).
Stresujące doświadczenie i sama nie wiem czy chcę to jeszcze uskuteczniać.

[absurdalna89]

A mój randkowicz okazał się bardzo nieśmiały. Ma ktoś doświadczenia z bardzo nieśmiałymi facetami? wartościowymi, spokojnymi, porządnymi, ale takimi... mało do przodu, niepewnymi siebie?

A tak z innej beczki. Widuję sympatycznego (tzn. tak mi się wydaje ) faceta rano, jak idę do pracy (pracuje w pobliżu). Wyraźnie widzę, że zerka w moją stronę, czasem się odwraca itd., ale nic nie robi. Jestem ostatnio otwarta na nowe znajomości, więc zastanawiam się, czy go jakoś nie zagadać/nie zachęcić. Co myślicie o uśmiechu i "Dzień dobry"?

[lotta_983]

Napisane przez kasia5266

Monnie B facet miał prawo się wkurzyć, ale może mu przejdzie.
Ja z kolei miałam dziś odwrotną sytuację. Umówiłam się z facetem z badoo, a on..nie przyszedł. Żadnego smsa nic. Gdyby zaspał to by było usprawiedliwione, ale tak bez powodu olać sprawę i nie dać znać to żenada jak dla mnie.

Ale ćwok. Daj namiary, też go wystawimy

[DopplegangerEddarda]

Kolorowymaj
Takie szczegóły, że mieszkałaś przez pewien czas z jednym i drugim powinnaś zachować dla Siebie. Radziłbym to zedytować i skasować. To jest wątek o singielkach który zaraz przerodzi się w ciśnięcie po Tobie (i słuszne).


To był mój dzisiejszy dobry uczynek

[lotta_983]

Napisane przez absurdalna89

A mój randkowicz okazał się bardzo nieśmiały. Ma ktoś doświadczenia z bardzo nieśmiałymi facetami? wartościowymi, spokojnymi, porządnymi, ale takimi... mało do przodu, niepewnymi siebie?

A tak z innej beczki. Widuję sympatycznego (tzn. tak mi się wydaje ) faceta rano, jak idę do pracy (pracuje w pobliżu). Wyraźnie widzę, że zerka w moją stronę, czasem się odwraca itd., ale nic nie robi. Jestem ostatnio otwarta na nowe znajomości, więc zastanawiam się, czy go jakoś nie zagadać/nie zachęcić. Co myślicie o uśmiechu i "Dzień dobry"?

1. Może go onieśmieliłaś po prostu
2. Spróbowałabym się dowiedzieć kto to jest i wtedy ewentualnie uśmiech, ale nie zdobyłabym się na nic więcej.

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez absurdalna89

A mój randkowicz okazał się bardzo nieśmiały. Ma ktoś doświadczenia z bardzo nieśmiałymi facetami? wartościowymi, spokojnymi, porządnymi, ale takimi... mało do przodu, niepewnymi siebie?

A tak z innej beczki. Widuję sympatycznego (tzn. tak mi się wydaje ) faceta rano, jak idę do pracy (pracuje w pobliżu). Wyraźnie widzę, że zerka w moją stronę, czasem się odwraca itd., ale nic nie robi. Jestem ostatnio otwarta na nowe znajomości, więc zastanawiam się, czy go jakoś nie zagadać/nie zachęcić. Co myślicie o uśmiechu i "Dzień dobry"?

Hah. Dzień dobry będzie ok.


Co do nieśmiałego faceta to spróbuj go trochę skomplementować. Ja bym pewnie powiedział, że nie musi się Ciebie wstydzić i nie gryziesz

[czekoladowoo]

Napisane przez Kolorowymaj

hejj

Chyba przyszłam się trochę wygadać jeśli można oczywiście się przyłączyć

Tak w skrócie opowiem o sobie... Jestem singielką od 6mc.
Byłam w kilkuletnim związku.. odeszłam, szybko przyszedł kolejna szalona miłość, ale po roku się zakończyła.

Między jednym i drugim związkiem była niezauważalna przerwa z jednym i z drugim mieszkałam.. no i właśnie.

Nigdy nie mieszkałam sama, po ostatnim rozstaniu na początku myślałam że umrę, z tęsknoty też, ale mega było mi ciężko wracać do pustego domu. Na początku pragnęłam kogoś poznać, nie chciałam być singielką... ale to są już nieistotne lamenty bo...

.. bo teraz, po pół roku przyzwyczaiłam się do tego wszystkiego.. tak, że zaczynam martwić się o siebie

Chodzi o to, że moja niezależność tak mi się spodobała, że nie chce i boje się, że długo mi się nie odmieni.
Spotykam się z kim chce, kiedy chce, robię co chce, nikomu nie muszę się tłumaczyć.

Mam czasem (choć rzadko) smuteczka, bo przytuliłabym się do kogoś, albo tenteges

Przeleciało wielu potencjalnych kandydatów, ale jak zaczynały się z ich strony amory, to mi od razu odechciewało się kontaktu, dlatego że chyba boje się utracić tego co teraz mam, wolności.

Myślicie, że to jest kwestia czasu? że odmieni mi się w końcu? :

Odmieni

Ja miałam dokładnie to samo, sama jestem od 2 lat, od 8 miesiecy sie nawet z nikim na randke nie umówiłam.
Śmiałam sie z mamy że głupoty gada, ze nie ma czegoś takiego jak odpowiednia osoba, że albo się ludzie dogadają albo nie.
No i jak poznałam faceta z którym się widuje obecnie to stopniowo mi się zaczęło odmieniać. Nadal jestem troche "dzika" ale jest postęp

---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:32 ----------

Napisane przez absurdalna89

A mój randkowicz okazał się bardzo nieśmiały. Ma ktoś doświadczenia z bardzo nieśmiałymi facetami? wartościowymi, spokojnymi, porządnymi, ale takimi... mało do przodu, niepewnymi siebie?

A tak z innej beczki. Widuję sympatycznego (tzn. tak mi się wydaje ) faceta rano, jak idę do pracy (pracuje w pobliżu). Wyraźnie widzę, że zerka w moją stronę, czasem się odwraca itd., ale nic nie robi. Jestem ostatnio otwarta na nowe znajomości, więc zastanawiam się, czy go jakoś nie zagadać/nie zachęcić. Co myślicie o uśmiechu i "Dzień dobry"?

Ja mam doświadczenie takie że to niezdecydowane pipy To są fajni faceci, dobrzy, opiekuńczy, pomocni ale no... są tak niezdecydowani że zanim się na cokolwiek zdecydują to szlag człowieka trafi.

A uśmiech i dzień dobry jest całkiem ok

[Kolorowymaj]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Kolorowymaj
Takie szczegóły, że mieszkałaś przez pewien czas z jednym i drugim powinnaś zachować dla Siebie. Radziłbym to zedytować i skasować. To jest wątek o singielkach który zaraz przerodzi się w ciśnięcie po Tobie (i słuszne).


To był mój dzisiejszy dobry uczynek

hmmmm, nie rozumiem
możesz wyjaśnić?

[Wonny_zapach_fiolka]

Napisane przez Kolorowymaj

hejj

Chyba przyszłam się trochę wygadać jeśli można oczywiście się przyłączyć

Tak w skrócie opowiem o sobie... Jestem singielką od 6mc.
Byłam w kilkuletnim związku.. odeszłam, szybko przyszedł kolejna szalona miłość, ale po roku się zakończyła.

Między jednym i drugim związkiem była niezauważalna przerwa z jednym i z drugim mieszkałam.. no i właśnie.

Nigdy nie mieszkałam sama, po ostatnim rozstaniu na początku myślałam że umrę, z tęsknoty też, ale mega było mi ciężko wracać do pustego domu. Na początku pragnęłam kogoś poznać, nie chciałam być singielką... ale to są już nieistotne lamenty bo...

.. bo teraz, po pół roku przyzwyczaiłam się do tego wszystkiego.. tak, że zaczynam martwić się o siebie

Chodzi o to, że moja niezależność tak mi się spodobała, że nie chce i boje się, że długo mi się nie odmieni.
Spotykam się z kim chce, kiedy chce, robię co chce, nikomu nie muszę się tłumaczyć.

Mam czasem (choć rzadko) smuteczka, bo przytuliłabym się do kogoś, albo tenteges

Przeleciało wielu potencjalnych kandydatów, ale jak zaczynały się z ich strony amory, to mi od razu odechciewało się kontaktu, dlatego że chyba boje się utracić tego co teraz mam, wolności.

Myślicie, że to jest kwestia czasu? że odmieni mi się w końcu? :

Cześć dziewczyny, cześć chłopaki. Dołączę do Waszego grona bez pytania

Różnie bywa, Jestem sam od dawien dawna, czy chcę zmieniać obecny stan? Nie :P

[Kolorowymaj]

Czekoladowoo to dobrze, jest nadzieja

[absurdalna89]

Odnośnie tego nieśmiałego, to... tak naprawdę jestem bardziej nieśmiała i zawstydzona niż on, ale od zawsze dość dobrze udaję, wyuczyłam się tego. Dlatego chyba ciężko będzie nam się dotrzeć i spotkać ponownie, bo obie strony się boją przejąć inicjatywę.

Może faktycznie zacznę od uśmiechu, bo kolesia to "Dzień dobry" może zdziwić.

Aha, mogę też dołączyć do Waszego klubu? Jak to zrobić? Czytam regularnie, ale rzadko się odzywam.

czekoladowo, możliwe, że masz rację odnośnie tych nieśmiałych. Chętnie jednak to sprawdzę, jeśli da mi taką możliwość, bo jest uroczy. Panowie, źle byście się czuli, gdyby Wam dziewczyna powiedziała, że jesteście uroczy?

[_Mia]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Kolorowymaj
Takie szczegóły, że mieszkałaś przez pewien czas z jednym i drugim powinnaś zachować dla Siebie. Radziłbym to zedytować i skasować. To jest wątek o singielkach który zaraz przerodzi się w ciśnięcie po Tobie (i słuszne).


To był mój dzisiejszy dobry uczynek

Niby dlaczego? Nakreśliła tylko historię swoich związków, teraz jest sama, więc tu pasuje

[kasia5266]

Napisane przez lotta_983

Ale ćwok. Daj namiary, też go wystawimy

Szkoda czasu i energii. A wydawał się naprawdę inteligentny i ogarnięty z rozmowy. Jak to pozory czasem mylą.

[DopplegangerEddarda]

Często to słyszę. Nie mam nic przeciwko gdy nazywają mnie uroczym

---------- Dopisano o 19:18 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ----------

Napisane przez _Mia

Niby dlaczego? Nakreśliła tylko historię swoich związków, teraz jest sama, więc tu pasuje

Dlatego, że 1/3 wątku to ciśnięcie po adoratorach, facetów zdradzających więc to chyba logiczne

[Kolorowymaj]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Często to słyszę. Nie mam nic przeciwko gdy nazywają mnie uroczym

---------- Dopisano o 19:18 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ----------



Dlatego, że 1/3 wątku to ciśnięcie po adoratorach, facetów zdradzających więc to chyba logiczne

Ty ja dalej nie rozumiem :p
Co z tego że byłam w związku? teraz nie jestem co definiuje mnie jako singielkę, czyż nie ?

[czekoladowoo]

Napisane przez Kolorowymaj

Ty ja dalej nie rozumiem :p
Co z tego że byłam w związku? teraz nie jestem co definiuje mnie jako singielkę, czyż nie ?

Chodzi mu o to że wyszło na to jakbyś jednemu z nich przyprawiała rogi co potępiamy

[Aleksandriiia]

Ale nie miszkala z nimi jednoczesnie? Bynajmniej jatak zrozumialam

[DopplegangerEddarda]

"z jednym i z drugim mieszkałam". Trochę mi tak tak zabrzmiało albo ja jestem wyczulony

[Kolorowymaj]

nie nieeee hehehe :P
Mieszkałam z jednym, później chwilę u rodziców wtedy poznałam drugiego, wynajęłam sama mieszkanie, a że bywał u mnie często to jakoś tak został na jakiś czas.

Ja też potępiam takie akcje

---------- Dopisano o 20:06 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------

Chodziło mi o to, ze albo mieszkałam z rodzicami, albo z którymś z nich i że na początku było mi ciężko jak zostałam sama.

głupie niedomówienie

---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:06 ----------

a no i swoją drogą to logistycznie ciężko mieszkać z dwoma osobami jednocześnie :P

[DopplegangerEddarda]

Aaaaa. Wybacz. Hahahahahah. Przepraszam <3


Cóż. Kiedyś Ci to wynagrodzę


Ta. Znajomy mieszkał z dziewczyną, odwoził ją pod pracę bo robiła jako asystentka dentystki czy coś w tym stylu, że niby w sobotę nadgodziny i lazła do faceta Najlepsze jest to, że brała tabsy więc równie dobrze gdy on się zabierał za nią wieczorem to po tamtym jeszcze mogło coś być....Byłoby mi niedobrze gdybym nie znał gorszych rzeczy :V

[Kolorowymaj]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Aaaaa. Wybacz. Hahahahahah. Przepraszam <3


Cóż. Kiedyś Ci to wynagrodzę

Nie ma problemu. Drążyłam temat, bo nie wiedziałam o co chodzi i dlaczego to że z kimś mieszkałam jest złe hehehe

[Gregorius_]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Ta. Znajomy mieszkał z dziewczyną, odwoził ją pod pracę bo robiła jako asystentka dentystki czy coś w tym stylu, że niby w sobotę nadgodziny i lazła do faceta

Hehe, masakra.

Odwozisz dziewczynę, ona mile żegna się z Tobą i ... idzie do następnego Czułbym się jak ostatni frajer, jak ktoś komu właśnie napluto w twarz.

Dalszy aspekt - czyli ten ją wieczorem pyk, a potem tamten rano hmm po prostu pominę. Taka hmm (właściwie brakuje mi tu słów) "swoboda" jest poza granicą mojego pojmowania. No ale może zbyt spięty jestem

[MonnieB]

Ja dzisiaj wychodzę ze znajomymi, zobaczymy czy będzie fajnie, dawno nigdzie nie byłam w sumie wiec mam nadzieje ze będę się dobrze bawić.

Facet od kina jeszcze bardziej mnie nawyzywal ze jestem brzydka i mam go błagać na kolanach o następne spotkanie. zablokowałam jego numer, bez przesady.

[Kolorowymaj]

MonnieB jaki Ciul
Baw się dobrze

[czekoladowoo]

Napisane przez MonnieB

Ja dzisiaj wychodzę ze znajomymi, zobaczymy czy będzie fajnie, dawno nigdzie nie byłam w sumie wiec mam nadzieje ze będę się dobrze bawić.

Facet od kina jeszcze bardziej mnie nawyzywal ze jestem brzydka i mam go błagać na kolanach o następne spotkanie. zablokowałam jego numer, bez przesady.

Co za debil