Praca jako au-pair

[zuczang]

Ale rozmawiałas z rodzicami?Juz tak na 100%?Jakie podali powody?Powiedz coś więcej...

[mychamycha]

Drozja, szkoda... A udało Ci się porozmawiać z rodzicami tak normalnie? Nie przez smsy?


Stella, jak tam rozmowa?

[stella06]

Juz juz i ja jestem. Z tego wszystkiego az musialam sie spotkac z przyjaciolka, zeby wszystko jej opowiedziec.

Co do rozmowy, no bylo super Moja hostka byla bardzo uprzejma, chociaz troche bylo slychac po akcencie, ze jest Wloszką, ale ostatecznie sie dogadalysmy.
Tylko mam maly problem z dojazdem. Ja myslalam o autobusie - troche wiadomo dluga podroz ale calkiem tanio to wychodzi i dojezdzam prawie na miejsce. Moja hostka doradzala mi samolot, ale samolotem to musialabym leciec do Mediolanu i z Mediolanu pociagiem do Szwajcarii jedna godzine. Boze nawet jak teraz to pisze to az mnie dreszcze przechodza.
Nie wiem jak bym sobie poradzila tam w tym Mediolanie, przeciez ja po włosku nic nie powiem....
Kurcze, jakies mnie watpliwosci teraz nachodza. Z jednej strony jestem taka szczesliwa ale z drugiej boje sie jak cholera....
A wyjezdzam juz 25 albo 26 czerwca na dwa miesiace

[mychamycha]

Stella, to masz teraz niemały orzech do zgryzienia...
Musisz się poważnie zastanowić, a najwyżej ostatecznie pojedziesz autobusem. Powiedz hostce, że boisz się, jak sobie poradzisz w tym Mediolanie. I jeszcze dorzuć, że bardzo lubisz jazdy autobusem i że to nie będzie dla Ciebie takie uciążliwe. To może wtedy przestanie wciskać Ci samolot

[stella06]

Chyba tak zrobie, mowiac prawde to lubie jezdzic autobusami zabiore ze soba jakas fajna ksiazke i bedzie dobrze. Plusem jest jeszcze to ze autobus mam ze swojego miasta. Wsiadam u siebie i wysiadam juz u nich. A samolotem to musialabym dojechac do Warszawy, z Warszawy leciec do Mediolanu, a z tego Mediolanu Lugano ( tak nazywa sie miejscowosc w ktorej mieszkaja ).
To wszystko tak szybko sie dzieje... no szalenstwo ale mam nadzieje, ze bedzie dobrze

[TheBlowersDaughter]

stella samolot pewnie wyjdzie Cię sporo drożej. Jeszcze pociąg do tego... Ja sobie trochę tego nie wyobrażam, sama w obcym kraju z walizą... Nie dość, że lot męczy (przynajmniej mnie, ja zawsze jak wysiadam z samolot mam ochotę położyć się spać, to jeszcze dotrzeć potem na stację i jechać dalej pociągiem. Czemu hostce tak zależy, żebyś leciała? Ja autokarów nie znoszę, ale na Twoim miejscu pewnie też bym się na niego zdecydowała
Jedna rodzina, do której prawie pojechałam, wypaliła mi w jednym mailu, że jednak będę musiała sama do nich dotrzeć z lotniska, bo nie mają czasu mnie odebrać... Od razu im podziękowałam


A i wreszcie zarezerwowałam bilet. 23 czerwca lecę do Londynu, jestem przerażona, jakoś tak szybko wyszło i teraz będę latała po mieście jak głupia załatwiajac wszystko przed odlotem

[nicooole]

Napisane przez TheBlowersDaughter

Ja też wyjechałam pierwszy raz jako 17latka Ale do starszych dzieciaków. Jeśli chcesz szkolić język to nie w polskiej rodzinie. Na bank w domu mówią po polsku, mają znajomych z PL, to nie to samo kiedy musisz kombinować, bo np. nie pamiętasz jakiegoś słówka po angielsku i starasz się to opisać naokoło (też po ang.)
Szukaj angielskiej rodzinki


Dziewczyny, doradźcie, rezerwować bilet dziś czy liczyć, że jutro będzie tańszy? Bo powiedziałam sobie, że nie zarezerwuję, póki nie dostanę odpowiedzi od poprzedniej operki, jeszcze nie dostałam i się zastanawiam, bo te ceny szaleją...

Dziewczyny, gdzie znalazłyście rodziny które chciałyby dziewczyny w tak młodym wieku? Wszedzie piszą że raczej od 18,19...

[stella06]

TheBlowersDaughter, ta moja hostka powiedziala mi, ze samolotem szybciej i wygodniej, chyba martwila sie o mnie, tak z zyczliwosci. Ale wybór zostawila mi i jednak decyduje sie na autobus.

[roux666]

Napisane przez Drozja

Wróciłam. Nie jadę.

!!!????

Napisane przez stella06

Juz juz i ja jestem. Z tego wszystkiego az musialam sie spotkac z przyjaciolka, zeby wszystko jej opowiedziec.

Co do rozmowy, no bylo super Moja hostka byla bardzo uprzejma, chociaz troche bylo slychac po akcencie, ze jest Wloszką, ale ostatecznie sie dogadalysmy.
Tylko mam maly problem z dojazdem. Ja myslalam o autobusie - troche wiadomo dluga podroz ale calkiem tanio to wychodzi i dojezdzam prawie na miejsce. Moja hostka doradzala mi samolot, ale samolotem to musialabym leciec do Mediolanu i z Mediolanu pociagiem do Szwajcarii jedna godzine. Boze nawet jak teraz to pisze to az mnie dreszcze przechodza.
Nie wiem jak bym sobie poradzila tam w tym Mediolanie, przeciez ja po włosku nic nie powiem....
Kurcze, jakies mnie watpliwosci teraz nachodza. Z jednej strony jestem taka szczesliwa ale z drugiej boje sie jak cholera....
A wyjezdzam juz 25 albo 26 czerwca na dwa miesiace

Kochana....
jak ja sobie poradzilam samolot, pozniej musiałam SAMA dotrzec z lotniska na dworzec co mi zajeło prawie 2 h a pozniej czekałam kolejne 2 na pociag i jechałam nim prawie 12....to Ty tez sobie poradzisz.
Wlosi mowia po angielsku- dogadasz sie.
lol ja mialam problem z francuzami.
ale wybór nalezy do Ciebie- ja gdybym miala wybierac, pewnie jeszcze raz wybrałabtym to.
strach jest i nerwy ale pozniej satysfakcja niesamowita.
bo co to za przygoda jak autobus mnie dowozi z miejsca na miejsce?

[Drozja]

Moja mama udawała że tematu nie było. Najpierw myślałam, że to dlatego że mama nie chciała rozmawiać jak byłam z ciocią albo kuzynką, albo jeszcze się z tata zastanawiają, ale tak przy trzeciej rozmowie się wkurzyłam. Spytałam, czy dostała mojego smsa. Powiedziała, że tak, ale że nie ma mowy, że nie mam 18 lat. Generalnie to żadnego powodu nie podała. Powiedziałam tylko, że to mi się przyda teraz bardziej, niż za rok, ale żadnej reakcji. Wiecej argumentów mi się podawać nie chciało, bo widziałam że to nie ma sensu. Z resztą i tak wszystko napisałam w moim smsie którego ona i tak chciała zignorować. Zero rozmowy. To wyglądało tak jak za pierwszym razem jak się zapytałam.

No i napisąłam już hostce, że przepraszam, ale nie dam rady, i że mam nadzieje, że w przyszłym roku się skontaktujemy. Nie odpisała mi. dzisiaj tylko odczytałam jej maile sprzed kilku dni, w których znalazła mi jakieś tanie loty do Madrtu.

[TheBlowersDaughter]

Napisane przez nicooole

Dziewczyny, gdzie znalazłyście rodziny które chciałyby dziewczyny w tak młodym wieku? Wszedzie piszą że raczej od 18,19...

No łatwo nie było. Pierwszym razem chciałam jechać przez agencję i siedziałam kilka dni przy necie pisząc/dzwoniąc do każdej jednej agencji. I w całej Polsce znalazły się dwie które zgodziły się na 17latkę. Bo wg założeń programu Au Pair jest w wieku od 17 lat własnie, tylko agencje w PL się na to nie zgadzają, bo u nas wiadomo - 18lat, osoba uważana za pełnoletnią. Chociaż nie wiem, czemu robiło im to taką różnicę. Pani z agencji była przemiła i powiedziała, że się postara coś znaleźć, chociaż wiadomo, cudów z takim wiekiem nie ma, więc na lokalizację raczej wpływu mieć nie będę. Ale trafiłam na b.fajną rodzinkę, płacili mi dużo, obowiązków miałam niewiele. Mówili, że chcieli kogoś starszego, ale im się spodobały moje zainteresowania, że ich córki mają podobne, to stwierdzili, że mnie wezmą I wszystko było super, utrzymywaliśmy kontakt, tylko teraz coś nam się popsuje pewnie, bo oni chcą żebym znowu przyjechała, ja się wstępnie zgodziłam, ale jednak chcę jechać gdzie indziej, no i hostka strzeliła focha (ona zawsze miała takie humory, taki typ człowieka, i chociaż ogólnie bardzo fajna babka to mnie to niesamowicie drażniło). Od tygodnia jej nie odpisuje bo aż się obawiam co ona mi napisze w odpowiedzi.

[nowinka]

Stella to swietnie,jedz i sie nawet nie zastanawiaj ja jadac do Wloch przejezdzalam przez Lugano i pamietam,ze mi sie tam podobalo!a poza tym blisko do wlochmozesz sobie niezle pozwiedzac jesli czas pozwoli
Ja bym sie chyba jednak zdecydowala na autobus- nie bedziesz sie musiala stresowac,dojedziesz spokojnie,zwlaszcza jesli pierwszy raz bedziesz taka podroz odbywac, mysle,ze stresow zwiazanych z nowa syt. starczypoza tym wez pod uwage, ze od lotniska do centrum Mediolanu tez trzeba dojechac ponad godzine (jesli lecisz na bergamo)a i dworzec tez chyba w scislym centrum nie jest tylko trzeba metrem dojechac

Drozja szkoda..przykro bo mysle,ze bardzo ci zalezalo.

A ja mam problem z malym,jestem dzis po rozmowie z jego mama ktora powiedziala mi,ze nasze drogi (moje i jego) sie coraz bardziej rozchodza,ze widzi,ze i ja sie blokuje i on.I, ze kluczem do niego jest ciagla zabawa zeby on mial we mnie kolezanke i mi ufal a nie tylko kogos kto go pilnuje i w ogole..wiecie co ona ma racje,ale od poczatku musialam byc restrykcyjna bo by mi na glowe wlazl!i troche sobie dalam spokoj z zabawianiem go..poza tym mecza mnie inne problemy i ciagle jestem zamyslona,nie potrafie sie temu oddac do konca..no przedyskutowalam z nia sprawe od A do Z..dzis mi kazala go znowu zostawic przed tv bo zmeczony:-/ wiec ogladalismy wspolnie film a zeby mu zrobic niespodzianke zrobilam mu nalesniki z bananami (tak jak kinia robila swoje pancakes..powiedzial,ze ochydne (nawet nie sprobowal, ale poczul banany) i nic nie zjadl..a za jakies 30 minut zjadl 4 banany(czyli to nie one byly problemem)i co ja mam sobie myslec?!nie poddam sie bo za bardzo lubie ta rodzine zeby sobie odpuscic..wiec walcze dalej!

[roux666]

Napisane przez Drozja

Moja mama udawała że tematu nie było. Najpierw myślałam, że to dlatego że mama nie chciała rozmawiać jak byłam z ciocią albo kuzynką, albo jeszcze się z tata zastanawiają, ale tak przy trzeciej rozmowie się wkurzyłam. Spytałam, czy dostała mojego smsa. Powiedziała, że tak, ale że nie ma mowy, że nie mam 18 lat. Generalnie to żadnego powodu nie podała. Powiedziałam tylko, że to mi się przyda teraz bardziej, niż za rok, ale żadnej reakcji. Wiecej argumentów mi się podawać nie chciało, bo widziałam że to nie ma sensu. Z resztą i tak wszystko napisałam w moim smsie którego ona i tak chciała zignorować. Zero rozmowy. To wyglądało tak jak za pierwszym razem jak się zapytałam.

No i napisąłam już hostce, że przepraszam, ale nie dam rady, i że mam nadzieje, że w przyszłym roku się skontaktujemy. Nie odpisała mi. dzisiaj tylko odczytałam jej maile sprzed kilku dni, w których znalazła mi jakieś tanie loty do Madrtu.

Cholera, przykro mi
Drozja, mam nadzieje, ze bedziesz tu z nami mimo wszystko i za rok jednak spełnisz marzenia!!!

Napisane przez nowinka

A ja mam problem z malym,jestem dzis po rozmowie z jego mama ktora powiedziala mi,ze nasze drogi (moje i jego) sie coraz bardziej rozchodza,ze widzi,ze i ja sie blokuje i on.I, ze kluczem do niego jest ciagla zabawa zeby on mial we mnie kolezanke i mi ufal a nie tylko kogos kto go pilnuje i w ogole..wiecie co ona ma racje,ale od poczatku musialam byc restrykcyjna bo by mi na glowe wlazl!i troche sobie dalam spokoj z zabawianiem go..poza tym mecza mnie inne problemy i ciagle jestem zamyslona,nie potrafie sie temu oddac do konca..no przedyskutowalam z nia sprawe od A do Z..dzis mi kazala go znowu zostawic przed tv bo zmeczony:-/ wiec ogladalismy wspolnie film a zeby mu zrobic niespodzianke zrobilam mu nalesniki z bananami (tak jak kinia robila swoje pancakes..powiedzial,ze ochydne (nawet nie sprobowal, ale poczul banany) i nic nie zjadl..a za jakies 30 minut zjadl 4 banany(czyli to nie one byly problemem)i co ja mam sobie myslec?!nie poddam sie bo za bardzo lubie ta rodzine zeby sobie odpuscic..wiec walcze dalej!

no tak, dobrze ze rozmawiałyscie i powyjaśniałyscie sobie i nie było nieprzyjemnych sytuacji.
dzieciak nie jest łatwy i widac jakos nie pała przyjaźnią. Trzeba bo jakos podejsc. Nowinko, na Twoim miejscu pewnie cholernie przykro by mi było i pewnie chciałabym juz wracac do domu...ale widze ze uparta jestes i chcesz walczyc- podoba mi sie!)
Szukaj sposobu na niego, on jest zamkniety ale napewno musi cos na niego byc, cos co lubi...albo...sprobuj zeby to on sie Toba zainteresował...jakos. Pozwól zeby zobaczył, ze robisz cos interesującego i aby mogł popytac Cie o to, albo nie wiem...zwierz mu sie przypadkiem z czegos, wiesz jakas błachostka, a ktora stanie sie sensacją dla niego...jakas wspolna tajemnica albo cos. cokolwiek, co Was moze połączyc...
no nie wiem, ciezko cos doradzic, ale wierze, ze Ci sie uda z nim zaprzyjaźnic)) ;*

[cu.Kinia]

Drozja, szczerze, to myslalam, ze rodzice sie zlamia i pozwola Ci jechac... Pozostaje czekac do osiemnastki. W razie czego masz mocny argument, zeby Cie poslali na korki z hiszpanskiego, jesli bedziesz miala problemy.

Berlin jest cudowny, zakochalam sie w tym miescie, piekne, piekne, piekne! Bylam zalamana, ze musze tu wracac, ale w sumie, to juz polmetek mojego pobytu. Czerwiec szybko zleci, bo duzo bedziemy jezdzic ( Hamburg i Szwajcaria ), wiec sie nie martwie.
A wczoraj w Niemczech byla taka mega burza... Cos okropnego.

A, no i dziewczyny, chlopak mnie wsciekl... Juz coraz mniej chce mi sie z nim byc. Po pierwsze: nie wierze w te jego proby zakochania. Jeszcze mi mowi, ze jak sie klocimy, to mu to nie pomaga, a chce mi dac milosc... A ja mu jak grochem o sciane, ze jakby mnie mial kochac, to by mnie kochal nieszczesliwie. Druga sprawa: on czasem walnie taka glupote, ze nie moge sluchac. To juz takie mniej wazne, ale wczoraj wlasnie o glupote sie poklocilismy, a on do mnie, zebym przestala pierd*****... Ma u mnie wielkiego minusa i powiedzialam, ze zaden facet sie do mnie nigdy tak nie odezwal. Nie wiem, jakos mi sie juz odechciewa... POMOCY.

[kasia_no87]

Drozja przykro mi...

A mnie od wczoraj kaszel zabija a do tego jeszcze katar mam. Zeby bylo weselej wczoraj mi wogole net nie dzialal (tzn chyba tego kogos od kogo 'kradne' neta nie bylo ) i siedzialam caly dzien w domu bez neta

cu.Kinia ja nie wierze w takie cos jak 'staram sie ciebie pokochac' sorry... ;/ ja bym sobie go odpuscila, na pewno znajdziesz kogos godniejszego ciebie trzymaj sie

[stella06]

Roux666 podziwiam Cię, ja jednak mam strasznie małe doświadczenie, jeśli chodzi o zagranice w ogóle. Najdalej to byłam na Czechach i to też zawsze samochodem z rodzicami. Gdyby chociaż ten przelot był w porównywalnej cenie do autobusu ( w obie strony busem tylko 610 zł ) ale tanie loty są wtedy tanie, gdy się je rezerwuje z wyprzedzeniem, a nie tydzien przed.

Zreszta, dojazd to teraz najmniejszy problem może znacie coś fajnego do nauki podstaw włoskiego?

Nowinka no własnie przegladałam sobie w internecie strony Lugano i okolic i tam musi byc pieknie. Góry i jezioro .
A Hostke swoja musze pochwalic, bo jest naprawdę super. Pisze codziennie, odpowiada na wszystkie pytania i mam wrazenie, ze naprawde jej zalezy. Oby jeszcze dzieciaczki były fajne

Pozdrawiam wszystkie au-perki !

[mychamycha]

stella, a w jakim wieku masz dzieci?

[adka0401]

fuck a ja chcilam sobie dzis bulke w piekarniku odgrzac i sie oparzlylam (( i mam teraz pol reki czerwonej

a tak w ogole to wczoraj wieczorem napisalam do tego mojego informatyka bo dopiero w sobote sobie konto doladowalam
i podal mi swoj nr icq wiec mam nadzieje ze go dzis dorwe

[zuczang]

Drozja,strasznie mi przykro.Uważam,ze powinnaś tak czy siak po rozmowie porozmawiać z rodzicami,bo oni w ogóle Cię nie szanują i traktują jak małe dziecko.Chociaż dzieciom też należy uzasadniać swoje decyzje.Nie rozumiem,jak można kogoś w ogóle olać i powiedzieć mu"nie,bo nie",ja nawet bym tak koleżance nie powiedziała,a co dopiero najbliższej mi osobie.Powinnaś z nimi porozmawiać,bo to ogólnie jest chore,nie sam fakt,że się nie zgadzają(bo to już ich opinia i mają do tego pełne prawo),a sposób w jaki to robią.

Napisane przez cu.Kinia

Drozja, szczerze, to myslalam, ze rodzice sie zlamia i pozwola Ci jechac... Pozostaje czekac do osiemnastki. W razie czego masz mocny argument, zeby Cie poslali na korki z hiszpanskiego, jesli bedziesz miala problemy.

Berlin jest cudowny, zakochalam sie w tym miescie, piekne, piekne, piekne! Bylam zalamana, ze musze tu wracac, ale w sumie, to juz polmetek mojego pobytu. Czerwiec szybko zleci, bo duzo bedziemy jezdzic ( Hamburg i Szwajcaria ), wiec sie nie martwie.
A wczoraj w Niemczech byla taka mega burza... Cos okropnego.

A, no i dziewczyny, chlopak mnie wsciekl... Juz coraz mniej chce mi sie z nim byc. Po pierwsze: nie wierze w te jego proby zakochania. Jeszcze mi mowi, ze jak sie klocimy, to mu to nie pomaga, a chce mi dac milosc... A ja mu jak grochem o sciane, ze jakby mnie mial kochac, to by mnie kochal nieszczesliwie. Druga sprawa: on czasem walnie taka glupote, ze nie moge sluchac. To juz takie mniej wazne, ale wczoraj wlasnie o glupote sie poklocilismy, a on do mnie, zebym przestala pierd*****... Ma u mnie wielkiego minusa i powiedzialam, ze zaden facet sie do mnie nigdy tak nie odezwal. Nie wiem, jakos mi sie juz odechciewa... POMOCY.

Kinia,weź no proszę!Ja moze i jestem ostatnia osoba,która zna sie na zwiazkach,ale w zyciu bym nie pozwoliła na takie odzywki w moją stronę.Już kiedyś jeden chłopak,ktoremu na mnie zależało,zaczął po pijaku mieć strasznego agresora,mówić takie rzeczy,a potem nawet zaczał mnie szturchac,ale mój tż mu dał w mordę.I szczerze mówiac czułam sie po tym strasznie,przeraża mnie takie zachowanie,agresja i przemoc.
Ale chyba nie rozumiem,o co chodzi z tymi próbami zakochania?W sensie,że on próbuje się w Tobie zakochać?

[roux666]

Napisane przez cu.Kinia

Drozja, szczerze, to myslalam, ze rodzice sie zlamia i pozwola Ci jechac... Pozostaje czekac do osiemnastki. W razie czego masz mocny argument, zeby Cie poslali na korki z hiszpanskiego, jesli bedziesz miala problemy.

Berlin jest cudowny, zakochalam sie w tym miescie, piekne, piekne, piekne! Bylam zalamana, ze musze tu wracac, ale w sumie, to juz polmetek mojego pobytu. Czerwiec szybko zleci, bo duzo bedziemy jezdzic ( Hamburg i Szwajcaria ), wiec sie nie martwie.
A wczoraj w Niemczech byla taka mega burza... Cos okropnego.

A, no i dziewczyny, chlopak mnie wsciekl... Juz coraz mniej chce mi sie z nim byc. Po pierwsze: nie wierze w te jego proby zakochania. Jeszcze mi mowi, ze jak sie klocimy, to mu to nie pomaga, a chce mi dac milosc... A ja mu jak grochem o sciane, ze jakby mnie mial kochac, to by mnie kochal nieszczesliwie. Druga sprawa: on czasem walnie taka glupote, ze nie moge sluchac. To juz takie mniej wazne, ale wczoraj wlasnie o glupote sie poklocilismy, a on do mnie, zebym przestala pierd*****... Ma u mnie wielkiego minusa i powiedzialam, ze zaden facet sie do mnie nigdy tak nie odezwal. Nie wiem, jakos mi sie juz odechciewa... POMOCY.

Kinia, jak dla mnie to on sie musi zastnowic...chce z Toba byc bo Cie kocha czy chce dla samego bycia... Powiedz mu moze zeby sie zdecydował...bo takie bycie z kims kto nie jest pewny swoich uczuc to ciezkie raczej i bez sensu. Mysle ze potrzebujecie czasu.
a on z takimi haslami to sobie moze do kumpli...

odezwał sie cos dzis? Przeprosił choc??

Napisane przez stella06

Roux666 podziwiam Cię, ja jednak mam strasznie małe doświadczenie, jeśli chodzi o zagranice w ogóle. Najdalej to byłam na Czechach i to też zawsze samochodem z rodzicami. Gdyby chociaż ten przelot był w porównywalnej cenie do autobusu ( w obie strony busem tylko 610 zł ) ale tanie loty są wtedy tanie, gdy się je rezerwuje z wyprzedzeniem, a nie tydzien przed.

Zreszta, dojazd to teraz najmniejszy problem może znacie coś fajnego do nauki podstaw włoskiego?

Nowinka no własnie przegladałam sobie w internecie strony Lugano i okolic i tam musi byc pieknie. Góry i jezioro .
A Hostke swoja musze pochwalic, bo jest naprawdę super. Pisze codziennie, odpowiada na wszystkie pytania i mam wrazenie, ze naprawde jej zalezy. Oby jeszcze dzieciaczki były fajne

Pozdrawiam wszystkie au-perki !

W kazdym razie zycze udanej podrózy i odwagi!! bedzie dobrze!!

Napisane przez adka0401

fuck a ja chcilam sobie dzis bulke w piekarniku odgrzac i sie oparzlylam (( i mam teraz pol reki czerwonej

a tak w ogole to wczoraj wieczorem napisalam do tego mojego informatyka bo dopiero w sobote sobie konto doladowalam
i podal mi swoj nr icq wiec mam nadzieje ze go dzis dorwe

ojj kremem jakims albo mascia posmaruj!!!
aaa Adka, dodaj w podpisie u siebie adres na Twoją picasse bo gubię...!
aaa no i ...zycze mrr..emocjonującej rozmowy z informatykiem..


a ja sie znowu wkurzam na swojego TZ.
jezu jaki on dziwny jest.
Ja Wam dziewczyny mowie....rozgryzc afrykancuza to nielada zagadka, miałam 4 lata roznych psychologii, oczytałam sie o tej jego kulturze i za cholere nie wiem co z nim nie tak.
chyba dochodze do wniosku ze rozumiem, dlaczego jego była zona sie z nim rozwiodła. mega ciężki przypadek.
Był super szczesliwy we czwartek jak dzwoniłam do niego, obiecywał, że tu przyjedzie, prosił, abym sie rozglądnęła za miejscem w którym mogłby się zatrzymac...
ja chodze po hotelach, pytam, sprawdzam, hosci moi ze znajomym gadają, który mieszkania wynajmuje i byłoby cos dla niego dosc tanio. pisze mu maila rano ze wszystkim- pisze smsa, zeby sprawdził maila i dał mi znac co postanowił bo tylko 2 tyg zostały (on koncem czerwca chciał przyjechac bo wtedy ma czas) a ja potrzebuje czas zeby mu ewentualnie cos zabookowac. a on nic.
no NIC.
napisałam w mailu wyraźnie zeby zadzwonił do mnie.

a pozniej bedzie...ze nigdzie nie ma miejsc, bo sie zaraz początkiem lipca sezon zacznie i bedzie spał w parku na ławce chyba.
Boooozeee dlaczego ja zawsze musze trafiac na trudnych facetów!!!!!!!!???????

sorryy dziewczynyyy

[2018070520180950]

jestem po egzaminie
dzis tak trudno nie bylo ^^)
gorzej bedzie jutro na praktycznym

Drozja szkoda

Kinia rzucilabym go bo jak by byl madry by tak sie do ciebie nie donosil i by wogole nie wspominal o "probach" zakochania sie. co to wogole jesat;/

[stella06]

mychamycha mam dwóch chłopców, Jednen ma pół roku, ale moja hostka nie pracuje i to ona zwykle bedzie sie nim opiekowac, a drugi ma 2.5 i podobno juz troche rozumie po angielsku.

[nowinka]

Napisane przez roux666

Cholera, przykro mi
Drozja, mam nadzieje, ze bedziesz tu z nami mimo wszystko i za rok jednak spełnisz marzenia!!!



no tak, dobrze ze rozmawiałyscie i powyjaśniałyscie sobie i nie było nieprzyjemnych sytuacji.
dzieciak nie jest łatwy i widac jakos nie pała przyjaźnią. Trzeba bo jakos podejsc. Nowinko, na Twoim miejscu pewnie cholernie przykro by mi było i pewnie chciałabym juz wracac do domu...ale widze ze uparta jestes i chcesz walczyc- podoba mi sie!)
Szukaj sposobu na niego, on jest zamkniety ale napewno musi cos na niego byc, cos co lubi...albo...sprobuj zeby to on sie Toba zainteresował...jakos. Pozwól zeby zobaczył, ze robisz cos interesującego i aby mogł popytac Cie o to, albo nie wiem...zwierz mu sie przypadkiem z czegos, wiesz jakas błachostka, a ktora stanie sie sensacją dla niego...jakas wspolna tajemnica albo cos. cokolwiek, co Was moze połączyc...
no nie wiem, ciezko cos doradzic, ale wierze, ze Ci sie uda z nim zaprzyjaźnic)) ;*

Dzieki za radykazde sie przydadza;] gdyby nie ukladalo mi sie z dzieciakiem i rodzina to bym pewnie rzucila to w p..:P ale, ze oni sa na prawde mili i nie moglam lepiej trafic to zalezy mi zeby byli rownie zadowoleni ze mnie..a wiem,ze niestety zawodze troche bo jak on oglada tv i nie ma ochoty nic robic to ja biore lapka i tak spedzamy razem czas i ona wlasnie o tym napomknela a mi sie wstyd zrobilo..musial jej on to powiedziec. A wczoraj fakt troche mi sie przykro zrobilo bo ja nie cierpie gotowac i nie umiem,ale to wyszlo mi calkiem niezle i chcialam mu zrobic przyjemnosc a on to olal..hmm..moze nie jest mega trudnym dzieckiem ale przywiazany jest do matki a ja w tym momencie jestes dla niego nikim..a poza tym mial swoja au pair przez 3 lata ta sama,dobrze sie poznali i bylo fajnei wiec nie dziwie sie,ze jego mama ciagle mowi,ze ona to i tamto zobaczymy jak bedzie dzisiaj jak z nim zostane
A jesli chodzi o tz,moze nie odczytal maila?mysle,ze w przeciwnym wypadku by sie odezwal..
Ja musialam wczoraj napisac do 'swojego'smsa ze go potrzebuje zeby sie laskawie na gg zjawil:| mialas racje, duzo obiecywania malo robienia..ale zaczyna wymiekac i powoli sie otwiera,ze mu mnie brakuje albo mysli o mnie:P humor mi to poprawia.Ale mysle,ze on nie robi tego specjalnie.. wszystko to dlatego,ze on jest zamkniety i opanowany..nie mozna go nawet z rownowagi wyprowadzic:-/

Kinia, mi jedyne co na mysl przyszlo to to,ze twoj facet jest niedojrzaly, na prawde nie meczy cie taka sytuacja?bycie z kims kto nie jest w ogole pewny swoich uczuc?Mnie to meczy a nawet nie jestem z tym kims..oficjalnie:P

[2018070520180950]

stella ja bede miec dziewczynke 2 letnia

[roux666]

Napisane przez Kachaaa

jestem po egzaminie
dzis tak trudno nie bylo ^^)
gorzej bedzie jutro na praktycznym

Drozja szkoda

Kinia rzucilabym go bo jak by byl madry by tak sie do ciebie nie donosil i by wogole nie wspominal o "probach" zakochania sie. co to wogole jesat;/

Kochana....jutro takze bedzie dobrze...!!

Napisane przez stella06

mychamycha mam dwóch chłopców, Jednen ma pół roku, ale moja hostka nie pracuje i to ona zwykle bedzie sie nim opiekowac, a drugi ma 2.5 i podobno juz troche rozumie po angielsku.

oo to mniej wiecej jak u mnie...
7 mcy i 3 latka ( z tym ze ta strsza mowi po polsku i ang i troszke po francusku..)

Dziewczyny na domiar zlego- moj poprzedni post- okazalo sie ze mam popsuty obiektyw w aparacie...:|

[zuczang]

ajaj,roux,to niedobrze!a da sie naprawic,czy nowy potrzebny?

[2018070520180950]

zu juz tylko masz 22 dni
jak patrze jak te dni uciekaja to ci zazdroszcze

[roux666]

Napisane przez Kachaaa

zu juz tylko masz 22 dni
jak patrze jak te dni uciekaja to ci zazdroszcze

Tobie tez dni leca...

Napisane przez zuczang

ajaj,roux,to niedobrze!a da sie naprawic,czy nowy potrzebny?

musze pozbyc sie tego i ewentualnie kupic nowy, ale ten byl taki wypasiony, fajny.
mam jeszcze jeden, podstawowy...
eh no trudno.

[cu.Kinia]

Wiec powiem Wam tak: on jest w stu procentach pewien, ze chce ze mna byc i wyraznie mi mowi, ze sie nie chce rozstawac, a ze sie dotychczas nie zakochal, bo mial blokade, bo nie mogl uwierzyc, ze ma taka ladna dziewczyne, bla bla bla.
Cholera, on jest kochany, tylko gdyby nie ta afera z niemowieniem 'kocham Cie', to by naprawde bylo ekstra.
No ale mi brakuje tego i nie jestem z tych, ktore moga czekac rok, zeby to tylko uslyszec...
To samo mu powiedzialam, ze takie teksty, to do kolegow, a nie do mnie... I ze gentleman umie momentmi zamknac dziub i nic nie mowic, zamiast mowic dziewczynie takie cos... Dobra, ja mu raz powiedzialam, ze pie***** glupoty, ale co, jakbym mu dala z plaskacza, to by mi oddal? Skoro teraz ' chcial pokazac, jakie to mile ' ?
No i ze on cos do mnie czuje ( przynajmniej z miesiac temu tak bylo ), ale ze nie wie, czemu sie nie zakochal ( biedactwo ... ). No i ja mu wczoraj, ze zeby sie nie zdziwil, jesli znajde szczescie u kogos innego, na co mam prawo. No to kolejna afera. To powiedzialam, ze chyba sie boi, ze jestem tak zdecydowana. A on, ze nie chcialby, zeby bedac ze mna dowiedzial sie, ze znalazlam kogos lepszego... No halo!!!
No i stwierdzil, ze chce mi dac milosc, ale nasze klotnie i moje chamstwo mu w tym nie pomaga ( dobra, czasami sie zapedzam, ale nigdy nie okazalam mu braku szacunku ).
A na domiar zlego India nie chciala mnie sluchac, wleciala hostom do pokoju i darla sie, jak mieli wazna rozmowe, az mi bylo glupio. To powiedzialam, ze nie bede sie z nia bawila i olalam ja, jak cos mowila. Ale co jak co sie poryczalam. W ogole mam dzis dosc wszystkiego, chce cos zrobic w koncu, a nie siedziec na tej wsi...
Jutro jade do piatku do tej babci malych, po poludniu w piatek jade SAMA z malymi pociagiem do Hambura, tam hosci nas odbieraja, siedzimy do niedzieli, a we wtorek jedziemy do Szwajcarii... Wiecie, chyba nie dla mnie taki tryb zycia. Oni na podroz wzieli kurczaka, ktorego jedlismy na obiad, wiezlismy go caly dzien do Berlina, tam wyladowal w lodowce i na powrot tez go mielismy. Nie odwazylam sie sprobowac. A, warzywa i owoce sie zepsuly i musialam je spuscic w kiblu... U mnie w domu tylko zupe sie wrzuca do kibla, jak sie nie zje, az myslalam, ze zle uslyszalam...

[2018070520180950]

ja tam nic nei wywalam bo mam pieski


ale ja nie moglabym byc z facetem ktory "probuje sie zakochac" to dziwne, mowi jakby mial 13 lat;/