Byłam u spowiedzi...jest mi głupio...

[wazonik]

Napisane przez TmargoT

jakie twoje wypowiedzi sa obłudne wazon.piszesz,że wyznajesz wiarę katolicką bez ograniczeń-oddajesz się JEJ bez kompromisów.a ja ci przypominam,że w wierze katolickiej nie urpawia się sexu przed ślubem-A TY TO CZYNISZ!!.czyż nie jest to obłudne z twojej strony zarzucać nam wybieranie z wiary to co nam pasuje,a resztę ignorować?

NIECH RZUCI KAMIENIEM TEN,CO JEST BEZ GRZECHU(jakoś tak szło)

Nie, ja nie jestem wierzący, kiedyś byłem. Nie chodzę również do kościoła po sakramenty, jednocześnie krytykując jego działanie.

Czasem bywam w kościoła (lubię te stare) ale nie na Msze tylko aby posiedzieć w nastrojowym miejscu, nie wiem gdzie tu obłuda.

[lara]

wazonik nie napisał chyba nigdzie, że on sam zachowuje przykazania :P

Niektóre wypowiedzi mnie po prostu powalają. Czasem mam wrazenie (to już nie a propos tego wątku, raczej spostrzeżenie z zycia), że najwięcej do powiedzenia na temat sakramentów mają osoby, które do nich nie przystępują, często tzw. "wierzący niepraktykujący" (jak dla mnie, oksymoron). Jesli się nie rozumie, czemu ma służyć spowiedź, to albo należy się dowiedzieć, albo zgodnie z własnym sumieniem i poglądami olać, brzydko mówiąc, sprawę i nie zawracać sobie nią głowy. Bo pewnie, jak się czegoś nie pojmuje, to najłatwiej powiedzieć "idź do głuchego księdza" czy "spowiedź jest bez sensu, bo to ja decyduję o tym co jest dobre a co złe", "po co ktoś ma wysłuchiwać moich grzechów", "ksiądz też nie jest święty" itp. No niestety, chrześcijaństwo ma to do siebie, że człowiek nie jest pępkiem świata i ma Kogoś nad sobą. Warto się wysilić i pomyśleć abstrakcyjnie, nawet jeśli się tej wiary nie akceptuje - po to tylko, żeby zrozumiec pewne założenia, bo bez nich cała dyskusja nie ma sensu.

Mam nadzieję ze post był zrozumialy, bo nieco się uniosłam, porażona brakiem logiki tu i ówdzie :P

[caelum]

Napisane przez malenka9085

Zgadzam się, każdy z Nas ma jakieś grzeczy i "przewinienia" na sumieniu.
Poza tym my mamy być dobrzy, a księza mogą robić co chcą? Wiem, że to nie przed nimi będziemy odpowiadać, a przed Bogiem. Ale odrazę wzbudza we mnie ksiądz, który mówi mi co jest dobre, a co złe, a sam postępuję tak albo i gorzej...

Wiara katolicka wymaga od nas jak i od księży przestrzegania przykazań. Przykre i zasmucające jest to, że księża grzeszą jak tez to, ze robią to inni wyznający wiarę katolicką.
I tak jak powiedziałaś - wszyscy bez wyjątku odpowiadamy przed Bogiem - i dlatego to, że jakiś ksiądz błądzi nie stanowi dla mnie żadnego usprawiedliwienia.

Napisane przez wazonik

Nie, ja nie jestem wierzący, kiedyś byłem. Nie chodzę również do kościoła po sakramenty, jednocześnie krytykując jego działanie.

Czasem bywam w kościoła (lubię te stare) ale nie na Msze tylko aby posiedzieć w nastrojowym miejscu, nie wiem gdzie tu obłuda.

Wybacz wazonik ale jakoś mam trudności z określeniem Twojej płci.

Jednak ciekawe jest to, ze wypowiedziałeś się jako osoba niewierząca.
Okazuje się z jaką łatwością przychodzi nam ostra krytyka ludzi z którymi nic nas nie łączy.

[Elfir]

Napisane przez Prywatna

Chciaalabym, zeby ktos powiedzial, ze napewno nikt tego nei slyszal, bo to dzialo sie na mszy, wiec bylo glosno...............

Ech, co ta religia robi z ludzi.
Jak ci sie nie podoba spowiedz w KK, to zmien sobie wyznanie na inny Kościół chrzescijański, np. protestantyzm - tam spowiedz jest powszechna (a więc nie w konfesjonale, tylko przed samym sobą).
Niewolnicze przywiązanie do katolicyzmu, to najczęsciej efekt wychowania i nawyków a nie świadomy wybór.

[TmargoT]

Napisane przez wazonik

Nie, ja nie jestem wierzący, kiedyś byłem. Nie chodzę również do kościoła po sakramenty, jednocześnie krytykując jego działanie.

Czasem bywam w kościoła (lubię te stare) ale nie na Msze tylko aby posiedzieć w nastrojowym miejscu, nie wiem gdzie tu obłuda.

A czy w takim przypadku należysz do kościoła chrześcijańskiego?czy zostałeś wykluczony ze wspólnoty chrześcijańskiej z własnej woli?

[malenka9085]

Napisane przez caelum

Wiara katolicka wymaga od nas jak i od księży przestrzegania przykazań. Przykre i zasmucające jest to, że księża grzeszą jak tez to, ze robią to inni wyznający wiarę katolicką.
I tak jak powiedziałaś - wszyscy bez wyjątku odpowiadamy przed Bogiem - i dlatego to, że jakiś ksiądz błądzi nie stanowi dla mnie żadnego usprawiedliwienia.

Skoro ksiądz jest takim samym człowiekiem to dlaczego ma być pośrednikiem między Nami a Bogiem? Wiem, że człowiek błądzi i że potrzeba mu kogoś kto wskarze drogę, ale dlaczego Kościół ma tak żelazne zasady.

[lara]

Napisane przez malenka9085

Skoro ksiądz jest takim samym człowiekiem to dlaczego ma być pośrednikiem między Nami a Bogiem? Wiem, że człowiek błądzi i że potrzeba mu kogoś kto wskarze drogę, ale dlaczego Kościół ma tak żelazne zasady.

Jeśli ludzie generalnie są w swoim błądzeniu do siebie podobni, to kto ma być tym pośrednikiem zamiast księży?

Kościół ma takie zasady, bo takie zostały ustalone dobrych parę wieków temu b.dobrze rozumiem chęć jakichś zmian, ale osobiście uważam że po zmianach jakich oczekiwalaby większość społeczeństwa (czyli np. dopuszczenie pełnej antykoncepcji, a najlepiej wyrzucenie szóstego przykazania) to już byłaby zupełnie inna instytucja. To będzie pewnie szokujące twierdzenie, ale uważam że wcale nie wszystko wraz z upływem czasu MUSI się zmieniać...

[kubuku86]

[quote=lara;7983893]Jeśli ludzie generalnie są w swoim błądzeniu do siebie podobni, to kto ma być tym pośrednikiem zamiast księży?

Biblia mówi że jest jeden pośrednik między człowiekiem a Bogiem- Jezus

A odnośnie spowiedzi to przecież Jezus w czasach apostolskich jej nie praktykował.....
Czy ktoś może wskazać miejsce w Biblii które mówi o spowiedzi?????

Może gdzieś jest
Spowiedź uszna to nakaz soborowy- nie biblijny

To moje zdanie.

[malenka9085]

Napisane przez lara

Jeśli ludzie generalnie są w swoim błądzeniu do siebie podobni, to kto ma być tym pośrednikiem zamiast księży?

Kościół ma takie zasady, bo takie zostały ustalone dobrych parę wieków temu b.dobrze rozumiem chęć jakichś zmian, ale osobiście uważam że po zmianach jakich oczekiwalaby większość społeczeństwa (czyli np. dopuszczenie pełnej antykoncepcji, a najlepiej wyrzucenie szóstego przykazania) to już byłaby zupełnie inna instytucja. To będzie pewnie szokujące twierdzenie, ale uważam że wcale nie wszystko wraz z upływem czasu MUSI się zmieniać...

No dobrze ksiądz to też człowiek więc jak i inni błądzi.
Jeśli zakazuję się antykoncepcji to co ludzie mają się kochać i rodzić za każdym razem dzieci? Bo nie czarujmy się, ale naturalne metody zawsze zawodzą. Wydaję mi się, że każda forma współzycia bez ciąży jest zła według kościoła.

[nyna1604]

Ja uważam że spowiedź powinna być wspólna w kościele, każdy po prostu w myśli wymienia grzechy. Przecież grzechy "idą" do Boga i chyba nie chodzi o to żebyśmy się krepowali bądź w ogole nie mowili księdzu, jednak to też człowiek.
Swoją droga mimo iż jestem katoliczka to wielu grzechów nie mówię księdzu w strachu przed tym ze poprostu chamsko je skomentuje lub tak jak autorka pisała będzie komentowac na cały kosciol :|

[malenka9085]

Napisane przez nyna1604

Ja uważam że spowiedź powinna być wspólna w kościele, każdy po prostu w myśli wymienia grzechy. Przecież grzechy "idą" do Boga i chyba nie chodzi o to żebyśmy się krepowali bądź w ogole nie mowili księdzu, jednak to też człowiek.
Swoją droga mimo iż jestem katoliczka to wielu grzechów nie mówię księdzu w strachu przed tym ze poprostu chamsko je skomentuje lub tak jak autorka pisała będzie komentowac na cały kosciol :|

Popieram . I sama dlatego nie chodzę. Do czasu "zatajałam", a teraz zraziłam się i spowiadam się "osobiście" przed Bogiem.

[kokliko]

Ja traktuję spowiedź jako coś dla mnie- już "po" czuję się lepsze, czystsza, dobra

Chodzę do Dominikanów, mam jednego Ojca, z którym spotykamy się w pokoju, przy stoliku i rozmawiamy. Dla mnie najistotniejsza jest szczerość z samą sobą. Więc jeśli z czyms sie nie zgadzam, albo nie rozumiem, mówię o tym, dyskutujemy i daję się przekonać, wtedy można mówić o szczerym żalu za grzechy. Bo bez sensu jest wyspowiadanie się na zasadzie przez tydzień (czy dwa) wytrzymam, apotem juz spoko.

Tak rzecz się miała z seksem przedmałżeńskim. Uznałam, że kocham mojego chłopaka, weźmiemy ślub, więc nei traktujemy się przedmiotowo wzajemnie i nikogo w ten sposób nie obrażamy. Powiedziałam, że się juz się kochaliśmy, ale że nie uważam tego za grzech i nie żałuję ale jeśli mnie przekona to zrezygnuję do ślubu. Troche to trwało, ale się przekonałam. Dużo było o pokorze, takiej prawdziwej (też w kontekście tego, czy mogę decydować o tym co dobre a co złe) No i potem poczekaliśmy do ślubu.

Acha, jeszcze jedno, metoda naturalna planowania rodziny, która zaleca kościół TO NIE KALENDARZYK!!

[Rockman]

Odnośnie sexu przedmałżeńskiego mam zupełne odmienne zdanie , jestem ciekaw co Ci Ojciec Dominikanin powiedział że sie przekonałaś. Bo ja z twojego postu wywnioskowałem ze niby z nim dyskutowałaś ale i tak zawsze ulegałaś jego racji. Dla mnie jeśli dwoje ludzi sie kocha i ma ochotę na zbliżenia to to robi, nie widzę w tym najmniejszego grzechu. A taka prawda, że wiele zakazów to zakazy kościelne a nie Boże o czym można by stworzyć kolejny ogromny temat i tez było by wiele racji. Na koniec może dodam że w wielu wizjach i objawieniach czy to Matki Boskiej czy Ducha Św. ludzie którzy tego doświadczyli opowiadają o tym ze Ludzie maja sie modlić tym samym zbliżać sie do Boga ja osobiście uważam ze modlitwom i przed Bogiem wyznanie grzechów jest o stokroć lepsze niż ganianie po konfesjonałach.Prosty przykład spowiadasz się "Pecowi" może niektórzy pamiętają tego arcybiskupa , po czym okazuje sie ze to zwykły zbokol. Ja osobiście ciężko bym sie poczuł, najlepsze jest to ze nadal siedzi sobie na Ostrowie Tumskim jak by nic sie nie stało. Dla mnie to śmiech na sali, bo nadal jest tam ważna postacią mimo swych przykrych wyczynów. Wcześniej czy później kościół musi przejść jakaś reformę bo odpycha wiernych i coraz częściej przykre informacje do nas docierają...

[katalinka17]

Napisane przez kokliko

Ja traktuję spowiedź jako coś dla mnie- już "po" czuję się lepsze, czystsza, dobra

Chodzę do Dominikanów, mam jednego Ojca, z którym spotykamy się w pokoju, przy stoliku i rozmawiamy. Dla mnie najistotniejsza jest szczerość z samą sobą. Więc jeśli z czyms sie nie zgadzam, albo nie rozumiem, mówię o tym, dyskutujemy i daję się przekonać, wtedy można mówić o szczerym żalu za grzechy. Bo bez sensu jest wyspowiadanie się na zasadzie przez tydzień (czy dwa) wytrzymam, apotem juz spoko.

Tak rzecz się miała z seksem przedmałżeńskim. Uznałam, że kocham mojego chłopaka, weźmiemy ślub, więc nei traktujemy się przedmiotowo wzajemnie i nikogo w ten sposób nie obrażamy. Powiedziałam, że się juz się kochaliśmy, ale że nie uważam tego za grzech i nie żałuję ale jeśli mnie przekona to zrezygnuję do ślubu. Troche to trwało, ale się przekonałam. Dużo było o pokorze, takiej prawdziwej (też w kontekście tego, czy mogę decydować o tym co dobre a co złe) No i potem poczekaliśmy do ślubu.

Acha, jeszcze jedno, metoda naturalna planowania rodziny, która zaleca kościół TO NIE KALENDARZYK!!

Jedyną metodą jaką akceptuje KK jest metoda termiczno- objawowa, czyli po prostu codzienne mierzenie temperatury oraz obserwowanie śluzu;]
I oczywiście zapisywanie obserwacji na wykresie.
Moim zdaniem na jedno wychodzi, można to nazwać i kalendarzykiem

[Elfir]

Jak by was sobie poczytał ksiądz to chyba polowa z was mialaby eskomunikę.
Dla katolika spowiedz, gdzie nie wyznalo sie wszystkich grzechow, jest niewazna.

Zastanawiam się czesto dlaczego nie przejdziecie na protestantyzm czy inny reformacki Kosciół chrześcijański? Bedziecie mogly stosowac antykoncepcje, duchowny moze miec wlasna rodzine, przez co blizszy jest rzeczywistosci swoich parafian, msza pozbawiona jest calej tej bizantyjskiej otoczki pustych zdań.

Naprawde jestescie takie leniwe, czy po prostu kompletnie nie znacie wymagan religijnych?

[malenka9085]

Napisane przez katalinka17

Jedyną metodą jaką akceptuje KK jest metoda termiczno- objawowa, czyli po prostu codzienne mierzenie temperatury oraz obserwowanie śluzu;]
I oczywiście zapisywanie obserwacji na wykresie.
Moim zdaniem na jedno wychodzi, można to nazwać i kalendarzykiem

Tak tylko, że ta metoda nigdy nie da pewności, moim zdaniem jest to bardzo małe "zabezpieczenie".

[Nija_]

Napisane przez Elfir

Zastanawiam się czesto dlaczego nie przejdziecie na protestantyzm czy inny reformacki Kosciół chrześcijański? Bedziecie mogly stosowac antykoncepcje, duchowny moze miec wlasna rodzine, przez co blizszy jest rzeczywistosci swoich parafian, msza pozbawiona jest calej tej bizantyjskiej otoczki pustych zdań.

Naprawde jestescie takie leniwe, czy po prostu kompletnie nie znacie wymagan religijnych?

Powiem szczerze, że myślałam nad tym. Chociaż problemów z antykoncepcją czy seksem przed ślubem nie mam (bo nie mam Tża). Ale zasady wiary w wyznaniu protestanckim odpowiadają mi o wiele bardziej niż te w kościele katolickim.

[kubuku86]

Ale zasady wiary w wyznaniu protestanckim odpowiadają mi o wiele bardziej niż te w kościele katolickim.


Moje pytanie brzmi: jeśli jesteś dorosłą i na tyle dojrzałą osobą to co stoi na przeszkodzie, żeby opowiedzieć się po tej stronie którą uważasz za słuszną???

trzeba żyć zgodnie ze swoim sumieniem

[Kalawala]

Z takimi sprawami lepiej iść do jakiegoś młodego księdza bo starszy to się tylko może bulwersować. Lepiej nie narażać go na zawał

Jeśli chodzi o naturalne planowanie rodziny to świetnie sprawdza się metoda polegająca na obserwacji śluzu i temperatury jednocześnie, takie dane należny wprowadzać do odpowiedniego programu komputerowego, wtedy on sam określi czy to jest płodny dzień czy nie. Niedawno japońscy uczeni opublikowali badania potwierdzające, że takie obserwacje są bardzo wiarogodne szczególnie jeśli obserwację własnego organizmu prowadzi się przez rok.
Patrzę tylko na ikonkę programu w pasku na dole ekranu- zielona dni płodne, czerwona okres ,biała niskie prawdopodobieństwo poczęcia. I zamiast hormonów łykam tylko witaminy

[kokliko]

Napisane przez Rockman

Odnośnie sexu przedmałżeńskiego mam zupełne odmienne zdanie , jestem ciekaw co Ci Ojciec Dominikanin powiedział że sie przekonałaś. Bo ja z twojego postu wywnioskowałem ze niby z nim dyskutowałaś ale i tak zawsze ulegałaś jego racji. Dla mnie jeśli dwoje ludzi sie kocha i ma ochotę na zbliżenia to to robi, nie widzę w tym najmniejszego grzechu. A taka prawda, że wiele zakazów to zakazy kościelne a nie Boże o czym można by stworzyć kolejny ogromny temat i tez było by wiele racji. Na koniec może dodam że w wielu wizjach i objawieniach czy to Matki Boskiej czy Ducha Św. ludzie którzy tego doświadczyli opowiadają o tym ze Ludzie maja sie modlić tym samym zbliżać sie do Boga ja osobiście uważam ze modlitwom i przed Bogiem wyznanie grzechów jest o stokroć lepsze niż ganianie po konfesjonałach.Prosty przykład spowiadasz się "Pecowi" może niektórzy pamiętają tego arcybiskupa , po czym okazuje sie ze to zwykły zbokol. Ja osobiście ciężko bym sie poczuł, najlepsze jest to ze nadal siedzi sobie na Ostrowie Tumskim jak by nic sie nie stało. Dla mnie to śmiech na sali, bo nadal jest tam ważna postacią mimo swych przykrych wyczynów. Wcześniej czy później kościół musi przejść jakaś reformę bo odpycha wiernych i coraz częściej przykre informacje do nas docierają...

Ciężko jest przedstawić mi dokładnie całą rozmowę, ale zapewniam Cię, że to nie było tak, ze on mówił, a ja grzecznie kiwałam główką.
Wiązało się to ogólnie z rozmową o pokorze, że nie jesteśmy w stanie obiektywnie zdecydować o tym, czy postępujemy dobrze, czy źle- sumienie to część nas i daje się zagłuszyć Wiem z doświadczenia (kiedyś tez uznawałam, że jestem mądra i sama najlepiej sie z Bogiem dogadam, ale z perspektywy czasu okazało się, że własne sumienie nie zawsze jest dobrym doradcą) Zresztą takie samodecydowanie o tym, co mogę czego nie wbija w pychę (mówię o sobie). A pycha to taki grzech trochę niezauważalny, po prostu czujemy się trochę lepsi od innych...

Globalnie o katolicyzmie się nie wypowiadam, zgadzam sie, że jest masa księży którzy nigdy nie powinni pełnic takiej funkcji jaką pełnią, podobnie wygląda to z historią kościoła... Zdaje sobie sprawę, że kościół w dużej mierze tworzą ludzie, w dużej mierze niedoskonali Co jest dla mnei istotne to Bóg i moja relacja z Nim i jakis czas temu uznałam, że żeby mądrze wierzyć, rozwijac się duchowo i byc lepszym człowiekiem, potrzebuję pośrednika. Jest nim kościół i ten Dominikanin, cholernie mądry facet.

Napisane przez katalinka17

Jedyną metodą jaką akceptuje KK jest metoda termiczno- objawowa, czyli po prostu codzienne mierzenie temperatury oraz obserwowanie śluzu;]
I oczywiście zapisywanie obserwacji na wykresie.
Moim zdaniem na jedno wychodzi, można to nazwać i kalendarzykiem

Napisane przez malenka9085

Tak tylko, że ta metoda nigdy nie da pewności, moim zdaniem jest to bardzo małe "zabezpieczenie".

nie no jest różnica między kalendarzykiem , czyli po prosru liczeniem dni, a metoda objawowo- termiczną, która ma bardzo dużą skuteczność- i tu nie ma "mojego zdania" tylko wyniki badań.

[Brook]

Napisane przez paula78

Skoro jestes wierzaca to musisz sie z wszytskiego spowiadac w takich warunkach jaki sa i tyle,co tu roztrzasac?

spotkalam sie z przypadkami kiedy ksiadz wyrzucal kogos z konfesjonalu lub nie zadawal pokuty-to dopiero jazda :-D

nie bede dalej komentowac tego watku bo musialabym napisac kilka przykrych slow na temat ludzi ktorzy opowiadaja o swoim zyciu facetowi w sukience ktory nic o prawdziwym zyciu nie wie.

podobbnie jak Pula napisalabym chyba za wiele
ale spubuje napisac innymi slowami
ktos napisal na 1 stronei ze sie spowaida z tego co Kosciol wymaga ,ale to jest wbrew jego woli tym samym bo bedzie dalej to robil
wiec jaki jest sens spowiedzi?ja dlatego nie chodze bo nie zaluje tego co robie a jesli zaluje to przed Bogiem usprawiedliwiam sie
dla mnei Ksiadz to zwykly pan w sukni i sam nie jest swiety wole to zalatwiac z Bogiemna osobosci

[Elfir]

Innymi słowy NIE JESTEŚ katoliczką.
Chrześcijanką, tak.

[Brook]

wiesz moge i byc ufoludkiem ,nie wiem kim jestem zyje w zgodzie z samym soba i nie staram sie krzywdzic innych
mam chodzic do spowiedzi tylko po to by byc katoliczka bo tak nakazuje pismo- paranoja katoliczka sie jest w srodku a nie zyc jak w zegarku ,a tak do konca nie da sie i tak zyc zgodnie z pisem swietym

za to duza czesc osob co tu co sie wypowiedziala podbnie katolicy ale jednak nie do konca

[Nija_]

Napisane przez kubuku86

Ale zasady wiary w wyznaniu protestanckim odpowiadają mi o wiele bardziej niż te w kościele katolickim.


Moje pytanie brzmi: jeśli jesteś dorosłą i na tyle dojrzałą osobą to co stoi na przeszkodzie, żeby opowiedzieć się po tej stronie którą uważasz za słuszną???

trzeba żyć zgodnie ze swoim sumieniem

Takich decyzji nie podejmuje się z dnia na dzień. Dla mnie wiara i Bóg to bardzo ważne sprawy. Chrześcijanką jestem na pewno, wierzę w Boga, rozmawiam z Nim (tzn. ja mówię, a On słucha ), wierzę w zmartwychwstanie Chrystusa. Ale jak mam postępować dyktuje mi sumienie, a nie zasady KK ustalone w większości przez OMYLNYCH ludzi.

Może kiedyś przejdę do wyznania protestanckiego

[Elfir]

Zwracam uwage na to tylko dlatego, że nie zgadzając się z katolicyzmem, pójdziecie do ślubu do koscioła katolickiego, ochrzcicie dziecko w kosciele katolickim. A to przecież oszukiwanie osób wierzacych i księży, którzy udzielają sakarmentu w religii katolickiej, w dobrej wierze.
Dlatego właśnie chcę uświadmic wizazanki, ze inne religie chrześcijańskie tez przeprowadzają sakramenty w ładnej, koscielnej oprawie: ślub, chrzest, konfirmację (bierzmowanie). A nie wymagaja przestrzegania średniowiecznych przesądów.

[Brook]

ale przeciez dziecko mozna ochrzrzic bedac niewierzaca osoba,dlaczego to oszukiwanie mozna przeciez chciec by dziecko wychowywalo sie bedac katolikiem a bedac pelnoletnia osoba samo wybralo religie

czy moze ktos wypunktowac mniej wiecej podstawowe zasady bycie protestantem a bycia chrzescijanienem? ,czytalam mniej wiecej o tym ale jest za duzo a ja chce wiedziec jak to w praktyce wyglada

a tak z ciekawosci

ze inne religie chrześcijańskie tez przeprowadzają sakramenty w ładnej, koscielnej oprawie: ślub, chrzest,

mozesz rozjanic conieco?

[Elfir]

Większośc slubów, które oglada się na filmach z USA to śluby protestanckie
tak więc najwyraźniej protestantki tez mają ładną oprawę slubu (co jest czestym argumentem pseudo katoliczek).

Najwieksza różnica jest w podejściu do Biblii

Interpretowac Biblie w katolicyzmie moze wylacznie osoba duchowna, będąca teologiem i wierny nie ma szansy dyskusji, bo z zalozenia jest omylny.
Protestantyzm dopuszcza samodzielna interpretacje zapisów bibilijnych przez kazdego wierzacego o ile spelni kilka zalozen (np. znajomosc tekstu, tradycji, wiara, itd).

Poza tym odrzuca kult świetych i Marii (zgodnie z zasada "nie bedziesz mial Bogów cudzych przede mną"), odrzuca mozliwośc zbawienia wylacznie przez praktyki religijne i odpusty (nie trzeba chodzic do Kosciola, wystarczy przestrzegac przykazania), itd.

[Brook]

hehe to wychodzi i ze i ja mam cos z protestantyzmu

[Kalawala]

Napisane przez Brook

ale przeciez dziecko mozna ochrzrzic bedac niewierzaca osoba,dlaczego to oszukiwanie mozna przeciez chciec by dziecko wychowywalo sie bedac katolikiem a bedac pelnoletnia osoba samo wybralo religie

Sprawy nie mają się tak schematycznie jak myślisz. Zilustruję ci to na przykładzie bardziej praktycznym i prozaicznym. Można nie myć dziecku zębów, można nie kazać mu myć zęby, można wychodzić z założenia, że jak będzie dorosłe to samo zdecyduje czy chce je myć czy nie. Tylko czy mając 18 lat ten młody dorosły będzie miał jeszcze co myć?

Kręgosłup moralny człowieka kształtuje się od najmłodszych lat. Trzeba dziecku wskazywać wartości, wzory, postawy nam bliskie, takie które pochwalamy. Jeśli będąc już osobą dorosłą zdecyduje się na inną religię to będzie robił to o tyle świadomie, że przynajmniej będzie dobrze znał tę, z której rezygnuje.

W protestantyzmie przeszkadza mi właśnie ta dowolność, gdyby Bóg chciał żebyśmy wszystko interpretowali usprawiedliwiając się sami i utwierdzając w swoich grzechach, to z pewnością tłumaczenie się Ewy z zerwania jabłka załatwiłoby sprawę i nikt nie wygnałby jej z raju.
W USA obecnie wielu duchownych protestanckich przechodzi na katolicyzm bo pragną nie być świeczką na wietrze lecz stać na straży trwałych zasad moralnych.

[Brook]

hmm nie no mialam na mysli to ze chrzczac dziecko to i wychowywac je wedle zasad kosciola czy jedno wyklucza drugie? moi rodzice nie byli religijni nie sa praktykujacy ale jakos nauczyli modlic,wysylali do Kosciola , chodzli z nami

ale wsumie tez pewnie jest ciezko wychowywac dziecko po katolicku sammeu nie bedac nim.... ale jest to mozliwe jednak mysle