NERWICA NATRĘCTW, inne nerwica

[sylwiasong]

Do tego doszło jeszcze to ze mam problemy zdrowotne. 29.04 w pracy dostałam napadu drgawek, przyjechało do mnie pogotowie, w pracy było wielkie poruszenie, bo upadlam uderzyłam się w głowę, ale po chwili odzyskałam przytomność i zaczęłam normalnie oddychać. Wtedy nie zdecydowałam się na zostanie w szpitalu, byłam na konsultacji u neurologa i stwierdził ze nie mam żadnych zmian neurologicznych, a napad drgawek mógł być związany z zwiększona dawką Anafranilu, bo mój psychiatra zwiększył mi dawkę z 150 mg do 225 mg na dzień czyli aż 3 tabl o przedłużonym działaniu na dzien. To duża dawka i widocznie jestem wrażliwa i tak mój organizm zareagował. Akurat wtedy ok. kilku dni brałam wieka dawkę i jeszcze się odchudzałam, brałam Therm line, cla + zielona herbata i cidrex- ocet jabłkowy . To wszystko pomieszane z psychotropami mogło mieć taki wpływ ze dostałam drgawek. Telefonicznie konsultowali się z psychiatra i zmniejszyłam dawke Anafranilu do 2 tabl. Wszystko było dobrze aż do dnia 4 czerwca kiedy znów nagle straciłam przytomność w pracy. Wtedy nagle znieruchomiały mi mięsnie, przewróciłam się na podłogę, doznałam urazu głowy, mam do tej pory wielki siniak na lewym policzku, dostałam szczękościsku i przestałam oddychać na kilka minut. Oczywiście koledzy z pracy zaraz udzielili mi pomocy, przygryzłam sobie tez język, a oni włożyli mi łyżeczkę do buzi. Tym razem nie było drgawek tylko takie zesztywnienie mięsni i szczękościsk. Znów przyjechało do mnie pogotowie tym razem zaczęli mnie straszyć ze musze już położyć się do szpitala żeby się przebadać i zdecydowałam się. Spędziłam 3 dni w szpitalu i dzięki znajomościom mojego brata, który jest starszy ode mnie zz 16 lat i jest lekarzem we Wrocławiu a teraz i w Irlandii wszystkie badania zrobiono mi bardzo szybko. Miałam kompleksowe badania krwi, moczu, EKG , EEG głowy i tomografie komputerowa głowy. Podejrzewano u mnie padaczkę, ale wykonane badania to jednoznacznie wykluczyły. Z badania EEG głowy wyszło tylko nieznaczne drobne wahania fali, co świadczy o tym, ze jestem bardzo nerwowa, ale to było wiadome od początku. Żadnych zmian w mózgu nie wykazało. Jedna z kobiet, które wtedy udzielały mi pomocy jak przyjechała do pracy karetka wspomniała ze takie objawy utraty przytomności mogą świadczyć ze mam guza mózgu. Ja zaraz strasznie się tym nakręciłam. Oprócz psychotropow brałam jeszcze tabletkę na zwolnienie akcji serca, pscyhotropy i nerwica sprawiły ze miałam tachykardie tj. tetno ok. 100- 120 na min. . Byłam kilka miesięcy wcześniej u kardiologa dokładnie się przebadałam i serce mam zdrowe wiec przepisał mi min dawkę leku beta-blokeru, który spowolni mi prace serca. Także podczas badan w szpitalu ciśnienie i EKG wyszło mi dobrze. Badania krwi także w miarę dobrze, mam podwyższony cholesterol, ale to już wcześniej tez tak miałam, wyszło mi podwyższone OB. 30 i podwyższone leukocyty 14000 a norma jest 10000. Podczas pobytu w szpitalu złapałam infekcje ginekologiczna znowu grzybice wiec może podwyższone leukocyty i OB. oraz wynik badania moczu mogło już świadczyć o infekcji ginekologicznej albo stanie zapalnym pęcherza. Wykonano mi tomografie komputerowa głowy i nie wyszło żadnego guza żadnych zmian w budowie mózgu, neurolog wykluczył padaczkę i guza mózgu. Ja straciłam przytomność w środę około godz. 10 w pracy, wtedy od pon byłam na restrykcyjnej diecie, jadłam tylko 1 bułkę dziennie, jakiś owoc i trochę skubałam słoneczniku, do tego brałam znów therm line , CLA + zielona herbata i cidrex- ocet jabłkowy. W środę wzięłam psychotropy na pusty żołądek rano, nie zdążyłam nic zjeść bo 10 już padłam. Potem jak już bylam w szpitalu w środe bylam caly dzien taka skołowana mialam troche problemy z przypomnieniem sobie niektórych rzeczy, jakis nazw, np. podczas rozmowy z Nim, ale na drugi dzień już było wszystko ok. To chyba normalne takie skołowanie po utracie przytomności. W końcu w piątek wypisali mnie ze szpitala i stwierdzili ze to był atak na skutek polekowych zaburzeń świadomości, ze niby za długo już biorę te same leki tj Anafranil od 3 lat i ze organizm już może to odrzuca, musze zmienić leki. Dziś jadę do Łodzi do mojego psychiatry powiem mu jakie leki brałam na odchudzanie, co jadam w minionych dniach, jak brałam psychotropy i on zobaczy moje wszystkie badania i wyniki i ma stwierdzić czy to mogło się zdarzyć na skutek leków albo ich pomieszania. Ewentualnie skieruje mnie do jakiegoś dobrego neurologa z praktyka kliniczna i myślę nawet o tym żeby zrobic sobie jeszcze w jakijs klinice badanie rezonansu magnetycznego glowy bo jest jeszcze dokładniejsze niż tomografia komputerowa. W ostatnich dniach w pracy naczytałam się na necie o guzach mózgu i sobie wkręciłam ze ja mam guza i niedługo umre, ze już koniec. Ludzie w pracy u mnie tez sa zaniepokojeni tym moim drugim atakiem, tata sieje panike bo moja mama 8 lat temu umarła nagle na zawal na naszych oczach i tata teraz się boi, ze ja mogę dostać 3 atak i już umrę. Mój brat jako lekarz wie jakie sa wyniki moich badan w szpitalu i mówi ze guza nie mam a ze bardzo duzy wpływ na ten atak mogła mieć moja psychika , problemy osobiste, decyzja o rozwodzie z mężem i jak on to przyjmie.
Przepraszam ze tak duzo napisałam, ale musiałam się wyżlic Wam dziewczyny. Dziś jade do mojego psychiatry trzymajcie kciuki…..

[vesna84]

ja idę dzisiaj wreszcie na terapie!!

odezwę się jak usłysze coś mądrego, co i Wam będzie mogło pomóc kochane nerwuski!!

[Lena_20]

Napisane przez sylwiasong

Do tego doszło jeszcze to ze mam problemy zdrowotne. 29.04 w pracy dostałam napadu drgawek, przyjechało do mnie pogotowie, w pracy było wielkie poruszenie, bo upadlam uderzyłam się w głowę, ale po chwili odzyskałam przytomność i zaczęłam normalnie oddychać. Wtedy nie zdecydowałam się na zostanie w szpitalu, byłam na konsultacji u neurologa i stwierdził ze nie mam żadnych zmian neurologicznych, a napad drgawek mógł być związany z zwiększona dawką Anafranilu, bo mój psychiatra zwiększył mi dawkę z 150 mg do 225 mg na dzień czyli aż 3 tabl o przedłużonym działaniu na dzien. To duża dawka i widocznie jestem wrażliwa i tak mój organizm zareagował. Akurat wtedy ok. kilku dni brałam wieka dawkę i jeszcze się odchudzałam, brałam Therm line, cla + zielona herbata i cidrex- ocet jabłkowy . To wszystko pomieszane z psychotropami mogło mieć taki wpływ ze dostałam drgawek. Telefonicznie konsultowali się z psychiatra i zmniejszyłam dawke Anafranilu do 2 tabl. Wszystko było dobrze aż do dnia 4 czerwca kiedy znów nagle straciłam przytomność w pracy. Wtedy nagle znieruchomiały mi mięsnie, przewróciłam się na podłogę, doznałam urazu głowy, mam do tej pory wielki siniak na lewym policzku, dostałam szczękościsku i przestałam oddychać na kilka minut. Oczywiście koledzy z pracy zaraz udzielili mi pomocy, przygryzłam sobie tez język, a oni włożyli mi łyżeczkę do buzi. Tym razem nie było drgawek tylko takie zesztywnienie mięsni i szczękościsk. Znów przyjechało do mnie pogotowie tym razem zaczęli mnie straszyć ze musze już położyć się do szpitala żeby się przebadać i zdecydowałam się. Spędziłam 3 dni w szpitalu i dzięki znajomościom mojego brata, który jest starszy ode mnie zz 16 lat i jest lekarzem we Wrocławiu a teraz i w Irlandii wszystkie badania zrobiono mi bardzo szybko. Miałam kompleksowe badania krwi, moczu, EKG , EEG głowy i tomografie komputerowa głowy. Podejrzewano u mnie padaczkę, ale wykonane badania to jednoznacznie wykluczyły. Z badania EEG głowy wyszło tylko nieznaczne drobne wahania fali, co świadczy o tym, ze jestem bardzo nerwowa, ale to było wiadome od początku. Żadnych zmian w mózgu nie wykazało. Jedna z kobiet, które wtedy udzielały mi pomocy jak przyjechała do pracy karetka wspomniała ze takie objawy utraty przytomności mogą świadczyć ze mam guza mózgu. Ja zaraz strasznie się tym nakręciłam. Oprócz psychotropow brałam jeszcze tabletkę na zwolnienie akcji serca, pscyhotropy i nerwica sprawiły ze miałam tachykardie tj. tetno ok. 100- 120 na min. . Byłam kilka miesięcy wcześniej u kardiologa dokładnie się przebadałam i serce mam zdrowe wiec przepisał mi min dawkę leku beta-blokeru, który spowolni mi prace serca. Także podczas badan w szpitalu ciśnienie i EKG wyszło mi dobrze. Badania krwi także w miarę dobrze, mam podwyższony cholesterol, ale to już wcześniej tez tak miałam, wyszło mi podwyższone OB. 30 i podwyższone leukocyty 14000 a norma jest 10000. Podczas pobytu w szpitalu złapałam infekcje ginekologiczna znowu grzybice wiec może podwyższone leukocyty i OB. oraz wynik badania moczu mogło już świadczyć o infekcji ginekologicznej albo stanie zapalnym pęcherza. Wykonano mi tomografie komputerowa głowy i nie wyszło żadnego guza żadnych zmian w budowie mózgu, neurolog wykluczył padaczkę i guza mózgu. Ja straciłam przytomność w środę około godz. 10 w pracy, wtedy od pon byłam na restrykcyjnej diecie, jadłam tylko 1 bułkę dziennie, jakiś owoc i trochę skubałam słoneczniku, do tego brałam znów therm line , CLA + zielona herbata i cidrex- ocet jabłkowy. W środę wzięłam psychotropy na pusty żołądek rano, nie zdążyłam nic zjeść bo 10 już padłam. Potem jak już bylam w szpitalu w środe bylam caly dzien taka skołowana mialam troche problemy z przypomnieniem sobie niektórych rzeczy, jakis nazw, np. podczas rozmowy z Nim, ale na drugi dzień już było wszystko ok. To chyba normalne takie skołowanie po utracie przytomności. W końcu w piątek wypisali mnie ze szpitala i stwierdzili ze to był atak na skutek polekowych zaburzeń świadomości, ze niby za długo już biorę te same leki tj Anafranil od 3 lat i ze organizm już może to odrzuca, musze zmienić leki. Dziś jadę do Łodzi do mojego psychiatry powiem mu jakie leki brałam na odchudzanie, co jadam w minionych dniach, jak brałam psychotropy i on zobaczy moje wszystkie badania i wyniki i ma stwierdzić czy to mogło się zdarzyć na skutek leków albo ich pomieszania. Ewentualnie skieruje mnie do jakiegoś dobrego neurologa z praktyka kliniczna i myślę nawet o tym żeby zrobic sobie jeszcze w jakijs klinice badanie rezonansu magnetycznego glowy bo jest jeszcze dokładniejsze niż tomografia komputerowa. W ostatnich dniach w pracy naczytałam się na necie o guzach mózgu i sobie wkręciłam ze ja mam guza i niedługo umre, ze już koniec. Ludzie w pracy u mnie tez sa zaniepokojeni tym moim drugim atakiem, tata sieje panike bo moja mama 8 lat temu umarła nagle na zawal na naszych oczach i tata teraz się boi, ze ja mogę dostać 3 atak i już umrę. Mój brat jako lekarz wie jakie sa wyniki moich badan w szpitalu i mówi ze guza nie mam a ze bardzo duzy wpływ na ten atak mogła mieć moja psychika , problemy osobiste, decyzja o rozwodzie z mężem i jak on to przyjmie.
Przepraszam ze tak duzo napisałam, ale musiałam się wyżlic Wam dziewczyny. Dziś jade do mojego psychiatry trzymajcie kciuki…..

Dokladnie Cie rozumiem i wspolczuje,bo duzo przeszlas... Wiele podobnych rzeczy sie ze mna dzialo ale nie mialam az takich atakow.. Tez bede miala kolejne rezonansy...badania eeg...mysleli,ze tez moge miec padaczke ale badania na to nie wskazuja... To co przeszlam bylo rownie okropne dlatego rozumiem Cie.. Sama sobie nawet wkrecam,ze mam tego raka... Bo niby skad to wszytsko... Jeszcze tachykardia,czastoskurcze ... Eh.. dlugo by pisac..bo i tak wczesniej wszystkiego i tak nie zdolalam wypiasac dziewczynom..
Ale trzymam kciuki! bedzie dobrze!

[Brook]

hmm wspolczuje...ja na twoim miejscu leki na odchudzanie bym odrzucila bo moze faktycznie mix wplynal zle na ciebie i dba o siebie ,jedz regularanie i poem leki bierz

[Lena_20]

ja mieszam ze soba tyle leków,ze... łoh... Ale fakt,nie powinno sie... Niektore interakcje moga byc zabojcze..

[sylwiasong]

Ja zobaczę co mi powie dzis mój psychiatra, ewentualnie sprobuje jeszcze załatwic sobie ten rezonans magnetyczny- badanie podono jest dokładniejsze niz tomografia.

Lena_20 a jakie ataki wystepowały u Ciebie, ze podejrzewano tez padaczkę?Miałas tez jakies drgawki itp?Tez masz tachykardie?Widze że doskonale mnie rozumiesz bo sama wiele przeszłas.....Zaczynam myslec ze to wszystko moze powodowały nerwy i olbrzymie napiecie psychiczne zwiazane z potencjalnym rozstaniem z meżem-boje sie jego reakcji ja powiem,ze chce odejsć..... Ale moze oszczedzi mnie i nie bedzie maltretował mnie psychicznie w obecnej sytuacji.....nie chciałam nigdy nikogo skrzywdzic.....po prostu kogos bardzo pokochałam

[Lena_20]

Napisane przez sylwiasong

Ja zobaczę co mi powie dzis mój psychiatra, ewentualnie sprobuje jeszcze załatwic sobie ten rezonans magnetyczny- badanie podono jest dokładniejsze niz tomografia.

Lena_20 a jakie ataki wystepowały u Ciebie, ze podejrzewano tez padaczkę?Miałas tez jakies drgawki itp?Tez masz tachykardie?Widze że doskonale mnie rozumiesz bo sama wiele przeszłas.....Zaczynam myslec ze to wszystko moze powodowały nerwy i olbrzymie napiecie psychiczne zwiazane z potencjalnym rozstaniem z meżem-boje sie jego reakcji ja powiem,ze chce odejsć..... Ale moze oszczedzi mnie i nie bedzie maltretował mnie psychicznie w obecnej sytuacji.....nie chciałam nigdy nikogo skrzywdzic.....po prostu kogos bardzo pokochałam

Nie byly to dosłowne drgawki ale jak to powiedziec... uczucie prądów w całym ciele...jakby Cie prąd w srodku popiescil.. Od glowy przez całe cialo to szlo... teraz tez to mam,nie wiem czemu.. A przy atakach nerwicowych mialam takie lekkie wewnetrzne drgawki,jakby mimowolne skurcze miesni.. Nie potrafie tego za bardzo opisac,mam nadzieje,ze jakos to mozna sobie w miare wyobrazic.. Tachykardie tez mam,czestoskurcze... biore tabletki na spowolnienie akcji serca... Mam jeszcze wizyty u kardiologa,neurologa... Bosze... ile mnie jeszcze tych badan czeka.. Gdy mialam robione eeg,to wykazal jakies silniejsze fale tylko nie pamietam nazwy...moze jak znajde te wyniki to napisze.. O innych objawach juz pisalam... Serio za duzo tego jak na 20 lat zycia...jak dla mnie..

[$Luna$]

Napisane przez lapus

tak samo nieistotne jak wracanie się 15 razy do pokoju, bo jak wrócisz 10 razy to się przecież coś stanie....

Boże, mam to samo
ogólnie jestem znerwicowana, mam napady płaczu itp.. a u lekarza nie byłam

[Lena_20]

Napisane przez $Luna$

Boże, mam to samo
ogólnie jestem znerwicowana, mam napady płaczu itp.. a u lekarza nie byłam

to moze czas sie wybrac? nie chcesz sie tego pozbyc?

[$Luna$]

Napisane przez Lena_20

to moze czas sie wybrac? nie chcesz sie tego pozbyc?

ehh, bo ciągle było coś ważniejszego - sesja ... chce i nie chce...

[Lena_20]

Napisane przez $Luna$

ehh, bo ciągle było coś ważniejszego - sesja ... chce i nie chce...

nie powiesz,ze to Cie nie meczy...wiec raczej chcialabys...nie raczej,a na pewno..

[$Luna$]

Napisane przez Lena_20

nie powiesz,ze to Cie nie meczy...wiec raczej chcialabys...nie raczej,a na pewno..

nie mam jeszcze aż tak żebym nie mogła przez to żyć

[Lena_20]

Napisane przez $Luna$

nie mam jeszcze aż tak żebym nie mogła przez to żyć

jeszcze nie...,a nie martwisz sie,ze to moze sie rozwinac? I bedzie potem jeszcze ciezej? Ale jesli tak uwazasz..

[lapus]

wiem po sobie że to się rozwija. Pamiętam jak pisałam na początku tego roku na Psychiatrze że mam dziwne stany, w tym momencie te dziwne stany są dla mnie chlebem powszednim

[kropka75]

Napisane przez evela28

przeczytałam i stwierdziłam że to co ja przeżywam to mały pikuś ale jednak denerwujący otóz od kiedy wyprowadziłam się z domu (5lat temu) chyba mam nerwice lękową piszę chyba bo u żadnego lekarza nie byłam wstydzę się.chodzi o to że jestem w domu z dziećmi nie pracuję i gdy mam grzieś jechać strasznie się denerwuję boli mnie brzuch mam biegunkę natłok myśli bo napewno czegoś zapomnę wziąć podobno nawet mam jakiś tik nerwowy mama mi mówiła.nad nami mieszka pewna ciocia nie znoszę jej i jak ją widzę to znów się zaczyna pocę się serce szybciej bije itp. od 3 tyg leczę się sama magnez z witb na stres i do tego walerin mite może pomaga ale może mi się tylko tak wydaje a może można się uzależnić od środków uspakajających pomóżcie

Magnez w witaminą B jest dobry. Ale nie każdy wchłania się tak jak powinien, na mnie najlepiej działa Magnefar Cardio, ma dodatkowo potas. Pomaga też kwas foliowy, jego niedobór powoduje stany lękowe, uczucie zmęczenia, problemy z koncentracją, kołatania serca itd.
Radziłabym się przejść do lekarza. Takie objawy się nasilają.

U mnie zaczęło się od zaburzeń rytmu serca, potem doszły problemy jelitowe (kolonoskopia potwierdziła zespół jelita nadwrażliwego), wypadanie włosów, utrata wagi, problemy z koncentracją, ciągłe uczucie zmęczenia, nadmierna potliwość.
Przeszłam różnych lekarzy, w końcu stwierdzono mi nerwicę lękową.

Niestety bez terapii trudno się tego pozbyć. Same leki mogą niewiele. Pomagają tylko przetrwać.

[intransitive]

a co u vesny? czekamy na relację

[Lena_20]

Napisane przez intransitive

a co u vesny? czekamy na relację

wlasnie tez czekam

[lapus]

no

[vesna84]

Cześć Nerwuski!!

Miło że czekacie, wczoraj już byłam taka zmęczona po tej terapi, że nie siadałam na kompa. Moja terapeutka dała mi do myślenia. Stwierdziła, że mój problem polega na tym, że mój Tż, to mój drugi ojciec. To znaczyy, mam z nim podobne relacje jak z moim tata.np robie wszystko żeby on był zadowolony, bo jak nie będzie to przestanie mnie kochać...

co o tym myślicie?? kurcze psychika ludzka jest jedną wielką tajemnicą!

[intransitive]

Napisane przez vesna84

Cześć Nerwuski!!

Miło że czekacie, wczoraj już byłam taka zmęczona po tej terapi, że nie siadałam na kompa. Moja terapeutka dała mi do myślenia. Stwierdziła, że mój problem polega na tym, że mój Tż, to mój drugi ojciec. To znaczyy, mam z nim podobne relacje jak z moim tata.np robie wszystko żeby on był zadowolony, bo jak nie będzie to przestanie mnie kochać...

co o tym myślicie?? kurcze psychika ludzka jest jedną wielką tajemnicą!

Oj vesna, u mnie jest to samo... Dlatego od jakiegoś czasu staram się Go traktować po partnersku a nie jak opiekuna. Bo pod opiekę to ja się bardzo chętnie oddaję, bo rodziców zawsze mi brakowało.

[vesna84]

naprawdę zaciekawiło mnie to co mi wczoraj powiedziała. a te moje myśli, to rodzaj jakiegoś mojego wewnętrznego buntu przeciwko robieniu wszystkiego co im sie podoba.
ja też musze zacząć z moim Tz układ partnerski, ale jak sie do tego zabrać?? wiem że jemu w jakiś sposób też odpowiada taka rola opiekuna, bo ma nade mną jakąś władzę.

[byliczka]

Vesna tylko ty wiesz jakie są stosunki z Twoim TŻtem, więc tylko Ty możesz to zweryfikować. I trochę mi się wydaje że działa tutaj podświadomość i co psycholog powie to będziesz sobie to wkręcać. Przynajmniej ja bym tak miała. I dlatego nie chodzę nigdzie i lepiej mi z tym

[intransitive]

byliczka, po części masz rację. Ale czasem rzeczywiście terapeuta ma rację
vesna - przede wszystkim powiedz mu o tym co myślisz,on Ci pomoże u mnie po prostu nie ma czegoś takiego jak:
TŻ - Gdzie chcesz iść?
Ja: a Ty?

Wtedy mam od razu ochrzan muszę powiedzieć swoje zdanie i tyle. Ze mnie jest takie dziecko i nie mogę się na nic zdecydować, stąd też moje natręty Po prostu nie wiem czego chcę. To znaczy wiem, ale "co by było gdyby?" itp itd...

[vesna84]

macie racje Kochane

[kropka75]

Napisane przez byliczka

Vesna tylko ty wiesz jakie są stosunki z Twoim TŻtem, więc tylko Ty możesz to zweryfikować. I trochę mi się wydaje że działa tutaj podświadomość i co psycholog powie to będziesz sobie to wkręcać. Przynajmniej ja bym tak miała. I dlatego nie chodzę nigdzie i lepiej mi z tym

Dlatego do psychologów się nie chodzi.

A tak poważnie - dobry terapeuta nic sugerować nie będzie. Jeśli się wypowie to tylko wtedy, gdy będzie miał 100% pewności, że to co mówi jest faktem. Terapeuta nie radzi, nie wmawia, nie kieruje pacjentem, nie taka jego rola. On tylko otwiera umysł, pomaga dość do czegoś, zrozumieć, pokazuje światło, ale nie prowadzi za rękę w sobie tylko znanym i jedynym słusznym kierunku.

____________________

Co do roli opiekuna i podopiecznego... Mogę się podzielić swoją opiekuńczością, bo mam dokładnie odwrotnie. To ja pytam zwykle swojego TŻ, a to on zwykle odpowiada pytaniem: "a Ty...?"

[byliczka]

No a Vesna poszła na pierwszą terapię tak? dobrze zrozumiała? A psycholożka po 1 spotkaniu już jej gada o co chodzi? Szybko chyba nie?

[kropka75]

Napisane przez byliczka

No a Vesna poszła na pierwszą terapię tak? dobrze zrozumiała? A psycholożka po 1 spotkaniu już jej gada o co chodzi? Szybko chyba nie?

Pytanie czy to certyfikowany terapeuta jest czy psycholog kliniczny.

[vesna84]

Napisane przez byliczka

No a Vesna poszła na pierwszą terapię tak? dobrze zrozumiała? A psycholożka po 1 spotkaniu już jej gada o co chodzi? Szybko chyba nie?

to już moje 10 spotkanie

[vesna84]

Napisane przez kropka75

Pytanie czy to certyfikowany terapeuta jest czy psycholog kliniczny.

to psychiatra i psychoterapeuta.

Prowadzi warsztaty arteterapii, psychodramy, warsztaty rozwoju
osobistego, w tym grupy kobiece, grupy dla osób z nadwagą,
Uzyskała I stopień szkolenia w psychodramie wg Moreno prowadzony
przez Europejski Instytut Psychodramy (Psychodrama - Institut für
Europa e.v.) z siedzibą w Berlinie.
Ukończyła kurs psychologii analitycznej K. G. Junga prowadzony przez
International Association for Analytical Psychology oraz szkolenie w zakresie
psychoterapii psychodynamicznej organizowane przez Katedrę Psychiatrii
Collegium Medicum UJ.

[kropka75]

Napisane przez vesna84

to psychiatra i psychoterapeuta.

Prowadzi warsztaty arteterapii, psychodramy, warsztaty rozwoju
osobistego, w tym grupy kobiece, grupy dla osób z nadwagą,
Uzyskała I stopień szkolenia w psychodramie wg Moreno prowadzony
przez Europejski Instytut Psychodramy (Psychodrama - Institut für
Europa e.v.) z siedzibą w Berlinie.
Ukończyła kurs psychologii analitycznej K. G. Junga prowadzony przez
International Association for Analytical Psychology oraz szkolenie w zakresie
psychoterapii psychodynamicznej organizowane przez Katedrę Psychiatrii
Collegium Medicum UJ.

Co tam ukończyła to ważne mniej, najważniejsze że ma certyfikat PTP.
Psycholog i terapeuta to duża różnica, jak między niebem a ziemią. I tak jak można się bać tego pierwszego, tak jest sens ufać temu drugiemu. Powodzenia.