Świnki Morskie cz. II

[wsiowy_gupek]

Nie chce...Zresztą już poszłam pod kapliczke pochowac malucha..
To nie moglo byc stanięcie pokarmu w gardle.. Nie wierze w aztakie przypadki, że mia chore oczka i nagle stanął mu pokarm w gardle też tak przypadkowo...
Mysle że musiał być chory..
I co ja terz zrobie? Nie chce na razie nowej świnki, za bardzo przeżywam Pumbusia, ale jednoczesnie nie chce żeby Blondas był samotny..

[motylek1007]

od oka sie nie umiera....na pewno nie od tego, chyba ze mial przerost zebow tylnich, ale jak jadl to niemozliwe jest...

na razie poczekaj kilka dni, wycisz sie, nie bede Cie namawiac na kolejna swinke, zrobisz jak bedziesz uwazala

[wsiowy_gupek]

Może to oko było następstwem jakiejs choroby? Nie wiem juz sama....

[motylek1007]

a on jadl normanie pokarm suchy, sianko????

[wsiowy_gupek]

Sianko jadł we wtoreki środe na pewno, wczorja nie widziałam żeby jadł ani sianko ani suche i dziś tez nie ale nie siedzialam i nie patrzylam jak sroka w kość w nie bo Blondas starsznie wtedy sie denerwował...

[Lavi92]

Strasznie ma przykro z powodu świnki...
Ja też nie mam dobrych wiadomości.. prawdopodobnie(50%) będę musiała oddać świnki bo mam ataki kaszlu i duszności.. Miałam dziś robione badania i IgE(alegreny) wyszło mi 4000.. norma to 200. W tym tygodniu ide na jeszcze jedne badania, żeby dowiedzieć się co konkretnie mnie uczula. Bardzo się boje że to będą świnki..

[motylek1007]

same zle wiadomosci ostatnio

[Lavi92]

Niestety Ale zrobie wszystko żeby ich nie oddawać.. bo jak sobie pomyśle że ich nie będzie to łzy stają w oczach..

[kukis]

Eh dzisiaj jestem w zoologu, a tu przychodzi jakis straszy facet i mowi:
'Panie, bo ja mam świnkę i nie mam co z nią zrobić, bo to mojego wnuka świnka jest, co mi ją dali, bo sie rok szkolny zaczął i nie mają czasu się nią zajmowac'
No noz sie w kieszeni otwiera

[motylek1007]

dopóki ludzie nie nauczą sie szanowac zwierzat tak bedzie

[klada]

Jeju, dopiero co weszlam na ten watek a tu tyle smutnych wiesci...

Wsiowy gupek: bardzo, ale to bardzo ci wspolczuje....

kukis: zabilabym takich ludzi....!

lavi92: trzymam kciuki, zeby to bie bylo przez swinki

eh... smutno mi sie zrobilo... niby to tylko rozmowy, ale zdazylam sie do was przywiazac, i tak samo mnie bola wasze smutne wiadomosci

[Lavi92]

Oj smutno i to baaardzo!
Miejmy nadzieje że wszytskim się jakoś uda i będą tylko dobre wiadomości

[klada]

I jak Lavi? Wiesz juz cos??

[Lavi92]

Jeszcze nie ma wyników.. Czeka mnie jeszcze wizyt u pulmnologa żeby sprawdzić pojemność płuc. Mama mi powiedziała żeby sprawdzić czy to świnki to najlepiej zebym je oddała na miesiąć i zobaczymy czy mi sie poprawi... Zdążyły by sie przyzwyczaić do kogoś innego? JUż nawet nie moge ich na ręcę brać ;(

[motylek1007]

miesiac to stosunkowo długo dla swinek, ale czy sie przyzwyczaja do nowego opiekuna ciezko powiedziec bo to zalezy juz od cech osobowosci prosiakow

[Lavi92]

Na ten głupi miesiąć żal mi je oddawać a co dopiero na zawsze.. Mam nadzieje, że nic im nie będzie i że będą mogły wrócić..

[klada]

wiec jednak je oddajesz na ten miesiac?

[Lavi92]

Tzn, tak, jak znajde kogoś, bądź rodzice przyaciółki sie zgodzą, to tak, ale jeśli nie to nie wiem.. może siostra weźmie do siebie, ale wątpie, bo tez jest uczulona.. i sytuacja się komplikuje

[klada]

naprawde bardzo ci wspolczuje... Nie wiem co ja bym zrobila na twoim miejscu...
Ale bedzie dobrze! Trzymam za ciebie kciuki

[Lavi92]

Niewątpliwie cięzko się z tym pogodzić, ale już dla własnego zdrowia zaryzykuje ten miesiąć..Najgorsze jest to że nie ma za bardzo komu ich dać na to przetrzymanie.
Dziękuje Ci bardzo

[Molly007]

Cześć Dziewczynki Biedactwa malutkie, współczuje Wam z powodu problemów
Ja też mam się o kogo martwić, bo mój mały Bubu, miał od jakiegoś 1,5 miesiąca, bardzo dziwne objawy. Tak jakby się krztusił, pluł śliną, coś mu w morduni przeszkadzało. Na początku tylko od czasu do czasu, ale potem coraz bardziej i częściej. Cały czas miał apetyt, tylko jedzonko wysypywało mu się z buzi, ale wszyściutko zjadał. Tylko to ślinienie się, raz zaczął zostawiać pomarańczowe kropki, myślałam, że może coś przegryzł w tym kolorze, ale po jakichś 4 dniach zdarzyło się to samo, więc myślałam, że może sobie coś przegryzł i mu krewka poleciała. Byłam z nim u weta oczywiście wcześniej i się okazało że na podniebieniu wyrosły mu ząbki w poprzek, wet mówi, że to jakaś wada genetyczna, dzisiaj bubu miał zabieg spiłowania tych ząbków. Dostał więc narkozę. Wszystko poszło ok, tylko że jak już się wybudził, to znowu zaczął pluć... Mam nadzieję, że to reakcja na narkozę i że to te ząbki były przyczyną, a nie coś poważniejszego, ale on ostatnio baaaardzo schudł, chociaż z ziarenek jadł wszystko co mu dawałam, apetyt miał ogromny, ale powoli rezygnował ze swoich smakołyków: natki pietruszki, pomidorka a nawet marchewki. Wet przeraził się, że jest taki chudy, bo jak byłam poprzednim razem to jeszcze było ok, i powiedział, że mam go zacząć papkami karmić. Teraz bubu je ziarenka, chociaż nadal mu z buzi wylatują i nie tyka pomidorka. Kurcze jak to nie te ząbki, to co to może być, macie jakieś pomysły? On naprawdę jadł dużo i tak szybko biedaczek schudł.. już nie wiem co robić, narazie będę obserwować i spróbuję tych papek.
Pozdrawiam Was serdecznie

[motylek1007]

Molli007 jak czytalam posta na początku myslalam juz o przerosnietych trzonowcach, typowe objawy....
Swinki maja to do siebie ze jak długo nie jedza, bardzo ciezko potem im do tego wrocic, nawet jak zeby maja przyciete, nie jedza i w efekcie znowu przerastaja...
Jesli swinka nie ma apetytu, nie je, wypluwa pokarm, odmawia dokarmiania, nie mecz jej, nie ma juz praktycznie szans na powrót do normalnego pobierania pokarmu i najlepiej ją uspic i skrócic cierpienie

[wsiowy_gupek]

WIdze że nie tlyko ja mam ciężkie chwile z powodu świnek..
Lavi92, Molly007 bardzo wam współczuje..
Lavi szkoda że nie szukałaś kogoś kto na jakiś czas zajmie się Twoimi świnkami wczesniej to mogłabym ja je przetrzymać bo chyba jesteśmy z tego samego miasta(Mielec?), bo mojej mamy nie byo miesiąc w domu i wróciła wczoraj akurat..
Moja mama twierdzi też że jest uczulona na swinki, ale mysle dlatego że nie lubi zwierząt bo tyle lat co świnki były u mnie w domu i moja mama nic nie chorowała i teraz nagle jej sie ubzdurało..
Ja po stracie Pumbusia strasznie się załamałam, to był dla mnie szok, ale jakoś się powoli podnosze.. W sobote upiłam się z rozpaczy, a w poniedziałek na poprawe humoru poszłam na sklepy i starciłam ponad 500 zł na głupoty..;/
Pani z hodowli napisała mi maila że nie wie co się stało i że możliw że juz u niej był chory chociaż nic na to nie wskazywało, bo nie możeliwe żeby mu coś się mogło stac u mnie do tego stopnia że skutkiem była śmierć.. Powiedziała też że jak będe widziała jakiegoś samczyka u niej co mi się spodoba to dostane go od niej... Ale na razie jeszcze płacze bo Pumbusiu..
Chyba jestem jakaś nadwrażliwa, bo w końcu miałam go tylko 3 dni ale dla mnie widok jego martwego to było cos strasznego i mi się aż po nocahc sni..

[motylek1007]

jestes po prowtu wrazliwa.

Moze kiedys pomyslisz o koledze dla swinki, bo to naparwde zwierzeta stadne...

[wsiowy_gupek]

Wiem o tym i na pewno kolege Blondaskowi sprawie ale to za jakiś czas bo na arzie ciężko mi będzie malucha jakiegoś sprawić sobie..Balabym sie ze raz coś mu się nzow stanie a dwa nieprzyzywczajony do Blondasa moga walczyć czy coś..A moze lepszym rozwizaniem ejst wykastrowac blondasa i sprawić mu "Żone"?

[motylek1007]

uwazam ze to bezsensu skazywac go na kastracje (a kazda kastracje to jednak ryzyko) tylko po to zeby byl z kobieta, to lepiej wziac malucha i niech sobie obaj żyja bez kastracji.

Rozumiem ze Tobie jest ciezko, ale moze powinnas pomyslec o swince? bo ona nie rozumie co sie stalo i czuje sie samotna mimo wszystko a dla niej nawet tydzien to dlugo.
Naparwde wiem ze Tobie jest ciezko i Ty potrzebujesz czasu, ale swinka odczuwa to inaczej

[wsiowy_gupek]

[QUOTE=motylek1007;9025575]

uwazam ze to bezsensu skazywac go na kastracje (a kazda kastracje to jednak ryzyko) tylko po to zeby byl z kobieta, to lepiej wziac malucha i niech sobie obaj żyja bez kastracji.

Hmm no ja tam się nie znam ale Pani z hodowli proponowała mi tez coś takeigo żeby wykastrować Blondasa i dokupić mu panienke wtedy...
Ale w sumie jak jest jakieś ryzyko to wole bez..

Rozumiem ze Tobie jest ciezko, ale moze powinnas pomyslec o swince? bo ona nie rozumie co sie stalo i czuje sie samotna mimo wszystko a dla niej nawet tydzien to dlugo.
Naparwde wiem ze Tobie jest ciezko i Ty potrzebujesz czasu, ale swinka odczuwa to inaczej

Myśle o śwince, gdybym nie myslała wogóle nie myslałabym o koledze dla Blondasa bo szczerze mówiąc teraz to wogóle nie mam ochoty na kolejne zwierzątko i jesli wezme mulaucha to tylko dla dobra mojego chlopca..
Problem polega na tym, że obecnie na rasową świnke mnie nie stać. Straciłam całą kase na Pumbe i Blondaska..
Z zoologicznego znowu boje się brać, bo tam nie znają się na określaniu płci.
Ja też się nie znam. A przecież nie weme świnki i jak sie okaże jednak dziewczynką po wizycie u weta nie oddam jej
Pieniądze będe miała dopiero w następnym miesiącu jak przeprowadze się na mieszkanie na studia i dostane od rodziców na życie, ale to nie wiem czy tez mi starczy..
Chyba że się TŻ ulituje i mi zrobi prezent, ale przeciez też nie moge tego do niego wymagać lub go o to prosić
Przy najbliższym przypływie funduszy lub mozliwości oczywiście sprezentuje świńskiego brata dla mojego maleństwa..

Patrzyłam też na allegro, tam maja dość tanio świnki i niby znają ich płeć, ale czy ja wiem cyz mozna im ufać

[motylek1007]

Ryzyko przy kastracji jest zawsze, oczywiscie mozna to zminimalizowac ale jest zawsze....
Poza tym Twoja swinka nie nadaje sie jeszcze na zabieg i trzeba conajmiej kilka miesiecy poczekac.

z zoologow nie polecam swinek (chore, zaciazone, zle okreslana plec), allergo tez nie, rozni sa tam ludzie, ale moze wejdziesz na caviarnie? tam sa swinki do adopcji za darmo, nawet transporty sa ogranizowane za darmo. Trzeba tylko podpisac papiery adopcyjne.
Poza tym biorac od nich swinke wiesz jaki ma charaker, jaka plec co lubi a co nie, tylko ze tam w wiekszosci sa rozetki i gladkie, ale wejdz zobacz, moze akurat

[klada]

ja tez sie zastanawiam nad nastepna swinka, jednak nie weim, czy wezme, chociaz wiem ze swinki sa zwierzetami stadnymi.
A jak sie nie polubia to co? Oddam ja? Moja swinka jest taka troche 'dzika'
A zreszta rodzice mi na 100% nie pozwola... Ach te rodzice
I nie wiem jaka trzeba plec i wiek.

[motylek1007]

Napisane przez klada

I nie wiem jaka trzeba plec i wiek.

plec tą sama co masz, a wiek? mlodziutka okolo 2 -3 miesiecy max.

rzadko kiedy 2 swinki sie nie lubia, dlatego wlasnie ze sa stadne i maja w genach zycie w grupie