![]() |
#331 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Chiante, widziałam już trochę Twoich postów i ze znakomitą większością się zgadzam. Ale ten ostatni trochę mnie dotknął.
Cytat:
Kochamy się, szanujemy, dbamy o siebie i jesteśmy swoimi najlepszymi przyjaciółmi. Nie wyobrażamy sobie życia bez siebie i oczywiście że planujemy w niezbyt dalekiej przyszłości ślub, a w jeszcze bliższej- zaręczyny. A mieszkanie razem i widywanie się codziennie po minimum paręnaście godzin, przez 10 miesięcy, sprawiło że znamy się nawzajem na pewno lepiej niż niejedna zaręczona para, która widuje się na romantycznych randkach 3x w tygodniu a kontakt z rzeczywistością tak naprawdę ma ... mały. Wiem że nie chciałaś nikogo urazić i jasne że masz prawo do własnego zdania w tej kwestii. Ale chciałam tylko, żebyś wiedziała, że nie można wszystkich mieszkających ze sobą przed ślubem i nie zaręczonych wrzucać do jednego worka. Nie wszyscy tacy faceci zasiedli na laurach, zadowoleni, że znaleźli naiwną kobietę która będzie im prać, gotować etc a oni w zamian czasem pościemniają jej na temat ślubu. I nie każda kobieta będzie znosić wszystko dla swojego misia, z nadzieją że kiedyś misio przejrzy na oczy, zrozumie że ona jest t a jedyną i nagle po tych kilku latach związku oświadczy. I ja nie jestem taka. Mieszkam ze wspaniałym mężczyzną, z którym planuję całe swoje przyszłe życie, którego kocham i nie zostawię, i nie zabiorę swoich zabawek przy pierwszej większej kłótni, choć owszem, kłócimy się czasem. Ale nie krzyczymy na siebie, nie mówimy przykrych rzeczy, nie grozimy rozstaniem- po prostu siadamy sobie razem i rozmawiamy, dyskutujemy, dochodzimy do porozumienia. I nie jest to jakiś wielki wysiłek, po prostu- kochamy się więc czemu mielibyśmy chcieć się ranić? Może niepotrzebnie się tak rozpisałam, ale mnie poniosło ![]() pozdrawiam Cię.
__________________
When I'm good I'm very good. When I'm bad I'm even better...
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#332 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
![]() ![]() Poważnie? Bierzesz ślub w ten sam dzień? hehe ![]() Dopiero zauważyłam Twój post zara_84 ( w między czasie pisałam odpowiedź do Agaty1983) . Dzięki, że się ze mną zgadzasz, ale... chyba nie czytałaś uważnie. Nie wrzucam wszystkich do jednego worka - życie nauczyło mnie dzielić ludzi na różne podgrupy a nie traktować ich jako całość. Tak więc w tym przypadku dzielę ludzi na takich, którym mieszkanie odpowiada, nie chcą brać ślubu; na takich, którzy mieszkają ze sobą i oboje pragną ślubu; na takich, co już ten ślub planują i są, że tak to nazwę 'po słowie'. Krytykuję tylko zachowanie dziewczyn, które chcą wyjść za mąż, mieszkają ze swym lubym i: niby wszystko jest ok, ale czegoś im brak. Brak im poczucia, że to wszystko co ich łączy ma jakąś przyszłość, że za te kilka, kilkanaście lat dalej będą razem. I co? I nie mówią o tym swojemu chłopakowi, nie ma tej szczerej rozmowy, zapominają o tym czego pragną, o czym marzą, byle by tylko z nim być, tylko go zatrzymać przy sobie. Powiedz mi, czy taki związek ma sens? Czy takie bycie ze sobą, jednocześnie nie znając się nawzajem jest poważną relacją? Czy ma przyszłość? Dla mnie odpowiedź jest jasna i to mnie właśnie bulwersuje. I niech Cię nie ponosi, bo nie ma co ![]() ![]()
__________________
![]() Edytowane przez chiante Czas edycji: 2008-12-28 o 19:38 Powód: . |
|
![]() ![]() |
![]() |
#333 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
![]() Oczywiście, dla mnie taka sytuacja jak opisałaś powyżej, nie ma najmniejszego sensu. Ani przyszłości, skoro związek opiera się jedynie na czyichś wyobrażeniach/marzeniach, a nie na wzajemnej szczerości i rozmowie. To co napisałam wynikało z Twojego wcześniejszego postu, który zacytowałam. Napisałaś, że nie popierasz mieszkania przed ślubem i dopuszczas je wyłącznie, jeśli ludzie są zaręczeni, lub jeżeli oboje nie chcą ślubu. Nie należę do żadnej z tych podgrup, stąd postanowiłam skomentować ![]()
__________________
When I'm good I'm very good. When I'm bad I'm even better...
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#334 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Rozumiem
![]() Swoją drogą: ciekawy avatar ![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#335 |
Rozeznanie
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Malutkie nieporozumienie
![]() Wiemy o co nam chodzi i myślę, że względnie chodzi o to samo ![]() Dziękuję, aczkolwiek awatar właśnie czeka na zmianę bo już mi się "opatrzył" ![]()
__________________
When I'm good I'm very good. When I'm bad I'm even better...
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#336 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
![]() ![]() Ja myśle,że nie da sie poznać tż-ta przez 3 dni,czy tam ciut więcej w tygodniu spotykając się po pare godzin dziennie,a potem po ślubie zdziwko bo misiu nie jest taki jak przed slubem. ![]() ![]() ![]() Ja mieszkam z tż-tem prawie od początku związku bo 2 miesiącach bycia razem zamieszkaliśmy razem,tyle że znalismy się rok,jestesmy narzeczeństwem,planujemy właśnie ślub. ![]() Edytowane przez madmuazelle Czas edycji: 2008-12-28 o 21:43 |
|
![]() ![]() |
![]() |
#337 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Każdy związek jest inny i każdy inaczej postrzega związki innych. Zawsze, w jakimś stopniu uogólniamy, kiedy chcemy wyrazić jakąś naszą opinię. To normalne i zupełnie ludzkie. Ja mieszkam z moim już narzeczonym, ale kiedy jeszcze nim nie był to nie szalałam z tego powodu i nie sądziłam, że nasz związek nic nie jest wart, bo jeszcze nie jesteśmy narzeczeństwem. No i oczywiście, mamy duży staż, więc wszędzie słyszałam, że ludzie znają ludzi, którzy byli ze sobą 6, 7 lat i się rozstali, bo coś tam. bo mogli wziąć zabawki i uciec z tej piaskownicy, bo nie byli jeszcze małżeństwem, albo chociaż narzeczeństwem.
Zawsze słyszy się coś, co uogólnione drażni nas, lub dotyka. A tak na prawdę każda historia jest inna, bo inni są ludzie i to tylko od nich zależy, czy związek przetrwa. Nie ma tu nic do rzeczy, czy to małżeństwo, narzeczeństwo, czy razem mieszkają, czy widzą się raz w tygodniu. |
![]() ![]() |
![]() |
#338 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
![]() ![]() ![]() ![]() Madmuazelle, zajrzyj na wymarzony pierścionek bo nie pamiętam kiedy ostatnio tam wpadłaś. Dobranoc ![]()
__________________
When I'm good I'm very good. When I'm bad I'm even better...
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#339 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
Dokładnie ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#340 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 634
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
![]() Ślubu na razie nie planujemy,choć coraz częściej o tym ostatnio rozmawiamy,więc myślę,że do tego też dojdziemy. Nie uważam,że mieszkanie razem umniejsza powagę małżeństwa.Zresztą w dzisiejszych czasach jest tyle rozwodów,że ślub nie gwarantuje,że para ze sobą przetrwa.Jak ktoś chce być razem to będzie i "bez papierka",a jak ma się nie udać to i tysiąc ślubów nic tu nie zmieni i w końcu ktoś i tak "zabierze swoje zabawki" i odejdzie. Moim zdaniem głupotą jest kiedy narzeczeństwo spotyka się raz na tydzień na randkę,a później po ślubie jest szok,bo nie mogą ze sobą wytrzymać cały czas i męczą się ze sobą. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#341 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: z komputra!
Wiadomości: 20 226
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
ogólnie, to się z Wami zgadzam. sama chcę bardzo zamieszkać z moim niemężem w najbliższym czasie, ale...
owszem, widując się z kimś raz w tygodniu gówno się o tej osobie wie. ja i mój facet widujemy się codziennie lub prawie codziennie, zazwyczaj po 6-7 godzin. i uważam, że przez dwa lata tak częstego bycia ze sobą, pomieszkiwania razem, gdy rodzice wyjeżdżali, poznaliśmy się bardzo dobrze. mogłabym już teraz wyjść za niego bez wspólnego mieszkania wcześniej i wiem, że byłby to dobry wybór. ja po prostu nie uznaję mieszkania z teściami/rodzicami po ślubie. poza tym chcę być przy nim cały czas, dlatego zalezy mi na mieszkaniu z nim, nie dlatego, żeby sprawdzać jego i siebie. rozumiem pary, które nie mieszkają razem przed ślubem - można się poznać na wylot. wiem to, po moim związku. |
![]() ![]() |
![]() |
#342 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
![]() I nie wchodzi w to wyłącznie kwestia wiary, wychowania, tradycji, ale również doświadczenia. Wierzcie mi lub nie, ale ja nie znam żadnego związku, którego mieszkanie razem przed zawarciem małżeństwa właśnie owym ślubem się zakończyło. Ponadto jak pisałam wyżej chciałabym po weselu wrócić już z moim mężem do naszego domu, naszego łóżka... ( he he ) Wszystko byłoby zupełnie inne... i nasze. Odkrywanie siebie tak jakby na nowo, w nowym naszym domu, jako mąż i żona. Rozumiecie o co mi chodzi? Bo nie za bardzo potrafię to opisać ![]() Poza tym ja ogólnie nie krytykuję mieszkania ze sobą, tylko sytuację, którą opisałam we wcześniejszym poście. W ogóle to wątek nabrał rumieńców ![]() I jasne, zgadzam się, że nie da się kogoś poznać jeśli widuje się go kilka razy w tygodniu, po jakiś 6 godzinach. Mój związek akurat jest bardziej skomplikowany pod tym względem, ponieważ mój narzeczony to rdzenny Francuz... ![]() ![]()
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#343 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
![]() Ok,zaraz tam zajrze na wątek. ![]() Cytat:
![]() ![]() Masz francuzika,ulalala. ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
#344 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
![]() Wiesz, ja dokładnie krytykuję to, co opisałam w tym poście: http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...&postcount=333 I teraz powiedz, czy masz odmienne zdanie czy nie ![]()
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#345 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
A jasne,że mam podobne zdanie na ten temat,ale ja nie dziele ludzi.Mnie to chyba rybka,czy ktoś mieszka ze sobą przed ślubem,czy też w ogóle.
![]() Ok,no to oh la la. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#346 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 317
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
Nie wszyscy mają czas na codzienne randki i wysiadywanie u siebie nawzajem po 8 godzin. Żyją z nadzieją, że w końcu poprosi o rękę również osoby nie mieszkające ze sobą przed ślubem. A "zabawą w dom" to rownie dobrze można np określić małżeństwa studenckie, gdzie ani jedna osoba nie pracuje i oboje są na utrzymaniu rodziców. I to mi pasuje znacznie bardziej do dorosłych osób, samodzielnych w pełni, mieszkających razem bez ślubu. Chociaż oczywiście opowiadam się jednak za formalizacją związku po jakimś czasie, przedłużający się w nieskończoność konkubinat nie jest niczym dobrym wg mnie, chociażby ze względów prawnych, gdy pojawiają się dzieci i gdy para zaczyna się czegoś konkretnego dorabiać, a nie tylko stolika pod telewizor ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#347 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 634
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
Legalizacja związku w naszym kraju jest niezbędna właściwie,gdyż nie ma odpowiedniego prawa co do wspólnoty majątkowej dla osób żyjących bez ślubu. W przypadku dzieci,to właściwie ślub nie jest konieczny bo i tak mają nazwisko ojca,ale jakoś tak ze względów etycznych uważam,że lepiej gdy ludzie są małżeństwem. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#348 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
właśnie, chyba to nazywanie "zabawą w dom" mnie tak drażni w postach chiante
![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#349 | |||
Rozeznanie
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Zgadzam się z evil i ilonką
![]() Cytat:
Cytat:
Gdybyśmy nie mieszkali razem, widywalibyśmy się pewnie w weekendy i może jeszcze z raz w tygodniu. Pewnie, można też tak. Tylko po co, skoro ma się inną, o ileż lepszą możliwość? ![]() Cytat:
Zawsze były i będą dziewczyny, które o swoich nadziejach związanych ze ślubem boją się z misiem porozmawiać. I tak czekają rok, dwa, pięć.. A tu deklaracji brak, rozmów brak, decyzji brak, przyszłości- też brak. I fakt mieszkania czy też nie moim zdaniem nie ma nic do rzeczy.
__________________
When I'm good I'm very good. When I'm bad I'm even better...
![]() |
|||
![]() ![]() |
![]() |
#350 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
To w ogóle po co brać ślub, jeśli już się mieszka razem? Żeby przyszłe dzieci nie musiały się wstydzić swoich rodziców? Żeby spełnić oczekiwania rodziny? Bo inni gadają " ci to mieszkają bez ślubu, a fe!" ?
W Waszych postach głównym powodem takiego mieszkania ze sobą jest fakt, że rzadko się widujecie. Nie podajecie żadnych innych powodów! I przepraszam za szczerość, nie chcę nikogo urazić, ale dla mnie to wygodnictwo. Może teraz podacie mi inne przyczyny, które będą jakoś bardziej racjonalne? Z miłą chęcią je poznam. Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak poznawanie się przed ślubem poprzez mieszkanie razem. W życiu nigdy drugiego człowieka do końca nie poznasz i nie życzę tego nikomu, ale nie raz można się rozczarować będąc zbyt pewnym drugiej osoby. Co do 'zabawy w dom'. Dla mnie prawdziwym domem jest mąż, żona, dzieci. Takim domem, gdzie jest morze miłości, ale też codzienne problemy. Swoją drogą czuję się, jakbyście chciały mnie przekonać, że mieszkanie ze sobą bez ślubu ma same superlatywy i jest idealnym rozwiązaniem. Dla mnie jednak wciąż sens dzielenia ze sobą czterech ścian nabiera dopiero po ślubie. Pewnie jestem staroświecka, ale już uzasadniałam swoje poglądy ![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#351 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 317
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
Ślub nie jest przepustką do mieszkania razem dla niektórych. Mieszkać razem można bez ślubu, ślub jest w tym przypadku czymś więcej niż tylko tą przepustką. Jeżeli dla Ciebie "wygodnictwem" jest chęć spotykania się z ukochanym częściej niż raz na dwa tygodnie - może sama tego nie wiesz, ale uwierz mi, są osoby tak zapracowane, że po prostu trudno byłoby im częściej się spotykać, to dziwią mnie Twoje poglądy. I to jest racjonalna przyczyna, bo większość osób, które chcą dojść do czegoś w życiu, ciężko haruje i nie ma zwyczajnie czasu na randki pięć razy w tygodniu. Te "inne przyczyny" są podobne jak przy zawarciu ślubu: chce się czuć bliskość z ukochaną osobą, dzielić codzienność, zasypiać i budzić się razem, niekoniecznie zaraz legalizując związek - i każdy ma prawo do takiego wyboru. Jasne, że nikogo do końca poznać się nie da, ale można zawsze ryzyko zminimalizować, właśnie poprzez mieszkanie przed ślubem. I jeszcze jedno, najważniejsze: Nie mierz wszystkich swoją miarą. Czas poszerzyć horyzonty. Edytowane przez evil minded Czas edycji: 2008-12-29 o 15:00 |
|
![]() ![]() |
![]() |
#352 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 15 709
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
![]() Mieszkam ze swoim facetem praktycznie od poczatku naszej znajomosci..dlaczego?. Bo cholernie sie kochamy..jak wariaci. Nie umiemy bez siebie zasypiać, pic kawy, czytac ksiązek, robic prania i ogladac TV. Mieszkamy razem bo się kochamy po prostu ![]() Co do wygodnictwa...tak jest to wygodnictwo..i nie wiedzę w tym nic złego..ani dziwnego. Zycie za bardzo daje w kosc by jeszcze dodatkowo sobie je utrudniac. Wolę przyjśc do naszego domu zalozyc dres ugotowac kolację i zasiąsc przed TV albo z ksiazka w lapie niz leciec po pracy do domu zeby sie wypindrzyc i pędzic na randkę ze swoim "chlopakiem" Uwielbiam "bawić się w dom" jest mi z tym bardzo dobrze..i jakos mojemu facetowi tez...bo slub ze mna wział i dalej w dom sie bawimy ![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#353 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
Mój narzeczony mieszka prawie 2 tys kilometrów ode mnie, więc wiem co nieco na temat rzadkiego spotykania się, a mimo to zamieszkamy ze sobą dopiero PO ślubie, który właśnie planujemy. Nie jest nam łatwo, ale właśnie przez to będziemy bardziej doceniać dom, który stworzymy razem, 100 razy bardziej będziemy się z tego cieszyć niżeli mieszkając razem przed ślubem. Taki jest mój pogląd i proszę mnie za to nie ganić ![]() Ostatnie stwierdzenie nie wiem czego ma się tyczyć, ma się do tego jak piernik do wiatraka... bo zupełnie mnie nie znasz. ![]() I w ogóle wychodzicie poza temat. Mnie wkurza tylko to, co opisałam wcześniej ( tym co nie czytały zacytuję ). Krytykuję tylko zachowanie dziewczyn, które chcą wyjść za mąż, mieszkają ze swym lubym i: niby wszystko jest ok, ale czegoś im brak. Brak im poczucia, że to wszystko co ich łączy ma jakąś przyszłość, że za te kilka, kilkanaście lat dalej będą razem. I co? I nie mówią o tym swojemu chłopakowi, nie ma tej szczerej rozmowy, zapominają o tym czego pragną, o czym marzą, byle by tylko z nim być, tylko go zatrzymać przy sobie. Powiedz mi, czy taki związek ma sens? Czy takie bycie ze sobą, jednocześnie nie znając się nawzajem jest poważną relacją? Czy ma przyszłość? Dla mnie odpowiedź jest jasna i to mnie właśnie bulwersuje. Moja koleżanka ma ciężką sytuację. Mieszka w bardzo małym mieszkaniu, śpi z dwoma dorastającymi braćmi w kuchni. Na szczęście jej narzeczony ma mieszkanie, remontują je i wkrótce się do niego wprowadzą. Taki powód i tym podobne rozumiem, bo niestety, ale życie różami usłane nie jest...
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#354 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 634
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
A dla mnie dom jest tam,gdzie jest miłość i gdzie ludzie chcą być razem.Dla mnie nazwa "mąż","żona" niewiele tu zmienia.Mieszkając razem dzieli się wszystkie troski,problemy,poznaje drugą osobę,choć ja najbardziej lubię wspólne zasypianie i budzenie się razem ![]() Poza tym z randkami to wszystko jest takie trochę na pokaz:kobieta się stroi,maluje,bo przychodzi jej TŻ, mężczyzna się goli,przebiera itd.A później po ślubie facet widzi swoją kobietę taką niezrobioną i jest "szok",a facet okazuje się brudaskiem i kobieta się denerwuje.A tak to zna się osobę tak naprawdę. Jeśli ktoś nie chce mieszkać razem przed ślubem jego wybór.Tylko niech się później przygotuje na szok ![]() Ja nie żałuje,że razem mieszkamy.Dla mnie to jest deklaracja,że chce się razem być,a nie testowanie co będzie po ślubie.Ślub to tylko kolejny etap i dla mnie to raczej formalność,bo w sumie już czuje,że tworzymy dom,a ślub tylko to potwierdzi. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#355 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
MIŁOŚĆ! Nikt wcześniej o tym nie napisał, jedynym wymienianym powodem była praca, studia i brak czasu dla siebie... Więc co to jest, jak nie wygodnictwo? A uczucie gdzie? Pardon, za post pod postem, ale jak pisze odpowiedź na jeden post skierowany do mnie, to w międzyczasie powstaje następny ... ![]()
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#356 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Jak się ludzie kochają, to chcą dzielić ze sobą każdą chwilę i widywanie się raz na dwa tygodnie to dla nich za mało. Niby z czego to wynika, jeśli nie z uczucia? Owszem, była mowa o braku czasu, ale przecież nie chodziło o brak czasu na ułatwianie sobie życia, a na cieszenie się sobą. Owszem, jest to wygodne, co nie oznacza, że pozbawione miłości.
__________________
R 08.2013, K 09.2016 |
![]() ![]() |
![]() |
#357 | |||
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 317
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
Zdolność empatii do jednak trochę u Ciebie szwankuje, niestety. Poczytaj sobie wątki, chociażby na wizazu "Próbować do skutku", gdzie kobiety latami walczą o zajście w ciążę i medycyna wcale takich "cudów" nie czyni. Ale najprościej jest napisać, że "prawdziwy dom" to "żona, mąż i dzieci", jak medycyna "cudów" nie uczyni, to hop siup adoptować można, bo inaczej prawdziwego domu nie ma przecież ![]() Prawdziwy dom to można sobie tworzyć nawet z KONKUBENTEM, kotem, psem i chomikiem, jeżeli jest w nim miłość. Cytat:
Za poglądy nikt Cię ganić nie ma zamiaru, ale moim zdaniem tworzysz sobie w głowie świat bajkowy, który może niewiele wspólnego z rzeczywistością mieć. Inni nie mogą Cię "ganić" za poglądy, ale za to Ty "krytykujesz" innych chętnie... Cytat:
I tak w ogóle, kto może wyrokować o tym, co ma przyszłość, a co tej przyszłości nie ma... ![]() |
|||
![]() ![]() |
![]() |
#358 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Cytat:
![]() Chyba, że ktoś wychodzi z założenia, że miłość przychodzi z czasem, dla jednych dłuższym, dla innych krótszym. Evil minded - posuwasz się zbyt za daleko w stosunku do mnie. Nie znasz mnie, więc mnie nie obrażaj, bo zwyczajnie sobie tego nie życzę.
__________________
![]() Edytowane przez chiante Czas edycji: 2008-12-29 o 15:52 Powód: . |
|
![]() ![]() |
![]() |
#359 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 317
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
|
![]() ![]() |
![]() |
#360 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Więc niby co Twoim zdaniem osoby mówiące o tym, że chcą się widywać z TŻ częściej niż raz na dwa tygodnie, miały na myśli?
__________________
R 08.2013, K 09.2016 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:33.