Poprawiamy maturę w maju 2009 :)

[Nija_]

Napisane przez Nenya_89

Jakbym miała pracować od 10-18 to cały dzień mam rozwalony. I w sobotę też praca. W spożywczym bym nie chciała: szukam czegoś w sklepach odzieżowych czy drogeriach.
Ja dzisiaj nauki nic nie tknęłam. Może jutro

Nija zdawaj historię.

Ja pracowałam albo od 6 do 14, albo od 14 do 22.

Na pewno jak skończę ten staż, to będę miała problem, czy iść na kolejny czy szukać innej pracy - np. w H&Mie czy innym sklepie, gdzie godziny pracy są bardziej elastyczne. Bo dużym minusem stażu jest to, że za przepracowane 30 dni są 2 dni wolne i koniec, żadnych wyjątków. A czasem pojawia się coś niespodziewanego, że przydałby się dzień wolny

Po przeanalizowaniu arkusza z geografii chyba wybiorę historię

[wenedka]

Nija, i bardzo dobrze, ze wezmiesz historie.
Przynajmniej wiesz, jak pracowac z historia.



Sukces. Testy do IELTS leza przede mna, wiec jeszcze szansa, ze ich dotkne, a nawet zrobie kilka.
Niesamowite.

[tamia]

Nija- nawet nie wiesz jak praca przy mięsie, do neigo zniechęca;p

ale ja jestem twardzielem i obiecalam sobie, że wytrzymam..
poza tym ty mieskzasz z rodzicami wiec jest ci troche latwiej, bo nie musisz za mieszkanie i jedzienie placic..

lece czytac kniżke, bye

[Nija_]

Napisane przez tamia

Nija- nawet nie wiesz jak praca przy mięsie, do neigo zniechęca;p

ale ja jestem twardzielem i obiecalam sobie, że wytrzymam..
poza tym ty mieskzasz z rodzicami wiec jest ci troche latwiej, bo nie musisz za mieszkanie i jedzienie placic..

lece czytac kniżke, bye

Ale z mojej wypłaty też dużo nie zostaje, na szczęście w tym miesiącu ja daję 200 na prawko, mama też 200 i koniec spłacania w ratach Lekarza (50zł)i egzamin już też zapłaciłam (134zł), na szczęście. I miałam niespodziewany wydatek w postaci okularów - już miałam te 300zł odłożone na szkołę

Zostanie szkoła, 150zł/mc.
A przy wypłacie 670zł to się jednak odczuwa

Postanowiłam, że teraz będę odkładać na laptopa

[Nenya_89]

A ja chcę iść do pracy i za pierwszą wypłatę zmienić prawie całą zawartość szafy no i prawko też bym zrobiła pewnie.

Nija zdawaj tą historię i już nie cuduj. Już ją umiesz, a po co masz się zmuszać do geografii skoro jej nie lubisz.

A propozycję pracy w mięsnym też miałam. Ale stwierdziłam, że to nie dla mnie - wtedy szybciej zdecydowałabym się na wegetarianizm, a mieszkając z rodzinką jest to niewykonalne

Wen do nauki

[Nija_]

Napisane przez Nenya_89

A ja chcę iść do pracy i za pierwszą wypłatę zmienić prawie całą zawartość szafy no i prawko też bym zrobiła pewnie.

Nija zdawaj tą historię i już nie cuduj. Już ją umiesz, a po co masz się zmuszać do geografii skoro jej nie lubisz.

Za jedną wypłatę to raczej by się nie dało zmienić całej zawartości szafy No ale prawie robi wielką różnicę

Ale ja też dopiero teraz, jak sama zarabiam, zaczęłam sobie kupować jakieś fajniejsze ciuchy. Tak to bym nigdy nie miała np. butów z Nike czy swetrów i kurtki z H&Ma. Z tej wypłaty planuję kupić płaszczyk na zimę i rurki.



Taaaak, będę zdawać historię. Wszystkich materiałów, repetytoriów, testów się pozbyłam od razu po maturze. I dobrze Zacznę wszystko od nowa. Ale już nie mam zamiaru kupować 10 różnych publikacji, tylko jedno vademecum czy repetytorium i testy. No i będę czytać książki historyczne.
Przeglądałam forum gazety.pl i podobno książki Zdasz maturę z historii są bardzo dobre, są 2 - jedna do historii Polski, druga do powszechnej.

[Choomik]

Napisane przez Nija_

Taaaak, będę zdawać historię. Wszystkich materiałów, repetytoriów, testów się pozbyłam od razu po maturze. I dobrze Zacznę wszystko od nowa. Ale już nie mam zamiaru kupować 10 różnych publikacji, tylko jedno vademecum czy repetytorium i testy. No i będę czytać książki historyczne.
Przeglądałam forum gazety.pl i podobno książki Zdasz maturę z historii są bardzo dobre, są 2 - jedna do historii Polski, druga do powszechnej.

Niezły tytuł Zawsze mozesz się pocieszyć, że masz już zdaną tę maturę Z gegry i historii też raczej polecam historię, bo geografia wywołuje u mnie złe wspomnienia. No i nie wiem czy ta matura jest taka banalna jak dają tam zagadnienia ekonomiczne Nie nie Zdawaj z nami historię

A tak speaking of devil, to spadam kućadministrację państwa podziemnego, czy jak to tam się zwało

[Nija_]

Napisane przez Choomik

Niezły tytuł Zawsze mozesz się pocieszyć, że masz już zdaną tę maturę Z gegry i historii też raczej polecam historię, bo geografia wywołuje u mnie złe wspomnienia. No i nie wiem czy ta matura jest taka banalna jak dają tam zagadnienia ekonomiczne Nie nie Zdawaj z nami historię

A tak speaking of devil, to spadam kućadministrację państwa podziemnego, czy jak to tam się zwało

Miałam też testy Matura na 100% (wyd. Szkolne PWN)

Szkoda, że na AE nie można zdawać WOSu, wtedy nie miałabym się nad czym zastanawiać.

[Choomik]

Napisane przez Nija_

Miałam też testy Matura na 100% (wyd. Szkolne PWN)

Szkoda, że na AE nie można zdawać WOSu, wtedy nie miałabym się nad czym zastanawiać.

To ucz się z tego, a nuż się spełni Jak ja się cieszę, ze nei sprzedałam vademecum i testów z Operonu Będą jak znalazł

[misiu12]

Nija_ tak jak i dziewczyny Ci radzę, zdawaj histe a nie cuduj

Powiem Wam, że jak rzuciłam te studia chemiczne to początkowo miałam mieszane uczucia co do tego czy dobrze robię, bo może bym tam się nauczyła czegoś przydatnego do matury, ale teraz wiem, że dobrze że uciekłam stamtąd tak szybko;] Moja koleżanka co nadal tam tkwi przesłała mi swoje kolokwium z matmy oto i one: http://img100.imageshack.us/my.php?image=mat2zz5.jpg i teraz dziękuję Bogu że mnie to ominęło Oglądając to mam wrażenie, że nie znam polskiego

[Choomik]

Napisane przez misiu12

Nija_ tak jak i dziewczyny Ci radzę, zdawaj histe a nie cuduj

Powiem Wam, że jak rzuciłam te studia chemiczne to początkowo miałam mieszane uczucia co do tego czy dobrze robię, bo może bym tam się nauczyła czegoś przydatnego do matury, ale teraz wiem, że dobrze że uciekłam stamtąd tak szybko;] Moja koleżanka co nadal tam tkwi przesłała mi swoje kolokwium z matmy oto i one: http://img100.imageshack.us/my.php?image=mat2zz5.jpg i teraz dziękuję Bogu że mnie to ominęło Oglądając to mam wrażenie, że nie znam polskiego

O matko Przypomniało mi się liceum Właśnei przez takie zadania szłam na maturę roz z matmy śpiewając "Zaraz nie zdam, nie zdam matmy, nie zdam matmy hej" I teraz wszyscy! Ostatecznie zdałam na te 44%,ale co to jest

Po przeczytaniu teog kolokwium nagle stwierdziłam, że kocham swoje studia Już nawet historię Polski przeżyję z samej satysfakcji, że matma czeka mnie już tylko w czysto humanistycznym zakresie

[Nija_]

Napisane przez misiu12

Nija_ tak jak i dziewczyny Ci radzę, zdawaj histe a nie cuduj

Powiem Wam, że jak rzuciłam te studia chemiczne to początkowo miałam mieszane uczucia co do tego czy dobrze robię, bo może bym tam się nauczyła czegoś przydatnego do matury, ale teraz wiem, że dobrze że uciekłam stamtąd tak szybko;] Moja koleżanka co nadal tam tkwi przesłała mi swoje kolokwium z matmy oto i one: http://img100.imageshack.us/my.php?image=mat2zz5.jpg i teraz dziękuję Bogu że mnie to ominęło Oglądając to mam wrażenie, że nie znam polskiego

O Boże, co to jest?

Napisane przez Choomik

To ucz się z tego, a nuż się spełni Jak ja się cieszę, ze nei sprzedałam vademecum i testów z Operonu Będą jak znalazł

Właśnie vademecum Operonu było dla mnie zupełnie bezużyteczne

Napisane przez Choomik

O matko Przypomniało mi się liceum Właśnei przez takie zadania szłam na maturę roz z matmy śpiewając "Zaraz nie zdam, nie zdam matmy, nie zdam matmy hej" I teraz wszyscy! Ostatecznie zdałam na te 44%,ale co to jest

Po przeczytaniu teog kolokwium nagle stwierdziłam, że kocham swoje studia Już nawet historię Polski przeżyję z samej satysfakcji, że matma czeka mnie już tylko w czysto humanistycznym zakresie

Mi też się przypomniało liceum, przecież byłam na mat-fizie

[wenedka]

Jaskie testy z historii poleciacie, dziewczynki?
Bo ja robilam tylko testy przygotowywane przez moja sorke.

[Nija_]

Napisane przez wenedka

Jaskie testy z historii poleciacie, dziewczynki?
Bo ja robilam tylko testy przygotowywane przez moja sorke.

Ja miałam takie, z wyd. Park. Takie trochę mało maturalne są, tzn. dziwne zadania, moim zdaniem.
Tutaj kilka stron:
http://www.park.pl/ksiegarnia/index....id_ksiazki=148
-> przykładowe strony


Chyba jeśli chodzi o testy, najlepszy Operon.

[wenedka]

Napisane przez Nija_

Ja miałam takie, z wyd. Park. Takie trochę mało maturalne są, tzn. dziwne zadania, moim zdaniem.
Tutaj kilka stron:
http://www.park.pl/ksiegarnia/index....id_ksiazki=148
-> przykładowe strony


Chyba jeśli chodzi o testy, najlepszy Operon.

Niezle sa
Lubie mapki.
Najszybciej sie zapamietuje.

[misiu12]

Choomik podziwiam zdanie matury z matmy Nija_ podziwiam za 3 lata w mat-fizie

[Nenya_89]

Napisane przez misiu12

Powiem Wam, że jak rzuciłam te studia chemiczne to początkowo miałam mieszane uczucia co do tego czy dobrze robię, bo może bym tam się nauczyła czegoś przydatnego do matury, ale teraz wiem, że dobrze że uciekłam stamtąd tak szybko;] Moja koleżanka co nadal tam tkwi przesłała mi swoje kolokwium z matmy oto i one: http://img100.imageshack.us/my.php?image=mat2zz5.jpg i teraz dziękuję Bogu że mnie to ominęło Oglądając to mam wrażenie, że nie znam polskiego

Co to są te ślaczki?

Ej podziwiajcie też i mnie: ja spędziłam trzy nudne lata na profilu ekonomiczno-administracyjnym. Mat-fiz przy tym wymięka i szczerze mówiąc pamiętam tylko kilka lekcji z prawa co w miarę życiowe były. Tyle. Z rachunkowości umiem tyle co nic - nawet przekazu pocztowego nie umiem wypełnić a to już nie moja wina - nauczycielka zamiast nas czegoś nauczyć to patrzyła na "ogród" Tesco, jak pewien pan choinki przycinał.

[Nija_]

Napisane przez misiu12

Choomik podziwiam zdanie matury z matmy Nija_ podziwiam za 3 lata w mat-fizie

Fajnie było
I to jeszcze w szkole "z tych lepszych" nastawionych na przedmioty ścisłe (drugie LO w mieście jest niby nastawione na przedmioty humanistyczne).
Ale mieliśmy niezłe przeboje, cyrki ze zmianą nauczyciela z maty, eh, jest co wspominać

[Choomik]

Napisane przez Nija_

Fajnie było
I to jeszcze w szkole "z tych lepszych" nastawionych na przedmioty ścisłe (drugie LO w mieście jest niby nastawione na przedmioty humanistyczne).
Ale mieliśmy niezłe przeboje, cyrki ze zmianą nauczyciela z maty, eh, jest co wspominać

U nas matma była jeszcze ok, ale fizyka to była jedna wielka trauma. Tzn w sensie, że siedzisz na lekcji i zastanawiasz się dlaczego ten sznurek leży już od tygodnia w ty samym miejscu skoro teoretycznie tu sprzątają... czyli innymi słowy nic się nie wynosiło z lekcji, bo nauczycielka chyba sama nie do końca wiedziała o czym mówi

[nebya]

Wy przynajmniej wiedziałyście na co idziecie, ja poszłam na progil biologiczno-chemiczny, a okazało się, że mamy rozszerzone oprócz biologi i chemii, j. polski, historię i matematykę Polski i historię dało się jakoś przeżyć, bo nauczycielki nie zwracały na nas uwagi ( przy okazji na nasze protesty przeciw rozszerzeniu też). Ale matematyka to już zupełnie inna sprawa W tej chwili mogłabym zdawać maturę rozszerzoną z matematyki i iść na Politechnikę, chociaż matmy nienawidzę. Na siłę dołożyli nam po 3 godz. tygodniowo matematyki do tego co już było w planie, miały być to zajęcia nieobowiązkowe, ale jak ktoś nie przyszedł to jedynka. I tak za każdą opuszczoną " nieobowiązkową " matematykę Do tego matematyczka to postrach całej szkoły, moja koleżanka przed klasówką z maty dostawała krwotoku z nosa, a druga przy odpytywaniu przy tablicy z nerwów zemdlała. Ja wiele razy wracałam ze szkoły z płaczem, choć na ogół jestem twarda.I takim sposobem z zupełnego matematycznego kołka moja szkoła oferująca profil biologiczno- chemiczny zrobiła ze mnie i całej mojej klasy 19 chodzących podręcznikow 5 w 1

A mieliśmy tak dlatego, że w klasie był u nas syn pani dyrektor, który przecież musiał mieć zapewnione najlepsze warunki do nauki wielu przedmiotów, bo nie wiedział co będzie zdawał. Musiał mieć z czego wybrać, a wszystko musiało być na należytym poziomie.

[tamia]

jak tak sobie pomyśle to mogłabym zdawać lepiej geografie niż historie.. do gegry chociaz nie trzeba sie dużo uczyć, ale znowu jak sobie pomysle o mojej wychowawczyni( prof od geografii) to mi sie szybko tego odechciewa..
geografia by mi sie bardziej przydala na studia myśle.. bo tak sobie pomyslalam, ze chcialabym isc na politechnike.. a z historia i wosem raczej bedzie ciężko..

nie no dylemat...

[Nija_]

Napisane przez nebya

Wy przynajmniej wiedziałyście na co idziecie, ja poszłam na progil biologiczno-chemiczny, a okazało się, że mamy rozszerzone oprócz biologi i chemii, j. polski, historię i matematykę Polski i historię dało się jakoś przeżyć, bo nauczycielki nie zwracały na nas uwagi ( przy okazji na nasze protesty przeciw rozszerzeniu też). Ale matematyka to już zupełnie inna sprawa W tej chwili mogłabym zdawać maturę rozszerzoną z matematyki i iść na Politechnikę, chociaż matmy nienawidzę. Na siłę dołożyli nam po 3 godz. tygodniowo matematyki do tego co już było w planie, miały być to zajęcia nieobowiązkowe, ale jak ktoś nie przyszedł to jedynka. I tak za każdą opuszczoną " nieobowiązkową " matematykę Do tego matematyczka to postrach całej szkoły, moja koleżanka przed klasówką z maty dostawała krwotoku z nosa, a druga przy odpytywaniu przy tablicy z nerwów zemdlała. Ja wiele razy wracałam ze szkoły z płaczem, choć na ogół jestem twarda.I takim sposobem z zupełnego matematycznego kołka moja szkoła oferująca profil biologiczno- chemiczny zrobiła ze mnie i całej mojej klasy 19 chodzących podręcznikow 5 w 1

A mieliśmy tak dlatego, że w klasie był u nas syn pani dyrektor, który przecież musiał mieć zapewnione najlepsze warunki do nauki wielu przedmiotów, bo nie wiedział co będzie zdawał. Musiał mieć z czego wybrać, a wszystko musiało być na należytym poziomie.

Współczuję...
Ja miałam jeszcze poszerzoną chemię, to już w ogóle dla mnie tragedia Tzn. mieliśmy mniej godzin chemii niż biol-chem, ale więcej niż human i pozostałe klasy.

Napisane przez Choomik

U nas matma była jeszcze ok, ale fizyka to była jedna wielka trauma. Tzn w sensie, że siedzisz na lekcji i zastanawiasz się dlaczego ten sznurek leży już od tygodnia w ty samym miejscu skoro teoretycznie tu sprzątają... czyli innymi słowy nic się nie wynosiło z lekcji, bo nauczycielka chyba sama nie do końca wiedziała o czym mówi

U nas teoretycznie było OK, moim zdaniem babka z matmy tylko nie umiała tłumaczyć. A moja klasa zrobiła z niej potwora. Według mnie gdyby na lekcjach był spokój i zadawalibyśmy pytania o to, czego nie rozumiemy, wynieślibyśmy z tych lekcji naprawdę dużo. Ale nauczycielka była z tych bojących się uczniów i nieśmiałych I klasa to wykorzystała. Ja (i oprócz mnie chyba 2 osoby w klasie) nie podpisałam pisma z żądaniem zmiany nauczyciela.
Na fizykę nie narzekam, mam dopa, bo się w ogóle nie uczyłam, ale babce nie mogę nic zarzucić. Kto chciał, ten się nauczył



Wróciłam z pracy i oczywiście jestem zmęczona

[Nija_]

Napisane przez tamia

jak tak sobie pomyśle to mogłabym zdawać lepiej geografie niż historie.. do gegry chociaz nie trzeba sie dużo uczyć, ale znowu jak sobie pomysle o mojej wychowawczyni( prof od geografii) to mi sie szybko tego odechciewa..
geografia by mi sie bardziej przydala na studia myśle.. bo tak sobie pomyslalam, ze chcialabym isc na politechnike.. a z historia i wosem raczej bedzie ciężko..

nie no dylemat...

Masz taki sam dylemat jaki ja miałam kilka dni temu

Ale na politechnikę to chyba matematyka, nie Chociaż moja koleżanka ze zdaną tylko biologią studiuje ochronę środowiska.

Ja jestem ostatecznie zdecydowana na historię. Jeszcze sobie pooglądałam przykładowe strony "naukowe" w Cogito i te wszystkie gleby, strefy klimatyczne i inne, to nie dla mnie

[tamia]

Napisane przez Nija_

Masz taki sam dylemat jaki ja miałam kilka dni temu

Ale na politechnikę to chyba matematyka, nie Chociaż moja koleżanka ze zdaną tylko biologią studiuje ochronę środowiska.

Ja jestem ostatecznie zdecydowana na historię. Jeszcze sobie pooglądałam przykładowe strony "naukowe" w Cogito i te wszystkie gleby, strefy klimatyczne i inne, to nie dla mnie

dokładnie identyczny;p

tyle, że wiesz ja jetsem przekonana, że tej gegry bym sie nie musiala dużo uczyć, bo kurde wydaje mi sie że spokojnie bym zdała tą gerge..
nigdy sie nie uczyłam w liceum (or wcześniej) i zawsze 4 albo 5 dostawałam..
moja wycha zawsze mnie brala za gadanie do pisania karnej kartkowki hyh i zawsze dziwla sie, że ja nigdy nie słucham a zawsze dostaje dobre oceny..
w gegrze to jest troche jak w polskim, takie lanie wody;p
w historii nie zmyślisz daty albo faktu, jak nie umiesz to nie umiesz, a w gegrze mozna sie jeszcze jakos wygrzebać i z doświadczenia wiem, że ci co za dużo nie rozkmnilali, tylko mysleli tak prostolinijnie, napisali lepiej od tych co naprawde duzo umieli i chcieli 'sie popisac' na maturze swoja wiedza..

czasem dochodze do wniosku, ze 'im mniej wiesz, tym lepiej dla ciebie na maturze';p


łooo jaki wyszukany wniosek normalnie, aż dumna z siebie jestem..:P

[Choomik]

Coś w tym jest... na wos ciągle się przekonuję jak mało umiałam, a poszło mi nieźle, a angielski umiałam swietnie i zagięli mnie na readingu z którego zawsze miałam min 18/20pktów

Ale historia chyba się nie łapie w te ramy Kto nie umiał ten napisał kiepsko, ale w przypadku osób dobrze przygotowanych też się to zdarzało..

[Nenya_89]

Ja zawaliłam ustny angielski. Wiedziałam wszystko co powiedzieć, a zapomniałam o takich głupotach ja dwa argumenty przy pytaniach... Zjadł mnie stres - byłam pierwsza i nie wiedziałam co i jak. Jak usłyszałam wynik 13p prawie się rozpłakałam. Powtarzałam sobie że to się przecież nigdzie nie liczy, ale ambicja ucierpiała i to boleśnie...
Nigdy nie można być pewnym swoich umiejętności i wiedzy. Równie dobrze można napisać maturę na 90% ucząc się całymi dniami, jak i pobieżnie przeglądnąć materiał. Zależy na co się trafi.

Na politechnikę niekoniecznie potrzebna jest matma - zależy jaki kierunek, ale przedmiotów humanistycznych raczej nie potrzebują

Dobra to teraz mój (kolejny) dylemat: pisać ten angielski rozszerzony? Poziom podstawowy był dla mnie banalny. Nigdy z angielskim nie miałam większych problemów. Fakt - nienawidzę uczyć się słówek bo mnie to nudzi, ale zawsze chciałam perfekcyjnie umieć angielski. Kiedyś myślałam o filologii ale stwierdziłam, że mi się nie chce w sumie to teraz też mi się nie chce: boję się, że zadeklaruję kilka przedmiotów i żadnego nie poprawię.

[tamia]

Nenya ja zdaje poziom rozszerzony i uwierz mi, że nie jest on trudny, jeśli znasz furmuły zadań i no może troszke bardziej zaawansowaną gramatykę..
ale powiem Ci, że czasmi zadania są takie proste, że zaczynasz kominować nie mogąc uwierzyć w banalność przykładów.. ja napisalam rozsz. na 50 % ustny na 13 pkt;p ale luzik..
mysle, że do tej pory nie umiem mówić po angielsku.. mam jakąś gigantyczną barierę.. , której nie dam rady póki co przekroczyć..
uff, że nie trzeba poprawiać ustnej matury..
bo stres by powrócił
jeśli nie biorą jej pod uwagę przy poborze na studia, to po co ona jest??pytam sie

aha i jeszcze jedno Ci powiem, bardzo podoba mi sie blog Strona po stronie ..
chętnie do niego zaglądam i odnajduje rewelacyjne ksiązki, które także wpisuje sobie na listę pt. 'Do przeczytania'

[Nenya_89]

Napisane przez tamia

Nenya ja zdaje poziom rozszerzony i uwierz mi, że nie jest on trudny, jeśli znasz furmuły zadań i no może troszke bardziej zaawansowaną gramatykę..
ale powiem Ci, że czasmi zadania są takie proste, że zaczynasz kominować nie mogąc uwierzyć w banalność przykładów.. ja napisalam rozsz. na 50 % ustny na 13 pkt;p ale luzik..
mysle, że do tej pory nie umiem mówić po angielsku.. mam jakąś gigantyczną barierę.. , której nie dam rady póki co przekroczyć..
uff, że nie trzeba poprawiać ustnej matury..
bo stres by powrócił
jeśli nie biorą jej pod uwagę przy poborze na studia, to po co ona jest??pytam sie

aha i jeszcze jedno Ci powiem, bardzo podoba mi sie blog Strona po stronie ..
chętnie do niego zaglądam i odnajduje rewelacyjne ksiązki, które także wpisuje sobie na listę pt. 'Do przeczytania'

Oj ja też mam barierę. Nigdy nie mogę się wysłowić - muszę sobie zapisać, i tu był mój błąd na ustnej - nie pisałam nic a nic. Słuchać i czytać mogę, sporo rozumiem ale oczywiście mam spore braki w słownictwie. A gramatyka... pozostaje wykuć reguły i na przykładach je zrozumieć. Jak zdecyduję się na ten angielski to coś mi się wydaje, że mój pokój utonie w kartkach z zapiskami a już jest syf


Cieszę że, że podoba Ci się mój blog. Bo mnie nic a nic Nienawidzę stylu w którym piszę - są to raczej streszczenia niż recenzje. Eh... muszę poćwiczyć.

[Nija_]

Do zdających historię albo chociaż mających o niej jakiekolwiek pojęcie
http://www.cke.edu.pl/images/stories...humanist_a.pdf
strona 125 i 126, poczytajcie sobie przykładowe błędne odpowiedzi maturzystów, jak niektórzy skomentowali tę ilustrację (Polska-Niemcy-Francja).



Śmieję się od paru minut i nie mogę się uspokoić

Błędne odpowiedzi
Przykładowe złe odpowiedzi:
− Deklaracja była płytka jak talerz, z którego piją kot i pies. Niemcy mydlą Polsce oczy i udają
przyjaźń, ale nic z tego nie będzie. O tym ostrzega kogut.
− Polska i Niemcy wydały wspólną deklarację. Reakcją jednego z państw było oburzenie.
Pozostałe państwa jednak nie zareagowały. Na ilustracji zaprezentowana jest obojętność
psa i kota, zwierzęta symbolizują te państwa europejskie – zajmują się one tylko sobą
i własnymi sprawami, obojętny jest im los innych narodów.
− Deklaracja polsko-niemiecka dotyczy granic, co symbolizuje słupek, na którym siedzi
kogut. Postacie to niemieccy gospodarze, którzy karmią Polaków pod postacią psa
i kota, co dowodzi wyższości rasy niemieckiej. Pies i kot to mieszkańcy Polski, którzy
na co dzień są wobec siebie niemili, a łączy ich wspólna miska. Niemcy ośmieszają
Polaków, uważają, że to naród, który myśli tylko o jedzeniu.
− Obok psa – owczarka alzackiego stoi stereotypowy Niemiec, rasy aryjskiej. Obok
białego (kolor symbolizuje niewinność) kotka stoi Polka – miła, uśmiechnięta, naiwna –
tak, jak nasze państwo. Nie spodziewa się, że już wkrótce zostanie wykorzystana przez
Niemca. Tak, jak Polska naiwnie wierzyła w szczerość intencji Niemiec.
Kogut – to protest Ligi Narodów.
− Pijące z jednej miski – kot i pies, to ZSRR i Niemcy. Jest nawiązanie do ich przyjaźni
przypieczętowanej paktem Ribbentrop-Mołotow. Źle to się skończy dla Polski i dlatego
pieje kogut, na przestrogę.

[wenedka]

Nija_, dobrze ze przypominasz te karykature, czy co to tam bylo. Musze powtorzyc wszystkie te pakty, porozumienia i inne.

Bylam dzis w bibliotece akademickiej z Tz. Oczywiscie nielegalnie, bo nie mam karty studenckiej, ale nie sprawdzali.
Biblioteka ma 6 pieter i jest ogromna... Pelno ksiazek. Nie ma problemu z dostepnoscia.
Tz wypozyczyl mi na swoje na swoje nazwisko 'The Prince' Machavelliego i 'The Velvet Revolution'
Byla ksiaka St. Mikolajczyka () 'The rape of the Republic of Poland', ale nie mozna bylo wypozyczyc..