|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#331 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 231
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Skomplikowana mogła bez problemu opisać swoją sytuację bez podawania wagi. No ale przecież to takie super napisać, jak się mało waży.
__________________
Kochać i tracić, pragnąć i żałować; |
![]() ![]() |
![]() |
#332 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 359
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Jeżeli tak to odbierasz,to trudno.Cieszę się,że lanvin mnie rozumie.
Mnie to cały czas dręczy!Ta waga tu zaniża 2kg,więc jak lekarka zażąda 34kg,to na mojej by już było(ona dokładnie mierzy,zawsze na niej jestem ważona),a na tej byłoby 2kg mniej!Rozumiecie? Dlatego te obawy mam,przecież to w moim interesie jest,żeby tego dopilnować. Ale uspokajam się,że lekarka wie,bo przecież we wtorek mnie ważyła na mojej i wie jak z tą wagą. A tu chyba nie dadzą mi danej wagi/bmi,tylko chodzi o sam przyrost raczej,z tego co zrozumiałam. A jeśli wyznaczą daną wagę,to powiem,żeby zważyli na wadze elektronicznej i nawet moja mama może ją przywieźć. Rozumiecie moje obawy?Ważę więcej niż wg ich pomiaru o ok 2kg,to dla mnie b.ważne i ma wielki wpływ na moją sytuację. Podobno p.ordynator ma wagę elektroniczną,w razie czego wytłumaczę i poproszę. Dziś śn:talerz kaszy manny+1,5kromki cienko masłem i marmoladą+plaster sera żółtego. Ob:rzadkie z rosołku+marchewka gotowana+pół gotowanej piersi z kurczaka+3łyżki ziemniaków. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#333 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#334 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 359
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Ervisha,mam taką nadzieję.. jest mi tu ciężko,bo tak jakby dużo ode mnie zależy,a przecież gdybym potrafiła sama zadbać o siebie,to nie byłoby mnie tutaj.. sama muszę się czasem upominać,żeby mnie pilnowano,bo się staram i chciałabym,by zostało to docenione..
Dlatego w domu zaufam mamie,będzie się mną w kwestii jedzenia opiekowała..tak już kiedyś było i szło do przodu ![]() a ja zajmę się swoim wnętrzem,terapią.. Teraz tak jakby właśnie ja jestem odpowiedzialna,a przecież właśnie tego się boję i w tym problem..że wolę ją oddać komuś,by nie mieć wyrzutów.Mama jest najodpowiedniejszą osobą. Tak tu mi smutno..a w brzuchu to mi tak buzuje po laktulozie,że boję się,żeby rewolucji w kibelku nie było:-P Na kolację zjadłam 2kromki chleba+3plastry jakiejś szynki. Często nachodzą myśli chorobowe..walczę z mamą o to,by ani razu nie musieć jeść w domu białego chleba albo myślę sobie,że na podwieczorek banan+jogurt naturalny,a nie np.mały batonik,który "nic nie wnosi"...Powinnam jeść wszystko,z umiarem..chciałabym tak..:-( |
![]() ![]() |
![]() |
#335 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#336 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 359
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Ervisha,dzięki za wsparcie
![]() Ale co do tych podwieczorków to chodziło mi o to,że przecież jak raz na jakiś czas zje się batonika,to nic się nie stanie,chociaż teoretycznie słodycze są bezwartościowe. Tak samo z białym pieczywem.Od razu włącza mi się myśl:"zero wartości",jedynie razowe. A przecież nie w tym problem.Tak na prawdę nie boję się białego chleba czy batonika,a życia. Przecież jedzenie to objaw. Tylko,że łatwo pisać,ale trudniej w praktyce.. Ale wydaje mi się,że powinnam jeść w miarę wszystko,w umiarze oczywiście. Bo np.jak mama będzie się upierać,że na podwieczorek będzie budyń,a ja,że jogurt naturalny z wkrojonym jabłkiem,to objaw choroby.Trudno mi utrzymać myśl,że mój organizm potrzebuje wszystkiego i nie powinnam mieć z tego powodu wyrzutów. Że nic się nie stanie,gdy zamiast polędwicy,zjem inną szynkę..ale mamie zaufam. Ja nadal w szpitalu.Na śn:zupa mleczna+2kromki+2plastry szynki,ob:trochę krupniku,makaron z twarogiem,kol:2kromki+2pl astry szynki. Ciężko mi tutaj,ale muszę wytrzymać.. :-(ehh... |
![]() ![]() |
![]() |
#337 | |||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() ![]()
__________________
|
|||||||
![]() ![]() |
![]() |
#338 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Miasto Ogrodów
Wiadomości: 3 195
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
o chryste, to idz z mama na ugode i zjedz budyn z jablkiem.
podwieczorki (nienawidze tego slowa) nie musza byc bezwartosciowe; wierz mi, jogurt z bakaliami (orzechy, rodzynki) i z jablkiem mialby 1000 razy wiecej wartosci i kalorii niz budyn, ale chwilowo ODBUDOWUJESZ ZAUFANIE rodziny, rozumiesz? oni sie na tobie zawiedli, boja sie, ze oszukujesz. odpusc i im, i sobie nie czepiam sie, ale ZGODZILAS SIE na warunki, wiec umowy dotrzymaj
__________________
smocza mama Edytowane przez kiciakasia Czas edycji: 2010-12-20 o 17:50 |
![]() ![]() |
![]() |
#339 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
Cytat:
__________________
|
||
![]() ![]() |
![]() |
#340 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 359
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Wiem,że się zawiodła,nie pierwszy raz niestety, tylko,że oddanie odpowiedzialności co do posiłków mamie,nie jest raczej objawem zdrowienia,jednak do tego prowadzi
![]() ![]() co do wagi,to tu tylko tak mniej więcej kontrolują,a po przyjeździe do domu mama mnie od razu na drugi dzień zważy i od tej wagi będzie liczone,tak lekarka ustaliła. Nie będzie mogła waga spaść,powolutku do przodu,jednak wolę bez konkretnego wyznaczania,np.pol kg na 2tyg,bo jak przytyję za dużo to wyrzuty,a jak za mało-strach.Wolę bez takich limitów.. wiem,że będzie ciężko,ale wierzę,że dam radę, problem też w tym,że ciężko utrzymać mi na dłużej chęć zdrowienia i tycia,ale pracuję nad tym na terapii.. najbardziej zniechęcają dolegliwośći brzuchowo-zgagowo-żołądkowo-zaparciowe:-P :-/ a co do jedzenia tu-na kol i śn. ustaliłam z lekarką po 2kromki, dobrze? ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#341 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
![]() Cytat:
__________________
|
||
![]() ![]() |
![]() |
#342 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 359
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
tutaj mam dietę lekkostrawną,ale mimo to dziś strasznie źle sie czuję po kolacji,czuję jak mi wszystko zalega w jelitach,a najgorzej,że wszystko mam w gardle,czuję się tak objedzona,jakbym nie wiadomo ile zjadła:-( po lewej stronie mam takie uwypuklenie na brzuchu,pewnie jelito grube.
a co do tych bułek itd.to boję się właśnie..wolę takie rzeczy z błonnikiem,ryż,kasze,razo wiec, bo wydaje mi się,że jak zjem normalny chleb lub makaron,to że mi zalega jeszcze bardziej,a to jeszcze bardziej zniechęca:-( a Ty od jakiej wagi do jakiej musisz tyć?i rozumiem też mama Cię pilnuje?a jesteś pod opieką lekarza?jak to jest z Tobą?jak się ma Twoja obecna sytuacja,bo nawet nie wiem.. i jak wygląda mniej więcej Twoja dieta?dajesz radę? eh,ciężkie to..bo te dolegliwości trawienne strasznie działają na psychikę.. teraz mam głupie myśli,że mogłam zjeść 1,5kromki,a nie 2.. bo na prawdę czuję to w jelitach,te zaparcia,a na gardle stoi jedzenie..eh,ale trzeba dać radę.. kurde,czemu te myśli są takie natrętne.. ale damy radę! ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#343 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
Cytat:
__________________
|
||
![]() ![]() |
![]() |
#344 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 231
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
Po postach Skomplikowanej nie widać, że chce wyzdrowieć. Jak na razie wszystko kręci się wokół wagi i jedzenia. NIC więcej.
__________________
Kochać i tracić, pragnąć i żałować; |
|
![]() ![]() |
![]() |
#345 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
![]() radze przezucić ci sie na bułki bedzie ci lżej. ale nie takie bułki fitness czy typowo razowe tylko pszenne i ziarniste, mieszane. Razowe pieczywo jest za cięzkie na żołądek a każdy chleb zalega w jelitach i mozesz mieć zaparcia. ---------- Dopisano o 20:03 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ---------- Cytat:
__________________
|
||
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#346 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 359
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Ervisha,a masz wyznaczoną wagę,do której masz dojść?I od jakiej wagi/bmi zaczynałaś?Jeśli nie chcesz mówić,zrozumiem.
Ja nie wiem ile aktualnie ważę,pewnie z 1kg więcej,tym bardziej,że czuję te okropne zaparcia.Jestem już po śniadaniu,zaraz rozerwie mi brzuch.Właśnie dlatego tak ciężko utrzymać mi pozytywne myślenie,bo po jedzeniu czuję się tak,jakbym zjadła niewyobrażalne ilości. Dziś zjadłam pełny talerz kaszy manny+2kromki chleba białego+całe białko jajka. Pielęgniarka mówiła,żebym dzisiaj zjadła 1,5kromki,a ja powiedziałam,że ustaliłam z lekarką,że będę jadła 2.W sumie mogłam zjeść te 1,5,bo i tak dobrze i dlatego miałam później z tego powodu wyrzuty..i to jest właśnie najbardziej męczące.Tak samo z zupą-pełna miska i od razu wyrzut,że mogłam troszkę odlać..Ale staram się sobie tłumaczyć,że muszę więcej,że są tu tylko 3posiłki,więc muszę nadrobić,poza tym w domu mama będzie mi właśnie tyle dawała i,że waga musi iść powoli w górę..a tego się najbardziej boję:-( Ervisha,a Ciebie mama też pilnuje? Damy radę! |
![]() ![]() |
![]() |
#347 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 345
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
hej dziewczyny.
u mnie znów nie za fajnie. tata się mnie ciągle czepia o jedznie. i jak ja mam przy nim wyzdrowieć? przed chwilą np. jak sobie wzięłam nutridrinka i kanapkę w ramach mojego 2 śniadanie to zaczął mi mówić -'weź sobie pączka, spróbuj. to co ty jesz to nie jest żadne jedzenie. na tym nie przytyjesz'... nie chcę jeść słodyczy. przecież nie muszę chyba ich jeść. w ogóle jak wypiję tego nutridrinka to jestem po nim mega opchana i nic nie mogę więcej wcisnąć, a co dopiero pączka... on mnie chyba nigdy nie zrozumie. a wczoraj mu tłumaczyłam, że żeby wyjść z choroby nie wystarczy tylko przytyć. trzeba najpierw wyleczyć psychikę, a waga powinna pójść na drugi plan. owszem też jest ważne prawiedłowe bmi, ale jednak nie najważniejsze. ja się chyba po świętach sama do jakiegoś szpitala zapiszę, bo w domu z nimi nie wytrzymam. mama mnie chyba jakoś w miarę rozumie. chociaż widzę, że próbuje mnie zrozumieć. nie zwraca mi uwagi i nie komentuje każdego posiłku. wczoraj przy obiedzie jak zostawiłam na talerzu mały kawałeczek ziemniaka to znów tata się czepiał, że ja chyba nic nie zjadłam na obiad... kurcze, ja się na prawdę staram, ale nikt tego nie widzi. teraz nic nie jest takie jak było kiedyś. atmosfera w domu niefajna, rodzice ciągle się mnie czepiają. w ogóle nie odczuwam atmosfery nadchodzących świąt, które kiedyś tak kochałam... teraz nic mnei nie cieszy i smutno mi jest z tym. chciałabym bardzo odnaleźć jakąś radość życia, coś co mnie ucieszy... mam wrażenie, że to niemożliwe, że tak już zawsze będzie. na prawdę nie widzę sensu mojego życia. |
![]() ![]() |
![]() |
#348 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ---------- Cytat:
__________________
|
||||
![]() ![]() |
![]() |
#349 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
![]() Lanvin, Ty się leczysz? pozwól sobie pomóc, proszę... zaburzenia odżywiania nigdy nie dadzą Ci prawdziwego szczęścia. A żeby z tego wyjść, trzeba się leczyć. słuchaj, ta niechęć to wszystkiego, ta pustka i beznadzieja nie są faktem, ale objawem. To nie tak, że możesz żyć albo w prowizorycznym świecie zaburzeń, który daje Ci prowizoryczną radość, albo w beznadziei i rozpaczy. istnieje inne życie. Istnieje, i każda osoba z ed, jest w stanie je sobie zbudować. Z pomocą, z ogromną wolą walki, często przy farmakologicznym wsparciu - ale jest w stanie. Czy nie warto walczyć? ten psycholog Ci nie odpowiadał, następny też nie - i co z tego? Przed tym nie mogłaś się otworzyć - czy to znaczy, że od razu trzeba się poddać? TY też musisz coś wnosić do terapii: swoją otwartość oraz gotowość do współpracy. I nie mów "nie dam rady", bo Twoja niemoc stanie się faktem - POSTARAJ SIĘ, Lanvin, mówić o wszystkim, co Cię boli. może pomyśl o terapii grupowej? WARTO. Naprawdę WARTO sięgnąć po pomoc i się zaangażować w leczenie. przecież nie odpowiada Ci ta depresja, prawda? ![]() Walcz o inną niż chorobową tożsamość. O inne niż chorobowe cele. Czy masz wrażenie, że to choroba czyni Cię wyjątkową? Przecież TYLE ‘nas’ jest. Normalne życie =/= tylko normalne odżywianie. Walczysz o wiele więcej. Będzie ciężko i zapewne wiele razy zwątpisz, ale co możesz stracić? nikt Ci nie każe tyć i żegnać się z chorobą; niech objawy są jako Twój wentyl bezpieczeństwa. A Ty, powoli, małymi kroczkami buduj Swoje prawdziwe życie, wychodź z domu, kup sobie tego pieska, jeśli chcesz - spełniaj marzenia, walcz o swoją radość. Nie – o normalność, ale – o szczęście. Lanvin, da się. To, co teraz czujesz jest jedynie objawem depresji i anoreksji. Konsekwencją choroby. Życie może być inne, a przede wszystkim - w życiu możesz być inna Ty. Lanvin, skąd jesteś? szukałaś jakichś ośrodków w swoim mieście? może mogę Ci jakoś pomóc?
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
|
![]() ![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#350 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 359
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Iza,mnie to chyba nie lubisz,takie odnoszę wrażenie,bo wyczułam ignorancję..tak jakbym w ogóle nie udzielała się w tym wątku..ale może tylko tak mi się wydaje..
Lanvin,rozumiem Cię doskonale,większość osób tego nie rozumie,wydaje im się,że wystarczy dużo jeść,przytyć i już będziemy zdrowe..a przecież najważniejsze jest to,co czujemy i tak na prawdę strach przed życiem,odpowiedzialnością ,a nie z powodu zjedzenia pół kanapki więcej. Mi też jest strasznie ciężko,mam wyrzuty,przez zaparcie i śniadanie zalegające w gardle,czuję się jak jakiś obżarciuch,czuję się z tym taka sama tutaj. Lekarka badała,2dni dostałam laktulozę,ale już mi nie chce dać,a mi tak strasznie buzuje w brzuchu,takie straszne wzdęcia,a śniadanie,które jadłam po 8,nadal czuję w gardle.A to wszystko przekłada się na psychikę,wiadomo..żałuję, że za dużo zjadłam itd.eh..jak sobie radzić z tymi durnymi myślami:-( Ervisha,w domu będzie 5posiłków,ale ja mamie ufam..a tutaj mi ciężko. W piątek mam przepustkę do niedzieli,a później jeszcze 5dni:-( eh:-( |
![]() ![]() |
![]() |
#351 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#352 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
![]() po prostu nie chcę Ci pisać ciągle o jedzeniu, o które pytasz, gdyż nie uważam, by było ono tak istotne. Myślę, że personel w szpitalu dobrze się Tobą zajmie, po co podważać ich autorytet ? masz terapię w szpitalu? wiesz, że to ona jest najważniejsza?
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#353 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 359
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Iza,wiem.Ja mam terapię od października ubiegłego roku,czyli już ponad rok.Jeździłam na terapię 2x w tygodniu,prywatnie.Przez pewien czas było lepiej,jadłam to co mama mi ustalała,nie chudłam,wtedy jeszcze miałam 37kg i powolutku szłam do przodu,w 4miesiące doszłam prawie do 40kg.Zajmowałam się terapią i jakoś sobie radziłam.Ale przed wakacjami-osiemnaście lat,ta "dorosłość",strach,te raz 3klasa,matura..chciałam uciec od tego..dopiero teraz zdałam sobie sprawę,że zablokowałam się nawet na terapię..już ostatnimi czasy unikałam..a teraz gdy waga tak spadała,to miałam przez telefon.I tu w szpitalu tak to zorganizowali,że mogłam mieć 2x terapię ze swoją terapeutką,przez telefon również.Chyba dzięki tym rozmowom,wyładowaniu tych myśli,jakoś tu wytrzymuję.
Zaraz mam obiad,boję się wyrzutów.Na dodatek jak już pisałam,dopiero w piątek przepustka,a do tego piątku mama już do mnie nie przyjedzie,mimo 40minut drogi.Nie wiem po co mam tu wracać po świętach,wolę w domu,z mamą,z rodziną. Nawet nie wiem też ile przytyłam tu. |
![]() ![]() |
![]() |
#354 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#355 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: ptb
Wiadomości: 154
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Kurcze, jak czytam te posty to aż mi się smutno robi
![]() Nie macie własnego życia, wszystkim kieruje ta głupia choroba ![]() Skomplikowana Po co wiedzieć ile przytyłaś? Jakbym była na Twoim miejscu tyła bym do chwili w której wyglądałabym dobrze, bo ( wg mnie ) waga nie jest ważna, ważne jest to jak wyglądasz i jak się czujesz w swoim ciele. A jak będziesz się tak obsesyjnie ważyć to coraz bardziej będziesz się cofać i celu nie osiągniesz, nie myśl o tym, myśl o rodzinie... Wiem wiem mnie to łatwo gadać bo nie wiem jak to jest, postaraj się - jak nie dla siebie to dla tych których kochasz,no i dla nas wszystkich na tym forum ![]()
__________________
`Upadasz? A ja rosnę w siłę.! Bo dodałeś mi sił , czym mnie nie zabiłeś` ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#356 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 345
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
Iza, pytałaś skąd jestem. mieszkam w poznaniu. może mogłabyś mi polecić jakiegoś psychologa z okolic poznania? narazie jestem na etapie szukania dobrego lekarza, który mógłby mi rzeczywiście pomóc. ale nie wiem czy mam iść do niego sama, czy np. lepiej jak pójdzie ze mną mama? ostatnio chodziłam z mamą. może jakbym poszła sama, to będzie mi łatwiej otworzyć się przed lekarzem... co do pieska to bardzo bym go chciała. wczoraj podczas rozmowy z rodzicami zauważyłam, że nawet mój tata zaczął brać pod uwagę kupno mi psa. a jeszcze niedawno w ogóle nie chciał o nim ze mną rozmawiać. mój tata jest osobą bardzo stanowczą. zawsze musi być tak jak on chce i wszelkie decyzje podejmowane w domu są przeważnie przez niego. także cieszę się, że zaczął rozważac to kupno psa. byłby to dla mnie naprawdę najlepszy gwiazdkowy prezent, który sprawiłby mi radość. bardzo bym chciała, żeby było tak jak dawniej. żebym potrafiła się na nowo cieszyć życiem. w tej chwili mam wrażenie, że całe moje życie obraca się wokół jedzenia. codziennie jest 5 posiłków o mniej więcej stałych porach i ciągłe komentarze głównie ze strony taty, co powinnam jeszcze jego zdaniem zjeść, co dołożyć, czego mam spróbować. wiem, że chce dla mnie dobrze, ale wcale mi to nie pomaga. wydaje mi się, że to tylko powoduje, że coraz bardziej pogłębiam się w chorobie... |
|
![]() ![]() |
![]() |
#357 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Miasto Ogrodów
Wiadomości: 3 195
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
skomplikowana, w brzuchu ci buzuje po laktulozie wlasnie, pewnie nie tolerujesz. kiedys jak mialam straszne zaparcie tata (lakarz, jakby co) kazal mi wziac laktuloze, co skonczylo sie skretem jelit, gigantycznym wzdeciem, calkowita utrata jakiejkolwiek checi do jedzenia -wszystkim, poza wyproznieniem.
ze sprawdzonych "domowych" sposobow to lycha miodu albo oliwy na czczo popita szklanka wody, z aptecznych -homeopatyczny syrop alvia. a iza sie nie przejmuj. duzo ludzi ma takie wrazenie (tylko wrazenie)
__________________
smocza mama Edytowane przez kiciakasia Czas edycji: 2010-12-21 o 13:01 |
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#358 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 359
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Silke Apill,dzięki
![]() Jestem po obiedzie,czuje go w gardle i buzuje mi w brzuchu jak przed biegunką,a brzuch mi z lewej strony tak wydęło,taki bat wręcz,jakby tam jakieś ciało obce się poruszało.Może lekarka da mi laktulozę?Bo nie wyrabiam.. Na obiad zjadłam talerz zupy jakiejś-rzadkie+całą surówkę z czerwonej kapusty(polane chyba olejem,żeby skleiło się:-()+gotowana pierś z kurczaka(na moje oko ok 100g?). Zaraz mi w brzuchu coś wystrzeli..takie okropne uczucie,jeju,mam dość!Chcę do domu:-( Tak mi smutno..ciocia zza granicy przyjechała.. Z tatą jestem pokłocona,pierwsze święta bez babci(mama taty)zmarła... |
![]() ![]() |
![]() |
#359 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 364
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
![]()
__________________
29.07.2010 to juz 3 lata ![]() ![]() staruch ze mnie, ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#360 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 375
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Lanvin, wydaje mi się, że pomógłby Ci psychiatra- psycholog nie wystarczy. Anoreksja przybiera rozne formy, a u Ciebie zdaje się być z tego co mówisz połączona z głęboką depresją. U mnie jest/było podobnie. Nie miałam siły na walkę z anoreksją, wkurzałam się na rodzinę, która "czepiała się" mojego jedzenia, mojego planu. Nie widziałam żadnego sensu w moim życiu, a niejedzenie było jak powolne znikanie. Nie zrobiłabym sobie celowo nic złego, bo przecież mam rodzinę, którą kocham, kochanego chłopaka- ale tak "znikać" potrafiłabym cały czas. Byłam w okresie, kiedy najchętniej zapadłabym w jakiś sen zimowy, zakopała się pod kołdrą, nie jadła i po prostu nie funkcjonowała w żaden czynny sposób- bo każda godzina była dla mnie nie do zniesienia. rano wstawałam i nie mogłam się doczekać kiedy mój dzień się skonczy. tak nie mozna zyc.
Depresję się leczy- jasne, najważniejsza jest terapia, powrot do rownowagi psychicznej, zrozumienie mechanizmow, ktore nami kierują. Ale przy takich objawach, tak ciężkiej depresji potrzebny jest lekarz i LEKI. Duzo stereotypow krazy o lekach antydepresyjnych, bałam się ich, początkowo chciałam sobie poradzic bez nich.ale w moim przypadku bardzo mi pomogly- trzeba zrozumiec, ze depresje czesto powoduja zaburzenia chemiczne w mozgu i to się reguluje- leczy jak chorobe ciała. dopiero kiedy podjelam farmakoterapię, zaczęła mi wracać jakakolwiek siła do walki z choroba- do tego przecież trzeba mieć motywacje. a bez chęci życia o nią trudno. wiem co czujesz, denerwując się na tatę.. ja miałam to samo- czułam się przez rodzinę męczona, nierozumiana. bo moi bliscy wydawali mi się jacyś..agresywni. denerwowali się, że nie mogę zacząć normalnie jeść,czasami krzyczeli, kontrolowali cały czas. robili mi zbiorowe "pogadanki", kiedy czułam się po prostu osaczona. proponowali właśnie kanapki i pączki, a ja z nich w myślach kpiłam. chciałam mieć "swój plan" przy wychodzeniu z choroby, tylko do siebie miałam zaufanie, bałam się oddać kontrolę. chciałam, zeby dali mi spokoj. dopiero pózniej zrozumialam, ze ich "agresja", uciążliwość, czepliwosc wynikała z ich bezsilności. bo jak sama reagowałabyś na to, ze ktos kogo kochasz caly czas robi sobie krzywdę? nawet jesli pijesz nutridrinki i starasz się jesc, walczyć z anoreksją, to w oczach twojego taty pewnie cały czas to za mało, on pewnie cały czas się boi o twoje życie. Edytowane przez agnieszka16 Czas edycji: 2010-12-21 o 16:37 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:35.