Zazdrośnice cz. XIV - zima przyszła drogie Panie, więc zacznijmy plotkowanie;)

[zielone_oko]

Pur obiecuje
Ja powiem , że każda z Was włożyła jakiś wkład w prezent dla niego

Nafi tak , nakarmiłam dzisiaj Koko

[PurBlanka]

Napisane przez nafiyqa

Tez klikam

A na pieski dzis kliknelyscie?

Klikam codziennie na Biko, ale widzę, że już ma na prawdę sporo, jest pierwszy na liście najbardziej dokarmianych, zobaczę jak będzie jutro i zacznę dokarmiać nowego

[Honey_Girl]

Też codziennie klikam na kilka stron dot. karmienia piesków.

Gdybym miała duuuży dom to chętnie bym wszystkie przygarnęła.

[PurBlanka]

Napisane przez zielone_oko

Pur obiecuje
Ja powiem , że każda z Was włożyła jakiś wkład w prezent dla niego

Nafi tak , nakarmiłam dzisiaj Koko

KLIK po raz kolejny Wkręciłam się, oby tylko nie okazało się, że tego nie zalicza bo ciągle z jednego IP..

Ale ze mnie głupek Myślałam, że raz dziennie można nakarmić tylko jednego psa Biorę się do roboty ;/

[nafiyqa]

Grzeczne dziewczynki!

Gapa jestem, do kiedy trwa ta akcja oczko?

[zielone_oko]

Pur dlatego kilka głosów od każdej dziennie wystarczy

Ja mogę nakarmić tylko jednego, potem mi się pokazuje, żeby wrócić jutro..

[PurBlanka]

Napisane przez zielone_oko

Pur dlatego kilka głosów od każdej dziennie wystarczy

Ja mogę nakarmić tylko jednego, potem mi się pokazuje, żeby wrócić jutro..

Ja sobie otworzyłam w osobnych kartach każdego z psiaków, które są najmniej dokarmione i każdego udało mi się nakarmić
Próbuj Oczko

[evelineau]

Napisane przez jagaaaaa

ja się zastanawiam jak ja będę się mogła uczyć przy TŻ na mieszkaniu... ten pierwszy tydzień na pewno nie ruszę ani jednej książki

mi tez bylo ciezko, zwlaszcza ze to zaraz po slubie, zaczynalismy sie cieszyc wpelni soba a tu maturka na glowie i nowe obowiazki w domu ale i tak dobrze bylo

Napisane przez Honey_Girl

Bardzo źle.. ehh


U mnie właśnie padało, prawie wszystko roztopione i jedna wielka ciapa.. powoli zaczynają mi lekko przemakać buty przez to
muszę porządnie je wypsikać impregnatem ..

Smacznego


Dziewczyny macie już karpia ? Patrzcie co się dzieje w hipermarketach !Poległam!

http://kontakt24.tvn.pl/temat,szalenczy-bieg-po-karpia-quot-tak-jest-od-kilku-dni-quot-,51133.html

A w autobusach 5 minut nie postoją

maz co roku dostaje za darmo karpia w pracy razem z taka swiateczna paczka, a gdyby nie dostal to nie plakalabym bo nie lubie

Napisane przez Honey_Girl

Dokładnie.. bardzo narzekają na zdrowie a przyjdzie okazja i proszę.. niektórzy jak widać mają lepszą kondycję ode mnie.

dokladnie i zadna starsza osoba nie zrozumie ze czasem mlody tez sie zle poczuje i chce usiasc mlody czlowiek tez moze miec slabe zdrowie.

[zielone_oko]

Oo to też tak spróbuje

[Honey_Girl]

Napisane przez evelineau

maz co roku dostaje za darmo karpia w pracy razem z taka swiateczna paczka, a gdyby nie dostal to nie plakalabym bo nie lubie


dokladnie i zadna starsza osoba nie zrozumie ze czasem mlody tez sie zle poczuje i chce usiasc mlody czlowiek tez moze miec slabe zdrowie.

A ja tam zawsze trochę dziabnę karpia.

Ahh no bo jesteś młoda, to jak możesz w tym wieku chorować. Nie wiem czemu ale tak się utarło wg starszych, że młody= zdrowy jak koń.


Klub!!

[Myszunia19]

hej. ja po uczelni. i na razie póki co wkurzona na Tza. ( @)

[sweetish]

Oczko- nawet jakbym nie chciała to i tak bym predzej czy później kliknęła, bo tyle tu o tym nawijacie także mój głos też już masz Powodzenia. Jeszcze pewnie nie jeden raz kliknę

Mandy- ja ugryzę temat od innej trochę strony. Jak to starsza ciotka sweet, co to zrzędzi, poucza i marudzi walnę z grubej rury(zapewne nikogo to nie zdziwi).
Związek, który zaczyna się od seksu bardzo rzadko okazuje się trwały, stabilny, dojrzały… Przeważnie(choć nie zawsze, wiem, bo przeciez nawet wśród nas są dziewczyny, które obalają tę teorię-i ok., cuda się zdarzaja) związki takie dosc szybko się konczą.
Nie neguję takich związków-czasem chemia miedzy dwojgiem ludzi jest tak silna, ze nie sposób się powstrzymać.. Ok. Ale nie ukrywajmy, seks nie jest dla dzieciaków. Jeśli ktoś ma do seksu podejście dosyc instrumentalne, ma w nosie uczucia drugiej osoby, nic tak naprawde nie wie o facecie/dziewczynie, z która się własnie przespał/a to nie dziwne, ze później zaczynaja się schody.
Twój obecny facet nie wyglada na dojrzałego- ty też na taką nie wyglądasz. W tej kwestii się dobraliście. Zamiast z nim rozmawiac o tym, co cie trapi, wchodzisz na wizaz i szukasz pocieszenia. Błędne koło, bo tę historię już znamy-miałas tak z eks. Najwyzsza pora troszkę poukładac swoje zycie, pokazac ze znasz swoją wartość i nikt sobie z ciebie głupich zartów robił nie będzie. Powinnas powiedziec mu wprost, co myślisz. Żaden, podkreślam, ŻADEN zwiazek nie będzie funkcjonował prawidłowo, jeśli będzie w nim zaburzona komunikacja miedzy partnerami.
Nie wiem, czy oczekujesz rady, ale ja jedną mam dla ciebie- jeśli z tym facetem ci nie wyjdzie, to kolejnego związku nie zaczynaj od seksu. Nie chodzi mi tu o moralność itd.. to indywidualna kwestia każdego człowieka. Jeśli chcesz naprawiac ten zwiazek to odstaw seks. Wtedy zobaczysz, ile tak naprawdę znaczysz dla tego faceta. Dziwnym trafem w poprzednim zwiazku, choc wszystko sie sypało, waliło, ty nadal kochałas sie z partnerem, bo nie wyobrazałas sobie zycia bez niego, bo moze bedzie lepiej, bo cie przytula PO itd/. Naprawde nie jestes w stanie w zaden inny sposob zatrzymac przy sobie faceta? Jestem pewna, ze masz w sobie pełno zalet, tylko chyba sama sobie z nich nie zdajesz sprawy. Oferowanie facetowi seksu by z toba był, by mu zaimponowac etc. to nie ejst dobry pomysł. Wiem, drastyczne, nie chce Cie urazic, nie uwazam Cie za łatwa itd... Myślę, że po prostu zbyt naiwnie podchodzisz do relacji damsko-meskich.
Dla mnie ktos, kto robi sobie zarty z miłości, uczuc innych, kto potrafi opowiadac bajki o burdelach i tym podobnych sprawach po prostu jest gówniarzem, za którego nie chciałabym się wstydzić przy znajomych, rodzinie, no i przed sama sobą. Tak wiec- takiego mamy partnera, jakiego sobie wybieramy. Zastanów się, co ludzie pomyśleliby o Tobie, gdyby mieli Cie ocenic przez pryzmat zachowan twojego faceta. Nie sadisz, ze jesteście z dwóch różnych swiatów? Aktualnie nie mam faceta i być może nie jestem na bieżąco w sprawach damsko-męskich ( ) ale … za żadne skarby swiata nie chciałabym się związać z kims, przez kogo miałąbym wciąż płakac i się zadręczac(zamiast się cieszyc z nim wspólnym życiem).

[PurBlanka]

Napisane przez sweetish

Oczko- nawet jakbym nie chciała to i tak bym predzej czy później kliknęła, bo tyle tu o tym nawijacie także mój głos też już masz Powodzenia. Jeszcze pewnie nie jeden raz kliknę

Mandy- ja ugryzę temat od innej trochę strony. Jak to starsza ciotka sweet, co to zrzędzi, poucza i marudzi walnę z grubej rury(zapewne nikogo to nie zdziwi).
Związek, który zaczyna się od seksu bardzo rzadko okazuje się trwały, stabilny, dojrzały… Przeważnie(choć nie zawsze, wiem, bo przeciez nawet wśród nas są dziewczyny, które obalają tę teorię-i ok., cuda się zdarzaja) związki takie dosc szybko się konczą.
Nie neguję takich związków-czasem chemia miedzy dwojgiem ludzi jest tak silna, ze nie sposób się powstrzymać.. Ok. Ale nie ukrywajmy, seks nie jest dla dzieciaków. Jeśli ktoś ma do seksu podejście dosyc instrumentalne, ma w nosie uczucia drugiej osoby, nic tak naprawde nie wie o facecie/dziewczynie, z która się własnie przespał/a to nie dziwne, ze później zaczynaja się schody.
Twój obecny facet nie wyglada na dojrzałego- ty też na taką nie wyglądasz. W tej kwestii się dobraliście. Zamiast z nim rozmawiac o tym, co cie trapi, wchodzisz na wizaz i szukasz pocieszenia. Błędne koło, bo tę historię już znamy-miałas tak z eks. Najwyzsza pora troszkę poukładac swoje zycie, pokazac ze znasz swoją wartość i nikt sobie z ciebie głupich zartów robił nie będzie. Powinnas powiedziec mu wprost, co myślisz. Żaden, podkreślam, ŻADEN zwiazek nie będzie funkcjonował prawidłowo, jeśli będzie w nim zaburzona komunikacja miedzy partnerami.
Nie wiem, czy oczekujesz rady, ale ja jedną mam dla ciebie- jeśli z tym facetem ci nie wyjdzie, to kolejnego związku nie zaczynaj od seksu. Nie chodzi mi tu o moralność itd.. to indywidualna kwestia każdego człowieka. Jeśli chcesz naprawiac ten zwiazek to odstaw seks. Wtedy zobaczysz, ile tak naprawdę znaczysz dla tego faceta. Dziwnym trafem w poprzednim zwiazku, choc wszystko sie sypało, waliło, ty nadal kochałas sie z partnerem, bo nie wyobrazałas sobie zycia bez niego, bo moze bedzie lepiej, bo cie przytula PO itd/. Naprawde nie jestes w stanie w zaden inny sposob zatrzymac przy sobie faceta? Jestem pewna, ze masz w sobie pełno zalet, tylko chyba sama sobie z nich nie zdajesz sprawy. Oferowanie facetowi seksu by z toba był, by mu zaimponowac etc. to nie ejst dobry pomysł. Wiem, drastyczne, nie chce Cie urazic, nie uwazam Cie za łatwa itd... Myślę, że po prostu zbyt naiwnie podchodzisz do relacji damsko-meskich.
Dla mnie ktos, kto robi sobie zarty z miłości, uczuc innych, kto potrafi opowiadac bajki o burdelach i tym podobnych sprawach po prostu jest gówniarzem, za którego nie chciałabym się wstydzić przy znajomych, rodzinie, no i przed sama sobą. Tak wiec- takiego mamy partnera, jakiego sobie wybieramy. Zastanów się, co ludzie pomyśleliby o Tobie, gdyby mieli Cie ocenic przez pryzmat zachowan twojego faceta. Nie sadisz, ze jesteście z dwóch różnych swiatów? Aktualnie nie mam faceta i być może nie jestem na bieżąco w sprawach damsko-męskich ( ) ale … za żadne skarby swiata nie chciałabym się związać z kims, przez kogo miałąbym wciąż płakac i się zadręczac(zamiast się cieszyc z nim wspólnym życiem).

Ciociu Sweet, w tym przypadku, można powiedzieć tylko jedno. Amen.
Całkowicie się z Tobą zgadzam

Mandy, czas na działania a nie na gorzkie żale na wizażu

[oh Mandy]

Napisane przez paprif

Mandy lekko mówiąc wpierniczyłaś się w niezłe bagno... dla mnie od początku ten koleś był podejrzany, zaręczyny to był dla mnie ogromny szok, którego nie ukrywałam.
To troszkę podobne do przechwałek Tż Jagi(przepraszam, że na twoim przykładzie...) "o jaki ja jestem fajny, mogę mieć każdą" Również uważam, że ma niską samoocenę i masę kompleksów. Mandy uciekaj, uciekaj póki czas. Nawet się nie zastanawiaj.
On nie jest Ciebie wart i tyle.
Dla mnie to dzieciak, tak jak dziewczyny pisały. Dziwne, że twoi rodzice tak na niego pozytywnie reagowali(reagują ?)
Jakby przy mnie Tż wygadywał takie rzeczy to już by mnie nigdy nie zobaczył.


Dziewczyny sorki, że tak wyjechałam z tym tematem ale właśnie nadrobiłam

Niestety, moje koleżanki mówią to samo. Znowu się wpieprzyłam w beznadziejny związek...

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------

Ja również głosuję na oczko

[PurBlanka]

Oczko się zbliża do 1 miejsca Głosujmy

[Caroline1920]

Mandy nie tyle co sie wpieprzylas w kolejny beznadziejny zwiazek, ale sie w dodatku tym razem i zareczyc zdazylas mimo iz praktycznie faceta nie znalas... pomysl co bedzie przy nastepnym takim facecie... slub, dziecko?
naprawde powinnas sie zastanowic nad swoim zyciem i swoimi wyborami bo jak widzisz nie za dobrze na tym wszystkim wychodzisz...

a wiesz dobrze, ze zadna z nas nie chce dla Ciebie zle
sluchaj tez swoich kolezanek, przeciez widza co sie dzieje...
moja siostra odkad sie zareczyla to cala w skowronkach chodzi (wiem, ze nie minelo jeszcze zbyt wiele czasu od tego zajscia ale od razu widac jaka jest szczesliwa, nawet w jej oczach to widac) a Ty... Ty sie tylko zadreczasz i szczesliwa chyba nie jestes...

[oh Mandy]

Napisane przez sweetish

Oczko- nawet jakbym nie chciała to i tak bym predzej czy później kliknęła, bo tyle tu o tym nawijacie także mój głos też już masz Powodzenia. Jeszcze pewnie nie jeden raz kliknę

Mandy- ja ugryzę temat od innej trochę strony. Jak to starsza ciotka sweet, co to zrzędzi, poucza i marudzi walnę z grubej rury(zapewne nikogo to nie zdziwi).
Związek, który zaczyna się od seksu bardzo rzadko okazuje się trwały, stabilny, dojrzały… Przeważnie(choć nie zawsze, wiem, bo przeciez nawet wśród nas są dziewczyny, które obalają tę teorię-i ok., cuda się zdarzaja) związki takie dosc szybko się konczą.
Nie neguję takich związków-czasem chemia miedzy dwojgiem ludzi jest tak silna, ze nie sposób się powstrzymać.. Ok. Ale nie ukrywajmy, seks nie jest dla dzieciaków. Jeśli ktoś ma do seksu podejście dosyc instrumentalne, ma w nosie uczucia drugiej osoby, nic tak naprawde nie wie o facecie/dziewczynie, z która się własnie przespał/a to nie dziwne, ze później zaczynaja się schody.
Twój obecny facet nie wyglada na dojrzałego- ty też na taką nie wyglądasz. W tej kwestii się dobraliście. Zamiast z nim rozmawiac o tym, co cie trapi, wchodzisz na wizaz i szukasz pocieszenia. Błędne koło, bo tę historię już znamy-miałas tak z eks. Najwyzsza pora troszkę poukładac swoje zycie, pokazac ze znasz swoją wartość i nikt sobie z ciebie głupich zartów robił nie będzie. Powinnas powiedziec mu wprost, co myślisz. Żaden, podkreślam, ŻADEN zwiazek nie będzie funkcjonował prawidłowo, jeśli będzie w nim zaburzona komunikacja miedzy partnerami.
Nie wiem, czy oczekujesz rady, ale ja jedną mam dla ciebie- jeśli z tym facetem ci nie wyjdzie, to kolejnego związku nie zaczynaj od seksu. Nie chodzi mi tu o moralność itd.. to indywidualna kwestia każdego człowieka. Jeśli chcesz naprawiac ten zwiazek to odstaw seks. Wtedy zobaczysz, ile tak naprawdę znaczysz dla tego faceta. Dziwnym trafem w poprzednim zwiazku, choc wszystko sie sypało, waliło, ty nadal kochałas sie z partnerem, bo nie wyobrazałas sobie zycia bez niego, bo moze bedzie lepiej, bo cie przytula PO itd/. Naprawde nie jestes w stanie w zaden inny sposob zatrzymac przy sobie faceta? Jestem pewna, ze masz w sobie pełno zalet, tylko chyba sama sobie z nich nie zdajesz sprawy. Oferowanie facetowi seksu by z toba był, by mu zaimponowac etc. to nie ejst dobry pomysł. Wiem, drastyczne, nie chce Cie urazic, nie uwazam Cie za łatwa itd... Myślę, że po prostu zbyt naiwnie podchodzisz do relacji damsko-meskich.
Dla mnie ktos, kto robi sobie zarty z miłości, uczuc innych, kto potrafi opowiadac bajki o burdelach i tym podobnych sprawach po prostu jest gówniarzem, za którego nie chciałabym się wstydzić przy znajomych, rodzinie, no i przed sama sobą. Tak wiec- takiego mamy partnera, jakiego sobie wybieramy. Zastanów się, co ludzie pomyśleliby o Tobie, gdyby mieli Cie ocenic przez pryzmat zachowan twojego faceta. Nie sadisz, ze jesteście z dwóch różnych swiatów? Aktualnie nie mam faceta i być może nie jestem na bieżąco w sprawach damsko-męskich ( ) ale … za żadne skarby swiata nie chciałabym się związać z kims, przez kogo miałąbym wciąż płakac i się zadręczac(zamiast się cieszyc z nim wspólnym życiem).

Zdaję sobie sprawę,że z seksem poszło za szybko (ale wiadomo kolacja, wino, podniecenie, a on był do tego przygotowany). Nie jest może dla niego priorytetem seks, i twierdzi, że powinien on być dopełnieniem udanego związku, ale jego idiotyczne żarty bolą.
Wczoraj np opowiadał mi o jakiejś koleżance i kilkakrotnie podkreślał mi, że "nie jest brzydka, nie powiem, bo jest naprawde ładna", albo opowiada mi teorie, że w "Dziewczynach najważniejsze jest to, żeby jedna o drugiej nie wiedziała."
Zwracam mu uwagę, widzi, że mi przykro, to potrafi zapytać "Co mi jest". Na razie jesteśmy na etapie nieodzywania się do siebie i szczególnie mi nie zależy, żeby to zmieniać.

Zgadzam się z tym, że jesteśmy z dwóch rożnych światów, nie łączy nas ani muzyka, ani religia, ani podejście do różnych życiowych spraw.
Dla mnie ten związek powoli sie kończy.

[Caroline1920]

oczko klikniete znowu

[PurBlanka]

Napisane przez oh Mandy

Zdaję sobie sprawę,że z seksem poszło za szybko (ale wiadomo kolacja, wino, podniecenie, a on był do tego przygotowany). Nie jest może dla niego priorytetem seks, i twierdzi, że powinien on być dopełnieniem udanego związku, ale jego idiotyczne żarty bolą.
Wczoraj np opowiadał mi o jakiejś koleżance i kilkakrotnie podkreślał mi, że "nie jest brzydka, nie powiem, bo jest naprawde ładna", albo opowiada mi teorie, że w "Dziewczynach najważniejsze jest to, żeby jedna o drugiej nie wiedziała."
Zwracam mu uwagę, widzi, że mi przykro, to potrafi zapytać "Co mi jest". Na razie jesteśmy na etapie nieodzywania się do siebie i szczególnie mi nie zależy, żeby to zmieniać.

Zgadzam się z tym, że jesteśmy z dwóch rożnych światów, nie łączy nas ani muzyka, ani religia, ani podejście do różnych życiowych spraw.
Dla mnie ten związek powoli sie kończy.

Jak to powoli ?? Mandy, ile Ty chcesz to ciągnąć jeszcze ?

[oh Mandy]

Napisane przez Caroline1920

Mandy nie tyle co sie wpieprzylas w kolejny beznadziejny zwiazek, ale sie w dodatku tym razem i zareczyc zdazylas mimo iz praktycznie faceta nie znalas... pomysl co bedzie przy nastepnym takim facecie... slub, dziecko?
naprawde powinnas sie zastanowic nad swoim zyciem i swoimi wyborami bo jak widzisz nie za dobrze na tym wszystkim wychodzisz...

a wiesz dobrze, ze zadna z nas nie chce dla Ciebie zle
sluchaj tez swoich kolezanek, przeciez widza co sie dzieje...
moja siostra odkad sie zareczyla to cala w skowronkach chodzi (wiem, ze nie minelo jeszcze zbyt wiele czasu od tego zajscia ale od razu widac jaka jest szczesliwa, nawet w jej oczach to widac) a Ty... Ty sie tylko zadreczasz i szczesliwa chyba nie jestes...

Jak mogę być szczęśliwa, skoro nawet nie czuję, żebym była zaręczona? Owszem jakieś tam plany mamy (przeprowadzka w październiku itd.), ale pisałam wiele razy, że bardziej czuję się, jak znajoma, mimo że on mnie próbuje zapewniać, rozmawia o tym ze mną,to jakoś jeden sms przez całe popołudnieu o treści ":p" nie wygląda jak wiadomość do ukochanej kobiety...

[sweetish]

Napisane przez oh Mandy

Zdaję sobie sprawę,że z seksem poszło za szybko (ale wiadomo kolacja, wino, podniecenie, a on był do tego przygotowany). Nie jest może dla niego priorytetem seks, i twierdzi, że powinien on być dopełnieniem udanego związku, ale jego idiotyczne żarty bolą.
Wczoraj np opowiadał mi o jakiejś koleżance i kilkakrotnie podkreślał mi, że "nie jest brzydka, nie powiem, bo jest naprawde ładna", albo opowiada mi teorie, że w "Dziewczynach najważniejsze jest to, żeby jedna o drugiej nie wiedziała."
Zwracam mu uwagę, widzi, że mi przykro, to potrafi zapytać "Co mi jest". Na razie jesteśmy na etapie nieodzywania się do siebie i szczególnie mi nie zależy, żeby to zmieniać.

Zgadzam się z tym, że jesteśmy z dwóch rożnych światów, nie łączy nas ani muzyka, ani religia, ani podejście do różnych życiowych spraw.
Dla mnie ten związek powoli sie kończy.

Bez sensu.

Wiążac sie z nim nie wiedziałąs, ze tak wiele was różni?

Mandy, z całym szacunkiem, ale daj ty sobie lepiej spokoj z facetami. Naprawdę.
Pora dorosnąć, a do tego facet nie jest ci potrzebny.

[oh Mandy]

Napisane przez PurBlanka

Jak to powoli ?? Mandy, ile Ty chcesz to ciągnąć jeszcze ?

miałam na myśli to że myśle o rozstaniu..

moja matka chce go zaprosić na święta. po co? skoro on będzie pił z kumplem.

[paprif]

Napisane przez sweetish

Bez sensu.

Wiążac sie z nim nie wiedziałąs, ze tak wiele was różni?

Mandy, z całym szacunkiem, ale daj ty sobie lepiej spokoj z facetami. Naprawdę.
Pora dorosnąć, a do tego facet nie jest ci potrzebny.

Dobrze napisane.

[Caroline1920]

Napisane przez oh Mandy

Zdaję sobie sprawę,że z seksem poszło za szybko (ale wiadomo kolacja, wino, podniecenie, a on był do tego przygotowany). Nie jest może dla niego priorytetem seks, i twierdzi, że powinien on być dopełnieniem udanego związku, ale jego idiotyczne żarty bolą.
Wczoraj np opowiadał mi o jakiejś koleżance i kilkakrotnie podkreślał mi, że "nie jest brzydka, nie powiem, bo jest naprawde ładna", albo opowiada mi teorie, że w "Dziewczynach najważniejsze jest to, żeby jedna o drugiej nie wiedziała."
Zwracam mu uwagę, widzi, że mi przykro, to potrafi zapytać "Co mi jest". Na razie jesteśmy na etapie nieodzywania się do siebie i szczególnie mi nie zależy, żeby to zmieniać.

Zgadzam się z tym, że jesteśmy z dwóch rożnych światów, nie łączy nas ani muzyka, ani religia, ani podejście do różnych życiowych spraw.
Dla mnie ten związek powoli sie kończy.

boszz co za dzieciak... mnie by szlag nagly na miejscu trafil jakby mi z takimi tekstami wyskakiwal... ja bym go z miejsca wysmiala i kazala spadac dzieciakowi bajki innej opowiadac...

jestem w szoku Mandy, ze sobie na to pozwalasz...
mowilas nie jednokrotnie, ze sobie tego nie zyczysz a on dalej z tymi tekstami, nic sobie z tego nie robi... jaki jest sens bycia z kims takim... co on ma w glowie... jedno jest pewne bajkopisarz to z niego jest niezly...
Mandy co Cie przy nim trzyma? co on ma takiego w sobie, ze po tym wszystkim nadal z nim jestes?

niestety ja jestem zdania, ze Ciebie Mandy po prostu ciagnie do takich kretynow... a oni to wykorzystuja...

[sweetish]

Napisane przez oh Mandy

Jak mogę być szczęśliwa, skoro nawet nie czuję, żebym była zaręczona? Owszem jakieś tam plany mamy (przeprowadzka w październiku itd.), ale pisałam wiele razy, że bardziej czuję się, jak znajoma, mimo że on mnie próbuje zapewniać, rozmawia o tym ze mną,to jakoś jeden sms przez całe popołudnieu o treści ":p" nie wygląda jak wiadomość do ukochanej kobiety...

Mandy.

Po co przyjmowałas zareczyny, skoro on jest ateista, slubu koscielnego nie bedzie etc.
No po co?

Zobacz sama- w ogole nie myslisz. Działasz pochopnie. Naiwnie wierzysz, ze stanie sie cud.
To jest zycie Mandy. Za błędy czasem słono sie płaci. Koncz to, poki jeszcze czas albo marnuj zycie na płacze i szlochy...

[oh Mandy]

Napisane przez sweetish

Bez sensu.

Wiążac sie z nim nie wiedziałąs, ze tak wiele was różni?

Mandy, z całym szacunkiem, ale daj ty sobie lepiej spokoj z facetami. Naprawdę.
Pora dorosnąć, a do tego facet nie jest ci potrzebny.

wiedziałam, ale nie miałam z nim żadnych planów i nie przypuszczałam, że będzie mi to tak bardzo przeszkadzać.

ciekawe, czy on by był zacwhycony jakbym mu mówiła ciągle o innych, przystojnych facetach

[PurBlanka]

Napisane przez oh Mandy

miałam na myśli to że myśle o rozstaniu..

moja matka chce go zaprosić na święta. po co? skoro on będzie pił z kumplem.

Ja myślę o tym samym. Kiedy zamierzasz to zakończyć

[oh Mandy]

Napisane przez sweetish

Mandy.

Po co przyjmowałas zareczyny, skoro on jest ateista, slubu koscielnego nie bedzie etc.
No po co?

Zobacz sama- w ogole nie myslisz. Działasz pochopnie. Naiwnie wierzysz, ze stanie sie cud.
To jest zycie Mandy. Za błędy czasem słono sie płaci. Koncz to, poki jeszcze czas albo marnuj zycie na płacze i szlochy...

Mimo, że jest ateistą, powiedział, że chce kościelny, bo ładnie wygląda. Ale wiem, że to dla niego nic nie znaczy, bo jak może coś znaczyć przysięga małżeńska przed Bogiem, skoro w niego nie wierzy.

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ----------

Napisane przez paprif

Dobrze napisane.

I mądrze.. Bo zdaję sobie z tego sprawę.

[Janis_]

Mandy dziewczyny dobrze radzą, a sweet trafiła w dziesiątkę... I Ty sama wiesz, co będzie dla Ciebie najlepsze w tej sytuacji. Pora działać! I skończyć to, bo tylko męczysz się psychicznie.

Oczko kliknęłam dziś kilkanaście razy

[oh Mandy]

Napisane przez Caroline1920

boszz co za dzieciak... mnie by szlag nagly na miejscu trafil jakby mi z takimi tekstami wyskakiwal... ja bym go z miejsca wysmiala i kazala spadac dzieciakowi bajki innej opowiadac...

jestem w szoku Mandy, ze sobie na to pozwalasz...
mowilas nie jednokrotnie, ze sobie tego nie zyczysz a on dalej z tymi tekstami, nic sobie z tego nie robi... jaki jest sens bycia z kims takim... co on ma w glowie... jedno jest pewne bajkopisarz to z niego jest niezly...
Mandy co Cie przy nim trzyma? co on ma takiego w sobie, ze po tym wszystkim nadal z nim jestes?

niestety ja jestem zdania, ze Ciebie Mandy po prostu ciagnie do takich kretynow... a oni to wykorzystuja...

Dla niego to są takie żarciki, niby bardzo śmieszne. I ma gdzieś, że mnie to boli.