idzie wiosna,wydłuża się dzionek,kiedy dostanę w końcu pierścionek?ZAZDROŚNICE cz.32.

[SimplyDivine]

Napisane przez *Insane

brzmi rewelacyjnie

Tylko zebym sie nie zakichala od tego dywanu bo juz tak rewelcyjnie nie bedzie

[carmelova]

Napisane przez *Insane

Carmi hmm, brzmi całkiem ciekawie
A jeśli chodzi o B. to edytuj proszę o jego przeszłości, bo pisałam to specjalnie w klubie a co do kłopotów, to może masz i rację, ale właściwie to mam wrażenie, że jestem też taką osobą, którą zawsze coś po drodze spotka zresztą, ja często w żartach mu mówię: "o, jest B. - są kłopoty", w sytuacjach kiedy na wejściu coś rozleje albo się poobija a co do odpowiedzialności, to mam czasem mieszane odczucia. Tzn. ma pewne priorytety i dobrze, że ich nie zaniedbuje.
Ale dziękuję, że mówisz o swoich przeczuciach - to dla mnie mimo wszystko ważne... często sprowadzałyście mnie na ziemię

Mam nadzieję, że już jest ok ;-) Bylam przekonana, ze pisałaś na ogólnym, Ins nie chodzi mi o to, by jakoś umniejszać Twoje szczeście, tylko że ja jestem realistką i zdaję sobie sprawę, że nie zawsze jest różowo i czasem mówię o tym innym. Koleżanki mówią, że jestem jak kubeł zimnej wody ;-)

[madziamacius8786]

Napisane przez *Insane

Frezi, gratuluję

i ja też nie wierzę tym wagom z różnymi pomiarami

a w ogóle, to jestem padnięta.
Ale mam kochanego kierownika i załatwiłam sobie jutro wolne i nie muszę iść do pracy, mimo że oficjalnie w niej będę
Poza tym rano odezwał się B. i przeprosił, że wczoraj mnie zapomniał, ale zabalował (coś tak czułam ), przeprosił bardzo, powiedział że mu głupio, że ja jestem dla niego taka dobra, a on taki cham ? i pytał, czy aby na pewno się nie gniewam.
No, oczywiście się nie gniewam, zresztą nie musi mi się nawet tłumaczyć w końcu hmm... no nie jesteśmy razem ? Ale przyznaję, że jest wtedy uroczy

to miło,że przeprosił pewnie wynagrodzi Ci to jak sie spotkacie

Napisane przez majasn

wzięłam i nic nie pomogło..chyba sie prześpię potem chcę iść do kina z tż i bratem więc może chociaż trochę sił nabiorę

no to prześpij sie sen zawsze pomaga

[*Insane]

Napisane przez carmelova

Mam nadzieję, że już jest ok ;-) Bylam przekonana, ze pisałaś na ogólnym, Ins nie chodzi mi o to, by jakoś umniejszać Twoje szczeście, tylko że ja jestem realistką i zdaję sobie sprawę, że nie zawsze jest różowo i czasem mówię o tym innym. Koleżanki mówią, że jestem jak kubeł zimnej wody ;-)

oj, ja sama z baaardzo dużą rezerwą podchodzę do tego 'szczęścia' obecnie a kubeł zimnej wody zawsze mile widziany, jeśli uzasadniony
Znam go od wielu lat i przyznaję, że nigdy bym nie pomyślała, że tak to wszystko się ułoży. Mimo wszystko, hmm.. 'rezerwa' jakaś jest, bo sama mam wrażenie, że wiem za dużo ale zaskoczył mnie już ładnych kilka razy. I to tak bardzo, bardzo pozytywnie, na zasadzie: "nie spodziewałabym się tego po nim".

a poza tym, postanowiłam potestować kolejną maskę Ziaji - tym razem aty-stres z glinką żółtą. Również pachnie obłędnie a na efekty poczekam jeszcze 10 minut

[201608251020]

Napisane przez upadly_aniol00

Kurde dziś jakaś dziewczyna rzuciła się pod pociąg w okolicy
Z obecnych informacji wynika , że może okazać się to ktoś znajomy ale jeszcze nie znalazłam informacji kto to może być

Ojej

Napisane przez frezyjka85

wygrałam kubek

łuuuu

Napisane przez P-o-n-y

Nadal nikt nie zadzwonił... aż mam ochotę zanucić "znowu w życiu mi nie wyszło"... eh.

Nie przejmuj się... Mi po tygodniu napisali :
"Witam, chciałam Panią poinformować, że niestety nie zakwalifikowała się Pani na Staż w Dziale Rekrutacji.
Dziękuję za poświęcony czas.
Mam nadzieję, że nie będzie Pani miała nic przeciwko, abyśmy zachowali Pani CV w naszej bazie danych.
Pozdrawiam serdecznie"


Jakbym kurde nie wiedziała


Z dobrych wiadomości - egzamin z Rynków tak jak przypuszczałam - zdany Marne 3.0 ale dobre i to czyli 3 poprawki. Prawo raczej zdam, ale z tymi obliczeniowymi boję się że się pomęczę.

[*Insane]

Napisane przez SimplyDivine

Tylko zebym sie nie zakichala od tego dywanu bo juz tak rewelcyjnie nie bedzie

alergię masz??

Napisane przez madziamacius8786

to miło,że przeprosił pewnie wynagrodzi Ci to jak sie spotkacie

Wynagrodzi, czy nie.... miło, że przeprosił, chociaż przecież nie musiał... do niczego zobowiązany nie był/nie jest

aaaaa znowu śniegiem sypie. Nie chcę tej zimy już

[P-o-n-y]

No cóż, jak nie znajdę pracy, to pójdę się kształcić na ratownika medycznego i ch*j.

[SimplyDivine]

Napisane przez *Insane

alergię masz??

I to na wiele rzeczy m.in kurz i roztocza Wiec jeszcze sie zastanawiam nad tym dywanem i byc moze skonczy sie tak, ze w calym domu beda podlogi drewniane (w lazience kafelki) zeby bylo latwiej sprzatac, ale niestety TZ chce dywan na schodach chociaz... A ja bym chciala schody na czerwono pomalowac

[carmelova]

Napisane przez *Insane

oj, ja sama z baaardzo dużą rezerwą podchodzę do tego 'szczęścia' obecnie a kubeł zimnej wody zawsze mile widziany, jeśli uzasadniony
Znam go od wielu lat i przyznaję, że nigdy bym nie pomyślała, że tak to wszystko się ułoży. Mimo wszystko, hmm.. 'rezerwa' jakaś jest, bo sama mam wrażenie, że wiem za dużo ale zaskoczył mnie już ładnych kilka razy. I to tak bardzo, bardzo pozytywnie, na zasadzie: "nie spodziewałabym się tego po nim".

a poza tym, postanowiłam potestować kolejną maskę Ziaji - tym razem aty-stres z glinką żółtą. Również pachnie obłędnie a na efekty poczekam jeszcze 10 minut

Ins ja po prostu widzę jak (chyba pod jego wpływem) zmieniasz pogląd na wiele spraw. Poza tym wydaje mi się, że tak Ci do niego ciągnie, bo ostatnio nikt nie okazał Ci tyle czułości, a Ty bardzo tego potzrebujesz, jak każdy.

Co do maski, to ja nie znam na rzie lepszej niż mint julep mask z queen helene. Ale ona głównie oczyszcza. Muszę jeszcze znaleźć coś nawilżającego.

[*Insane]

Napisane przez SimplyDivine

I to na wiele rzeczy m.in kurz i roztocza Wiec jeszcze sie zastanawiam nad tym dywanem i byc moze skonczy sie tak, ze w calym domu beda podlogi drewniane (w lazience kafelki) zeby bylo latwiej sprzatac, ale niestety TZ chce dywan na schodach chociaz... A ja bym chciala schody na czerwono pomalowac

oj, a może jakieś odczulanie albo tabletki jeśli to uciążliwa alergia?

Ja jestem nieobiektywna, moim marzeniem od dawien dawna jest spędzić miły wieczór w typowej górskiej chatce (może być też mazurska, byłam w takiej cud-miód ) przy kominku, na wieeeeelkim futrzastym dywanie, z grzanym winem z pomarańczami i goździkami
obrzydliwie filmowa-hamrykańska wizja, ale no co ja poradzę....

---------- Dopisano o 17:12 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ----------

Napisane przez carmelova

Ins ja po prostu widzę jak (chyba pod jego wpływem) zmieniasz pogląd na wiele spraw. Poza tym wydaje mi się, że tak Ci do niego ciągnie, bo ostatnio nikt nie okazał Ci tyle czułości, a Ty bardzo tego potzrebujesz, jak każdy.

Co do maski, to ja nie znam na rzie lepszej niż mint julep mask z queen helene. Ale ona głównie oczyszcza. Muszę jeszcze znaleźć coś nawilżającego.

Jakie poglądy? Hmm, ja widzę, że się zmieniłam ogólnie... od czasu kiedy tutaj wróciłam. Chociaż w znacznej mierze "dzięki" P. W sumie sama nie wiem, czy to zmiana na gorsze, czy lepsze, ale rzeczywiście na kilka spraw patrzę troszkę inaczej....
A czułości, pewnie że mi brak poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji najbardziej.

A tej maski z queen helene nie znam, ale już sama nazwa "oczyszczająca" sprawia, że się boję zazwyczaj takie mnie maksymalnie wysuszają, ściągają, podrażniają i robią mi masakrę na twarzy...
A dobra nawilżająca to i mi się marzy

[carmelova]

Ins chodzi mi o Twoje podejście do hmm.. różnych rozrywek ;-)
A to jest ta maska https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,1...ue.html&next=1. Mam po niej buzię jak pupcia niemowlaka

[SimplyDivine]

Napisane przez *Insane

oj, a może jakieś odczulanie albo tabletki jeśli to uciążliwa alergia?

Ja jestem nieobiektywna, moim marzeniem od dawien dawna jest spędzić miły wieczór w typowej górskiej chatce (może być też mazurska, byłam w takiej cud-miód ) przy kominku, na wieeeeelkim futrzastym dywanie, z grzanym winem z pomarańczami i goździkami
obrzydliwie filmowa-hamrykańska wizja, ale no co ja poradzę....

Odczulanie nic nie dalo a tabletki to standard od marca do pazdziernika. Chociaz juz dwa dni sie mecze z lzawiacymi oczami, katarem i kichaniem a to dopiero polowa lutego! Tylko, ze tutaj to juz na niektorych krzakach niesmiale paczki wychodza no i krokusy sa juz wszedzie Dzisiaj bylo +8 *C

Co do marzenia o chatce, winku i kominku to podzielam

Pony szkoda, ze sie nie odezwali

paollino chociaz zachowali sie profesjonalnie i napisali do Ciebie - lepsze to niz siedziec i czekac w niepewnosci

Rozmawialyscie o imionach dla dzieci wiec swoje tez dodam. Jesli kiedykolwiek dziecko sie pojawi i bedzie to dziewczynka to na imie damy jej Rosie (Roza) lub Sophie (Zofia) a dla syna chcialabym Ceasar (Czarek ) po moim Tacie, ale podejrzewam, ze by mu tu dzieciaki dokuczaly z tego powodu

[czarna_kawa80]

Hi Lachony

Napisane przez carmelova

Ins chodzi mi o Twoje podejście do hmm.. różnych rozrywek ;-)
A to jest ta maska https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,1...ue.html&next=1. Mam po niej buzię jak pupcia niemowlaka

brzmi obiecujaco gdzie ja kupilas ??

Ins ja po Twojej pierwszej recenzji ziajkowych masek nabyłam wszystkie z glinka (oprocz tej do cery tłustej) będe dzis testowac

[magda2109]

Napisane przez carmelova

Wchodzisz na wagę boso. Ale po tym co napisała Ilsa, że to się opiera na BMI, to bym odpuściła. Dla mnie BMI jest zupełnie niemiarodajne. Najlepszym odzwierciedleniem sylwetki jest to, jak wyglądamy w danych ubraniach i czy zaczynają się robić luźne.

Zgadzam się całkowicie siostro!

Napisane przez *Insane

wypiłam już połowę kawy (czyli jakieś 250ml ) i nadal nie mam siły

Ins, to Ty pijesz pół litra kawy na raz? Podziwiam

[*Insane]

Napisane przez carmelova

Ins chodzi mi o Twoje podejście do hmm.. różnych rozrywek ;-)
A to jest ta maska https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,1...ue.html&next=1. Mam po niej buzię jak pupcia niemowlaka

ach, no chyba domyślam się, o co chodzi hmm, czasem mi z tym dziwnie..

A maska wygląda ciekawie, cenowo też dobrze wychodzi.
Ale Kaolin, to chyba glinka szara ? Jeśli tak, to nawet próbować nie będę, szara glinka robi mi zdecydowanie masakrę na twarzy dlatego teraz testuję te różne o Ziaji, coby sprawdzić, czy glinka mi w ogóle nie służy, czy tylko niektóre....

Po szarej za to mam całkiem fajne włosy. Wyraźnie wmocnione, pogrubione, jest ich więcej i są odczuwalnie hmm.. silniejsze ?

Jeśli kogoś interesuje moja relacja z maski aty-stres od Ziaji - to szału ni ma
Podrażnienia brak, więc już na wielki plus. Chociaż delikatnie zaczerwieniona jestem. Nawilżenie dużo gorsze, niż poprzednia maska. Troszkę jestem ściągnięta i bez solidnej warstwy czegoś nawilżającego się nie obejdzie. Poza tym ok, skóra miękka, gładka, rozjaśniona. Mimo wszystko poprzednia maska [na bazie glinki brązowej] jest nieporównywalnie przyjaźniejsza dla mnie

[justyna_dt]

Siedzę właśnie u J. Napiszę Wam jakoś skrótowo, jak było na Maderze fotki wrzucę wieczorem na FB
Dzień 1 - masakra. Leje, wieje, pogoda paskudna, ale jakoś tak ciepło, przyjemnie. Hotel - cudowny, ładny, zadbany, a niewielki, więc nie było takiego poczucia odosobnienia. Jedzenie pycha. Co prawda nie był to ogromny bufet, ale była duża różnorodność, co dusza zapragnie. Pokój - nieduży, ale bardzo ładny, odpicowany, płaski tv, odtwarzacz dvd itd. Widok z balkonu - pierwsze wrażenie nie za dobre, dopiero musiałam się przyjrzeć drugi raz, a później to już z balkonu nie schodziłam (jak byłam w pokoju). W dzień się poobijałam, posiedziałam na plaży, wieczorem po kolacji poszłam do baru z książką.
Dzień 2 - idealna pogoda, cudowne słoneczko. Wsiadłam w hotelowego busa i pojechałam do stolicy. Trafiłam akurat na sjestę więc po prostu spacerowałam, wstąpiłam do Tally Wejl, pokupowałam pamiątki, a potem siadłam w super parku z fontannami na kawie i poczytałam wieczorem w barze zaczepiło mnie dwóch Polaków, którzy byli z dziećmi. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się, wieczór na plus.
Dzień 3 - pierwszy z dwóch dni, które zwyczajnie przespałam nie żałuję, należało mi się
Dzień 4 - pojechałam na wycieczkę organizowaną przez biuro na lewady (kanały irygacyjne). Trasa 11 km, przez góry, po prawej stronie koryto takie ładne, omszałe, płynie w nim woda źródlana, po lewej od razu - przepaść przepiękne widoki, pełno wrażeń, no i super towarzystwo. Było słonecznie, ale na samej górze ok. 0 stopni, o czym nikt nas nie uprzedził, więc zmarzliśmy. Fajny moment - 1 km tunelu, bez świateł, bez niczego. Rura, lewada, ciemno, zimno, pełno kałuż i na wpół zepsute latarki Były tam dwie babeczki po 50-tce z mojego hotelu i rodzinka, która siedziała koło mnie w samolocie. Po całym dniu rodzinka mi zaproponowała, żebym na drugi dzień się do nich podczepiła, bo wynajmują samochód i zamierzają zwiedzić wyspę.
Dzień 5 - czyste lenistwo. Bolała mnie noga po wojażach, więc zostałam w hotelu, pospacerowałam koło plaży itp.
Dzień 6 - wybrałam się z tą rodzinką. Mieliśmy objechać część wyspy, zacząć od płw. św. Wawrzyńca. Okazało się, że ten półwysep to wycieczka właściwie górska na cały dzień. Ja w balerinach, Ania w sandałach, a dookoła nas klify i ocean, który wygląda, jakby nas chciał rozszarpać pogoda idealna, szkoda, że nie miałam bluzki na ramiączkach, ale ogólnie złapałam odrobinkę słońca było super śmiesznie, bo rodzinka była niesamowicie zabawna i bardzo sympatyczna. Przyznam, że to był najlepszy dzień. Nogi chciały mi odpaść, ale widoki były zapierające dech w piersiach, no i wróciłam do hotelu uśmiechnięta jeszcze późnym popołudniem chcieliśmy pojechać do Santany, znanej z trójkątnych domków, ale nas nawigacja zwiodła i wylądowaliśmy na drugim końcu wyspy, na dzikiej plaży. Dookoła zero ludzi, opuszczone domy, opuszczony hotel, normalnie jakby wszystkich coś skosiło. Plaża cudowna, czarny piach, ogromne fale. Niesamowite wrażenie i mokry tyłek, bo weszłam po kostki, ale fala była nieco większa niż się spodziewaliśmy
Dzień 7 - zrezygnowałam z wypadu z rodzinką, bo liczyłam na słońce. Obudziłam się wcześnie rano - piękne, słoneczne niebo. No to, myślę, koło południa pójdę nad basen. Potem się trochę zachmurzyło, ale nie poddałam się. Rozłożyłam się koło basenu, ściągnęłam bluzkę... i wtedy zaczęło padać no nic... zdrzemnęłam się, poczytałam, pooglądałam. Wieczorem poszłam na basen, zahaczyłam o saunę, a potem, jak co wieczór, do baru. Zgraliśmy całkiem fajną paczkę 8-osobową. Tego wieczoru doszło do nas jeszcze dwóch chłopaków. Wszyscy się napruliśmy jak świnie, potem piliśmy już na zewnątrz, bo bar zamknięto. Później kąpaliśmy się w oceanie (noga spuchnięta, bo mnie kamienie potłukły ), wspięłam się na palmę, no... pełno emocji Niestety, jak już nad ranem wracaliśmy do pokoi, to jeden z tatusiów próbował się do mnie dobrać. Skończyło się dobrze, przeprosił i sam się wyprosił (bo mi wlazł do pokoju), ale niesmak pozostał.
Dzień 8 - po 2 godzinach snu pakowanie i transfer na lotnisko. Piękna pogoda. W samolocie kac, wrzeszczące dzieci, kac i kac. Dotarłam do domu, to podłoga mi się kołysała

Ok, idę do J., zdjęcia później

[*Insane]

Kawka, no ja wzięłam wszystkie, poza tej z glinką szarą, której unikam jak ognia po tym, jak maska z mazidłowej glinki zrobiła mi masakrę na moim biednym, suchym pysku na razie ta brązowa wygrywa
Ciekawa jestem tej zielonej - nawilżającej. Zwlekam z jej nałożeniem, bo boję się rozczarowania mnie zadowalająco nawilżyć jest naprawdę cieżko
Muszę się przyjrzeć temu wynalazkowi Cetaphil czy jakoś tak.

Magda, nom mam taki 0,5l kubek do kawy piję bardzo dużo kawy heh...

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ----------

Justynko, zazdroszczę Ci tego wypoczynku, widoków, Madery, słońca, wspomnień, zdjęć i powrotu do J. też zazdroszczę
Takie powroty są faaajne

[carmelova]

Napisane przez czarna_kawa80

Hi Lachony



brzmi obiecujaco gdzie ja kupilas ??

Ins ja po Twojej pierwszej recenzji ziajkowych masek nabyłam wszystkie z glinka (oprocz tej do cery tłustej) będe dzis testowac

kupiłam na allegro za jakieś 18 zł A tuba jest naprawdę duuuuuża. Do tego zamówiłam od razu peeling i bardzo polecam

[majasn]

Justyna hej ale fajnie, też bym tak chciała

[justyna_dt]

Napisane przez majasn

Justyna hej ale fajnie, też bym tak chciała

Pożalę Ci się - kupiłam dzisiaj w CCC baleriny w panterkę

Wyślę Wam później fotki moich zakupów z ostatniego tygodnia

[carmelova]

Ins a ta wczesniejsza maska to jak sie nazywała? Ta miętowa nie wiem z jakiej jest glinki, ale jest na maksa zielona, wyglądam w niej jak shrek :P

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

Justyna super relacja Czekam na fotki

[majasn]

Napisane przez paollino

Ojej


łuuuu



Nie przejmuj się... Mi po tygodniu napisali :
"Witam, chciałam Panią poinformować, że niestety nie zakwalifikowała się Pani na Staż w Dziale Rekrutacji.
Dziękuję za poświęcony czas.
Mam nadzieję, że nie będzie Pani miała nic przeciwko, abyśmy zachowali Pani CV w naszej bazie danych.
Pozdrawiam serdecznie"


Jakbym kurde nie wiedziała


Z dobrych wiadomości - egzamin z Rynków tak jak przypuszczałam - zdany Marne 3.0 ale dobre i to czyli 3 poprawki. Prawo raczej zdam, ale z tymi obliczeniowymi boję się że się pomęczę.

Ty się ciesz, że Ci coś napisali..dałąbym dużo za chociażby takie informacje..a nie siedzenie i modlitwy o to by ktoś się odezwał z wiadomością czy mnie chcą czy nie..

gratuluję zdania egzaminu

Napisane przez justyna_dt

Pożalę Ci się - kupiłam dzisiaj w CCC baleriny w panterkę

Wyślę Wam później fotki moich zakupów z ostatniego tygodnia

cieszy mnie to niezmiernie
bo ja kupiłam takie bardziej eleganckie buty do pracy mama mnie zmusiła jesteśmy kwita

[carmelova]

jadę z kolegą po laptopa, CU

[*Insane]

Carmi, tamta była regenerująca, czy coś takiego w każdym razie z brązową glinką
Ja robię ze spiruliny taką maskę maksymalnie zieloną (swoją drogą, piękny głęboki kolor wychodzi ) i nawet sobie chwalę. Mam jeszcze trochę tego ustrojstwa, to zużyję w tym m-cu jeszcze i zamówię razem z henną do farbowania

[czarna_kawa80]

Ins nałozyłam wlasnie dotleniajaca z czerwona glinka, jak dla mnie prawie wogole nie pachnie

[Ilsa Lund]

Napisane przez SimplyDivine

Melduje sie na 11 stronie!

Cos czuje, ze rzadko bede bywac bo przygotowania do wyprowadzki i potem renowacji domu pochlaniaja caly moj wolny czas... Ale 28 lutego juz bedziemy mieli internet w domu wiec nie powinno byc tak zle

uuu no to czekamy wszystkie na 28.

tłumaczę Better with you bo napiprojekt nie działa od paru dni i nie wiem co to znaczy takie sformułowanie "It was the top of the 9th" no bo to raczej jakiś phrasal

[majasn]

Napisane przez Ilsa Lund

uuu no to czekamy wszystkie na 28.

tłumaczę Better with you bo napiprojekt nie działa od paru dni i nie wiem co to znaczy takie sformułowanie "It was the top of the 9th" no bo to raczej jakiś phrasal

a możesz napisać w jakim kontekście to jest napisane?

[Ilsa Lund]

Napisane przez paollino

Z dobrych wiadomości - egzamin z Rynków tak jak przypuszczałam - zdany Marne 3.0 ale dobre i to czyli 3 poprawki. Prawo raczej zdam, ale z tymi obliczeniowymi boję się że się pomęczę.

zawsze dobrze że masz z głowy

Napisane przez P-o-n-y

No cóż, jak nie znajdę pracy, to pójdę się kształcić na ratownika medycznego i ch*j.

przynajmniej byś dorabiała w szkołach jazdy tłumacząc na manekinie jak się ratuje człowieka

Napisane przez SimplyDivine

Rozmawialyscie o imionach dla dzieci wiec swoje tez dodam. Jesli kiedykolwiek dziecko sie pojawi i bedzie to dziewczynka to na imie damy jej Rosie (Roza) lub Sophie (Zofia) a dla syna chcialabym Ceasar (Czarek ) po moim Tacie, ale podejrzewam, ze by mu tu dzieciaki dokuczaly z tego powodu

czemu, porównywałyby go do sałatki ?

Napisane przez justyna_dt

Siedzę właśnie u J. Napiszę Wam jakoś skrótowo, jak było na Maderze fotki wrzucę wieczorem na FB
Dzień 1 - masakra. Leje, wieje, pogoda paskudna, ale jakoś tak ciepło, przyjemnie. Hotel - cudowny, ładny, zadbany, a niewielki, więc nie było takiego poczucia odosobnienia. Jedzenie pycha. Co prawda nie był to ogromny bufet, ale była duża różnorodność, co dusza zapragnie. Pokój - nieduży, ale bardzo ładny, odpicowany, płaski tv, odtwarzacz dvd itd. Widok z balkonu - pierwsze wrażenie nie za dobre, dopiero musiałam się przyjrzeć drugi raz, a później to już z balkonu nie schodziłam (jak byłam w pokoju). W dzień się poobijałam, posiedziałam na plaży, wieczorem po kolacji poszłam do baru z książką.
Dzień 2 - idealna pogoda, cudowne słoneczko. Wsiadłam w hotelowego busa i pojechałam do stolicy. Trafiłam akurat na sjestę więc po prostu spacerowałam, wstąpiłam do Tally Wejl, pokupowałam pamiątki, a potem siadłam w super parku z fontannami na kawie i poczytałam wieczorem w barze zaczepiło mnie dwóch Polaków, którzy byli z dziećmi. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się, wieczór na plus.
Dzień 3 - pierwszy z dwóch dni, które zwyczajnie przespałam nie żałuję, należało mi się
Dzień 4 - pojechałam na wycieczkę organizowaną przez biuro na lewady (kanały irygacyjne). Trasa 11 km, przez góry, po prawej stronie koryto takie ładne, omszałe, płynie w nim woda źródlana, po lewej od razu - przepaść przepiękne widoki, pełno wrażeń, no i super towarzystwo. Było słonecznie, ale na samej górze ok. 0 stopni, o czym nikt nas nie uprzedził, więc zmarzliśmy. Fajny moment - 1 km tunelu, bez świateł, bez niczego. Rura, lewada, ciemno, zimno, pełno kałuż i na wpół zepsute latarki Były tam dwie babeczki po 50-tce z mojego hotelu i rodzinka, która siedziała koło mnie w samolocie. Po całym dniu rodzinka mi zaproponowała, żebym na drugi dzień się do nich podczepiła, bo wynajmują samochód i zamierzają zwiedzić wyspę.
Dzień 5 - czyste lenistwo. Bolała mnie noga po wojażach, więc zostałam w hotelu, pospacerowałam koło plaży itp.
Dzień 6 - wybrałam się z tą rodzinką. Mieliśmy objechać część wyspy, zacząć od płw. św. Wawrzyńca. Okazało się, że ten półwysep to wycieczka właściwie górska na cały dzień. Ja w balerinach, Ania w sandałach, a dookoła nas klify i ocean, który wygląda, jakby nas chciał rozszarpać pogoda idealna, szkoda, że nie miałam bluzki na ramiączkach, ale ogólnie złapałam odrobinkę słońca było super śmiesznie, bo rodzinka była niesamowicie zabawna i bardzo sympatyczna. Przyznam, że to był najlepszy dzień. Nogi chciały mi odpaść, ale widoki były zapierające dech w piersiach, no i wróciłam do hotelu uśmiechnięta jeszcze późnym popołudniem chcieliśmy pojechać do Santany, znanej z trójkątnych domków, ale nas nawigacja zwiodła i wylądowaliśmy na drugim końcu wyspy, na dzikiej plaży. Dookoła zero ludzi, opuszczone domy, opuszczony hotel, normalnie jakby wszystkich coś skosiło. Plaża cudowna, czarny piach, ogromne fale. Niesamowite wrażenie i mokry tyłek, bo weszłam po kostki, ale fala była nieco większa niż się spodziewaliśmy
Dzień 7 - zrezygnowałam z wypadu z rodzinką, bo liczyłam na słońce. Obudziłam się wcześnie rano - piękne, słoneczne niebo. No to, myślę, koło południa pójdę nad basen. Potem się trochę zachmurzyło, ale nie poddałam się. Rozłożyłam się koło basenu, ściągnęłam bluzkę... i wtedy zaczęło padać no nic... zdrzemnęłam się, poczytałam, pooglądałam. Wieczorem poszłam na basen, zahaczyłam o saunę, a potem, jak co wieczór, do baru. Zgraliśmy całkiem fajną paczkę 8-osobową. Tego wieczoru doszło do nas jeszcze dwóch chłopaków. Wszyscy się napruliśmy jak świnie, potem piliśmy już na zewnątrz, bo bar zamknięto. Później kąpaliśmy się w oceanie (noga spuchnięta, bo mnie kamienie potłukły ), wspięłam się na palmę, no... pełno emocji Niestety, jak już nad ranem wracaliśmy do pokoi, to jeden z tatusiów próbował się do mnie dobrać. Skończyło się dobrze, przeprosił i sam się wyprosił (bo mi wlazł do pokoju), ale niesmak pozostał.
Dzień 8 - po 2 godzinach snu pakowanie i transfer na lotnisko. Piękna pogoda. W samolocie kac, wrzeszczące dzieci, kac i kac. Dotarłam do domu, to podłoga mi się kołysała

Ok, idę do J., zdjęcia później

uuuuch, szkoda że ta spuchnięta noga i tatusiek Ci trochę zepsuły wyjazd ale poza tym brzmi bosko !!!

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------

Napisane przez majasn

a możesz napisać w jakim kontekście to jest napisane?

171
00:07:28,705 --> 00:07:30,590
You think that's bad?

172
00:07:30,641 --> 00:07:32,608
What happened to me
was even worse.

173
00:07:32,643 --> 00:07:35,511
Ohh. You know how sometimes
I'm walking down the street.

174
00:07:35,546 --> 00:07:38,514
And people yell at me and
try to spit on me? Sure.

175
00:07:38,549 --> 00:07:40,600
<i>It was the top of the 9th,</i>

176
00:07:40,634 --> 00:07:43,519
<i>and the Yankees were one out</i>
<i>away from making the playoffs.</i>

177
00:07:43,554 --> 00:07:46,455
<i>Maddie had gone for food,</i>
<i>and when she came back,</i>

178
00:07:46,490 --> 00:07:48,391
<i>i had to move stuff</i> to make room.

179
00:07:48,425 --> 00:07:50,393
<i>That's when I knocked</i>
<i>my blanket over the wall.</i>

180
00:07:50,427 --> 00:07:52,662
<i>Right onto Nick Swisher.</i>



chodzi o to, że Ben nosił Nieszczęśliwą Kurtkę i przez to jak probował zrobić miejsce dla Maddie to zwalił kocyk na zawodnika na dole, który przez niego nie złapał piłki i go znienawidził cały Nowy Jork

[*Insane]

Napisane przez czarna_kawa80

Ins nałozyłam wlasnie dotleniajaca z czerwona glinka, jak dla mnie prawie wogole nie pachnie

hmm, ja czerwonej akurat nie dorwałam, bo nie było
Ale brązowa pachniała tak słodko-gorzko-orzechowo
A żółta tak hmm... specyficznie (nie wiem, do czego mogłabym porównać), ale także przyjemnie

[Ilsa Lund]

tu jest inne zdanie z tym sformułowaniem ale nie z tego serialu:
"To repeat the old saying, it’s the top of the ninth and humanity has been hitting nature hard. But we must remember that nature hits last!"

ale to nie może znaczyć że późne lata '90 chyba bo Maddie i Ben są parą od 9 lat a jest rok 2011 dla nich


you have a top of a inning and bottom of a inning. one team hits first in the top of the inning and the other team hits at the bottom , its pretty simple

• 2 years ago

to jest związane z baseballem okej, tłumaczę dalej