Ile wydajecie na modę i urodę?

[cacajuate]

Ale opakowania so robione tak, zeby sie na chama wyciskalo za duzo. To jest kwestia dozowania. Ja mam wlosy 2 cm, wspollokatorka dlugie i to ja zuzywam wiecej szamponu. Czemu? Bo ona myje co drugi dzien i ....ta sama iloscia szamponu. Bo ja za Chiny Ludowe nie jestem w stanie wycistac tak malo szamponu....

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Black Rainbow

A może zainwestujesz w Travalo? To przenośna "probówka" z atomizerem, którą wszędzie zmieścisz. Napełnisz ją z każdej butelki perfum, która posiada atomizer.

Znam, ale nie chce. Brzydkie .

Napisane przez winklepicker

Hehe, no właśnie ja nie wierzę, że takie opakowanie żelu pod prysznic może komuś wystarczyć na miesiąc. Ja biorę minimum dwa prysznice dziennie, wiosną/latem/jesienią trzy, a w upały to najchętniej bym tam zamieszkała. Zimą na pewno mniej żelu u mnie schodzi, ale ogólnie nie żałuję żelów, bo uwielbiam pianę.
Włosy myję codziennie, czasami nawet dwa razy (jak wieczorem gdzieś wychodzę, a włosy myłam np. o 6 rano). Żele do higieny intymnej kupuję zazwyczaj w mniejszych opakowaniach, tak do 300ml i starczają mi na mniej więcej miesiąc.
Zęby myję jakieś 7-8 razy dziennie, więc pewnie stąd takie użycie .

Ja tez lubie sie czesto myc. Mimo tego nie zuzywam tyle kosmetykow. Zreszta wydaje mi sie, ze zle uzywasz kosmetykow. Jeszcze nie slyszalam o szamponie, ktory starcza na okolo kilkanascie-dwadziescia pare uzyc.

Najbardziej przerazila mnie ilosc podkladu ( butelka na 2,5 miesiaca). Nie wyobrazam sobie jaka to tapeta musi byc.

[201705042038]

Napisane przez winklepicker

Hehe, no właśnie ja nie wierzę, że takie opakowanie żelu pod prysznic może komuś wystarczyć na miesiąc. Ja biorę minimum dwa prysznice dziennie, wiosną/latem/jesienią trzy, a w upały to najchętniej bym tam zamieszkała. Zimą na pewno mniej żelu u mnie schodzi, ale ogólnie nie żałuję żelów, bo uwielbiam pianę.
Włosy myję codziennie, czasami nawet dwa razy (jak wieczorem gdzieś wychodzę, a włosy myłam np. o 6 rano). Żele do higieny intymnej kupuję zazwyczaj w mniejszych opakowaniach, tak do 300ml i starczają mi na mniej więcej miesiąc.
Zęby myję jakieś 7-8 razy dziennie, więc pewnie stąd takie użycie .

Matko z córką, Ty to musisz mieć skórę z azbestu . Ciało jeszcze, można zabalsamować, ale głowa? Chyba że, nie wiem, myjesz odżywką?
IMHO umycie się detergentem raz dziennie wystarczy w zupełności, jeśli ktoś ma ochotę na prysznic, to można ciało zmyć wodą, a żelem potraktować tylko strategiczne miejsca.

[winklepicker]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;40725540]

Ja tez lubie sie czesto myc. Mimo tego nie zuzywam tyle kosmetykow. Zreszta wydaje mi sie, ze zle uzywasz kosmetykow. Jeszcze nie slyszalam o szamponie, ktory starcza na okolo kilkanascie-dwadziescia pare uzyc.

Najbardziej przerazila mnie ilosc podkladu ( butelka na 2,5 miesiaca). Nie wyobrazam sobie jaka to tapeta musi byc.[/QUOTE]

Szampon np. Alterra, starczy tylko na kilkanaście użyć, ma charakterystyczną konsystencję, poza tym to zależy od długości włosów. Podobnie np. szampon Johson's Baby.
Tapety nie mam, ba nawet tego podkładu nie widać na twarzy, bo jest dobrze dopasowany. Po prostu go zmywam i nakładam jeszcze raz po prysznicu, poza tym na dobranoc. No i często wychodzę gdzieś jeszcze pod wieczór i czułabym się niekomfortowo mając makijaż robiony o 7 rano.

Napisane przez anna87

Matko z córką, Ty to musisz mieć skórę z azbestu . Ciało jeszcze, można zabalsamować, ale głowa? Chyba że, nie wiem, myjesz odżywką?
IMHO umycie się detergentem raz dziennie wystarczy w zupełności, jeśli ktoś ma ochotę na prysznic, to można ciało zmyć wodą, a żelem potraktować tylko strategiczne miejsca.

Dla mnie nie wystarczy, czułabym się niedomyta. Dla mnie prysznic te dwa razy dziennie z żelem to absolutne minimum, przecież w ciągu dnia człowiek się poci, osiadają na nim różne pyłki i zanieczyszczenia. W nocy też się poci, więc nie wyobrażam sobie nie zmyć tego żelem. Skórę widocznie mam z azbestu, nigdy nie miałam problemów ze skórą głowy ani ciała. Po prostu lubię się czuć czysto i komfortowo.

[201705042038]

Napisane przez winklepicker

Dla mnie nie wystarczy, czułabym się niedomyta. Dla mnie prysznic te dwa razy dziennie z żelem to absolutne minimum, przecież w ciągu dnia człowiek się poci, osiadają na nim różne pyłki i zanieczyszczenia. W nocy też się poci, więc nie wyobrażam sobie nie zmyć tego żelem. Skórę widocznie mam z azbestu, nigdy nie miałam problemów ze skórą głowy ani ciała. Po prostu lubię się czuć czysto i komfortowo.

No dobra, ale pot to nie olej silnikowy. Ale skoro Twoja skóra to znosi, to ok.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez winklepicker

Szampon np. Alterra, starczy tylko na kilkanaście użyć, ma charakterystyczną konsystencję, poza tym to zależy od długości włosów. Podobnie np. szampon Johson's Baby.
Tapety nie mam, ba nawet tego podkładu nie widać na twarzy, bo jest dobrze dopasowany. Po prostu go zmywam i nakładam jeszcze raz po prysznicu, poza tym na dobranoc. No i często wychodzę gdzieś jeszcze pod wieczór i czułabym się niekomfortowo mając makijaż robiony o 7 rano.

Mimo wszystko dla mnie to okropna szpachla. Podkladu nie uzywasz codziennie po dwa razy, wiec srednio wyjdzie, ze podklad starcza Ci na o mniej niz 5 miesiecy (usredniajac, ze uzywasz raz dziennie). To wciaz o wiele za krotko. Nie znam nikogo, kto tak szybko podklad zuzywa stad moj wniosek, ze to spora warstwa jest.

[Black Rainbow]

Napisane przez winklepicker

Hehe, no właśnie ja nie wierzę, że takie opakowanie żelu pod prysznic może komuś wystarczyć na miesiąc. Ja biorę minimum dwa prysznice dziennie, wiosną/latem/jesienią trzy, a w upały to najchętniej bym tam zamieszkała. Zimą na pewno mniej żelu u mnie schodzi, ale ogólnie nie żałuję żelów, bo uwielbiam pianę.
Włosy myję codziennie, czasami nawet dwa razy (jak wieczorem gdzieś wychodzę, a włosy myłam np. o 6 rano). Żele do higieny intymnej kupuję zazwyczaj w mniejszych opakowaniach, tak do 300ml i starczają mi na mniej więcej miesiąc.
Zęby myję jakieś 7-8 razy dziennie, więc pewnie stąd takie użycie .

Myślę, że chodzi po prostu o ilość wyciskanego produktu. Wystarczy, że do jednego mycia włosów zużyjesz 3 ml szamponu więcej niż ktoś inny i po miesiącu wyjdzie taka druga butelka. Albo zamiast nałożenia pasty na 3/4 szczoteczki, nakładasz na całą. Ja zużywam tubkę myjąc tyle samo razy zęby co Ty, no a Ty 1,5.

Ot i po tajemnicy

[winklepicker]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;40726709]Mimo wszystko dla mnie to okropna szpachla. Podkladu nie uzywasz codziennie po dwa razy, wiec srednio wyjdzie, ze podklad starcza Ci na o mniej niz 5 miesiecy (usredniajac, ze uzywasz raz dziennie). To wciaz o wiele za krotko. Nie znam nikogo, kto tak szybko podklad zuzywa stad moj wniosek, ze to spora warstwa jest.[/QUOTE]
To jeszcze pewnie zależy od pojemności podkładu i stosowania pędzla, który pije podkład. Ja mam podkład 30ml i przez kiepskie opakowanie nie da się go całkowicie wykorzystać, podejrzewam, że gdyby się dało rozkręcić opakowanie bez uszkodzenia to jeszcze byłoby co najmniej kilka aplikacji. Poza tym w większość dni nakładam ponownie podkład, jak zaczynają się upały to już w ogóle częściej, bo pocę się na czole i wszystko spływa.

[summerisgone]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;40726709]Mimo wszystko dla mnie to okropna szpachla. Podkladu nie uzywasz codziennie po dwa razy, wiec srednio wyjdzie, ze podklad starcza Ci na o mniej niz 5 miesiecy (usredniajac, ze uzywasz raz dziennie). To wciaz o wiele za krotko. Nie znam nikogo, kto tak szybko podklad zuzywa stad moj wniosek, ze to spora warstwa jest.[/QUOTE]

E, mi podkład starcza na jakieś 4 miesiące a szpachli nie mam. Nakładam pędzlem (czyli jakoś o połowę więcej się zużywa), na twarz i szyję i schodzi.
Ale jak tak czytam o myciu zębów 10 razy dziennie i myciu ciała 3 razy dziennie to mi to na jakąś nerwicę zakrawa
Może jestem niedomyta ale mi wystarczy opłukanie ciała, nawet kilka razy plus jeden porządny prysznic z szorowaniem latem.

[Luba]

Napisane przez anna87

No dobra, ale pot to nie olej silnikowy. Ale skoro Twoja skóra to znosi, to ok.

Do czasu

[Soso]

No błagam, ja kosmetyków pod prysznic używam, bo lubię i gdybym miała wchodzić do wanny po to, żeby się samą wodą opłukać, to chyba rzeczywiście musiałabym się zmuszać I nie sądzę, by nawet 1000 lat takich kąpieli/pryszniców zaszkodziło skórze , zwłaszcza, że koniec końców wszystko się spłukuje. Co to za średniowieczne bujdy

[winklepicker]

Szczerze to ja nie widzę w tym zagrożenia, nie mam wysuszonej skóry, nigdy nie miałam łupieżu ani nic mi nie dolega od dwudziestu lat takiej pielęgnacji. Nie boję się, że mi się skóra zetrze.
Co do zębów to nie jest nerwica, mam słabe zęby i muszę je myć po każdym posiłku, no i nie wyobrażam sobie wyjść z domu bez ich umycia. Szczerze mówiąc to jestem zdziwiona, bo większość osób, które znam bierze prysznic rano i wieczorem i w ciągu dnia jak jest taka potrzeba i jeszcze nikt nie umarł z tego powodu. Nie wyobrażam sobie iść np. po 8h spędzonych w pracy na spotkanie z przyjaciółmi bez prysznica, zwłaszcza jak jest już ciepło. I nie mówię nawet o fizycznej pracy, ale siedzenie w pomieszczeniu z klimatyzacją itp.

[201604280909]

Jak to mówi stare mądre ludowe przysłowie: Częste mycie skraca życie

No ja tu wyjde na najwiekszego brudasa,bo myje się cała raz dziennie A głowe co 2 dzień.

Winklepicker, musisz być bardzo pachnącą i czystą osobą,ale zmywając zanieczyszczenia,kurze,za razki zmywasz też dobre bakterie na Twojej skórze,które nie pozwalają nieproszonym gościom wniknięcia przez skórę dalej do organizmu. Jeśli stosujesz zdrową dietę, uprawiasz sport i stosujesz antyperspirant to nie ma co się tyle myć.

[Soso]

Napisane przez winklepicker

Szczerze to ja nie widzę w tym zagrożenia, nie mam wysuszonej skóry, nigdy nie miałam łupieżu ani nic mi nie dolega od dwudziestu lat takiej pielęgnacji. Nie boję się, że mi się skóra zetrze.
Co do zębów to nie jest nerwica, mam słabe zęby i muszę je myć po każdym posiłku, no i nie wyobrażam sobie wyjść z domu bez ich umycia. Szczerze mówiąc to jestem zdziwiona, bo większość osób, które znam bierze prysznic rano i wieczorem i w ciągu dnia jak jest taka potrzeba i jeszcze nikt nie umarł z tego powodu. Nie wyobrażam sobie iść np. po 8h spędzonych w pracy na spotkanie z przyjaciółmi bez prysznica, zwłaszcza jak jest już ciepło. I nie mówię nawet o fizycznej pracy, ale siedzenie w pomieszczeniu z klimatyzacją itp.

Ano właśnie. A potem dziwić się, że na mieście troską o skórę zalatuje Dobrze, że nie muszę z komunikacji miejskiej korzystać, tam dopiero chronią skórę

[Luba]

Napisane przez winklepicker

Szczerze mówiąc to jestem zdziwiona, bo większość osób, które znam bierze prysznic rano i wieczorem i w ciągu dnia jak jest taka potrzeba i jeszcze nikt nie umarł z tego powodu. Nie wyobrażam sobie iść np. po 8h spędzonych w pracy na spotkanie z przyjaciółmi bez prysznica, zwłaszcza jak jest już ciepło. I nie mówię nawet o fizycznej pracy, ale siedzenie w pomieszczeniu z klimatyzacją itp.

Ja też się myję rano i wieczorem, ale zwyczajnie nie zużywam do tego aż tyle syfu chemicznego, bo to szkodzi skórze.

Napisane przez Soso

Ano właśnie. A potem dziwić się, że na mieście troską o skórę zalatuje Dobrze, że nie muszę z komunikacji miejskiej korzystać, tam dopiero chronią skórę

To, że ktoś nie używa litrów chemicznych świństw nie znaczy, że się nie myje

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Soso

No błagam, ja kosmetyków pod prysznic używam, bo lubię i gdybym miała wchodzić do wanny po to, żeby się samą wodą opłukać, to chyba rzeczywiście musiałabym się zmuszać I nie sądzę, by nawet 1000 lat takich kąpieli/pryszniców zaszkodziło skórze , zwłaszcza, że koniec końców wszystko się spłukuje. Co to za średniowieczne bujdy

A ja sie pozwole nie zgodzic Sosiaku. Oblewanie sie szamponem (sadzac po tempie zuzycia, o ktorym pisala wizazanka) zdrowe nie jest. Ja nakladam szampon na mokra glowe, zatem rozrzedzam szampon woda. Wizazanka wyzej chyba rozrzedza wode szamponem .

Co do "prysznicowania" sie pare razy dziennie i uzywania zelu tez sie nie zgadzam. Ja lubie sie pluskac. Kupienie jednak tak delikatnego zelu, aby nadawal sie do kilku kapieli dziennie to nie lada sztuka. Jakbym sie miala Dove czy innym nabytkiem tego typu szorowac po pare razy dziennie to by mi chyba skora odpadla. Zreszta nasza skora wyposazona jest w bariere ochronna nie bez celu (nawet chocby po to, aby izolowac syf z otoczenia od skory). Uwazam wiec, ze mycie sie pare razy dziennie zel/mydlem moze (ale nie musi - zaleznie od skory i zelu) zaszkodzic.

Zreszta odnoszac sie do postow tej wizazanki to az sie chce zapytac czy ma OCD. Jak jej post przeczytalam to byla to moja pierwsza mysl. I tak, mycie zebow 8 razy dziennie nie jest normalne. I mowie to ja, myjaca kiedys zeby po 11-12 razy dziennie.

Tak czeste mycie zebow kiepsko dziala na dziasla. Dodawanie do tego zestawu pasty wybielajacej to juz w ogole szalenstwo.

[Soso]

Lubo jest na rynku kosmetycznym cała masa produktów ekologicznych, z naturalnych składników, przyjaznych skórze itp.

jamestown na temat szamponu i mycia zębów się nie wypowiadam. Ale jeśli chodzi o prysznice i kąpiele - jestem maniaczką, tu i tu siedzę godzinami i wylewam na siebie/do wody litry płynów itp. Mnie nie szkodzą, mojej skórze też nie*, czego bym nie użyła, albo z czego bym nie zrezygnowała i tak używam balsamu i tak. A przyjemność kapieli jest dla mnie bardzo istotna.

* choć oczywiście nie upieram się, że nikomu nie zaszkodzi. Sądzę jednak, że cała masa ludzi, z którymi np. dzisiaj miałam nieprzyjemność się zetknąć (zakupy w galerii handlowej) mogłaby chociaż zaryzykować

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Soso

jamestown na temat szamponu i mycia zębów się nie wypowiadam. Ale jeśli chodzi o prysznice i kąpiele - jestem maniaczką, tu i tu siedzę godzinami i wylewam na siebie/do wody litry płynów itp. Mnie nie szkodzą, mojej skórze też nie*, czego bym nie użyła, albo z czego bym nie zrezygnowała i tak używam balsamu i tak. A przyjemność kapieli jest dla mnie bardzo istotna.

* choć oczywiście nie upieram się, że nikomu nie zaszkodzi. Sądzę jednak, że cała masa ludzi, z którymi np. dzisiaj miałam nieprzyjemność się zetknąć (zakupy w galerii handlowej) mogłaby chociaż zaryzykować

Nie no, jasne. Jak masz jakis delikatny zel to sie mozna pluskac. Przy zwyczajnym, kiepskim zelu jak ten wspomniany Dove to mozna sobie zaszkodzic. Ja mialam ten problem, ze mialam skore wysuszona na wior na calym ciele, skora na lokciach az pociemniala z przesuszena a skora na stopach moglabym kogos podrapach (balsamowalam sie po kapieli; nie kazdej, ale jednak).

Zreszta sa ludzie, ktorych skora nie lubi wody z kranu badz Ci majacy AZS dla ktorych te 3-4 prysznice dziennie to bylaby mordega.

btw: masz jakis ulubiony delikatny zel?

[Luba]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;40729910]
Tak czeste mycie zebow kiepsko dziala na dziasla. Dodawanie do tego zestawu pasty wybielajacej to juz w ogole szalenstwo.[/QUOTE]

I na szkliwo. Dużo lepiej, zamiast myć zęby 6 czy 7 razy dziennie, pić niesłodzone napoje lub pić wodę po każdym słodkim soku.

Napisane przez Soso

Lubo jest na rynku kosmetycznym cała masa produktów ekologicznych, z naturalnych składników, przyjaznych skórze itp.

Ja to wiem, ale nawet tych używam oszczędnie i jeśli myję się w celu, jak to nazywam, opłukania się, to używam albo samej wody albo czegoś bardzo łagodnego tylko na strategiczne rejony, jak to określiła któraś wizażanka.
Niestety moja skóra od niedawna reaguje bardzo źle na detergenty, największe problemy mam z szamponem, praktycznie każdy robi mi źle.

Też kiedyś mówiłam, że mi nic nie zaszkodziło...
A najpierw załatwiłam sobie uszy przez poranne mycie głowy i wyłażenie z domu z niedosuszonymi włosami i rozgrzaną skórą głowy, a teraz do kompletu moja skóra zaczęła strajkować.

[Soso]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;40730212]

Nie no, jasne. Jak masz jakis delikatny zel to sie mozna pluskac. Przy zwyczajnym, kiepskim zelu jak ten wspomniany Dove to mozna sobie zaszkodzic. Ja mialam ten problem, ze mialam skore wysuszona na wior, skora na lokciach az pociemniala z przesuszena a skora na stopach moglabym kogos podrapach (balsamowalam sie po kapieli; nie kazdej, ale jednak).

Zreszta sa ludzie, ktorych skora nie lubi wody z kranu badz Ci majacy AZS dla ktorych te 4 prysznice dziennie to bylaby mordega.

btw: masz jakis ulubiony delikatny zel?[/QUOTE]

Akurat Dove nigdy nie miałam, wiec nie wiem. Z takich typowych drogeryjnych służy mi seria Nivea z olejkami. Dobry jest Decubal (sama zobaczysz), lubię żele Lavery, a ostatnio z takich bardziej przyjaznych testuję też Bentley Organic Ale nie ukrywam, massmarketowych też używam, zwłaszcza jeśli pachną cytrusami

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Soso

Akurat Dove nigdy nie miałam, wiec nie wiem. Z takich typowych drogeryjnych służy mi seria Nivea z olejkami. Dobry jest Decubal (sama zobaczysz), lubię żele Lavery, a ostatnio z takich bardziej przyjaznych testuję też Bentley Organic Ale nie ukrywam, massmarketowych też używam, zwłaszcza jeśli pachną cytrusami

O tym Bentleyach nie slyszalam. Czekam na recenzje . Co do naturalnych kosmetykow to dalej palam do nich odraza aczkolwiek moze do Lavery sie przemoge. Na Decubala czekam dzielnie. Zapachowo wielbie TBS, ale na lato i trylion prysznicow dziennie sie nie nadaja.
Mialam tez cos Korresa i tez mi nie przypasowalo za bardzo. Perfumowane zele z serii zapachowych z gornej polki tez nie bardzo (Gucci Premiere juz dwa miesiace mecze).

Co do Nivei to mam traume, bo mi sie olejek zepsul. Po chyba tygodniu czy dwoch stania w lazience zaczal brzydko pachniec.

Ja najbardziej lubie sie myc zelem do higieny intymnej Ziaji (ulubiona wersja to oliwka). Pieknie pachnie i jest bardzo delikatny. Bardzo lubie tez zele pod prysznic tej marki (Coca Cola ), bo nigdy mi jeszcze nie zaszkodzily. To jedyne ich produkty, jakie wielbie od lat.

[Soso]

Napisane przez Luba

I na szkliwo. Dużo lepiej, zamiast myć zęby 6 czy 7 razy dziennie, pić niesłodzone napoje lub pić wodę po każdym słodkim soku.



Ja to wiem, ale nawet tych używam oszczędnie i jeśli myję się w celu, jak to nazywam, opłukania się, to używam albo samej wody albo czegoś bardzo łagodnego tylko na strategiczne rejony, jak to określiła któraś wizażanka.
Niestety moja skóra od niedawna reaguje bardzo źle na detergenty, największe problemy mam z szamponem, praktycznie każdy robi mi źle.

Też kiedyś mówiłam, że mi nic nie zaszkodziło...
A najpierw załatwiłam sobie uszy przez poranne mycie głowy i wyłażenie z domu z niedosuszonymi włosami i rozgrzaną skórą głowy, a teraz do kompletu moja skóra zaczęła strajkować.

Trochę Cię rozumiem, bo mam tak z szamponami, prawie po każdym swędzi mnie głowa. Służą mi Klorane, Novoxidyl o dziwo oraz wszystkie te ruskie cuda

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;40730584]O tym Bentleyach nie slyszalam. Czekam na recenzje . Co do naturalnych kosmetykow to dalej palam do nich odraza aczkolwiek moze do Lavery sie przemoge. Na Decubala czekam dzielnie. Zapachowo wielbie TBS, ale na lato i trylion prysznicow dziennie sie nie nadaja.
Mialam tez cos Korresa i tez mi nie przypasowalo za bardzo. Perfumowane zele z serii zapachowych z gornej polki tez nie bardzo (Gucci Premiere juz dwa miesiace mecze).

Co do Nivei to mam traume, bo mi sie olejek zepsul. Po chyba tygodniu czy dwoch stania w lazience zaczal brzydko pachniec.

Ja najbardziej lubie sie myc zelem do higieny intymnej Ziaji (ulubiona wersja to oliwka). Pieknie pachnie i jest bardzo delikatny. Bardzo lubie tez zele pod prysznic tej marki (Coca Cola ), bo nigdy mi jeszcze nie zaszkodzily. To jedyne ich produkty, jakie wielbie od lat.[/QUOTE]

o własnie, TBS tez całkiem niezłe, choć znam lepsze. Co do Ziaji bardzo lubię ich wersje pomarańczowe, nie pamietam, to jakieś mydło w płynie, albo żel. Albo i to i to :P Lubię też Baleę, głównie ze względu na bajeczne zapachy.

[winklepicker]

Nie rozumiem czemu Wy od razu zakładacie, że używam żeli i szamponów konkretnych firm i o konkretnym składzie.

Najczęściej używam żeli Yves Rocher i uniwersalnego Babydream, lubię jeszcze niektóre zapachy Palmolive i Alterry. Żele z YR lubię za genialne zapachy, ale mają małe opakowania.

[_Matilde_]

Napisane przez Soso

Ano właśnie. A potem dziwić się, że na mieście troską o skórę zalatuje Dobrze, że nie muszę z komunikacji miejskiej korzystać, tam dopiero chronią skórę

Bez przesady, o ile ktos sie kapie codziennie i nosi swieze ciuchy to niczym nie zalatuje
Ja rozumiem i mycie zebow pod 10 razy dziennie, bo sama tak myje, plus płukanka plus nici, taka mam potrzebe, stłoczone zeby i bardzo duza sklonnosc do prochnicy, a przy takiej higienie przynajmniej wiem ze nie bedzie nowych dziur
Ale i rozumiem tez ze zele pod prysznic, te kolorowe i pachnace nawet jesli nie podrazniaja doraznie to powoli i skutecznie wysuszaja skore na wior. Skora wytwarza warstwe lipidowa nie na złosc tylko po to ze ta warstwa jest jej konieczna do dobrego funkcjonowania, i dzieki niej dobrze wyglada i dobrze sie ja nosi tzn. nie swedzi, nie ma dyskomfortu

[Soso]

Napisane przez _Matilde_

Bez przesady, o ile ktos sie kapie codziennie i nosi swieze ciuchy to niczym nie zalatuje
Ja rozumiem i mycie zebow pod 10 razy dziennie, bo sama tak myje, plus płukanka plus nici, taka mam potrzebe, stłoczone zeby i bardzo duza sklonnosc do prochnicy, a przy takiej higienie przynajmniej wiem ze nie bedzie nowych dziur
Ale i rozumiem tez ze zele pod prysznic, te kolorowe i pachnace nawet jesli nie podrazniaja doraznie to powoli i skutecznie wysuszaja skore na wior. Skora wytwarza warstwe lipidowa nie na złosc tylko po to ze ta warstwa jest jej konieczna do dobrego funkcjonowania, i dzieki niej dobrze wyglada i dobrze sie ja nosi tzn. nie swedzi, nie ma dyskomfortu

Czy umyję skórę żelem czy samą wodą (a bywało i tak) i tak mnie swędzi i jest napięta, a że mam tak od dzieciństwa uznaję, ze taka moja uroda - bez balsamu ani rusz.

[lexxie]

Napisane przez winklepicker

Nie rozumiem czemu Wy od razu zakładacie, że używam żeli i szamponów konkretnych firm i o konkretnym składzie.

Najczęściej używam żeli Yves Rocher i uniwersalnego Babydream, lubię jeszcze niektóre zapachy Palmolive i Alterry. Żele z YR lubię za genialne zapachy, ale mają małe opakowania.

Przegladałam watek i tez sie zastanawiałam czemu zele pod prysznic tak szybko Ci sie zuzywaja, ale teraz widze ze uzywasz Yves Rocher i zagadka sie rozwiazała Tez je uwielbiam, ale denerwuje mnie w nich to ze zuzywaja sie znacznie szybciej niz inne zele w podobnej pojemnosci. Ja sie w nie zaopatruje jak jest promocja -50%, bo inaczej stosunek ceny do wydajnosci jest nieadekwatny

[_Matilde_]

Napisane przez Soso

Czy umyję skórę żelem czy samą wodą (a bywało i tak) i tak mnie swędzi i jest napięta, a że mam tak od dzieciństwa uznaję, ze taka moja uroda - bez balsamu ani rusz.

I nie zainteresowałas sie tym, ze moze cos nie tak?

[_ema_]

Napisane przez Luba

Ja też się myję rano i wieczorem, ale zwyczajnie nie zużywam do tego aż tyle syfu chemicznego, bo to szkodzi skórze.



To, że ktoś nie używa litrów chemicznych świństw nie znaczy, że się nie myje

Jeśli mogę coś wtrącić, to mnie także uczono, że dokładne mycie (czytaj dużo detergentów, 'szorowanie') powinno mieć miejsce raz dziennie
Wiadomo, że nie sposób się nie opłukać jak gorąco na dworze kilka razy, ale regularnie kąpanie to przesada - w sensie, tak mnie uczono

[Soso]

Napisane przez _Matilde_

I nie zainteresowałas sie tym, ze moze cos nie tak?

Oczywiście że tak - jest sucha Odrobina balsamu/kremu/czegokolwiek załatwia sprawę.

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

Napisane przez _ema_

Jeśli mogę coś wtrącić, to mnie także uczono, że dokładne mycie (czytaj dużo detergentów, 'szorowanie') powinno mieć miejsce raz dziennie
Wiadomo, że nie sposób się nie opłukać jak gorąco na dworze kilka razy, ale regularnie kąpanie to przesada - w sensie, tak mnie uczono

Toż ja się nie szoruję, a jedynie umilam sobie prysznic pachnącym żelem . Zresztą myślę, że cała ta dyskusja większego sensu nie ma, każdy ma nieco inne standardy higieny i ok, póki to nie uderza w mój nos, akceptuję

[Luba]

Napisane przez Soso

Czy umyję skórę żelem czy samą wodą (a bywało i tak) i tak mnie swędzi i jest napięta, a że mam tak od dzieciństwa uznaję, ze taka moja uroda - bez balsamu ani rusz.

Też mam taką skórę i też od dzieciństwa. Mam nadzieję, że kiedyś Twoja skóra nie zwariuje tak jak moja.
Mnie na suchą skórę pomagało też picie wody. No a balsamy to też prawie na okrągło używałam, teraz trochę spasowałam. Na szczeście jeszcze na balsamy moja skóry reaguje dobrzue, oby tak zostało.