![]() |
#331 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 371
|
Dot.: Miłość, a seks..
Jeżeli zdrowa osoba sobie tyje od tak - bo musi co wieczór opanować paczkę ciastek i czipsów i zapić to colą to ja tu nie wiedzę żadnej empatii ani wytłumaczenia. Zresztą, nie widzę tu też logiki ani osoby rozumującej na właściwym poziomie - skoro ktoś nie potrafi zadbać o swoje zdrowie.
Gdyby mój facet z lenistwa przytył 30 kilo podziękowałabym mu w bardzo szybkim tempie. Zresztą, do takich sytuacji się nie dopuszcza. Związek ma mobilizować. I dla mnie niczym dziwnym nie jest gdy słyszę: "Wiesz co, rok temu miałaś jędrniejszy tyłek, może kupimy karnet na siłkę albo poćwiczymy z Ewą Ch.?" A tym bardziej cenie gdy partner mi powie "Nie wcinaj chipsów na noc bo później Cie brzuch boli". Partner kocha Cie jako osobę, ale jak ma kochać Ciebie wizualnie i seks z Tobą skoro maksymalnie się zaniedbałaś?
__________________
Kapitalistyczna machina stanęłaby, gdyby przestano pić kawę. To stymulant tego systemu. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#332 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 7
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
Udzielasz rad nie znając sytuacji. Capresse ostatnio cole piłam 2 ms temu. Nie stać mnie na to, żeby codziennie jeść ciastka. Wole coś kupić dziecku niż sobie. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#333 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: Miłość, a seks..
Czytam wątek od samego początku, choć się w nim nie udzielam. Generalnie padło tu wiele wypowiedzi, z którymi się zgadzam oraz wiele, które o dreszcze mnie przyprawiają.
Cytat:
Podobnie jak rembertowa odpowiadasz na posty chyba w ogóle ich nie czytając. Kilka stron wcześniej dziewczyny pisały o zmianie nawyków żywieniowych, a rembertowa się uczepiła, że dieta eko jest strasznie droga i nie każdego na nią stać. Zgadzam się z tym, tyle tylko, że nikt o jakiś eko dietach nie pisał. Od dobrych kilku stron ten temat to przeinaczanie wypowiedzi, zaciekłe powtarzanie, że "hejtuje się grubasów" (cokolwiek to znaczy ![]() Dziewczyny nie zdajecie sobie sprawy, że swoją niepotrzebną krucjatą tylko utwierdzacie autorkę, że wszystko jest ok, i że to jej mąż jest winny? Dajecie jej rozgrzeszenie na dalsze przybieranie na wadze? Mam przyjaciółkę, jest najwspanialszym człowiekiem na świecie, kocham ją niesamowicie. Problem polega na tym, że waży około 100 kg mając 155 cm wzrostu. Ma faceta, który ją akceptuje (od jakiegoś czasu jest to związek na odległość, musiał wyjechać do innego miasta, do pracy) złego słowa jej nie powiedział. Nie powiedział jej też nigdy, że powinna schudnąć. Ona sama stwierdziła niedawno, że coś musi z tym zrobić, bo ma coraz większe problemy. Zatrzymała się jej miesiączka, zaczęły boleć ją kolana, kręgosłup, nie była w stanie nawet wyjść ze mną na spacer, bo po 20 minutach już była zmęczona i nie miała siły. Problem polega na tym, że ona mimo, że zdaje sobie sprawę ze swojej tuszy i problemów jakie się z nią wiążą, to jednocześnie tej sprawy sobie nie zdaje. Diety w domu przestrzega, ale jak jest na mieście to nie odmówi sobie jedzenia z maka. Argumentuje to tym: "od dwóch tygodni jestem na diecie, schudłam 1 kg, to mogę zjeść big maca"... Tylko, że ona co chwila to sobie powtarza i zjedzenie następnych 10 hamburgerów usprawiedliwia tym jednym kilogramem sprzed jakiegoś czasu. Ręce opadają, bo ona nie jest w stanie zrozumieć, że jej takiego żarcia nie wolno zjadać. Co z tego, że zjada kurczak gotowany na parze, skoro zamiast jednego smażonego, zje 3 ugotowane. Ona nie widzi tego co robi. Staram się ją upominać w delikatny sposób, ale ona tego nie rozumie, bo nie rozumie do końca swojego problemu. Wydaje mi się, że gdyby jej facet poruszył kiedyś ten problem, być może skutek byłby lepszy. Wiadomo, że prawda usłyszana od najbliższych osób boli, ale moim zdaniem bardziej do nas dociera. Czasem argument, że robimy coś dla siebie nie pomaga, czasem chcemy zmieniać się dla kogoś, żeby pokazać na co nas stać. Absolutnie nie podpinałabym tego pod przemoc (co też udało mi się wcześniej wyczytać) I chciałam dodać: moja przyjaciółka jest dziewczyną śliczną, można nawet powiedzieć, że te kilogramy dodają jej w pewien sposób uroku (choć niektórym to może wydać się nieprawdopodobne i niedorzeczne) dba o siebie w kwestii ubioru, kosmetyków itp. Nie zmienia to jednak faktu, iż jest zaniedbana. Zaniedbała swoje zdrowie i przyznam, że martwię się o nią. Boję się, że nastąpią jakieś problemy kwestii kardiologicznej (miażdżyca, nadciśnienie, zawały itp.) Dziewczyny, zwracajcie uwagę na to co piszecie. Bo ja zamiast obrony autorki (choć nie wiem przed czym, chyba przed prawdą) widzę utwierdzanie jej w przekonaniu, że nie ma się czym przejmować.
__________________
Dziewczyna, która kocha lakiery do paznokci |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#334 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 371
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
Każdy ma 'jakąś' sytuacje i nie każdemu jest po drodze, no ale ciało samo o siebie nie zadba. To rozumiem, że kilogramy wzięły się znikąd? A co kupujesz dziecku? Owoce i warzywa z których przygotowujesz przeciery i pożywne dania dla malucha? Czy ten sam shit, który sprawił, że przybyło Ci 30 kg? Sorry, że jestem okrutna ale nóż mi się w kieszeni jak patrzę na to co rodzice z nadwagą serwują swoim dzieciom do jedzenia.
__________________
Kapitalistyczna machina stanęłaby, gdyby przestano pić kawę. To stymulant tego systemu. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#335 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: Miłość, a seks..
to poćwicz w domu... wybacz, ale choćby na tym forum jest pełno mam, które mają jedno dziecko, dwójkę, trójkę - ale dbają o swój wygląd fizyczny.... czyli dla mnie to jednak dowód, że się da
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#336 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
no nie wiem, bo ton moralizatorski masz niczym ksiądz na ambonie tudzież matka karcąca niesforne dziecię, z uporem maniaka. śmieszna w tym jesteś i szkoda że tego nie widzisz. Cytat:
napisała, że przestała o siebie dbać. tak, jest gruba i zaniedbana, sama to napisała. i tak, gdyby była to rozmowa na żywo, potwierdziłabym: przytyłaś, zrób coś ze sobą. To, że odwagi cywilnej bym w realu nie miała to tylko Twoje pobożne życzenia nie mające w ogóle pokrycia w rzeczywistości. Zdarzyło się kilka razy, że powiedziałam bliskim osobom nie to, co chciały usłyszeć (oczywiście dobierając słowa z umiarem). Bolało je ale potem mi dziękowały za kilka słów gorzkiej prawdy osoby stojącej z boku. Więc daruj sobie te uwagi o cywilnej odwadze. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#337 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
Naprawdę trudno mi uwierzyć, że żadna z rad, które dziewczyny ci zaproponowały jest nie do zrealizowania. Odniosłaś się tylko do tego czemu możesz zaprzeczyć i zanegować. Nie jesteś w stanie poćwiczyć z internetem (Mel B czy Chodakowska na YouTube) kupić hula hop? Zdaję sobie sprawę, że przybieranie na wadze może mieć wiele przyczyn, ale bez przesady, te kilogramy też z powietrza się nie biorą. Skoro twierdzisz, że nie jesz fastfoodów, to może warto by było ruszyć się do lekarza, by zbadać to i owo? Masz dwójkę dzieci i nie obchodzi cię, że to dla nich powinnaś być zdrowa, by mieć siłę je wychować? Moja przyjaciółka o której piszę wyżej, też twierdziła, że prawie nic nie je. A jak spędziłam z nią ostatnio trochę czasu (nocowanie, wypad do innego miasta na wycieczkę) to zauważyłam, że jest zgoła inaczej. Tylko ona nie zauważa, że je. Czasem raczej nie zdaje sobie z tego sprawy, że przeżuwa ![]()
__________________
Dziewczyna, która kocha lakiery do paznokci |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#338 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
natomiast poprzednich chyba 8 stron (?) nie czytałam, bo myślałam, ze i to tam jest: krytyka =/ założyłam (jak widzę dzięki twojej wypowiedzi) błędnie i niesprawiedliwie - więc jeśli kogoś, kto rzeczowo podszedł do sprawy, uraziłam, to najmocniej przepraszam ![]() absolutnie nie to było moim celem bo powiem ci tak: jest "tajemnicą Poliszynela" to, że istnieje cały hurm osób, które zarzucają sobie swoją wagę - i mają przez to kompleksy i w takich tematach krytyka i pojazd po nich, że powinni z "wagi spaślaka" zejść do "normalnej wagi" - to tylko dalsze dokładanie im i dorzucanie kamyczków w ogródek w który oni sami juz sobie nawrzucali myślę, że załapiesz od razu o co mi chodzi, bo chyba nie ma takiej osoby, co nie zna kogoś, kto zarzuca sobie swoją wagę i ma przez to kompleksy różnorakie i każda z nich wie, ma świadomość, ze mają problem z wagą - im tego nie trzeba mówić, bo wiedzą to lepiej od krytykujących ponadto osoby z kompleksami są wobec siebie bardzo krytyczne już i tak krytykują ich w otoczeniu, niektórzy sa narażeni na impertynencje na ulicy, bo ludzie różni są i z chamówą nie jest tak trudno się spotkać a wejdą w net - i tu znów chamówa a ja sama: bardzo cenię osoby, które lubią siebie, ponieważ dobrze wiem, ze takim osobom jest w życiu łatwiej i nawet przyjemnie z nimi przebywać bo ich wiara w siebie i jakoś tak na człowieka spływa częściowo - jesteś przy kimś, kto siebie lubi, to i sama jakoś lepiej się czujesz i jak czasami zobaczę osobę, co waży "za dużo", a widać w niej tą pewność siebie, lubienie siebie - to jest to bardzo fajne odczucie takich ludzi widzieć dlatego jak widzę, ile osób same siebie chłoszczą, biją w siebie, to po prostu człowiekowi przykro sie wtedy robi przecież przez to, że ktoś waży za dużo - to nie znaczy, ze gorszy i przeciw temu właśnie wystąpiłam: przeciw tej krytyce obraźliwej i "życzliwemu doradzaniu"; starczy, że oni sami sobie dokładają, nie trzeba jeszcze dodatkowego chamstwa Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2013-06-12 o 15:56 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#339 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Miłość, a seks..
Wypowiadałam się już w tym temacie i powtarzać się nie zamierzam, ale czytając ostatnie wypowiedzi, uważam, że autorka szuka tutaj rozgrzeszenia, pogłaskania po główce i słów "Nie szkodzi, że ważysz prawie 100 kilogramów, co jest przy każdym wzroście niebezpieczne dla zdrowia, to zrozumiałe, że o siebie nie dbasz, a Twój mąż to nieczuły pajac" i po prostu znajduje sobie wymówki, ot co. Padło tutaj pełno rad jak możesz niskim kosztem (lub zerowym w przypadku ćwiczeń, których pełno jest w internecie) zadbać o siebie, czy zrzucić nadprogramowe kilogramy. Czas więc się zawziąć i zabrać do roboty, nikt za Ciebie tego nie zrobi.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#340 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: Miłość, a seks..
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;41286902]Wypowiadałam się już w tym temacie i powtarzać się nie zamierzam, ale czytając ostatnie wypowiedzi, uważam, że autorka szuka tutaj rozgrzeszenia, pogłaskania po główce i słów "Nie szkodzi, że ważysz prawie 100 kilogramów, co jest przy każdym wzroście niebezpieczne dla zdrowia, to zrozumiałe, że o siebie nie dbasz, a Twój mąż to nieczuły pajac" i po prostu znajduje sobie wymówki, ot co. Padło tutaj pełno rad jak możesz niskim kosztem (lub zerowym w przypadku ćwiczeń, których pełno jest w internecie) zadbać o siebie, czy zrzucić nadprogramowe kilogramy. Czas więc się zawziąć i zabrać do roboty, nikt za Ciebie tego nie zrobi.[/QUOTE]
noo ja jestem zdania, że nawet jak jej dzieci będą miały lat 15 to też tak będzie gadać byle nic nie robić nie to nie |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#341 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
![]() Cytat:
Jednak z drugiej strony powoli zaczyna do mnie docierać, że robi sobie krzywdę i nie zdaje sobie z tego sprawy. Przyjaźnimy się od bardzo dawna (11 lat) z małą przerwą, gdy nie było jej w kraju (nie widywałyśmy się wtedy) i jest mi wstyd, że dopiero teraz odkrywam naprawdę jakie ma problemy. Wydaje mi się, że to jest wina wszystkich nas, którzy ją otaczamy. Niczego jej nie mówiliśmy, bo jej osobowość jakoś nas zaczarowała. Bo czasem pewnie się wstydziliśmy. Ja przyznam szczerze, że chciałam jej kilka razy zwrócić uwagę, ale nie powiedziałam jej nic. Dlaczego? Bo bałam się, że pomyśli, iż mam ją za "obleśnego grubasa" i przestanie się do mnie odzywać. A przecież nigdy tak o niej nie myślałam! I prawda jest taka, że przyłożyłam rękę do jej choroby (bo moim zdaniem otyłość to choroba) Teraz chcę coś zmienić, napominam delikatnie, ale widzę, że efektu nie ma. I to chyba skutek tego naszego cichego przyzwolenia i akceptacji. Gdybyśmy pokazali, że nie akceptujemy tego, że sprowadza na siebie chorobę, może byłoby inaczej. Dlatego też uważam, że w niektórych przypadkach zwrócenie uwagi przez osobę, na której nam zależy, może nas otrzeźwić. ALE nie mówię tu o obrażaniu czy ubliżaniu, bo to jest karygodne i niewybaczalne.
__________________
Dziewczyna, która kocha lakiery do paznokci |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#342 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Miłość, a seks..
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;41286902]Wypowiadałam się już w tym temacie i powtarzać się nie zamierzam, ale czytając ostatnie wypowiedzi, uważam, że autorka szuka tutaj rozgrzeszenia, pogłaskania po główce i słów "Nie szkodzi, że ważysz prawie 100 kilogramów.[/QUOTE]
Tassarinian [eeeedit, przez podobne brzmienie do Yossarian, to źle napisałam początkowo ![]() to sama odgadnij, co będziesz robić dalej: -będziesz starać się szybko ochłonąć i brać się za siebie, zeby mu zadośćuczynić -czy też może twoja wiara w siebie zostanie podkopana i łatwo ci nie przyjdzie "wziąć się za siebie"? Pomyśl sama, autorka dostała od najbliższej osoby - więc boli podwójnie. Ty sama na takie dictum pewnie byś pomyślała "matko święta, z kim ja jestem" a tutaj jest napisane, że jeszcze nei wzięła się za siebie... a kto by się wziął! Jak dołożył jej ktoś bliski (i osłodził słówkami "kocham cię, to dla twojego zdrowia i samopoczucia, nic złego nie miałem na myśli"), to tak łatwo się nad tym nie przeskakuje. Teraz nie weźmie się za siebie, nie weźmie się za siebie za rok - i żadne z tego nie będzie dziwne. Bo zostało jej to przekazane w takiej formie, że najpierw trzeba przełknąć gorzką pigułę, że najbliższa osoba jej nie akceptuje. ---------- Dopisano o 17:26 ---------- Poprzedni post napisano o 17:08 ---------- dziękuję, bo przepraszam jak najbardziej szczerze Cytat:
ja sama mam tego wytłumaczenie bardzo proste: i sama miałam (i mam) kompleksy i jak człowiek widzi osobę, co ich nie ma - to ten pozytywny przykład i człowieka podnosi na duchu i jakos dopinguje do wiary w siebie [1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;41286902]Jednak z drugiej strony powoli zaczyna do mnie docierać, że robi sobie krzywdę i nie zdaje sobie z tego sprawy. Przyjaźnimy się od bardzo dawna (11 lat) z małą przerwą, gdy nie było jej w kraju (nie widywałyśmy się wtedy) i jest mi wstyd, że dopiero teraz odkrywam naprawdę jakie ma problemy. Wydaje mi się, że to jest wina wszystkich nas, którzy ją otaczamy. Niczego jej nie mówiliśmy, bo jej osobowość jakoś nas zaczarowała. Bo czasem pewnie się wstydziliśmy. Ja przyznam szczerze, że chciałam jej kilka razy zwrócić uwagę, ale nie powiedziałam jej nic. Dlaczego? Bo bałam się, że pomyśli, iż mam ją za "obleśnego grubasa" i przestanie się do mnie odzywać. A przecież nigdy tak o niej nie myślałam! I prawda jest taka, że przyłożyłam rękę do jej choroby (bo moim zdaniem otyłość to choroba) Teraz chcę coś zmienić, napominam delikatnie, ale widzę, że efektu nie ma. I to chyba skutek tego naszego cichego przyzwolenia i akceptacji. Gdybyśmy pokazali, że nie akceptujemy tego, że sprowadza na siebie chorobę, może byłoby inaczej. Dlatego też uważam, że w niektórych przypadkach zwrócenie uwagi przez osobę, na której nam zależy, może nas otrzeźwić. ALE nie mówię tu o obrażaniu czy ubliżaniu, bo to jest karygodne i niewybaczalne.[/QUOTE] każdy, kto ma kompleksy, będzie wiedział od razu o czym mówię: otóż jak się je ma, to ma się do siebie nawet więcej zarzutów, niż nawet największy krytyk by mógł wymyślić więc ona sama w duchu - bez niczyjego "podpowiadania" - sama ma wobec siebie tyle zarzutów, że my możemy się starać, a i tak jej nie przegonimy w ich liczbie taka jest rzeczywistość przy autokrytyce: człowiek sam sobie tak dokłada, że czego ktoś inny mu nie powie, to on sam już wcześniej na to "wpadł" a taka krytyka z zewnątrz nie przez to jest tak przykra, bo ktoś ci mówi coś, czego nie słyszałaś tylko przez to, że z zewnątrz płynie krytyka, która juz i tak szła z wewnątrz jest to jakby podwójne dokładanie samej autokrytyki byłoby dość, już to jest wystarczający ciężar ale jak widzisz, że i z zewnątrz ktos ci dokopuje - to po prostu opadają ci siły, wpadasz w bezsilność; taka dawka krytyki jest już ponad siły --------------------------- no i teraz tak: są jednostki, po których czołg przejedzie, a wezma d. w troki i zaczną "coś z sobą robić" ...oczywiście to nie dzieje się dla kogos, tylko robi się to dla siebie - wtedy dopiero jest odpowiedni entuzjazm i zaciętość, by tego dokonać... a są takie osoby, które wojują z sobą, robią tysiac diet, kombinują, a i tak nic się nie dzieje i nie ma potrzeby z nich robić leniwych kluch, co swoje nieróbstwo usprawiedliwiają ponieważ tak się składa, że gdyby ludzie mieli taką silną wolę, jak wymagają od grubych - to sami na przykład dzięki tej silnej woli doszliby do dużych pieniędzy, nie wiedli zwykłego życia, tylko by rwali z życia czego potrzebują też silnej woli i zaciętości do tego trzeba, a jednak robią to nieliczni więc w niezamierzony sposób wielu ludzi wymaga od nich więcej, niz od siebie ---------------------------------- w każdym razie: sama pamiętam, że jak miałam wolę, jak "przeskoczyłam" ten punkt jakiś zwrotny, to wtedy dopiero następowały zmiany u mnie, których chiałam - i to przychodziło jakby "samo przez się", bez nadzwyczajnych wysiłków Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2013-06-12 o 16:33 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#343 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
Mojemu chłopakowi też na początku było trudno się zawziąć, żeby wybrać się w końcu na siłownię, tak się wybierał jak sójka za morze, nadwagi nie miał, ale nie miał umięśnionego męskiego ciała i było prawdopodobne, że za parę lat przy braku ćwiczeń i bez pewnych zmian w żywieniu, nie będzie wyglądał zbyt fajnie. Decyzję zostawiłam jemu, powiedziałam tylko, że jak teraz nie pójdzie, to będzie tego żałował, za parę lat będzie płakał nad wielkim mięśniem piwnym i już wtedy nie będzie prosto go zrzucić. No i to go zmotywowało, od prawie roku gania na siłownię trzy razy w tygodniu, sprawia mu to wielką frajdę, dużo kolegów tam poznał przy okazji, trochę pozmieniał w swojej diecie, to już jego rutyna, żyje mu się świetnie, a wygląda tak, że na samą myśl mi ślinka cieknie, podejrzewam, że gdybym go w tym nie wspierała, ale i nie wskazała na to, że nie będzie atrakcyjny fizycznie, przynajmniej dla mnie, jeżeli się zapuści, to zdecydowałby się na to dużo później albo wcale. Poza tym, Jane, dałaś trochę zły przykład, co innego waga, którą można zrzucić, a co innego wygląd np. twarzy, którego raczej zmienić się nie da. Wiesz, raczej nie wiążesz się z osobą, której twarz uznajesz za odpychającą, prawda? Edytowane przez daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e Czas edycji: 2013-06-12 o 16:51 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#344 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
Bo - teraz będzie skomplikowane - nie można ocenić, czy ktoś ma zwaliste i tłuste cielsko, ważąc 94 kg, dysponując jedynie informacją o wadze. Autorka nie napisała, ile ma wzrostu - ale skoro rekordem wagowym jest 69, to wnoszę, że jednakowoż nie jest to 155 w kapeluszu. No więc w sumie nie wiadomo, jak bardzo rozwielorybiła się Autorka - dlatego wasze okrzyki o konieczności natychmiastowego schudnięcia dla zdrowia są trochę z czapy. Brakuje wam danych, żeby to ocenić - a oceniacie głupio, tak jak głupio oceniłyście to wachnięcie się wagi o 26 kilogramów. Teraz będzie ważne: takie oceny w niczym nikomu nie pomagają. Piszecie mniejsze bądź większe głupoty, uważając, że jak skopiecie Autorkę za urojoną otyłość, to ona od razu się zmotywuje. No nie zmotywuje się, tak samo jak postawienie sprawy przez męża jej nie zmotywowało. Może ma problemy ze schudnięciem po ciąży (a takie w realnym świecie się zdarzają), może ma problem z emocjami - wieloletni brak poczucia akceptacji potrafi się bardzo dać we znaki. Tłuczenie grubym - że grubi, i to w liczbach bezwzględnych, które mają do siebie to, że kompletnie nie mówią niczego o stanie faktycznym, za to lubi prowadzić do zaburzeń odżywiania. Które są nawet bardziej niebezpieczne dla zdrowia niż 10 czy 15 kilogramów za dużo. W połączeniu z nieakceptacją przez najbliższych, może prowadzić do depresji - a depresja lubi łączyć się z myślami i próbami samobójczymi. No i jak wyjdę z tych pozycji, to nadal widzę problem w niemotywacyjnym tłuczeniu grubego, bo gruby, w zachowaniu męża Autorki, który jest bucem i, jak wyłożyła to tyene, przemocowcem. Na tym bym się skupiła, bo też z takim problemem do nas Autorka przyszła. Jeśli będzie potrzebowała porad co do diety, to nam napisze, przedstawiając jednocześnie warunki, w jakich tę dietę ma prowadzić, np. w zakresie możliwości finansowych. No i trzeba by opisać dotychczasowy sposób odżywiania, bo tylko wy zakładacie, że Autorka zapija burgery z maka colą i zagryza frytą. Znam parę osób, które ważą całkiem sporo albo po prostu dużo, i jedzą mniej niż ja - a źródło takiej wagi tkwi np. w chorobach tarczycy. Być może zatem, nadwaga Autorki ma także źródła inne, niż proste utuczenie się, i wymaga badań oraz leczenia. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#345 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
uwielbiam ten protekcjonalno-pogardliwy ton kierowany ku głupiutkim maluczkim. Ale nic to. Otóż, Ty nie wiesz, czy jej taki kop w tyłek nie pomoże. Bo akurat znam wiele osób, na które coś takiego działa a głaskanie po główce prowadzi tylko i wyłącznie do pogłębienia problemu. Dwa, Być może zatem, nadwaga Autorki ma także źródła inne, niż proste utuczenie się, i wymaga badań oraz leczenia. No być może tak. Tyle, że autorka nawet nie pofatygowała się aby to sprawdzić. Wymyśla tylko coraz to nowe wymówki dlaczego miałaby nie schudnąć: a to dieta droga, a to biegać nie ma kiedy. Widać jej wygląd niespecjalnie jej przeszkadza i ok, ma do tego prawo - ale niech nie wymaga od męża, że będzie wielbił nadmiarowe kilogramy. I nie wymagaj od społeczeństwa aby uważało je za zdrowe i estetyczne. Mów co chcesz, ale 94 kg to nie jest urojona nadwaga tylko poważna, zagrażająca zdrowiu tusza. acha i co do wagi wyjściowej, której się uczepiłaś: jak kobieta wyrasta z dziecka utuczonego przez rodziców na osobę z dużą wagą - to należy rozłożyć ręce i powiedzieć "no taka była od małego, to taka waga wyjściowa?". Nie chodzi o to ile się całe życie ważyło bo mogło się ważyć źle z powodu np. źle dobranej diety albo braku ruchu. Należy dążyć do tego aby było zdrowo i ładnie, jeśli komuś oczywiście na tym zależy. Edytowane przez 201607110949 Czas edycji: 2013-06-12 o 21:15 |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#346 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
Oczywiście, w domu też można ćwiczyć. Dlatego próbuj ![]() Edytowane przez Candy_lips Czas edycji: 2013-06-12 o 21:37 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#347 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
Ja w waszym tłuczeniu grubego, jak i w zachowaniu męża, nic motywującego nie widzę. Co najwyżej możecie pogłębić już istniejący brak poczucia akceptacji - o którym, w przeciwieństwie do wzrostu, Autorka napisała wprost. Owszem, czasem ostre postawienie problemu ma dobre skutki - tyle tylko, że w tym wątku nie ma ani śladu wskazówki, że tak być może i tu, są wręcz przesłanki świadczące o tym, że może niekoniecznie. Jak dla mnie zatem, uprawiacie tutaj zwyczajne tłuczenie grubego, dla polepszenia samopoczucia i utwierdzenia się w przekonaniu o swojej lepszości, na okoliczność idealnej wagi, albo chociaż idealnej diety. Zwłaszcza, że tu nie o wskazówki jak schudnąć chodzi, tylko o to, jak komunikować się z mężem. O chudnięciu wy zaczęłyście tłumaczyć Autorce, zrzucając winę za komunikacyjne faile na jej domniemane fałdy tłuszczu. Co już wielokroć było tu wyjaśniane. Nie uwzględniacie też realnej sytuacji Autorki - bo o niej nie wiecie nic. Uprawiacie takie sobie mądrzenie się, pisząc, jak to wprowadzając drobne zmiany można schudnąć do idealnej wagi, i jak to zdrowa dieta jest tańsza niż niezdrowa, że hej! To mądrzenie się ma wielką wadę, mianowicie: kompletnie nie tyczy sytuacji, o której mowa w wątku. Tak samo, jak dziewczęta dały wiele rad, jak można tanio lub wręcz darmowo o siebie zadbać - oczywiście, nie pytając, na jakie problemy rady ewentualnie byłyby pożądane. Tak sobie kłapiecie, nie jest to zabronione, ale smutno w sumie czytać, jak tak stadnie uprawiacie kopanie leżącego. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#348 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: Miłość, a seks..
Znajdz mi prosze choc jedna tabele gdzie waga 94 kg (a sa takie uwzgledniajace tez masywnosc budowy, nie tylko wzrost) uznawana jest za normalna. Bo widzialam takie, ktore z maxymalna waga kobiety nawet do osiemdziesiatki nie dobijaly. Tak, zakladam ze autorka miesci sie w granicach wzrostu przecietnej Polki i nie ma 2 metrow.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#349 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#350 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
a teraz skurcz ją do takiej bardziej przeciętnej, dość wysokiej jednak Polki 175 cm - i wyjdzie spora otyłość. Zgadzam się, że relacje w małżeństwie pozostawiają do życzenia - ale też przyznaj, że mąż swoimi tekstami wskazał na ważny problem. No dla mnie własne zdrowie jest ważniejsze od przejmowania się na śmierć i życie mało wysublimowanymi tekstami męża. Niech dziewczyna coś robi z jednym i drugim - tyle, że póki co pokazuje, że z nadwagą/otyłością robić się jej nic nie chce. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#351 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Miłość, a seks..
jak się podchodzi do tematu teoretycznie i w oderwaniu od prostej nawet psychologii
to moze i można wymagac od niej chudniecia dla obrażającego ją męża ("ale to wszystko w dobrych zamiarach") to, że ty nie lubisz patrzec na grubych - to nie znaczy, ze dla takich jak ty oni mają chudnąć, bo im powiedziałaś "obiektywną prawdę" ![]() ja na przykład powiedziałam ci obiektywną prawdę, że w neciku to do obcej osoby mocna jestes w obrażaniu za wygląd (w realu w takiej sytuacji byś miała grzecznie buzię w ciup), i skoro autorka tak siebie nazwała, to masz prawo tak do niej mówić (swoją droga inteligentne osoby za wygląd kogoś nie obrażają, a przynajmniej jeszcze się z tym nie spotkałam w realu ![]() Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2013-06-13 o 08:36 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#352 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Miłość, a seks..
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#353 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Miłość, a seks..
ale czy ja piszę do ciebie, czy do Salix? Nie pisze o tobie przeca.
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#354 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
Facet już tu został gromadnie zeszmacony, ze powiedział co powiedział i JAK powiedział. ALE, znamy opowieść tylko 1 ze stron. I nawet w tej opowieści, kobiety obrażonej, pokrzywdzonej, mającej pretensje, wyłazi parę ciekawych informacji. On jej także powiedział, że ją kocha, że chce z nią być, przyznał się że nie mówił jej wcześniej komplementów bo... się wstydził (!?) Ja tu widzę, po prostu człowieka prostego, który mimo całego wmówionego w niego przez Wizażanki buractwa, jest dość komunikatywny, całkiem szczery i tez ma jakieś tam swoje problemy. W dodatku, tak naprawdę, to jak Rembertowa twardo obstaje ze realna nadwaga autorki wątku do której w ilości 30 kg sama się przyznaje, nie istnieje ![]() ![]() Nie da się naprawić relacji w małżeństwie, szczując jedną osobę na drugą. Tu jest tak naprawdę nie najgorzej- jakoś ze sobą rozmawiają, idą za tym +KONKRETNE_ informacje, a pracować trzeba nad formą jedynie: fizyczną autorki i _być może ![]() A nie wmawiać kobiecie że, wszystkich wina tylko nie jej. Ona jak nie zmieni nawyków i trybu życia, to za 3 lata będzie miała 60 kilo nadwagi i może faktycznie z pod kroplówki tu napisze. :/
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#355 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
taką mam zasadę Egoiści najlepiej o siebie potrafią dbać - nie potrzebna im jeszcze naiwna pomoc ze strony innych, jakieś próby wnikania w ich pobudki, bo oni sami najlepiej o siebie dbają i to 24/7 oraz 365 dni w tygodniu. A on nie zważając na jej uczucia, egoistycznie powiedział co myśli. Tak samo rażą mnie sceny, kiedy żona krytykuje tak męża - a takie sceny też widziałam, bo ludzie są różni. Razi mnie to, bo takie krytyki, gdzie ktoś nie zważa na partnera robią ze związku piekło, pełne zarzutów i urazów. Taki związek to dla mnie bycie ze sobą z rutyny - gdzie już sie z kimś nie liczysz, ale jeszcze od niego nei odejdziesz. --------------------------- a teraz tak: mógł popełnić faux pas, pierdyknąć co mu ślina na język przyniesie i teraz nie da się tego odwrócić... Ale na litość! Nie można kosztem autorki próbować jego tłumaczyc, że miał rację, więc ona powinna się dostosowac. Akurat tak to zrobił - że ona nie ma żadnego obowiazku się dla niego starać. Sama w jej sytuacji moze i byś poszła ćwiczyć i dietę byś sobie opracowała - ale te słowa by ci zostały w pamięci póki żyjesz. Bo on uderza w najważniejszy punkt: "jesteś dla mnie brzydka, nie kręcisz mnie". Gdyby twój facet w ten własnie punkt cię uderzył, to nie trzeba wielkiej głowy, by odgadnąć, że to by było jak cios w twarz. Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2013-06-13 o 09:07 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#356 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
![]() wytłumaczyłam chyba już, że a) nikogo nie obrażam b) nie jestem odważna tylko w neciuku. Ale dalej, idź w zaparte bo tylko to przy kurczących się argumentach ci pozostaje - personalne wycieczki i wymysły z tyłka wzięte o moim obrażaniu i braku odwagi cywilnej ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#357 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cóż, prawda w oczy kole.
Jak dla mnie to zdanie wszystko dobrze podsumowuje.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#358 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
![]() nie, moja prawda nie jest obiektywniejsza - to twoja jest ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#359 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
![]() Ona może sobie 30 kila naddatku mieć, a jemu ma stawać i tyle. To niby nie jest egoizm?
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#360 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
|
Dot.: Miłość, a seks..
Cytat:
Jakbym była bardzo chora, i z powodu tej choroby przytyłabym 30 kg, a mąż by mi powiedział idź być gruba gdzie indziej ty spasiony spaślaku wieprzu obrzydliwy nienawidze cię to pewnie najpierw bym go zlobotomiowała, a później leciałby z okna, a sąd uniewinniłby mnie. Ale jakbym przytyła, bo lubię makdonalda i jak widze Chodakowską w tv to mi niedobrze, i mąż by mi na spokojnie powiedział kocham cię ale sorry nie mam ochoty na seks no bo jesteś normalnie gruba a ja się nie w takiej lasce zakochałem, to wzięłabym się w garść, a nie żaliła na forum. Bo to jest normalne, że skoro kolesiowi podobałam sie szczupła, to nie muszę podobać się gruba. Tak samo jakbym przed ślubem czytywała Kołakowskiego, a po ślubie Coelho. Albo przed ślubem nie paliła, a po ślubie wzięła się za dragi. Bo tu nie chodzi o wagę, a o kwestię zdrowia. Nie wiem, co jest w tym niezrozumiałego dla Ciebie, i jakieś ciosy w twarz, no daj spokój. ---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ---------- Cytat:
No wyobraź sobie, że ja nawet gorszych słow użyłam w stosunku do mojej koleżanki, Wizażanki zreszta, znanej na Wizażu zrsztą, na żywo w twarz, jak pojechałyśmy razem na wycieczkę. Zjechałam ja od góry do dołu, przez wygląd, poprzez garderobę, skończywszy na stosunkach rodzinnych. Płakała, krzyczała, obraziła się. Pomogło. Zmieniła się. Pół roku jej to zajęło. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:59.