|
|||||||
| Notka |
|
| Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#331 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 336
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami. |
|
|
|
|
|
#332 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Rożnowice
Wiadomości: 1 109
|
Dot.: Stagnacja ? Co robicie w wolnym czasie jak wygląda Wasz dzień ? :)
Cytat:
Miałam taki stan po zmianie czasu. Teraz jest już lepiej, ale pierwszy tydzień to był koszmar - ledwo wytrzymywałam bez spania.
__________________
O książkach: booklikes lubimyczytac Wyzwanie zwane życiem ---> "Milion cudownych listów" |
|
|
|
|
|
#333 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: zewsząd
Wiadomości: 11 012
|
Dot.: Stagnacja ? Co robicie w wolnym czasie jak wygląda Wasz dzień ? :)
Ja pierwszy tydzien po zmianie czasu autentycznie czulam sie jak na permanentnym kacu
na szczescie minelo, ale bardzo ciezki był to dla mnie tydzień.
__________________
. . .
|
|
|
|
|
#334 |
|
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
U mnie zmiana czasu w druga strone, na zimowy i jakos lzej sie wstaje rano, ale za to o 18 juz ciemno jest
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
|
|
|
|
#335 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 4
|
Dot.: Przychodzę z prSpracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Spróbuj może zmusić się do ruchu na świeżym powietrzu.
|
|
|
|
|
#336 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Przychodzę z prSpracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Ja po pracy, korzystam z siłowni dla pracowników-ok. 4 km na bieżni+ ćwiczenia na macie kosztują mnie sporo, ale potem czuję się lepiej, że w ogóle coś robię. Ostatnio miałam wyrzuty sumienia, że nie mam czasu na sport, choć przez wiele lat byłam instruktorką, teraz trochę zmalały
Edytowane przez golgie Czas edycji: 2019-04-12 o 20:33 |
|
|
|
|
#337 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 8
|
Widzę w tym wątku opisy swojego życia, monotonii i braku motywacji do czegokolwiek, więc pozwólcie, że się dołączę do Was
![]() Zacznę może od początku mojego dnia. Przed ślubem i tym samym przed przeprowadzką wstawałam ok. 6:40 żeby się ogarnąć tyle o ile, zjeść, otrzepać się z porannej zamuły na czas prowadzenia samochodu, by nie spowodować katastrofy w ruchu lądowym Dojazdy do pracy zajmowały mi ok. 30 minut (niecałe 18 km), w miejscowości ościennej względem Krakowa, więc w miarę bez korków. Praca co prawda biurowa 8-16, ale nie muszę na szczęście wyglądać w niej nienagannie, bo spotkań z Klientami nie mamy, same maile i telefony. Jest to mała rodzinna firma, gdzie w jednym biurowym pomieszczeniu siedzę ja, syn szefa i szef. Pracuję tutaj 4 lata i jest to moja pierwsza poważna praca (poprzednich fizycznych dorywczych nie liczę). Praca sama w sobie nierozwojowa, nie ma możliwości awansu, szkoleń, ale podwyżki już były. Z racji dojazdów szef zapewnia mi auto (ubezpieczenie i naprawy są po jego stronie), paliwo tankuję sama. Szef złoty i cierpliwy człowiek, umożliwił mi rozpoczęcie doktoratu na uczelni i tym samym cotygodniowe wyjścia na uczelnię, z których to godziny sumuję i na koniec miesiąca odliczam sobie, jako wykorzystane dni urlopowe. Przed wspomnianą przeprowadzką moje popołudnia wyglądały tak, że w domu byłam ok. 16:30, jadłam konkretny obiad u babci (mieszkamy na tym samym podwórku), szybka wspólna kawka, pogaduchy, zabawy z psami i kotami na polu, dwa razy w tygodniu fitness, a w weekendy spotkania z TŻ. W miarę uporządkowany tryb bez dzieci. Ten tryb, w którym jeszcze jakoś w miarę funkcjonowałam i miałam siłę, zmienił się diametralnie po ślubie i przeprowadzce do teściowej z mojego rodzinnego domu, a dystans do pracy z 18 km wydłużył się na 40 km, a średni czas dojazdu w najlepszej sytuacji to ok. 40-50 minut, a w najgorszej 3 godziny jak wszyscy na dłuższe weekendy jadą do domu albo jest wypadek, a że dojeżdżam dzień w dzień przez autostradę to wszelkiego rodzaju stłuczki i zatory są często. Do tego dochodzą chore remonty w mieście, przez które to miasto i tak nie opłaca mi się dojeżdżać, bo w godzinach szczytu przebycie przez centrum odcinka 22 km zajmuje o wiele więcej niż 40 km autostradą, a o spalaniu auta w miejskich krakowskich korkach nie wspomnę. Nieprzewidywalność trasy, korków na takim odcinku jest związana ze spóźnieniami (średnio 10,20 minut) przez co szef łagodnie zwracał mi już uwagę, ale ja pokornie tłumaczyłam jak to wygląda i napomknęłam, że myślałam już przez to o zmianie pracy nawet. Jako osoba źle znosząca wszelką krytykę zamykałam się w toalecie, płakałam, że tak to wygląda i wracałam do biurka. Mąż niejednokrotnie mówił, by zmienić pracę, bo widzi jak często wracam wściekła tymi dojazdami, głupotą ludzi na drodze, a nie daj Boże jak do tego boli mnie brzuch, a ostatnio mam jakieś problemy tego typu, to już w ogóle armagedon. Po powrocie ogarniam się, jem obiad (gotuje nam teściowa, która jest w domu cały czas, a jak leci do teścia za granicę to gotuję sama na 2, 3 dni). Pracy nie mam ciężkiej, ale jest nudna, bez wyzwań. Ktoś powie, że pogięło mnie, że narzekam mając dobrego szefa, ale wyobraźcie sobie jedną kobitę, która siedzi z dwoma facetami 8 h dziennie (w tym jeden z nich jest introwertykiem, którym pyskuje do swojego ojca-szefa, bo czemu by nie) i nie ma z kim pogadać na typowo babskie tematy. Jedna z Was pisała kiedyś, że mało rozwojowa praca sprawiła, że zaczęła głupieć, wręcz cofać się w rozwoju i coś w tym jest. Kiedyś miałam zapał do nauki, poznawania nowych rzeczy, nabywania umiejętności. Obecnie jestem na tych studiach jeszcze, które przez pracę nie są robione na 100% tak jak powinno to wyglądać, ale jak tu cokolwiek pisać, czytać naukowego skoro człowiek jest odmóżdżony pracą? Nigdy nie przypuszczałam, że monotonia może tak działać na człowieka i jego mózg. Na ten moment względny luz w pracy sprawia, że zawsze mogę coś na uczelnię podziałać mimo wszystko, ale poranne wstawanie wyniszcza mnie na resztę dnia. Co do wstawania rano mam tak jak Wy, bo jestem typową nocną sową, ale nie mogę sobie pozwolić na zarwanie nocy, więc chodzę spać ok. 23:00, wstaję między 6:00, a 6:20, by wyjść o 7:00. W sumie to zmartwychwstaję każdy poranek, nie ogarniam nic, ledwo żyję, a mąż jak kiedyś widział mnie taką rano to był w szoku, że siedzę, jem śniadanie i nie odzywam się słowem do niego nawet ![]() Na fitness chodzę średnio 1 raz w tygodniu, czasami dwa razy, ale chciałabym 3 jak skończy się rok akademicki. W domu mam orbitrek, który zgarnia kurz, a na jego jego pedały kładę miskę z chipsami, ale chciałabym się znowu zmotywować do jego używania, bo świadomie sama robię sobie szkodę małą ilością ruchu. Drzemek staram się unikać jak ognia, bo jak zapadnę w kilkugodzinną to potem mam dramat w głowie i zero przygotowanych rzeczy na kolejny dzień, co mnie drażni. Witaminę D3 suplementuję (mam nadzieję że to to samo co wit. D ?), magnez też biorę, ale i tak czegoś mi brakuje, bo strasznie włosy mi lecą i do tego dolegliwości żołądkowe w postaci okropnych wzdęć). Badania miałam robione i wszystko OK wg nich, tarczyca w normie, ale będę musiała zbić TSH, bo w przypadku planowanej ciąży jest za wysokie. Spróbuję jeszcze jakieś Centrum suplementować, czy coś, bo już mam prześwity na głowie, a jak nie to trycholog ![]() Ogólnie jak tak czytam opisy naszych żyć to jest to błędne koło, bo tkwimy w nudnych pracach, często z beznadziejnymi ludźmi, zarobkami, chcemy coś zmienić, ale mamy nieuzasadnione wewnętrzne obawy, a przede wszystkim brak nam sił do działań po tej nudnej pracy, brak sił na trening, na zmianę diety, złych nawyków i dalszego samorozwoju. A życie jest po to by żyć, a nie przeżyć byle jak będąc uciśnionym. Edytowane przez Catalleya Czas edycji: 2019-05-23 o 13:31 |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#338 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 24
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Smutne realia polskeigo rynku pracy. Prawda jest taka, że dla sporej częsci z nas zlapanie nawet nudnej pracy w korpo to juz jest taki komfort, że cięzko ją zmienić. Ja przynajmniej oddalam od siebie taka opcje pomimo tego że poza weekendami moj dzien wyglada czesto tak, ze wstaje o 7 do pracy, trace godzine na dojazd, wracam do domu kolo 18 i padam na pysk. Po prostu posadka jest za ciepla aby wybrzydzać.
|
|
|
|
|
#339 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
Zrób badania na białka autoagresywne (bia;łka C-reaktywne), czyli idź do reumatologa i poproś o nie. Zyjesz w stresie, a ten uaktywnia choroby autoimmunlogiczne. Lecące włosy, kiepska jakość snu mimo odpowiedniej ilosc godzin, ogólne zmeczenie i uczucie rozbicia, bóle różnorakie, to sa objawy uaktywnionej autoagresji. A jest ich wiecej (chorób autoimmunologicznych) niż tylko te związane z tarczycą, to moze być coś z chorób reumatoidalnych.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#340 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Ja wstaję 5:15, do pracy wychodzę 6:10 - jestem na 8. Kończę o 16, w domu jestem na 18:15-18:30. Także pocieszę Cię, że może być gorzej. Plus nie ma mi kto gotować obiadów, bo mieszkam tylko z Tż. Także jak już wracam do domu to jestem wściekle głodna i nieraz muszę po drodze coś kupić, bo nie wytrzymuje. Teraz jest dużo lepiej, w okresie jesienno-zimowym to była katorga. Codziennie obiecuję sobie, że pójdę na siłownię i oczywiście siedzę na czterech literach, bo nie mam siły. Pracę mam ciężką i męczącą. Pracuję w sądzie.
__________________
|
|
|
|
|
#341 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 8
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cava dziękuję Ci za odpowiedź
Zrobię w takim razie to badanie, bo trzeba wszystkiego próbować. TSH co prawda jest w normie, ale przeciwciała tarczycowe (anty TPO) mam podwyższone, bo jakiś czas temu były one na poziome 500 jednostek. Mimo wszystko dwóch endokrynologów stwierdziło, że nie leczy się tego, bo tylko TSH jest tutaj tutaj wystarczającym wyznacznikiem.
|
|
|
|
|
#342 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
te badania z TSH, weź ze sobą i tez pokaż reumatologowi i mu powiedz wszelkie objawy jakie masz. Bedzie Cię tez pytał, czy masz w rodzinie reumatyków, to się wypytaj, bo tendencja do chorób autoimmunologicznych jest dziedziczna. Wiec jeśli są, to od razu mu powiedz.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#343 | |
|
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
|
|
|
|
|
#344 | |
|
Strzelaj lub emigruj!
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Medellin!
Wiadomości: 27 440
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
Podziwiam takich ludzi, ja bym chyba wracala z pracy, myła się, jadla i spać. . Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Przejechane na rowerze w 2019: 2 762 km ![]() |
|
|
|
|
|
#345 | |
|
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
|
|
|
|
|
#346 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 336
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
Wczoraj machnęłam 40 minut na orbitreku i energia mnie rozpiera. Muszę ćwiczyć - to mój jedyny sposób na brak siły.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami. |
|
|
|
|
|
#347 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2018-10
Lokalizacja: Jestem z miasta
Wiadomości: 2 643
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Ja tak miałam w poprzedniej pracy. Niby nie była bardzo ciężka, ale atmosfera i współpraca z innymi była bardzo stresująca. I siedziałam często więcej niż 8 godzin. Więc jak wracałam, to często po obiedzie przysypiałam przynajmniej dwie godzinki, tak od 19 do 21 żeby jakoś do tej 23 jeszcze chwilę pofunkcjonować... strasznie to było frustrujące.
__________________
O powodzeniu decydują cztery czynniki. Niestety nikt ich nie zna. |
|
|
|
|
#348 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
Ale myślę że dobrze robisz. Powodzenia w szukaniu pracy. ![]() Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka |
|
|
|
|
|
#349 |
|
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;86845815]Podziwiam.
Ale myślę że dobrze robisz. Powodzenia w szukaniu pracy. ![]() Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE] Dziekuje Na razie nie bede szukac, zrobie sobie kilka tygodni przerwy i w lipcu zaczne poszukiwania
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#350 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: zewsząd
Wiadomości: 11 012
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
. . .
|
|
|
|
|
|
#351 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 8
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Ja dzisiaj tj. sobota dostałam jakiegoś powera na sprzątanie, pranie, nawet kwiatki poprzesadzałam
Po takim dniu to koniecznie zasłużona kąpiel Słoneczna pogoda po tygodniowych ulewach dobrze robi człowiekowi |
|
|
|
|
#352 | |
|
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
|
|
|
|
|
#353 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 8 102
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#354 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 336
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami. |
|
|
|
|
|
#355 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Niektóre z was tutaj bardzo dużo pracują - cały dzień
Cytat:
Dziewczyny, jakiś czas temu byłam dokładnie tam gdzie wy - też praca biurowa, nudna, żmudna, ale też i dużo stresu, życie przeciekało mi przez palce. Miałam nadwage, i na nic siły. W dodatku podjadałam w pracy przy kompie, bo jakoś trzeba było sobie humor poprawiać. Wydaje mi się, że byłam wtedy w jakiejś depresji, nie cierpiałam tej pracy i chodziłam ciągle zmęczona. ALE, zmieniłam to, w dodatku po 30-tce, i odwróciłam swoje życie do góry nogami. Wróciłam do uczenia, a raczej szkolenia - bo ucze dorosłych w firmach. Pracuje dużo, ale godziny są różne, i przede wszystkim: kocham te prace, wiec to zupelnie inny rodzaj zmęczenia i wypompowania. Wydaje mi sie, ze szkopuł w tym, że nie lubimy tych prac biurowych - sa nudne, stresuja nas, nieciekawe... gdyby nas interesowały, to mysle, ze inaczej bysmy sie tez czuly, nawet pomimo tylu godzin spedzonych w nich. Chce napisac, zebyscie nie baly sie zmian, tylko poszly w cos, co szczerze lubicie i was interesuje, bo zawsze wtedy osiągnie się mniejszy lub większy sukces. Tylko trzeba to w miare dobrze przemyślec wcześniej. Trzymam za was kciuki i rozumiem was bardzo dobrze! ---------- Dopisano o 10:43 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ---------- Cytat:
.
|
||
|
|
|
|
#356 | |
|
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
|
|
|
|
|
#357 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 8 102
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
|
|
#358 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
![]() Chociaż nie wiem jak to z pracą w Australii jest. W Polsce wymarzoną można nawet i do pół roku szukać. Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka ---------- Dopisano o 13:29 ---------- Poprzedni post napisano o 13:22 ---------- [1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;86848751]Niektóre z was tutaj bardzo dużo pracują - cały dzień No właśnie. Dziewczyny, jakiś czas temu byłam dokładnie tam gdzie wy - też praca biurowa, nudna, żmudna, ale też i dużo stresu, życie przeciekało mi przez palce. Miałam nadwage, i na nic siły. W dodatku podjadałam w pracy przy kompie, bo jakoś trzeba było sobie humor poprawiać. Wydaje mi się, że byłam wtedy w jakiejś depresji, nie cierpiałam tej pracy i chodziłam ciągle zmęczona. ALE, zmieniłam to, w dodatku po 30-tce, i odwróciłam swoje życie do góry nogami. Wróciłam do uczenia, a raczej szkolenia - bo ucze dorosłych w firmach. Pracuje dużo, ale godziny są różne, i przede wszystkim: kocham te prace, wiec to zupelnie inny rodzaj zmęczenia i wypompowania. Wydaje mi sie, ze szkopuł w tym, że nie lubimy tych prac biurowych - sa nudne, stresuja nas, nieciekawe... gdyby nas interesowały, to mysle, ze inaczej bysmy sie tez czuly, nawet pomimo tylu godzin spedzonych w nich. Chce napisac, zebyscie nie baly sie zmian, tylko poszly w cos, co szczerze lubicie i was interesuje, bo zawsze wtedy osiągnie się mniejszy lub większy sukces. Tylko trzeba to w miare dobrze przemyślec wcześniej. Trzymam za was kciuki i rozumiem was bardzo dobrze! ---------- Dopisano o 10:43 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ---------- To raz, a dwa, że psychicznie człowiek znacznie lepiej sie czuje .[/QUOTE]Większość ludzi pracuje podobnie, po 8 h raczej rozchodzi się o czas dojazdu do pracy. To rozwala cały dzień i odbiera chęci do czegokolwiek. Mi przez ponad 2 lata dojazd zajmował ok. 2,5 h w dwie strony komunikacja miejska. Jak nie zdążyłam na busa/ zepsul się/ bywa awaria tramwaju, to następny autobus miałam za 40 min, więc już w ogole tragedia. Wracałam do domu i właściwie był koniec dna, byłam nie do życia. A teraz czuję, że odzyskalam życie. Pracy nie zmieniłam, ale w końcu mnie było stać na samochód. Teraz dojazdy zajmują mi 25 min w jedną stronę. Nie ma w ogóle porównania. Nie ma żadnej opcji, że kiedykolwiek wrócę do tak długich podróży. Jeżdżę też rowerem i wtedy dojazd to ponad godzina w jedną strone, ale to już co innego, bo wtedy mam już aktywność fizyczna zaliczona i po prostu to lubię. W autobusach czułam się marnuje życie, mimo że teoretycznie czytałam wtedy książkę, przeglądałam neta itp. Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka Edytowane przez 7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0 Czas edycji: 2019-05-26 o 13:31 |
|
|
|
|
|
#359 | |
|
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;86849070]Ja bym na twoim miejscu nie robiła tak długiej przerwy w szukaniu pracy, tylko na spokojnie poprzebierala w ofertach i wybrała wymarzoną. ![]() Chociaż nie wiem jak to z pracą w Australii jest. W Polsce wymarzoną można nawet i do pół roku szukać. [/QUOTE] Nie planuje kilkumiesiecznego siedzenia w domu, maksymalnie 2-3 tygodnie nicnierobienia, a potem poszukiwania czegos nowego, tak na spokojnie.
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
|
|
|
|
|
#360 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 336
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;86848751]
(...) To raz, a dwa, że psychicznie człowiek znacznie lepiej sie czuje .[/QUOTE]O tak. Wczoraj poćwiczyłam, dzisiaj już się przeszłam trochę po mieście (niedużo, ale jednak mobilizacja, a nie leżenie cały dzień przed tv). Od razu czuję, że weekend jest "pełniejszy", nie zmarnowany. Co do nudnej i żmudnej pracy biurowej, to zaczynam się zastanawiać nad szkołą dla kosmetyczek, bo komu robiłam zabieg, czy masaż twarzy twierdzi, że minęłam się z powołaniem.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami. Edytowane przez Ellen_Ripley Czas edycji: 2019-05-26 o 14:11 |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:42.





Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami. 

(((
Znaczy ja po pracy nie śpię, staram się jakoś wytrzymać do tej 22, ale rano ledwo zwlokę się z łóżka. W pracy oczy mi się zamykają i tylko to, że mam dużo do zrobienia i zapas kawy JAKOŚ mnie trzyma przy życiu.








Po takim dniu to koniecznie zasłużona kąpiel
Słoneczna pogoda po tygodniowych ulewach dobrze robi człowiekowi
.


