![]() |
#331 | |||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: México
Wiadomości: 1 902
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]()
__________________
|
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#332 | |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Cytat:
Tylko zastanów się wcześniej, czy naprawdę chcesz związku z tym facetem i czy naprawdę chcesz brać z nim ślub. Sama pisałaś o tym, jak Twój facet i jego kumple zareagowali na to, że inny kolega szybko ślub bierze. Tłumaczyłaś to sobie tym, że to takie „męskie żarty”, ale teraz sama widzisz, że to nie niewinne żarty, ale znaczący sygnał, który wiele mówi o Twoim facecie i jego poglądach. ---------- Dopisano o 17:15 ---------- Poprzedni post napisano o 17:13 ---------- On (do)wie się o tej dacie? Czy tylko dla siebie ustaliłaś tą datę?
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#333 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 81
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Cytat:
![]() ![]() ![]() Popieram, że nie ma po co czekać. Bo tylko w nerwach będziesz czekała co będzie za ten miesiąc a chyba CI stresy nie potrzebne w życiu. Jak chce ślubu to niech powie, przecież nikt nie każe brać go już zaraz, można spokojnie obgadać sprawę, a jeśli nie to się rozstać i to jak najszybciej bo po to to się ma tak wlec niepotrzebnie. Ja bym wolała mieć od razu klarowną sytuacje, czego się spodziewać, może poprostu nie lubie czekać, tylko wszystko na już, zaraz!! ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#334 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 11 232
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Ja uwazam, zeby darowac sobie jakiekolwiek czekanie niewiadomo zreszta tak naprawde na co. Co Ci to da? Miesiac bedziesz chodzic jak struta i rozmyslac o tym wszystkim. Po co ja sie pytam? Ja bym chciala konkretow juz i zaraz. Prosta krotka pilka - kiedy bysmy sie mieli pobrac? Jak Ty to widzisz? Za rok, dwa czy wiecej? I konkretna odpowiedz. Zadne mi tam "bo ja sie jeszcze nie zastanawialem". Ale jak to, to zyjecie razem, chlop dorosly i on o swojej wlasnej przyszlosci nie mysli? To czym on zyje? Przeciez to jest moment kiedy czlowiek sie zastanawia nad mieszkaniem, ew. Kredytem itd. Wiec i naturalnie nasuwa sie koncepcja malzenstwa. Jesli on do tej pory se zyl i nie mysla to ja przepraszam bardzo ale czlowiek nie zyje o samych niebieskich migdalach. Mowie Ci - zapytaj tak jak Ci napisalam. Nie wymuszaj na nim oswiadczyn czy nie dawaj mu ultimatow bo to glupota i na co Ci takie wymuszone oswiadczyny? Po prostu zapytaj jak dorosla kobieta, ktora wie chcego od zycia oczekuje. Btw ile macie lat? Bo chyba mi umknelo
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#335 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 190
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Moim zdaniem stawianie ultimatum- ślub albo odchodzę to głupi pomysł. Nikt nie lubi być stawiany pod ścianą i myślę, ze on też. "Dawanie czasu" do września czy do jakiegokolwiek innego miesiąca to już maksimum sztuczności. Mogę się założyć, że do końca sierpnia będziesz siedzieć jak na szpilkach niepewna swej przyszłości, a we wrześniu już będzie Tobą trzęsło z nerwów czy się uda czy nie.
Zrobiłabym inaczej, jako jedyna odradzałam Ci tą rozmowę bo wiedziałam że nic z niej nie wyniknie. Po pierwsze zastanów się czy na pewno to jest facet z których chcesz spędzić życie? Czy tylko kwestia ślubu was poróżnia, a gdybyście sformalizowali związek wszystko by grało? Po drugie czy go kochasz na tyle, że ślub sam w sobie jest mniej ważny od spędzenia z nim życia? Nikt nie każe Ci wybierać albo on albo ślub tylko się zastanów. W przyszłości przyjdzie podejmować decyzje i rozwiązywać problemy o czym na pewno wiesz, będzie ciężko żyć ze sobą resztę życia bez miłości (męczylibyście się strasznie). I najważniejsze- czy jeśli jemu na pewno na Tobie zalezy skoro się miga? Pomyśl, ze gdyby kochał Cię tak bardzo, to nawet gdyby ślub był dla niego największym złem tego świata zrobiłby to dla Ciebie. Mówisz, że nie jest antyślubowy, więc zakładam, że jeśli Cię kocha to chce się z Tobą żenić. Jeśli na 3 te pytania powiesz tak, powoli wycofuj się ze związku, niech czuje że Cię traci. Swoją otwartością nic nie zwojowałaś jak na razie, a to co mówię to nie gierki. Jak zaczniesz się odsuwać będzie musiał zareagować- albo Cię zatrzyma albo puści wolno- wtedy masz odpowiedź. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#336 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 11 232
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Jejku ale po co to jakies wycofywanie i "albo Cie zatrzyma albo pusci wolno". Moim zdaniem to niepotrzebne przedluzanie sprawy. Bo jak ma niby sie powoli wycofywac? Przestac sie do niego oddzywac, znikac z domu czy o co chodzi? Ja nie kapuje bo co takie gry w zwiazkach. W zyciu nie da sie tak wszystkiego rozmywac - to sa duze braki w komunikacji moim zdaniem.
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#337 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 190
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Może po to, że słowa nie zawsze dają efekt a działanie zawsze. Może to zły przykład al od mówienia, ze chce się schudnąc jeszcze nikt nie schudł. A od ćwiczeń i diety owszem. Więc zamiast stawiać na słowa lepiej postawić na czyny? Działanie jest grą a marudzenie już nie? Nawet jeśli, ma jeśli coś jest głupie i działa to nie jest głupie
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#338 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#339 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 190
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Działać"Drastycznie", ale i tak mniej niż on, który dał słowo że się oświadczy i słowa nie dotrzymuje:
1. Dac do zrozumienia, że rozmijacie się w priorytetach, zapewnić o swoich uczuciach i ze jest dla Ciebie bardzo ważny 2. Zamieszkać osobno- bo to wspólne mieszkanie nic w temacie nie wniosło a wręcz przeciwnie 3. Rzadziej z nim rozmawiać a jeszcze rzadziej spać 4. Zluzować z tematem i nie wracać do niego samej. Poczekaj na jego ruch nie dając mu w dalszym ciągu tego, co należy się mężowi/narzeczonemu 5. Nie naciskać- kiedy ślub?, nie pokazywać sugestywnie witryn jubilerskich z obrączkami- On nie jest głupi i wie, że autorka chce ślubu, po co powtarzać to po raz setny. Co więcej, powiedział,że o ślubie jeszcze nie myślał. Daj sobie i jemu trochę czasu do namysłu. To inteligentny facet, nie tępy baran któremu trzeba powtarzać jedną rzecz w kólko. 6. Dać mu czas np. do końca wakacji na oświadczyny i nie informować, że do tej i do tej pory ma czas. Jak się oświadczy to super (niewykluczone, ze planuje niespodziankę, wyjazd itp. mężczyźni chcą by oświadczyny były wyjątkowe i dajmy im być romantycznymi). Jak nie, pozostaje odejść, na co autorka jest gotowa, podziękować na piękne 4 lata i pójść w swoją stronę. Duże prawdopodobieństwo, że oprzytomnieje i kupi pierścionek. Jesli nie, potraktować to jak lekcję życia. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#340 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 25 752
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Cytat:
A kłamać mógł np. dlatego, że coś planuje, albo ślubu nie chce, dlatego trzeba to z niego wyciągnąć jak najszybciej ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#341 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
No widzisz, a mój facet nauczył mnie odczytywać to co mówi on i reszta facetów ze rozumieniem, bez własnej interpretacji. Może dlatego, że nie kłamie a zapytany zawsze mówi to, co myśli. Choćby mi się te jego przemyślenia nie podobały, to wydusi je z siebie, jeśli trzeba. Kobiety mają za to tendencję do doszukiwania się drugiego, trzeciego i czwartego dna. Zwłaszcza tam, gdzie go nie ma.
Wydaje się, że gdyby miał coś zaplanowane, jego odpowiedź byłaby zupełnie inna. Nie musiał się przyznawać żeby zrobić niespodziankę, wystarczyło powiedzieć, że chce z nią w przyszłości założyć rodzinę. A powiedział, że nie zastanawiał się nad tym. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#342 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Cytat:
![]() Edytowane przez 201607040940 Czas edycji: 2014-06-26 o 21:25 Powód: . |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#343 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 25 752
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#344 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 190
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#345 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 25 752
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#346 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 876
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Cytat:
A jak zamieszkają razem to wrócą do niego te same wątpliwości (jeżeli je ma). To sie nazywa szantaż emocjonalny. Zaręczyny za rozmowy, seks i mieszkanie ![]() ![]() Ja bym radziła tak, jak w niektórych wcześniejszych wypowiedziach- nie czekać miesiącami, bo się zamęczysz dusząc to w sobie, nie bawić się w gierki, bo powstrzymywanie się od kontaktu będzie bolało także Ciebie, a może więcej Ciebie niż jego. Pogadać jak najszybciej i to wyjaśnić. Kiedy by chciał wziąć ślub? Ok powiedział, że potrzebuje czasu na przemyślenie. Troche czasu już minęło, zapytaj co wymyślił. Jeśli nadal nic, to zapytaj ile czasu i poczekaj (zakładając, że będzie to kilka dni, bo ileż można się nad tym zastanawiać.) Tylko o przybliżony termin ślubu, a nie o zaręczyny. Jak będzie się wykręcał i zbywał Cię nadal, to przeszłabym do cięższego kalibru. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#347 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
kanoniczny wątasek pierdzionkowy się zrobił, zalecam lekturę pozostałych, wtedy będziesz, Autorko, wiedziała, jak to się skończy.
Piszesz tak: Cytat:
Zostańmy na razie przy Twoim poczuciu bycia oszukaną. Dawał Ci nadzieję, mówił jedno - myślał drugie, w jakimś sensie wykorzystał dla swojej wygody, co więcej - znienacka objawił się ze strony, z której go zupełnie nie znałaś, jako tradycyjny burak, który "po męsku" żartuje dlatego, że "żarty" owe wyrastają z jego głębokich przekonań. I to jest gość, z którym chcesz wziąć ślub? To jest związek, w którym chcesz siedzieć całe życie? A jesteś w ogóle przekonana, że znasz tego swojego narzeczonego in spe, czy po prostu wizja pierdziona oślepiła Cię swym blaskiem? Wy się zwyczajnie rozmijacie - nie umiecie ze sobą rozmawiać, więcej się domyślacie, niż mówicie, gdzieś tam wasze wizje wspólnego życia rozjeżdżają się, albo rozjeżdżają się wasze przekonania na temat związków i ślubów. Być może mi umknęło w natłoku postów o cenie pierdziona (swoją drogą - też interesujący wątek. Pierdzion musi być tani, bo tak uznała jedna ze stron. Poglądy na temat pierdziona drugiej strony się nie liczą) - co dla Ciebie znaczy ślub? Dlaczego w ogóle chcesz wziąć ślub? To jest podstawowe pytanie, które zadaję w każdym pierdzionkowym wątku. Rzadko kiedy dostaję na nie przemyślaną odpowiedź, która wychodzi poza banał: bo tak się robi. Zanim zatem zdecydujesz, co zrobić w tej jakże niewygodnej sytuacji, odpowiedz na to pytanie. Po co Ci ślub? Podejrzewam, że odpowiedź pokaże Ci, że czegoś szczególnie istotnego w związku brakuje już teraz, a pierdzionkowa napinka jest jedynie nieudolną próbą zapełnienia tego braku. A tymczasem, to tak nie działa, ślub to nie jest dotknięcie magicznej różdżki, która zły związek zamieni w super relację. Albo masz dobry związek, w którym masz dobrą komunikację i zgodę co do podstawowych spraw - i ślub jest wisienką na torcie, która Ci ten związek pieczętuje w sposób dosłowny urzędową pieczęcią, albo masz zły związek, w którym mniejszym bądź większym podstępem trzeba przed ołtarz delikwenta zaciągnąć, a później nieść swój krzyż niedobrej relacji przez życie, albo uiścić te kilkaset złotych w stosownym okienku za rozwiązanie świętego węzła. Ciekawa jestem też, jak Twój partner rozumie ślub, z czym on się dla niego wiąże, czym jest według niego dla związku. Twoja uwaga o mieszkaniu z dziewczyną wydała mi się znacząca. Bo wspólne zamieszkanie to zobowiązanie wobec siebie, to inny już niż "chodzenie" etap związku, inny rodzaj wspólnoty. A tu zdaje się wynikać, że Twój narzeczony in spe dostał już wszystko, czego chciał, wygodnie mu, i nie musi się poświęcać, biorąc ślub. Oczywiście, dobrze harmonizuje to z "męskimi żartami" - ciekawe też dla mnie, na ile to jest też Twoja wizja związku i ślubu - ale brzmi naprawdę niefajnie. Związek to nie jest transakcja handlowa, w której w zamian za obsługę kuchenno-sprzątającą i łóżkową mężczyzna daje kobiecie świst z usc, a dla powodzenia misji zaobrączkowania misiaczka należy odpowiednio manipulować reglamentowaniem wspomnianych usług, żeby był gotów na ten jakże bolesny z jego strony krok, jakim jest zawarcie małżeństwa. Ja bym takiego gościa kijem tknąć nie chciała. Swoją drogą, widziałam taki wątek pierdzionkowy na żywo. Długi związek, ona naciska, on się pół żartem miga. Ładnych parę miesięcy to trwało, później ładnych parę miesięcy się rozstawali i naprawiali związek. Związek, w którym prócz stażu nic tak naprawdę się nie zgadzało; po czasie okazało się, że tam nic kompletnie nie grało, nic. Bardzo kompleksowa katastrofa. Ta sytuacja dobrze się zgrywa z wszystkimi pierdzionkowymi wątaskami z wizażu - te podchody, rozważania, naciski pojawia się w momencie, w którym związek się rozłazi, w którym nie ma wspólnego patrzenia w przyszłość, tylko mniej lub bardziej nienadające się do zaklajstrowania dziury w fundamentach. To magiczne sformułowanie o gotowości do ślubu jednej ze stron ma zasłonić dramatyczny brak zdolności do oceny stanu związku. Edytowane przez rembertowa Czas edycji: 2014-06-27 o 01:28 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#348 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 11 232
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
W punkt!
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#349 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 190
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Zgadzam się w 100% z rembertowa, ale zastanawia mnie dlaczego nazywasz reglamentowaniem siebie wycofanie się ze związku. Czy nie jest dla Ciebie logiczne, że skoro związek od wspólnego zamieszkania się nie rozwinął, to nie jest dobra droga? Tu nie chodzi o transakcje, bo one nie będzie sobą kupczyć, Ty mi daj to a ja Tobie tamto. Po co kontynuować wspólne zamieszkanie skoro od początku związek jest taki sam i ta decyzja go nie pogłębiła a wręcz ciągnie w dół? Zgadzam się, że jak ma się ułożyć to ułożyć się też bez ślubu, ale ja bym potrząsnęła nim tą wyprowadzką. Robi z niej idiotkę w towarzystwie tymi żartami a ona ma z ROZMAWIAĆ? Jak przeprowadziłbyście inaczej tą rozmowę, skoro wcześniejsze nic nie wniosły, a też były konkretne?
Kiciun myślę, że nie oświadczyłby się z tęsknoty czy przywiązania- bo zrobiłby to już dawno gdyby przywiązanie było powodem? Problem braku ślubu nie powróciłby po ślubie ![]() Nie znam przypadku żeby w takiej sytuacji rozmowa i brak działania pomogły i 2 przypadki, że dziewczyna wzięła nogi za pas a chłopak dojrzał i się opamiętał. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#350 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 149
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Ja pikam! Serio.
Czy wy prowadzicie notatki z "rozwoju związku" czy co? Ciekawa jestem jak według was wygląda dobrze rokujący związek. Jak czytam, że związek się nie rozwinął podczas wspólnego mieszkania to parskam śmiechem. Są jakieś kryteria tego rozwoju? Trzeba sobie robić test co rok i przechodzić na kolejne stopnie zaawansowania czy co?! A do autorki - niczego nie osiągniesz gdy przyprzesz faceta do muru - czy to dając mu termin, czy to gadając o ślubie, czy to ostentacyjnie kończąc związek. Ludzie z natury buntują się wbrew temu co się im narzuca. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#351 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Cytat:
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#352 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
A ja chciałabym się od Ciebie dowiedzieć, jak brzmi poprawna odpowiedź na to pytanie. Bo na wizażu przerabiane były już chyba wszystkie odpowiedzi od 'bo go kocham', przez 'bo chcę spędzić z nim życie, 'jestem z nim szczęśliwa', 'chcę mieć rodzinę', aż po 'wiem, że to ten jedyny'. I wszystkie zostały zlicznowane jako przykład naiwności i głupoty. Zawsze mnie facscynowało jaka jest prawidłowa odpowiedź, którą wizażanki zaakceptują jako dojrzałą i właściwą.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#353 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Cytat:
![]() Autorko, ja bym na Twoim miejscu sama ze sobą olała na chwilę temat ślubu i zastanowiłabym się dość poważnie, czy ten związek na pewno się do wzięcia ślubu nadaje. Ciężko mi uwierzyć, że rozmijacie się tylko w tej jednej kwestii, że tylko tutaj kluczy, plącze się w zeznaniach, że tylko tutaj coś nie gra. Zastanów się dobrze, czy to jest naprawdę zgodny, szczęśliwy i rozwijający związek i czy przypadkiem nie traktujesz ślubu jako sposób na odświeżenie go. Zgadzam się z rembertową - " (...)to tak nie działa, ślub to nie jest dotknięcie magicznej różdżki, która zły związek zamieni w super relację. Albo masz dobry związek, w którym masz dobrą komunikację i zgodę co do podstawowych spraw - i ślub jest wisienką na torcie, która Ci ten związek pieczętuje w sposób dosłowny urzędową pieczęcią, albo masz zły związek, w którym mniejszym bądź większym podstępem trzeba przed ołtarz delikwenta zaciągnąć, a później nieść swój krzyż niedobrej relacji przez życie, albo uiścić te kilkaset złotych w stosownym okienku za rozwiązanie świętego węzła."
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#354 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Cytat:
![]() Szczerze mówiąc to też nie wiem jaka jest właściwa odpowiedź. Chyba jest ona bardzo indywidualna. No i każda ujdzie poza: 'bo koleżanki biorą' albo 'bo mama mnie straszy, że 'Jacuś' mnie wpędzi w lata i zostawi'. Czyli każda motywacja nie wynikająca ze strachu i desperacji byłaby OK, tak myślę. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#355 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 31
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Cytat:
Nasz związek był udany. Jak każda para docieraliśmy się ale zawsze czułam się szczęśliwa, traktowana jako jedna z najważniejszych osób w jego życiu. Było mi po prostu dobrze dlatego też zaczęłam myśleć o małżeństwie. Najpierw zastanawiałam się po co tego chcę itd...zaczęłam od siebie. Gdy już byłam pewna, że z nim chcę być całe życie to stałam się bardziej otwarta na te tematy. Zresztą to już nieważne....mamy taki układ, że gdy później wracamy z pracy to informujemy siebie o tym sms/tel. Nie było go ok. 3 h....nie zadzwonił, nie napisał. Byłam zła i od razu to powiedziałam.....wyskoczy ł do mnie z gębą (nigdy tak nie robił, jeśli była kłótnia to mówiliśmy podniesionym głosem ale nie było krzyków, których się boję). Zaczął coś tam gadać...a to, że czepiam się....że wymyślam jakieś rozmowy, jakieś wesela, śluby....dalej już nie pamiętam, bo tylko darł mordę. Później już nie rozmawialiśmy. Ewidentnie jest to dla niego niewygodny temat i tym sposobem wycofuje się. Nie mam jaj by powiedzieć ''nie chcę brac z tobą ślubu''. Dziękuję za wszelkie rady, sprawę uznaję za zamkniętą. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#356 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
O rany...bardzo mi przykro
![]()
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#357 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
fajnie by bylo gdybys napisala jak sie sprawa rozwiaze. na pewno byla by to wskazowka dla innych dziewczyn bo twoj problem jest chyba dosc czesty.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#358 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#359 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 390
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Przykro mi, ale przynajmniej już wiesz na czym stoisz.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#360 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 876
|
Dot.: Ślub. Jasne postawienie sprawy- czy tak można?
Trzymaj się. Przynajmniej nie będziesz męczyła się z tematem kolejne miesiące i miała nadzieje, że szykuje Ci niespodziankę... Lepiej, że sprawa rozwiązała się szybko, choć burzliwie.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:23.