Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12

[truskawkaxx]

Trzymam mocno kciuki za skuteczność rycyny :-D

Muszę iść spać. Mogę funkcjonować w miarę ale anemia mocno wciąż osłabia :-(

[Madeleine05]

Napisane przez SzaraaMyszka

też jestem ciekawa bo w lodówce mam truskawkowy i on tak na mnie zerka co ją otwieram

Ja jadam truskawkowy i małej nic nie jest. Pytałam w szpitalu położnej laktacyjnej - powiedziała żeby jeść bez obaw.

Napisane przez TienShan

Ja bym chyba dawała wodę w takim przypadku Tym bardziej, że latem też z tym mlekiem w butelce to trochę ryzykownie spacerować, bałabym się, że skiśnie.

Dzięki, sama się zastanawiam co robić z mlekiem, jak się wybierzemy na dłuższą wycieczkę? Nie wiem, czy zwykłe termoopakowanie wystarczy, żeby nie skisło? Jak nie, to zawsze zostaje na takie sytuacje mm, ale będę szukać jakiegoś rozwiązania.

[Matti]

zeszłam do kuchni bo przyjechała mama, zrobiłam jej kawę a sobie pizze odgrzałam bo tylko śniadanie dzisiaj jadłam i miałam trzy razy taki atak bólu w krzyżu, że nie wiedziałam czy mam stać czy siedzieć...

jak to jest z tymi skurczami, mogą być tylko z krzyża??

[moniisia90]

dzięki dziewczyny za odpowiedzi
a już się cieszyłam że przechodzi na dodatek tak strasznie mnie ciągnie w pochwie że ustać nie mogę...

[Matti]

nie wiem co mam ze sobą zrobić

[Izuniaa89]

Napisane przez Matti

zeszłam do kuchni bo przyjechała mama, zrobiłam jej kawę a sobie pizze odgrzałam bo tylko śniadanie dzisiaj jadłam i miałam trzy razy taki atak bólu w krzyżu, że nie wiedziałam czy mam stać czy siedzieć...

jak to jest z tymi skurczami, mogą być tylko z krzyża??

Niestety moze. Na pocieszenie - krzyzowe sie nie notują na ktg

[Matti]

Napisane przez Izuniaa89

Niestety moze. Na pocieszenie - krzyzowe sie nie notują na ktg

czyli jak pojadę do szpitala i bede miała z krzyża to powiedzą mi że konfabuluję?

[Santilia]

witam się w dniu TP
melduję się po wizycie w szpitalu..
będę teraz trochę mniej obecna, bo mama u mnie jest.

i tak, po wizycie:
nie dzieje się NIC, co by wskazywało, że poród jest blisko. Młody ma nas w nosie krótko mówiąc w niedzielę mam kolejne ktg.. takze jest szansa, że skończy się jak u Ruskiej

[Izuniaa89]

Napisane przez Matti

czyli jak pojadę do szpitala i bede miała z krzyża to powiedzą mi że konfabuluję?

Mniej więcej

[Matti]

Napisane przez Izuniaa89

Mniej więcej

a pies ich drapał

[scotasia]

Monisia u mnie podobnie, już mało krwawiłam a dziś znowu potop

Dziś mieliśmy drugie podejście do spacerów. Chyba zapomniałam, jak to się robi, bo młodej się nie podobało i wróciłyśmy z rykiem W ogóle tak się dziwnie z gondolą czuję
Jak wychodzicie z maluszkami to od razu Wam w wózku zasypiają?? Chyba będę zmuszona smoczka używać przy wyjściach

[201606011622]

Matii ja miałam najpierw bóle z krzyza. gdzies od 16 . nie pisały się na ktg
a przed 21 zaczęły mi się z brzucha

[Matti]

Napisane przez ola_la_7676

Matii ja miałam najpierw bóle z krzyza. gdzies od 16 . nie pisały się na ktg
a przed 21 zaczęły mi się z brzucha

o fuck i jak długo po tym urodziłaś? mnie non stop boli, tylko raz mocniej raz mniej i różowa wodnista wydzielina jest dzisiaj od rana

[201606011622]

Napisane przez Matti

o fuck i jak długo po tym urodziłaś? mnie non stop boli, tylko raz mocniej raz mniej i różowa wodnista wydzielina jest dzisiaj od rana

no bóle z krzyza od 16, jakoś 20:40 z brzucha się zaczęły. 22:15 urodziłam

[Matti]

Napisane przez ola_la_7676

no bóle z krzyza od 16, jakoś 20:40 z brzucha się zaczęły. 22:15 urodziłam

[Lily ofthe Valley]

A ja wlasnie wrocilam od poloznej i dowiedzialam sie ze bole brzuszka to przez to ze zjadlam wczoraj platki z mlekiem i do kawy zbozowej dodalam:/

[moniisia90]

Scotasia - moja różnie, czasem w ogóle nie zasypia na spacerze tylko leży z otwartymi oczkami ale jest grzeczna zawsze

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:29 ----------

Lily - współczuję, ja się modlę żeby mojej mleko nie uczuliło bo wtedy skończę przygodę z kp... Ja bez tego wszystkiego nie przeżyje

[201606011622]

Napisane przez Lily ofthe Valley

A ja wlasnie wrocilam od poloznej i dowiedzialam sie ze bole brzuszka to przez to ze zjadlam wczoraj platki z mlekiem i do kawy zbozowej dodalam:/

my to mamy ambę teraz z jedzeniem...
a tyle słodkosci mam w barku, wołają do mnie

[Lily ofthe Valley]

To jestmasakra ja juz nie wiem co jesc kazala mi tez espumisan podawac po tym calym porodzie i wszystkich przezyciach waze mniej niz przed ciaza

[maartussss]

Napisane przez Baset

gdzie tak pędzisz?

Kilka spraw miałam na mieście do zalatwienia, pozniej sprzątanie w domu i jeszcze ciagle robienie jedzenia, kawy i zanoszenie mezowi i jego koledze na ogród bo dziś cały dzień tam siedza i porządki robią ze wszystkim

Także chyba z 50 razy dziś pokonałam schody na ogród i do domu i kręgosłup mi siada

W ogóle przeleciał mi dziś przed szybą auta bocian. Czy to oznacza, że młody się zbiera do wyjścia?

---------- Dopisano o 17:02 ---------- Poprzedni post napisano o 16:59 ----------

Truskawka piękny opis

Agnes za 4 tyg Marysi!

Izunia No i dobrze, że napisałaś!

[SzaraaMyszka]

Napisane przez Izuniaa89

Dziewczyny, zlozylam pozew.

Napisane przez truskawkaxx

Opis porodu:

W nocy z soboty na niedzielę zaczęły mnie po aktywnym lamingowaniu łapać skurcze. Na początku zignorowałam bo po lamingach już tak bywało. Jednak były co raz mocniejsze, nie uspokoił ich prysznic i po 5h skurczania o 1.00 obudziłam Tż. Wyskoczył z łóżka jak na pobór do wojska prezentując baczność i gotowość bojową prawie że Uspokoiłam go, że ma się nie śpieszyć, powoli umyć, iść zrobić kanapki i wrzucić na luz


Około 1.40 przyjechaliśmy do szpitala. Na KTG skurcze co około 4-ry minuty, ale delikatne, na badaniu szyja zgładzona rozwarcie 4cm. Lecimy na porodówkę, tam lewatywa (i mój szok, że oooo jużżżż???? I o to tyle szumu ?) i po lewatywie sobie z mężem hasiamy na piłeczce. Tylko skurcze coś sobie poszły. O 4 przyszła położna i mówię jej, że akcja siadła i chyba nic z tego. Zbadała mnie, 6cm rozwarcia, ale faktycznie nie ma skurczy. Męża odesłałam do domu, a sama poszłam się walnąć w kimę na salę przedporodową. Porodówka puściutka, więc nikt mnie nie wkurzał


Nic przez noc się nie wydarzyło, choć mi z emocji ciężko było spać. O 8.30 na obchodzie decyzja: ładne rozwarcie to OXY na pobudzenie akcji. Ja euforia bo to znaczy, że kruszynka dziś będzie ze mną! O 9 podpięli OXY, mąż był o 10. Skurcze od 11 co około 3 minuty, ale takie w miarę miarę. Bóle jak na mocny okres. Źle było tylko jak musiałam płasko się położyć na 15 minut KTG. Ok. 15.30 mamy impas. Rozwarcie 8cm, ale główka dziecka nie chce zejść w kanał, dziecko wysoko. Myślą o przebiciu pęcherza z wodami, dyskutują też o CC. Ja zaczynam płakać i trząść się z nerwów, że nie chcę CC, że mam już 8cm i na koniec mnie pokroją. Chyba z nerwów akcja mimo kroplówki totalnie ustaje. Odłączają oxy, każą się zrelaksować iść pod prysznic, może samo ruszy.


Nie rusza. Kolejnego dnia rano obchód stwierdza rozwarcie 6cm, jak się okazuje przy akcji skurczowej od razu wskoczy znów na 8. Przy braku skurczy się zmniejszało:P Zostawiają mnie mówiąc: może ruszy samo. Zaliczam załamkę psychiczną. Płaczę mężowi do telefonu, że mam zrąbany organizm bo nie mogę własnego dziecka urodzić. O 13 przychodzi na swój dyżur przesympatyczny ponad 60 letni lekarz, który przyjmował mnie na porodówkę. Pyta czy chcę rodzić, ja, że no raczej. Na co on: i na moim dyżurze urodzisz. 2h później podpina kroplówkę z OXY i mówi, że rodzimy. O 15.20 około przebija pęcherz z wodami. Skurcze zaczynają napierdzielać. Najlepiej mi na piłce jak ktoś próbuje mnie z niej zdjąć to mam ochotę go pogryźć. O 16.30 mamy już pełne rozwarcie i oddycham na skurczach jak położna każe żeby główka schodziła co raz niżej. Najlepiej mi w kucki, oddychanie bardzo pomaga. O 16.50 słabną skurcze brzuszne idą konkret parte, kładę się i Tż przyciąga mi nogi do brzucha, ja głowę, i prę i oddycham. Nastawiam się na długą akcję, położna mówi, że pięknie rodzę i że jestem dzielna, o 17.02 ulga i moja kruszyna ląduje na brzuchu i rozgląda się ciekawymi oczkami. Ja w szoku, Tż nas przytula i mówi, że jest ze mnie taki dumny. Waży jak się potem okazuje 3220 i mierzy 56cm. Jest idealna i zawzięcie cmoka usteczkami Przystawia się prawie od razu.

Tymczasem na dole problemik łożysko nie chce wyleźć. Kolejne dawki OXY bezpośrednio do wenflonu. Muszę się skupić i pomóc je wyprzeć. Po około 10 minutach się udaje. Lekarz znieczula i zaczyna szyć i znów kłopot, skądś jest krwawienie. Mówi: muszę sprawdzić macicę, naciska na brzuch lekko palcami i porodówkę zalewa wielki potok krwi. Zaczyna się robić nerwowo. Wszyscy biegają, dwie położne przynoszą jakieś rzeczy, czuję, że będzie hardcore jak rzucają szybko do męża, żeby trzymał dziecko (asekurował) a położne łapią mnie za nogi. Jest hardcore, ale trwa tylko jakieś 2 minuty. Sytuacja opanowana. Pan dr żartuje, że w nagrodę pięknie mnie zszyje.


Potem 2h siedzimy z mężem na Sali dla nas tylko. Szczęśliwi jak diabli, nawet niewiele mówimy tylko patrzymy na ten nasz cud. Ja jednak kilka razy tracę przytomność. Widzę, że jest trochę nerwowo. Przewożą nas na noworodki. Tż jest z małą, ja chcę iść siku. Podnoszę się z łóżka i mdleję. Przychodzi położna, zawozi mnie na wózku i pomaga. Lekarze kolejnego poranka są w szoku, że dałam radę pójść


Ostatecznie podają dwie kroplówki wzmacniające, 3 jednostki krwi. Będę brykać Z opieki jestem mega zadowolona. Z tego, że zajmował się mną ten 60-parę letni dr najbardziej To dzięki niemu urodziłam szybko i sprawnie.


O udziale Tż: Bardzo, bardzo jestem mu wdzięczna za wszystko. Mega mnie wspierał i motywował. Robił wszystko co w jego mocy by mi pomóc. Trzymał nogi, wycierał czoło. Powtarzał, że świetnie mi idzie, że już niedaleko, że bardzo mnie kocha. Choć najbardziej imponuje mi swoją postawą już po porodzie. Świetnie zajmuje się malutką, sam z siebie wszystko chce przy niej robić. A wczoraj powiedział, że mam się nie krępować (bo dupsko wietrzyłam z kompresem w sypialni, a no wygląda to kiepsko), bo on wszystko widział bo i z góry i z przodu jak z malutką przeszedł i dla niego to nic strasznego, że wszystko się zagoi a to tylko dowód na to, że dałam mu największy cud i skarb i musiałby być nienormalny, żeby jakoś dziwnie na mnie patrzeć tylko dlatego, że widział mnie w ciut gorszym stanie niż mini i bikini.


Kocham ich oboje miłością bezgraniczną i jak widzę Tż z malutką to mam łzy w oczach. Pewnie odbija mi od hormonów, ale cooo tam

Piękny opis popłakałam się

Napisane przez mimi_77

Izunia brawo tak trzymaj!!

Matii ja drgawki miałam przy rozwarciu 7 cm a potem co jakiś czas podczas akcji. Przy partych już nie. Tż aż się bał , tak mną rzucało.

W takim razie wysle tz po jablkowy dzem.


Wyszłam na dwór pierwszy raz 1,5 tyg! Aż mnie słonce oslepiło haha czułam sie jak Fiona wypuszczona z wiezy

No i w końcu wyszłaś ! Pewnie o niebo lepiej się czujesz teraz co ?

Napisane przez moniisia90

Mimi - ja jadłam konfiture malinowa i jest ok



Aa i zostalo mi 4kg do zrzucenia

A ze mnie zeszło 9,50 kg. A że na końcu ciąży ważyłam tyle co na początku to jestem tyle na minusie

Napisane przez Matti

zeszłam do kuchni bo przyjechała mama, zrobiłam jej kawę a sobie pizze odgrzałam bo tylko śniadanie dzisiaj jadłam i miałam trzy razy taki atak bólu w krzyżu, że nie wiedziałam czy mam stać czy siedzieć...

jak to jest z tymi skurczami, mogą być tylko z krzyża??

Z krzyża na ktg ci nie wykaże Miałam przez 5 h z krzyża ledwo żyłam przy nich a na KTG wielkie NIC

Napisane przez ola_la_7676

my to mamy ambę teraz z jedzeniem...
a tyle słodkosci mam w barku, wołają do mnie

A mnie jakoś nie ciągnie jak na razie na słodkie...

[Kinga_20]

Napisane przez TienShan

No mam zamiar Ciekawe czy na nas podziała

Nie, dziś nie W sobotę
ja mam buteleczkę 30ml, zapłaciłam 1,90zł w aptece


na ulotce wyczytałam, że nie zaleca się w ciąży, pewnie właśnie dlatego, że przeczyszcza nieźle i można poród wywołać za wcześnie

W ogóle w ciąży nie powinno się tych przeczyszczających środków brać i robić lewatywy właśnie ze względu na ryzyko wcześniejszego porodu. No ale nam to już nie grozi dobra w sobotę i ja piję, już męża uprzedziłam

[Baset]

A ja płacze... Bez powodu...
A mój mąż ma mnie w ....
Chyba mu nie zależy, nawet nie przytuli.
Jeszcze teściowa się obrazila na mnie.


Ide z psem na spacer.

[TienShan]

Napisane przez Madeleine05

Dzięki, sama się zastanawiam co robić z mlekiem, jak się wybierzemy na dłuższą wycieczkę? Nie wiem, czy zwykłe termoopakowanie wystarczy, żeby nie skisło? Jak nie, to zawsze zostaje na takie sytuacje mm, ale będę szukać jakiegoś rozwiązania.

Nie mam pojecia, nie mam takich doświadczeń

===
Odebrałam wyniki moczu i jestem załamana, wszystko wskazuje na ZUM. Tylko tego mi brakowało Jutro idę do rodzinnej żeby coś poradziła bo na mojego gina chyba nie mam co liczyć, poprzednio jak wyszły bakterie to machnął ręką a teraz mam mega przekroczone, do tego leukocyty i nabłonki płaskie.
Znajoma też przed porodem chorowała i jej córka złapała ZUM - efektem było 10 dni w szpitalu i antybiotyk dla dziecka

[mimi_77]

Ja miałam krzyżowe od jakiejś 12 w południe (nie licząc dnia poprzedniego bo wtedy były słabsze i nieregularne), położna mi nie wierzyła, że coś sie zaczyna dopóki lekarz nie stwierdził 7 cm rozwarcia Na ktg nic nie było a ja sie zwijałam . Z brzucha zaczeły isc ok 23, jak na porodówke szłam.

Szara - wyszłam na powietrze, lepiej mi było bo zaczełam płakać dopiero z godzine temu. Martwie sie , ze konczy mi sie pokarm bo mam takie flaki zamiast nabrzmiałych piersi i mała ciagle wisiałaby na cycu. Albo jest ciagle głodna (ale wtedy by płakała chyba) albo ma taką potrzebe bliskości . Martwie sie...

Tż był cały dzień w domu a teraz pojechał na 2 godziny i już mam dół. Mama mi powiedziała,że wpadłam w depresje poporodową i sugeruje lekarza.... Sama nie wiem co by mi pomogło. Ten poród wywołał taka lawine emocji , że teraz nie moge sobie poradzić. Albo hormony jeszcze szaleją. Ogólnie jak Mała cały dzień tak marudzi to na prawde nie mam sił. Tesknie za czasami kiedy bylismy we dwójkę, ale nie oddałabym tego co mam teraz. Debilką jestem. W ogole z tego wszystkiego przegapiliśmy 3 rocznice bycia razem.... Wiecie o czym marze? Żeby przytulić sie wieczorem do męza, pocałować, pogadać, pośmiac się, bez zasypiania w 3 sekundy z mega zmeczenia.

Dziewczyny powiedzcie, jak to jest z tym mlekiem. Można pić czy nie?

[TienShan]

Mimi być może macie kryzys laktacyjny... a piersi nie zawsze będą pełne i nabrzmiałe, w końcu laktacja się unormuje i mleko nie będzie się zbierało w takich ilościach a tylko troszkę a reszta produkować się będzie na bieżąco.
Co do picia mleka to można jeśli dziecko je toleruje. A o tym się nie przekonasz póki nie spróbujesz. Jak ze wszystkim.

[Nadzieja87]

Ja to miałam i te i te skurcze do samego końca tzn do partych. Myślałam, że mi dupe rezerwie... Jak stałam to musiałam usiąść na skurczu bo mi władze w nogach odbierało...A jak siadalam to na jednym posladku przechylona do tylu bo mi właśnie tyłek rozrywalo na koniec położna zaczęła mi masować krzyż, przyniosła Tżtowi olejek jakiś, jaki to nie wiem wszystko mi było jedno (nawet jakby mnie rzepakowym natarli) i tż przejął zadanie masowania mi pleców. Boże jaka to była wtedy ulga. O masakra jak sobie przypomnę

---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

Wróciliśmy z K. ze spaceru i w trakcie wpadłam na genialny pomysł zrobienia bloku czekoladowego z mm, którego Kacper juz nie wypije. Ciekawe co mi z tego wyjdzie

---------- Dopisano o 18:38 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ----------

Napisane przez TienShan

Nie mam pojecia, nie mam takich doświadczeń

===
Odebrałam wyniki moczu i jestem załamana, wszystko wskazuje na ZUM. Tylko tego mi brakowało Jutro idę do rodzinnej żeby coś poradziła bo na mojego gina chyba nie mam co liczyć, poprzednio jak wyszły bakterie to machnął ręką a teraz mam mega przekroczone, do tego leukocyty i nabłonki płaskie.
Znajoma też przed porodem chorowała i jej córka złapała ZUM - efektem było 10 dni w szpitalu i antybiotyk dla dziecka

Yyy, co to jest zum?

[TienShan]

Napisane przez Nadzieja87

Yyy, co to jest zum?

zapalenie układu moczowego

wysłałam męża po naturalny sok z żurawiny, ponoć mega kwasior ale też szybko daje radę z bakteriami i leukocytami

[jagodowa07]

Napisane przez mimi_77

Ja miałam krzyżowe od jakiejś 12 w południe (nie licząc dnia poprzedniego bo wtedy były słabsze i nieregularne), położna mi nie wierzyła, że coś sie zaczyna dopóki lekarz nie stwierdził 7 cm rozwarcia Na ktg nic nie było a ja sie zwijałam . Z brzucha zaczeły isc ok 23, jak na porodówke szłam.

Szara - wyszłam na powietrze, lepiej mi było bo zaczełam płakać dopiero z godzine temu. Martwie sie , ze konczy mi sie pokarm bo mam takie flaki zamiast nabrzmiałych piersi i mała ciagle wisiałaby na cycu. Albo jest ciagle głodna (ale wtedy by płakała chyba) albo ma taką potrzebe bliskości . Martwie sie...

Tż był cały dzień w domu a teraz pojechał na 2 godziny i już mam dół. Mama mi powiedziała,że wpadłam w depresje poporodową i sugeruje lekarza.... Sama nie wiem co by mi pomogło. Ten poród wywołał taka lawine emocji , że teraz nie moge sobie poradzić. Albo hormony jeszcze szaleją. Ogólnie jak Mała cały dzień tak marudzi to na prawde nie mam sił. Tesknie za czasami kiedy bylismy we dwójkę, ale nie oddałabym tego co mam teraz. Debilką jestem. W ogole z tego wszystkiego przegapiliśmy 3 rocznice bycia razem.... Wiecie o czym marze? Żeby przytulić sie wieczorem do męza, pocałować, pogadać, pośmiac się, bez zasypiania w 3 sekundy z mega zmeczenia.

Dziewczyny powiedzcie, jak to jest z tym mlekiem. Można pić czy nie?

Mimi w takim fajnym poradniku o kp, który dostałam od położnej napisane jest że maluchowi trzeba pozwolić ssać pozornie pustą pierś, a tak na prawdę ciągle opróżnianą pierś, jak tylko maluch ma na to ochotę Czasem to trwa dzień, dwa i pierś nauczy się by produkować więcej pokarmu. Więc mała ma misję

U mnie co prawda trwało to dłużej, bo kilka dni i uwierz też różne myśli miałam, Ale i dziś i wczoraj już Tymek przespał 3 godziny w dzień, jakiś ogólnie był już spokojniejszy. A też miałam zamiast cycków dwa puste flaki
I czy wasze dzieciaczki też mają takie coraz dłuższe okresy czuwania, że leżą, patrzą , odchylają główkę?

[Izuniaa89]

Napisane przez Baset

A ja płacze... Bez powodu...
A mój mąż ma mnie w ....
Chyba mu nie zależy, nawet nie przytuli.
Jeszcze teściowa się obrazila na mnie.


Ide z psem na spacer.

nie smuc sie. Zrób cos dla siebie. Nie mysl. Odpocznij!

Mimi a próbowałaś pić bawarke? Mnie ostatnio pomogła.

Ja tez mam ostatnio trochę mniej pokarmu (ze 100 ml na 80-90) . Ale q sumie u nas zaczął sie 3 tydzien wiec może dlatego