Peema peemie peemą, czyli 46 zlot ślubnych zołz 2016!

[lolusl]

Przeraża mnie to co piszecie dziewczyny, nie wyobrażałam sobie,że w dojrzałym związku można takie akcje robić,serio. I nie chodzi o idealność,bo nie ma pary,która się nie kłóci,ale nieodzywanie 2 tyg,albo rzucanie talerzami?

[DontSaySorry]

Napisane przez AnnLady

Serio tak było. Kobieta po 40. A synowi kiedys wszystko z pokoju przez okno na ogrod wywaliła - a prosiła posprzątaj ...

Moja mama też mi kiedyś tak zrobiła
Straszyła, obiecywała i nie wierzyłam. Aż dzień sądny nastał i moja sterta ciuchów z podłogi wylądowała na podwórku



Nadrobiłam

Co do kłótni to my się praktycznie nie kłócimy, bo nie mamy o co Jak zamieszkamy razem to pewnie dopiero będą spiny (dla przykładu zdejmowanie ubrań i zostawianie ich tam gdzie akurat wtedy stał - już wiem, że z tym będzie problem )
Ale obecnie jak już się coś zdarzy to są kłótnie z płaczem (tzn. ja płaczę ) i wyciąganiem brudów z przeszłości niestety. Mój tż jest w tym mistrzem, bo ma na mnie jeden temat, który co jakiś czas wypomina i ja niestety na to nie mam argumentów i wtedy jeszcze bardziej się nakręcam. Wtedy od słowa do słowa i jest wojna. Ale godzimy się szybko Nie wyobrażam sobie nie odzywać się do siebie przez 2 tygodnie...

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Ja nigdy nie rzucałam rzeczami, ale jak jestem zdenerwowana to ściskam wszystko co mam w ręku. Niestety mam narzeczonego anioła i tylko raz się pokłóciliśmy (tzn. tylko ja krzyczałam i tak mnie wkurzył, że chciałam spać oddzielnie) do tego było to o karanie przestępców - kara śmierci, kastracja dla pedofilów. Cała reszta ma być przedyskutowana, nigdy nie podniósł na mnie głosu (to jest straszne ). Nawet raz jak spieprzyłam na całej linii, a potem kłamałam (gdyby on to zrobił to najprawdopodobniej byłby koniec związku) to on martwił się jak rozwiązać mój problem...

[6335951a6f2125013706eea4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9a0ad25]

Napisane przez asdii

Tak Was czytam i stwierdzam, że my to nudni jesteśmy. My najczęściej się kłócimy po alkoholu:P zazwyczaj ja płaczę, a do niego nic nie dociera, bo to wódka mu w głowie siedzi... Ale zawsze się godzimy tego samego dnia - właściwie to takie kłótnie, nie kłótnie, bo nie na trzeźwo, więc to urasta do niewiadomo czego, a rano się z tego śmiejemy

A tak to są rzeczy, które denerwują mnie (to że wiecznie wiesza mi kurtkę w pokoju na krześle zamiast w przedpokoju), te które denerwują jego (to że ciągle próbuję go zmuszać do angażowania się w ślub) i mnie (że ciągle uważa, że mamy dużo czasu na wszystko), ale to pierdoły są.

My na szczęście po alkoholu nigdy

Napisane przez lolusl

Przeraża mnie to co piszecie dziewczyny, nie wyobrażałam sobie,że w dojrzałym związku można takie akcje robić,serio. I nie chodzi o idealność,bo nie ma pary,która się nie kłóci,ale nieodzywanie 2 tyg,albo rzucanie talerzami?

Bywa, zależy jakie charaktery na siebie trafią, może być ciężko czasami, mimo, że czasami człowiek stara się iść na kompromisy.

[xXBlankaXx]

Napisane przez lolusl

Przeraża mnie to co piszecie dziewczyny, nie wyobrażałam sobie,że w dojrzałym związku można takie akcje robić,serio. I nie chodzi o idealność,bo nie ma pary,która się nie kłóci,ale nieodzywanie 2 tyg,albo rzucanie talerzami?

Jeśli w zdaniu o talerzach masz na myśli mnie, to nie bądź z wnioskami tak do przodu jak nie znasz histori..
Po pierwsze to nie był wtedy dojrzały związek mieliśmy po 17 lat i nigdy bym nie nazwała dojrzałym związkiem związku dwóch 17latków.. teraz naprawdę mam więcej w głowie niż te 5 lat temu

[LunatyczkaBB]

Napisane przez lolusl

Przeraża mnie to co piszecie dziewczyny, nie wyobrażałam sobie,że w dojrzałym związku można takie akcje robić,serio. I nie chodzi o idealność,bo nie ma pary,która się nie kłóci,ale nieodzywanie 2 tyg,albo rzucanie talerzami?

Podpisuję się pod tym co piszesz. Wiadomo, każdemu się zdarza pokłócić, ale rzucanie talerzami to już dla mnie za wiele. Dzieci w przedszkolu rzucają w siebie zabawkami jak się pokłócą, ale dorośli ludzie?

[6335951a6f2125013706eea4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9a0ad25]

Napisane przez DontSaySorry

Co do kłótni to my się praktycznie nie kłócimy, bo nie mamy o co Jak zamieszkamy razem to pewnie dopiero będą spiny (dla przykładu zdejmowanie ubrań i zostawianie ich tam gdzie akurat wtedy stał - już wiem, że z tym będzie problem )
Ale obecnie jak już się coś zdarzy to są kłótnie z płaczem (tzn. ja płaczę ) i wyciąganiem brudów z przeszłości niestety. Mój tż jest w tym mistrzem, bo ma na mnie jeden temat, który co jakiś czas wypomina i ja niestety na to nie mam argumentów i wtedy jeszcze bardziej się nakręcam. Wtedy od słowa do słowa i jest wojna. Ale godzimy się szybko Nie wyobrażam sobie nie odzywać się do siebie przez 2 tygodnie...

Powiem Ci, że to był pierwszy i ostatni raz to nieodzywanie przez 2 tyg. jak sobie przypominam jak się męczyłam to już więcej nie chciałabym tego przeżywać. Mam ogromną nadzieję, że przemyślał swoje.

[PaLLitQa]

Napisane przez xXBlankaXx

Jeśli w zdaniu o talerzach masz na myśli mnie, to nie bądź z wnioskami tak do przodu jak nie znasz histori..
Po pierwsze to nie był wtedy dojrzały związek mieliśmy po 17 lat i nigdy bym nie nazwała dojrzałym związkiem związku dwóch 17latków.. teraz naprawdę mam więcej w głowie niż te 5 lat temu

Jak to papież Franciszek mawia
"Ja zawsze radzę nowożeńcom: kłóćcie się ile chcecie, niech latają talerze, ale nigdy nie kończcie dnia bez zgody".

Chociaż ja oszczędna jestem to szkoda byłoby mi zastawy

[xXBlankaXx]

Napisane przez PaLLitQa

Jak to papież Franciszek mawia
"Ja zawsze radzę nowożeńcom: kłóćcie się ile chcecie, niech latają talerze, ale nigdy nie kończcie dnia bez zgody".

Teraz preferuje rozmowę, rozmowę i jeszcze raz rozmowę jak tylko emocje opadną ale zapamiętam na przyszłość ha ha

[lolusl]

Dla mnie to nie jest zależne od charakteru a od stopnia umiejętności rozwiązywania konfliktów, no i niestety to co opisujecie to dla mnie skrajna nieumiejętność.

rozumiem pokrzyczeń, popłakać, pokłócić, trochę pomilczeć ale wyzywania, rzucania, bicia, uciekania bez informacji czy nieodzywania X czasu nie rozumiem szczerze.

[xXBlankaXx]

Pewnie wszystkie dziewczyny z trudnym charakterem na tym wątku bardzo ci zazdroszczą opanowania idealnie wszystkich tych umiejętności....

[fioleciasto]

Kupilam dzisiaj majtki ktore moze będą ślubne

[081ed4854e23be6738824bf7e7324809f3af476a_65822e820d4a7]

Treść usunięta

[ann2016]

Napisane przez lolusl

Dla mnie to nie jest zależne od charakteru a od stopnia umiejętności rozwiązywania konfliktów, no i niestety to co opisujecie to dla mnie skrajna nieumiejętność.

rozumiem pokrzyczeń, popłakać, pokłócić, trochę pomilczeć ale wyzywania, rzucania, bicia, uciekania bez informacji czy nieodzywania X czasu nie rozumiem szczerze.

zgadzam się

[Petit_Papillon]

Wybaczcie nie nadrobie Was. Wlasnie siedze z termometrem pod pacha. Z pracy mnie wygnali tak zdrowo wygladam.
Jakby co mam oferte z selgrosa wazna od 1 marca. Nie pamietam czy ktoras z Was juz wymieniala z niej wodki

[ann2016]

Napisane przez xXBlankaXx

Pewnie wszystkie dziewczyny z trudnym charakterem na tym wątku bardzo ci zazdroszczą opanowania idealnie wszystkich tych umiejętności....

ja mam trudny charakter jestem strasznie nerwowa itd. ale pomimo tego da się rozwiązać problem bez tego co opisywałyście co prawda bardzo rzadko się kłócimy no ale zdarzają się spiny właśnie przez mój charakterek ..

[magda1706]

Ej proszę ale nie oceniajmy tego jak ktoś reaguje w nerwach. Nazywanie kogoś niedojrzałym i mówienie o braku umiejętności rozwiązywania konfliktów jak się nie zna sytuacji i wieku kłócących się (bo opisujemy sytuacje z całego związku, a nie ostatnich 3 tygodni) to dla mnie trochę krzywdzące.

Czasem nie mam ochoty tu pisać o czymkolwiek, bo już zauważyłam, że branie ślubu po krótkim związku to niedojrzałość, picie alko też itd. Ciągłe ocenianie.

[fioleciasto]

Napisane przez magda1706

Ej proszę ale nie oceniajmy tego jak ktoś reaguje w nerwach. Nazywanie kogoś niedojrzałym i mówienie o braku umiejętności rozwiązywania konfliktów jak się nie zna sytuacji i wieku kłócących się (bo opisujemy sytuacje z całego związku, a nie ostatnich 3 tygodni) to dla mnie trochę krzywdzące.

Czasem nie mam ochoty tu pisać o czymkolwiek, bo już zauważyłam, że branie ślubu po krótkim związku to niedojrzałość, picie alko też itd. Ciągłe ocenianie.

[Sophie24]

Napisane przez fioleciasto

Kupilam dzisiaj majtki ktore moze będą ślubne

Ja pewnie wyciągnę jakieś z szafy w ramach programu "coś starego" Nie lubię jasnej bielizny i pozbywam się jej z prędkością światła więc kupowanie czegoś nowego byłoby wyrzuceniem kasy. Zostawiłam teraz ze 3 pary na czas ewentualnych przymiarek sukni i właśnie na ślub. Potem pójdą do kosza

[6335951a6f2125013706eea4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9a0ad25]

Napisane przez lolusl

Dla mnie to nie jest zależne od charakteru a od stopnia umiejętności rozwiązywania konfliktów, no i niestety to co opisujecie to dla mnie skrajna nieumiejętność.

rozumiem pokrzyczeń, popłakać, pokłócić, trochę pomilczeć ale wyzywania, rzucania, bicia, uciekania bez informacji czy nieodzywania X czasu nie rozumiem szczerze.

No ja nie ukrywam, że mam problem z rozwiązywaniem problemów, bo widzę u kogoś , nie widzę u siebie, i unoszę się dumą jak paw. A to raczej cecha charakteru: upór i stawianie na swoim, pokazywanie swojej wyższości. Silniejsze ode mnie. Chociaż chyba robię postępy, bo tym razem postanowiłam się odezwać pierwsza i jakoś to inaczej ogarnąć. Mimo wszystko wyzwiska, rzucania przedmiotami ,itp. się nam nie zdarzają.

[PaLLitQa]

Napisane przez magda1706

Ej proszę ale nie oceniajmy tego jak ktoś reaguje w nerwach. Nazywanie kogoś niedojrzałym i mówienie o braku umiejętności rozwiązywania konfliktów jak się nie zna sytuacji i wieku kłócących się (bo opisujemy sytuacje z całego związku, a nie ostatnich 3 tygodni) to dla mnie trochę krzywdzące.

Czasem nie mam ochoty tu pisać o czymkolwiek, bo już zauważyłam, że branie ślubu po krótkim związku to niedojrzałość, picie alko też itd. Ciągłe ocenianie.

nic dodać nic ująć

[xXBlankaXx]

Napisane przez magda1706

Ej proszę ale nie oceniajmy tego jak ktoś reaguje w nerwach. Nazywanie kogoś niedojrzałym i mówienie o braku umiejętności rozwiązywania konfliktów jak się nie zna sytuacji i wieku kłócących się (bo opisujemy sytuacje z całego związku, a nie ostatnich 3 tygodni) to dla mnie trochę krzywdzące.

Czasem nie mam ochoty tu pisać o czymkolwiek, bo już zauważyłam, że branie ślubu po krótkim związku to niedojrzałość, picie alko też itd. Ciągłe ocenianie.

Podpisuje się pod tym rękami i nogami.

A tak w innym temacie, dziewczyny czy wasi faceci zwracają się do was częściej po imieniu, czy np. Dziubek, kochanie itp? Bo ja powoli się zastanawiam czy M. już niezapomniał jak mam na imię.. Po imieniu to się do mnie zwraca raz na kilka miesięcy.. Jak mnie wola to albo dziubek, albo kochanie właśnie.. :P

[magda1706]

Myślałam, że chciałyśmy się pośmiać z głupich naszych i Tż zachowań podczas kłótni.. Wiadomo, że nie jesteśmy z tego dumne i zadowolone..
Zazdroszczę, że ktoś się potrafi opanować w gniewie i złości. Ja się długo uczyłam nad sobą panować i dalej jest mi daleko od ideału.

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

My tez sie kłócimy czasem ale talerze nigdy nie lecą

No i oboje jesteśmy tacy ze chcemy przegadać i rozwiązać czasami znikamy w drugim pokoju by ochłonąć i za duzo nie powiedzieć i żałować ale prędzej czy pózniej wracamy i przegadamy problem i sie godzimy. Oboje nie znosimy iść spać źli na siebie tym bardziej sie do siebie np nie odzywać.

[magda1706]

Napisane przez xXBlankaXx

Podpisuje się pod tym rękami i nogami.

A tak w innym temacie, dziewczyny czy wasi faceci zwracają się do was częściej po imieniu, czy np. Dziubek, kochanie itp? Bo ja powoli się zastanawiam czy M. już niezapomniał jak mam na imię.. Po imieniu to się do mnie zwraca raz na kilka miesięcy.. Jak mnie wola to albo dziubek, albo kochanie właśnie.. :P

To ja wracam do tematu - mój w kłótni zawsze na mnie krzyknie po imieniu Aż tak mi dziwnie A tak to mówi jakimiś właśnie dziubami, skarbami itp Ja do niego często mówię po imieniu, ale zdrabniam i wołam "Boooooooodziuuuuuu!"

[AnnLady]

Napisane przez lolusl

Przeraża mnie to co piszecie dziewczyny, nie wyobrażałam sobie,że w dojrzałym związku można takie akcje robić,serio. I nie chodzi o idealność,bo nie ma pary,która się nie kłóci,ale nieodzywanie 2 tyg,albo rzucanie talerzami?

U moich rodziców ciche dni były na porządku dziennym
[1=081ed4854e23be6738824bf 7e7324809f3af476a_65822e8 20d4a7;56545033]Treść usunięta[/QUOTE]
Moj tez rzadko sie do mnie zwraca po imieniu ale zdarza sie

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[PaLLitQa]

Napisane przez xXBlankaXx

Podpisuje się pod tym rękami i nogami.

A tak w innym temacie, dziewczyny czy wasi faceci zwracają się do was częściej po imieniu, czy np. Dziubek, kochanie itp? Bo ja powoli się zastanawiam czy M. już niezapomniał jak mam na imię.. Po imieniu to się do mnie zwraca raz na kilka miesięcy.. Jak mnie wola to albo dziubek, albo kochanie właśnie.. :P

Nigdy nie mówi do mnie po imieniu :P Chyba że mówi do kogoś o mnie

Napisane przez magda1706

Myślałam, że chciałyśmy się pośmiać z głupich naszych i Tż zachowań podczas kłótni.. Wiadomo, że nie jesteśmy z tego dumne i zadowolone..
Zazdroszczę, że ktoś się potrafi opanować w gniewie i złości. Ja się długo uczyłam nad sobą panować i dalej jest mi daleko od ideału.

No to się pośmiałyśmy do czasu

[klakla91]

Napisane przez fioleciasto

Kupilam dzisiaj majtki ktore moze będą ślubne

Rozwalił mnie Twój post. Od razu się tłumaczę dlaczego Rozmowy o kłótniach, konfliktach, dojrzałości i nie, a tu nagle majtki Idealnie się wkomponowało

Oczywiście gratuluję zakupu

[xXBlankaXx]

Napisane przez PaLLitQa

No to się pośmiałyśmy do czasu

Jak zawsze ha ha

[Sophie24]

Napisane przez xXBlankaXx

Podpisuje się pod tym rękami i nogami.

A tak w innym temacie, dziewczyny czy wasi faceci zwracają się do was częściej po imieniu, czy np. Dziubek, kochanie itp? Bo ja powoli się zastanawiam czy M. już niezapomniał jak mam na imię.. Po imieniu to się do mnie zwraca raz na kilka miesięcy.. Jak mnie wola to albo dziubek, albo kochanie właśnie.. :P

My oboje jesteśmy na "kochanie". Po imieniu to poważnie i groźnie:P Tylko czasem po imieniu się do siebie zwracamy.