mamuski styczniowo-lutowe 2009

[Nika.83]

Nightingle, krolowaa, kropka75 - bardzo dziekuję za rady!! hemoroidów nie mam, te żmi się wydaję że przy wysiłku pekają mi poprostu naczynka i stad te krwawienia. Badania miałam kiedyś wykonane w tym kiernku i wyszły dobrze. Mam pić aktivie tylko że ona mi w ciąży nie pomaga, kwaśne mleko itp wyroby też nic nie dają. Od wczoraj zaczełam jeść śliwki suszone i odpukać czuję małą poprawę nie chce zapeszać ale mam nadzieje ze to pomoże. Z tą kawką zbożowa i woda tez wypróbuje - wszytko oby tylko dało efekty!!!

Co do ubranek to juz mam pełne szafy różnych kaftaników, body, spodenek, bluzeczek itp. Wszystkie prawie ubranka podostawałam od znajomych wiadomo że niektóre się kupiło nowe na te "okazjonalne" wyjścia ale z ubrankami poki co stopuje juz teraz pora na kocyki, rozki, i pielegnacje małej

[Nightingle]

Słuchajcie Dziewczyny

Przed chwilą brałam prysznic i tak sobie zaczęłam myśleć o tych Waszych ostatnich postach. Każda z nas Wie, że zdrowie rosnącego w nas dzidziusia jest najważniejsze, a historia nabuko poraża i przyprawia o dreszcze i potok łez. Ale z drugiej strony pomyślałam sobie, że naszej Sandruni mogło się zrobić przykro... Ja myślę, czuję, że ona bardzo dobrze Wie co jest najważniejsze i to, że najprawdopodobniej będzie miała chłopca, a nie upragnioną dziewczynkę nie umniejsza jej miłości do tej małej iskiereczki rosnącej tuż pod jej serduszkiem. Prawda jest taka, że każda z nas ma jakieś marzenia i jeśli się one nie spełniają, albo nie w takim wymiarze jakbyśmy tego pragnęły to jest nam przykro, smutno, czujemy się rozgoryczone a czasami nawet samotne. Powiedzmy, że czeka was Wasz ślub... wybieracie sukienkę na pół roku wcześniej... tą wymarzoną, najpiękniejszą... płacicie zaliczkę i na dwa tygodnie, bądź tydzień przed uroczystością okazuje się, że w salonie był pożar, włamanie, no cokolwiek... ale Waszej sukienki nie ma. Jest inna, też piękna, też jak z bajki, ale nie jest to tamta. Słuchajcie, przecież każda Wie, że sukienka ślubna nie jest najważniejsza, że to co najcenniejsze to ten drugi człowiek który za te parę dni będzie Wam zaślubiony, ale podejrzewam, że każda czułaby że to nie miało być tak z tą sukienką i przez ten czas do ślubu by Was to gryzło. Za to gdy zacznie się ceremonia, to te szczegóły jakoś zanikają, stają się obojętne i mało istotne. Niby takie były zawsze, ale emocje przez pewien czas brały nad Wami górę. Wiem, że dziecko i sukienka to nie to samo, ale chciałam ukazać pewną analogię. A poza tym weźmy też pod uwagę, iż jesteśmy obecnie pod wpływem wielkiej burzy hormonów i każda z nas wyolbrzymia pewne aspekty... Ja swój strach o tym co wiąże sie z małopłytkowością i szalenie galopującą do góry wagą... Myślę, że każda ma ochotę czasami ponarzekać i każda chce być pocieszona...

Ode mnie dla Was Wszystkich, abyśmy potrafiły się wspierać, a czasami przymykać oko na chwilową "głupotę" ciężarnych

PS. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam swoim wywodem... w ciąży nie zawsze myśli są logiczne

[jukol]

Jak milo posiedziec w pracy na necie Umowilam sie do lekarza na dzis na18.15 choc nie mam wynikow (cukier,mocz,morfologie)p rosze o L4 prawdopodobnie chce 21 dni.Chyba moze mi wystawic zwolnieie od pojutrza?? Tylko jeszcze jakis bajer musze wymyslic szefostwu dlaczego wzielam zwolnienie
Milego Dnia

[mar_go]

Nightingle, bardzo mi się podoba Twoje porównanie do sukienki

I na pewno masz racje co do hormonów, które nami czasem bardziej kierują niż byśmy chciały. Mnie np. wczoraj dopadł taki dół, niespowodowany zupełnie niczym, że miałam tylko ochotę usiąść i płakać. Wiele też rzeczy martwi mnie bardziej niż na to zasługują. Tu, na forum piszemy coś czasem pod wpływem chwili, silnych emocji, a potem czytając to po jakimś czasie same się dziwimy, że mogłyśmy tak coś nazwać, napisać, pomyśleć.

A ja dziś mam o 17.20 USG i też zaczynam przeżywać kwestię płci. Generalnie niby jest mi obojętne, ale jakoś czuję że synek. TŻ chce syna i nic innego sobie nie wyobraża, wszyscy mi mówią, że będzie chłopak, bo tak wyglądam, przeczucia, itd. Tylko moja mama twierdzi, że będzie Infantka
Za 5 godzin się dowiem, aha

[passionfruit]

Napisane przez jukol

Jak milo posiedziec w pracy na necie Umowilam sie do lekarza na dzis na18.15 choc nie mam wynikow (cukier,mocz,morfologie)p rosze o L4 prawdopodobnie chce 21 dni.Chyba moze mi wystawic zwolnieie od pojutrza?? Tylko jeszcze jakis bajer musze wymyslic szefostwu dlaczego wzielam zwolnienie
Milego Dnia

Męska decyzja
Szefostwu wystarczy, że powiesz że źle się czujesz, nie dajesz rady i tyle. Nie masz obowiązku wdawania się dłuższe tlumaczenia po co i dlaczego. Zresztą tak jak już pisałam kobieta w ciąży może pracować w pozycji stojącej max. 3 godziny podczas jednej zmiany, a Ty pracujesz w sklepie po h prawda?

[AMILAMIJA]

mar_go, no to już niedługo spotkanie z maluszkiem To zawsze cudne chwile i najpaskudniejsze smutki rozpędzają. Zyczę pięknych widoczków i zdrowej pociechy.
Powiem ci, ze mi tez wszyscy w koło mówili, ze chlopczyk, TZ chciał synka, a mamy dziewuszkę.
Już się przyzwyczailiśmy Teraz własnie leżę pod kocykiem, bo mnie też niestety przeziębienie nie ominęło. Widzę na oczy, delikatnie smarkam, troszkę mnie w gardle drapie. Piję kubkami miodek z cytrynką, biorę wapno na wzmocnienie. Jutro mam wizytę u prowadzącego i niech mnie ratuje. Bardziej małą. TZ mnie ochrzanił, że się przeziębiłam i malutka będzie sie męczyć. Jakie to słodkie

[krolowaa]

dziewczyny mozecie mi podac link do watku z nabuko?chetnie poczytam.
a co do sandruni to rozumiem jej zale ,ma juz syna bardzo chciala córeczke a tu raczej sie nie zapowiada.
u mnie to bylo tak za nim zaszlam w pierwsza ciaze bylo mi obojetne co bedzie ale jak juz zaszlam to obsesyjnie myslalam o tym zeby miec corke,nie potrafie logicznie wytłumaczyc ,poprostu nie wyobrazalam siebie jako matka syna ,jakos tak mam ,ze nie mam podejscia do chłopakow .wtedy sie udalo byla córka.
teraz druga ciaza i przed myslalam obojetne co bedzie ale juz jak sie dowiedzialam o ciąży to znowu obsesja ,zeby nie syn bo to nie dla mnie ,nie podolam,nie chce ,nie umiem
chec przezyc ,doswiadczyc jeszcze raz to co przezylam z mlodsza corka,mala sliczna ksiezniczka ,juz w szpitalu polozne wskazywaly na nia i mowily ''zobacz jaka ta malutka fajna.''
wyszla córka ,chociaz licze sie z tym ,ze do konca nie wiadomo,bywaja niespodzianki.
ja naleze wlasnie do tych kobitek ,ktore lubia te sukieneczki,rozowe kolory ale bez przesady,robienie warkoczykow.tego by mi brakowalo gdybym miala syna.akurat ja tego potrzebuje,wiem ze sa kobiety ,które wola synow bo to mniej roboty z wlosami,ubiorem itp.to prawda.
jednak jezeli okaze sie na nastepnym usg ze syn to trudno!bede miala mniej roboty i szybko wracam do pracy,taka prawda.
wiem jednak ze jakis zal w sercu bedzie.to siedzi w mojej głowie i nic na to nie poradze ze tak chce a nie inaczej ,dlatego rozumiem sandrunie bo fakt moze jeszcze miec 3 dziecko a jak bedzie syn?
znam rodzine ,ktora bardzo chciala corke i nie udalo sie !maja 5 synow!

[pani z herbata]

krolowaa wejdz na watek mamus wrzesniowo-pazdziernikowych
laseczki juz sie rozpakowuja

jak Wasze apetyty?? ja wszamalam na lunch kanapke i sledzia, na deser lody..i to nawet pasowalo do siebie

[bezsenność]

hej!

Widze, dzis dość poważne tematy.
Ja chodzę zła jak osa- dzis miał przyjechać kurier z wózkiem.Cały dzień jak głupia siedze w domu i czekam a teraz dowiedziałam sie że już zdał towar na magazyn i nici z dzisiejszych radosci z wózka.
Jutro z rana moge sie go spodziewać - grrrrr

Ponad to, mój brzuch po urośnięcu przez 3 tyg o 5 cm znów zaczął się kurczyć(?)!
Gdzie ja to dziecko noszę? Co prawda apetyt mam- ale nic poza nim. Normalnie mam wrażenie że odzyskuję talię :O

[siobhan1]

No ja ostatnio sie nie odzywam, bo jak nie pracuje i akurat podczytuje co skrobiecie, to zawsze mam w lapce cos do skubniecia

Moglabym jesc i jest, choc uwazam strasznie, bo waga juz wysooooko
No ale, wazne, ze dzidzius OK.

Jutro ide na kolejna wizyte do szpitala i juz nie umiem sie doczekac
Ciekawe czy zrobia USG, pewnie nie, ale i tak fajnie, ze cos posprawdzaja

Jeszcze tylko tydzien i mam 2 tyg w PL.
Juz nie umiem sie doczekac wizyty u babci, no i wesele mojego brata.....
ach...
jeszcze tylko kilka dni

[freshona]

Napisane przez krolowaa

dziewczyny mozecie mi podac link do watku z nabuko?chetnie poczytam.

http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=265149
To wątek założony przez nabuko.

[jukol]

Jestem szczesliwa posiadaczka L4 do 20.10 hihi choc tz jest mniej pocieszony ... Jeszcze tylko rano tel do szefowej jakos boje sie go ... zyje na dobrej relacji z szefowa i zastanawiam sie co mam jej powiedziec ...
Zaczelam czytac watek o Nabuko i sie poplakalam ...

[nimfetka]

Dziewczyny mam pytanko a propo piersi.Czy po porodzie nawet moze być kilka m-cy po,zmniejsza się sutek tzn przebarwienie,pigment znika??? czy piersi zostają takie same??

[Sandrunia Niepoń]

Dziewczynki dziekuje za zrozumienie.Macie racje dokladnie,jakbyscie we mnie siedzialy
Wiadomo ze zdrowie najwazniejsze,wiadomo ze bedzie fiutek i bede caowac po girkach i w pyszczek malutki,ze bede dawac cycusia itd
W glebi serca jest mi przykro(nie mowie o tym NIKOMU!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!),tylko WAM tutaj,bo moze mnie zrozumiecie jak to jest
Nightingle slicznie napisalas o tej sukience,bardzo mi sie podobalo
Krolowaa milo ze myslicie o mnie i probujecie zrozumiec
Bedzie Damianek czy tego chce czy nie,ale wiem ze najwazniejsze ze bedzie zdorowy,ale szkoda ze nie ma cipci

Nabuko ma straszna sytuacje.
Ona miala cesarke o czasie czy wczesniej,bo niezbyt zrozumialam?

[krolowaa]

Napisane przez nimfetka

Dziewczyny mam pytanko a propo piersi.Czy po porodzie nawet moze być kilka m-cy po,zmniejsza się sutek tzn przebarwienie,pigment znika??? czy piersi zostają takie same??

piersi wracaja do normy ,jednak sutki sa bardziej wyciagniete,takie wyraziste,kolor jak był przed ciaza.rozmiar wraca raczej do normy po zaprzestaniu karmienia.

przeczytalam watek z nabuko o boże...jestem w szoku i podziwiam ta kobiete za odwage,nie wiem czy ja bym jej tyle miałachyba zawał by mnie predzej dopadł.
dziekujmy BOGU że mamy zdrowe [mam nadzieje] dzieci w brzuszkach.

[Kasia.234]

Dziewczyny, dziękuję za życzenia i gratulacje

Od kilku dni zaglądam tu tylko na chwilę, czytam co napisałyście. Złapało mnie jakieś paskudne choróbsko, od wczoraj jestem na zwolnieniu, mam nadzieję, że lekarstwa, które dostałam, pomogą i poczuję się lepiej.

Od kilku dni czuję też ruchy maluszka Wcześniej nie byłam pewna, czy to na pewno to, ale teraz nie mam już wątpliwości.

Wracam do łóżeczka, wygrzewać się dalej.

[krolowaa]

gdzies zjadło moj post ?
czytałam o nabuko i jestem w szoku!zadko zdazaja sie takie przypadki to jednak mogła byc kazda z nas . wielka tragedia! dziekujmy BOGU za zdrowe dzieci w brzuszkach[oby nic sie nie zmieniło]zdrowe dziecko potrafi dac w kosc a co dopiero takie chore malenstwo,meczy sie dziecko i rodzice.wszystko w rekach BOGA czy mała przezyje.

co do piersi to nie beda juz takie same ,sutki sa jakies bardziej wyciagniete ,kolor taki jak był przed,skora bedzie potrzebowala czasu zeby wrocila do dajmy na to wygladu przed ciazowego.radze kupic dobry krem do ujedrniania biustu.po zakonczeniu karmienia piersi zmienia swoj rozmiar ,beda mniejsze,skora taka blee.

[nimfetka]

ja też dziewczęta boje się o dzidziusia bo mam wykrytą tokso w czasie ciązy.Cały czas na antybiotykach.I uwierzcie ,że jesli już jest chociaż najmniejsze prawdopodobieństwo ,że wasze kochane malutkie dzieciatko, które nosicie pod sercem "może" (dodam "moze" z wielką nadzieja) ,być chore to macie gdzieś czy bedzie to kobitka czy mały facecik.Ja wierze w głębi ducha, że musi byc dobrze.Ale odkąd w ciązy jestem nic nie jest takie łatwe i życie dopiero daje przedsmak swoich barw.Moja niunia może być dla mnie niegrzeczna bo i ja przechodze bardzo cieżki okres w swoim życiu ,podenerowana chodzę ,często płacze mniej się uśmiecham.
Jutro przeprowadzam się do moich przyszłych teściów,bo matka mnie z domu wygoniła.W bardzo nie miły sposób wskazała drzwi wyjściowe,chociaż kupowałam cały czas jedzienie,gotowałam,sprzą tałam i dawałam jeszcze na życie.Nie chce w życiu byc egozistyczna i zła dla ludzi,ale im bardziej jesteś dobra tym mniej mają dla Ciebie szacunku-do takiego stwierdzenia doszłam-a szkoda.Dodam ,że nie przeprowadzam się na Osiedle dalej ale...do zupełnie innego miasta z Kielc do Krakowa gdzie znam tylko rodzinę Jarka i mam tylko jego.Kolejna zmiana lekarza,co w tokso za dobre nie jest-dlatego tylko chciałam tu (w domu) zostać do porodu.
O 9 idę do szpitala na usg Doktor nie mógł zbadać głowki mojej małej niuni więc znów nerwy i tak w kółko....Kiedy się to skończy i czy mój dzidziuś jest zdrowy??

Przepraszam musiałam wszystko z siebie wyrzucić,czuje że słabne że już sił brak na dalszą cześć zycia a to jesli Bóg da jest to poczatek.Gdyby Jarek mnie zostawił ,nie wiem co bym zrobiła.Tylko On daje mi dużo czułości i troszke siły,uświadamia że własnie nie jestem sama bo mam niunie i jego.Gdzie się podziała wystrzałowa,pełna życia i energii Katarzyna?
Tylko gdy mała kopie,jest tak fajnie......

[passionfruit]

Nimfetko, musisz być dobrej myśli. Toxo to nie jest koniec świata jesli jest wykryte i leczone. I po toxo rodza się zdrowe śliczne dzieci.
Co do sytuacji rodzinnej to pociesz się, że niedługo stworzysz z Twoim Tzem i maleństwem swoją własną rodzinę, która będzie najważniejsza, a reszta problemów zejdzie na drugi plan.


Ja mam pytanie odnosnie bólu brzucha. W dolnej części po prawje stronie czuję takie jakby....kłucie albo ciągnięcie. Czy to normalne?

[freshona]

Napisane przez passionfruit

Ja mam pytanie odnosnie bólu brzucha. W dolnej części po prawje stronie czuję takie jakby....kłucie albo ciągnięcie. Czy to normalne?

Yes
Też mnie gdzieniegdzie "pika". Rozciągają się wiązdła macicy, bo teraz brzuszek zacznie bardziej intensywnie rosnąć.

[jukol]

Nifetko wszytsko bedzie ok.Po deszczu zawsze jest sloneczko Kochana niczym sie nie przejmuj bo nie warto (choc sama wiem ze nie latwo) Pomysl ze moze znajdziesz leprzego lekarza w Krakowie i szybciej "usunie" toxo Zycze duuuzo sily i usmiechu i kopniakow od Malej
Ale jestem szczesliwa L4 sama szefowa powiedziala ze wazniejsze dzidzi niz praca

[passionfruit]

Napisane przez jukol

Ale jestem szczesliwa L4 sama szefowa powiedziala ze wazniejsze dzidzi niz praca

Widzisz? Teraz odpoczywaj i korzystaj z "uroków" ciązy.

Ps. ten, kto wymyslił określenie "stan błogosławiony" to musiał byc facet...co to za stan błogosławiony? Wymioty, złe samopoczucie, bóle non stop coś.

[kropka75]

Napisane przez freshona

Byłam dziś w pracy. Okazało się, że babki z działu kadrowo-płacowego nie "wyrobiły się" z moimi papierami i po wypełniony wniosek o świadczenie rehabilitacyjne kazały przyjechać 6-go. To po cholerę ostatnio mówiły, że mam się zgłosić 1-2? Wiadomo, że jeszcze musze z tymi "papiórkami" jechać i do lekarza i do macierzystej szkoły ech.......
A już rozwalił mnie tekst :" A pani na pewno nie urodzi przed tymi 182 dniami???" (czyli na koniec listopada)

A wiesz, że tego wniosku i innych papierów nikt nie musi Ci wypełniać? To sprawa pracownika. Zakład wypełnia tylko "wywiad zawodowy".

Napisane przez Nika.83

Nightingle, krolowaa, kropka75 - bardzo dziekuję za rady!! hemoroidów nie mam, te żmi się wydaję że przy wysiłku pekają mi poprostu naczynka i stad te krwawienia. Badania miałam kiedyś wykonane w tym kiernku i wyszły dobrze. Mam pić aktivie tylko że ona mi w ciąży nie pomaga, kwaśne mleko itp wyroby też nic nie dają. Od wczoraj zaczełam jeść śliwki suszone i odpukać czuję małą poprawę nie chce zapeszać ale mam nadzieje ze to pomoże. Z tą kawką zbożowa i woda tez wypróbuje - wszytko oby tylko dało efekty!!!

Będą, będą, gwarantuję. Mam lata praktyki. Na samych śliwkach i morelach plus woda, efekty są duże.
Ps. Na mnie też activia nie działa.

Napisane przez pani z herbata

jak Wasze apetyty?? ja wszamalam na lunch kanapke i sledzia, na deser lody..i to nawet pasowalo do siebie

Super dietka.

Nimfetko - wszystko się ułoży, zobaczysz. Myśl o sobie i dzidziusiu, będzie dobrze.

[freshona]

Napisane przez kropka75

A wiesz, że tego wniosku i innych papierów nikt nie musi Ci wypełniać? To sprawa pracownika. Zakład wypełnia tylko "wywiad zawodowy".

Tak, tylko że na jednym z druków jest dosłownie 1/3 strony, które ma wypełnić "płatnik składek" czyli w moim przypadku Miejski Zespół Oświaty. A tego się paniom nie chciało. Kolejne druki to wspomniany przez Ciebie "wywiad zawodowy" (2 strony) i opinia lekarska (2 strony).
A ja wypełniam sam wniosek Gdybym nie przyniosła wszystkich wymaganych papierków, wtedy wnisku nie rozpatrzą - informacja od pani z ZUSu

[kropka75]

Napisane przez freshona

Tak, tylko że na jednym z druków jest dosłownie 1/3 strony, które ma wypełnić "płatnik składek"

Mówisz o druku Np-7 i tych dwóch zdaniach na drugiej stronie, gdzie wpisuje się że pracownik jest niezdolny do pracy od do, otrzymał wynagrodzenie od do i zasiłek od do... ?

To faktycznie bardzo ciężka praca.

Wcześniej zrozumiałam, że panie robią dla Ciebie/za Ciebie, cały komplet dokumentów, tak z dobroci serca.

[freshona]

Napisane przez kropka75

Mówisz o druku Np-7 i tych dwóch zdaniach na drugiej stronie, gdzie wpisuje się że pracownik jest niezdolny do pracy od do, otrzymał wynagrodzenie od do i zasiłek od do...

To faktycznie bardzo ciężka praca.

Tak, chodziło mi o to
Paniom zajmie to aż 5 dni

[kropka75]

Napisane przez freshona

Tak, chodziło mi o to
Paniom zajmie to aż 5 dni

Muszę się tak nauczyć bez wyrzutów sumienia. Wczoraj na koniec dnia jakiś człek mi się obudził, że w latach 91-94 tu pracował i na dziś rano chciał papiery, z Rp-7 z całego zatrudnienia włącznie. I zdziwiony mocno, że nie dostanie od ręki. A ja jeszcze się tłumaczyłam, że to nie takie hop i najpierw go muszę wykopać z archiwum...

[freshona]

Napisane przez kropka75

Muszę się tak nauczyć bez wyrzutów sumienia. Wczoraj na koniec dnia jakiś człek mi się obudził, że w latach 91-94 tu pracował i na dziś rano chciał papiery, z Rp-7 z całego zatrudnienia włącznie. I zdziwiony mocno, że nie dostanie od ręki. A ja jeszcze się tłumaczyłam, że to nie takie hop i najpierw go muszę wykopać z archiwum...

Ano - asertywnym trza być
Wiesz, nie miałabym pretensji do pań (wiadomo, że "od ręki" to rzadko kiedy można coś załatwić), gdyby nie to, że 2 tygodnie temu dzwoniłam i kazały przyjść 1 lub 2 października

[passionfruit]

Eh....freshono. Chyba w większości firm są takie super kadry. Ja dla odmiany czekałam na umowę miesiąc. Miesiąc pracowałam "na czarno"

[kropka75]

Napisane przez freshona

Ano - asertywnym trza być
Wiesz, nie miałabym pretensji do pań (wiadomo, że "od ręki" to rzadko kiedy można coś załatwić), gdyby nie to, że 2 tygodnie temu dzwoniłam i kazały przyjść 1 lub 2 października

No ja rozumiem, dwa tygodnie to sporo czasu na parę linijek tekstu. Można go wykaligrafować nawet.

Napisane przez passionfruit

Eh....freshono. Chyba w większości firm są takie super kadry. Ja dla odmiany czekałam na umowę miesiąc. Miesiąc pracowałam "na czarno"

Ale dostałaś ją z datą wsteczną jak sądzę?