Scent Bar VIII

[Polly_]

Napisane przez BigMama

hm...
ale ta przepaść pokoleniowa robi swoje "na plus' czy 'na minus" ?

bo z postu Favkes wywnioskowałam, że lepiej być młodą mamą, a z Twoich wcześniejszych wypowiedzi o rodzicach, że Ty jesteś ze swoich (odleglejszych wiekiem) zadowolona
(jak cos pokiełbasiłam, to przepraszam)

Big mamo! a Ty co sie migasz od wypowiedzi na temat wychowania?

[envy07]

może nie różnica wieku a podejście do wychowania?

[GothicAristocrat]

Napisane przez envy07

może nie różnica wieku a podejście do wychowania?

o tym samym pomyślałam ja osobiście nienawidze jak dzieciaki mówią do swoich rodziców po imieniu

[201608251020]

Rany po imieniu?? Że co? Miałabym wpaść na weekend i do mojej mamusi - siemasz Lucynka?
No nie..........



Ja nie znoszę, jak ktoś mówi "moi starzy"... To taki...brak szacunku dla rodziców...

[Favkes]

Napisane przez GothicAristocrat

o tym samym pomyślałam ja osobiście nienawidze jak dzieciaki mówią do swoich rodziców po imieniu

Ja także, mój Ojciec nie raz mi proponował, żebym zwracała się do Niego po imieniu, ale ja nigdy nie potrafiłam się przełamać. I nie podoba mi się to wcale.

Natomiast w kwestii młodych/starszych rodziców nie mam twardego stanowiska. Nie generalizuję
Mnie się wydaje, że młodzi rodzice jeszcze nie zapomnieli jak to było, kiedy sami byli nastolatkami i może lepiej rozumieją swoje nastoletnie dzieci. Nie można tego oczywiście sprowadzić do reguły, bo czasami młodzi ludzie potrafią sie zachowywać jak "dewoty".

Biorę swój przykład. Bardzo często w zachowaniu w stosunku do swoich dzieci i w podejmowanych krokach w kwestii wychowania, czy tez po prostu rozmowy z nimi, pamiętam jak to było jak ja byłam w ich wieku i staram się postawić na ich miejscu. Oczywiście przez pryzmat czasu widzę jakie błedy popełniałam w dzieciństwie i staram się ich przed podobnymi ustrzec,. Jednak widzę, ze niektórych błedów nie da się ominąć. Czasem dziecko musi się samo przekonać, czasem boleśnie dla siebie i dla rodziców. Nie uważam, żebym była idealną matką, mam wiele wad i popełniem ogromną ilość błedów wychowawczych - podstawowy to brak konsekwencji - nie potrafię, mimo, ze się staram. Odpuszczam, bo nie mam siły walczyć. Czasem nie potrafię wyjść z tego z twarzą. A bardzo bym chciała.

Chcę, zeby moje dzieci wyrosły na szczęśliwych, szanowanych , dobrych ludzi i ciągle im to powtarzam.


3000 post

[GothicAristocrat]

Napisane przez paollino

Rany po imieniu?? Że co? Miałabym wpaść na weekend i do mojej mamusi - siemasz Lucynka?
No nie..........



Ja nie znoszę, jak ktoś mówi "moi starzy"... To taki...brak szacunku dla rodziców...

to jest normalnie tragedia

Tak... "co tam Agatka?" o jaaa... znam kilku takich co normalnie walą do rodziców po imieniu... aż mi się niemiło robi ja do swoich per tatuś, mamusia

mój tato jest po czterdziestce a jest bardzo wyluzowany w kwestii alkoholu sam nieźle dawał za młodu i nieraz mi opowiadał jak do rzeki wpadł czy inne takie zawsze tylko się naśmiewa ze mnie jak się upije i wyzywa od moczymord. za to moja mama... pierwszy alkohol który wypiła to była lampka szampana na jej osiemnaste urodziny i dla niej to hańba jak dziecko się schleje

[BigMama]

Napisane przez Polly_

Big mamo! a Ty co sie migasz od wypowiedzi na temat wychowania?

... nie migam się ... tylko wolno piszę i jak juz coś wklepię, to sie okazuje, że muszę się od nowa logować i produkcja moja ulega destrukcji

...napiszę tylko, że moja mama do dziś wyciąga mi z ręki nóż (jestem leworęczna), gdy chcę sobie ukroić chleb ... już się z tym pogodziłam

[201608251020]

Ja do swoich - tatuś, mamusia ew. do taty żartobliwie - ojcze wielebny a do mamy też czasem - mamuś, maminka

U mnie mama więcej luzu ma, mniej tata... Mama często mi daje na ciuchy, kosmetyki - i mówi - tylko NIE MÓW TACIE! Albo - dzieeeeecko tak siedzisz w domu a wynocha na imprezę! Baw się boś młoda!
Ewentualnie jak tata wyjedzie w delegację, a siostra do TŻ-eta to kupuje nam winko czerwone i zamawiamy pizzę
Wcale nie czuję by między mną a mamą była przepaść pokoleniowa

[irsin]

Napisane przez paollino

Rany po imieniu?? Że co? Miałabym wpaść na weekend i do mojej mamusi - siemasz Lucynka?
No nie..........



Ja nie znoszę, jak ktoś mówi "moi starzy"... To taki...brak szacunku dla rodziców...

ja mowie rzadko do mamy po imieniu, ale to raczej pieszczotiwe" ehh graża" lub "oj grażynko"

ja juz chcialabym byc mama, ale gdzie ten ksiaze?

[201608251020]

Napisane przez irsin

ja juz chcialabym byc mama, ale gdzie ten ksiaze?

Przyjdzie...


Tylko...nie czekaj na Niego, to wtedy się zjawi...
Ja już przestałam czekać, ale... przestałam też wierzyć że się zjawi...

[escritora]

Do rodziców, chociaż są wyjątkowo wyluzowani, nie mogłabym się zwracać po imieniu. No nie przeszłoby mi przez gardło, a nawet nie miałabym na próby najmniejszej ochoty. Bo i po co?

[tymena]

Napisane przez irsin

ja juz chcialabym byc mama, ale gdzie ten ksiaze?

Książe to Kochane jest bajce

[hecate]

Napisane przez escritora

Do rodziców, chociaż są wyjątkowo wyluzowani, nie mogłabym się zwracać po imieniu. No nie przeszłoby mi przez gardło, a nawet nie miałabym na próby najmniejszej ochoty. Bo i po co?

Mama to mama i nie bede do niej mowic po imieniu.
Nawet do siostry, dla zartu mowie, 'ej siostro'. Ona do mnie tez

Co do mowienia starzy na rodzicow. Strasznie mnie razi 'moja stara' ale 'moj stary' zupelnie mi zwisa i czesto uzywam.

Bo moja mamusia to mamusia, ojciec to ojciec.

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:55 ----------

Napisane przez paollino

Przyjdzie...


Tylko...nie czekaj na Niego, to wtedy się zjawi...
Ja już przestałam czekać, ale... przestałam też wierzyć że się zjawi...

Ksiaze to sie raczej malokiedy zjawia...

Pojawia sie mezczyzna, ktory ewentualnie moze stac sie naszym partnerem. Men z zaletami i wadami, najczesciej bez konia

I czasami warto realnie patrzec na zycie i zamiast szukac ksiecia to szukac faceta godnego naszej uwagi.

Ja tam ksiecia nie mam i nigdy nie mialam
Bo i ja nie ksiezna.

[irsin]

Napisane przez paollino

Przyjdzie...


Tylko...nie czekaj na Niego, to wtedy się zjawi...
Ja już przestałam czekać, ale... przestałam też wierzyć że się zjawi...

tyle, ze on niby juz jest , ale....nie nadazam za jego zmianami planow, miejscem zamieszkania, robieniem tysiaca rzeczy i nie konczenie niczego itp - odnosze wrazenie, ze najbardziej jest skupiony na "JA"


"ksiaze" to takie okreslenie tylko dotyczy normalnych facetow

[201608251020]

To go olej i też się skup na "JA" - gwarantuję Ci że to zauważy i zdziwi się że już nie skupiasz się na NIM...

[irsin]

Napisane przez paollino

To go olej i też się skup na "JA" - gwarantuję Ci że to zauważy i zdziwi się że już nie skupiasz się na NIM...

chcialabym - tylko ja jestem z osob, ktorym srednio wychodzi skupianie sie na sobie

[201608251020]

Mi też, dlatego poczytaj sobie książkę o zołzach i się tego NAUCZ!!!!!!

[irsin]

Napisane przez paollino

Mi też, dlatego poczytaj sobie książkę o zołzach i się tego NAUCZ!!!!!!

a tam sa jakies recepty moze?

[201608251020]

Są
Chociaż dziewczyny tutaj niektóre stwierdziły że autorka nic nowego nie odkryła, ale jak ktoś nie umie być zołzą to to jest dobry podręcznik żeby nauczyć się pewności siebie, poczucia godności i skupienia się na sobie, a nie na facecie jako pępku świata całego

[GothicAristocrat]

Napisane przez paollino

Są
Chociaż dziewczyny tutaj niektóre stwierdziły że autorka nic nowego nie odkryła, ale jak ktoś nie umie być zołzą to to jest dobry podręcznik żeby nauczyć się pewności siebie, poczucia godności i skupienia się na sobie, a nie na facecie jako pępku świata całego

to nie zołzowatośc a szacunek do własnej osoby jeżeli sama siebie nie uszanujesz to tym bardziej nie zrobi tego facet...
irsin-walcz o siebie! powodzenia

[201608251020]

Gothic - to nie jest zła zołzowatość Używam tylko terminologii z tamtej książki, a autorce chodzi o powiększenie kontrastu przez użycie dwóch przeciwstawnych pojęć "zołza" (kobieta silna, pewna siebie, nie dająca sobą manipulować) a "miła dziewczyna" (słaba, nadskakująca facetowi, niepewna, przekonana o swojej niskiej wartości).

Irisin jak chcesz, podzielę się z Tobą ebookiem, poślij na PW swojego maila

[danaida]

A mnie to nie przekonuje.
Mężczyzna zasługuje tak samo na miłość, czułość i uwagę, jak i kobieta. Kiedy się przysłowiowej połówce nieba przychyla, to po pierwsze jest to przyjemne, a po drugie - działa w drugą stronę. Jestem traktowana przez męża jak królowa, ale nie sądzę, by mu się chciało mnie tak rozpieszczać, gdybym myślała wyłącznie o sobie.

Ech, no i wypowiedziałam się w tej materii, choć z założenie stronię od takich dyskusji

[201608251020]

Danaida - przychylałam nieba każdemu z moich facetów i co dostawałam w zamian? G....
Brak szacunku, nie liczenie się z moim zdaniem a na końcu zerwanie - głównie przez smsa tudzież telefoniczny monolog zakańczany rzuceniem słuchawki. Więc powiedziałam sobie - od dziś koniec przychylania nieba jeśli nie zobaczę że ktoś pierwszy mi je przychyli!

[piroksena]

Ostatnio w Scent Barze same ciekawe dyskusje się dzieją!

No to tak,

Polly, ależ ja właśnie o takich ekstremach tutaj nawijałam. O sytuacjach w kosmos trudnych. Świadomość że gdzieś tam w świecie "czuwa" nade mną moja mama jest... bezcenna.

Mnie nie razi zwrotka per "ty" do rodziców. U mnie w domu nie było takiego zwyczaju, ale już u mojej przyjaciółki tak. I fajnie to brzmiało. Dom stricte prawicowy, Kościół, PiS i te sprawy a układy jak najbardziej partnerskie na linii starsi-młodsi - za obopólną zgodą, zrozumieniem i szacunkiem. Cool.

Z typem zołzy przedstawionym przez Sherry Argov zapoznałam się już dobrych parę lat temu... Choć w moim przypadku akurat to ja chciałam sobie przyswoić zachowania z rubryki "grzecznej, miłej dziewczynki" (opozycja do zołzy), zachowania prezentowane przez zołzice to wypisz wymaluj ja , czego więc było się uczyć? A tak jakoś poczułam, że czas trochę stępić pazury.
I wiecie co, charakter nadal mam podszyty zołzą ale politurę nadałam jej lekko "more friendly".

[GothicAristocrat]

danaida- nalezy sie obu stronom. nie jednej. każdy w związku powinien czuć się dowartościowany i otrzymywać to czego potrzebuje. najczęściej to kobieta potrzebuje więcej czułości ale zdarza się niekiedy że jest odwrotnie. każdy z partnerów powinien znać swoją wartość. ale kiedy jedna połowka jej nie zna a druga to wykorzystuje- to już jest nie w pożądku. wtedy trzeba pomyśleć o sobie i być taką "zołzą"- choć książki nie czytałam i nie wiem o co w niej biega

[bluegirl]

Napisane przez paollino

A tak to nawet z koleżankami nie mogę pojechać sama a co dopiero z facetem... (dodam że mam 21 wiosenek). Więc proszę tu na swoich rodziców nie narzekać - są jeszcze gorsi

ja 23

Napisane przez paollino

Gothic - to nie jest zła zołzowatość Używam tylko terminologii z tamtej książki, a autorce chodzi o powiększenie kontrastu przez użycie dwóch przeciwstawnych pojęć "zołza" (kobieta silna, pewna siebie, nie dająca sobą manipulować) a "miła dziewczyna" (słaba, nadskakująca facetowi, niepewna, przekonana o swojej niskiej wartości).

Irisin jak chcesz, podzielę się z Tobą ebookiem, poślij na PW swojego maila

Wiedziałam że kiedyś książki będą o mnie pisać, ale żeby już
Gdzie to tak piszą o tej "miłej dziewczynie" czyt. o mnie, bo słaba, niepewna toż to ja
O jakiej książce piszecie?

Książek kilka z chęcią poczytam, może czegoś się w końcu nauczę. Zanim wszystkie biblioteki mi w mieście przehandlują, z trzech zrobili jedna, reszta lokali po byłych bibliotekach do wynajęcia i piękny, stary Okrąglak, ehhh też.

[201608251020]

Książka Sherry Argov - "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy"



Mam ebooka to mogę posłać chętnym - maile na PW!

[piroksena]

Napisane przez bluegirl

ja 23


Wiedziałam że kiedyś książki będą o mnie pisać, ale żeby już
Gdzie to tak piszą o tej "miłej dziewczynie" czyt. o mnie, bo słaba, niepewna toż to ja
O jakiej książce piszecie?

Książek kilka z chęcią poczytam, może czegoś się w końcu nauczę. Zanim wszystkie biblioteki mi w mieście przehandlują, z trzech zrobili jedna, reszta lokali po byłych bibliotekach do wynajęcia i piękny, stary Okrąglak, ehhh też.

Sherry Argov "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy", oto link prowadzący prosto do zakupu
http://allegro.pl/item618850468_dlac...rry_argov.html

[envy07]

Mój" nie książę ".zjawił się gdy miałam 29, sprawa rozstrzygnęła się wtedy w 3 miesiące(z tym że znaliśmy się z pracy10 lat)
Warto poczekać i warto być sobą.Chociaż to czasem kosztuje......i wciąż pamiętam gdy miaąłm te.........naście lat to tak szybko nie ucieka
mówić Rodzicom na Ty.........nie chciałabym... nie pasuje mi to........

[danaida]

Napisane przez paollino

Danaida - przychylałam nieba każdemu z moich facetów i co dostawałam w zamian? G....
Brak szacunku, nie liczenie się z moim zdaniem a na końcu zerwanie - głównie przez smsa tudzież telefoniczny monolog zakańczany rzuceniem słuchawki. Więc powiedziałam sobie - od dziś koniec przychylania nieba jeśli nie zobaczę że ktoś pierwszy mi je przychyli!

Nie znam Cię Paollino, więc radzić nie zamierzam ani nie podejmę próby wyjaśnienia dlaczego, tak się u Ciebie dzieje. Mnie moje podejście odpowiada i wynika nie tylko ze światopoglądu, ale i z doświadczenia. Gdybym nie czuła się kochana i wielbiona , to z pewnością nie miałabym ochoty rozpieszczać tej drugiej osoby. Uważam, że dobro wraca do nadawcy i należy być ok względem siebie, jak i innych, niezależnie od płci. Zaś demonizowanie mężczyzn niczemu nie służy.