Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[DontSaySorry]

Dobra, to teraz ja.

Ale jestem wściekła
Chodzi o to, że dziwi mnie zachowanie studentów. Mam nadzieję, że są roczniki bardzo zgrane, które wszystkie sprawy załatwiaj przez swoich przedstawicieli i nie ma bałaganu, ale mój rocznik napewno się do takich nie zalicza!
Otóż mieliśmy ćwiczenia i wykłady z takim doktorem, który przyjeżdzał do nas od razu po swojej pracy, a teraz, gdy jest czas zbierania wpisów zażyczył sobie, żeby zanieść mu wszystkie indeksy do pracy i on oceny na miejscu powpisuje.
Nie mieszkam w mieście, w ktorym studiuje, codziennie dojeżdżam, ale że mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia z tym doktorem, więc zaoferowałam, że mogę te indeksy zebrać i razem z kolegą zanieść do pracy tego pana.
Napisałam wszędzie gdzie się tylko da, żeby informacja dotarła do każdego zainteresowanego, że zbieram indeksy na portierni do danej godziny. Prosty przekaz- myślałam, że każdy zrozumie
Cały wczorajszy dzien wszyscy napierniczali mi smsy z pytaniem kiedy zbieram indeksy no słowo daje, ręce mi opadły.
Ale co najlepsze- dzwonię dzisiaj do tego doktora, czy mogę przyjść koło 13 z indeksami, a ten mi mówi z pretensjami, że nie ma czasu, że ma posiedzenia i że mogę przyjść jutro rano. No spoko, rozumiem.
Ale dodał jeszcze, że tak bardzo nie ma czasu, a i tak przyszli do niego ludzie i zbierają wpisy dla siebie pojedyńczo i on właśnie komuś ocenę wpisuje,
ROZUMIECIE COŚ TAKIEGO???!!!!

Nosz kurna, musiałam się nasłuchać tych pretensji, bo kilku osobom by chyba żyłka pękła,jakby sobie czegoś sama pojedyńczo nei załatwiła. Tak jakby nie można było już wszystkich indeksów wziąć, skoro szli

I tak jest cały czas! już nawet nie powiem jak się na nas wykładowcy wkurzają, bo jest tak, że ktoś przychodzi do wykładowcy, ustala jakąś poprawkę pod siebie (!) i ewentualnie powie dzień przed na jaki dzień ustalił
Albo wysylanie maili do prowadzących. Mamy wspólną pocztę, więc do jednego prowadzącego potrafiądojść nawet 3 maile o podobnej treści, z jakimś zapytaniem.
Tak jakby nie prościej było dogadać się grupką i poprosić starostę, żeby w ich imieniu się zapytała!
Ale słowo daje, każdy robi wszsystko pod siebie!!!!!!!!!!

[emelie]

Napisane przez DontSaySorry

Dobra, to teraz ja.

Ale jestem wściekła
Chodzi o to, że dziwi mnie zachowanie studentów. Mam nadzieję, że są roczniki bardzo zgrane, które wszystkie sprawy załatwiaj przez swoich przedstawicieli i nie ma bałaganu, ale mój rocznik napewno się do takich nie zalicza!
Otóż mieliśmy ćwiczenia i wykłady z takim doktorem, który przyjeżdzał do nas od razu po swojej pracy, a teraz, gdy jest czas zbierania wpisów zażyczył sobie, żeby zanieść mu wszystkie indeksy do pracy i on oceny na miejscu powpisuje.
Nie mieszkam w mieście, w ktorym studiuje, codziennie dojeżdżam, ale że mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia z tym doktorem, więc zaoferowałam, że mogę te indeksy zebrać i razem z kolegą zanieść do pracy tego pana.
Napisałam wszędzie gdzie się tylko da, żeby informacja dotarła do każdego zainteresowanego, że zbieram indeksy na portierni do danej godziny. Prosty przekaz- myślałam, że każdy zrozumie
Cały wczorajszy dzien wszyscy napierniczali mi smsy z pytaniem kiedy zbieram indeksy no słowo daje, ręce mi opadły.
Ale co najlepsze- dzwonię dzisiaj do tego doktora, czy mogę przyjść koło 13 z indeksami, a ten mi mówi z pretensjami, że nie ma czasu, że ma posiedzenia i że mogę przyjść jutro rano. No spoko, rozumiem.
Ale dodał jeszcze, że tak bardzo nie ma czasu, a i tak przyszli do niego ludzie i zbierają wpisy dla siebie pojedyńczo i on właśnie komuś ocenę wpisuje,
ROZUMIECIE COŚ TAKIEGO???!!!!

Nosz kurna, musiałam się nasłuchać tych pretensji, bo kilku osobom by chyba żyłka pękła,jakby sobie czegoś sama pojedyńczo nei załatwiła. Tak jakby nie można było już wszystkich indeksów wziąć, skoro szli

Jak widać - uprzejmość nie zawsze popłaca i lepiej troszczyć się tylko o siebie i swój indeks
I chociaż w tym wypadku, kiedy wszystko było już umówione etc., to zachowali się jak totalne buraki, to jednak ogólnie ich rozumiem - ja też wolę załatwiać wszystko sama, bez powierzania komukolwiek.

[DontSaySorry]

Napisane przez emelie

Jak widać - uprzejmość nie zawsze popłaca i lepiej troszczyć się tylko o siebie i swój indeks
I chociaż w tym wypadku, kiedy wszystko było już umówione etc., to zachowali się jak totalne buraki, to jednak ogólnie ich rozumiem - ja też wolę załatwiać wszystko sama, bez powierzania komukolwiek.

Już sobie wyobrażam minę tego doktora jakby mu pojedyńczo przez cały tydzień 200 osób przychodziło

[emelie]

Napisane przez DontSaySorry

Już sobie wyobrażam minę tego doktora jakby mu pojedyńczo przez cały tydzień 200 osób przychodziło

No cóż...

[muszynianka]

Co do pkp... dzisiaj na stacji w Gdańsku, jakaś starsza pani się kręciła i pytała gdzie się kasuje bilet, ale nie mogła znaleźć. Akurat jechała do Sopotu to powiedziałam że ją odprowadzę bo też tam jadę... Zaprowadziłam pokazałam gdzie się kasuje bilet, sama skasowałam, potem poszłam z nią na peron i powiem wam szczerze że informacje na dworcu są tragiczne, jakbym była przejezdna też bym była zakręcona jak ogórki na zimę. Pod dworcem burdel na kółkach, sprzedają szmaty z bazaru, jakieś biedne żarcie, strzałki straszne, syf i smród... Ale o tym można by pisać i pisać Ostatnio na tym samym dworcu wsiadała niewidoma dziewczyna, gdyby nie pomoc przechodniów nie wiem co by z nią było, na ścianach nie ma żadnych balustradek czy barierek które by sugerowały kierunek trasy czy coś (widziałam to na innych dworcach) także emm

[_vixen_]

Napisane przez DontSaySorry

. Prosty przekaz- myślałam, że każdy zrozumie
Cały wczorajszy dzien wszyscy napierniczali mi smsy z pytaniem kiedy zbieram indeksy no słowo daje, ręce mi opadły.

Ludzie są po prostu bardzo tępi i do niektórych prosty przekaz nie dociera, każdy starosta roku powie Ci, z iloma debilnymi pytaniami miał do czynienia.
Ja się zawsze zastanawiam, jak tacy ludzie dadzą sobie później radę w pracy, gdzie już pytań, na które odpowiedź łatwo znaleźć, tak się już nie toleruje.

[Chatul]

Napisane przez muszynianka

Co do pkp... dzisiaj na stacji w Gdańsku, jakaś starsza pani się kręciła i pytała gdzie się kasuje bilet, ale nie mogła znaleźć. Akurat jechała do Sopotu to powiedziałam że ją odprowadzę bo też tam jadę... Zaprowadziłam pokazałam gdzie się kasuje bilet, sama skasowałam, potem poszłam z nią na peron i powiem wam szczerze że informacje na dworcu są tragiczne, jakbym była przejezdna też bym była zakręcona jak ogórki na zimę. Pod dworcem burdel na kółkach, sprzedają szmaty z bazaru, jakieś biedne żarcie, strzałki straszne, syf i smród... Ale o tym można by pisać i pisać Ostatnio na tym samym dworcu wsiadała niewidoma dziewczyna, gdyby nie pomoc przechodniów nie wiem co by z nią było, na ścianach nie ma żadnych balustradek czy barierek które by sugerowały kierunek trasy czy coś (widziałam to na innych dworcach) także emm

Nic nie mów... Jak byłam w 2009 roku w Gdyni to robiłam za informację turystyczną... To nic, że w mieście byłam przejazdem. Ale naprawdę połapać się tam nie szło.
Tak zresztą na wielu dworcach jest. Trochę podróżuję, więc wiem... O osławionym peronie 5 w Katowicach nawet nie wspomnę

[muszynianka]

ta dworzec główny w Gdyni, stacja pkp, spróbuj wytłumaczyć przejezdnemu jak się dostać do Sopotu, spróbuj mu wyjaśnić co to jest przystanek skm i czemu jest w dziwnym innym miejscu. A jak dotrze to o co chodzi z biletami... na szczęście przebudowują ale to była masakra

a jaki to dworzec 5 w Katowicach?

[mm444]

Treść usunięta

[201604190949]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Łoooo... To normalnie jak w Harrym Potterze, peron 9 i 3/4

[muszynianka]

to teraz jeszcze zabawniej
w trójmieście ludzie chcąc szybko przejechać z jednego punktu do drugiego wybierają szybką kolej miejską, lub obwodnicę trójmiejską (dla zmotoryzowanych no i wiadomo że nie wszystkich dzielnic się to tyczy)
anyway, oto przystanek szybkiej kolei miejskiej w Gdyni
http://img.trojmiasto.pl/zdj/c/9/13/...-drewniane.jpg
i beka jest taka, że nie odnawiają go na euro jedynie konserwują bo jak widać na zdjęciu konstrukcja jest uszkodzona

a tutaj kolejny

http://img.naszemiasto.pl/grafika2/n...a969e068_o.jpg

fajnie fajnie, niektóre z dworców to są cudeńka.
a jak zatrzymujesz się na Stoczni masz wrażenie że zaraz policja zacznie strzelać i Janek Wiśniewski padnie.

[Chatul]

Napisane przez muszynianka

ta dworzec główny w Gdyni, stacja pkp, spróbuj wytłumaczyć przejezdnemu jak się dostać do Sopotu, spróbuj mu wyjaśnić co to jest przystanek skm i czemu jest w dziwnym innym miejscu. A jak dotrze to o co chodzi z biletami... na szczęście przebudowują ale to była masakra

Sama miałam problem z SKM-kami. Skąd do diabła miałam wiedzieć, że bilet trzeba skasować przed wejściem do pojazdu? NIGDZIE nie było informacji o tym... Na początku myślałam, że jest tak jak w pociągach - konduktor kasuje bilet.

a jaki to peron 5 w Katowicach?

Peron 5 w Katowicach jest po prostu poza dworcem... Dawniej chyba miał być tylko dla pociągów towarowych. Ale ostatecznie PKP potrzebowało kolejnego peronu i teraz na piątym zatrzymują się też pociągi osobowe. Koszmar. Zwłaszcza jak się ma w Katowicach przesiadkę I trzeba lecieć 8 minut na dworzec

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Ja tyle jeżdżę pociągami, że już się w miarę w tych spółkach połapałam. Ale jak ktoś jeździ raz na ruski rok PKP to naprawdę może mieć problem...

[201607231707]

Napisane przez Chatul

Peron 5 w Katowicach jest po prostu poza dworcem... Dawniej chyba miał być tylko dla pociągów towarowych. Ale ostatecznie PKP potrzebowało kolejnego peronu i teraz na piątym zatrzymują się też pociągi osobowe. Koszmar. Zwłaszcza jak się ma w Katowicach przesiadkę I trzeba lecieć 8 minut na dworzec

Taaa, już mi się raz zdarzyło przegapić pociąg, bo 20 minut szukałam peronu 5

[jj4u]

A mnie dziwią ludzie, którzy potrafią jeść w każdych warunkach.
Przechodziłam dzisiaj przez dworzec PKS we Wrocławiu, od tego gorąca wszelkie ludzkie i nie tylko fekalia zaczęły niesamowicie cuchnąć. Dziwiłam się, jak sprzedawcy mogą tam spokojnie stać i sprzedawać, ale jak zobaczyłam ludzi, którzy w takich warunkach zajadają się ze smakiem lodami i różnymi 'pysznościami' z budek Ja prawie biegłam, żeby uniknąć tego smrodu a Ci ludzie w najlepsze się zajadają wąchając 'aromaty'.

[muszynianka]

Ja się zastanawiam kto zezwala na stawianie takich obrzydliwych bud. Na dworcu często nie ma gdzie swobodnie usiąść, najczęściej jakieś prowizoryczne siodełka są na samym peronie, ale tak to wiesz wszędzie te tandetne budeczki i szmaty z bazaru a śmierdzi to niesamowicie...

[jj4u]

Napisane przez muszynianka

Ja się zastanawiam kto zezwala na stawianie takich obrzydliwych bud. Na dworcu często nie ma gdzie swobodnie usiąść, najczęściej jakieś prowizoryczne siodełka są na samym peronie, ale tak to wiesz wszędzie te tandetne budeczki i szmaty z bazaru a śmierdzi to niesamowicie...

Też się zastanawiam, kto na to zezwala. Ja bym bała się cokolwiek zjeść z takiej budki...
I czemu ochrona dworca nie robi nic z rumunami żebrającymi (nie wiem czemu podkreśla mi na czerwono to słowo na dworcu;/

[201610310857]

Bardzo irytuje mnie, że np. w naturze nie ma testerów do wszystkich podkladów;/
a dwa, irytuje mnie, że otwierane są nowe opakowania np. linerów w żelu i są wyciapkane;/
Wkurza mnie brak testerów bardzo

[muszynianka]

No, też nie wiem. Myślę że miejsce dla grajków jest gdzie indziej, na starym mieście w Gdańsku nikomu to nie przeszkadza, taki charakter miejsca natomiast akordeony i gitary na dworcu tylko denerwują, już jest wystarczający hałas i jakieś brzdęki i jojczenie dziada nie są przeze mnie mile widziane.

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

Edeldredzia mnie wkurza generalnie drogeria natura
W życiu nie kupię tam tuszu do rzęs, trzy które kupiłam nowe są do wywalenia.
Opisywałam to w innym wątku ale spytałam się pani który tusz ma szczoteczkę elastyczną, grzebyczek.
Otwierała każdy tusz po kolei zeby mi zaprezentować. Zastanawiałam się czy ta kobieta jest normalna.
Pomijam już fakt że każdy korektor jest wyciapany, ktoś raczył sobie usmolić paluchy w tym. Jak korektor jest uciapany to po prostu górną warstę z paluchem zdejmuję, zeskrobuję, odcinam, no niestety akurat tusz do rzęs to się psuję.
Nie lubię przez to natury :/

[201610310857]

a ja raczej lubie kupować tam rzeczy, bo są tanie i raczej nie trafiłam na jakiś "popsuty" produkt.
Tylko przez brak testera zdarzyło mi się kupić nie mój odcień podkładu, a 30 zł mi drogą nie chodzi, bo mogłam dołożyć parę zł i zamówić z allegro revlona, jak to zawsze robię. o ja głupia:P

[201604190949]

Napisane przez jj4u

Też się zastanawiam, kto na to zezwala. Ja bym bała się cokolwiek zjeść z takiej budki...
I czemu ochrona dworca nie robi nic z rumunami żebrającymi (nie wiem czemu podkreśla mi na czerwono to słowo na dworcu;/

Żebrzącymi

[jj4u]

Napisane przez 1000days

Żebrzącymi

Dziękuję Tak myślałam, że źle odmieniam

Mnie też denerwuje brak testerów;/ Dlatego lubię robić zakupy w Yves Rocher i The Body Shopie, mogę nawet tonik przetestować.
A Natura chyba przoduje w macane kosmetyki. Dlatego zawsze jak tam jestem i chcę coś kupić to zanim kupię sprawdzam czy nikt tam nie wsadzał paluchów. Przedwczoraj chciałam kupić pomadkę 3 na 4 były macane. Dobrze, że sprawdziłam, bo mam często alergię na ustach i boję się używać kosmetyków po kimś.

I dziwi mnie, że moje koleżanki nie rozumieją, że jak mówię nie maluj się moimi kosmetykami to naprawdę mam na myśli, żeby się nimi nie malowały.

[dzustam]

Skoro mowa o moim ulubionym temacie - PKP

Kiedyś jechałam pociągiem z trojgiem turystów, męskie towarzystwo z Portugalii i Hiszpanii.
Wszystko by było ok, zwykły polski pociąg, standard jak w Bangladeszu, ale.. bezczelnie zaczął padać deszcz. Niby za oknem, ale oświetlenie w przedziale (włączone) zaczęło przeciekać

[Chatul]

Napisane przez jj4u

Dziękuję Tak myślałam, że źle odmieniam

Mnie też denerwuje brak testerów;/ Dlatego lubię robić zakupy w Yves Rocher i The Body Shopie, mogę nawet tonik przetestować.

W YR nie zawsze są niestety testery... Zdarzyło mi się, że nie było np. testera dezodorantu perfumowanego. Chciałam sprawdzić jaki ma zapach. Nie mogłam Ale ogólnie lubię YR. TBS nie

Napisane przez dzustam

Skoro mowa o moim ulubionym temacie - PKP

Kiedyś jechałam pociągiem z trojgiem turystów, męskie towarzystwo z Portugalii i Hiszpanii.
Wszystko by było ok, zwykły polski pociąg, standard jak w Bangladeszu, ale.. bezczelnie zaczął padać deszcz. Niby za oknem, ale oświetlenie w przedziale (włączone) zaczęło przeciekać

O rany

Ja pamiętam jak jechałam z Poznania Inter Regio. Były 4 wagony. W 3 nie działało ogrzewanie, ale było światło, a w czwartym nie było światła, ale było ciepło

[mm444]

Treść usunięta

[201610310857]

to ja w maju jechałam do Warszawy kolejami mazowieckimi. było gorąco na dworze, a grzejniki grzały. Myślałam, że umrę/.

[mm444]

Treść usunięta

[muszynianka]

spa and wellness

[201610310857]

Myślałam, że oszaleje, a szczególnie moje stopy, później to po prostu polożyłam nogi na sąsiednich siedzeniach, bo nie dało się wytrzymać

[Chatul]

Ja tak jechałam zimą EIC... Przy tym, co było u mnie w przedziale to nawet sauna wymięka. Już przed wejściem do pociągu miałam problemy z gardłem, ale po wyjściu to był jakiś koszmar. Nienawidzę sztucznego ogrzewania. Potem mam tak wysuszone gardło, że przez przynajmniej kilka dni je muszę leczyć

[muszynianka]

jeszcze mi się coś przypomniało!

ostatnio jak jechałam kolejką to jakiś pan elegancko ubrany wyglądał mi na Włocha, na pewno nie był Polakiem, otwierał drzwi między wagonami... PRZEZ CHUSTECZKĘ ...
fakt, kolejka wygląda tragicznie, syf kiła i mogiła, ale rozbawiło mnie to