Rozstanie z facetem XXXI

[201803111829]

Napisane przez swinka94

A co do tego co napisałaś Tinkerbell, że nie można oczekiwać po kimś że się zmieni... Ja się nie do końca z Tobą zgodzę. To znaczy jak najbardziej zgadzam się z Tobą w tym sensie, że nie da się i nie wolno zmieniać tego, kim dana osoba jest. Próby zrobienia domatora z imprezowicza czy odwrotnie nigdy chyba nie kończą się dobrze. Ale w pewnych sprawach wręcz warto namawiać do zmiany, szczególnie jeśli chodzi o zachowania, które nie tyle nam przeszkadzają, co szkodzą samemu zainteresowanemu. Mój chłopak na przykład był strasznie nerwowy, z byle powodu potrafił się wściekać czy rzucać na ziemię z płaczem. Możesz powiedzieć, że to co innego bo nieumiejętność panowania nad emocjami czy akty autoagresji to nie jest normalne zachowanie, ale fakt faktem że za moją namową zaczął chodzić na terapię i się z tym uporał. Uświadomiłam mu też, że całe życie nie może być pod skrzydłami mamusi i na tym polu też wiele zmienił... Więc w tym sensie nie do końca się z Tobą zgadzam, ponieważ uważam że każdy, będąc w związku i mając zapewnienie z drugiej strony że ktoś traktuje nas poważnie i myśli o przyszłości ma prawo wymagać, aby np facet zachowywał się bardziej dojrzale. No bo skoro twierdzi, że chce np razem mieszkać czy mieć dzieci to niech coś robi w tym kierunku, choćby pracuje czy nawet mieszkając z rodzicami stara się usamodzielnić.

Ale mi właśnie chodzi o taką "poważną" zmianę. W sensie, mam lekkoducha, totalnie porąbanego, który ma mnie gdzieś, nie obchodzę go ani trochę, przychodzi jak chce pociupciać, i mam nadzieję, że go zmienię w dojrzałego i odpowiedzialnego faceta.
Tak się nie da. Natomiast da się wprowadzić pewne "lżejsze" zmiany, jeśli ta druga osoba chce się zmienić.

[Tatty Teddy]

Napisane przez k_aterina567

Myslisz, że z koleżanką która ma chlopaka pisze sie po 10 smsów dziennie i 5 razy rozmawia przez tel??

Noooo to jest dziwne, ale niewykluczone.

[swinka94]

Tatty Teddy chodziło mi o tę wypowiedź

Napisane przez _Tinkerbell

Ależ Paproszku, nie da się kogoś zmienić. Jeśli on nie chciał się zmienić, to choćbyś na głowie stawała, to on zostanie taki jaki jest. ja tylko współczuję przyszłym kobietom naszych byłych. weźcie wyobraźcie sobie, że jakaś się z nim chajtnie i będzie musiała go znosić do końca życia.. Albo do rozwodu.
Przynajmniej ja współczuję, jeśli jakaś weźmie ślub z moim byłym. Będzie miał na nią tak totalnie wyrąbane, że łooo

I zgadzam się Tinkerbell, że pierwszym krokiem do sukcesu jest to, żeby on chciał...

[wikti]

Nie podobało mi się, że mój były facet źle wyrażał się o poprzednich kobietach - obgadywał je, wyzywał.. krytykował..
teraz wiem, że pewnie o mnie będzie też źle mówił i doszukiwał się na siłę złych cech.
przykre niestety... jednak jeśli facet źle mówi o byłych to poważny sygnał alarmowo-ostrzegawczy

[swinka94]

Mój nigdy nie mówił nic wulgarnego, nie obrażał, ale generalnie zawsze przedstawiał siebie w roli biednego, porzuconego.... Bo trafiał cały czas na nieodpowiednie kobiety itd.... Może i trafiał, a może po prostu ja pierwsza miałam tyle cierpliwości do niego

[Tatty Teddy]

Napisane przez wikti

Nie podobało mi się, że mój były facet źle wyrażał się o poprzednich kobietach - obgadywał je, wyzywał.. krytykował..
teraz wiem, że pewnie o mnie będzie też źle mówił i doszukiwał się na siłę złych cech.
przykre niestety... jednak jeśli facet źle mówi o byłych to poważny sygnał alarmowo-ostrzegawczy

O tak, też już się o tym przekonałam, nie z ex, ale z innym.

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:26 ----------

Napisane przez swinka94

Mój nigdy nie mówił nic wulgarnego, nie obrażał, ale generalnie zawsze przedstawiał siebie w roli biednego, porzuconego.... Bo trafiał cały czas na nieodpowiednie kobiety itd.... Może i trafiał, a może po prostu ja pierwsza miałam tyle cierpliwości do niego

A ja się spotykałam z takim jednym ,,pokrzywdzonym", dobrze, że byłam ostrożna i się okazało wiecie co? Że działał na kilka frontów jednocześnie

[k_aterina567]

A mi dzisiaj też do d**y, mam nadzieje, ze to przez ta pogodę albo zblizajazy się okres.... Bo juz myślałam, ze się wyleczylam a tu dzisiaj cały dzień o nim myślę, tesknie i pierwszy raz od miesiąca się rozpłakałam... A tak było dobrze....

[wikti]

Dziewczyny, proszę się nie dołować.. mi zawsze w trudnych chwilach ukojenie dawało czytanie książek i gazet taki relaks ze szklanką herbaty i dobrą lekturą..

yy a te liczniki, które macie w podpisach ustawione są jakoś automatycznie, czy codziennie zmieniacie liczbę dni ręcznie?

[Tatty Teddy]

Napisane przez wikti

Dziewczyny, proszę się nie dołować.. mi zawsze w trudnych chwilach ukojenie dawało czytanie książek i gazet taki relaks ze szklanką herbaty i dobrą lekturą..

yy a te liczniki, które macie w podpisach ustawione są jakoś automatycznie, czy codziennie zmieniacie liczbę dni ręcznie?

Zmieniamy ręcznie

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Napisane przez k_aterina567

A mi dzisiaj też do d**y, mam nadzieje, ze to przez ta pogodę albo zblizajazy się okres.... Bo juz myślałam, ze się wyleczylam a tu dzisiaj cały dzień o nim myślę, tesknie i pierwszy raz od miesiąca się rozpłakałam... A tak było dobrze....

Czasami są takie chwile, ale z czasem i one znikną, mam przynajmniej taką nadzieję

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

Dziewczyyyyyyyynyyyyyyyy polećcie jakiegoś filma, ale takiego co w głowie zostaje na długo, ja ostatnio trafiam na same beznadziejne

[dziubecek16]

Napisane przez Tatty Teddy

dziubecek potrzebny Ci ostry seks widzę naprawdę u wszystkich pada? U mnie piękna pogoda (okolice Wrocławia). Jak to u Was w końcu stoi? Kiedy wraca?

A to to też, jeszcze jak pomyślę, że czasem lubiliśmy w różnych dziwnych miejscach to robić to wgl, brakuję mi tych głupich pomysłów. U mnie (małopolska) leje prawie cały tydzień i przez to się tak gorzej czuję..
Wraca jakoś w ostatnim tygodniu lipca.. Jeszcze tyyyle czekania czuję, że to będą długie dni.. A co do rozmów, to tak jak pisałam kiedyś, że się odezwał po 2 tyg z pytaniem czemu ja nie piszę, że on czekał i nic, a ja mu powiedziałam, że chciał przerwy i spokoju to mu to dałam, że nie chciałam się narzucać, i żeby się nie czepiał bo sam tego chciał. Napisał, że się nie czepia tylko pyta. I teraz w tym tygodniu napisał chyba we wtorek wieczorem, ale ja jechałam akurat do pracy na nocke to mu napisałam, że mam czwartek dopiero wolny wieczorem to możemy popisać ale nie napisał wtedy, więc ja wczoraj napisałam do niego, ale tylko tak, żeby zapytać co u niego i właśnie kiedy wraca i zaraz powiedziałam, że spać idę..

Napisane przez wikti

Nie podobało mi się, że mój były facet źle wyrażał się o poprzednich kobietach - obgadywał je, wyzywał.. krytykował..
teraz wiem, że pewnie o mnie będzie też źle mówił i doszukiwał się na siłę złych cech.
przykre niestety... jednak jeśli facet źle mówi o byłych to poważny sygnał alarmowo-ostrzegawczy

Mój wgl o swoich byłych nie chciał rozmawiać, miał dwie i obie go zdradziły, i nigdy nie był w związku dłużej niż 2 tyg.. Ja widziałam, że jego to boli jak one go potraktowały, nie drążyłam nigdy tematu i widać na początku związku, że obawiał się trochę, że i tym razem tak będzie, że się szybko rozejdziemy. Ale potem mi zaufał i wkręcił się na maxa w nasz związek.
Wgl on przez te dziewczyny był zdania, że nie zasługuje na nikogo, że jest zerem i nikt nigdy z nim nie bd chciał być itp. I też przez to wydaje się mi, że woli być sam bo pomimo, że nigdy go nie zraniłam to on się chyba tego boi, że mogę to zrobić.. Ale to tylko taki mój domysł, a co mu naprawdę w głowie siedzi to nikt nie wie, podejrzewam, że nawet on sam

[taka_zolza]

Napisane przez Tatty Teddy

Kurczę, koleś jest jakiś dziwny, z jednej strony kręci z tamtą i chce przejść na wyższy level, a z drugiej chciałby Cię przytulić i pocałować, moim zdaniem to ta dziewczyna zastępuje mu Ciebie i powinnaś z nim pogadać, żeby odczekał trochę z tymi swoimi planami bo skrzywdzi kolejną.

---------- Dopisano o 14:16 ---------- Poprzedni post napisano o 14:12 ----------

Wiesz co, też tak myślę i zgadzam się z tym co napisałaś. Spoko, dziewczyna może mu się podobać, ale czy trzeba od razu myśleć o niej jak o potencjalnej dziewczynie? Zresztą przyznam Wam się, że pisałam z nim ponad 2 godziny. I wiecie co, jest mi dobrze. Pisaliśmy jak dawniej, wytłumaczyliśmy sobie wszystko do końca.

Czuję, że on żałuje że tak szybko z tamtą zaczął, ale teraz nie wiem jak się wycofać. Bo myśli sobie, że co mu w sobie szkodzi spróbować?
Wiem, że w sierpniu wybiera się z nią, z jego kumplem i jego dziewczyną na zwiedzanie Warszawy.
No cóż, ja się takich atrakcji niestety nie doczekałam Twierdzi, że nie wie co z tego wyjdzie, że może okazać się, że to tylko koleżanka, że tak naprawdę wkrótce będzie sam.

Ach, pokręcone to wszystko, totalnie tego nie pojmuję I tak już psychicznie jestem nastawiona, że z nią będzie. Po co się łudzić, nie chcę się rozczarować za jakiś czas.

A i jak zaproponowałam, że może tak po przyjacielsku pójdziemy kiedyś na imprezę to w moim mieście się pomyśli, w sumie czemu nie, ale w jego mieście już nie Pewnie nie chce mnie narażać na ewentualne spotkanie z tą koleżanką.

I dziewczyny, zabijcie mnie. Spotykam się się z nim we wtorek, czysto przyjacielsko. Kurde, nie wiem czy dobrze robię

[ivy_chance]

Napisane przez taka_zolza

Wiesz co, też tak myślę i zgadzam się z tym co napisałaś. Spoko, dziewczyna może mu się podobać, ale czy trzeba od razu myśleć o niej jak o potencjalnej dziewczynie? Zresztą przyznam Wam się, że pisałam z nim ponad 2 godziny. I wiecie co, jest mi dobrze. Pisaliśmy jak dawniej, wytłumaczyliśmy sobie wszystko do końca.

Czuję, że on żałuje że tak szybko z tamtą zaczął, ale teraz nie wiem jak się wycofać. Bo myśli sobie, że co mu w sobie szkodzi spróbować?
Wiem, że w sierpniu wybiera się z nią, z jego kumplem i jego dziewczyną na zwiedzanie Warszawy.
No cóż, ja się takich atrakcji niestety nie doczekałam Twierdzi, że nie wie co z tego wyjdzie, że może okazać się, że to tylko koleżanka, że tak naprawdę wkrótce będzie sam.

Ach, pokręcone to wszystko, totalnie tego nie pojmuję I tak już psychicznie jestem nastawiona, że z nią będzie. Po co się łudzić, nie chcę się rozczarować za jakiś czas.

A i jak zaproponowałam, że może tak po przyjacielsku pójdziemy kiedyś na imprezę to w moim mieście się pomyśli, w sumie czemu nie, ale w jego mieście już nie Pewnie nie chce mnie narażać na ewentualne spotkanie z tą koleżanką.

I dziewczyny, zabijcie mnie. Spotykam się się z nim we wtorek, czysto przyjacielsko. Kurde, nie wiem czy dobrze robię

Myślę, że nie robisz dobrze. Nadal coś do niego czujesz, wiec spotkania czysto przyjacielskie to raczej nie wyjdą. Kiedyś za parę miesięcy jak Ci całkowicie przejdzie jak najbardziej.

[taka_zolza]

Napisane przez ivy_chance

Myślę, że nie robisz dobrze. Nadal coś do niego czujesz, wiec spotkania czysto przyjacielskie to raczej nie wyjdą. Kiedyś za parę miesięcy jak Ci całkowicie przejdzie jak najbardziej.

Tylko że właśnie to jest tak, lepiej mi jest jak wiem na czym stoję, jak nie uciekam przed nim, nie udaję, że nie istnieje. To jakoś pomaga mi się z tą sytuacją oswoić. A teraz wiem, że nie wrócimy do siebie. On chyba nawet nie miałby odwagi tamtej dziewczyny zostawić, w końcu jakiejś nadziei jej narobił, takie spotkania co jakiś czas sam na sam i utrzymywanie kontaktu daje jasno do zrozumienia, że chodzi o coś więcej.

No nie wiem, przemyślę to jeszcze

[Malla]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja podjęłam decyzję, że wybiorę się do psychologa. oprócz sprawy z exem jestem jeszcze DDA.

Powodzenia!

Napisane przez _Tinkerbell

Poza tym dosłownie przed sekundą on znowu napisał "tak, odpowiedź jest zupełnie negatywna. najpierw odwalasz jakąś manianę, potem się nie odzywasz, unikasz, wsumie mogę mieć wyrąbane, ale jezeli tego chcesz, to nie rozumiem po co pytałaś kiedyś, czy cię lubię"

Ojej, jaki foszek

[wikti]

Facet to takie duże dziecko...

mi jest przykro, że związek się rozpadł, ale jednak brak było szans na jakiś pozytywny rozwój... facet MUSI być pracowity, zaradny, uczciwy.. mieć zasady, których się trzyma i szanować swoją kobietę.. dbać o nią.. o tak mnie natchnęło

mam tylko nadzieję, że EX nie odwiedzi mnie w domu.. mama zna okrojoną wersję powodu naszego rozstania.. wstyd mi było przyznać jak on właściwie żyje to już skrajna patologia... coś jak żony bite przez mężów.. które to usprawiedliwiają

[taka_zolza]

Napisane przez wikti

Facet to takie duże dziecko...

mi jest przykro, że związek się rozpadł, ale jednak brak było szans na jakiś pozytywny rozwój... facet MUSI być pracowity, zaradny, uczciwy.. mieć zasady, których się trzyma i szanować swoją kobietę.. dbać o nią.. o tak mnie natchnęło

mam tylko nadzieję, że EX nie odwiedzi mnie w domu.. mama zna okrojoną wersję powodu naszego rozstania.. wstyd mi było przyznać jak on właściwie żyje to już skrajna patologia... coś jak żony bite przez mężów.. które to usprawiedliwiają

I dobrze, nie warto mówić wszystkich powodów rozstania. Po co mają później patrzeć na niego bykiem? Przynajmniej tak mi się wydaje, szkoda by było stawiać go w takiej sytuacji, zwłaszcza jeśli fajne chwile jednak mieliście.

Piszę tak bo sama nigdy nie mówiłam wszystkiego o Ex, nie chciałabym żeby mimo wszystko czuł się nie komfortowo gdybyśmy kiedyś mieli wpadać do siebie na przyjacielskie spotkania. On zresztą też nic nikomu nie mówi o powodach rozstania.

[mary_poppins]

Napisane przez taka_zolza

Piszę tak bo sama nigdy nie mówiłam wszystkiego o Ex, nie chciałabym żeby mimo wszystko czuł się nie komfortowo gdybyśmy kiedyś mieli wpadać do siebie na przyjacielskie spotkania. On zresztą też nic nikomu nie mówi o powodach rozstania.

Ja z podobnego powodu powiedziałam rodzinie, żeby w razie czego puknęli mnie w głowę gdyby mi się zamarzyły przyjacielskie relacje. I - szczerze mówiąc - gdyby nie wstyd przed ludźmi którzy wiedzą, to mogłabym się w pewnym momencie złamać. Wstyd przed sobą by mi nie wystarczył

[taka_zolza]

Napisane przez mary_poppins

Ja z podobnego powodu powiedziałam rodzinie, żeby w razie czego puknęli mnie w głowę gdyby mi się zamarzyły przyjacielskie relacje. I - szczerze mówiąc - gdyby nie wstyd przed ludźmi którzy wiedzą, to mogłabym się w pewnym momencie złamać. Wstyd przed sobą by mi nie wystarczył

A to chyba że tak Ja ogólnie nie lubię jak o mnie wszyscy wiedzą, dlatego może mam takie myślenie

[swinka94]

Napisane przez taka_zolza

I dobrze, nie warto mówić wszystkich powodów rozstania. Po co mają później patrzeć na niego bykiem? Przynajmniej tak mi się wydaje, szkoda by było stawiać go w takiej sytuacji, zwłaszcza jeśli fajne chwile jednak mieliście.

Piszę tak bo sama nigdy nie mówiłam wszystkiego o Ex, nie chciałabym żeby mimo wszystko czuł się nie komfortowo gdybyśmy kiedyś mieli wpadać do siebie na przyjacielskie spotkania. On zresztą też nic nikomu nie mówi o powodach rozstania.

Ja opowiedziałam trochę mamie i żałuje. Teraz czasem gada jakieś głupoty. No nic, czasu nie cofnę.

A co do spotkania to ja jestem za. Mi to pomogło. Jeśli czujesz, że chcesz tego-zrób to.

[mary_poppins]

Napisane przez taka_zolza

A to chyba że tak Ja ogólnie nie lubię jak o mnie wszyscy wiedzą, dlatego może mam takie myślenie

Też nie lubię, ale tę kwestię poświęciłam dla zaufanych, opowiedziałam wszystko i nie dość, że spadł mi kamień z serca (bo parę miesięcy dusiłam w sobie wszystkie brudy), to jeszcze nabrałam poczucia obciachu które nie pozwoliło mi kolejny raz zrobić z siebie idiotki przed samą sobą A teraz okazało się, że nawet to już nie jest potrzebne, że sama już mam siłę powiedzieć po prostu "nie". Tylko i wyłącznie dlatego, że siebie kocham

Mam nadzieję, że wszystkie które musimy, będziemy z czasem konsekwentne i niezłomne.

[wikti]

moja przyjaciółka powiedziała mi, że dzięki temu rozstaniu będę silniejsza i pewniejsza siebie.. że nie warto swojego życia uzależniać od obecności faceta.. ona jest szczęśliwą singielką.. i jest dla mnie wzorem.
bez faceta też można być szczęśliwą.. można pojechać gdzie się chce, kupić sobie co nam się podoba
przekonuję sama siebie, że teraz odetchnę

niestety mój związek był patologiczny i teraz czuję ile mi życia zabierał.. wtedy mi się tak nie wydawało, że coś mi umyka, ale teraz to widzę

[taka_zolza]

Napisane przez swinka94

Ja opowiedziałam trochę mamie i żałuje. Teraz czasem gada jakieś głupoty. No nic, czasu nie cofnę.

A co do spotkania to ja jestem za. Mi to pomogło. Jeśli czujesz, że chcesz tego-zrób to.

Znając siebie to pewnie i się z nim spotkam. Kurcze, gorsze katusze przeżywam na serio wtedy, gdy nic nie wiem, a jak już wiem to staram się być silna mimo wszystko.

Kurcze, zresztą kiedyś mogę żałować, że się nie spotkałam. Najwyżej pocierpię ten trochę ponad miesiąc, później zdecydowanie nie będę miała czasu na rozpaczanie

[Tatty Teddy]

Bycie singielką jest super, jak sobie przypomnę te teksty niektórych moich ex:

- Nie Aneta, nie będziesz tego robić
- Nie Aneta, co pomyślą moi rodzice
- Nie Aneta, jesteś moją dziewczyną i ja będę decydować co jest słuszne a co nie

No ku.wa!

[wikti]

Napisane przez Tatty Teddy

Bycie singielką jest super, jak sobie przypomnę te teksty niektórych moich ex:

- Nie Aneta, nie będziesz tego robić
- Nie Aneta, co pomyślą moi rodzice
- Nie Aneta, jesteś moją dziewczyną i ja będę decydować co jest słuszne a co nie

No ku.wa!

hahahaha rozbawiłaś mnie..
niestety, ja z moim wcześniejszym EX też miałam takie przeboje..
a teraz mam w nosie.. ubieram się jak mam ochotę.. robię co chcę i wydaję pieniądze na to co ja chcę.
nigdy więcej nie pozwolę by facet decydował za mnie

[Tatty Teddy]

Napisane przez wikti

hahahaha rozbawiłaś mnie..
niestety, ja z moim wcześniejszym EX też miałam takie przeboje..
a teraz mam w nosie.. ubieram się jak mam ochotę.. robię co chcę i wydaję pieniądze na to co ja chcę.
nigdy więcej nie pozwolę by facet decydował za mnie

To jeszcze nic, z jednym z ex miałam cudooooowne zerwanie poinformowałam go, że za kilka dni idę na rozbieraną sesję zdjęciową, a on zaczął się pluć i w końcu z tekstem:
- Jak pójdziesz na tą sesję to ja wyjdę i więcej nie wrócę!!!!
- Ach tak?
- A tak!!!
- Nooooo...To kiedy wychodzisz?

[wikti]

w moim życiu dużo się teraz dzieje..

rozstanie.. zwolnienie z pracy - będę się starała iść na studia.. 3. stopnia nie wiem co będzie dalej.. ale z optymizmem patrzę w przyszłość. Zmiany są dobre.. muszą być

[kawa_o]

ja chyba sie zauroczyłam takim gościem,którego znam tylko z widzenia niestety, nikt go nie zna,nie wiem jak sie nazywa, ale dawno tak mi nikt nie wpadł w oko ,on jest taki ładny

[aniaaxd2]

Wysłane z aplikacji , za błędy przepraszam

---------- Dopisano o 22:13 ---------- Poprzedni post napisano o 22:11 ----------

Przepraszam , czytałam wasz wątek i kliknelam przez przypadek wyslij i usunąć nie mogę tego pustego komentarza


Wysłane z aplikacji , za błędy przepraszam

[201803111829]

Pytanie z innej beczki - jak odzyskać pieniądze? Zostawiłam mojej byłej współlokatorce mój internet z Orange, miała mi oddawać za niego 50 zł miesięcznie. Od maja mi nie zapłaciła. Oprócz tego, każda z nas płaciła po 150 zł kaucji. Dziewczyna, która wprowadziła się po mnie dała 150 zł, żebym mogła odzyskać swoją część kaucji. I ta od internetu miała mi tą kasę oddać, ale nie ma przy sobie, ale nie ma teraz, ale to, ale tamto. Dałam jej czas do 14 lipca, i nie zapowiada się, żeby mi oddała kasę. Ja jej mówię, że muszą kupić to to i to, i tamto a ona "a ja muszę zapłacić pokój".
no ale co mnie to obchodzi? mogła mi oddać od razu i oddawać po 50 zł, a teraz jej się uzbierało 300 zł... co ja mam zrobić dziewczyny? nie odbiera telefonu, zablokowała mnie na fb.

i jeszcze z bylej pracy zamiast 390 zł pensji dostałam 150... genialnie

[mary_poppins]

Napisane przez _Tinkerbell

Pytanie z innej beczki - jak odzyskać pieniądze? Zostawiłam mojej byłej współlokatorce mój internet z Orange, miała mi oddawać za niego 50 zł miesięcznie. Od maja mi nie zapłaciła. Oprócz tego, każda z nas płaciła po 150 zł kaucji. Dziewczyna, która wprowadziła się po mnie dała 150 zł, żebym mogła odzyskać swoją część kaucji. I ta od internetu miała mi tą kasę oddać, ale nie ma przy sobie, ale nie ma teraz, ale to, ale tamto. Dałam jej czas do 14 lipca, i nie zapowiada się, żeby mi oddała kasę. Ja jej mówię, że muszą kupić to to i to, i tamto a ona "a ja muszę zapłacić pokój".
no ale co mnie to obchodzi? mogła mi oddać od razu i oddawać po 50 zł, a teraz jej się uzbierało 300 zł... co ja mam zrobić dziewczyny? nie odbiera telefonu, zablokowała mnie na fb.

Postraszyć policją, chociaż tak naprawdę to figę możesz zrobić... Jeśli się przestraszy to może odda, ale jeśli nie masz na piśmie tego że ma Ci oddawać za ten Internet, no to przecież nikomu nie udowodnisz. To samo z kaucją. Na przyszłość koniecznie spisuj umowę nawet na takie bzdury, przecież z tego się dużo kasy zbiera - na gębę pieniądze praktycznie nie istnieją.

A ta koleżanka jakichś rodziców ma, rodzeństwo? Jak nie policja, to możesz np. odnaleźć ich na fb (jeśli mają...) i powiedzieć jej, że zwrócisz się do nich o spłatę. Może poczucie obciachu ją ruszy.