Rozstanie z facetem XXXIII

[timotei]

Ivy_rose
takie wiadomości słucha się najlepiej
faeria
też tęsknie za człowiekiem którego poznałam na samym początku a nie za tym którym jest teraz. Teraz nie szanuje ani siebie ani nikogo w koło. Pokazał w końcu swoją prawdziwą twarz, cieszę się z tego że utrzymuje swoję postanowienie w związku z nie odzywaniem się do niego.Chociaż czasem bywa bardzo ciężko, szczególnie po pijaku

[Ivy_rose]

Napisane przez E_nigmatic

Tak, przejdzie, na 100 %.
mnie już się wszystko zaciera, po miesiącu, to już nie jest tak silne.

Tylko że moje życie wcale mi sie nie podoba, zostałam zupełnie sama. Bez planów, bez żadnych znajomości, bez perspektyw na przyszłość.

Strasznie się z tym czuję.

Zobaczysz jak szybko się to zmieni, życie jest nieprzewidywalne. W jednej chwili może się odmienić. Również na dobre!

Napisane przez faeria

boli też dlatego, że we wszystkim - tzn. teraz już nie mam pewności co do jego strony... - byliśmy swoimi pierwszymi... ja miałam głupie marzenie - być ze swoim pierwszym już do końca... szkoda, że spełniło się tylko na krótką, gorzką chwilę...
tak bardzo tęsknię za nim... tzn. nie za nim-manipulantem, tylko tym skromnym chłopakiem (który prawdopodobnie nigdy nie istniał, tylko taką maskę sobie nałożył na pierwsze miesiące od jego poznania), w którym się zakochałam...

Taaak, też zawsze miałam z tym problem. Tęskniłam za kimś, kogo już nie było bo ten człowiek, w którym się zakochałam się zmienił.

Poza tym miałam trochę odwrotnie, jak byłam z moim pierwszym, miałam czasem ukłucie chwilowe "a jak by to było z kimś innym?"

Timotei! Mam takich historii na pęczki!

[faeria]

tak, tylko w moim przypadku ten człowiek chyba nawet się nie zmienił, po prostu nigdy nie istniał... udawał przede mną kogoś, kto nie istnieje...
zastanawiam się, co takiego zrobiłam, aby na to zasłużyć... potraktował mnie jak zabawkę, a ja bym mu nieba uchyliła... miał wszystko na tacy to nie potrafił docenić...
a teraz świetnie się bawi, imprezuje, pije... wyjeżdża tu i tam, w miejsca, które planowaliśmy jechać RAZEM... bawi się z różnymi laskami...

nie ogarnę się dzisiaj, chyba poryczę się pierwszy raz od miesiąca

[timotei]

Ivy_rose
lubię o takich historiach słyszeć,dzięki nim dostaję kopniaka. I zaczynam wierzyć w to że mi także się uda.
faeria
Płacz czasem pomaga, wyzbywasz się tych wszystkich negatywnych emocji z organizmu. Niestety tylko na chwile

Jak to u was jest z nastrojem ? Też jest taki zmienny ? Rano mam ochotę leżeć krzyżem i wyć żeby ten człowiek wrócił, a w trakcie dnia przechodzi. Tylko najgorzej jest znowu rano i tak w koło ;/

[faeria]

Napisane przez timotei

Ivy_rose
lubię o takich historiach słyszeć,dzięki nim dostaję kopniaka. I zaczynam wierzyć w to że mi także się uda.
faeria
Płacz czasem pomaga, wyzbywasz się tych wszystkich negatywnych emocji z organizmu. Niestety tylko na chwile

Jak to u was jest z nastrojem ? Też jest taki zmienny ? Rano mam ochotę leżeć krzyżem i wyć żeby ten człowiek wrócił, a w trakcie dnia przechodzi. Tylko najgorzej jest znowu rano i tak w koło ;/

u mnie zdecydowanie gorsze są właśnie wieczory...

[Ivy_rose]

Napisane przez faeria

u mnie zdecydowanie gorsze są właśnie wieczory...

U mnie w sumie bez różnicy. Doły łapią mnie wszędzie

[faeria]

dziewczyny, a jak to jest, Waszym zdaniem? bo zauważyłam taką zależność, że im więcej zapominamy o sobie, poświęcamy się tylko i wyłącznie dla tej drugiej osoby, tym potem najgorzej my na tym wychodzimy, cierpimy, a ona i tak ma nas w d...
zastanawiam się, jakie są Wasze myśli/odczucia związane z tą kwestią

[paulie92]

Napisane przez julk44

Bardzo mi przykro timotei

Ja mam właśnie kolejne załamianie... upijam się winem i marzę o tym żeby on był obok... tak mi go brakuje, jeszcze ta świadomość że to nie on odszedł tylko ja go zostawiłam przez jego głupoty i kłamstwa

Wracając do tematu wagi... przynajmniej będziemy piękne i szczupłe

Podziwiam Was dziewczyny za to,ze pijecie w takich chwilach.. Ja nie mogę pić,bo wtedy mi się załącza 'miłość' i ciągnie mnie żeby napisać,zadzwonić wyżalić się mu itd.. Więc mi nie wskazane pić..

[DarkAmazing]

Ja właśnie leżę i ryczę.. Przypomniałam sobie, jak niewiele ponad dwa tygodnie temu w miejscu, w którym teraz śpię, zobaczyłam smsy do innej i mój świat się zawalił.
Teraz jeszcze to mieszkanie samej.. A dodatkowo dzisiaj do mnie dzwonił i popłakałam się z nerwów na mieście podczas tej rozmowy, a później cały dzień chodziłam rozdygotana..

[bulalowa]

a ja nie mam pojecia co robic. widzialam sie z nim w sobote zeby mu oddac materac dmuchany. on mnie zobaczyl, od razu sie usmiechnal, byl taki szczesliwy, radosny. a ja i moj glupio mozg dostalismy strzala jakiegos i koniec, zaczelam robic afere nie wiem o co. w ten weekend ma wolny dom, jade do niego. umowiismy sie. ale boje sie tego troche. nie wiem co z tego wyjdzie. mamy znow kontakt, pisalismy dzis. pozniej przestal mi odpisywac i ja glupia zamiast dac spokoj, znow napisalam. a on "wlasnie dlatego nie chce z Toba byc, jesyes meczaca" ze go gniote psychicznie itp. stwoeirdzam ze do czwartku wieczor ja pierwsza NIE NAPISZE. nie ma opcji. tylko to tak cholernie wkurza... wiem ze on mnie nadal kocha, chce ze mna byc a gada tak tylko po to zeby mnie wkurzyc. bo oboje chcemy do siebie wrocic ale oboje jestesmy zbyt uparci zeby cos zrobic w tym kierunku. tzn no w sobote moglo sie ulozyc ale ja muslaam cos odwalic.. widzialam po nim ze chce mnie przytulic, zreszta sam to potem powiedzial, jak juz sie pozegnalismy. to czemu tego nie zrobil?!?!?! chociaz ja tez chcaialam a zamiast tego zrobilam afere jejku, nie wiem co myslec. tak bardzo go kocham i tesknie

[Esia_90]

A ja nie chce mieć z nim kontaktu. Na fb wyłączyłam obserwowanie jego profilu. Usunęłam wszędzie konwersacje z nim. Wieczory staram się sobie czymś zająć. Jest dobrze. Najprawde lepiej niż myślałam, że będzie chyba już najgorszy czas rozpaczy za mną.

[Teekla]

A ja nie potrafię całkowicie się od niego odciąć, bo jest i był moim przyjacielem. Straciłam faceta, czy przyjaciela też muszę?

[Ivy_rose]

Napisane przez Teekla

A ja nie potrafię całkowicie się od niego odciąć, bo jest i był moim przyjacielem. Straciłam faceta, czy przyjaciela też muszę?

Niestety, ale chyba tak

Mnie strasznie brzuch od rana boli, obudziłam się z myślą o nim, chyba mi się coś śniło

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Teekla

A ja nie potrafię całkowicie się od niego odciąć, bo jest i był moim przyjacielem. Straciłam faceta, czy przyjaciela też muszę?

Tak. To i tak nie przetrwa, sprawi jedynie, że dłużej będziesz się z tym szarpała.

[timotei]

U mnie porannek jak zwykle do ****, śnił mi się przez cała noc. Nie znoszę tego, wtedy znów przychodzi tak chęć odezwania się do niego. Tylko po co ? Skoro on mnie już nie chce i ma ją

Esia_90
ile jesteś już od rozstania ? Z tego co pamiętam chyba miałaś najdłuższy staż bycia z exem

DarkAmazing
zerwij ten kontakt, widzisz że nie daje Ci on nic.Tylko jeszcze bardziej się pogrążasz. Pierwsza strona naszego wątku, punkt 3 ŚWIĘTE SŁOWA !!

[Sibilla87]

Jeśli się kogoś kocha, kochało to nie ma szans by pozbyć się go z głowy(serca). Zawsze gdzieś tam będzie.. Niestety tracąc miłość tracisz i przyjaciela bo to dla obu stron bardzo bolesne...Chyba że po jakimś czasie zaprzyjaźnicie się na nowo.

[Malla]

Napisane przez Sibilla87

Jeśli się kogoś kocha, kochało to nie ma szans by pozbyć się go z głowy(serca). Zawsze gdzieś tam będzie...

Zawodowy psycholog pisze takie herezje?

[CarrieBra]

Napisane przez najgorzej_

Ratunku, na pomoc, dziewczyny!
Widziałam go dziś... Wszystko wróciło... Zrobiłam jednak zerowy postęp, mam doła... Siedzę i beczę, mam ochotę zrobić sobie jakąś krzywdę, cokolwiek, byleby to ze mnie wylazło... Dlaczego to tak boli, dlaczego?
Zamieniłam z nim parę słów, a wszystko we mnie krzyczało: Kocham Cię! Tęsknię za Tobą! Przytul mnie!

A niech to... Jestem do niczego... Będę go widywać na studiach i tylko cierpieć...

Szukam jakiejś wiadomości od Ciebie. Jak się trzymasz? Udało Ci się poradzić po tym jak go zobaczyłaś? Czy jest już lepiej?

[Esia_90]

Napisane przez Teekla

A ja nie potrafię całkowicie się od niego odciąć, bo jest i był moim przyjacielem. Straciłam faceta, czy przyjaciela też muszę?

Mój ex chyba nigdy nie był moim przyjcielem.

Napisane przez timotei

Esia_90
ile jesteś już od rozstania ?

Od końca kwietnia jakoś. Już parę miesięcy minęło.

Mi jest łatwiej bo tak naprawdę to od listopada zeszłego roku już coraz mniej rozmawialiśmy i się spotykaliśmy. Pod koniec widywaliśmy się na pare h może co 2 tygodnie. Zawsze kończyło się to kłótnią.

[Moresek]

Napisane przez bulalowa

to jest ogromne zło! ale jak mam tam nie zaglądać? nie potrafię. mam tam ważne i aktywne grupy więc siłą rzeczy widzę co się dzieje.. poza tym co jakiś czas sprawdzam czy nie usunął moich zdjęć no i statusu ww związku poza tym, no, patrzę czy ma nowe znajome itp. to już jest obsesja żeby jeszcze się jak, za przeproszeniem, gimbus zachowywać

To,że masz tam aktywne grupy to tylko wymówka wiem z własnego doświadczenia. Po prostu przestań sprawdzać, co u niego. To trudne, ale możliwe do zrealizowania.

---------- Dopisano o 09:55 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ----------

Napisane przez timotei

U mnie porannek jak zwykle do ****, śnił mi się przez cała noc. Nie znoszę tego, wtedy znów przychodzi tak chęć odezwania się do niego. Tylko po co ? Skoro on mnie już nie chce i ma ją

Esia_90
ile jesteś już od rozstania ? Z tego co pamiętam chyba miałaś najdłuższy staż bycia z exem

DarkAmazing
zerwij ten kontakt, widzisz że nie daje Ci on nic.Tylko jeszcze bardziej się pogrążasz. Pierwsza strona naszego wątku, punkt 3 ŚWIĘTE SŁOWA !!

Definitywnie zerwij z nim wszelkie kontakty.
Nie powiem Ci,że to szybko mija, ale w końcu wraz z upływem czasu wszystko się poukłada. Jestem tego najlepszym przykładem Jeszcze będziesz szczęśliwa!!!

---------- Dopisano o 09:57 ---------- Poprzedni post napisano o 09:55 ----------

Napisane przez faeria

dziewczyny, a jak to jest, Waszym zdaniem? bo zauważyłam taką zależność, że im więcej zapominamy o sobie, poświęcamy się tylko i wyłącznie dla tej drugiej osoby, tym potem najgorzej my na tym wychodzimy, cierpimy, a ona i tak ma nas w d...
zastanawiam się, jakie są Wasze myśli/odczucia związane z tą kwestią

Jestem tego samego zdania. Uważam,że trzeba się poświęcać, ale bez przesady. Trzeba mieć czas dla siebie, swoich znajomych i swoje przyjemności/hobby.

[faeria]

też pousuwałam z nim wszystkie rozmowy, usunęłam z obserwowanych na facebooku, jednak facebook to najwyraźniej rzecz złośliwa, bo jak na złość widzę jego... twarz w czacie oraz teoretycznie losowych znajomych po lewej... nie ma sposobu, by to usunąć, prawda?

dzisiaj chyba mi trochę lepiej, tak poza tym

[Moresek]

Napisane przez Ivy_rose

ja też nie. już 1,5 miesiąca

W końcu znajdziesz ochotę, tylko musisz zaprzeć się w sobie.

[Esia_90]

Napisane przez Moresek

Jestem tego samego zdania. Uważam,że trzeba się poświęcać, ale bez przesady. Trzeba mieć czas dla siebie, swoich znajomych i swoje przyjemności/hobby.

Łatwo tak myśleć, ale w toksycznym związku rzeczywistość wygląda innaczej.

[faeria]

Napisane przez Esia_90

Łatwo tak myśleć, ale w toksycznym związku rzeczywistość wygląda innaczej.

niestety taka prawda, że owszem, dla drugiej osoby można robić dużo, ale nie może być tak, że ona dla nas NIC, a my stajemy na głowie, bo to i tak się źle skończy, a my jeszcze bardziej będziemy cierpieć...
jak obydwie strony się starają, obydwu stronom zależy... to zupełnie inna kwestia ja chyba nigdy jeszcze czegoś takiego nie doświadczyłam

znowu mam ochotę palnąć się w łeb wczoraj wieczorem przez moment byłam w takim stanie, że to siebie zaczęłam obwiniać o wszystko a dobrze wiem, że to nie tak..

[Ivy_rose]

Napisane przez faeria

też pousuwałam z nim wszystkie rozmowy, usunęłam z obserwowanych na facebooku, jednak facebook to najwyraźniej rzecz złośliwa, bo jak na złość widzę jego... twarz w czacie oraz teoretycznie losowych znajomych po lewej... nie ma sposobu, by to usunąć, prawda?

dzisiaj chyba mi trochę lepiej, tak poza tym

Zablokuj go! Usunie go to ze znajomych również, ale przede wszystkim zniknie jego cała aktywność, nie będziesz widziała ze polajkował zdjęcie znajomej, dodał jakiś post na grupie, do której należysz, jego twarz zniknie z każdego możliwego miejsca. Będzie tak jakby jego profil nie istniał. Polecam - oczyszcza.

Napisane przez Moresek

W końcu znajdziesz ochotę, tylko musisz zaprzeć się w sobie.

wieeeeem, ale tak ciężko

[najgorzej_]

Napisane przez CarrieBra

Szukam jakiejś wiadomości od Ciebie. Jak się trzymasz? Udało Ci się poradzić po tym jak go zobaczyłaś? Czy jest już lepiej?

Właśnie jestem po egzaminie. Zawaliłam ostatni termin, jestem do niczego. Widziałam go, powiedział "hej" z uśmiechem. AUA!

Nie mogę znieść widoku jego uśmiechniętej twarzy... To wszystko przywołuje wspomnienia. Tak bardzo go kocham, tęsknię. Chciałabym się do niego przytulić. Żeby mnie objął i pogłaskał po głowie i powiedział, że to tylko zły sen...

Ale tak się nie stanie. On już nie jest mój.

I źle się trzymam, bardzo źle. Wróciłam do stanu, który miałam zaraz po zerwaniu - cała się trzęsę, boli mnie brzuch, nic nie mogę zjeść, płaczę. No więc wcale nie jest lepiej...

Jestem idiotką, bo zaraz po tym jak powiedział "hej", to schowałam głowę w kolana i się poryczałam. Nie wytrzymałam, nie poradziłam sobie z tym, że go zobaczyłam... To tylko znacznie pogorszyło mój stan... Jest okropnie, dziewczyny, nie daję rady, naprawdę...

[Ivy_rose]

Napisane przez najgorzej_

Właśnie jestem po egzaminie. Zawaliłam ostatni termin, jestem do niczego. Widziałam go, powiedział "hej" z uśmiechem. AUA!

Nie mogę znieść widoku jego uśmiechniętej twarzy... To wszystko przywołuje wspomnienia. Tak bardzo go kocham, tęsknię. Chciałabym się do niego przytulić. Żeby mnie objął i pogłaskał po głowie i powiedział, że to tylko zły sen...

Ale tak się nie stanie. On już nie jest mój.

I źle się trzymam, bardzo źle. Wróciłam do stanu, który miałam zaraz po zerwaniu - cała się trzęsę, boli mnie brzuch, nic nie mogę zjeść, płaczę. No więc wcale nie jest lepiej...

Jestem idiotką, bo zaraz po tym jak powiedział "hej", to schowałam głowę w kolana i się poryczałam. Nie wytrzymałam, nie poradziłam sobie z tym, że go zobaczyłam... To tylko znacznie pogorszyło mój stan... Jest okropnie, dziewczyny, nie daję rady, naprawdę...

: glasiu::g lasiu:
Tak mi przykro

[faeria]

Napisane przez najgorzej_

Właśnie jestem po egzaminie. Zawaliłam ostatni termin, jestem do niczego. Widziałam go, powiedział "hej" z uśmiechem. AUA!

Nie mogę znieść widoku jego uśmiechniętej twarzy... To wszystko przywołuje wspomnienia. Tak bardzo go kocham, tęsknię. Chciałabym się do niego przytulić. Żeby mnie objął i pogłaskał po głowie i powiedział, że to tylko zły sen...

Ale tak się nie stanie. On już nie jest mój.

I źle się trzymam, bardzo źle. Wróciłam do stanu, który miałam zaraz po zerwaniu - cała się trzęsę, boli mnie brzuch, nic nie mogę zjeść, płaczę. No więc wcale nie jest lepiej...

Jestem idiotką, bo zaraz po tym jak powiedział "hej", to schowałam głowę w kolana i się poryczałam. Nie wytrzymałam, nie poradziłam sobie z tym, że go zobaczyłam... To tylko znacznie pogorszyło mój stan... Jest okropnie, dziewczyny, nie daję rady, naprawdę...

o rany... ja przynajmniej nie będę musiała go widywać, bo znajomi mogą się osobno z nim spotykać, a poza tym przez większość czasu będę siedzieć w mieście oddalonym o 200km, tam gdzie studiuję...

mocno się trzymaj!!! NIE. JESTEŚ. DO NICZEGO!!! nie możemy pozwolić, dziewczyny, żeby przez jakiegoś palanta nasza samoocena spadła do 0 absolutnego to oni byli palantami, to oni nas krzywdzili, więc to oni są nic nie warci, NIE my!!! naszą jedyną winą jest to, że chyba za mocno kochałyśmy i za bardzo poza nimi świata nie widziałyśmy...

[Hussle]

Hej, pewnie nikt nie pamięta mojej historii, ale co tam przypomnę się i zamelduję co u mnie.
Czas leczy rany i to jest naszą szansą, widzę to po sobie. Mój stan 1,5 miesiąca temu, a dziś to dwa inne światy. Oczywiście nie jest kolorowo, ale jakoś ten czarno-biały obraz powoli, powoli napełnia się barwami. Ja też musiałem mieć konfrontację z moją byłą nrzcza. w celu oddania wszystkich rzeczy i wiadomo, że nie było to łatwe, tym bardziej,że miała czelność je odbierać z nowym 'kochanie'
Cóż, jakoś mniej tego bólu, łez w ostatnich tygodniach, chyba się uczę żyć na nowo. Staram się wyjść przy weekendzie na jakieś disco wraz z kolegami, choć trochę ciężko mi się tam odnaleźć po tak długiej nieobecności w tych klimatach. Udało mi się porozmawiać z dziewczynami, na fazce bo na fazce, po podobnych przejściach, i może to głupie ale wygadanie się takim osobom pomaga. One Cię nie znają nie oceniają,podniosą na duchu. To akurat było dość budujące.Ale takie dni jak dziś nadchodzą, że nie ma się komu wygadać, więc piszę na damskim forum Czytam Wasze historie i widzę wiele podobieństw, nie jestem sam na świecie z podobnymi problemami. Najgorszy jest ten początek po rozstaniu, zdrada boli jeszcze bardziej, ale co ja mam cały czas się zadręczać i przeżywać..nie jest warta tego ta osoba. Wy też się tego trzymajcie, szkoda życia na rozdrapywanie tego co było, choć nie powiem, że sam tego nie robię czasami... /pozbędę się jeszcze pierścionka z. i powinno mi być jeszcze lepiej, bo tak gdzieś na niego natrafiam i wtedy mnie dopada, jak to wszystko organizowałem, jak się starałem by ze wszystkim zdążyć, by ją zachwycić, jak się przy tym trząsłem gdy go wyciągałem. Jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu teraz jest moim przekleństwem.../

[E_nigmatic]

Hussle, ja to wogóle nie rozumiem po co ludzie decydują się oświadczać/przyjmować pierścionki zareczać się skoro nie czują tego, nie kochają dostatecznie mocno .....
Nie pojmuję tego.

Ide na miasto z koleżanką na kawę.
Powoli zaczynam wychodzić do ludzi.
Ale ciężko jest