Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz III

[Terha]

Jakoś nie uważam, że nieznajomość wielkiej czwórki to wstyd. Dla kogoś kto całe życie pracuje w edukacji i o korporacjach nie ma zielonego pojęcia to nic wstydliwego. Zwłaszcza, że nie widziałam w mieście nigdzie żadnej z tych nazw, a w reklamach też się nie pojawiają.
Równie dobrze ja mogłabym rzucić jakieś hasło z mojej działki i dziwić się, że ktoś tego nie wie.

Napisane przez tamtaglista

Terha wydaje mi się że siè nauczę tylko potrzebuję kogoś na kilka godzin by fonetykę złapać - po jednej rozmowie z dziewczynką umiem się przedstawić i powiedziec ile mam lat i zapytać o to samo. Ale materiałów w sieci nie ma wz tak duzo a zasady sa dla mnie dzikie moj mozg się jara tym językiem, to już coś

Powodzenia .

Napisane przez rise_against

Znam osoby które pracują po 10-15 lat w jednej korporacji, ba! Na jednym stanowisku. Nie każdy musi się wspinać po drabinie, nie każdemu chce się zmieniać pracę. Z drugiej strony są osoby radykalne, takie jak ja - co 1,5 roku zmiana. Dzięki temu w wieku 28 lat zarabiam prawie tyle co mój ojciec, specjalista w zakładzie z ogromnym doświadczeniem zarabiał przez całe życie, albo zarabiam więcej niż moja teściowa (nauczycielka swoją drogą z 20-letnim doświadczeniem), jej syn i mąż (on jest na rencie) razem wzięci. Każdy ma inny temperament i inne priorytety. Często piszesz w wątku o tym, że nie lubisz zmian i niespodzianek. Moje życie zawodowe to jedna wielka niespodzianka

No i zazdroszczę ludziom takim jak Ty, że mają odwagę zaryzykować. Ale tylko tego. Bo już "terminów na wczoraj" już nie.

Grunt, żeby każdy robił to co lubi i żeby kasa była przynajmniej do zniesienia. W końcu nie każdy musi zarabiać miliony.

[_czarny_kot]

Ale big 4 to tak potężne i znane na całym świecie spółki, że nie trzeba być z branży żeby je znać.

[201606270916]

Napisane przez _czarny_kot

Ale big 4 to tak potężne i znane na całym świecie spółki, że nie trzeba być z branży żeby je znać.

Ale po prostu można ich nie znać. Nie widzę w tym niczego dziwnego. Tak samo jak nie każdy wymieni pięć największych firm budowlanych/farmaceutycznych/odzieżowych na świecie/w Polsce. Ani nawet największych firm w ogóle Jedyne co to można już po prostu wygooglać po przeczytaniu określenia.

Poza tym nie łudźmy się, Big4 jest w Polsce bo tu mają stosunkowo tanich pracowników od których wymagają znajomości języków. Wszystko im jedno czy są w Polsce, na Ukrainie czy w Indiach dopóki pracownicy te języki znają - a znać muszą bo inaczej ich nie przyjmą. Jak Polska będzie za droga to żaden problem żeby ograniczyć zatrudnienie w polskich oddziałach lub nawet zwinąć stąd interes.

[semantique]

Napisane przez rise_against

Mam koleżankę z taką znajomością języków jak Ty i jest nauczycielką w LO. Zmarnowany potencjał, jest taka mądra... ale ona to kocha

Dlaczego zmarnowany potencjał? Skoro dziewczyna się w tym spełnia to powinna w imię nie wiem czego na siłę pracować w korpo? Jasne, wyślijmy wszystkich dobrych filologów do korpo, a w szkołach zatrudnijmy najlepiej takich po kursie wieczorowym, w końcu to i tak marnowanie czasu. A potem jest lament nad stanem edukacji.

[beatiska]

Napisane przez Krolowa Julianna

Ale po prostu można ich nie znać. Nie widzę w tym niczego dziwnego. Tak samo jak nie każdy wymieni pięć największych firm budowlanych/farmaceutycznych/odzieżowych na świecie/w Polsce. Ani nawet największych firm w ogóle Jedyne co to można już po prostu wygooglać po przeczytaniu określenia.

Poza tym nie łudźmy się, Big4 jest w Polsce bo tu mają stosunkowo tanich pracowników od których wymagają znajomości języków. Wszystko im jedno czy są w Polsce, na Ukrainie czy w Indiach dopóki pracownicy te języki znają - a znać muszą bo inaczej ich nie przyjmą. Jak Polska będzie za droga to żaden problem żeby ograniczyć zatrudnienie w polskich oddziałach lub nawet zwinąć stąd interes.

zgadzam się.

[katamiodu]

Napisane przez Krolowa Julianna

Ale po prostu można ich nie znać. Nie widzę w tym niczego dziwnego. Tak samo jak nie każdy wymieni pięć największych firm budowlanych/farmaceutycznych/odzieżowych na świecie/w Polsce. Ani nawet największych firm w ogóle Jedyne co to można już po prostu wygooglać po przeczytaniu określenia.

Zgadzam się. Często slysze od ludzi, że nie wiedzą nic na temat wielkiej4. Co nie zmienia faktu, że nie można pomniejszać ich zasług i wplywu. Nie do końca jest tak jak napisałaś. Myślę, że wystarczy spojrzeć na proces rekrutacyjny i zmienisz zdanie

[201606270916]

Napisane przez katamiodu

Zgadzam się. Często slysze od ludzi, że nie wiedzą nic na temat wielkiej4. Co nie zmienia faktu, że nie można pomniejszać ich zasług i wplywu. Nie do końca jest tak jak napisałaś. Myślę, że wystarczy spojrzeć na proces rekrutacyjny i zmienisz zdanie

Nie pomniejszam ich zasług i wpływu Rekrutacja tam mnie w tej chwili nie interesuje ale mając korporacyjne doświadczenie wiem że taka praca ma sporo zalet. Tyle że dużo jeszcze zależy od polskiego wydania bo to może sporo tych zalet przekreślić

[201608160903]

Napisane przez semantique

Dlaczego zmarnowany potencjał? Skoro dziewczyna się w tym spełnia to powinna w imię nie wiem czego na siłę pracować w korpo? Jasne, wyślijmy wszystkich dobrych filologów do korpo, a w szkołach zatrudnijmy najlepiej takich po kursie wieczorowym, w końcu to i tak marnowanie czasu. A potem jest lament nad stanem edukacji.

To był ŻART Uważam że jest za mądra i za dobra na szkołę, ale ta szkoła to w sumie jedna z najlepszych w kraju a nie zwykła rejonówka, więc nie jest tak źle. Pamiętam ją na studiach, od zawsze zresztą miała pedagogiczny zew

Napisane przez Krolowa Julianna

Ale po prostu można ich nie znać. Nie widzę w tym niczego dziwnego. Tak samo jak nie każdy wymieni pięć największych firm budowlanych/farmaceutycznych/odzieżowych na świecie/w Polsce. Ani nawet największych firm w ogóle Jedyne co to można już po prostu wygooglać po przeczytaniu określenia.

Poza tym nie łudźmy się, Big4 jest w Polsce bo tu mają stosunkowo tanich pracowników od których wymagają znajomości języków. Wszystko im jedno czy są w Polsce, na Ukrainie czy w Indiach dopóki pracownicy te języki znają - a znać muszą bo inaczej ich nie przyjmą. Jak Polska będzie za droga to żaden problem żeby ograniczyć zatrudnienie w polskich oddziałach lub nawet zwinąć stąd interes.

Chyba pomyliłaś big4 z SCC i tego typu sektorem usług? Polska jest fajnym i ważnym rynkiem, bardzo się cieszę, że coraz więcej firm, tak jak moja, chce mieć swoich specjalistów w naszym kraju

Napisane przez _czarny_kot

Ale big 4 to tak potężne i znane na całym świecie spółki, że nie trzeba być z branży żeby je znać.

To tak jak nie wiem, jest dyskusja w tv (którego nie mam, siedziałam ostatnio u mojej kosmetyczki i tvn24 leciało w tle) i rozmawiałyśmy o ratingu, bo akurat był program na ten temat. Jasne że ktoś może nie wiedzieć co to jest S&P albo Moody's, ale żeby się tym chwalić? Od nauczyciela wymaga się wiedzy powszechnej podobno

Napisane przez Terha

No i zazdroszczę ludziom takim jak Ty, że mają odwagę zaryzykować. Ale tylko tego. Bo już "terminów na wczoraj" już nie.

Grunt, żeby każdy robił to co lubi i żeby kasa była przynajmniej do zniesienia. W końcu nie każdy musi zarabiać miliony.

System mamy taki, że niestety dużo zarabia niewiele osób, wystarczy popatrzeć na mediany zarobków. Gdyby ludzie myśleli tylko o zarobkach ziemia szybko by się wyludniła

[Alillah]

Napisane przez rise_against

To był ŻART Uważam że jest za mądra i za dobra na szkołę, ale ta szkoła to w sumie jedna z najlepszych w kraju a nie zwykła rejonówka, więc nie jest tak źle. Pamiętam ją na studiach, od zawsze zresztą miała pedagogiczny zew


Chyba pomyliłaś big4 z SCC i tego typu sektorem usług? Polska jest fajnym i ważnym rynkiem, bardzo się cieszę, że coraz więcej firm, tak jak moja, chce mieć swoich specjalistów w naszym kraju)

A propos nauczycieli, to ja sie juz nie szczypie z delikatnoscia zeby czasem jakiej nauczycielki nie urazic, bo ze mna nikt sie jak z jajkiem nie obchodzil, a wrecz jak odchodzilam ze szkoly spotkalam sie z naprawde przykrymi komenarzami kolezanek, ze postanowilam zostac korpo szczurem, ze jestem tania sila robocza (tak jakby one nie byly 3 razy tansza), ze co zrobie jak korporacji przeniosa mi do Indii.
Jak dotad moja korporacjia swietnie sie miewa, nawet awansowac zdazylam, a tymczasem dwie z moich kolezanek nauczycielek zostaly bez etatu bo malo dzieci, oszczednosci, lacza oddzialy etc.
Niemniej jednak jak pozwole sobie na ostrzejszy komentarz to placz i foch, a jak one pytaja czy mamy czas zmienic pampersa w korpo (wtf???) to jest cacy. Takze aby nie burzyc wizji swiata w realu juz z takimi osobami nie rozmawiam i wywnetrzam sie na forum, wiec wybaczcie

[beatiska]

Napisane przez rise_against

Jasne że ktoś może nie wiedzieć co to jest S&P albo Moody's, ale żeby się tym chwalić?

Proszę cię... Nie przesądza. Przecież się nie chwaliła. Usłyszała pierwszy raz, nie skojarzyla to się od razu zapytała. Nie widzę w tym nic złego.

[CptCook]

Ja uważam ze jesli ktos nie zna czwórki to znaczy ze prowadzi szczęśliwe życie i pozazdrościć . Gdyż zapewne nikt ze znajomych nie meczy sie w tych beznadziejnych molochach które ludzi maja za nic .

[20160901857]

Ja tam lubię swoją korpe i chyba nie będę jej na razie zmieniać.

[Maguda_]

Napisane przez CptCook

Ja uważam ze jesli ktos nie zna czwórki to znaczy ze prowadzi szczęśliwe życie i pozazdrościć . Gdyż zapewne nikt ze znajomych nie meczy sie w tych beznadziejnych molochach które ludzi maja za nic .

Ja bym po prostu stwierdziła, że się tym nie interesuje, po co dorabiać ideologię Nie każda korpo to krwiopijcy i wyzyskiwacze.

[Terha]

Napisane przez rise_against

Jasne że ktoś może nie wiedzieć co to jest S&P albo Moody's, ale żeby się tym chwalić? Od nauczyciela wymaga się wiedzy powszechnej podobno

Jeśli o to Ci chodzi, to nie zamierzam sobie strzelić w łeb, że czegoś nie wiem. EOT.

[scarlett26]

Napisane przez Terha

Jeśli o to Ci chodzi, to nie zamierzam sobie strzelić w łeb, że czegoś nie wiem. EOT.

Terha też tego nie wiem, a bzdurą jest dla mnie zaliczanie tego do wiedzy powszechnej - znanie na pamięć kilku korponazw jest raczej wiedzą bezużyteczną.

[Terha]

Napisane przez scarlett26

Terha też tego nie wiem, a bzdurą jest dla mnie zaliczanie tego do wiedzy powszechnej - znanie na pamięć kilku korponazw jest raczej wiedzą bezużyteczną.

Dlatego nie ciągnę dalej tematu .

[nurek119]

Napisane przez rise_against

Ja przepracowałam duże korpo gdzie wszystko było ustrukturyzowane, ale stres i mobbing były niesamowite. Teraz pracuję w międzynarodowej firmie, ale wywodzącej się z kultury startupowej. Jest dużo fajniej, ale wyzwania są takie, że połowa ludzi by nie dała rady. Jestem szefową reklamy, ale zajmuję się tłumaczeniami, pr, organizacją eventów, piszę artykuły, negocjuję np nowe biuro, piszę wzory e-maili i pomagam dzialowi sprzedaży jeżdżę na spotkania, a wszystko na ostatnią chwilę. Do tego latam sobie tu i tam za granicę. Nie da się niczego zaplanować. Ale i tak to kocham!



Mój mąż teraz zaczął nową pracę i ma podobnie - wraca zadowolony, ale wymęczony i nie ukrywam, że ostatnio nasze życie po pracy istnieje w weekendy, bo w tygodniu zwyczajnie organizm nie daje rady. Dla kogoś ważne jest jedzenie razem obiadu i wracanie o tej samej porze (też bym chciała zresztą ), dla nas to rozwój zawodowy, odpowiedzialność i świetna kasa.

D

Ale Ci zazdroszczę tego na juz i na wczoraj
Mam 25 i tez juz pewne zmiany pracy za mną, zawsze oczywiście za lepsza kasę ale 2 miesiące temu zmieniłam prace i jestem bardzo zadowolona tylko jest mi tu trochę nudno robie co mam robic na wszystko jest czas
Chyba po prostu brakuje mi adrenaliny

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez scarlett26

Terha też tego nie wiem, a bzdurą jest dla mnie zaliczanie tego do wiedzy powszechnej - znanie na pamięć kilku korponazw jest raczej wiedzą bezużyteczną.

Ja też musiałam wygooglać co to wielka czwórka kilka nazw wydało mi się znajomych. I tyle.

Niestety muszę zmienić swoją opinie Ideabanku. Na gorszą.

Wczoraj zadzwonił do mnie pan z super hiper oferta produktu, który niby wcześniej był tylko dla pracowników, a teraz niby też dla stałych klientów.

Niestety ale nierzetelnie przedstawił ofertę. Sformułowania których używał sugerowały, że bank co miesiąc wypłaca zysk ponad 400zł, a tak na prawdę co miesiąc bank wypłaca jakiś tam procent kapitału i dla kwoty o której pan opowiadał to było akurat te 400zł.

Pan nie potrafił przyjąć do wiadomości że nie interesuje mnie ten produkt, że wolę inny, w jego odczuciu mniej korzystny. Rozmowa zrobiła się nieprzyjemna, pan podnosił głos, nie powiedział tego wprost, ale dało się odczuć że jestem głupia skoro nie chcę pomnażać swoich oszczędności w sposób który mi zaproponował, tylko chcę w inny (również w jego banku).

Mam na tyle duży niesmak po tej rozmowie, że nie zamierzam więcej słuchać ich nowych ofert.

Zmienili też system transakcyjny.
Lokata, która trwa już jakiś czas, w systemie wystepuje jako oczekująca na potwierdzenie, czyli wpłate środków. Jak się w nią wejdzie, jest normalnie aktywna, ale pierwszy ekran wprowadza w bład.

W nowym systemie nie da się zmienić lokaty na nieodnawialną, trzeba dzwonić w tym celu na infolinię. Dzwoniłam w niedziele, odebrali ekspresowo, dokonali zmiany bez problemu. Ale hasło do bankowości telefonicznej które było zakładane w starym systemie, nie działa odkąd wszedł nowy.
Podsumowując: zamiesznie.



Czy możecie mi polecić jakieś konto oszczędnościowe przyzwoicie oprocentowane bez dodatkowych warunków typu konto osobiste w tym banku, regularne wpłaty. Wystarczy mi jedna bezpłatna wypłata z konta w miesiacu.

[201608160903]

Napisane przez nurek119

Ale Ci zazdroszczę tego na juz i na wczoraj
Mam 25 i tez juz pewne zmiany pracy za mną, zawsze oczywiście za lepsza kasę ale 2 miesiące temu zmieniłam prace i jestem bardzo zadowolona tylko jest mi tu trochę nudno robie co mam robic na wszystko jest czas
Chyba po prostu brakuje mi adrenaliny

Znam to, ale pomyśl sobie, że popracujesz tu rok-dwa, okrzepniesz, odpoczniesz i będziesz mogła zmienić na coś bardziej szalonego Ja bym się chętnie zamieniła... albo w sumie to bym się nie zamieniła Jestem na swoim miejscu!

Napisane przez Maguda_

Ja bym po prostu stwierdziła, że się tym nie interesuje, po co dorabiać ideologię Nie każda korpo to krwiopijcy i wyzyskiwacze.

Wg opinii publicznej tak jest

Napisane przez nouvelle90

Ja tam lubię swoją korpe i chyba nie będę jej na razie zmieniać.

Napisane przez CptCook

Ja uważam ze jesli ktos nie zna czwórki to znaczy ze prowadzi szczęśliwe życie i pozazdrościć . Gdyż zapewne nikt ze znajomych nie meczy sie w tych beznadziejnych molochach które ludzi maja za nic .

O przepraszam, a Ty nie pisałaś samych negatywów o swoim UP gdzie nawet umowy normalnej nie chcą Ci dać (ciągle jestem o to wściekła tak w ogóle).

Napisane przez beatiska

Proszę cię... Nie przesądza. Przecież się nie chwaliła. Usłyszała pierwszy raz, nie skojarzyla to się od razu zapytała. Nie widzę w tym nic złego.

No już, luzować troki od kalesonów, nie ciągnijmy tego tematu

Z oszczędnościowej beczki jak często np chodzicie do kina albo innych miejsc z rozrywką (koncerty, teatry etc.)? Na wielu blogach spotkałam się z opinią że to strata pieniędzy

[beatiska]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Czy możecie mi polecić jakieś konto oszczędnościowe przyzwoicie oprocentowane bez dodatkowych warunków typu konto osobiste w tym banku, regularne wpłaty. Wystarczy mi jedna bezpłatna wypłata z konta w miesiacu.

BGZOptima ,nie wiem jednak jak teraz wypada u nich oprocentowanie. Ale kontj oszczędnościowe masz na darmo i darmowe wplaty i wyplaty w dowolnej ilosci. Nie musisz mieć żadnych kont głównych,ani spełniać jakiś warunków.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez rise_against

Z oszczędnościowej beczki jak często np chodzicie do kina albo innych miejsc z rozrywką (koncerty, teatry etc.)? Na wielu blogach spotkałam się z opinią że to strata pieniędzy

Do kina nie chodzę, bo nie lubię
Nie mam też jakiś ulubionych wykonawców, na których koncerty kupuję bilety.
Teatr ok. raz na pół roku jak jest na prawdę ciekawa sztuka którą chce zobaczyć.
Do ceny biletu muszę doliczyć koszt opiekunki do dzieci.

Ale np. jeżdżę z dziećmi na salę zabaw. Bilet 32zł/dziecko. Jeździmy maksymalnie raz w miesiącu.
Na basen tez bym chciała, ale dzieci nie chcą
Teatr dla dzieci. Nie opłaca mi się jechać do "prawdziwego" teatru, skoro teatrzyki przyjeżdżają do domu kultury koło mnie i tam bilet 5zł/dziecko. (raz w miesiącu)

Podsumowując: nie uważam żeby wydatki na ukulturalnianie się to była kasa wyrzucona w błoto, ale warto szukać okazji cenowych (np wejściówki do teatru).

---------- Dopisano o 09:43 ---------- Poprzedni post napisano o 09:39 ----------

Napisane przez beatiska

BGZOptima ,nie wiem jednak jak teraz wypada u nich oprocentowanie. Ale kontj oszczędnościowe masz na darmo i darmowe wplaty i wyplaty w dowolnej ilosci. Nie musisz mieć żadnych kont głównych,ani spełniać jakiś warunków.

Dziękuję.
W aktualnej promocji 2,6% (dla nowych środków) do 150 000. normalne oprocentowanie 1,5%.

[20160901857]

Ja do kina chodzę często, 2-3 razy w miesiącu, ale staramy sie łapać okazje typu środy z Orange, środy w Cinema City. Ostatnio w multikinie na środzie z Orange+ za punkty payback zapłaciłam 14 zł za dwa bilety normalne Czasami też dostaję bilety w pracy (zła korpa ). W weekendy też chodzimy, ale wtedy to już większe i droższe wyjście.

Bilety do teatru rozdają czasami u mnie w szkole, to wtedy chodzimy.

Na koncercie byłam ostatnio dwa lata temu, ale to było marzenie mojego życia, więc nie pożałowałam wtedy hajsu

Ogólnie z obecnym "tż" (myślę, że moge juz używać tego skrótu, zapowiada sie poważnie ) często gdzieś wychodzimy, odkrywamy nowe miejsca, knajpy. Na rozrywce nie oszczędzam jakoś bardzo, bo jest to dla mnie ważny element życia, a poza tym dla mnie kino to nie tylko film, knajpa to nie tylko jedzenie, więc nie byłabym w stanie całkowicie zastąpić tej formy rozrywki oglądaniem filmów na kompie z piwem w ręce.

[semantique]

Napisane przez rise_against

Z oszczędnościowej beczki jak często np chodzicie do kina albo innych miejsc z rozrywką (koncerty, teatry etc.)? Na wielu blogach spotkałam się z opinią że to strata pieniędzy

Ja mam abonament do Cinema City, za 42 zł miesiecznie oglądam wszystko co chcę, a to mniej niż 2 normalne bilety. Chodzimy średnio raz w tygodniu.

[beatiska]

Już to kiedyś pisałam. Do kina chodzę różnie, zależy co leci, bywa że jestem w kinie 3x w tygodniu, a czasami ani razu. Średnio to 3-4 razy na miesiąc. Do teatru chodzę sredni o raz na kwartał. Ale podobno jak z kinem, czasami 2x w miesiącu,a czasami ani razu. Pod tym kątem się nie ograniczamy, mam ochotę coś zobaczyć to Idę.
Chodzę do kin studyjnych. Mam kartę za 20zl na cały rok, dzięki czemu mam zniżki, więc bilety mam za 12 zl (w pon. 10 zł). W kinie lecą nowości i też starsze filmy.
Do teatru miewam zniżki na bilety z pracy.
Na taką kulturę jak i świeże kwiaty do domu nie oszczedzam, choć dla niektórych to właśnie strata kasy.

[Maguda_]

Wybieram kina studyjne. Nie chodzi o samą oszczędność, tylko ich repertuar bardziej mi się podoba ;-)

[201608160903]

Napisane przez semantique

Ja mam abonament do Cinema City, za 42 zł miesiecznie oglądam wszystko co chcę, a to mniej niż 2 normalne bilety. Chodzimy średnio raz w tygodniu.

Myślałam o tym, ale niestety mi się niewiele filmów podoba, czasami jesteśmy 2-3 razy w miesiącu a czasami wcale więc nie inwestujemy w abonament
No i jako były pracownik NIE ZNOSZĘ Cinema City i ich wyzysku studentów więc ta opcja nie wchodzi w grę z powodów ideologicznych

Napisane przez beatiska

Już to kiedyś pisałam. Do kina chodzę różnie, zależy co leci, bywa że jestem w kinie 3x w tygodniu, a czasami ani razu. Średnio to 3-4 razy na miesiąc. Do teatru chodzę sredni o raz na kwartał. Ale podobno jak z kinem, czasami 2x w miesiącu,a czasami ani razu. Pod tym kątem się nie ograniczamy, mam ochotę coś zobaczyć to Idę.
Chodzę do kin studyjnych. Mam kartę za 20zl na cały rok, dzięki czemu mam zniżki, więc bilety mam za 12 zl (w pon. 10 zł). W kinie lecą nowości i też starsze filmy.
Do teatru miewam zniżki na bilety z pracy.
Na taką kulturę jak i świeże kwiaty do domu nie oszczedzam, choć dla niektórych to właśnie strata kasy.

Napisane przez Maguda_

Wybieram kina studyjne. Nie chodzi o samą oszczędność, tylko ich repertuar bardziej mi się podoba ;-)

Ja mam problem z kinami studyjnymi. Chodzę do dwóch nie-sieciowych (Wisła i Atlantic, to pierwsze bardziej studyjne to drugie jest po prostu małym kinem niesieciowym), ale nie zawsze jest tam repertuar dla mnie. Filmy offowe w ogóle do mnie nie trafiają, ale Kapitan Ameryka już bardziej

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Do kina nie chodzę, bo nie lubię
Nie mam też jakiś ulubionych wykonawców, na których koncerty kupuję bilety.
Teatr ok. raz na pół roku jak jest na prawdę ciekawa sztuka którą chce zobaczyć.
Do ceny biletu muszę doliczyć koszt opiekunki do dzieci.

Ale np. jeżdżę z dziećmi na salę zabaw. Bilet 32zł/dziecko. Jeździmy maksymalnie raz w miesiącu.
Na basen tez bym chciała, ale dzieci nie chcą
Teatr dla dzieci. Nie opłaca mi się jechać do "prawdziwego" teatru, skoro teatrzyki przyjeżdżają do domu kultury koło mnie i tam bilet 5zł/dziecko. (raz w miesiącu)

Podsumowując: nie uważam żeby wydatki na ukulturalnianie się to była kasa wyrzucona w błoto, ale warto szukać okazji cenowych (np wejściówki do teatru)

Hmm ale co zrobić jak na przykład do opery nie ma wejściówek/okazji? Albo jak się nie ma czasu po nie chodzić tak jak ja, zanim wyjdę z pracy to już trzeba na spektakl lecieć żeby się nie spóźnić. Smutno mi się zrobiło ogólnie jak zobaczyłam w jednym zdaniu "nie opłaca" i "do teatru"

[Maguda_]

Rise, gdzieś czytałam, że miałaś kiedy profesjonalną sesję zdjęciową, dobrze pamiętam? Może mogłabyś pomóc? https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=1561

Od Filmoteki, Atlantica czy CinemaCity też nie uciekam, ale ostatnio częściej jest w Muranowie, co nie znaczy, że bardziej komercyjnych filmów nie oglądam

Wybiera się któraś można na Dzień Matki? Wczoraj widziałam trailer, nie najgorzej się zapowiada.

[201606270916]

Napisane przez rise_against

Z oszczędnościowej beczki jak często np chodzicie do kina albo innych miejsc z rozrywką (koncerty, teatry etc.)? Na wielu blogach spotkałam się z opinią że to strata pieniędzy

Do kina przynajmniej raz w miesiącu ale mam niezwykły talent do wygrywania biletów i bardzo rzadko się zdarza że za nie płacę
(w tej chwili są do wygrania na facebooku KFC a od dzisiejszego wieczoru przez kilka dni w RMF Maxxx)
Chociaż tak w sumie zastanawiam się nad abonamentem Cinema City. 42 PLN na miesiąc, można bez ograniczeń oglądać filmy 2D. Gdybym miała do wyboru telewizję w tej cenie a kino to wybrałabym kino. Ale póki co mam od niedawna telewizor i sobie youtube na nim oglądam więc mi chwilowo przeszło

Do teatru chwilowo mnie jakoś nie ciągnie; na koncerty - różnie, w zależności od tego jak są ale sporo z tych na których bywam to darmowe koncerty bo dni miasta i takie tam.

Jedzenie na mieście samej - tu przyznam że ograniczyłam od dwóch tygodni niemal do zera ale to nie tylko z względów czysto oszczędnościowych a jakieś wyjścia ze znajomymi to tak raz-dwa razy w miesiącu.

[_zgryzota_]

Jeżeli chodzi o kino to nie chodzę, oglądam wszystko co chcę w domu na telewizorze, ewentualnie przez laptopa+telewizor (jest na tyle duży że nie odczuwam różnicy czy patrzę na niego czy na ekran kinowy :-P), poza tym eh mam tak ze w tym kinie ludzie którzy chrupią coś jedzą siorbią doprowadzają mnie po prostu do szału i nie mogę skupić się na filmie, a już jak się najedzą, napiją to biegają tylko do WC...Po prostu wtedy szału dostaję o moim mężu już nie wspomnę :-D . Teatr, musi być coś wybitnego, coś co mnie niesamowicie zaciekawi żebym do niego poszła, to dla mnie trochę strata kasy, wydać np 200 zł od osoby na teatr wolę tę pieniądze spożytkować w inny sposób, i kupić sobie/mężowi jakiś drobiazg. Mam też to "szczęście" że u mojego męża w firmie czasami dostaje się bilety do teatru (kadra kierownicza w ten sposób wykorzystuje fundusz socjalny czy coś w tym stylu, ale do końca się w to nie zagłębiałam) można wtedy skorzystać z takich biletów

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

Ah no i koncerty, kiedyś bardzo mnie na nie ciągnęło, potem zmienił mi się lekko gust, zrobiłam się już stara i koncerty mnie nie pociągają na chwilę obecną.

[CptCook]

Napisane przez rise_against

Znam to, ale pomyśl sobie, że popracujesz tu rok-dwa, okrzepniesz, odpoczniesz i będziesz mogła zmienić na coś bardziej szalonego Ja bym się chętnie zamieniła... albo w sumie to bym się nie zamieniła Jestem na swoim miejscu!


Wg opinii publicznej tak jest



O przepraszam, a Ty nie pisałaś samych negatywów o swoim UP gdzie nawet umowy normalnej nie chcą Ci dać (ciągle jestem o to wściekła tak w ogóle).

No już, luzować troki od kalesonów, nie ciągnijmy tego tematu

Z oszczędnościowej beczki jak często np chodzicie do kina albo innych miejsc z rozrywką (koncerty, teatry etc.)? Na wielu blogach spotkałam się z opinią że to strata pieniędzy

Pisałam ale urzędy to chyba jeszcze gorsza kategoria niż korpo...
Korpo daje przynajmniej lepszy hajs, prywatną służbę zdrowia i multisporta

Co do wydawania kasy na kulture...na szczęście TŻ ma koleżankę która ma czasami tańsze bilety na wiele koncertów, przedstawień etc Korzystamy ile się da. Do kina chodzę w poniedziałki do Luny bo taniej, ale i tak wolę oglądać w domu bo nienawidzę jak ludzie jedzą mi za uchem .