Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III - Strona 121 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2016-06-21, 14:40   #3601
Fantasmagori
Zakorzenienie
 
Avatar Fantasmagori
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 6 687
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez Niezlomna_89 Pokaż wiadomość
Cześć Dziewczyny
Chętnie do Was dołączę jak zechcecie mnie przygarnąć
Staramy się wprawdzie dopiero drugi cykl, ale pierwsza porażka mnie bardzo zdołowała... myślałam głupia, że się uda od razu Przygotowywałam się do ciąży od co najmniej roku... Ginekolog, endokrynolog, lekarz chorób piersi...;/ Zielone światło od wszystkich... Przed ślubem wydałam nawet ponad 250 zł na podstawowe badania, by mieć pewność, że jest ze mną wszystko ok... Zastanawiam się jak to wszystko ugryźć... Próbowałam mierzyć temp. ale tak mi skacze,że nic nie jestem w stanie z niej wyczytać...teraz w ruch poszły testy owulacyjne, ale ciężko mi je jeszcze dobrze rozpoznawać... do tego mam dość długi cykl (30 paro dniowy) i nigdy tak naprawdę nie wiem czy tym razem będzie to 31, 34 czy 36 dni więc wyliczyć coś na jego podstawie też ciężko...więc trochę na czuja, trochę na obserwowanie śluzu...
Najgorsze w tym wszystkim jest to,że nie wiem co robić. Bobas jest dla mnie priorytetem, ale każdy nieudany miesiąc zatrzymuje mnie w stare pracy, której nie cierpię. Ciągle ktoś mnie pyta czy nie szukam czegoś w zawodzie, a ja się wykręcam głupimi argumentami.Jakby nam się udało to nie chce zostać z niczym jak tu mam umowę o pracę,a szukać nowej pracy i nagle przerwać, zrezygnować z wymarzonej posady, którą chciałabym mieć na stałe, pracodawcy raczej nie usatysfakcjonuje, a i ja bym tak nie chciała zaczynać czegoś nowego, zwłaszcza że moglibyśmy wtedy zostać z niczym... Znajomi i rodzinka co jakiś czas oczywiście wspominają o jakimś dziecku...nienawidzę tego wysłuchiwać, nie wiem jak się wtedy zachowywać;/ I nie wiem co mam ze sobą począć... Koleżanki wyjechały albo mają inne sprawy na głowie,męża nie chce męczyć, bo widzę, że też go to zaczyna sporo nerwów kosztować...więc padło na Was mam nadzieje, że nie będziecie mi miały tego za złe
Cześć witamy i oczywiście powodzenia w staraniach
__________________
Żona 2013
Mama 2015 [*]
Mama 2016


Fantasmagori jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 15:16   #3602
plu
Rozeznanie
 
Avatar plu
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 686
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez Vrenth Pokaż wiadomość
Jak masz bolący jajnik, to w ogóle super - ja mam jeden bolący, więc średnio co drugi cykl wiem dokładniej. Właściwie po śluzie tylko widzę, że była owulacja (no i kiedy się dni płodne zaczęły). Temperaturę mierzę w ustach, więc mniej dokładnie, ale i tak mam duże skoki, to łatwo widać. Po owulacji to dopiero jakieś 2 dni potem skacze, więc właściwie używam jej wyłącznie do sprawdzania, czy przyjdzie @.
Ja na razie chyba w tym cyklu temperaturę odpuszczam, zostawiam tą naukę na następny cykl i spróbuje z testami owulacyjnymi.

Cytat:
Napisane przez SteveS Pokaż wiadomość
plu witaj Też mam bolesne jajniki - tylko ja oba. Pokrywa się to z testami owulacyjnymi, tylko naucz się je dobrze czytać, bo można sobie tylko jeszcze więcej namieszać Ja też zaliczam się do grona tych "młodszych" na wątku względem stażu i jeszcze bez ciąży - teraz jest szósty cykl starań, @ już stoi u płota.
Spróbuje w tym cyklu zacząć testować w okolicach moich "boleści" i zobaczymy czy miałam racje czy strzelałam (strzelał) na ślepo

Cytat:
Napisane przez esor Pokaż wiadomość
Ja Też dopiero się uczę testów owu dotąd ani raz pozytywny. Dziś robiłam 9 dc i zero cienia cienia w tamtym cyklu testy szły od 14 d cd i też bez pozytywów.
trzymam kciuki Może tym razem będzie lepiej.

Cytat:
Napisane przez SteveS Pokaż wiadomość
U mnie dziś negatyw, ale bardzo się nie przejmuję. Spróbuję jeszcze w czwartek, jeśli @ nie przyjdzie wcześniej, bo nieco mnie pobolewa brzuch. Za to jutro pojadę oznaczyć grupę krwi, bo tego jeszcze nie robiłam
Właśnie uświadomiłam sobie, że robiłam wszystkie zalecone badania już dawno podczas przygotowań, a grupy krwi nie znam

Cytat:
Napisane przez Niezlomna_89 Pokaż wiadomość
Cześć Dziewczyny
Chętnie do Was dołączę jak zechcecie mnie przygarnąć
Staramy się wprawdzie dopiero drugi cykl, ale pierwsza porażka mnie bardzo zdołowała... myślałam głupia, że się uda od razu Przygotowywałam się do ciąży od co najmniej roku... Ginekolog, endokrynolog, lekarz chorób piersi...;/ Zielone światło od wszystkich... Przed ślubem wydałam nawet ponad 250 zł na podstawowe badania, by mieć pewność, że jest ze mną wszystko ok... Zastanawiam się jak to wszystko ugryźć... Próbowałam mierzyć temp. ale tak mi skacze,że nic nie jestem w stanie z niej wyczytać...teraz w ruch poszły testy owulacyjne, ale ciężko mi je jeszcze dobrze rozpoznawać... do tego mam dość długi cykl (30 paro dniowy) i nigdy tak naprawdę nie wiem czy tym razem będzie to 31, 34 czy 36 dni więc wyliczyć coś na jego podstawie też ciężko...więc trochę na czuja, trochę na obserwowanie śluzu...
Najgorsze w tym wszystkim jest to,że nie wiem co robić. Bobas jest dla mnie priorytetem, ale każdy nieudany miesiąc zatrzymuje mnie w stare pracy, której nie cierpię. Ciągle ktoś mnie pyta czy nie szukam czegoś w zawodzie, a ja się wykręcam głupimi argumentami.Jakby nam się udało to nie chce zostać z niczym jak tu mam umowę o pracę,a szukać nowej pracy i nagle przerwać, zrezygnować z wymarzonej posady, którą chciałabym mieć na stałe, pracodawcy raczej nie usatysfakcjonuje, a i ja bym tak nie chciała zaczynać czegoś nowego, zwłaszcza że moglibyśmy wtedy zostać z niczym... Znajomi i rodzinka co jakiś czas oczywiście wspominają o jakimś dziecku...nienawidzę tego wysłuchiwać, nie wiem jak się wtedy zachowywać;/ I nie wiem co mam ze sobą począć... Koleżanki wyjechały albo mają inne sprawy na głowie,męża nie chce męczyć, bo widzę, że też go to zaczyna sporo nerwów kosztować...więc padło na Was mam nadzieje, że nie będziecie mi miały tego za złe
Kurcze rozumiem Cie w pełni z tą pracą... ja mam całkiem dobrą teraz pracę (tzn. pensja zadowalająca i umowa na czas nieokreślony), ale coraz bardziej zaczynam sobie uświadamiać że nie jest to coś co chce robić całe życie i że prędzej czy później muszę coś zmienić. Ale z z drugiej strony blokuje mnie myśl o tym, że jeśli uda się zajść w ciąże, to rozsądniej byłoby zostać tu gdzie jestem...
plu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 15:55   #3603
maddd
Wtajemniczenie
 
Avatar maddd
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 2 027
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Dziewczyny... nie wiem już co my mamy robić ;( maz byl u urolog, okazało się ze faktycznie ma te żylaki, ale są tak małe i operacja raczej nic nie zmieni.. jak to mój mąż określił... jesteśmy w dupie

Nie mam już siły. Moja energia i pozytywne myślenie poszły..sobie
maddd jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 16:04   #3604
Lidka99
Zadomowienie
 
Avatar Lidka99
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 623
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez maddd Pokaż wiadomość
Dziewczyny... nie wiem już co my mamy robić ;( maz byl u urolog, okazało się ze faktycznie ma te żylaki, ale są tak małe i operacja raczej nic nie zmieni.. jak to mój mąż określił... jesteśmy w dupie

Nie mam już siły. Moja energia i pozytywne myślenie poszły..sobie
Kurde madd przykro mi ale musi być jakieś rozwiązanie, nie ma sytuacji bez wyjścia, jeju tak mocno trzymam kciuki za Was
Lidka99 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 16:06   #3605
Milagr0s
Raczkowanie
 
Avatar Milagr0s
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 356
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez maddd Pokaż wiadomość
Dziewczyny... nie wiem już co my mamy robić ;( maz byl u urolog, okazało się ze faktycznie ma te żylaki, ale są tak małe i operacja raczej nic nie zmieni.. jak to mój mąż określił... jesteśmy w dupie

Nie mam już siły. Moja energia i pozytywne myślenie poszły..sobie

Faktycznie bardzo przykro, ale jak pisze Lidka nie ma sytuacji bez wyjścia! Przypomnij czy byliście juz w klinice niepłodności?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
BLOG: W oczekiwaniu na dziecko CLICK
Milagr0s jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 17:14   #3606
BlackSanctum
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Warmia. :)
Wiadomości: 6 752
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez maddd Pokaż wiadomość
Dziewczyny... nie wiem już co my mamy robić ;( maz byl u urolog, okazało się ze faktycznie ma te żylaki, ale są tak małe i operacja raczej nic nie zmieni.. jak to mój mąż określił... jesteśmy w dupie

Nie mam już siły. Moja energia i pozytywne myślenie poszły..sobie
Strasznie mi przykro...
BlackSanctum jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 17:23   #3607
Vrenth
Zadomowienie
 
Avatar Vrenth
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 593
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez Niezlomna_89
Cześć Dziewczyny
Chętnie do Was dołączę jak zechcecie mnie przygarnąć
Staramy się wprawdzie dopiero drugi cykl, ale pierwsza porażka mnie bardzo zdołowała... myślałam głupia, że się uda od razu Przygotowywałam się do ciąży od co najmniej roku... Ginekolog, endokrynolog, lekarz chorób piersi...;/ Zielone światło od wszystkich... Przed ślubem wydałam nawet ponad 250 zł na podstawowe badania, by mieć pewność, że jest ze mną wszystko ok... Zastanawiam się jak to wszystko ugryźć... Próbowałam mierzyć temp. ale tak mi skacze,że nic nie jestem w stanie z niej wyczytać...teraz w ruch poszły testy owulacyjne, ale ciężko mi je jeszcze dobrze rozpoznawać... do tego mam dość długi cykl (30 paro dniowy) i nigdy tak naprawdę nie wiem czy tym razem będzie to 31, 34 czy 36 dni więc wyliczyć coś na jego podstawie też ciężko...więc trochę na czuja, trochę na obserwowanie śluzu...
Najgorsze w tym wszystkim jest to,że nie wiem co robić. Bobas jest dla mnie priorytetem, ale każdy nieudany miesiąc zatrzymuje mnie w stare pracy, której nie cierpię. Ciągle ktoś mnie pyta czy nie szukam czegoś w zawodzie, a ja się wykręcam głupimi argumentami.Jakby nam się udało to nie chce zostać z niczym jak tu mam umowę o pracę,a szukać nowej pracy i nagle przerwać, zrezygnować z wymarzonej posady, którą chciałabym mieć na stałe, pracodawcy raczej nie usatysfakcjonuje, a i ja bym tak nie chciała zaczynać czegoś nowego, zwłaszcza że moglibyśmy wtedy zostać z niczym... Znajomi i rodzinka co jakiś czas oczywiście wspominają o jakimś dziecku...nienawidzę tego wysłuchiwać, nie wiem jak się wtedy zachowywać;/ I nie wiem co mam ze sobą począć... Koleżanki wyjechały albo mają inne sprawy na głowie,męża nie chce męczyć, bo widzę, że też go to zaczyna sporo nerwów kosztować...więc padło na Was mam nadzieje, że nie będziecie mi miały tego za złe
Z temperaturą możesz mieć podobnie jak ja - też długo mi się nie udawało. Chodzi o to, że jak mierzysz rano, to nie możesz rano nic zrobić - budzisz się, wyłączasz budzik (zawsze ta sama godzina) i bierzesz termometr - nie możesz nawet usiąść na łóżku, a najlepiej w ogóle się nie wiercić szczególnie. I wszystkie noce, kiedy się budziłaś odpadają - i tak temp. będzie niewiarygodna. U mnie po owulacji temp. rośnie wolno, więc i tak muszę patrzeć tylko na śluz - na szczęście to jest wyraźne. Więc właściwie mierzę cały miesiąc temp. tylko po to, żeby spadła mi dzień przed @ (przynajmniej dzień wcześniej się spodziewam, że się nie udało).

Z pracą miałam podobnie jeszcze w Polsce - trochę przez możliwość ciąży, bardziej przez niedaleki wyjazd jak tylko mąż dostanie pracę. W końcu zaczęłam szukać czegoś lepszego - nie pracy idealnej, tylko czegokolwiek, co jest trochę lepsze (również finansowo) od tego, co miałam. Ostatecznie się nie udało, ale teraz znowu mam to samo przez możliwą ciążę. Jeszcze koło @ to jestem w stanie jakieś cv wysłać, ale już później to czekam, bo nie chcę zaczynać pracy jakbym miała być w ciąży. I tak już ciągnę ponad rok, więc nie ma to szczególnego sensu (fakt - nie muszę pracować, ale jak nie jestem w ciąży to mogłabym). Właściwie teraz znowu po przerwie chcę składać - może nie praca marzeń, ale przynajmniej wreszcie w zawodzie. A jak się okaże, że będę w ciąży i popracuję tam 3 miesiące, to trudno (tu z macierzyńskim jest tragedia, więc normą jest to, że się prawie do końca ciąży pracuje a potem bardzo szybko wraca).

Cytat:
Napisane przez maddd
Dziewczyny... nie wiem już co my mamy robić ;( maz byl u urolog, okazało się ze faktycznie ma te żylaki, ale są tak małe i operacja raczej nic nie zmieni.. jak to mój mąż określił... jesteśmy w dupie

Nie mam już siły. Moja energia i pozytywne myślenie poszły..sobie
Przede wszystkim się nie załamuj. Z tego, co dziewczyny piszą o wynikach nasienia, to wygląda, że masę czynników ma na to wpływ. Spróbujcie wyluzować (np. odpuścić całkiem na jakiś czas), zdrowszej diety, ruchu, suplementów. Myślę, że sam stres może być bardzo znacznym czynnikiem.
Wiesz, ja miałam praktycznie pewną endometriozę, której nie mam - diagnoza na podstawie bólu przed @ (który przez stres się bardzo pogłębił). Lekarze nie są nieomylni, więc też niektóre badania - czasami się patrzy tylko na wynik a nie na to, że jest jakaś prosta przyczyna.
Vrenth jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-06-21, 17:28   #3608
agusia8524
Zakorzenienie
 
Avatar agusia8524
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 675
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez maddd Pokaż wiadomość
Dziewczyny... nie wiem już co my mamy robić ;( maz byl u urolog, okazało się ze faktycznie ma te żylaki, ale są tak małe i operacja raczej nic nie zmieni.. jak to mój mąż określił... jesteśmy w dupie

Nie mam już siły. Moja energia i pozytywne myślenie poszły..sobie

Witajcie

Skonsultujcie się z jeszcze jednym uro-andro. Może coś mądrego wymodzi


Niezlomna podstawą są hormony w odpowiednim dniu cyklu, monitoring i badanie nasienia, później hsg.
I zimny prysznic.

Wybaczcie, że się nie udzielam, podczytuję, ale jak widzę panikę po 2 miesiącach to mnie krew zalewa, rozumiem strach, niepewność, ale bez przesady. Na innym wątku są dziewczyny po 2-3 podejściach do in -vitro, nieudanych... a przy tym po 2-3-5latach starań, laparoskopach, badaniach z a tysiące złotych, które w leczenie wpakowały kilkadziesiąt tysięcy, zdrowie własne (psychiczne i fizyczne) oraz lata życia, a tu miesiąc, dwa, w porywach trzy i dzika panika połączona z zawałem serca...
Domyślam się, że oberwę za to po głowie, ale już dłużej nie mogę siedzieć cicho w tej kwestii.
Oczywiście chwali się przygotowania do ciąży, cudownie, że są takie osoby, odpowiedzialne i świadome ale proszę o trochę szacunku i pokory, względem dziewczyn, które naprawdę wiele przeszły, a którym nie zawsze się udaje. Bo tu nie ma gwarancji, nigdy.

I to, co pisały wcześniej dziewczyny, pół roku to norma, oczywiście nasienie i hormony, wymaz itp. można zrobić od razu, będzie jasność, ale po co to miotanie się i panika na starcie?

Mam bardzo bliską koleżankę, obecnie 2 dzieci. Kiedy ja się starałam od roku kazała mi "wyluzować", "być dobrej myśli" itd. A kiedy ona nie zachodziła po 2-3 miesiącach już mówiła o zaglądaniu do wózków, zazdrości względem ciężarnych i pytaniu "dlaczego to nie ja?". Teraz, kiedy łącznie mam za sobą 3 lata starań (2 z pierwszym partnerem, z obecnym rok) ona (drugie dziecko to wpadka) znów każe mi "myśleć pozytywnie". Kocham ją, ale ta sytuacja jest co najmniej kuriozalna...

Nie chcę nikogo urazić, raczej uświadomić. Oczywiście wszystkim życzę powodzenia, ale i mądrego podejścia do tego trudnego tematu.

Miłego dnia
__________________
"Siła twojej walki mierzona jest twoją wiarą w tę walkę"
agusia8524 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 17:33   #3609
pater86
Zadomowienie
 
Avatar pater86
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 1 756
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez maddd Pokaż wiadomość
Dziewczyny... nie wiem już co my mamy robić ;( maz byl u urolog, okazało się ze faktycznie ma te żylaki, ale są tak małe i operacja raczej nic nie zmieni.. jak to mój mąż określił... jesteśmy w dupie

Nie mam już siły. Moja energia i pozytywne myślenie poszły..sobie
No nie.... Przecież te wyniki takie są z jakiegoś powodu, trzeba go znaleźć, nie możecie się załamywać! Może konsultacja u innego lekarza, może w klinice niepłodności, dodatkowe badania... Co myślicie o in vitro?
__________________
Nasze maleństwo
http://www.suwaczki.com/tickers/relgsg180mmhnuyr.png
pater86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 17:40   #3610
natlem
Zadomowienie
 
Avatar natlem
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: katowice
Wiadomości: 1 352
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Witam się z Wami z kanapy, patrząc na mecz ;-) byłam dziś u gin i okazuje się że pęcherzyk się luteinizuje płyn jest tylko nie ma go zbyt dużo i nie daje głowę uciąć czy doszło do porządnego pęknięcia. Przepisał na zaś 2xpregnyl. Ale kazał wykupić jak przyjdzie@. A noż się uda teraz z oczekiwaniem na nie przyjście @ ;-) a w piątek w nocy wyjeżdżam na urlop Jeee wkoncu :-D
__________________

natlem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 17:46   #3611
krysztalek88
Zadomowienie
 
Avatar krysztalek88
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 1 907
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez agusia8524 Pokaż wiadomość
Witajcie

Skonsultujcie się z jeszcze jednym uro-andro. Może coś mądrego wymodzi


Niezlomna podstawą są hormony w odpowiednim dniu cyklu, monitoring i badanie nasienia, później hsg.
I zimny prysznic.

Wybaczcie, że się nie udzielam, podczytuję, ale jak widzę panikę po 2 miesiącach to mnie krew zalewa, rozumiem strach, niepewność, ale bez przesady. Na innym wątku są dziewczyny po 2-3 podejściach do in -vitro, nieudanych... a przy tym po 2-3-5latach starań, laparoskopach, badaniach z a tysiące złotych, które w leczenie wpakowały kilkadziesiąt tysięcy, zdrowie własne (psychiczne i fizyczne) oraz lata życia, a tu miesiąc, dwa, w porywach trzy i dzika panika połączona z zawałem serca...
Domyślam się, że oberwę za to po głowie, ale już dłużej nie mogę siedzieć cicho w tej kwestii.
Oczywiście chwali się przygotowania do ciąży, cudownie, że są takie osoby, odpowiedzialne i świadome ale proszę o trochę szacunku i pokory, względem dziewczyn, które naprawdę wiele przeszły, a którym nie zawsze się udaje. Bo tu nie ma gwarancji, nigdy.

I to, co pisały wcześniej dziewczyny, pół roku to norma, oczywiście nasienie i hormony, wymaz itp. można zrobić od razu, będzie jasność, ale po co to miotanie się i panika na starcie?

Mam bardzo bliską koleżankę, obecnie 2 dzieci. Kiedy ja się starałam od roku kazała mi "wyluzować", "być dobrej myśli" itd. A kiedy ona nie zachodziła po 2-3 miesiącach już mówiła o zaglądaniu do wózków, zazdrości względem ciężarnych i pytaniu "dlaczego to nie ja?". Teraz, kiedy łącznie mam za sobą 3 lata starań (2 z pierwszym partnerem, z obecnym rok) ona (drugie dziecko to wpadka) znów każe mi "myśleć pozytywnie". Kocham ją, ale ta sytuacja jest co najmniej kuriozalna...

Nie chcę nikogo urazić, raczej uświadomić. Oczywiście wszystkim życzę powodzenia, ale i mądrego podejścia do tego trudnego tematu.

Miłego dnia
Nic dodać nic ująć! Wiesz sama staram się 4 miesiąc i na początku przeżywałam to strasznie, ale na dłuższą metę się po prostu nie da. Nie powiem odpuściłam troszkę. Jak ktoś mówi o tym, że przydałoby się to mówię, że chciałabym do PL wrócić już we troje, ale to nie jest zależne ode mnie. Daje sobie na luzie czas do końca września, potem zacznę się martwić. Chociaż myślę przed @ o tym, że mogło się udać. No i w końcu cieszę się seksem
__________________
krysztalek88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 17:54   #3612
sreberko4
Zakorzenienie
 
Avatar sreberko4
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 3 797
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

madd Kochana a Twój Tż wogóle powtarzał to badanie nasienia? Staram się być dobrej myśli, my mamy wizytę 30go Wierzę, że nie wszystko co najgorsze musi spotykać akurat nas A to życie pokaże, czym nas tym razem "poczęstuje"

28.06 robię test, jest jeszcze światełko nadziei, że do urologa nie będzie potrzeby jechać Niestety nastawienie mojego męża drastycznie się zmieniło, boję się tej wizyty, boję się, że jeśli lekarz do niego nieodpowiednio podejdzie - zrazi się na dobre
__________________
"I Was Born To Love You..."
sreberko4 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 20:39   #3613
Niezlomna_89
Rozeznanie
 
Avatar Niezlomna_89
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 512
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez agusia8524 Pokaż wiadomość
Witajcie

Skonsultujcie się z jeszcze jednym uro-andro. Może coś mądrego wymodzi


Niezlomna podstawą są hormony w odpowiednim dniu cyklu, monitoring i badanie nasienia, później hsg.
I zimny prysznic.

Wybaczcie, że się nie udzielam, podczytuję, ale jak widzę panikę po 2 miesiącach to mnie krew zalewa, rozumiem strach, niepewność, ale bez przesady. Na innym wątku są dziewczyny po 2-3 podejściach do in -vitro, nieudanych... a przy tym po 2-3-5latach starań, laparoskopach, badaniach z a tysiące złotych, które w leczenie wpakowały kilkadziesiąt tysięcy, zdrowie własne (psychiczne i fizyczne) oraz lata życia, a tu miesiąc, dwa, w porywach trzy i dzika panika połączona z zawałem serca...
Domyślam się, że oberwę za to po głowie, ale już dłużej nie mogę siedzieć cicho w tej kwestii.
Oczywiście chwali się przygotowania do ciąży, cudownie, że są takie osoby, odpowiedzialne i świadome ale proszę o trochę szacunku i pokory, względem dziewczyn, które naprawdę wiele przeszły, a którym nie zawsze się udaje. Bo tu nie ma gwarancji, nigdy.

I to, co pisały wcześniej dziewczyny, pół roku to norma, oczywiście nasienie i hormony, wymaz itp. można zrobić od razu, będzie jasność, ale po co to miotanie się i panika na starcie?

Mam bardzo bliską koleżankę, obecnie 2 dzieci. Kiedy ja się starałam od roku kazała mi "wyluzować", "być dobrej myśli" itd. A kiedy ona nie zachodziła po 2-3 miesiącach już mówiła o zaglądaniu do wózków, zazdrości względem ciężarnych i pytaniu "dlaczego to nie ja?". Teraz, kiedy łącznie mam za sobą 3 lata starań (2 z pierwszym partnerem, z obecnym rok) ona (drugie dziecko to wpadka) znów każe mi "myśleć pozytywnie". Kocham ją, ale ta sytuacja jest co najmniej kuriozalna...

Nie chcę nikogo urazić, raczej uświadomić. Oczywiście wszystkim życzę powodzenia, ale i mądrego podejścia do tego trudnego tematu.

Miłego dnia
Każdy przeżywa swoja sytuację... nie wiem czy mam przeprosić ze to że nie staram się o dziecko dwa lata? Mam prawo czuć dyskomfort psychiczny tylko po określonym czasie nieudanych prób? Współczuje tym, którzy muszą tyle czekać na swoje szczęście, ale nie mogę własnego życia oceniać przez pryzmat innych ludzi. Ktoś przeżywa to w taki sposób, a ja w taki... Może faktycznie źle zrobiłam, że cokolwiek napisałam, ale myślałam, że tu znajdę odrobinę zrozumienia... Może i niepotrzebnie panikuje, ale niestety wiem, że moje hormony nie są idealne i to im zawdzięczam, liczne biopsje, operacje i każdorazowe usg piersi na pół strony czego nie jest w stanie ogarnąć niejeden lekarz i nawet mi po ludzku odpowiedzieć na podstawowe pytanie czy nie będą one miały wpływu na ewentualną ciąże, nie mówiąc już w ogóle o abstrakcyjnej sytuacji wykarmienia własnego dziecka...

Edytowane przez Niezlomna_89
Czas edycji: 2016-06-21 o 20:59
Niezlomna_89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 21:01   #3614
Qazsew
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 3 027
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez Niezlomna_89 Pokaż wiadomość
Każdy przeżywa swoja sytuację... nie wiem czy mam przeprosić ze to że nie staram się o dziecko dwa lata? Mam prawo czuć dyskomfort psychiczny tylko po określonym czasie nieudanych prób? Współczuje tym, którzy muszą tyle czekać na swoje szczęście, ale nie mogę własnego życia oceniać przez pryzmat innych ludzi. Ktoś przeżywa to w taki sposób, a ja w taki... Może faktycznie źle zrobiłam, że cokolwiek napisałam, ale myślałam, że tu znajdę odrobinę zrozumienia... Może i niepotrzebnie panikuje, ale niestety wiem, że moje hormony nie są idealne i to im zawdzięczam, liczne biopsje, operacje i każdorazowe usg piersi na pół strony czego nie jest w stanie ogarnąć niejeden lekarz i nawet mi po ludzku odpowiedzieć na podstawowe pytanie czy nie będą one miały wpływ na ewentualną ciąże, nie mówiąc już w ogóle o abstrakcyjnej sytuacji wykarmienia własnego dziecka...
Na początek witam Cie u nas
Nie denerwuj sie tak prosze,bo kazdy ma prawo do swojego zdania i szczerze mowiac ja troche rozumiem Twoja sytuacje,choc ja staram sie juz 2 i pol roku o drugie dziecko a co najlepsze dzis przyszla kolejna @ale starajac sie o pierwsza ciaze pamietam jak bardzo przezywalam pierwsze miesiace niepowodzen,bo dlaczego akurat mi sie nie udaje,jedna kreska na tescie,kilka miesiecy ten widok doprowadzal mnie do lez(staralismy sie poltora roku o pierwsze dziecko) i moze to glupio zabrzmi ale z czasem sie chyba uodpornilam i nie przezywalam juz tak bardzo,chyba stracilam nadzieje ale udalo sie,zycze Ci szybciutkiej ciąży i zdrowego bobasa,masz prawo do wlasnych emocji i jestesmy tu tez po to zeby sie dzielic tymi emocjami,zlymi i dobrymi,ja juz nie wierze ze uda nam sie z drugim bobasem ale ciesze sie ze mam jedno dziecko,nie denerwuj sie jak inne dziewczyny wyrazaja swoje opinie bo maja do nich prawo,a czasem tez poprostu moze sie trafic zly dzienbardzo mi sie spodobalo ze tak odpowiedzialnie podeszlas do macierzynstwa i zrobilas badania o kwasie foliowym pewnie nawet nie trzeba ci mowic
Qazsew jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 21:08   #3615
Nemmireth_
Zakorzenienie
 
Avatar Nemmireth_
 
Zarejestrowany: 2016-02
Lokalizacja: mazowsze
Wiadomości: 12 377
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Dzięki dziewczyny, my też się cieszymy z wyników

Nie zacytowało mi

Co do mnie, nie nie chodzę na monitoring, ale czuję że nie mam owulki, nie mam ślubu, żadnych objawów, temp wciąż, zawsze i zawsze na najniższym poziomie więc nie mam owulacji. Wiem to od zawsze

A żeby poprawić "mnie" to niestety musimy trochę kasy odłożyć, same badania ponad 400zł, każda wizyta w klinice 120 czy 150..


Cytat:
Napisane przez maddd Pokaż wiadomość
Nie mam już siły. Moja energia i pozytywne myślenie poszły..sobie
i nic innego lekarz nie doradził?

Cytat:
Napisane przez agusia8524 Pokaż wiadomość

Wybaczcie, że się nie udzielam, podczytuję, ale jak widzę panikę po 2 miesiącach to mnie krew zalewa, rozumiem strach, niepewność, ale bez przesady.
Mnie trochę też to irytuje szczerze mówiąc

Cytat:
Napisane przez Niezlomna_89 Pokaż wiadomość
Każdy przeżywa swoja sytuację... nie wiem czy mam przeprosić ze to że nie staram się o dziecko dwa lata?
Oczywiście że nie
Ale tak naprawdę ciężko trafić w owulkę, poza tym w ciągu pierwszego pół roku bardzo mało par zachodzi w ciąże więc nie ma co się spinać od początku.


U nas niedługo minie 2lata i 2mce ale już tego nie liczę, okres mam mniej więcej co 2 tyg, żyć się odechciewa. Dobrze że mam pracę i mogę nie myśleć
__________________

1 + 1 = 3
Nasza Księżniczka




Starania od listopada 2019
Tyle zmienił mały człowiek, niemal lżejszy od powietrza.
11tc[*] 11.04.2017
6tc[*] 5.12.2017
Nemmireth_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 21:15   #3616
BlackSanctum
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Warmia. :)
Wiadomości: 6 752
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez Niezlomna_89 Pokaż wiadomość
Każdy przeżywa swoja sytuację... nie wiem czy mam przeprosić ze to że nie staram się o dziecko dwa lata? Mam prawo czuć dyskomfort psychiczny tylko po określonym czasie nieudanych prób? Współczuje tym, którzy muszą tyle czekać na swoje szczęście, ale nie mogę własnego życia oceniać przez pryzmat innych ludzi. Ktoś przeżywa to w taki sposób, a ja w taki... Może faktycznie źle zrobiłam, że cokolwiek napisałam, ale myślałam, że tu znajdę odrobinę zrozumienia... Może i niepotrzebnie panikuje, ale niestety wiem, że moje hormony nie są idealne i to im zawdzięczam, liczne biopsje, operacje i każdorazowe usg piersi na pół strony czego nie jest w stanie ogarnąć niejeden lekarz i nawet mi po ludzku odpowiedzieć na podstawowe pytanie czy nie będą one miały wpływu na ewentualną ciąże, nie mówiąc już w ogóle o abstrakcyjnej sytuacji wykarmienia własnego dziecka...
Amen. Nic dodać, nic ująć. Po to chyba jest ten wątek, aby wymieniać opinie, przemyślenia i porady na temat STARANIA się o dziecko? To, ile kto się stara, to raczej nie powinno mieć znaczenia? Czy ktoś się stara 2 lata, czy 5 miesięcy - to nie jest ważne. Ważne jest to, że komuś coś nie wychodzi i ten ktoś się z tego powodu martwi, chce się wygadać, podzielić swoimi rozterkami - ale aż strach się teraz odezwać, skoro osoby, które się krótko starają, są odbierane jako "panikary".
BlackSanctum jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 21:24   #3617
Vrenth
Zadomowienie
 
Avatar Vrenth
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 593
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Nie ma co przesadzać w jedną, czy drugą stronę. Przecież czasem dziewczyny z krótkim stażem mają pytania, na które najszybciej mogą odpowiedzieć osoby, które starają się długo. I chyba każda z nas jak zapadła w końcu decyzja o dzieciach, to myślała, że to będzie łatwe i szybkie. Byłam przekonana, że max. pół roku, jak było napisane w poradniku npr. Tylko tamte badania chyba nie uwzględniły wieku, stresu i sama już nie wiem czego jeszcze. Zresztą w wieku ok. 30 lat lekarze zalecają się starać rok i dopiero robić badania (hormony, itp., nie mówię o badaniach przed ciążą jak żółtaczka, różyczka, etc.).

Rozumiem dziewczyny, które się dziwią emocjom po 2-3 nieudanych cyklach. Wczorajszy post plu trafił na mnie w najgorszym możliwym momencie. Ale po kilku próbach udało mi się napisać jej coś konkretnego. To było trudne, ale też mi pomogło w tamtym momencie - miałam świadomość, że przynajmniej ktoś drugi może skorzystać z tego, co ja już wiem.

A tak w innym temacie, chciałam podziękować Wam za wszystkie miłe słowa - już dzisiaj jest ok. Wczoraj mogłam się napić wina a poza tym dotarło do mnie, że nawet jak w tym cyklu się uda, to na sierpniowe wesele nie będę musiała kupować sukienki. To już jest z czego się cieszyć
Vrenth jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 21:26   #3618
Qazsew
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 3 027
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez BlackSanctum Pokaż wiadomość
Amen. Nic dodać, nic ująć. Po to chyba jest ten wątek, aby wymieniać opinie, przemyślenia i porady na temat STARANIA się o dziecko? To, ile kto się stara, to raczej nie powinno mieć znaczenia? Czy ktoś się stara 2 lata, czy 5 miesięcy - to nie jest ważne. Ważne jest to, że komuś coś nie wychodzi i ten ktoś się z tego powodu martwi, chce się wygadać, podzielić swoimi rozterkami - ale aż strach się teraz odezwać, skoro osoby, które się krótko starają, są odbierane jako "panikary".
Ja was tak nie odbieram choc staram sie juz dlugodziewczyny nie steresujcie sie tak,no i zrozumcie tez troszke stres tych dlugo starajacych siesama chcialabym byc dopiero w 2 czy 3 cs a tu juz chyba 29 czy 30,juz trace rachube ale staram sie nie stracic w tym siebie i tz,bedzie dobrze dziewczyny,zycze wam z calego serca zebyscie szybciutko ujrzaly 2 kreseczki i te co sie krotko staraja i te z dluzszym dystansem i prosze Was nie denerwujmy sie tu na siebie nawzajem,to jest taki fajny watek,pomocny i wspierajacy,nie zepsujmy tego
Qazsew jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 21:34   #3619
plu
Rozeznanie
 
Avatar plu
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 686
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

agusia8524

Wiesz ja mam dopiero za sobą 3 cykle i chociaż podczytuje Was już dłuższą chwilę, to dopiero wczoraj odważyłam się napisać. Po co? Bo wiem że są tutaj takie dziewczyny jak ja, które dopiero są na początku drogi, ale też dlatego że są tu osoby, które starają się już bardzo długo i mogę się czegoś od nich nauczyć.
Podczas pierwszego podejścia nie wiadomo czego się spodziewać, ale kiedy pojawiają się pierwsze niepowodzenia, zaczynają się też pojawiać negatywne emocje. Wtedy zaczyna się szukać jakiejś pomocy/pocieszenia. I wiele dziewczyn trafia na przykład tutaj Pewnie jak sobie przypomnisz swoje pierwsze miesiące starań to miałaś podobnie. Teraz u Ciebie już minęło więcej czasu i inaczej na to patrzysz. To zrozumiałe.

Wiem dziewczyny, że wiele z Was ma lata starań za sobą i uważam że to bardzo niesprawiedliwe. Ale to dosyć przykre, że nowe osoby są od razu osaczane i osądzane za to że się przejmują a jeszcze jak taka "nowa" zajdzie w ciąże szybko, to aż strach się przyznać...
plu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-21, 22:31   #3620
agusia8524
Zakorzenienie
 
Avatar agusia8524
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 675
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez plu Pokaż wiadomość
agusia8524

Wiesz ja mam dopiero za sobą 3 cykle i chociaż podczytuje Was już dłuższą chwilę, to dopiero wczoraj odważyłam się napisać. Po co? Bo wiem że są tutaj takie dziewczyny jak ja, które dopiero są na początku drogi, ale też dlatego że są tu osoby, które starają się już bardzo długo i mogę się czegoś od nich nauczyć.
Podczas pierwszego podejścia nie wiadomo czego się spodziewać, ale kiedy pojawiają się pierwsze niepowodzenia, zaczynają się też pojawiać negatywne emocje. Wtedy zaczyna się szukać jakiejś pomocy/pocieszenia. I wiele dziewczyn trafia na przykład tutaj Pewnie jak sobie przypomnisz swoje pierwsze miesiące starań to miałaś podobnie. Teraz u Ciebie już minęło więcej czasu i inaczej na to patrzysz. To zrozumiałe.

Wiem dziewczyny, że wiele z Was ma lata starań za sobą i uważam że to bardzo niesprawiedliwe. Ale to dosyć przykre, że nowe osoby są od razu osaczane i osądzane za to że się przejmują a jeszcze jak taka "nowa" zajdzie w ciąże szybko, to aż strach się przyznać...

Na szybko, bo piszę papiery do pracy.

Mój pierwszy cykl zakończył się krwotokiem, prawdopodobnie ciąża biochemiczna. Później poszło z grubej rury, badania, stymulacje, pregnyl, hsg itd. Więc nie miałam w zasadzie starań "na luzie"
Z obecnym partnerem pierwsze cykle były bardzo spokojne, po prostu się nie zabezpieczaliśmy, po ok pół roku zaczęliśmy działać z lekarzami. Wiek goni.
__________________
"Siła twojej walki mierzona jest twoją wiarą w tę walkę"
agusia8524 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-22, 06:50   #3621
Niezlomna_89
Rozeznanie
 
Avatar Niezlomna_89
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 512
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez Qazsew Pokaż wiadomość
Na początek witam Cie u nas
Nie denerwuj sie tak prosze,bo kazdy ma prawo do swojego zdania i szczerze mowiac ja troche rozumiem Twoja sytuacje,choc ja staram sie juz 2 i pol roku o drugie dziecko a co najlepsze dzis przyszla kolejna @ale starajac sie o pierwsza ciaze pamietam jak bardzo przezywalam pierwsze miesiace niepowodzen,bo dlaczego akurat mi sie nie udaje,jedna kreska na tescie,kilka miesiecy ten widok doprowadzal mnie do lez(staralismy sie poltora roku o pierwsze dziecko) i moze to glupio zabrzmi ale z czasem sie chyba uodpornilam i nie przezywalam juz tak bardzo,chyba stracilam nadzieje ale udalo sie,zycze Ci szybciutkiej ciąży i zdrowego bobasa,masz prawo do wlasnych emocji i jestesmy tu tez po to zeby sie dzielic tymi emocjami,zlymi i dobrymi,ja juz nie wierze ze uda nam sie z drugim bobasem ale ciesze sie ze mam jedno dziecko,nie denerwuj sie jak inne dziewczyny wyrazaja swoje opinie bo maja do nich prawo,a czasem tez poprostu moze sie trafic zly dzienbardzo mi sie spodobalo ze tak odpowiedzialnie podeszlas do macierzynstwa i zrobilas badania o kwasie foliowym pewnie nawet nie trzeba ci mowic
Łykam go od prawie roku, zalecenie gin. Ale czasem faktycznie nie ciężko zapomnieć o najprostszych i oczywistych rzeczach. Jak nie miałam jeszcze pudełeczka na leki to często zapominałam czy zażyłam już folik czy nie:P


Cytat:
Napisane przez BlackSanctum Pokaż wiadomość
Amen. Nic dodać, nic ująć. Po to chyba jest ten wątek, aby wymieniać opinie, przemyślenia i porady na temat STARANIA się o dziecko? To, ile kto się stara, to raczej nie powinno mieć znaczenia? Czy ktoś się stara 2 lata, czy 5 miesięcy - to nie jest ważne. Ważne jest to, że komuś coś nie wychodzi i ten ktoś się z tego powodu martwi, chce się wygadać, podzielić swoimi rozterkami - ale aż strach się teraz odezwać, skoro osoby, które się krótko starają, są odbierane jako "panikary".
Cytat:
Napisane przez Vrenth Pokaż wiadomość
Nie ma co przesadzać w jedną, czy drugą stronę. Przecież czasem dziewczyny z krótkim stażem mają pytania, na które najszybciej mogą odpowiedzieć osoby, które starają się długo. I chyba każda z nas jak zapadła w końcu decyzja o dzieciach, to myślała, że to będzie łatwe i szybkie. Byłam przekonana, że max. pół roku, jak było napisane w poradniku npr. Tylko tamte badania chyba nie uwzględniły wieku, stresu i sama już nie wiem czego jeszcze. Zresztą w wieku ok. 30 lat lekarze zalecają się starać rok i dopiero robić badania (hormony, itp., nie mówię o badaniach przed ciążą jak żółtaczka, różyczka, etc.).
Cytat:
Napisane przez Qazsew Pokaż wiadomość
Ja was tak nie odbieram choc staram sie juz dlugodziewczyny nie steresujcie sie tak,no i zrozumcie tez troszke stres tych dlugo starajacych siesama chcialabym byc dopiero w 2 czy 3 cs a tu juz chyba 29 czy 30,juz trace rachube ale staram sie nie stracic w tym siebie i tz,bedzie dobrze dziewczyny,zycze wam z calego serca zebyscie szybciutko ujrzaly 2 kreseczki i te co sie krotko staraja i te z dluzszym dystansem i prosze Was nie denerwujmy sie tu na siebie nawzajem,to jest taki fajny watek,pomocny i wspierajacy,nie zepsujmy tego
Cytat:
Napisane przez plu Pokaż wiadomość
agusia8524

Wiesz ja mam dopiero za sobą 3 cykle i chociaż podczytuje Was już dłuższą chwilę, to dopiero wczoraj odważyłam się napisać. Po co? Bo wiem że są tutaj takie dziewczyny jak ja, które dopiero są na początku drogi, ale też dlatego że są tu osoby, które starają się już bardzo długo i mogę się czegoś od nich nauczyć.
Podczas pierwszego podejścia nie wiadomo czego się spodziewać, ale kiedy pojawiają się pierwsze niepowodzenia, zaczynają się też pojawiać negatywne emocje. Wtedy zaczyna się szukać jakiejś pomocy/pocieszenia. I wiele dziewczyn trafia na przykład tutaj Pewnie jak sobie przypomnisz swoje pierwsze miesiące starań to miałaś podobnie. Teraz u Ciebie już minęło więcej czasu i inaczej na to patrzysz. To zrozumiałe.

Wiem dziewczyny, że wiele z Was ma lata starań za sobą i uważam że to bardzo niesprawiedliwe. Ale to dosyć przykre, że nowe osoby są od razu osaczane i osądzane za to że się przejmują a jeszcze jak taka "nowa" zajdzie w ciąże szybko, to aż strach się przyznać...
Tak to się właśnie odbiera... i człowiek chciał się wygadać, a czuje, że lepiej się nie odzywać.


Dzięki Dziewczyny, wczoraj naprawdę zrobiło mi się przykro czytając tamten post. Całą noc się zastanawiałam czy stąd nie uciec, skoro po pół dnia już zostałam skrytykowana za to co czuje. Ale dobrze wiedzieć, że nie wszystkie z Was,przy całej swej frustracji związanej z własnymi niepowodzeniami i przeżyciami, nie traktują mnie jak wariatkę Każdy ma własne problemy, mniejsze- większe, emocje, z którymi lepiej bądź gorzej sobie radzi, ale albo będziemy się wzajemnie wspierać, albo to całe forum nie ma najmniejszego sensu.
Niezlomna_89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-22, 07:03   #3622
Lidka99
Zadomowienie
 
Avatar Lidka99
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 623
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez Nemmireth_ Pokaż wiadomość
Dzięki dziewczyny, my też się cieszymy z wyników

Nie zacytowało mi

Co do mnie, nie nie chodzę na monitoring, ale czuję że nie mam owulki, nie mam ślubu, żadnych objawów, temp wciąż, zawsze i zawsze na najniższym poziomie więc nie mam owulacji. Wiem to od zawsze

A żeby poprawić "mnie" to niestety musimy trochę kasy odłożyć, same badania ponad 400zł, każda wizyta w klinice 120 czy 150..



i nic innego lekarz nie doradził?


Mnie trochę też to irytuje szczerze mówiąc


Oczywiście że nie
Ale tak naprawdę ciężko trafić w owulkę, poza tym w ciągu pierwszego pół roku bardzo mało par zachodzi w ciąże więc nie ma co się spinać od początku.


U nas niedługo minie 2lata i 2mce ale już tego nie liczę, okres mam mniej więcej co 2 tyg, żyć się odechciewa. Dobrze że mam pracę i mogę nie myśleć
A może kolejna stymulacja? Bo pisałaś że raz chyba udało się mieć owulację jak byłaś stymulowana, ja też wiedziałam że nie mam owulacji a cyklu w którym miałam też wiedziałam że jest na 100% to był cykl inny od wszystkich ale najważniejsze że jest poprawa

Cytat:
Napisane przez Niezlomna_89 Pokaż wiadomość
Łykam go od prawie roku, zalecenie gin. Ale czasem faktycznie nie ciężko zapomnieć o najprostszych i oczywistych rzeczach. Jak nie miałam jeszcze pudełeczka na leki to często zapominałam czy zażyłam już folik czy nie:P









Tak to się właśnie odbiera... i człowiek chciał się wygadać, a czuje, że lepiej się nie odzywać.


Dzięki Dziewczyny, wczoraj naprawdę zrobiło mi się przykro czytając tamten post. Całą noc się zastanawiałam czy stąd nie uciec, skoro po pół dnia już zostałam skrytykowana za to co czuje. Ale dobrze wiedzieć, że nie wszystkie z Was,przy całej swej frustracji związanej z własnymi niepowodzeniami i przeżyciami, nie traktują mnie jak wariatkę Każdy ma własne problemy, mniejsze- większe, emocje, z którymi lepiej bądź gorzej sobie radzi, ale albo będziemy się wzajemnie wspierać, albo to całe forum nie ma najmniejszego sensu.
Wiesz co dużo też zależy od podejścia lekarza, przynajmniej u mnie tak było gdy w końcu trafiłam na odpowiedniego, wytłumaczył na spokojnie że u mnie tak od razu ciąży nie będzie, że trzeba poczekać, wprowadzić leki. Jak wyszłam po rozmowie z nim to odpuściłam bo wiedziałam że w miesiąc czy dwa się nie da chociaż za każdym razem gdy @ przychodziłam był ryk no ale miał rację, po stymulacji się udało, teraz zdarza mi się narzekać na mdłości, wymioty, i inne objawy ale tak naprawdę to cieszę się że je mam.. i byłam bym w stanie znieść je nawet całą ciążę żeby po 9 miesiącach ujrzeć swój mały cud który narazie ma 2,5 cm
Lidka99 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-22, 07:05   #3623
Niezlomna_89
Rozeznanie
 
Avatar Niezlomna_89
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 512
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

I właśnie o to chodzi. Każda ma swoją historie i każda przeżywa to na swój sposób. Niby czasem się wie, że z jakiś powodów trzeba poczekać albo po prostu nie wychodzi, ale myślenia i uczyć się po prostu nie da wyłączyć.
Te 2, 5 cm powinno cieszyć! Teraz już nic więcej do szczęścia nie trzeba

Edytowane przez Niezlomna_89
Czas edycji: 2016-06-22 o 07:21
Niezlomna_89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-22, 07:44   #3624
natlem
Zadomowienie
 
Avatar natlem
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: katowice
Wiadomości: 1 352
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez Lidka99 Pokaż wiadomość
A może kolejna stymulacja? Bo pisałaś że raz chyba udało się mieć owulację jak byłaś stymulowana, ja też wiedziałam że nie mam owulacji a cyklu w którym miałam też wiedziałam że jest na 100% to był cykl inny od wszystkich ale najważniejsze że jest poprawa



Wiesz co dużo też zależy od podejścia lekarza, przynajmniej u mnie tak było gdy w końcu trafiłam na odpowiedniego, wytłumaczył na spokojnie że u mnie tak od razu ciąży nie będzie, że trzeba poczekać, wprowadzić leki. Jak wyszłam po rozmowie z nim to odpuściłam bo wiedziałam że w miesiąc czy dwa się nie da chociaż za każdym razem gdy @ przychodziłam był ryk no ale miał rację, po stymulacji się udało, teraz zdarza mi się narzekać na mdłości, wymioty, i inne objawy ale tak naprawdę to cieszę się że je mam.. i byłam bym w stanie znieść je nawet całą ciążę żeby po 9 miesiącach ujrzeć swój mały cud który narazie ma 2,5 cm
Miałaś podawany clo i pregnyl? W jakich dawkach?
__________________

natlem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-22, 07:48   #3625
zawiechaczarny
Wtajemniczenie
 
Avatar zawiechaczarny
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 2 743
GG do zawiechaczarny
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez Niezlomna_89 Pokaż wiadomość
Łykam go od prawie roku, zalecenie gin. Ale czasem faktycznie nie ciężko zapomnieć o najprostszych i oczywistych rzeczach. Jak nie miałam jeszcze pudełeczka na leki to często zapominałam czy zażyłam już folik czy nie:P









Tak to się właśnie odbiera... i człowiek chciał się wygadać, a czuje, że lepiej się nie odzywać.


Dzięki Dziewczyny, wczoraj naprawdę zrobiło mi się przykro czytając tamten post. Całą noc się zastanawiałam czy stąd nie uciec, skoro po pół dnia już zostałam skrytykowana za to co czuje. Ale dobrze wiedzieć, że nie wszystkie z Was,przy całej swej frustracji związanej z własnymi niepowodzeniami i przeżyciami, nie traktują mnie jak wariatkę Każdy ma własne problemy, mniejsze- większe, emocje, z którymi lepiej bądź gorzej sobie radzi, ale albo będziemy się wzajemnie wspierać, albo to całe forum nie ma najmniejszego sensu.
A moim zdaniem źle odebrałaś ta krytykę bo była to zdrowa krytyka. Nie chodziło na pewno o żaden lincz. Ja np. Też się przejmowalam jak przez pierwsze 2-3 cykle się nie udawało i panikowalam. I wiesz co? Żałuję że wtedy nikt tutaj nie miał odwagi doprowadzić mnie do pionu, a ja się głupia coraz bardziej nakrecalam. Wyluzowanie samo przyszło dopiero po ok. 8 miesiącach. Więc daje Ci przyjacielska rade- wyluzuj trochę bo to niczego Ci nie ułatwi, a na dłuższą metę możesz zwariować i zrujnować sobie psychikę i relacje z partnerem.
__________________
10.05.2011
26.11.2014
18.09.2015
21.06.2018 - nasza córeczka już z nami


2.05.2017 - 5tc[*]
26.04.2019 - 9tc[*]
zawiechaczarny jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-22, 08:05   #3626
Niezlomna_89
Rozeznanie
 
Avatar Niezlomna_89
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 512
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Przeżywałam, bo to był pierwszy raz kiedy tak naprawdę pragnęłam zobaczyć te dwie kreski. Rozczarowanie jest zawsze. Nie mogę mieć doświadczenia i odporności kogoś kto ma już wiele miesięcy prób za sobą, bo niby jakim sposobem? Zawsze dobrze się mówi, że lepiej się uczyć na doświadczeniach innych, ale tak naprawdę każdy i tak traktuje siebie jako indywidualną jednostkę i wierzy mocno, że jego sytuacja jest inna. Myślę, że zdrowy rozsądek przychodzi z czasem, ale każdy do tego czasu musi swoje przejść...i dobre rady zawsze są dobrymi radami, ale nie zawsze skutecznymi, bo to jest tak,że jednych trzeba uspokoić miłym słowem, a innego postawić do pionu stanowczym postawieniem sprawy Na każdego działa co innego i każdy co innego w danej chwili potrzebuje. Krytyka była wczoraj tym czymś co mnie dobiło, niestety nijak nie pomogła mi świadomość, że w mojego powodu kogoś krew zalewa... bo niby w czym? Nie latam po lekarzach, bo już uznałam, że mamy problem i coś trzeba z tym zrobić i tak naprawdę nie panikuje, bo zdaje sobie sprawę, że jesteśmy na samym początku, ja się tylko podzieliłam emocjami, które wtedy mną targały, ot całe moje przewinienie.
Niezlomna_89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-22, 08:13   #3627
Lidka99
Zadomowienie
 
Avatar Lidka99
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 623
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Cytat:
Napisane przez natlem Pokaż wiadomość
Miałaś podawany clo i pregnyl? W jakich dawkach?
Samo clo, w pierwszym cyklu po 1 tabletce od 5-9dc i nic nie urosło a w drugim cyklu brałam 2 tabletki też od 5-9dc i się udało
Lidka99 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-22, 08:15   #3628
Martirybka
Rozeznanie
 
Avatar Martirybka
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 786
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Madd kochana idźcie jeszcze do innego urologa, może ktoś się tego podejmie.

Jakie to wszystko jest niesprawiedliwe, mój mąż ma żylaki tak duże że nie da się ich operować, a Twój znowu za małe. To nie jest możliwe po prostu! Idźcie skonsultujcie to jeszcze.

Ja wiem że to co napiszę to strasznie głupie, ale taka myśl mi przez głowę przeszła, że te żylaki się z czasem powiększają.... wiem, czekanie to jet po prostu bez sens i chyba najgłupsze rozwiązanie.
Dlatego ja myślę, że nawet jak są małe to samo ich usunięcie powinno dać choć niewielką poprawę, zawsze to coś.

Edytowane przez Martirybka
Czas edycji: 2016-06-22 o 10:43
Martirybka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-22, 08:16   #3629
konefka_
Przyczajenie
 
Avatar konefka_
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 25
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Witajcie dziewczyny
Jestem z Wami od I cz. ale bardzo rzadko się udzielam, praktycznie wcale, chociaż czytam każdego dnia. Jakoś pisanie o moich postępach (których nie ma :/) strasznie mnie przytłacza.

Dla przypomnienia: staramy się od października (9msc) - po ciąży z pustym jajem płodowym, zakończonej łyżeczkowaniem pod koniec sierpnia. Z uwagi na brak owulacji i długie cykle obecnie kończę 6 cykl. W najbliższy poniedziałek miałam mieć wykonywane HSG, niestety muszę przesunąć na inny termin bo @ nie przyszła o czasie, co ma związek pewnie z tym, że znów nie było owulacji pomimo trzeciej stymulacji z clo (w 12 dniu pęcherzyk nie był zbyt obiecujący).

Mam do Was dziewczyny pytanie, bo niektóre chyba miały HSG. Jak przechodziłyście badanie? Czy jest tak strasznie jak opisują to w internecie? Jestem tak zestresowana, że szok

I mam prośbę do kryształka o zmianę mojego wieku w pierwszym poście, od 9 czerwca na liczniku 26 .
__________________
13.06.2015 r.
31.12.2013 r.

31.12.2011 r.


"Nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny, każde zdarzenie ma jakiś ukryty cel..."
konefka_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-06-22, 08:21   #3630
zUa_tysica
Wtajemniczenie
 
Avatar zUa_tysica
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 670
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III

Matko co tu sie porobiło, jakas wojna.

Niezłomna witaj. Pamiętam siebie w grudniu, w styczniu, jak ryczałam bo dostałam @. Wiadome, ze każda z nas ma nadzieję, że zajdzie szybko, i w ogóle nie chce myśleć o jakichkolwiek komplikacjach. Niestety - życie pisze różne historie, ja sę już trochę uodporniłam, chociaż comiesięczna biel vizira na teście boli jak cholera. Nauczyłam się pokory i szacunku dla całego procesu starań, mimo iż staram się dopiero 9więć miesięcy. Tylko/Aż ? Życzę Ci jak najszybszego zaciążenia, nie denerwuj się tak bo to nic nie pomoże Trzymam kciuki

Cytat:
Napisane przez cavagirl Pokaż wiadomość

Mi się poprawił obecnie nastrój, nie obawiam się chociaż ze przegapimy owulację, bo robimy to codziennie i o dziwo mam ochotę, coś mi się przestawiło w głowie na szczęście, bo był czas beznadziejny pod tym kątem u mnie.
Uuuuu Cava Ja wczoraj nabijałam, nawet zasnęłam z zawartością haha, troche piwa z TZtem wypiliśmy z okazji meczu i ten no

Cytat:
Napisane przez Niezlomna_89 Pokaż wiadomość
Ja mam po prostu niedoczynność tarczycy, ale leczoną od paru lat, dobre wyniki więc przeszkód z tej strony nie ma. W poniedziałek mam właśnie kontrolną wizytę u endokrynologa i tak myślałam, żeby przed nią z rańca zrobić test... Ale się boję, bo raz że musiałabym zrobić ten szybki wykrywający ciąże po 6 dniach od zapłodnienia, a dwa, że mnie to strasznie dużo nerwów kosztuje. Ostatnio jak robiłam test to myślałam, że zejdę takie emocje i nerwy mną targały jakbym na jakiś wyrok czekała... Nie wiem czy Wy też tak macie czy ja to za bardzo przeżywam... A co do pracy to chyba poczekam miesiąc, dwa, a jak się nie uda to zacznę szukać...wtedy na pewno zajdę, bo życie takie figle lubi płatać najbardziej
Te testy to ściema Najlepiej robić test w dniu planowanej @, ewentualnie około 10-12 dpo

Cytat:
Napisane przez VelaLuca Pokaż wiadomość
zUa dziękuje że pytasz
Paradoksalnie, jeszcze kilka dni temu napisałabym, że żyje. Tylko tyle, a dla mnie aż tyle. Ale ten tydzień jest już zdecydowanie lepszy.
Mieliśmy zaplanowane czerwcowe weekendy - ubiegły i ten zbliżający się - chociaż pojawiały się myśli aby nie jechać, to pojechaliśmy i wspólnie za pomocą znajomych odcięłam się od tego myślenia, co mi bardzo pomogło.
Tu nie chodzi nawet o to, aby utopić te smutki w alkoholu czy zapomnieć, bo przecież o tym się nigdy nie zapomni i pamięć o Nim zawsze zostanie, ale nawet rozmowa o czymś innym, czy zmiana otoczenia bardzo pomaga.
I chyba jestem już na takim etapie, że wspominam, pamiętam, czasem płacze, ale już bez takich emocji jak na początku

Jelonek, Agusia - gratulacje
plu, Niezłomna_89 -
Geosmina - dwie córeczki Moje marzenie! Pola śliczne imię! My czekamy na naszą Blankę, mam nadzieję, że w przyszłym roku się doczekamy

I powiem Wam tak na marginesie, że pomimo naszej ciężkiej sytuacji i tragedii która się wydarzyła, i pomimo tego, że obecnie się nie staramy, nawet nie mamy do tego głowy - to i tak wszystkie ciąże dookoła mnie dobijają. Szczególnie te szybkie. Więc nie dziwie Wam się dziewczyny, że Wy tak reagujecie na ciąże w swoim otoczeniu. Szczególnie, że tyle się staracie. Macie prawo do tego, aby tak się zachowywać, ale to zrozumie tylko osoba, która przeszła, lub przechodzi przez to samo.
A i myślicie, że uniknęliśmy pytań o nasze starania? Nie! Ludzie są obłudni, bo już inaczej nazwać ich nie umiem. Stało się to co się stało, a oni dosłownie zaganiają nas do roboty.

Wczoraj natknęłam się na taki artykuł - mam ochotę go wydrukować i rozdawać każdej osobie, która tylko napomknie o powiększaniu się MOJEJ rodziny.
http://www.sosrodzice.pl/30-dzieci-wiesz-dlaczego/
Vela Jestem z Tobą myślami, cieszę się, ze jakoś powoli się układa, trzymaj się cieplutko

Cytat:
Napisane przez maddd Pokaż wiadomość
Dziewczyny... nie wiem już co my mamy robić ;( maz byl u urolog, okazało się ze faktycznie ma te żylaki, ale są tak małe i operacja raczej nic nie zmieni.. jak to mój mąż określił... jesteśmy w dupie

Nie mam już siły. Moja energia i pozytywne myślenie poszły..sobie
Madd Kochana Trzymajcie się, musi być jakieś rozwiązanie, musi!!!!


Cytat:
Napisane przez natlem Pokaż wiadomość
Witam się z Wami z kanapy, patrząc na mecz ;-) byłam dziś u gin i okazuje się że pęcherzyk się luteinizuje płyn jest tylko nie ma go zbyt dużo i nie daje głowę uciąć czy doszło do porządnego pęknięcia. Przepisał na zaś 2xpregnyl. Ale kazał wykupić jak przyjdzie@. A noż się uda teraz z oczekiwaniem na nie przyjście @ ;-) a w piątek w nocy wyjeżdżam na urlop Jeee wkoncu :-D
Oby @ nie przyszła! I miłego urlopu Kochana!
zUa_tysica jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-07-14 13:16:55


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:34.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.