Szczurzy temat, szczury, szczur - WĄTEK ZBIORCZY

[Libellee]

Napisane przez moorfina

myślisz...? a nie bedzie sie szukało w maleństwach cech poprzedniego?ja mam takie straszne wyrzuty... mogla zyc a mysle,ze to przezemnie umarla

Dlaczego uważasz, że umarła przez Ciebie? Napewno tak nie jest..
Wyobraź sobie, że przyjmujesz dwa szczurze maluszki np. z jakiejś sklepowej wpadki (moja Nastka była szczurzą KinderNiespodzianką, wzięłam ją od pani której sklepowa szczura była w ciąży)
Nie dość, że napewno komuś pomożesz biorąc takie nieplanowane 'bonusy', to dasz kochający dom dwóm małym istotkom, które będą Ci ufać, będą do Ciebie przywiązane, będziesz za nie odpowiedzialna..
To nie jest pocieszające?

[hejYou]

Ja też po poprzednich szczurkach powiedziałam już nie będę miała, ale to się cholernie tęskni. Zawsze nie chciałam mieć samców ani szczurków z czerwonymi oczami.
A teraz właśnie miałam dwóch samców i w tym jednego albinoska z czerwonymi ślepiami i był tzn nadal jest najcudowniejszy na świecie taka łajza kochana
I powiem wam, że już tęsknie za tymi stworzonkami
Ale mama chcę teraz kota bo mój brat ma devona i ona chcę takiego samego Kotki dłużej żyją i nie chorują tak jak szczurki, więc może to dobry pomysł w załączniku Lover

[uUuAsissuUu]

Koty są ładne, ale nie dla mnie.
Kiedyś miałam dwie przybłedy- słodziaki. Kochałam je, ale jednego niechcący wujek przejechał bo ten się wystraszył silnika i wskoczył po koła A drugi po 3 dniach z tęsknoty poszedł na zakręt i tam go samochód uderzył

Jaki on jest biaaały I jakie pazury ma, na manicure nie chodzi

[moorfina]

Napisane przez Libellee

Dlaczego uważasz, że umarła przez Ciebie? Napewno tak nie jest..
Wyobraź sobie, że przyjmujesz dwa szczurze maluszki np. z jakiejś sklepowej wpadki (moja Nastka była szczurzą KinderNiespodzianką, wzięłam ją od pani której sklepowa szczura była w ciąży)
Nie dość, że napewno komuś pomożesz biorąc takie nieplanowane 'bonusy', to dasz kochający dom dwóm małym istotkom, które będą Ci ufać, będą do Ciebie przywiązane, będziesz za nie odpowiedzialna..
To nie jest pocieszające?

Tak uważam,bo kazali mi polozyc Coco na termofor jak wroce do domu,bo szczury szybko tracą ciepło... i mam wrazenie,ze termofor byl za cieply i dostala jakiegos krwotoku tak spuchla... i tak szybko umarla,ze nie zdazylam z nia do domu dojechac moje biedactwo.. ludze sie tylko tym,ze jeszcze dzialaly srodki przeciwbolowe i jak odchodzila to ją tak mocno nie bolalo... ciekawe czy mi kiedys wybaczy..

[hejYou]

Napisane przez moorfina

Tak uważam,bo kazali mi polozyc Coco na termofor jak wroce do domu,bo szczury szybko tracą ciepło... i mam wrazenie,ze termofor byl za cieply i dostala jakiegos krwotoku tak spuchla... i tak szybko umarla,ze nie zdazylam z nia do domu dojechac moje biedactwo.. ludze sie tylko tym,ze jeszcze dzialaly srodki przeciwbolowe i jak odchodzila to ją tak mocno nie bolalo... ciekawe czy mi kiedys wybaczy..

miałam tak samo. Jak Nargisia wiozłam do domu to na termoforze i w domu mama nalała nowej wody i on zaczął już tak leżeć bez ruchu ale termofor był owinięty ręcznikiem i on też , więc nie wiem sama

[uUuAsissuUu]

Może to był jakiś skutek uboczny operacji- my tego nie wiemy. Nie możesz siebie przecież obwiniać. Gdy ból przejdzie może pochwalisz nam się swoimi ogonkami nowymi, które nie zastąpią Coco.

Skończyłam zabawę z klatkami. Już czekają aż je koleżanka odbierze. Od razu jakiś porządek w pokoju mi się zrobić, nie jest zawalony klatkami
A tego całego ocynku nie domyłam.

[moorfina]

Napisane przez hejYou

miałam tak samo. Jak Nargisia wiozłam do domu to na termoforze i w domu mama nalała nowej wody i on zaczął już tak leżeć bez ruchu ale termofor był owinięty ręcznikiem i on też , więc nie wiem sama

Własnie czytałam parę stron wstecz i trafiłam na Twoją historię... Dokładnie to samo... pozucie winy...gdybyśmy ich nie oddały na operację to dalej skakałyby w klatce... Przecież chciałyśmy tak dobrze...oddałabym wszystkie pieniądze na leczenie,wziełam urlop zeby tylko z nią być po operacji.. tak bardzo sie starałam
Ale chyba możemy być z siebie dumne z drugiej strony....
Mój termofor był też w takim futerku...Coco jeszcze lezala owinięta w cos... Nie wiem serio czy ta woda była za ciepła...mam trochę żal,że wet nie nakładl mi do glowy zeby termofor mial jakas okreslona temperature... ja chyba bylam w jakims amoku i radosci ze zyla po operacji,ze nawet nie wpadlam na to...

Planujesz za jakis czas jakies szczurosławki?

Napisane przez uUuAsissuUu

Może to był jakiś skutek uboczny operacji- my tego nie wiemy. Nie możesz siebie przecież obwiniać. Gdy ból przejdzie może pochwalisz nam się swoimi ogonkami nowymi, które nie zastąpią Coco.

Może...miała prawie cały bok rozpruty

[Libellee]

moorfina, zrobiłaś tak, jak Tobie powiedzieli, chciałaś dobrze, zrobiłaś wszystko co mogłaś, nie miej wyrzutów sumienia.. Gdybyś nie oddała Coco na operacje pewnie umierałaby wolno i w bólu, a tak, Twoją szczurkę już nic nie boli

Przekonywałyśmy z Asią Agę, żeby nie oddawała po śmierci Nargila Dilera, tylko zaadoptowała mu kolegę, ale ona ma jakieś powody, dle których nie może już hodować szczurków, ale Ty, jeśli nic nie stoi na przeszkodzie, zapełnij swoją pustą klatkę nowymi szczurzymi lokatorami, ból szybciej minie

[hejYou]

mój Nargiś miał od łapki do środka kręgosłupa rozprute jak go zobaczyłam to zaczęłam płakać u wetki
też się cieszyłam, że już jak się obudził to nie dopuszczałam do siebie myśli, że on umrze, byłam pełna radości że się wybudziła tu w domu takie coś

[uUuAsissuUu]

Ale cisza dziś
Moi chłopcy siedzą teraz w transporterze- a niech się przytulają do woli

Ediemu strup z kupą włosów już prawie zszedł. Wygląda ohydnie, ale sam niech odpadnie. Pewnie pojutrze już go nie będzie i beda mogła go poczochrać

Mój pies lubi chować wszelkie jedzenie w pościel, poduszki/koce. Dostał kiedyś kawałek kiełbasy. Skąd wiem? Edi z nią szalał. Znudizła mu się i Tago widząc, że jest nieużywana podbiegł do Ediego, zabrał kiełbaskę i przez cały pokoik zapierniczał
Najgorzej jest znaleźć taką świeżą niespodziankę pod poduszką, do której przykleisz nos

[Libellee]

Mi wczoraj w tajemniczych okolicznościach zaginęła tabliczka czekolady. Znalazłam ją dziś pod biórkiem, naszczęście była tylko troche nadgryziona, więc nie najadły się jej za dużo (tzn jestem pewna, że to Nastka ją porwała, bo gdyby to była Bianka, to znalazłabym bym tylko papierek)

A w nocy śnił mi się mój rexio Co z tego, że miałam w piątek obok siebie całą klatkę siamesków z rubinowymi oczkami, skoro tęsknie za tym wypapranym i wygniecionym maluchem (była najbardziej umorusana z całego stadka)

Zastanawiam się, jak je połączyć. Jak przyniosłam Nastkę, to poprostu wsadziłam ją do klatki Bianki (wcześniej połączyłam tą klatkę z drugą) i to był koniec łączenia-w zupełności udany
Ale chyba łączenie dwóch 5-cio miesięcznych zapoznanych ze sobą samic z 5-cio tygodniowym maluszkiem to co innego..

[uUuAsissuUu]

No z dziewuszkami to zwykle łatwiej bywa.
Wsadzisz je wszystkie do wanny, tam niech posiedzą ze sobą i jak będzie juz spokojniej to na wspólny wybieg. Ja bym do klatki wsadziła je wtedy kiedy będzie już wszystko w porządku, bez strachu itd.

---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 20:00 ----------

Napisane przez Libellee

Mi wczoraj w tajemniczych okolicznościach zaginęła tabliczka czekolady. Znalazłam ją dziś pod biórkiem, naszczęście była tylko troche nadgryziona, więc nie najadły się jej za dużo (tzn jestem pewna, że to Nastka ją porwała, bo gdyby to była Bianka, to znalazłabym bym tylko papierek)

A w nocy śnił mi się mój rexio Co z tego, że miałam w piątek obok siebie całą klatkę siamesków z rubinowymi oczkami, skoro tęsknie za tym wypapranym i wygniecionym maluchem (była najbardziej umorusana z całego stadka)

Hm..tak się zastanawiam...jaki rexio?

Ja tak mam ochotkę na czekoladę, z orzechami Ale jestem na diecie i nie prędko doznam tej przyjemności...

[uUuAsissuUu]

Zawiesiłam hamaczek w klatce i...jest zgoda Siedzieli obok siebie, ocierali się. Gdy tago doskoczył do Ediego w hamaku(który wisi nieco za wysoko) nie było żadnego pisku. Edi nawet władował się pod tyłek Tago.

Zrobiłąm w trakcie pisania postu zdjęcie

[Libellee]

Rex-to odmiana szczurzej sierści. Jest dłuższa i z lekka pofalowana, wygląda na wygniecioną (wąsiki też są takie 'połamane). Szczerze, to bardziej podoba mi się 'zwykła' sierść, ale już pisałam, że nie zachwycam się tym maluchem z powodu wyglądu

W załączniku mały dumbo rex

(Ja jestem uzależniona od czekolady, w życiu bym z niej nie zrezygnowała Na szczęście ("w nieszczęściu") mam niedowagę więc się nią obżeram ile mogę)

[uUuAsissuUu]

Ah...wiem co to rex tylko myślałam, że o jakiegos psa ci chodzi

Ja rok temu przy wzroście 167 ważyłam 52 kg, brałam hormony i w ciągu pól roku +10 kg Teraz próbuję stracic chcociaż połowę tego co przybrałam.

[hejYou]

No widzisz Asia a martwiłaś się, że chłopaki nie będą się dogadywali a wszystko dobrze

Ani boski z załącznika

[Libellee]

U mnie kolejna szkoda: któraś szczura przegryzła ładowarkę od telefonu
Czyli jestem już pozbawiona trzech kabli: od telewizora, słuchawki od mp4 i ładowarka od tefonu.. Nie mam też kilku miękkich okładek książek. Nie zdziwiłabym się, gdybym kiedyś w szkole musiała powiedzieć : 'szczur zjadł mi pracę domową'

Wiecie co się okazało? Moja Maszka nie jest dumbo Zapomniałam się zapytać wtedy, które szczurki mają uszka dumbo, a sama się nie przyjrzałam (zapomniałam zwrócic uwagę na uszy) ale to nic. Nadal tak bardzo ją chcę jak wcześniej, nie wybiorę innego szczura

Tak przeglądałam sobie zdjęcia dumbo, i maluszki są wszystkie bez wyjątku przeeesłodkie, ale dorosłe szczury już niekoniecznie, te wielkie uszy u wielkich szczurów wyglądają już dziwnie No ale nie widziałam na żywo dorosłego dumbo, tylko maluchy.

[moorfina]

Napisane przez Libellee

Rex-to odmiana szczurzej sierści. Jest dłuższa i z lekka pofalowana, wygląda na wygniecioną (wąsiki też są takie 'połamane). Szczerze, to bardziej podoba mi się 'zwykła' sierść, ale już pisałam, że nie zachwycam się tym maluchem z powodu wyglądu

W załączniku mały dumbo rex

(Ja jestem uzależniona od czekolady, w życiu bym z niej nie zrezygnowała Na szczęście ("w nieszczęściu") mam niedowagę więc się nią obżeram ile mogę)

Śmieszne te szczurki....myslalam,ze one moze zle spaly dlatego sa takie pogniecione a to takie rasowce


Chodziłam po zoologach,mało szczurków mają... podejście sprzedawców też mnie dobiło, a poza tym po prostu nie zakochałam sie w żadnym maluchu... chyb jeszcze za szybko.. łzy jeszcze lecą po Coco...

[Libellee]

moorfina, nie kupuj szczurka z zoologicznego, wejdz na szczury.org do działu Zwierzaki- oddam/sprzedam i tam znajdź dla siebie szczurka, a najlepiej odrazu dwa, to bardzo ważne.
Ja na początku też miałam tylko Biankę, i nie chciałam kolejnego, bo chciałam całą swoją uwagę skupić na niej, ale już po kilku dniach intensywnego czytania o tych zwierzakach, wiedziałam, że trzymając ją samą, robię jej w pewnym sensie krzywdę. A zaraz biorę kolejnego-trzeciego szczurka

(Jesteś może z okolic Trójmiasta? Pytam, bo mogę dać Ci namiary na osobę mającą w tej chwili maluszki, jeśli nie, to już zacznij szukać na szczury.org maluchów ze swojego miasta, lub skąd da się załatwić transport)

[uUuAsissuUu]

Ale cichutko było

Teraz jest dużo bid, które potrzebują pomocy. I też widziałam pare miotów na które chętnych nie ma dużo...

W końcu mój upragniony piąąatek!

[moorfina]

Napisane przez Libellee

moorfina, nie kupuj szczurka z zoologicznego, wejdz na szczury.org do działu Zwierzaki- oddam/sprzedam i tam znajdź dla siebie szczurka, a najlepiej odrazu dwa, to bardzo ważne.
Ja na początku też miałam tylko Biankę, i nie chciałam kolejnego, bo chciałam całą swoją uwagę skupić na niej, ale już po kilku dniach intensywnego czytania o tych zwierzakach, wiedziałam, że trzymając ją samą, robię jej w pewnym sensie krzywdę. A zaraz biorę kolejnego-trzeciego szczurka

(Jesteś może z okolic Trójmiasta? Pytam, bo mogę dać Ci namiary na osobę mającą w tej chwili maluszki, jeśli nie, to już zacznij szukać na szczury.org maluchów ze swojego miasta, lub skąd da się załatwić transport)

Właśnie wiem....siedziałam wczoraj w nocy na różnych forach... jestem z lubuskiego i nic nie znalazłam... biorąc szczurka z zoologa kieruję się tylko tym żeby unikneły hodowców wężów,bo wiem,że regularnie po nie przychodzą..Moja piękna też byla z zoologa,wcale nie zaluje,że ją stamtąd wzielam..miała juz pare miesięcy i była bardzo płochliwa,oswajanie bylo ciezkie,ale w koncu nie udalo..i byla sama,bo centralnie miala inne szczury gdzies też nie chciałabym nowego szczurosławka w takim umaszczeniu jak Coco...
Jest jeszcze jedna opcja...wczoraj dzwoni brat,że jego kolega ma parkę z jednym młodym do "POŻYCZENIA",bo jego dziewczyna zaszła z ciąże... młode ma dopiero 2 dni i zastanawiam sie czemu jest tylko jedno? z parką niestety będzie problem...

[Libellee]

Jeśli znajdziesz ogłoszenie o maluchach które Ci się spodobają, to pytaj o transport, jeśli są z miasta znacznie oddalonego od Twojego.

Jutro o 12.00 jadę po Maszkę! Mała ma już miesiąc
Plan mam taki: Z rana wyszoruję klatkę i zmienię w niej legowisko, wypuszczę Biankę i Nastkę na pokój, potem jadę tramwajem po małą, przywożę ją i wkładam do klatki (będzie pewnie trochę zestresowana, bo jest z dość oddalonej od mojej dzielnicy, trochę nam ta 'podróż' zajmie). Po jakimś czasie wkładam Biankę i Nastkę do wanny, dokładam Maszkę..

[uUuAsissuUu]

...wszystko układa się świetnie więc dajesz je na wyrko. Tam obejdzie się bez scen i dziewczyny najpóźniej nastepnego dnia będa razem w klatce

Z tym ratowaniem z zoologa to tak niezupełnie jest. Tak cyz siak pojawią się nastepne dla węży, więc lepiej nie zwalniać miejsca dla nowych. A kupując dajesz im i tak zaroibć.
Ja bym się wstrzymała ze szczurkiem i czekała na ogłoszenie. Teraz w Warszawie tydzień temu urodziły się szczurki. Czarne haszczaki i 3 jasne, pewnie takie jak mój Tago będą. Wolne jeszcze pewnie są. A trasport to pikuś

Oczywiście czekamy na wiadomość o twoich nowych szczurkach

[uUuAsissuUu]

Kupiłam chłopakom koszyczek zielony jako pięterko. W sumie jako jadalnia, bo denerwowały mnie trociny w misce.
I teraz właśnie obaj prawie jednocześnie moczą pyszczki w gerberku w jednej miseczce. Nawet było dłuższe iskanko, bez krzyków
Tago tak się nadstawił, że gdy Edi skończył on dalej przymykał oczy i mu główka leciała
Zawiesiłam też jeszcze jeden hamaczek, żeby dla Tago był łatwiejszy dostęp do koszyczka. On nie jest taki skoczny jak Edi. Zanim wskoczy do hamaka to nadstawia pupkę

[Libellee]

To świetnie, że wszystko skończyło się dobrze Teraz już będą tylko takie 'zdrowe' bójki

Moje dziewczyny potłukły się dziś o wafla (takie wielkie, cienkie, suche, jasne kwadraty-uwielbiają je)

Bianka od kilku dni jest jakaś niewyżyta Zawsze była chętna do zabawy, ale teraz jakoś tak potrójnie, ciągle rzucałaby mi się na dłoń kładąc się na plecach i tak śmiesznie 'kopiąc' mnie łapkami. A potem buziaczkowanie Cieszy mnie, że jest tak bardzo do mnie przywiązana, ale jednocześnie smuci mnie to, że nie ma w Nastce towarzyszki zabaw. Nastka nie jest zabawowa, gromadzi sobie smakołyki które jej daje i zostawia na później-fajnie jest obserwować to inteligentne zwierzątko (bo przy szalonej Biance bardzo widoczna jest inteligencja Nastki) ale trzeci szczur jest potrzebny i baaaardzo bym chciała, żeby był taki jak Bianka, bo Nastka obejdzie się bez drugiej koleżanki.

Trzymać kciuki za Biankowy charakter Maszki!

[hejYou]

Napisane przez Libellee

To świetnie, że wszystko skończyło się dobrze Teraz już będą tylko takie 'zdrowe' bójki

Moje dziewczyny potłukły się dziś o wafla (takie wielkie, cienkie, suche, jasne kwadraty-uwielbiają je)

Bianka od kilku dni jest jakaś niewyżyta Zawsze była chętna do zabawy, ale teraz jakoś tak potrójnie, ciągle rzucałaby mi się na dłoń kładąc się na plecach i tak śmiesznie 'kopiąc' mnie łapkami. A potem buziaczkowanie Cieszy mnie, że jest tak bardzo do mnie przywiązana, ale jednocześnie smuci mnie to, że nie ma w Nastce towarzyszki zabaw. Nastka nie jest zabawowa, gromadzi sobie smakołyki które jej daje i zostawia na później-fajnie jest obserwować to inteligentne zwierzątko (bo przy szalonej Biance bardzo widoczna jest inteligencja Nastki) ale trzeci szczur jest potrzebny i baaaardzo bym chciała, żeby był taki jak Bianka, bo Nastka obejdzie się bez drugiej koleżanki.

Trzymać kciuki za Biankowy charakter Maszki!

Ja myślę, że one nie tyle co potrzebują towarzysza do zabaw tylko po prostu potrzebują obecności drugiego szczura. Moje jakoś szczególnie nigdy się nie bawiły, razem spali iskali się a jak je wypuszczałam to jedne był gdzie indziej a drugi gdzie indziej a jak im dawałam coś do zabawy np jakieś różne szeleszczące rzeczy to Nargiś tylko wtedy bił Dilera a on oczywiście uciekał do mnie z wrzaskiem

[Libellee]

Właśnie pod moją bluzką śpi Maszka
Zrobiłam trochę inaczej niż planowałam-włożyłam ją do klatki, potem dołożyłam Biankę, która odrazu postanowiła wyczyścić małą a potem zajęła się jedzeniem. Maszka dreptała sobie po pięterku, potem odważyła się zejść na dół. Dołożyłam Nastkę, weszły obydwie do czapki i.. Maszka na nią wlazła, i tak jakby przytuliła się do Nastki Potem do czapki doszła Bianka, i Maszka właziła na nie obie Przeuroczy widok, tym bardziej, że B&N są z 5 razy większa niż Maszka.. Teraz dziewczyny łażą gdzieś po pokoju, a Maszka sobie śpi po mą bluzką.

Nie udało mi się zrobić wyraźnego zdjęcia zanim aparat mi się rozładował, mam tylko jedno zdjęcie na którym cokolwiek widać-zobiłam je przed chwilą telefonem, jak Maszka wyściubiła nos z mojego dekoltu

[uUuAsissuUu]

Jaki mały słodziak
Wstaw kieydś djęcia całej trójki
Wrociłam dizś od koleżanki,a Tagoz nowu zakrwawiony nosek To 3 raz od tygodnia. Chciałam mu z koleżanką obciąć pazury ale pozwolił na 4 paznokcie. Pewnie znowu będę mu obcinać paznokcie przez tydzień...

Jak Maszka w nowym stadku?

[hejYou]

śliczna Maszka

Mój Dilko też sobie często musiał gdzieś podrapać noc , Nargiś sobie obgryzał sam pazurki I zawsze czyściłam mu nosek z krwi

[Libellee]

Napisane przez uUuAsissuUu

Jak Maszka w nowym stadku?

Maszka biega za Nastką i Bianką, lgnie do nich strasznie, wchodzi na grzbiety, przytula się, a B&N od niej uciekają..
Bianka ją przygniata, czyści na siłe, popycha.. raz ją nawet wcisnęła w ścianę (pręty). Dlatego nie dopuszczam by Bianka z Maszką były razem w klatce. Na noc odzieliłam klatki (mam dwie łączone) i Maszka biedna spała sama. Rano, jak wypuściłam starsze, Bianka gdzieś poszła i ślad po niej zaginął, dopiero przed chwilą ją znalazłam (nigdy nie zaszywała się na tak długo). W czasie nieobecności Bianki, Nastka z Maszką były razem w klatce, wszystko było ok. Dziś też włożę małą do oddzielonej części klatki, ale zastanawiam się, czy nie zrobić tak, by była razem z Nastką..

Z moją mamą wszystko poszło dobrze Powiedziałam "Mam niespodziankę" i położyłam jej na kolana Maszkę. Wkurzyła się, powiedziała, że dziecko byłoby odemnie poważniejsze i odpowiedzialniejsze, ale mimo to po minucie zakochała się w Maszce i wszystko jest ok