Harry Potter?

[Mileva_]

Dlaczego niby zniszczyła? I co takiego zniszczyła? Postać jest poprowadzona bardzo spójnie moim skromnym zdaniem.

[Grassy]

Ja także dorastałam z Harrym i to dosłownie, bo w momencie wydania pierwszej książki - miałam właśnie te 11 lat - dokładnie tyle co książkowy Harry Także każdy kolejny rok zgadzał się również z moim wiekiem. Podobało mi się to

[klaudek884]

Wczoraj leciał w tv, ach, fajnie to znowu obejrzeć. Czara ognia to druga moja ulubiona część (pierwsza to Więzień Azkabanu). Najbardziej w tej części podobała mi się Hermiona i Ron, to nieśmiałe okazywanie sobie uczuć i niezrozumienie płci Bitwa Harrego ze smokiem też była widowiskowa, tylko Voldemort jakiś taki dziwny...inaczej go sobie wyobrażałam czytając książkę

[Mileva_]

Dla mnie ten drugi chłopaczek grający nastoletniego Toma Riddle'a to była jakaś porażka; nie dość że rysy nie te, to jeszcze fryz jak u szkolnej cioty. Młody niedoszły jeszcze Voldy to był podobno chłopak przystojny? Jego obecność w filmie wynikała też z absurdu - uznano, że trzydziestoletni Christian Coulson jest już za stary do roli. Tak, jakby wiekowo idealnie pasował Alan Rickman

[dusiołek]

Napisane przez Mileva_

Dla mnie ten drugi chłopaczek grający nastoletniego Toma Riddle'a to była jakaś porażka; nie dość że rysy nie te, to jeszcze fryz jak u szkolnej cioty.

Mileva, weź pod uwagę lata w których dzieje się akcja. Wówczas to była normalna fryzura u chłopców (przynajmniej mugolskich, bo w magicznym świecie mogło być różnie). A przecież Tom Riddle wychowywał się w mugolskim sierocińcu.
Gdyby twórcy filmu tworzyli postaci wyłącznie z punktu naszych czasów film byłby nieszczery (nie wiem jak inaczej to określić).

[Mileva_]

Napisane przez dusiołek

Mileva, weź pod uwagę lata w których dzieje się akcja. Wówczas to była normalna fryzura u chłopców (przynajmniej mugolskich, bo w magicznym świecie mogło być różnie). A przecież Tom Riddle wychowywał się w mugolskim sierocińcu.
Gdyby twórcy filmu tworzyli postaci wyłącznie z punktu naszych czasów film byłby nieszczery (nie wiem jak inaczej to określić).

Fakt, ale w takim razie nastoletni Riddle I byłby przekłamaniem historycznym ze względu na swój zgoła inny fryz Poza tym w wieku szesnastu lat nie miał już z londyńskim sierocińcem za wiele wspólnego.

[Olkaaaa_s]

Napisane przez Mileva_

Ja zawsze wiedziałam, że za tymi zimnymi tunelami czarnych oczu musi się kryć coś jeszcze No i zawsze była to jakaś odskocznia od Jedynie Słusznych i Zawsze Poprawnych Gryfonów, oraz wielkiego i dobrego HP.

Za każdy razem, gdy czytam fragment ostatniej części HP od momentu, gdy Snape daje Harry'emu swoje wspomnienie, a potem poznajemy historię miłości Snape'a do Lily, to ryczę jak bóbr. Nawet teraz, myśląc o tym, mam łzy w oczach

[Mileva_]

Napisane przez Olkaaaa_s

Za każdy razem, gdy czytam fragment ostatniej części HP od momentu, gdy Snape daje Harry'emu swoje wspomnienie, a potem poznajemy historię miłości Snape'a do Lily, to ryczę jak bóbr. Nawet teraz, myśląc o tym, mam łzy w oczach

Mam podobnie. Poza tym nasuwa się refleksja - kto tu okazuje się rzeczywiście bohaterem: czy bardziej na to miano zasługuje chłopaczek, który został w całą sytuację niejako "wrobiony", czy człowiek, który wybrał w pełni świadomie trudniejszą drogę.

[invisible_01]

Uwielbiam HP, to całe moje dzieciństwo i lata dorastania... Z rozrzewnieniem wracam do tych książek, filmy też są niczego sobie

[ville]

http://www.tvn24.pl/kultura-styl,8/n...or,272715.html

Dopiero teraz to przeczytałam Widziałyście? Chcecie przeczytać? Uwielbiam styl pisania Rowling, dlatego nie mogę się doczekać tej książki. Mam nadzieję, że szybko zostanie przetłumaczona.

[Mileva_]

Napisane przez ville

http://www.tvn24.pl/kultura-styl,8/n...or,272715.html

Dopiero teraz to przeczytałam Widziałyście? Chcecie przeczytać? Uwielbiam styl pisania Rowling, dlatego nie mogę się doczekać tej książki. Mam nadzieję, że szybko zostanie przetłumaczona.

Ja się dowiaduję dopiero z twojego linka!!!

Ciekawe, może wyjść dobra książka, ale boję się, żeby nie wyszło coś, co ma jedynie potwierdzać, że JKR potrafi dobrze pisać nie tylko o małych czarodziejach... Zobaczymy.

[emememsik]

Na pewno przeczytam, jestem bardzo ciekawa tej książki.

[invisible_01]

Czytam teraz od nowa wszystkie tomy (jestem na "Czarze Ognia") i świetne jest, kiedy widzi się nawiązania do postaci, które pojawią się w następnych tomach Np. w CO jest mowa o tym, że Lovegoodowie wybrali się na mistrzostwa świata tydzień wcześniej, a przecież Lunę poznajemy dopiero w 5. części, tak samo jak ktoś wspomina Mundungusa Fletchera. Wkurza mnie tylko, że w "Insygniach" Harry jest zdziwiony tym, że Dumbledore ma brata, podczas gdy ten kilkakrotnie o nim wspominał - chociażby właśnie w "Czarze" pocieszając Hagrida mówi (przy Harrym) o przewinach jego brata Aberfortha, który wcale się nie przejął osądzeniami ludzi.

[dorot_qa]

On tylko w filmie się dziwi, że Dumbledore ma brata w książce na weselu Billa i Fleur Elfias Dodge nie wspomina w ogóle o tym, że chodzi o brata, tylko Aberfortha, odnosi się do niego po imieniu. Dodali sobie troszkę w filmie

[Krystal_26]

Ja też zawsze lubiłam Harry Pottera Przeczytałam wszystkie części w oryginale, przy okazji poćwiczyłam angielski. Tę nową książkę na pewno też przeczytam, choćby z czystej ciekawości. Ale cieszę się, że ona jest już dla dorosłych czytelników, bo sama w międzyczasie podrosłam ;-)

[Mileva_]

Długo się zbierałam, żeby to napisać, ale... jak mnie denerwuje wszechobecna w uniwersum HP kalokagatia!!! Mam wrażenie, że to jedna z głównych, literackich cech, która czyni z HP bajkę (pomijając machanie różdżkami, bo to zupełnie inna rzecz ) Założenie pojawia się w bajeczkach dla dzieci, gdzie Baba Jaga jest brzydka, zuaaa, i ma brodawkę na zbyt długim nosie, zaś dobra i uciskana przez zuą BJ księżniczka bzw. sierotka jest śliczna, wiotka, ma wielkie oczka i słodkie usteczka

Tę samą sytuację mamy w HP - zauważyłyście, że większość dobrych postaci jest urodziwa lub choć przeciętna? A wszystkie bohaterki lub laski bohaterów są wręcz piękne Lily, Ginny, Fleur... pierwszą cechą, którą zauważa H., myśląc o matce, jest jej wybitna uroda Również Hermiona z czasem pięknieje zauważalnie, no bo nie może być tak, by przyjaciółka małego bohatera i dziewczyna jego przyjaciela była zwyczajnie przeciętna :P

W drugą stronę - złe, ciężkie i grubo ciosane są Ślizgonki, Pansy Parkinson ma twarz jak mops, Crabbe i Goyle wyglądają jak goryle, ciotka Petunia, która nawiasem mówiąc, wcale tak złą postacią nie jest (tylko "gorszą" wersją swojej wspaniałej siostry, co zresztą fatalnie świadczy o zdolnościach pedagogicznych państwa Evans) ma długaśną szyję i końską twarz Nie wspomnę o wuju Vernonie, Dudleyu i ciotce Marge.

Przedstawianie tego typu wzorców w książce dla dzieci wydaje mi się dość... niestosowne. Później w szkole Zosia będzie postrzegana jako leniwa i tępa - w porównaniu z miniFleur Kasią - dziewczynka, bo jest zbudowana jak Millicenta Bulstrode?

[LyraPotter]

Napisane przez Mileva_

Długo się zbierałam, żeby to napisać, ale... jak mnie denerwuje wszechobecna w uniwersum HP kalokagatia!!! Mam wrażenie, że to jedna z głównych, literackich cech, która czyni z HP bajkę (pomijając machanie różdżkami, bo to zupełnie inna rzecz ) Założenie pojawia się w bajeczkach dla dzieci, gdzie Baba Jaga jest brzydka, zuaaa, i ma brodawkę na zbyt długim nosie, zaś dobra i uciskana przez zuą BJ księżniczka bzw. sierotka jest śliczna, wiotka, ma wielkie oczka i słodkie usteczka

Tę samą sytuację mamy w HP - zauważyłyście, że większość dobrych postaci jest urodziwa lub choć przeciętna? A wszystkie bohaterki lub laski bohaterów są wręcz piękne Lily, Ginny, Fleur... pierwszą cechą, którą zauważa H., myśląc o matce, jest jej wybitna uroda Również Hermiona z czasem pięknieje zauważalnie, no bo nie może być tak, by przyjaciółka małego bohatera i dziewczyna jego przyjaciela była zwyczajnie przeciętna :P

W drugą stronę - złe, ciężkie i grubo ciosane są Ślizgonki, Pansy Parkinson ma twarz jak mops, Crabbe i Goyle wyglądają jak goryle, ciotka Petunia, która nawiasem mówiąc, wcale tak złą postacią nie jest (tylko "gorszą" wersją swojej wspaniałej siostry, co zresztą fatalnie świadczy o zdolnościach pedagogicznych państwa Evans) ma długaśną szyję i końską twarz Nie wspomnę o wuju Vernonie, Dudleyu i ciotce Marge.

Przedstawianie tego typu wzorców w książce dla dzieci wydaje mi się dość... niestosowne. Później w szkole Zosia będzie postrzegana jako leniwa i tępa - w porównaniu z miniFleur Kasią - dziewczynka, bo jest zbudowana jak Millicenta Bulstrode?

Nie przesadzałabym, Tom Riddle wielokrotnie określany był jako bardzo przystojny chłopak, a co z niego wyrosło Hermiona też na początku nie była specjalnie urodziwa, a potem nadal niczym specjalnym się nie wyróżniała (a przynajmniej nie przypominam sobie opisów jej wspaniałej urody), w przeciwieństwie do Parvati i Lavender, a to też postaci, których wizerunek w książce się zmienia. Trzeba brać poprawkę, że książka pisana jest niejako (bo jednak narracja nie jest pierwszoosobowa) z perspektywy Harry'ego, a bohaterowie, których wymieniłaś, nie należeli do jego ulubieńców Nie oceniałabym państwa Evans, zachowanie Petunii w dzieciństwie to normalna zazdrość, całkowicie zrozumiała, a potem nieustanne przybywanie z Vernonem też zrobiło swoje. Nawet Dudley ostatecznie okazuje się być trochę bardziej złożony Dla mnie w Lily najważniejsze były oczy, a nie jej uroda.

[paulin_bee]

Napisane przez Mileva_

Długo się zbierałam, żeby to napisać, ale... jak mnie denerwuje wszechobecna w uniwersum HP kalokagatia!!! Mam wrażenie, że to jedna z głównych, literackich cech, która czyni z HP bajkę (pomijając machanie różdżkami, bo to zupełnie inna rzecz ) Założenie pojawia się w bajeczkach dla dzieci, gdzie Baba Jaga jest brzydka, zuaaa, i ma brodawkę na zbyt długim nosie, zaś dobra i uciskana przez zuą BJ księżniczka bzw. sierotka jest śliczna, wiotka, ma wielkie oczka i słodkie usteczka

Tę samą sytuację mamy w HP - zauważyłyście, że większość dobrych postaci jest urodziwa lub choć przeciętna? A wszystkie bohaterki lub laski bohaterów są wręcz piękne Lily, Ginny, Fleur... pierwszą cechą, którą zauważa H., myśląc o matce, jest jej wybitna uroda Również Hermiona z czasem pięknieje zauważalnie, no bo nie może być tak, by przyjaciółka małego bohatera i dziewczyna jego przyjaciela była zwyczajnie przeciętna :P

W drugą stronę - złe, ciężkie i grubo ciosane są Ślizgonki, Pansy Parkinson ma twarz jak mops, Crabbe i Goyle wyglądają jak goryle, ciotka Petunia, która nawiasem mówiąc, wcale tak złą postacią nie jest (tylko "gorszą" wersją swojej wspaniałej siostry, co zresztą fatalnie świadczy o zdolnościach pedagogicznych państwa Evans) ma długaśną szyję i końską twarz Nie wspomnę o wuju Vernonie, Dudleyu i ciotce Marge.

Przedstawianie tego typu wzorców w książce dla dzieci wydaje mi się dość... niestosowne. Później w szkole Zosia będzie postrzegana jako leniwa i tępa - w porównaniu z miniFleur Kasią - dziewczynka, bo jest zbudowana jak Millicenta Bulstrode?

Też mnie to denerwowało! Powinno to być bardziej zróżnicowane po stronach 'dobrych' i 'złych'

[milionmalychkawalkow]

Napisane przez Mileva_

Długo się zbierałam, żeby to napisać, ale... jak mnie denerwuje wszechobecna w uniwersum HP kalokagatia!!! Mam wrażenie, że to jedna z głównych, literackich cech, która czyni z HP bajkę (pomijając machanie różdżkami, bo to zupełnie inna rzecz ) Założenie pojawia się w bajeczkach dla dzieci, gdzie Baba Jaga jest brzydka, zuaaa, i ma brodawkę na zbyt długim nosie, zaś dobra i uciskana przez zuą BJ księżniczka bzw. sierotka jest śliczna, wiotka, ma wielkie oczka i słodkie usteczka

Tę samą sytuację mamy w HP - zauważyłyście, że większość dobrych postaci jest urodziwa lub choć przeciętna? A wszystkie bohaterki lub laski bohaterów są wręcz piękne Lily, Ginny, Fleur... pierwszą cechą, którą zauważa H., myśląc o matce, jest jej wybitna uroda Również Hermiona z czasem pięknieje zauważalnie, no bo nie może być tak, by przyjaciółka małego bohatera i dziewczyna jego przyjaciela była zwyczajnie przeciętna :P

W drugą stronę - złe, ciężkie i grubo ciosane są Ślizgonki, Pansy Parkinson ma twarz jak mops, Crabbe i Goyle wyglądają jak goryle, ciotka Petunia, która nawiasem mówiąc, wcale tak złą postacią nie jest (tylko "gorszą" wersją swojej wspaniałej siostry, co zresztą fatalnie świadczy o zdolnościach pedagogicznych państwa Evans) ma długaśną szyję i końską twarz Nie wspomnę o wuju Vernonie, Dudleyu i ciotce Marge.

Przedstawianie tego typu wzorców w książce dla dzieci wydaje mi się dość... niestosowne. Później w szkole Zosia będzie postrzegana jako leniwa i tępa - w porównaniu z miniFleur Kasią - dziewczynka, bo jest zbudowana jak Millicenta Bulstrode?

Nie zgodzę się z tym. Pewnie, że wśród wymienionych przez ciebie bohaterów są i pozytywni ładni i negatywni brzydcy. Ale skup się na głównych.
Harry - no przystojniak to z niego jednak nie jest (ja się opieram tutaj na książkach, rzecz jasna). Chudy, okulary, blizna. Średnio ogarnięty, nieoczytany, jeśli coś mu się udaje to dlatego, że akurat miał szczęście i przyjaciół. Jego jedynym talentem jest quiditch i to wszystko.
Hermiona - inteligentna jak diabli, zawsze wszystko wie najlepiej. Do tego ma rozczochrane włosy, długie zęby i jest przemądrzała. Zęby skraca przypadkiem, kiedy Crabbe/Goyle (nie pamiętam) rzuca na nią zaklęcie. Ron - rudy, biedny, nienajmądrzejszy. "Cień" Harry'ego, do tego jeszcze zazdrosny. Lavender zainteresowała się nim dlatego, że był kumplem Pottera.
Cała ta trójka z czasem rzeczywiście wyrosła na 'gwiazdy' ale to raczej przez ciągłe wpadanie w kłopoty niż przez własną popularność.
Ginny i Lily ładne? O Lily rzeczywiście z kanonu niewiele możemy powiedzieć, w większości fanonu z kolei może i jest ładna, ale z pewnością nie jest fajna. A Ginny... Cóż, z wiekiem rzeczywiście wyrasta na niezłą pannę, ale to raczej kwestia jej temperamentu niż urody - a zachowanie wpływa na postrzeganie przez społeczeństwo równie mocno, jak wygląd. Wiem to po sobie.

Rzeczywiście przystojni są Bill Weasley, James i Syriusz i...? No właśnie, kto z bohaterów - jak ich nazwałaś - pozytywnych w kanonie sprawia, żę laskom miękko w kolanach? Prawie nikt.

Piękni po stronie mniej pozytywnej? Proszę bardzo. Lucjusz i Narcyza Malfoy, opisani jako wyniośli, ale i urodziwi. Bellatrix - piękna wariatka. Sam Voldemort jako Tom Riddle również jest przystojny, jak stwierdzili i Giinny, i Harry. Blaise Zabini i jego piękna matka, niewątpliwie śmierciożercy. Karkaroff też, o ile sobie przypominam, nie był aż taki okropny.

Akurat HP to kiepski przykład opisanego przez ciebie zjawiska, o wiele bardziej jest to widoczne w okołopotterowskim fanfiction. Albo w Zmierzchu.

[LyraPotter]

Napisane przez milionmalychkawalkow

Nie zgodzę się z tym. Pewnie, że wśród wymienionych przez ciebie bohaterów są i pozytywni ładni i negatywni brzydcy. Ale skup się na głównych.
Harry - no przystojniak to z niego jednak nie jest (ja się opieram tutaj na książkach, rzecz jasna). Chudy, okulary, blizna. Średnio ogarnięty, nieoczytany, jeśli coś mu się udaje to dlatego, że akurat miał szczęście i przyjaciół. Jego jedynym talentem jest quiditch i to wszystko.
Hermiona - inteligentna jak diabli, zawsze wszystko wie najlepiej. Do tego ma rozczochrane włosy, długie zęby i jest przemądrzała. Zęby skraca przypadkiem, kiedy Crabbe/Goyle (nie pamiętam) rzuca na nią zaklęcie. Ron - rudy, biedny, nienajmądrzejszy. "Cień" Harry'ego, do tego jeszcze zazdrosny. Lavender zainteresowała się nim dlatego, że był kumplem Pottera.
Cała ta trójka z czasem rzeczywiście wyrosła na 'gwiazdy' ale to raczej przez ciągłe wpadanie w kłopoty niż przez własną popularność.
Ginny i Lily ładne? O Lily rzeczywiście z kanonu niewiele możemy powiedzieć, w większości fanonu z kolei może i jest ładna, ale z pewnością nie jest fajna. A Ginny... Cóż, z wiekiem rzeczywiście wyrasta na niezłą pannę, ale to raczej kwestia jej temperamentu niż urody - a zachowanie wpływa na postrzeganie przez społeczeństwo równie mocno, jak wygląd. Wiem to po sobie.

Rzeczywiście przystojni są Bill Weasley, James i Syriusz i...? No właśnie, kto z bohaterów - jak ich nazwałaś - pozytywnych w kanonie sprawia, żę laskom miękko w kolanach? Prawie nikt.

Piękni po stronie mniej pozytywnej? Proszę bardzo. Lucjusz i Narcyza Malfoy, opisani jako wyniośli, ale i urodziwi. Bellatrix - piękna wariatka. Sam Voldemort jako Tom Riddle również jest przystojny, jak stwierdzili i Giinny, i Harry. Blaise Zabini i jego piękna matka, niewątpliwie śmierciożercy. Karkaroff też, o ile sobie przypominam, nie był aż taki okropny.

Akurat HP to kiepski przykład opisanego przez ciebie zjawiska, o wiele bardziej jest to widoczne w okołopotterowskim fanfiction. Albo w Zmierzchu.

High five!

I widzę, że ktoś tu ma w avatarze Kelly

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Napisane przez milionmalychkawalkow

Nie zgodzę się z tym. Pewnie, że wśród wymienionych przez ciebie bohaterów są i pozytywni ładni i negatywni brzydcy. Ale skup się na głównych.
Harry - no przystojniak to z niego jednak nie jest (ja się opieram tutaj na książkach, rzecz jasna). Chudy, okulary, blizna. Średnio ogarnięty, nieoczytany, jeśli coś mu się udaje to dlatego, że akurat miał szczęście i przyjaciół. Jego jedynym talentem jest quiditch i to wszystko.
Hermiona - inteligentna jak diabli, zawsze wszystko wie najlepiej. Do tego ma rozczochrane włosy, długie zęby i jest przemądrzała. Zęby skraca przypadkiem, kiedy Crabbe/Goyle (nie pamiętam) rzuca na nią zaklęcie. Ron - rudy, biedny, nienajmądrzejszy. "Cień" Harry'ego, do tego jeszcze zazdrosny. Lavender zainteresowała się nim dlatego, że był kumplem Pottera.
Cała ta trójka z czasem rzeczywiście wyrosła na 'gwiazdy' ale to raczej przez ciągłe wpadanie w kłopoty niż przez własną popularność.
Ginny i Lily ładne? O Lily rzeczywiście z kanonu niewiele możemy powiedzieć, w większości fanonu z kolei może i jest ładna, ale z pewnością nie jest fajna. A Ginny... Cóż, z wiekiem rzeczywiście wyrasta na niezłą pannę, ale to raczej kwestia jej temperamentu niż urody - a zachowanie wpływa na postrzeganie przez społeczeństwo równie mocno, jak wygląd. Wiem to po sobie.

Rzeczywiście przystojni są Bill Weasley, James i Syriusz i...? No właśnie, kto z bohaterów - jak ich nazwałaś - pozytywnych w kanonie sprawia, żę laskom miękko w kolanach? Prawie nikt.

Piękni po stronie mniej pozytywnej? Proszę bardzo. Lucjusz i Narcyza Malfoy, opisani jako wyniośli, ale i urodziwi. Bellatrix - piękna wariatka. Sam Voldemort jako Tom Riddle również jest przystojny, jak stwierdzili i Giinny, i Harry. Blaise Zabini i jego piękna matka, niewątpliwie śmierciożercy. Karkaroff też, o ile sobie przypominam, nie był aż taki okropny.

Akurat HP to kiepski przykład opisanego przez ciebie zjawiska, o wiele bardziej jest to widoczne w okołopotterowskim fanfiction. Albo w Zmierzchu.

Prawda! Poza tym, do tego wszystkiego dodałabym też Snape'a, który przecież finalnie okazał się być pozytywną postacią, a do urodziwych to on nie należał

Swoją drogą... Poczytałabym jakieś dobre FF... Miałam styczność z tym, w którym Harry został usynowiony przez Snapea, potem ten miał amnezję czy coś (tytułu nie pamiętam, ale wiem, że był BARDZO wzruszający) Macie jakieś propozycje tego typu?

[paulin_bee]

Swoją drogą... Poczytałabym jakieś dobre FF... Miałam styczność z tym, w którym Harry został usynowiony przez Snapea, potem ten miał amnezję czy coś (tytułu nie pamiętam, ale wiem, że był BARDZO wzruszający) Macie jakieś propozycje tego typu?

X lat temu lubiłam czytać FF potterowskie, spróbuj Toroj, głównym bohaterem jest Snape, są naprawdę świetnie napisane i z humorem

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Napisane przez paulin_bee

X lat temu lubiłam czytać FF potterowskie, spróbuj Toroj, głównym bohaterem jest Snape, są naprawdę świetnie napisane i z humorem

Dzięki, na pewno spojrzę, bo Snape'a uwielbiam. Trochę to dziwne bo przez CAŁE 6 części go nienawidziłam. A potem wystarczyło jedno wspomnienie i cały pogląd na jego sylwetkę legł w gruzach.

[paulin_bee]

No to koniecznie musisz po nie sięgnąć nie wiem, czy sama sobie nie poczytam, bo uwielbiałam zawsze czytać HP w taką pogodę jak teraz

[kluska0]

Harry wymiata, właśnie w te wakacje czytam wszystkie części i oglądam wszystkie filmy po raz pierwszy!
zaczynam dziś ostatnią część, kurde, pamiętam że ja właściwie rosłam razem z Harrym Potterem i wszyscy naokoło mnie to czytali a ja wtedy miałam okres buntu i własnie sie zawzięłam że nie będę czytać tylko dlatego, że każdy to robi xD

[4c2ea920fcf0cb3d39288a6c961f1efcc2286102_684b5c001d1f4]

Napisane przez kluska0

Harry wymiata, właśnie w te wakacje czytam wszystkie części i oglądam wszystkie filmy po raz pierwszy!
zaczynam dziś ostatnią część, kurde, pamiętam że ja właściwie rosłam razem z Harrym Potterem i wszyscy naokoło mnie to czytali a ja wtedy miałam okres buntu i własnie sie zawzięłam że nie będę czytać tylko dlatego, że każdy to robi xD

miałam tak samo po książki sięgnęłam w tamtym roku no i mnie wciągnęło

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Ja się jeszcze kiedyś na pewno zabiorę za oryginały w czasie tych wakacji miałam znów przeczytać wszystkie części, ale jakoś nie wiem.. nie mogłam się zabrać za to.

[LyraPotter]

Napisane przez kluska0

Harry wymiata, właśnie w te wakacje czytam wszystkie części i oglądam wszystkie filmy po raz pierwszy!
zaczynam dziś ostatnią część, kurde, pamiętam że ja właściwie rosłam razem z Harrym Potterem i wszyscy naokoło mnie to czytali a ja wtedy miałam okres buntu i własnie sie zawzięłam że nie będę czytać tylko dlatego, że każdy to robi xD

Też tak miałam, ale kupowałam prezent urodzinowy dla kolegi, padło na Harry'ego, dla siebie też kupiłam i się zaczęło Oczekiwania na kolejną część nie da się do niczego porównać, to nie to samo, co czytać części jedna po drugiej. Trochę mi brakuje tego wyczekiwania i połykania książki w ciągu 24h

[milionmalychkawalkow]

[1=97063297b7b35b4a21bd582 d93800b2e45dfbb59_6372d6b 265f10;36489978]Swoją drogą... Poczytałabym jakieś dobre FF... Miałam styczność z tym, w którym Harry został usynowiony przez Snapea, potem ten miał amnezję czy coś (tytułu nie pamiętam, ale wiem, że był BARDZO wzruszający) Macie jakieś propozycje tego typu?[/QUOTE]
Ale dobre czyli w sensie jakie?
Ja bardzo lubię "Tryptyk Piołunowy" autorstwa Hekate. Jest taki... piołunowy własnie,
o Huncwotach z różnych okresów, o ile pamiętam. Powstał jakoś ok 2006-2007 roku i chyba można go znaleźć na Mirriel.
Z tych raczej komediowych lubię "Rozmowy Trumienne" i "Narzekania Zapatrzonej w Gwiazdy Idiotki" - w jednym i drugim sporo jest Snape'a i to chyba jedyne wydanie, jakie jestem w stanie znieść.

Hihi. Możesz też poczytać moje fanfiki - np. Kolumbów i kontynuację Nowy Wspaniały Świat, o Angelinie Johnson w czasach powojennych.

Edit.
A co tam, nawet wam polinkuje te fajne
7 lat, 50 dni, jeden z najlepszych mentorSnape jakie czytałam po polsku. Dziewczyna spoza kanonu, plus kanoniczny w 100% Snape. Ach ach. I ta gorzkość. Ach. http://forum.mirriel.net/viewtopic.php?t=297

Alice - ogniu krocz za mną - dawna uczennica Severusa, bardzo utalentowana jeśli chodzi o eliksiry i on sam. Nie jest to romans, a przynajmniej tak mi się wydaje, że nie jest. Kontynuacja 7 lat, 50 dni. Jest to jednak ff z tych poważniejszych.
http://forum.mirriel.net/viewtopic.php?f=2&t=492

Ogólnie jestem fanką bliźniaków Weasley. Sama o nich piszę, jednak pierwszy tekst o nich, który mnie poruszył, to Magia Żywiołów w tłumaczeniu Manarai http://forum.mirriel.net/viewtopic.php?f=2&t=4237

O Weasleyach fantastycznie pisze Arthur Weasley, moim ulubionym jest "Oswoić smoka" (aż chyba znów przeczytam!). http://forum.mirriel.net/viewtopic.php?f=2&t=242

Wspomniany

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Napisane przez milionmalychkawalkow

Ale dobre czyli w sensie jakie?
Ja bardzo lubię "Tryptyk Piołunowy" autorstwa Hekate. Jest taki... piołunowy własnie,
o Huncwotach z różnych okresów, o ile pamiętam. Powstał jakoś ok 2006-2007 roku i chyba można go znaleźć na Mirriel.
Z tych raczej komediowych lubię "Rozmowy Trumienne" i "Narzekania Zapatrzonej w Gwiazdy Idiotki" - w jednym i drugim sporo jest Snape'a i to chyba jedyne wydanie, jakie jestem w stanie znieść.

Hihi. Możesz też poczytać moje fanfiki - np. Kolumbów i kontynuację Nowy Wspaniały Świat, o Angelinie Johnson w czasach powojennych.

Z chęcią spojrzę na Twoje, oraz na te, które polecasz A szczególnie lubię wzruszające FF, pisane bardziej jako osobna powieść na kanwie bohaterów książki.