Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.8

[BandytkaD]

Napisane przez Farisss

Ale to jest umowa zlecenie, więc taki staż "firmowy", nie z UP/UE, zgadza się ?

konkretnie umowa o dzieło i tak, taki staż firmowy

Napisane przez wikti

hej Dziewczyny
pisałam w poprzedniej części.. daaawno temu

opowiem Wam co się u mnie od tamtej pory wydarzyło..
dostałam staż w budżetówce (PUP, finansowany ze środków UE), który trwał 10m-cy.. następnie dano mi umowę na 2 lata na stanowisku stażysty.. czyli łącznie prawie 3 lata będę na stażu. (minęło już troszkę ponad 17 m-cy) Pracuję jak normalny pracownik tzn prowadzę dokumentację, robię kontrole w terenie.. mam pieczątkę "stażysta ...". Możecie się domyślić jak wygląda praca w terenie, gdy ludzie dowiadują się, że przyszedł do nich stażysta normalnie dostałam książeczkę mandatową.. itp. trochę śmiać mi się chce, że jestem wykorzystywana.. będę uciekać.. niestety przekonałam się, że nic mnie tu dobrego nie czeka.. zarabiam najniższą krajową.. pomiatają mną na każdym kroku - szanuję pracę, zaciskam zęby... ale ile można znieść ciągłe poniżanie ze strony ludzi i współpracowników..

haha dobre z tą pieczątką
a tak to uciekaj, trzeba się szanować

Napisane przez rinoa_woman

hej dziewczyny!
też jestem poszukującą pracy od dobrych kilku lat, mieszkam w takim miejscu gdzie w zasadzie nie ma pracy, a przeprowadzka na razie nie wchodzi w grę, dlatego moi znajomi poradzili mi żeby "skłamała" w swoim cv i napisała że miałam lepsze doświadczenie niż dotychczas, ale ja bym się z tym źle czuła już tak na dzień dobry okłamywać ludzi, poza tym to mogłoby wyjść na jaw i tak się zastanawiam czy pracodawca może "sprawdzić" przyszłego pracownika i np zadzwonić do firmy X i się zapytać czy taka i taka osoba tam pracowała?

ja się osobiście nie spotkałam z tym, żeby dzwonili do poprzedniego pracodawcy, ale jak moja koleżanka aplikowała do jednej firmy to dzwonili i weryfikowali i pytali o rekomendację. kłamstwo prędzej czy później wyjdzie na jaw

Napisane przez kluska234

Cześć dziewczyny,
mam do Was pytanie dostałam umowę na stałe, ale w sierpniu biorę ślub i nic nie wspomniałam pracodawcy o tym. Boje się, że mogę stracić pracę, bo może pracodawca przestraszy się, że zaraz zajdę w ciążę...Na pierwszej rozmowie o pracę, pytał się czy mam dzieci... nie wiem co mam robić, czy jest jakiś obowiązek informowania o zmianie stanu cywilnego? Bo najchętniej bym to ukryła, żeby nadal pracować. Tak długo szukałam pracy (często tu pisałam o tym) a teraz po 3 miesiącach dostałam umowę na czas nieokreślony i nie chciałabym tego popsuć. Mam w planach kredyt mieszkaniowy z moim TŻ, ale mam obawy...Wiem, że coś mi poradzicie, bo zawsze mogłam na Was liczyć.

w świetle prawa polskiego pracodawca nie ma prawa pytać o ciążę, a jak zajdziesz to i tak jesteś chroniona. Jeżeli miałabyś z powodu ślubu problemy to od razu wiadomo, że nie ma co zostawać w takiej firmie. Ale w tej chwili bym się tym nie martwiła. Ciąża to nie choroba, a jeśli pracujesz w biurze to nie ma problemu żebyś nie mogła wykonywać obowiązków.
Ja mam podwójne nazwisko i w obecnej firmie, gdzie jestem na stażu nawet nie zorientowali się, że jestem mężatką, choć noszę obrączkę, no i 2 nazwiska też to mogły sugerować

[matumaini]

dołączam, szukam pracy na terenie Krakowa

[pepsikolakokakola]

Napisane przez BandytkaD

ja się osobiście nie spotkałam z tym, żeby dzwonili do poprzedniego pracodawcy, ale jak moja koleżanka aplikowała do jednej firmy to dzwonili i weryfikowali i pytali o rekomendację. kłamstwo prędzej czy później wyjdzie na jaw

pracuje w zwyklym sklepie i....pewnego dnia zawital wlasciciel innego sklepu zapytac sie o pracownice,ktora zwolniono miesiac wczesniej. dziewczyna zlozyla tam cv. prace dostala.

[_samsara_]

Napisane przez BandytkaD

ja się osobiście nie spotkałam z tym, żeby dzwonili do poprzedniego pracodawcy, ale jak moja koleżanka aplikowała do jednej firmy to dzwonili i weryfikowali i pytali o rekomendację. kłamstwo prędzej czy później wyjdzie na jaw

Obecnie podczas szukania pracy bardzo często dostawałam pytanie o podanie kontaktu do poprzednich miejsc pracy. Więc bardzo łatwo wyszłoby gdybym kłamała.

Mam małą depresję -mam to samo wykształcenie co mój TŻ, mamy ukończone te same kursy, udzielaliśmy się w tych samych organizacjach -nasze cv są bardzo podobne. W ubiegłym roku jak on szukał pracy zajęło mu to ok 1,5 tygodnia i wysłał jedynie 3 cv. Dostał też do tego bardzo dobrą pensję. Natomiast teraz ja szukam pracy -na podobnym stanowisku co on i jestem zła bo wysłałam już znacznie więcej cv, na rozmowach potrafiłam odpowiedzieć na wszystkie pytania itd. Natomiast jak już oddzwaniają do mnie to proponują mi pensję ok minimalnej.

[BandytkaD]

Napisane przez pepsikolakokakola

pracuje w zwyklym sklepie i....pewnego dnia zawital wlasciciel innego sklepu zapytac sie o pracownice,ktora zwolniono miesiac wczesniej. dziewczyna zlozyla tam cv. prace dostala.

Napisane przez _samsara_

Obecnie podczas szukania pracy bardzo często dostawałam pytanie o podanie kontaktu do poprzednich miejsc pracy. Więc bardzo łatwo wyszłoby gdybym kłamała.

pisząc, że się z tym nie spotkałam nie miałam na myśli tego, że nie ma czegoś takiego i nikt tak nie robi, tylko że w moim konkretnym przypadku akurat żaden "nowy" pracodawca nie dzwonił do poprzednich i tyle a że taka praktyka jest to wiadomo

Napisane przez _samsara_

Mam małą depresję -mam to samo wykształcenie co mój TŻ, mamy ukończone te same kursy, udzielaliśmy się w tych samych organizacjach -nasze cv są bardzo podobne. W ubiegłym roku jak on szukał pracy zajęło mu to ok 1,5 tygodnia i wysłał jedynie 3 cv. Dostał też do tego bardzo dobrą pensję. Natomiast teraz ja szukam pracy -na podobnym stanowisku co on i jestem zła bo wysłałam już znacznie więcej cv, na rozmowach potrafiłam odpowiedzieć na wszystkie pytania itd. Natomiast jak już oddzwaniają do mnie to proponują mi pensję ok minimalnej.

czasami niestety jedni mają więcej szczęścia, drudzy mniej. Wydaje mi się, że facetom (niestety ) jest łatwiej znaleźć pracę - żeby nie było: nie popieram czegoś takiego, jednak obserwuje co się dzieje wśród znajomych.

[nelciak]

Napisane przez Dagusia18

Dziewczyny bardzo proszę o radę! Postanowiłam od września wybrać się do rocznej szkoły policealnej i zastanawiam się nad poniższymi kierunkami:

1. Specjalista ds. marketingu i PR (GoWork, 99zł/miesiąc)
2. Studium grafiki komputerowej (Szkoły Artystyczne, 290zł/miesiąc)
3. Studium visual merchandising (Szkoły Artystyczne, 230zł/miesiąc)

Obecnie uczęszczam na kurs unijny z marketingu internetowego i pracuję w sprzedaży. W przyszłości chciałaby pracować w podobnych branżach, ew. prowadzić własną działalność (sklep internetowy).

Wcześniejszy plan był taki by iść na studia podyplomowe na kierunek Zarządzanie Sprzedażą lub Zarządzanie Zakupami, ale kurs z marketingu przedłuży się, więc nie będę w stanie rozpocząć studiów w terminie. Może w ogóle zrezygnować z tej szkoły rocznej i iść na podyplomówkę w marcu?

Moja opinia:
Opcja nr 3 przygotowuje do dość wąskiej branży, w której etatów za wiele nie ma. Jeden VM obskakuje wiele sklepów, albo za VM w sklepie robią zwykli pracownicy. Na targach i wystawach firmy raczej nie szukają specjalnie VM, tylko projektem stoisk zajmuje się spec od reklamy albo szeregowy pracownik (tak wynika z moich skromnych doswiadczen w pracy na targach)
Opcja nr 2 wymaga przede wszystkim talentu plastycznego, ktoś bez talentu i tak sobie może poradzić w tej branży.
Opcje 2 i 3 są dość drogie.
Opcja nr 1 pewnie może brzmi ciekawie, ale myslę, że na podyplomówce, z kadrą akademicką, ambitnymi wspolsluchaczami, moglabys zyskac dużo więcej. Więc moim zdaniem lepiej na razie odpuscic i nie tracic 2x kasy, tylko poczekac. Zalezy jeszcze, jak dokladnie zapowiada sie podyplomowka. No i czy opcja nr 1 nie dublowałaby ci się z tym, co robisz teraz?

[Dagusia18]

Napisane przez nelciak

Moja opinia:
Opcja nr 3 przygotowuje do dość wąskiej branży, w której etatów za wiele nie ma. Jeden VM obskakuje wiele sklepów, albo za VM w sklepie robią zwykli pracownicy. Na targach i wystawach firmy raczej nie szukają specjalnie VM, tylko projektem stoisk zajmuje się spec od reklamy albo szeregowy pracownik (tak wynika z moich skromnych doswiadczen w pracy na targach)
Opcja nr 2 wymaga przede wszystkim talentu plastycznego, ktoś bez talentu i tak sobie może poradzić w tej branży.
Opcje 2 i 3 są dość drogie.
Opcja nr 1 pewnie może brzmi ciekawie, ale myslę, że na podyplomówce, z kadrą akademicką, ambitnymi wspolsluchaczami, moglabys zyskac dużo więcej. Więc moim zdaniem lepiej na razie odpuscic i nie tracic 2x kasy, tylko poczekac. Zalezy jeszcze, jak dokladnie zapowiada sie podyplomowka. No i czy opcja nr 1 nie dublowałaby ci się z tym, co robisz teraz?

Trochę te dwa kursy pokrywają się ze sobą, więc mam duże wątpliwości do nr 1, ale za to cena jest na plus.
Znalazłam też inne opcje:
1. Studium reklamy wizalnej (250zł/miesiąc)
2. Grafika komputerowa - z naciskiem na programy graficzne (130zł/miesiąc - znacznie tańsza niż poprzednia)

Co sądzicie???

[girlonthebridge]

Napisane przez Dagusia18

Dziewczyny bardzo proszę o radę! Postanowiłam od września wybrać się do rocznej szkoły policealnej i zastanawiam się nad poniższymi kierunkami:

1. Specjalista ds. marketingu i PR (GoWork, 99zł/miesiąc)
2. Studium grafiki komputerowej (Szkoły Artystyczne, 290zł/miesiąc)
3. Studium visual merchandising (Szkoły Artystyczne, 230zł/miesiąc)

Obecnie uczęszczam na kurs unijny z marketingu internetowego i pracuję w sprzedaży. W przyszłości chciałaby pracować w podobnych branżach, ew. prowadzić własną działalność (sklep internetowy).

Wcześniejszy plan był taki by iść na studia podyplomowe na kierunek Zarządzanie Sprzedażą lub Zarządzanie Zakupami, ale kurs z marketingu przedłuży się, więc nie będę w stanie rozpocząć studiów w terminie. Może w ogóle zrezygnować z tej szkoły rocznej i iść na podyplomówkę w marcu?

zastanawiałabym się nad opcją nr 2 i 3 ale to już Ty musisz podjąć decyzję w czym czułabyś się lepiej.

[nelciak]

Napisane przez Dagusia18

Trochę te dwa kursy pokrywają się ze sobą, więc mam duże wątpliwości do nr 1, ale za to cena jest na plus.
Znalazłam też inne opcje:
1. Studium reklamy wizalnej (250zł/miesiąc)
2. Grafika komputerowa - z naciskiem na programy graficzne (130zł/miesiąc - znacznie tańsza niż poprzednia)

Co sądzicie???

Z samej nazwy nic nie wynika...

Przejrzałam program studium reklamy wizualnej w szkole Roe. Wygląda jak pomieszanie małych ilości różnych rzeczy: PR, przedsiębiorczości, podstaw reklamy ogolnie, samej reklamy wizualnej raczej niewiele. Wiec też pewnie bedzie ci się powtarzać z kursem. Mało także samego DTP - sa kursy poswiecone DTP w wiekszym stopniu.
Moze grafika komputerowa jest lepsza, bo bardziej skupiona na jednym temacie, pytanie na ile w przyszlosci przyda ci się to rysowanie? Czy np. i tak nie bedziesz takiej roboty zlecać grafikom?

[slavianka]

Napisane przez niv_

Poważnie się zastanawiam, czy nie nie zrezygnować z pracy, nie wrócić do domu i nie szukać czegoś lepiej płatnego w różnych miastach.

Próbuj koniecznie!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !

[20160901857]

Na stronie kancelarii, która mnie interesuje, w zakładce Kariera są 3 ogłoszenia, na które mogłabym aplikować. Tylko każde z nich ma podany inny email do wysyłania zgłoszeń i inne wymagania odnośnie aplikacji (na niektóre stanowiska chcą cv i lm po angielsku, na inne po polsku, ale do tego wykaz ocen ze studiów, itp). I nie wiem - czy jak zaaplikuję na wszystkie 3 to będzie bardzo desperackie? Spełniam wszystie wymagania do każdego z nich (ok, może na rynkach finansowych się nie znam, ale skoro ostatnio w innej kancelarii byłam na rozmowie do działu financial&banking to chyba znaczy, że jakieś tam kwalifikacje do takich rzeczy mam)

[BandytkaD]

Napisane przez nouvelle90

Na stronie kancelarii, która mnie interesuje, w zakładce Kariera są 3 ogłoszenia, na które mogłabym aplikować. Tylko każde z nich ma podany inny email do wysyłania zgłoszeń i inne wymagania odnośnie aplikacji (na niektóre stanowiska chcą cv i lm po angielsku, na inne po polsku, ale do tego wykaz ocen ze studiów, itp). I nie wiem - czy jak zaaplikuję na wszystkie 3 to będzie bardzo desperackie? Spełniam wszystie wymagania do każdego z nich (ok, może na rynkach finansowych się nie znam, ale skoro ostatnio w innej kancelarii byłam na rozmowie do działu financial&banking to chyba znaczy, że jakieś tam kwalifikacje do takich rzeczy mam)

Ja bym wysłała na wszystkie 3. skoro spełniasz wymagania to czemu nie najwyżej zaproszą Cię tam, gdzie według nich pasujesz najlepiej

[Domina]

Ehh a ja dostałam 2 maile z odmową podjęcia współpracy . W pierwszym na stanowisku pracownika dziekanatu napisali mi że nie mogą mi zaoferować pracy która w pełni wykorzysta moje umiejętności i kompetencje (taaa jakbym niby alfa i omegą była ), w drugim napisali że nie mogą mi zaproponować stanowiska recepcjonistki (dziwnie skonstruowany mail) ale to akiurat był salon w którym naprawdę chcieli wyzyskać człowieka, z trzeciej firmy to się w ogóle nie odezwali...

Od dziś posyłam CV na wszystko... od rana powysyłałam chyba z 8... do tego przeglądnęłam oferty z PUP,m zadzwoniłam zapytać o kurs i poinformowano mnie że termin składania wniosków jest do dziś ale i tak nie mam szans na szkolenie bo musiałabym znaleźć potencjalnego pracodawcę który po takim szkoleniu mnie zatrudni.... no nie jest to chore?! Menel spod sklepu nic nie robi, pobiera kase od państwa a tu człowiek chce zrobić wszystko żeby jej nie brać i mają go gdzieś.,...

Martwię się że w grudniu kiedy dostanę ostatni zasiłek zostanę się bez niczego i będę musiała zrezygnować z ostatniego semestru studiów bo nie będę miała za co je opłacić. MOPS mi niestety nie pomoże bo osobom do 26 roku życia uczącym się do jakiejkolwiek pomocy wliczają się dochody rodziców... z jakiej racji skoro nie dostaję od nich ani złotówki .
Ehh.... wzięlam telefon na abonament, opłacam internet... i na co mi to było :/ na normalne w dzisiejszych czasach rzeczy ludzi nie stać.. o jedzeniu i mieszkaniu to ja ani nie wspominam.... Jak tu ludzie mają się dobrze czuć, nie popadać w depresję.... chyba zacznę brać antydepresanty które mi przepisał lekarz bo już drugą noc budzę się z płaczem

[20160901857]

Zaaplikowałam na 2, stwierdziłam że praktyki odpuszczam, bo mimo że na pewno byłyby porządne, to raczej będą chcieli studentów niż absolwentów.

[hellocherry]

Cześć Dziewczyny!

Cieszę się, że znalazłam ten wątek Już myślałam, że tylko ja szukam i szukam pracy, i nic z tego nie wychodzi... Mam praktyki ze studiów, wolontariaty, zaawansowany MS Office, ale to wszystko za mało żeby znalezć pracę, bo niemalże we wszystkich ogłoszeniach wymagają 2-3 lata doświadczenia, którego ja po prostu nie ma gdzie zdobyć.

W czerwcu wysłałam 28 aplikacji, odzew był z 1.
Nawet z bezpłatnych staży i praktyk nie oddzwonili, tylko z jednego call-center.

A dziś byłam w urzędzie pracy, a tam w gablocie oferty pracy: kierowca ciężarówki, mechanik ciężarówki, hydraulik, pomocnik kierowcy śmieciarki, magazynier, ślusarz, telemarketer :/

Już jestem tak zdołowana, że kompletnie nie wiem co robić :/ :/

[slonecznikow_a]

Dagusia, wybrałabym studia podyplomowe albo kurs. Tzn. piszę tak ogólnie, bo nie znam się na tej branży
Po prostu mam porównanie jak wygląda nauka w szkole policealnej, a jak na studiach. Odradzam szkoły policealne, które prowadzą 50 różnych kierunków... Zazwyczaj poziom nie jest zbyt wysoki.
No, chyba, że wybierzesz jakiś naprawdę dobry kurs, z bardzo dobrymi wykładowcami, itd. (Tak jak np. Stowarzyszenie Księgowych w Polsce w przypadku kursów z rachunkowości)...
Ale ja wybrałabym podyplomówkę

[girlonthebridge]

Napisane przez hellocherry

Cześć Dziewczyny!

Cieszę się, że znalazłam ten wątek Już myślałam, że tylko ja szukam i szukam pracy, i nic z tego nie wychodzi... Mam praktyki ze studiów, wolontariaty, zaawansowany MS Office, ale to wszystko za mało żeby znalezć pracę, bo niemalże we wszystkich ogłoszeniach wymagają 2-3 lata doświadczenia, którego ja po prostu nie ma gdzie zdobyć.

W czerwcu wysłałam 28 aplikacji, odzew był z 1.
Nawet z bezpłatnych staży i praktyk nie oddzwonili, tylko z jednego call-center.

A dziś byłam w urzędzie pracy, a tam w gablocie oferty pracy: kierowca ciężarówki, mechanik ciężarówki, hydraulik, pomocnik kierowcy śmieciarki, magazynier, ślusarz, telemarketer :/

Już jestem tak zdołowana, że kompletnie nie wiem co robić :/ :/

irytuje mnie to właśnie także, ja trafiam na same wymagania z kosmosu a znam osoby, które bez ang, pakietów office i ogólnie z niewielką ilością kursów dostają super prace.

[nelciak]

Napisane przez nouvelle90

(ok, może na rynkach finansowych się nie znam, ale skoro ostatnio w innej kancelarii byłam na rozmowie do działu financial&banking to chyba znaczy, że jakieś tam kwalifikacje do takich rzeczy mam)

Teoria rynków finansowych jest fajna do nauki!

[Apelly]

Napisane przez nouvelle90

Zaaplikowałam na 2, stwierdziłam że praktyki odpuszczam, bo mimo że na pewno byłyby porządne, to raczej będą chcieli studentów niż absolwentów.

Myślę, że wybrnęłaś z tego najlepiej jak się dało

Lubię swoją pracę. Tylko te pieniądze...

[20160901857]

Haha, Apelly, mam to samo Szukam nowej głównie ze względu na możliwości rozwoju, ale pieniądze też są ważne. Tylko przykro mi, bo domyślam się, że nigdzie raczej nie trafię na taki zespół, jak mam obecnie.

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:50 ----------

Napisane przez nelciak

Teoria rynków finansowych jest fajna do nauki!

Tylko nie wiem czy ja się do tego nadaję, niby to stanowisko młodszego prawnika w tym dziale, ale domyślam się, że jakąś wiedzę z finansów trzeba mieć

[nicRu]

Ja się coraz poważniej zastanawiam nad podyplomówką, o której dość dużo myślałam... Ale muszę się z tym jeszcze porządnie przespać i z kimś to obgadać...

[_Aneta]

Dziewczyny, jak wygląda kwestia ubezpieczenia po obronie? Pracuję na umowę zlecenie, pracodawca nie odciągał mi składek, byłam objęta ubezpieczeniem mamy Wybieram się na magisterkę od października, czy teraz mama musi gdzieś zgłosić, że już nie studiuję, a pracodawca musi mi odciągać składki przez te 3 miesiące?

[nelciak]

_Aneta:
http://prawo.rp.pl/artykul/1112146.html
http://www.spoleczne.ubezpieczenie.c...a/66,1076.html

[Asji]

Napisane przez _Aneta

Dziewczyny, jak wygląda kwestia ubezpieczenia po obronie? Pracuję na umowę zlecenie, pracodawca nie odciągał mi składek, byłam objęta ubezpieczeniem mamy Wybieram się na magisterkę od października, czy teraz mama musi gdzieś zgłosić, że już nie studiuję, a pracodawca musi mi odciągać składki przez te 3 miesiące?

Wydaje mi się, że jeśli chodzi o ubezpieczenie zdrowotne to nie. Jeśli masz mniej niż 26 lat to jest ono ważne jeszcze przez 4 miesiące od ukończenia studiów (dnia obrony pracy), także w czasie wakacji jesteś ubezpieczona.

[BandytkaD]

Dziewczyny, błagam o radę, bo już czuję się bezradna i nie wiem na co się zdecydować Za 2 tygodnie kończę 3 miesięczny staż. Staż jest na umowę o dzieło. Umowa podpisywana jest co miesiąc. Za trzeci miesiąc stażu dostałam wynagrodzenie 600zł netto. Pracuje w pełnym wymiarze godzin (160-168h miesięcznie) i jak chciałam mieć wolny piątek po bożym ciele to usłyszałam, że mam odpracować ten dzień nadgodzinami. Zaczęłam się o to wykłócać, bo przecież to nie umowa o pracę, że mam odpracowywać. Oczywiście moje zdanie się w ogóle w tym nie liczyło, no bo co stażystka może wiedzieć.
Oprócz mnie jest też druga stażystka, która zaczynała tak samo jak ja i teraz w sumie wychodzi na to, że ona na stażu jest od października. Cały czas umowa o dzieło i ona dostaje 1000zł netto. Oczywiście składek zdrowotnych pracodawca nie odprowadza.
Na wszystkich rozmowach jakie miałam słyszałam, że są ze mnie zadowoleni itd. ale odkąd się wykłócałam o swoje to się bardzo czepiają i szukają pretekstu żeby udowodnić mi, że coś źle zrobiłam.
Jeszcze do tego dzisiaj słyszałam jak szefowa zaprasza jakąś dziewczynę na rozmowę w sprawie stażu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w biurze nie ma ani jednego wolnego biurka, a nawet przestrzeni na nowe biurko. Do tego w przyszłym miesiącu wraca dziewczyna z urlopu macierzyńskiego. Ja i ta druga stażystka zajmujemy jedno biurko tej dziewczyny z macierzyńskiego. Z tego wynika, że przynajmniej jedna z nas pożegna się z firmą.
I teraz pytanie: czy mam rezygnować z dalszego stażu czy zgodzić się na kolejne miesiące stażu za 1000zł netto gdyby mi zaproponowali. W sumie zawsze to jakaś kasa, ale jest ona nieadekwatna nie tylko wobec czasu pracy, ale też i charakteru pracy, tego jakie zadania wykonuje.
Pomóżcie, każda opinia jest dla mnie cenna.

[cyanide sun]

Napisane przez BandytkaD

Dziewczyny, błagam o radę, bo już czuję się bezradna i nie wiem na co się zdecydować Za 2 tygodnie kończę 3 miesięczny staż. Staż jest na umowę o dzieło. Umowa podpisywana jest co miesiąc. Za trzeci miesiąc stażu dostałam wynagrodzenie 600zł netto. Pracuje w pełnym wymiarze godzin (160-168h miesięcznie) i jak chciałam mieć wolny piątek po bożym ciele to usłyszałam, że mam odpracować ten dzień nadgodzinami. Zaczęłam się o to wykłócać, bo przecież to nie umowa o pracę, że mam odpracowywać. Oczywiście moje zdanie się w ogóle w tym nie liczyło, no bo co stażystka może wiedzieć.
Oprócz mnie jest też druga stażystka, która zaczynała tak samo jak ja i teraz w sumie wychodzi na to, że ona na stażu jest od października. Cały czas umowa o dzieło i ona dostaje 1000zł netto. Oczywiście składek zdrowotnych pracodawca nie odprowadza.
Na wszystkich rozmowach jakie miałam słyszałam, że są ze mnie zadowoleni itd. ale odkąd się wykłócałam o swoje to się bardzo czepiają i szukają pretekstu żeby udowodnić mi, że coś źle zrobiłam.
Jeszcze do tego dzisiaj słyszałam jak szefowa zaprasza jakąś dziewczynę na rozmowę w sprawie stażu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w biurze nie ma ani jednego wolnego biurka, a nawet przestrzeni na nowe biurko. Do tego w przyszłym miesiącu wraca dziewczyna z urlopu macierzyńskiego. Ja i ta druga stażystka zajmujemy jedno biurko tej dziewczyny z macierzyńskiego. Z tego wynika, że przynajmniej jedna z nas pożegna się z firmą.
I teraz pytanie: czy mam rezygnować z dalszego stażu czy zgodzić się na kolejne miesiące stażu za 1000zł netto gdyby mi zaproponowali. W sumie zawsze to jakaś kasa, ale jest ona nieadekwatna nie tylko wobec czasu pracy, ale też i charakteru pracy, tego jakie zadania wykonuje.
Pomóżcie, każda opinia jest dla mnie cenna.

rezygnowac. kazdemu potrzebna jest kasa, ale taka sytuacja jak twoja to juz gruba przesada. wyzysk maksymalny

[cholernarejestracja]

Napisane przez BandytkaD

Dziewczyny, błagam o radę, bo już czuję się bezradna i nie wiem na co się zdecydować Za 2 tygodnie kończę 3 miesięczny staż. Staż jest na umowę o dzieło. Umowa podpisywana jest co miesiąc. Za trzeci miesiąc stażu dostałam wynagrodzenie 600zł netto. Pracuje w pełnym wymiarze godzin (160-168h miesięcznie) i jak chciałam mieć wolny piątek po bożym ciele to usłyszałam, że mam odpracować ten dzień nadgodzinami. Zaczęłam się o to wykłócać, bo przecież to nie umowa o pracę, że mam odpracowywać. Oczywiście moje zdanie się w ogóle w tym nie liczyło, no bo co stażystka może wiedzieć.
Oprócz mnie jest też druga stażystka, która zaczynała tak samo jak ja i teraz w sumie wychodzi na to, że ona na stażu jest od października. Cały czas umowa o dzieło i ona dostaje 1000zł netto. Oczywiście składek zdrowotnych pracodawca nie odprowadza.
Na wszystkich rozmowach jakie miałam słyszałam, że są ze mnie zadowoleni itd. ale odkąd się wykłócałam o swoje to się bardzo czepiają i szukają pretekstu żeby udowodnić mi, że coś źle zrobiłam.
Jeszcze do tego dzisiaj słyszałam jak szefowa zaprasza jakąś dziewczynę na rozmowę w sprawie stażu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w biurze nie ma ani jednego wolnego biurka, a nawet przestrzeni na nowe biurko. Do tego w przyszłym miesiącu wraca dziewczyna z urlopu macierzyńskiego. Ja i ta druga stażystka zajmujemy jedno biurko tej dziewczyny z macierzyńskiego. Z tego wynika, że przynajmniej jedna z nas pożegna się z firmą.
I teraz pytanie: czy mam rezygnować z dalszego stażu czy zgodzić się na kolejne miesiące stażu za 1000zł netto gdyby mi zaproponowali. W sumie zawsze to jakaś kasa, ale jest ona nieadekwatna nie tylko wobec czasu pracy, ale też i charakteru pracy, tego jakie zadania wykonuje.
Pomóżcie, każda opinia jest dla mnie cenna.

Sądząc po ich zachowaniu to raczej Ci nie zaproponują przedłużenia stażu. Ale nawet gdyby zaproponowali to ja bym się nie zdecydowała i szukała czegoś innego.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Też bym stamtąd uciekała.

[BandytkaD]

tyle czasu byłam bezrobotna, wysyłam cv cały czas i nic w tym kraju nie da się normalnie żyć
dzięki za radę dziewczyny - widzę, że jedyny argument, który u mnie jest za zostaniem w tej firmie to tylko i wyłącznie jakiekolwiek pieniądze, ale macie racje, że to wyzysk

[Apelly]

Napisane przez nouvelle90

Haha, Apelly, mam to samo Szukam nowej głównie ze względu na możliwości rozwoju, ale pieniądze też są ważne. Tylko przykro mi, bo domyślam się, że nigdzie raczej nie trafię na taki zespół, jak mam obecnie

No właśnie, zespół to bardzo ważna sprawa obecnie. Bo na co większe pieniądze, jak wstawać do pracy nie ma się siły? Ale niestety - ryzyko jest wpisane w życie zawodowe i czasem trzeba go podjąć. Ja jednak póki co zostaję tu, gdzie jestem.

BandytkaD, lepiej się stamtąd ewakuuj, zwłaszcza, że masz umowę o dzieło

Ehhh, klimatyzacja w pracy mnie wykańcza. Też macie?