Wzajemnie się wspieramy - my, Aniołkowe Mamy. Zapraszamy :-)

[czarna_mala]

Napisane przez muffi24

Jols hahaha

A my się dzisiaj tak pokłóciliśmy... Nie pierwszy raz z resztą ostatnio. Jakoś nie mam wsparcia w mężu, sama nie wiem. Już dziś jechałam spać do rodziców, ale od płaczu i stresu mnie brzuch rozbolał i wróciłam jednak do domu wziąć leki i poleżeć trochę. Także niby jesteśmy na stopie współlokatorskiej, a ja coraz częściej rozważam opcję żeby zostać tutaj sama a on niech jedzie do pracy i mieszka tam sam. Może taka przerwa by mu dała do myślenia...

Stres to jest coś, co Ci teraz najmniej potrzebne przytulam

[muffi24]

Dot to dłuższa historia, można powiedzieć że mamy przewlekłe problemy małżeńskie. Dziś zaczęło się od tego że od rana nasz młodszy pies zaczął sikać żywą krwią Od tego się zaczęła nerwowa atmosfera, a nim wróciliśmy od weterynarza to zostałam już zmieszana z błotem i oskarżona że wszystko moja wina... Ogólnie nasze relacje się ostatnio pogarszają, a ja zaczynam tracić perspektywę na to że się poprawią Czasem już nie wiem co robić, w końcu się zgłoszę do jakiegoś centrum interwencji kryzysowej bo są takie momenty że naprawdę już nie wiem co robić, nie mam gdzie pójść, a nie chcę wciągać w to rodziny ani koleżanek.

[dotuniek]

współczuję bardzo... a piesem wróciło do normy?

[muffi24]

Dot tak z pieskiem to raczej nic poważnego, będę musiała jeszcze mu zrobić badania ale weterynarz był dobrej myśli. Tzn będę musiała sama jechac z nim na badania bo mąż nie będzie jeździł w korkach i wydawał pieniędzy na psa :/ Wiecie przeżywam wszystko x10 przez te ciążowe hormony, ale czasem coraz bardziej bezradna się czuję.

[dotuniek]

Napisane przez muffi24

Dot tak z pieskiem to raczej nic poważnego, będę musiała jeszcze mu zrobić badania ale weterynarz był dobrej myśli. Tzn będę musiała sama jechac z nim na badania bo mąż nie będzie jeździł w korkach i wydawał pieniędzy na psa :/ Wiecie przeżywam wszystko x10 przez te ciążowe hormony, ale czasem coraz bardziej bezradna się czuję.

czasami jak czytam o twoim mężu mam ochotę zabrać go na rozmowę wychowawczą po co kupował psa jak nie zamierza go leczyć?

[muffi24]

No wiesz on tak tylko gada głupio Tak naprawdę jak mały chorował to czuwał przy nim cały czas i wydawał krocie na operacje. Pewnie go ostatecznie sam weźmie na te badania. A na pytanie odpowiedź prosta: kupił bo ja chciałam to mi kupił. Także no... Dzisiaj serio przesadził, ale już udaje że nic się nie stało, to mnie najbardziej wkurza

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Muffi to może faktycznie niech na miesiąc-dwa pojedzie do tej Warszawy sam. Tylko czy to nie spowoduje, że jeszcze bardziej się od siebie oddalicie i przestaniecie mieć wspólne problemy całkiem?

[mala_biegaczka]

Muffi ja uwazam ze taka ucieczka predzej odzwyczai Was oboje od siebie niz cos naprawi. Czasem ludzie w takim czyms nagle dochodza do wniosku ze im lepiej bez tej drugiej osoby. Stad ja jestem przeciwniczka zwiazkow na odleglosc. Jak to w "Nie ma mocnych bylo" - "po to sie mlodzi pobieraja zeby jedna pierzyną przykrywac sie". Dzien czy dwa rozumiem ale taki czas to dlugo. A Ty w ciazy mozesz go potrzebowac. Terapia na pewno w gre nie wchodzi znajac Ciebie i jego z Twoich opowiesci a szkoda. Dajcie sobie moze chwile na ochloniecie i usiadzcie na spokojnie, porozmawiajcie, wyjasnijcie. Sprobuj unikac slowa "nie" kiedy z nim rozmawiasz. Mozg go nie odbiera czasem. To trudna technika ale dziala. Ja sie tego na mojej terapii ucze.
Duzo u was emocji i warto oczyscic atmosfere ale bez zbednych oskarzen itd.

[dotuniek]

Napisane przez mala_biegaczka

Muffi ja uwazam ze taka ucieczka predzej odzwyczai Was oboje od siebie niz cos naprawi. Czasem ludzie w takim czyms nagle dochodza do wniosku ze im lepiej bez tej drugiej osoby. Stad ja jestem przeciwniczka zwiazkow na odleglosc. Jak to w "Nie ma mocnych bylo" - "po to sie mlodzi pobieraja zeby jedna pierzyną przykrywac sie". Dzien czy dwa rozumiem ale taki czas to dlugo. A Ty w ciazy mozesz go potrzebowac. Terapia na pewno w gre nie wchodzi znajac Ciebie i jego z Twoich opowiesci a szkoda. Dajcie sobie moze chwile na ochloniecie i usiadzcie na spokojnie, porozmawiajcie, wyjasnijcie. Sprobuj unikac slowa "nie" kiedy z nim rozmawiasz. Mozg go nie odbiera czasem. To trudna technika ale dziala. Ja sie tego na mojej terapii ucze.
Duzo u was emocji i warto oczyscic atmosfere ale bez zbednych oskarzen itd.

zgadzam się z biegaczką, musicie rozmawiać rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać! jesteś pedagogiem... stosuj w domu aktywne słuchanie, mów co ważne co lubisz, ale też powiedz jakie zachowanie cię denerwuje --> tobie nie muszę tłumaczyć jak doskonale to wiesz. A ja i tak mam nie odpartą chęć porozmawiać wychowawczo z Twoim mężem i dobrze wiem, że młodszy pies jest Twój a starszy jego... ale to nic nie zmienia, zgodził się na jego zakup z pełną odpowiedzialnością wiedząc na co się pisze! no po prostu drażni mnie takie gadanie

[muffi24]

Heh Dot uwierz że mnie też drażni Dzisiaj już jest niby lepiej, będziemy skazani i tak na 2 tygodnie rozłąki, na początku jak tam będą kończyć jeszcze remont, to ja tutaj poczekam z psami. Hmm napisałabym Wam coś więcej ale mam przeświadczenie od początku małżeństwa że muszę wszystkim udowadniać że jest idealnie, no a wiadomo że mamy też swoje problemy. Dlatego trudno mi się tym z kimkolwiek dzielić czy prosić o radę.

Lenka ale Wam chyba trochę pomogła taka rozłąka? Żeby zatęsknic i przemyśleć wszystko?

[LeNa 2405]

Napisane przez muffi24

Jols hahaha

A my się dzisiaj tak pokłóciliśmy... Nie pierwszy raz z resztą ostatnio. Jakoś nie mam wsparcia w mężu, sama nie wiem. Już dziś jechałam spać do rodziców, ale od płaczu i stresu mnie brzuch rozbolał i wróciłam jednak do domu wziąć leki i poleżeć trochę. Także niby jesteśmy na stopie współlokatorskiej, a ja coraz częściej rozważam opcję żeby zostać tutaj sama a on niech jedzie do pracy i mieszka tam sam. Może taka przerwa by mu dała do myślenia...

Muffi u nas też nie lepiej... A odkąd się młody urodził to jakoś nie możemy się dogadać... A niby dziecko zbliża... Już nawet rozwód się gdzieś chował... Ja mieszkałam u siostry przez kilka dni ale mąż zabrał mnie nad morze miałam nadzieję że się poukłada... Do dziś nie śpimy w jednym łóżku... A teraz jeszcze moje problemy chodzę zdenerwona a on jagby mnie nie rozumiał... Już nawet mu napisałam że lepiej byłoby mu bezzemnie... Zaczynam mieć już dosc poddaje się...

[gr8ania]

Lena, Muffi

To nie jest mój dzień... Twarz mi wysypało jak u nastolatki, w nocy prawie nie spałam i telefon mi nie działa...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[czarna_mala]

Hejo!

Napisane przez gr8ania

To nie jest mój dzień... Twarz mi wysypało jak u nastolatki, w nocy prawie nie spałam i telefon mi nie działa...l

13 dziś...

[mala_biegaczka]

Napisane przez czarna_mala

Hejo!

13 dziś...

Wez! Moja mama przylatuje !

[czarna_mala]

Napisane przez mala_biegaczka

Wez! Moja mama przylatuje !

Ale to nie jest dzień Grani dla Ciebie może być szczęśliwy

[mala_biegaczka]

Napisane przez czarna_mala

Ale to nie jest dzień Grani dla Ciebie może być szczęśliwy

Oby udalo mi sie juz wlosy umyc wiec calkiem niezle
W ogole mam takie fajne wlosy az sie boje jak zaczna wypadac

[DoDoo]

Napisane przez mala_biegaczka

Oby udalo mi sie juz wlosy umyc wiec calkiem niezle
W ogole mam takie fajne wlosy az sie boje jak zaczna wypadac

Mojej szwagirece nie zaczely wypadac, wrecz zaczely szalenie rosnac, a jest 2 lata po porodzie

[reniferek01]

Muffi, Lenka wiem ze to latwo powiedziec ale nie poddawajcie sie! Jestem pewna ze wasze młżeństwa sa warte tego aby je ratowac! Trzymam za was kciuki


Idę wstawiac puerwsze dzieciowe pranie. Jakoś tak ostatnio mam stres ze urodze wczesniej i bede calkiem nieprzygotowana na to :/

[Platanoides]

Muffi, Lena wspolczuje i życzę Wam żeby się wszystko ułożyło

A ja dziś przeglodzilam swoje dziecko, miałam ustawiony budzik na 4.30, a obudzil mnie dopiero jej płacz przed 8! Miała jeść co 2-3 godziny, a zjadla po 6,5 mam wyrzuty sumienia

[dotuniek]

Napisane przez Platanoides

Muffi, Lena wspolczuje i życzę Wam żeby się wszystko ułożyło

A ja dziś przeglodzilam swoje dziecko, miałam ustawiony budzik na 4.30, a obudzil mnie dopiero jej płacz przed 8! Miała jeść co 2-3 godziny, a zjadla po 6,5 mam wyrzuty sumienia

mamuśka, jakby córka była o 4.30 głodna to by cię obudziła ciesz się z przespanych tych kilku godzin ciurkiem mogą nie prędko się powtórzyć

[gr8ania]

I jeszcze antyperspirant mnie uczulił Niech mnie ktoś przytuli

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dotuniek]

Napisane przez gr8ania

I jeszcze antyperspirant mnie uczulił Niech mnie ktoś przytuli

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[reniferek01]

Napisane przez gr8ania

I jeszcze antyperspirant mnie uczulił Niech mnie ktoś przytuli

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Plat jakby mała byla glodna to by na pewno dala dobitnie o tym znac

[czarna_mala]

Napisane przez gr8ania

I jeszcze antyperspirant mnie uczulił Niech mnie ktoś przytuli

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przytulam

[mala_biegaczka]

Napisane przez DoDoo

Mojej szwagirece nie zaczely wypadac, wrecz zaczely szalenie rosnac, a jest 2 lata po porodzie

Oh nadzieje mi robisz

Napisane przez dotuniek

mamuśka, jakby córka była o 4.30 głodna to by cię obudziła ciesz się z przespanych tych kilku godzin ciurkiem mogą nie prędko się powtórzyć

Nie do konca chyba. W szpitalu mi mowili ze dziecko przy zoltaczce jest senne i im dluzej spi tym cukier albo rosnie albo spada juz nie pamietam i stad trzeba dzieci budzic na karmienia. Mi tak maly w szpitalu 7h spal ciagiem i nie moglam go wybudzic przeciez. A jak sie obudzil w koncu to jadl jak szalony. Teraz dopiero jak odrobil wage to sie budzi sam glodny i nie ma szans jeszcze na takie spanie dlugie.
Plat jej ta zoltaczka zeszla juz?

[dotuniek]

Napisane przez mala_biegaczka

Oh nadzieje mi robisz





Nie do konca chyba. W szpitalu mi mowili ze dziecko przy zoltaczce jest senne i im dluzej spi tym cukier albo rosnie albo spada juz nie pamietam i stad trzeba dzieci budzic na karmienia. Mi tak maly w szpitalu 7h spal ciagiem i nie moglam go wybudzic przeciez. A jak sie obudzil w koncu to jadl jak szalony. Teraz dopiero jak odrobil wage to sie budzi sam glodny i nie ma szans jeszcze na takie spanie dlugie.
Plat jej ta zoltaczka zeszla juz?

zapomniałam o tej żółtaczce

[wiosnawiosna]

Hej

Gryzia, Party - dzięki za info o nosidlach. Jak dla mnie to ergobaby i pochodne są super i tez przekonuje mnie ze nie trzeba wiązać pewnie w przyszłym miesiącu kupie, pochwale się jakie

Muffi, Lena - wiem o czym mówicie bo są takie rzeczy ze nawet nie wypada rodzinie a co dopiero koleżankom o nich mówić ... muffi, tez myślę że ta rozłąka to nic dobrego bo nawzajem będziecie siebie potrzebować. Ty - bo w ciąży, on- bo nowe miasto u nowa praca

---------- Dopisano o 13:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

Almate - dziekuje za słowa wsparcia tylko te stare baby ze szpitala zaszczepily mi taką niepewność " ej no, nie karm go już bo za szybko przybiera".

Gryzia, cudne zdjęcia z tymi sloiczkami ja miałam ambitny plan sama robić ale chyba mi się odechciało :P

---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:03 ----------

Plat - one miałam - 6,5h?
Moje szczęście budzi się co 1-1,5 na jedzenie ostatnio i nie wiem czy to jakiś skok rozwojowy czy co. Czasem mam wrażenie ze chce mnie wyssac do reszty:P

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Ale posłuchajcie - mojego psa pogryziona wczoraj inny na spacerze z teściami! Rana głęboką i szarpana, narazie tylko opatrunki leczymy bo nie nadaje się do szycia. Pies w kołnierzu. I leży osowialy. Leczenie przynajmniej kilkaset złotych będzie kosztować a właściciel tamtego psa uciekł! !

---------- Dopisano o 13:12 ---------- Poprzedni post napisano o 13:09 ----------

I ile bólu dla niej

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Wiosna przy początkowych ilościach to się nie opłaca. Bo Aleks z 1/3 słoiczka marchewki zjadł może 1 łyżeczkę. Słoiczek kosztuje 3zł to więcej wydasz na ugotowanie tej 1marchewki niż to wszystko warte. Dyni np. nie kupisz kawałek, trzeba całą. A na co Ci cała jak Ty sama nie jesz a dziecko zje 40g? Zrobisz 100słoiczków dyni? zupki zamierzam gotować sama, ale jak czasem dostanie jakąś ze słoika to nic mu nie będzie.

[wiosnawiosna]

Czekam na kuriera z gemini i na książki zamówiłam ta polecana na blogu hafiji " karmienie piersia" i " pierwszy rok rozwoju dzuecka"

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

No racja Gryzia. A nawet jak zrobisz te 100 słoiczków, a dziecku nie podpasuje to chyba samemu by są ta dynie jadlo:P

[dotuniek]

powinnam się pouczyć... a mi się tak nie chce, a po porodzie nie będę miała przecież zupełnie na to czasu