Życie z kierowcą TIRa :) część II

[elvegirl]

[1=e60e5454b131baabfef11f4 156e093bc04f95d5e_5ebdcd7 25ac57;68366196]Tak z ciekawości zapytam, czy Wasi TŻ też się po powrocie z trasy zajmują swoimi autami, tzn, sprzątaniem, pojechanie na serwis itp.[/QUOTE]
Mój po przyjeździe na bazę sprząta auto, bo ono jeździ przez ten tydzień jak on jest w domu. Serwis czasami wskakuje w tak zwanym międzyczasie, jak coś się zepsuje w trakcie jego pracy, a tak to nie. Zamyka ciężarówkę, wsiada w swój samochód i przyjeżdża do pracy jak jest jego czas No ale on ma prawie 1,5tys km do pracy, więc ciężko żeby cokolwiek robił dla firmy jak ma wolne

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

Dzięki za info. To strasznie daleko ma do tej pracy. Muszę zapytać TŻ dlaczego on szukał firm tylko z okolic Ale dyskusja pewnie będzie podoba do tej, jak próbowaliśmy dojść do porozumienia w kwestii, gdzie zamieszkamy. TŻ chce u siebie, bo u siebie. A mój argument był taki, że śpi jedną lub dwie noce w tygodniu w domu, więc w zasadzie mógłby mieszkać gdziekolwiek W każdym razie dwóch mieszkań nie opłaca się utrzymywać.

[elvegirl]

[1=e60e5454b131baabfef11f4 156e093bc04f95d5e_5ebdcd7 25ac57;68368256]Dzięki za info. To strasznie daleko ma do tej pracy. [/QUOTE]
Ano daleko, ale jak się chce mieć godziwe warunki zatrudnienia, to tak to niestety wygląda :/

[Qazsew]

moj tz ma jakies 20 min do pracy dojazdu,dba o porzadek w aucie zeby poprostu w syfie nie jezdzilbo tylko on jezdzi tym autem,ale nie myje go czy cos,tylko dba o wnętrze ze tak powiemmycie,tankowanie i jakies naprawy np peknieta poduszka,opona do wymiany(jesli nie rozwali sie w drodze)ogarnia szef,przeglad czy serwis to t
poprostu w ciagu dnia pracy wykonuje,nie tak ze np w wolna sobote gdzies jedzie,w piatek wieczorem jest juz w domu,a w tym tyg byl juz dwa razy na noc w domu,wiec nie narzekam

[loverosa]

Dziewczyny pytanie do Was? Czy żony tirowców pracują ?

[Agusiaczek1985]

W dużym sprząta na bieżąco a serwis w razie potrzeby lub na powrocie do domu. Nigdy tak ze jest w domu a musi samochód prowadzić do naprawy. A w swoim audi mógłby grzebać godzinami jego relaks sam naprawia.

A co do pracy. Pracowałam jako narzeczona. Teraz dziecko wiec nie pracuje. Ale gdyby nie to napewno nie siedziała bym w domu udusialbym się chyba ;D

[elvegirl]

Napisane przez loverosa

Dziewczyny pytanie do Was? Czy żony tirowców pracują ?

Nie ma reguły, tak jak z żonami facetów pracujących w innych zawodach

[Qazsew]

Napisane przez loverosa

Dziewczyny pytanie do Was? Czy żony tirowców pracują ?

Chyba duzo zalezy od sytuacji rodzinnej,czy masz dzieci,w jakim wieku czy ewentualnie ma sie nimi kto zajac gdy bedziesz w parcy,no i jak czesto tz jest w domu tez ma raczej znaczenie,poza tym jest wiele sytuacji ktore musisz sama ogarnac,jakies sprawy urzedowe czy inne sytuacje gdzie nie mozesz liczyc na tz bo jest w pracy no i jestes zdana sama na siebie,ja nie pracuje,mam prawie 5 letnie dziecko i jakos nie wyobrazam sobie narazie isc do pracy,finansowo dajemy rade,a nie chce zeby dziecko mialo dom w ktorym widzi tate w wekeend a mame poznym wieczorem przed snem,poprostu szkoda mi dziecka i tego czasu ktory moge z nim spedzic,inna jest sytuacja gdy tz jest codziennie w domu a inna gdy np co 3 tyg,ale oczywiscie jesli zona kierowcy chce pracowac to napewno jakos mozna wszystko ogarnac tylko jednak mysle ze wymaga to wiecej "wkladu" niz w zwiazku gdzie tz jest codziennie po 8 godz pracy w domu

[elvegirl]

To prawda, jeśli dziecko jednego rodzica ma z rzadkiego doskoku, to często próbuje się to wynagrodzić jak najczęstszą obecnością drugiego rodzica. Jednak nie decyduje się człowiek na dziecko po to, żeby było non stop przekazywane ze żłobka/przedszkola/szkoły do dziadków/opiekunek.

[Qazsew]

jednak jak mama nie pracuje to ma wiecej czasu i sil dla dziecka,nie wiem czy dawalabym rade rano isc do pracy od poniedzialku do piatku lub soboty,po 8 godz plus dojazd to jakies 10 a potem bawic sie i szalec z dzieckiem kilkuletnim ktore ma nieskonczone poklady energii

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

Napisane przez loverosa

Dziewczyny pytanie do Was? Czy żony tirowców pracują ?

A chcesz isc do pracy?

[loverosa]

Tak chce iść do pracy ,ale jak mnie zapraszają na rozmowę kwalifikacyjna to pózniej juz nie oddzwaniają 🙁 Na dodatek muszę tłumaczyć sie rodzinie i znajomym . Czepiają sie ,że emerytury nie bede miała .Zamiast podać rękę to wgniatają w fotel 🤔

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

Mój sprząta, tankuje, jeździ na serwis, czasem naprawia coś co jest w stanie (z zawodu jest mechanikiem). Zdarza się, że po powrocie z trasy nie ma go i cały kolejny dzień. Jak ja mam wolne to się denerwuje, ale w sumie przeważnie pracuje (w grudniu także i niedziele mi dochodzą).


Po ślubie chcemy mieć 1, może góra 2 dzieci i nie wiem jak to zrobię, ale ja sobie siebie nie wyobrażam bez pracy i bez własnych pieniędzy. I albo znajdę pracę w normalnym trybie albo pomyślę nad własną działalnością. Teraz pracuje bardzo różnie: są dni gdy pracuje 4 h ,a są i takie że 10-12 h.

[elvegirl]

Napisane przez loverosa

Na dodatek muszę tłumaczyć sie rodzinie i znajomym .

Nie musisz. To Wasze ustalenia i nic im do tego.

Napisane przez loverosa

Czepiają sie ,że emerytury nie bede miała .Zamiast podać rękę to wgniatają w fotel 🤔

A towarzystwo ubezpieczeniowe i odkładanie składek emerytalnych we własnym zakresie?

[1=e60e5454b131baabfef11f4 156e093bc04f95d5e_5ebdcd7 25ac57;68422286]ja sobie siebie nie wyobrażam bez pracy i bez własnych pieniędzy.[/QUOTE] Ja niby mam swoją wypłatę, ale jakoś tego jako "moje-jego" nie rozgraniczam.

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

Ale masz Mi jakoś 0 wkład do budżetu domowego się niezbyt widzi, ale zobaczymy jak to będzie. Mój TŻ też jakoś tego nie rozgranicza.

[elvegirl]

Dla mnie nie ma znaczenia że zarabiam, bo to i tak ułamek tego, co zarabia on Jakbym chciała żyć za swoje na tym samym poziomie, to...

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

Wiadomo Ja przy dobrych miesiącach wyciągam połowę tego, co on.

[elvegirl]

Nooo ja ostatnio miałam dobry miesiąc...on też

[Qazsew]

[1=e60e5454b131baabfef11f4 156e093bc04f95d5e_5ebdcd7 25ac57;68432791]Ale masz Mi jakoś 0 wkład do budżetu domowego się niezbyt widzi, ale zobaczymy jak to będzie. Mój TŻ też jakoś tego nie rozgranicza.[/QUOTE]

Ja nie pracuje i narazie nie chce bo jednak jesli moge to wole byc z dzieckiem i mam nadzieje ze bedzie nam jednak dane miec jeszcze choc jedno,a wtedy to juz wogole i jakos nie czuje zebym byla jaka gorsza czy mniej wartosciowa przez to ze nie zarabiam,tz od poczatku zawsze mowi ze jego wyplata to są NASZE pieniadze,moim wkladem jest dbanie o dom,dziecko i ogarnianie wszystkiego gdy go nie ma i uwazam ze to co ja robie wcale nie jest mniej wazne od tego ze on przynosi pieniadze do domu,jestem pewna ze gdybym pracowala moje dziecko inaczej by sie rozwijalo i nasza wiez byla by inna,no ale to jest moje zdanie,poza tym troche mi przykro jak slysze opinie ze jak kobieta siedzi w domu z dzieckiem i nie pracuje zawodowo to NIC nie robi,ma na wszystko czas i powinna swojego meza czy partnera po stopach wrecz calowac bo on zarabia,jednak opieka nad dzieckiem jest 24h na dobe 7dni w tyg caly rok,kto ma dzieci wie ze nie zawsze jest slodko i kolorowo

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

Ja nie twierdze, że kobieta która siedzi w domu jest gorsza, a nic w tym stylu. Tylko, że ja znam siebie. Można mnie nazwać pracoholikiem, bo nim jestem. W sumie to nie wiem jak się będę czuć jak to dziecko będzie, ale byłam już bezrobotna przez dłuższy czas i bardzo się to odbiło na mojej psychice. Cierpiałam siedząc w domu.

[elvegirl]

Pracoholizm i dziecko to trudne połączenie. Nie niemożliwe, ale łatwe też nie jest.

[Qazsew]

absolwentka nie myslalam o Tobie piszac poprzedni post,tylko ogolnie sie wyrazilam,bo spotkalam sie z takim podejsciem,moze ciezko Ci wczesniej bylo wytrzymac jak nie mialas pracy bo bylas sama,ale jakby pojawilo sie dziecko to naprawde niezbyt czesto mialabys czas pomyslec ze ci sie nudzi w domuelvegirl ma racje ze ciezko polączyc pracoholizm i zycie rodzinnenawet jesli nie masz dzieci

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

Domyślam się Zobaczymy, czas pokaże

[Asienka187]

Jak tam nastroje? Powiem szczerze, że ja pół nocy nie spałam. Mój Tż właśnie wczoraj był w Berlinie. Wrócił ok 18 do domu. Na szczęście do świąt ma wolne.

[elvegirl]

Napisane przez Asienka187

Jak tam nastroje?

Chodzi o ten zamach w Berlinie? U mnie bez zmian, moja mamuśka w panice.

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

Napisane przez Asienka187

Jak tam nastroje? Powiem szczerze, że ja pół nocy nie spałam. Mój Tż właśnie wczoraj był w Berlinie. Wrócił ok 18 do domu. Na szczęście do świąt ma wolne.

Mój wczoraj też tam był na rozładunku, więc doskonale rozumiem, co przeżywałaś, bo i ja była w nerwach.

[Asienka187]

[1=e60e5454b131baabfef11f4 156e093bc04f95d5e_5ebdcd7 25ac57;68815261]Mój wczoraj też tam był na rozładunku, więc doskonale rozumiem, co przeżywałaś, bo i ja była w nerwach.[/QUOTE]

Tak jak pisałam, mój był o 18 w domu, więc z Berlina wyjechał ok 15, ale i tak nie mogłam spać. Tż patrzył w TV z grobową miną, ale widziałam, że jego też to mocno poruszyło.
Często mi opowiada, że na parkingach kręcą się sami muzułmanie, usypiają kierowców i okradają ciężarówki, trzeba mieć się na baczności, ale takie coś... Jedyne co mnie pociesza to to, że jeżdżą w dwójkę. Zawsze trochę bezpieczniej.

[Qazsew]

Szczerze Wam powiem dziewczyny ze ja to jestem w szoku co sie dzieje na tym świecie ostatnio,dla mnie to wszystko jest nie do ogarniecia,co teraz z rodziną tego kierowcy?moj tz jezdzi po kraju ale zawsze jest jakas mysl z tylu glowy co jakby to byl on,jakby jezdzil w innej firmie?co on komus byl winien?co bylo winni ci ludzie co zginęli?ja poprostu nie rozumiem jak mozna kogos tak poprostu zabic,nawet kilkanascie osob, i jeszcze byc z siebie dumnymz premedytacja wjechac w tłumno nie ogarniam poprostu....

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

Mój dzisiaj wrócił dopiero, robi chyba jeszcze jeden kurs i wraca, o ile jutro się załaduje o normalnej porze, jak mu się nie uda to mówi, że nie pojedzie, bo nie zdąży wrócić i będzie chciał inny kurs lub po PL. Po moim nie widać, ale i tak pewnie by się nie przyznał. Sam twierdzi, że stara się myśleć pozytywnie, ale jak widać robi się coraz bardziej niebezpiecznie. Kasa kasą, ale życie ma się jedno...

---------- Dopisano o 17:18 ---------- Poprzedni post napisano o 17:15 ----------

Napisane przez Qazsew

Szczerze Wam powiem dziewczyny ze ja to jestem w szoku co sie dzieje na tym świecie ostatnio,dla mnie to wszystko jest nie do ogarniecia,co teraz z rodziną tego kierowcy?moj tz jezdzi po kraju ale zawsze jest jakas mysl z tylu glowy co jakby to byl on,jakby jezdzil w innej firmie?co on komus byl winien?co bylo winni ci ludzie co zginęli?ja poprostu nie rozumiem jak mozna kogos tak poprostu zabic,nawet kilkanascie osob, i jeszcze byc z siebie dumnymz premedytacja wjechac w tłumno nie ogarniam poprostu....

I ty chcesz takich zrozumieć? Nie zrozumiesz. Zresztą dla mnie to nie ludzie to potwory, bo jak można po takim czynie spokojnie spać przez resztę życia.

[elvegirl]

My staramy się myśleć, że co ma być, to i tak będzie. Inaczej by człowiek zwariował.

[Agusiaczek1985]

Wesołych świąt dziewczyny

Pochwale się ze wygralam dziś w fb konkursie manicure kombinowany