Rozłąka z ukochanym - 2012

[QueenBlair]

Napisane przez booombelek

jak ja Cię rozumiem, mam tak samo... od wczoraj mam ochote mu napisać co o pewnej sytuacji myślę, ale sama się zastanawiam czy tak samo bym nie postąpiła na jego miejscu

;-) ach te kobiety ;-)

[booombelek]

Napisane przez QueenBlair

Gorzej jest gdy np jesteśmy z kimś i nagle dana osoba decyduje się "na coś" czego nie można było wcześniej przewidzieć.

dokładnie tak.

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:02 ----------

np teraz, zirytował mnie jego sms o treści "" i tyle... nosz kurde, jak ma pisać to niech pisze coś konkretnego

[QueenBlair]

Napisane przez booombelek

dokładnie tak.

Powiem tak:

Na co dzień kieruję się logiką i rozsądkiem itp.
Jeśli o miłość chodzi to czasem zachowuję się "jakbym z księżyca spadła".
Zmierzam do tego,że myślałam sobie,że "nie przeżyję ,jeśli Tż zmieni pracę na bardziej niebezpieczną". I co ? Teraz zmienia eskadrę, będzie robił jeszcze bardziej "hardkorowe" rzeczy i ja zamiast się załamywać jestem jeszcze bardziej dumna (głupota).

Odnośnie tirów to na prawdę myślę,że tutaj dużo Twoich obaw może ze stereotypów wynikać (mogę się mylić,więc mnie popraw).

---------- Dopisano o 14:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ----------

Napisane przez booombelek

[/COLOR]np teraz, zirytował mnie jego sms o treści "" i tyle... nosz kurde, jak ma pisać to niech pisze coś konkretnego

oj tam ;-)
Słodziak;p

[booombelek]

Napisane przez QueenBlair

Odnośnie tirów to na prawdę myślę,że tutaj dużo Twoich obaw może ze stereotypów wynikać (mogę się mylić,więc mnie popraw).

nie będę Cię poprawiać, bo trochę masz rację. Owszem trochę pewnie tak, duuuużo się tego nasłuchałam. Po części też weszłam trochę na wątek dziewczyn które żyją z Tirowcami.. poczytałam, i szczerze powiem, że bardziej się obawiam tego strachu, o to czy dotrze bezpiecznie itd, niż czy stereotypy się sprawdzą.

[QueenBlair]

Napisane przez booombelek

nie będę Cię poprawiać, bo trochę masz rację. Owszem trochę pewnie tak, duuuużo się tego nasłuchałam. Po części też weszłam trochę na wątek dziewczyn które żyją z Tirowcami.. poczytałam, i szczerze powiem, że bardziej się obawiam tego strachu o jego, o to czy dotrze bezpiecznie itd, niż czy stereotypy się sprawdzą.

Strach i obawy są normalne.
Jak mój jedzie na poligon czy szkolenie do jakiejś odległej dziury i pokonuje trasę autem to ja mam jakiś stresik,że może coś się stanie i Tż się "melduje,że dojechał itp".
Jest to irracjonalne z mojej strony, bo Tż na co dzień dużo autem jeździ i równie dobrze mógłby mieć wypadek jadąc na zakupy do "tesco" ;P

[Azalia1992]

To chyba jakaś mania na te tiry jest. Mój też ostatnio mówił, że wyjedzie za granice zarobić i chce zdać prawko na Tira. Ale jak na razie temat ucichł.

[booombelek]

Napisane przez QueenBlair

Strach i obawy są normalne.
Jak mój jedzie na poligon czy szkolenie do jakiejś odległej dziury i pokonuje trasę autem to ja mam jakiś stresik,że może coś się stanie i Tż się "melduje,że dojechał itp".
Jest to irracjonalne z mojej strony, bo Tż na co dzień dużo autem jeździ i równie dobrze mógłby mieć wypadek jadąc na zakupy do "tesco" ;P

owszem w sumie taka prawda, też tak mam. Jakieś dłuższe jego trasy i już mam stresa i lecą smsy żeby napisał jak dojedzie bo się martwię
K też dużo jeździ samochodem w pracy i też w sumie nie powinnam się martwić bo nigdy mu się nic nie stało. Ale jak tak poczytam, wiadomo inny samochód, towar, odpowiedzialność za to wszystko i za siebie, system, godziny pracy... ehh..


---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:16 ----------

Napisane przez Azalia1992

To chyba jakaś mania na te tiry jest. Mój też ostatnio mówił, że wyjedzie za granice zarobić i chce zdać prawko na Tira. Ale jak na razie temat ucichł.

coraz więcej ostatnio młodych ludzi na tirach... mam dużo kolegów którzy już dawno postanowili z osobówki się przesiąść na tira.. może to też po ich opowieściach, po ich przeżyciach mam jakieś "ale"

[ewa102]

Napisane przez QueenBlair

Brawo Słońce!
Ja przez rozłąkę też trochę mojego robestwiłam (z takich samych powodów,które wymieniłaś).

Tragedii nie ma,ale jest przyzwyczajony,że ja się dostosuję.
Jak kilka razy(ze złości) zrobiłam podobnie jak Ty to efekt był rewelacyjny.
Ale potem znów "niesiona falą tęsknoty hyhy" wracałam do starych zwyczajów.

KONIEC Z TYM!

Co do czekolady ->to mój też mi jedzenie wciska . I niech sobie wciska i piękne teksty o ciałku gada. Ale szczerze wątpię ,że jakbym utyły 20 kilo to tak samo by mnie pożądał. Tak samo w drugą stronę. Jak on by się roztył to kochać bym kochała,ale tłuszczu nie pożądała.

No i mój przyjechał wczoraj po 23 i się na przytulać nie mogł,tak samo dzisiaj i opowiadał jaaaaki to on nie jest stęskniony i chciał od razu wiedzieć kiedy do niego przyjade bo mamy u niego iść na basen i na sanki niestety NIE WIEM kiedy bo mam zaliczenia do wtorku ale wciaz czekam na odpowiedz jednego prowadzacego wiec moze mi sie zmienic... no i jest już to nasz ostatni tydzień jak jest w Polsce ale był 1.5 miesiąca wiec jakoś lepiej mi z myślą że wyjezdza - zdązyłam sie nacieszyc,wiec póki co nie rozpaczam

Ja bym nie chciala żeby przytył o czym mu powiedzialam i on tez nie chce bym przytyła choć u niego to rzecz względna - w tamtym roku przytyłam i nawet nie zauwazyl pozniej zrzucilam to co uzbieralam i tego też nie zauwazyl
Dlatego na wiosne będziemy razem biegać - dzieki Endomondo i nawzajem się motywować jakoś nie potrafie sie zmotywować do ćwiczeń samej w mieszkaniu - na brzuch owszem,ale do reszty potrzebuje iść gdzieś gdzie mnie będą pilnować i motywować

Ja się ciesze że moj stwierdzil ze chce w Polsce siedziec i dalej sie nie rusza jak wróci.Z resztą jako informatyk nie musi się nigdzie ruszac

[nerla]

Hej dziewczyny

Ja byłam dzisiaj z rodzicami i braćmi na nartach cały dzień i było bardzo fajnie, chyba w końcu złapałam bakcyla. Jeździłam może z 3 razy kilka lat temu i mi się nie podobało ale te słowackie stoki wyzwoliły we mnie nową energię i nawet nie zaliczyłam tak dużo gleb

Booombelku ja bym też sceptycznie do tego podeszła, że mój Tż miałby jeździć tirem ale z drugiej strony skoro zawsze tego chciał to nie można kogoś zmusić do rezygnacji z marzeń

Ewa zazdroszę Ci 1,5 mies z Tż Ale teraz znowu jesteś jak my rozłąkowa...a bieganie popieram, bardzo lubię

[booombelek]

nerla zmuszać to ja go nie chcę żeby zrezygnował.. są tego plusy i minusy.

a ja dziewczyny wymieniłam z moim kilka smsów i niby się nie pokłóciliśmy ani nic, ale czuję się... dziwnie.

[QueenBlair]

Napisane przez booombelek

a ja dziewczyny wymieniłam z moim kilka smsów i niby się nie pokłóciliśmy ani nic, ale czuję się... dziwnie.[/I]

Mnie mój wkurzył w rozmowie przez tel.
Po tym napisałam mu sms,że mi się jego zachowanie nie podobało.
Od tej pory cisza z obu stron ;-)

[Rareza]

Napisane przez booombelek

nerla zmuszać to ja go nie chcę żeby zrezygnował.. są tego plusy i minusy.

a ja dziewczyny wymieniłam z moim kilka smsów i niby się nie pokłóciliśmy ani nic, ale czuję się... dziwnie.

Dlaczego dziwnie? O czym pisaliście?

[booombelek]

Napisane przez QueenBlair

Mnie mój wkurzył w rozmowie przez tel.
Po tym napisałam mu sms,że mi się jego zachowanie nie podobało.
Od tej pory cisza z obu stron ;-)

to ja mam chyba za dobre wyczucie jak coś jest nie tak z jego strony. Zapytałam w smsie czy wszystko jest w porządku, był raczej oschły, a zazwyczaj jest inny. Napisał mi czemu pytam, i wtedy już wiedziałam że coś jest nie tak. Napisał, że i owszem wyjaśnił sytuację.. napisałam mu 2 dłuuugaśne smsy co myślę i koniec.. ani nie odpisał, ani nie zadzwonił. Dopiero teraz napisał, że dziękuje mi za wyrażenie mojej opinii i że dużo to dla niego znaczy. Nosz kurde, a ja się czuję jakby jakieś przestępstwo popełnił, nie wiem dlaczego jestem taka zła

[nerla]

Witam się z poranną kawką

Jakie plany na dzisiaj kobietki?
Ja muszę pozałatwiać papierkowe sprawy, czyli gonitwa po urzędach mnie czeka A potem sprzątanie bo w weekend mnie nie było.
A wieczorem widzenie z Tż

[mary_poppins]

Napisane przez nerla

Witam się z poranną kawką

Jakie plany na dzisiaj kobietki?
Ja muszę pozałatwiać papierkowe sprawy, czyli gonitwa po urzędach mnie czeka A potem sprzątanie bo w weekend mnie nie było.
A wieczorem widzenie z Tż

Ooo, jak fajnie
Ja na razie się lenię, zaraz śmigam robić herbatkę, a potem idę na obiad z tatą.

[Pia Gizela]

ja z porannym magnezem

poobijam się trochę i siadam do pracy. dzisiaj znowu mam jakiś 'bojowy' nastrój więc wolę ograniczyć kontakt z jaśnie panem, do minimum

[klatar]

Ja sie edukuje po szkole musze isc kupic prezent dla kuzynki na 18, ale nie wiem co, zaniesc żelazko do naprawy, a w domu czeka mnie wspaniała nauka na biologię

[nerla]

Pia Gizela, może poćwicz trochę dzisiaj albo idź popływać może ten nastrój bojowy jest dlatego że kumuluje się w tobie energia Szkoda tak sie rozmijać przez to że można zepsuć atmosferę

klatar to chyba zależy od tego czy 18 jest robiona oficjalnie tzn dla rodziny czy dla znajomych My zawsze składamy się na takie okazje na jakiś większy prezent

Ja lecę załatwiać wszystko bo 1,5 godziny mi minęły na niczym :/

[booombelek]

czesc dziewczyny..
ja to juz dawno na uczelni, na szczescie jeszcze 2h tylko. Bylam z rana w szpitalu, kregoslup nie daje mi o sobie zapomniec i troche sie tym niepokoje..

a i musze sie pochwalic.. zostalam dzisiaj rano podwojna ciocia

[mary_poppins]

Napisane przez booombelek

czesc dziewczyny..
ja to juz dawno na uczelni, na szczescie jeszcze 2h tylko. Bylam z rana w szpitalu, kregoslup nie daje mi o sobie zapomniec i troche sie tym niepokoje..

a i musze sie pochwalic.. zostalam dzisiaj rano podwojna ciocia

I co powiedzieli w szpitalu
Gratulacje

[booombelek]

Napisane przez mary_poppins

I co powiedzieli w szpitalu
Gratulacje

standardowo.. zastrzyki i znieczulenie i czekac na specjaliste, bo na miejscu go nie ma.. no i chcialam jechac do p.doktora ktory jest polakiem, bo jakos nie wierze i nie licze juz na anglikow, ale dopiero w piatek mnie ten wyjazd czeka..

[QueenBlair]

A ja mam zły humor...
Tzn "spięłam" się wczoraj z Tż (ewidentnie z jego winy). I nie odzywamy się do siebie.

Ech. Nie lubię się kłócić itp. Ale czasem nie można pozwolić facetowi aby "wchodził kobiecie na głowę".

Dużo zajęć dzisiaj mam , więc mi pewnie szybko czas zleci.

[mary_poppins]

Napisane przez booombelek

standardowo.. zastrzyki i znieczulenie i czekac na specjaliste, bo na miejscu go nie ma.. no i chcialam jechac do p.doktora ktory jest polakiem, bo jakos nie wierze i nie licze juz na anglikow, ale dopiero w piatek mnie ten wyjazd czeka..

Słyszałam o służbie zdrowia w UK... Ciężkie przeboje macie z tymi lekarzami. Ale uzbrój się w cierpliwość, do piątku nie tak daleko.

[QueenBlair]

Napisane przez booombelek

standardowo.. zastrzyki i znieczulenie i czekac na specjaliste, bo na miejscu go nie ma.. no i chcialam jechac do p.doktora ktory jest polakiem, bo jakos nie wierze i nie licze juz na anglikow, ale dopiero w piatek mnie ten wyjazd czeka..

Mam nadzieję,że już czujesz się lepiej!

[booombelek]

Napisane przez QueenBlair

A ja mam zły humor...
Tzn "spięłam" się wczoraj z Tż (ewidentnie z jego winy). I nie odzywamy się do siebie.

Ech. Nie lubię się kłócić itp. Ale czasem nie można pozwolić facetowi aby "wchodził kobiecie na głowę".

Dużo zajęć dzisiaj mam , więc mi pewnie szybko czas zleci.

pewnie, ze nie mozna!
ja to wymienilam tez kilka smsow z "moim", dzisiaj rano do mnie zadzwonil gdy dowiedzial sie ze poszlam do szpitala.. ehh jego zainteresowanie jest nieocenione
szybko wam przejdzie, wiadomo nie ma co odpuszczac i dac sobie wejsc na glowe, ale warto czasami porozmawiac i wyjasnic co wam nie pasuje lub nie pasowalo.

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Napisane przez QueenBlair

Mam nadzieję,że już czujesz się lepiej!

wlasnie nie bardzo niestety, z dnia na dzien tak samo. Spac po nocach nie moge, jak juz to bez poduszek na plaskim, przy czym szybko cierpnie mi cialo, tabletki mam ale nie pomagaja.. istna mordega.

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------

Napisane przez mary_poppins

Słyszałam o służbie zdrowia w UK... Ciężkie przeboje macie z tymi lekarzami. Ale uzbrój się w cierpliwość, do piątku nie tak daleko.

o ile to lekarzami mozna nazwac... na wszystko daja paracetamol

[mary_poppins]

Napisane przez booombelek

o ile to lekarzami mozna nazwac... na wszystko daja paracetamol

Ty się ciesz że chociaż tyle... W Stanach na wszystko dają Prozac

[QueenBlair]

Napisane przez booombelek

pewnie, ze nie mozna!
ja to wymienilam tez kilka smsow z "moim", dzisiaj rano do mnie zadzwonil gdy dowiedzial sie ze poszlam do szpitala.. ehh jego zainteresowanie jest nieocenione
szybko wam przejdzie, wiadomo nie ma co odpuszczac i dac sobie wejsc na glowe, ale warto czasami porozmawiac i wyjasnic co wam nie pasuje lub nie pasowalo.

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------



wlasnie nie bardzo niestety, z dnia na dzien tak samo. Spac po nocach nie moge, jak juz to bez poduszek na plaskim, przy czym szybko cierpnie mi cialo, tabletki mam ale nie pomagaja.. istna mordega.



---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------



o ile to lekarzami mozna nazwac... na wszystko daja paracetamol

Ja mojemu wyjaśniłam co mi się nie spodobało i czego ma nie robić więcej.
Mam nadzieję,że przyjął to do wiadomości.
On ma teraz dużo stresów i chodzi poddenerwowany.
I ja to rozumiem, jestem wyrozumiała itp.
Ale jak on zaczyna swoje frustracje na mnie wyładowywać (czepia się bez powodu), to jasno mu pokazałam,że tego akcpetować nie będę.




Masz dyskopatie?

[booombelek]

Napisane przez mary_poppins

Ty się ciesz że chociaż tyle... W Stanach na wszystko dają Prozac

no tak.. jednak sie ciesze

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Napisane przez QueenBlair

Ja mojemu wyjaśniłam co mi się nie spodobało i czego ma nie robić więcej.
Mam nadzieję,że przyjął to do wiadomości.
On ma teraz dużo stresów i chodzi poddenerwowany.
I ja to rozumiem, jestem wyrozumiała itp.
Ale jak on zaczyna swoje frustracje na mnie wyładowywać (czepia się bez powodu), to jasno mu pokazałam,że tego akcpetować nie będę.




Masz dyskopatie?

i dobrze robisz, nie mozna znosic fochow i wyladowywania sie na drugiej osobie.

a dyskopatii nie mam.

[QueenBlair]

Napisane przez booombelek

\

i dobrze robisz, nie mozna znosic fochow i wyladowywania sie na drugiej osobie.

a dyskopatii nie mam.

To skąd te problemy z kręgosłupem?

Odnośnie mojego faceta to tak jak nie wierzę w horoskopy ,tak na jego przykładzie chyba zacznę wierzyć . Tzn. Charakterystyka znaku dobrze go opisuje.

W każdym razie nie może być tak,że on swoim złym humorem będzie usprawiedliwiał bycie niemiłym dla mnie.
Zwłaszcza wtedy gdy byłam wyrozumiała,serdeczna itp.
Nie jestem jego "chłopcem od bicia" ;-)

Co nie zmienia faktu,że czekam na cholerny telefon od niego albo chociażby sms;-)

[Pia Gizela]

co do rozmowy, to powiem Wam że też tak robiłam na początku. ale nie dawało to efektów więc podjęłam inne kroki. jak jestem zła na niego (ale jak jestem naprawdę na niego a nie na inne swoje sprawy i przelewam to na wszystko ) to mu to pokazuję. nie odzywam się, nie jestem miła itd. i dopiero po 2-3 dniach rozmawiam z nim i mówię mu o co chodzi. bo inaczej to on miał podejście - pogada, pogada i przestanie