Dziewczyny z Londynu- łączmy się! Część III

[enn_]

Napisane przez kahoko hino

huehuehue moja się zajada

O czym mowa? Jestem w robocie i nie moge robic teraz researchu, a zaciekawilo mnie to.

[kahoko hino]

Napisane przez enn_

O czym mowa? Jestem w robocie i nie moge robic teraz researchu, a zaciekawilo mnie to.

enn wyślę Ci na priv, bo inaczej mogę bana dostać

[sylwiakaa]

a czy ja napisalam ze dziennie tak jem? jem i mieso i ryby i jajka ale czasem robimy taki obiad na szybko szczegolnie jak moj jest miedzy nockami a ja nie umiem wystac dlugo przy garach...
wiec po co oceniac od razu co jem... dalam tylko przyklad malo tego dania ktore zjadlam moze 2x w ciagu 8 mies.

[201605051021]

W temacie wydawana pieniedzy, to przejechalam dzis po pracy pol Londynu, wpadlam piec minut przed zamknieciem do Space NK, zeby kupic moja ulubiona Oskie do mycia twarzy, totalnie nie ma dla mnie nic lepszego Dwa inne myjoly ktore kupilam testowo poleca w weekend na ebay.
Klimatyzacja w nowym biurze wysusza mi skore do tego stopnia, ze czuje sie jakbym codziennie spedzala 9 godzin w samolocie

[kahoko hino]

Napisane przez sylwiakaa

a czy ja napisalam ze dziennie tak jem? jem i mieso i ryby i jajka ale czasem robimy taki obiad na szybko szczegolnie jak moj jest miedzy nockami a ja nie umiem wystac dlugo przy garach...
wiec po co oceniac od razu co jem... dalam tylko przyklad malo tego dania ktore zjadlam moze 2x w ciagu 8 mies.

kuśwa, kobieto. Ty jesteś do cholery w ciąży! ŻADEN Twój posiłek nie ma prawa tak wyglądać przez okres ciąży i karmienia! no na miłość boską! to nie trzeba stać przy garach, żeby było zdrowo i pożywnie.

poza tym skoro to danie jesz tak rzadko, że w sumie to mniej niż raz na kwartał, to dlaczego podałaś je jako idealny przykład taniego obiadu dla dwóch osób, który praktykujesz?

Napisane przez eevone

W temacie wydawana pieniedzy, to przejechalam dzis po pracy pol Londynu, wpadlam piec minut przed zamknieciem do Space NK, zeby kupic moja ulubiona Oskie do mycia twarzy, totalnie nie ma dla mnie nic lepszego Dwa inne myjoly ktore kupilam testowo poleca w weekend na ebay.
Klimatyzacja w nowym biurze wysusza mi skore do tego stopnia, ze czuje sie jakbym codziennie spedzala 9 godzin w samolocie

kurczę, mnie w Dalston też to będzie czekać tam klima huczy. może poproś, żeby skręcili ją czy coś? albo sobie nawilżacz jakiś zorganizuj na biurko.

[enn_]

Napisane przez kahoko hino

kuśwa, kobieto. Ty jesteś do cholery w ciąży! ŻADEN Twój posiłek nie ma prawa tak wyglądać przez okres ciąży i karmienia! no na miłość boską! to nie trzeba stać przy garach, żeby było zdrowo i pożywnie.

poza tym skoro to danie jesz tak rzadko, że w sumie to mniej niż raz na kwartał, to dlaczego podałaś je jako idealny przykład taniego obiadu dla dwóch osób, który praktykujesz?

Alez nie, przeciez:

my czesto robimy cos z niczego... czyli jakis sos slodko kwasny makaron papryka i juz mamy obiad...

[201605051021]

Napisane przez enn_

Alez nie, przeciez:

Polska logika odwrotna

[sylwiakaa]

tak jadlam przed ciaza czesto... teraz jem zdrowiej... a poza tym jem na co mam ochote.. zreszta nie bede sie tlumaczyc... jem co powinnam... zakazanych rzeczy nie jem... a to co sie nie powinno jesc jem czasem... jak mnie najdzie ochota..

[kahoko hino]

Napisane przez enn_

Alez nie, przeciez:

standardowe wizażowe wybielanie

najpierw było o obiadach za 2 funty (no nie wciśniecie mi, nie ma kija we wsi, że za 2 funciaki można zrobić pełnowartościowy obiad dla kobiety w ciąży i faceta pracującego, tu, w Londynie), było o tym, że często, że 40 funtowe zakupy to tak dużo. a teraz nagle danie raz na kwartał i dieta cud, miód, orzeszki.

ja pomijam walory smakowe tego 'dania', bo ja bym tego po prostu nie przełknęła, nie będąc po dwudniowej głodówce

[sylwiakaa]

£2 na osobe. moze troszke wiecej. nie licze. kurczak sos i makaron... ja nie wiem co w tym daniu takiego zlego? warzywa.. mieso.. ??

[201605051021]

Napisane przez kahoko hino

standardowe wizażowe wybielanie

najpierw było o obiadach za 2 funty (no nie wciśniecie mi, nie ma kija we wsi, że za 2 funciaki można zrobić pełnowartościowy obiad dla kobiety w ciąży i faceta pracującego, tu, w Londynie)
(...)
ja pomijam walory smakowe tego 'dania', bo ja bym tego po prostu nie przełknęła, nie będąc po dwudniowej głodówce

Gdyby to bylo mozliwe, nawet nie bedac kobieta w ciazy, ani pracujacym facetem, (Kahoko, Ty widzialas moje zdjecie w budowlanym outficie, prawie jak pracujacy facet bylam ) to bylabym znacznie zamozniejsza osoba

[enn_]

Napisane przez kahoko hino

standardowe wizażowe wybielanie

najpierw było o obiadach za 2 funty (no nie wciśniecie mi, nie ma kija we wsi, że za 2 funciaki można zrobić pełnowartościowy obiad dla kobiety w ciąży i faceta pracującego, tu, w Londynie), było o tym, że często, że 40 funtowe zakupy to tak dużo. a teraz nagle danie raz na kwartał i dieta cud, miód, orzeszki.

ja pomijam walory smakowe tego 'dania', bo ja bym tego po prostu nie przełknęła, nie będąc po dwudniowej głodówce

Wiesz co, moze na upartego, jakby zrobic cos na bazie soczewicy, dorzucic fasole i pomidory, to by wyszlo tanio i relatywnie zdrowo. Ale nawet to by sie chyba nie zmiescilo w £2

[kahoko hino]

Napisane przez sylwiakaa

£2 na osobe. moze troszke wiecej. nie licze. kurczak sos i makaron... ja nie wiem co w tym daniu takiego zlego? warzywa.. mieso.. ??

no przed chwilą był makaron z papryką i sosem słodko kwaśnym

w wersji makaron sos i kurczak nie ma warzyw.

Napisane przez eevone

Gdyby to bylo mozliwe, nawet nie bedac kobieta w ciazy, ani pracujacym facetem, (Kahoko, Ty widzialas moje zdjecie w budowlanym outficie, prawie jak pracujacy facet bylam ) to bylabym znacznie zamozniejsza osoba

oj kochana, to ja na zaprzęgach bym za dwóch jadła! za całe 4 funty!

dopiero byśmy naoszczędzały chociaż nie. to, co bym na tym oszczędziła, to bym wydała na wino

Napisane przez enn_

Wiesz co, moze na upartego, jakby zrobic cos na bazie soczewicy, dorzucic fasole i pomidory, to by wyszlo tanio i relatywnie zdrowo. Ale nawet to by sie chyba nie zmiescilo w £2

jakby to były tylko te trzy składniki - może. ale odżywcze to to nie będzie soczewica i fasola to dobre źródła białka, ale takie danie to nie jest pokrycie potrzeb dorosłej osoby (np. witaminy czy mikro i makro, zwłaszcza żelazo i bodajże selen), a już na pewno nie kobiety w ciąży, w 3-cim trymestrze.

[Shevya]

CSI: Wizaż nie śpi Kahoko, a tak całkiem serio to czapki z głów, bo osobiście wcale się nie orientuję co kto i ile powinien wrzucać do danego posiłku. Kiedyś próbowałam to ogarnąć, ale mój mózg jakoś niezbyt się tą wiedzą ekscytował

A w temacie wina... Od wczoraj w robocie mamy zakaz zabierania do domów napoczętych a niezużytych butelek Już całkowicie chcą na nas oszczędzić, szkoda tylko że nikt nie ma nic przeciwko barowi i restauracji chlejącym na potęgę. Ale jako, że mój TŻ na naszym eventowym barze siedzi, to myślę, że jakiś przekrętny sposób na przemyt znajdzie

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:49 ----------

Napisane przez enn_

Wiesz co, moze na upartego, jakby zrobic cos na bazie soczewicy, dorzucic fasole i pomidory, to by wyszlo tanio i relatywnie zdrowo. Ale nawet to by sie chyba nie zmiescilo w £2

Ja się nawet z herbatą w £2 nie mieszczę

[MonnieB]

Ja dzisiaj wracam z tego kursu z pracy. Przez dwa tygodnie jadłam zdrowo - tylko takie jedzenie tutaj podają. Wyobraźcie sobie ze przez dwa tygodnie nie schudłam ani kilograma. Już na serio nie wiem co się ze mną dzieje, chyba się wybiorę do lekarza bo to nie jest normalne żeby przy takim jedzeniu nic nie schudnąć. Tutaj nie robią nic smażonego, nie używają żadnych sosów, ryz jak jest to tylko brązowy, na deser jest jogurt z owocami. Tak liczyłam że przynajmniej z 5kg tutaj schludne a tu nic:-(

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[enn_]

Monnie, ale od samego jedzenia zdrowo sie nie chudnie, poza tym 5kg w 2 tygodnie to bardzo wysokie oczekiwania.

[MonnieB]

To od czego się chudnie? 70% to dieta a 30% to ruch.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[enn_]

Chudnie sie od ujemnego bilansu kalorycznego, mozesz go miec jedzac w McDonaldzie, jak i mozesz miec za wysoki jedzac zdrowo.

[MonnieB]

Jem ok 1600 kalorii dziennie, według mnie i z tego co czytałam to zdrowo jak na osobę przy mojej wadze.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[enn_]

Napisane przez MonnieB

Jem ok 1600 kalorii dziennie, według mnie i z tego co czytałam to zdrowo jak na osobę przy mojej wadze.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

http://calcoolator.pl/dzienny_kalkulator_kalorii.html

Obstawiam, ze zeby schudnac 0.5kg tygodniowo, powinnas jesc jakies 1200-1300 kcal.
2.5kg tygodniowo, ktorych oczekiwalas to ani zdrowe (!!!) chudniecie, ani mozliwe jesli sie de facto je bez ujemnego bilansu kalorycznego.

Jesli juz koniecznie chcesz sie przejsc do specjalisty, to sugeruje dobrego dietetyka.

[MonnieB]

1200kcal to dla mnie zdecydowanie za mało, większość dnia jestem na nogach, po 2 tygodniach pewnie bym już nie dała rady. Byłam u dietetyka i nigdy żaden mi nie powiedział że mam jeść mniej niż 1600-1800kcal dziennie.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[kahoko hino]

Napisane przez Shevya

CSI: Wizaż nie śpi Kahoko, a tak całkiem serio to czapki z głów, bo osobiście wcale się nie orientuję co kto i ile powinien wrzucać do danego posiłku. Kiedyś próbowałam to ogarnąć, ale mój mózg jakoś niezbyt się tą wiedzą ekscytował

ja jestem wegetarianką od 12 lat (mięso jem baaardzo okazyjnie, jak nic innego nie ma), a od ostatnich 2 lat przymierzam się do weganizmu i wykluczam nabiał. sporo na ten temat czytałam

Napisane przez MonnieB

To od czego się chudnie? 70% to dieta a 30% to ruch.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

Monnie, chudnięcie nie liczy się w ogóle w tygodniach. żeby uznać spadek/wzrost wagi za faktyczny, a nie chwilową sytuację, musi się on utrzymać minimum miesiąc. więc tydzień czy dwa na wyjeździe to za mało. to po pierwsze.

po drugie, słowo dieta jest baaardzo szerokie. nie chodzi o same kalorie, ale bardzo ważne jest co, kiedy i jak jesz. 5-6 posiłków dziennie to podstawa. co do składu - samo wykluczenie smażonego to za mało. chodzi o naprawdę skomplikowaną harmonię wszystkich substancji odżywczych, ich biodosostępność w różnych warunkach (z czymś / bez czegoś, temperatura podania, pH itp).

po trzecie, ćwiczenia też są mega ważne, ale znów - nie chodzi o to, by się po prostu spocić, a odpowiednio ćwiczyć. no i znów, systematyczność. zamiast chodzić 2x w tygodniu na siłownię po 1,5h, lepiej 4x po 45 minut. jednorazowe zrywy wysiłkowe nie spowodują zmiany kondycji, zmiana codzienności - już tak.

dobry lekarz, dietetyk, trener - to podstawa więc na pewno warto się tym zainteresować, bo samemu ogarnąć to wszystko jest naprawdę ciężko

[ojp]

Z tą liczbą posiłków to różnie, ja np.będąc na diecie jadłam 4 główne posiłki (śniadanie, posiłek nr 2, obiad i kolacje).

I jeśli chodzi o odchudzanie to ilu trenerów tyle opinii. Ponoć od swojego zapotrzebowania dziennego odejmuje się 300 kcal przy redukcji i sprawdza się po tygodniu czy są rezultaty. Jeśli nie to obcina się kalorie dalej i sprawdza czy coś się dzieje. Większość doświadczonych i mądrych trenerów powie, że liczą się makroskładniki, a więc BTW i ja się z tym zgadzam.

[201605051021]

Bossszzzee jak mi sie nudzi dzis w pracy chyba z rozpaczy zaraz sobie pizze zamowie

[carmelova]

Zainspirowalyscie mnie i zrobilam wczoraj zakupy na Ocado Z tym ze ja nie licze ile wydaje na jedzenie tygodniowo, ale duzo bo lubie dobrze zjesc - awokado, woda kokosowa czy losos wedzony to norma u mnie w koszyku. Btw. na ocado maja promocje wody kokosowej Naked - 5 za ÂŁ10 :P

---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:33 ----------

A tak w ogole to mieszka ktoras z Was na Clapham/ Balham / Stockwell i ma ochote na kawke?

[Shevya]

Napisane przez kahoko hino

ja jestem wegetarianką od 12 lat (mięso jem baaardzo okazyjnie, jak nic innego nie ma), a od ostatnich 2 lat przymierzam się do weganizmu i wykluczam nabiał. sporo na ten temat czytałam

Serio wow, podziwiam Jakieś zmiany w organizmie zauważyłaś po wykluczaniu nabiału/gdy zaczęłaś przygodę z wegetarianizmem?

Napisane przez eevone

Bossszzzee jak mi sie nudzi dzis w pracy chyba z rozpaczy zaraz sobie pizze zamowie

Toksyny! Lepiej 2l wody wciągnij


Ja zdycham znów w domu z nudów. Zrobiłam wczoraj obiad z resztek żarcia jakie nam zostały, a dziś TŻ zjadł i powiedział, że to najlepszy makaron jaki jadł od dawna Kura domowa lvl up! A zaraz ruszam chyba w podróż na zakupy. Tęsknię za moim Clapham, gdzie miałam wszystko pod ręką + mój ukochany Whole Foods

[kahoko hino]

Napisane przez Shevya

Serio wow, podziwiam Jakieś zmiany w organizmie zauważyłaś po wykluczaniu nabiału/gdy zaczęłaś przygodę z wegetarianizmem?

mięsa nie lubię w smaku i ciężko mi się je trawi. gdy raz na jakiś czas się skuszę, to zwykle czuję się potem ciężko, ale myślę, że to też może być kwestia produkcji pewnych enzymów, tj. mój żołądek odzwyczaił się od białka typowo odzwierzęcego

wykluczenie mleka było strzałem w dziesiątkę. lepsza cera, mniej wzdęć, mniejsza 'kwaśność' w ustach, mniej osadu na zębach... mogłabym długo wymieniać. piję tylko roślinne. nabiał jem przetworzony, a i to rzadko; jestem zadowolona, bo zastępuję to innymi produktami i czuję się lżej, nie tak ociężale. choć wczoraj wciągnęłam całego camembert, bo capnęłam na reduction i nie mogłam się oprzeć cierpiałam aż do dziś rana, brzuch jak w 6. miesiącu ciąży to było na lunch. jak wróciłam do domu, to tylko tost z octem balsamicznym i oliwą, żeby uspokoić żołądek.

Napisane przez Shevya

Ja zdycham znów w domu z nudów. Zrobiłam wczoraj obiad z resztek żarcia jakie nam zostały, a dziś TŻ zjadł i powiedział, że to najlepszy makaron jaki jadł od dawna Kura domowa lvl up! A zaraz ruszam chyba w podróż na zakupy. Tęsknię za moim Clapham, gdzie miałam wszystko pod ręką + mój ukochany Whole Foods

a ja jestem zmęczona i mam chandrę. walczę o podwyżkę z hinduską - te, co wiedzą, to wiedzą masakra. ale nie poddam się, bo nie może być tak, że dają mi podwyżkę typu insult i grosz na travelkę, gdzie w rzeczywistości pół podwyżki pójdzie na dojazdy do biura, bo moje zamykają

[Shevya]

Napisane przez kahoko hino

mięsa nie lubię w smaku i ciężko mi się je trawi. gdy raz na jakiś czas się skuszę, to zwykle czuję się potem ciężko, ale myślę, że to też może być kwestia produkcji pewnych enzymów, tj. mój żołądek odzwyczaił się od białka typowo odzwierzęcego

wykluczenie mleka było strzałem w dziesiątkę. lepsza cera, mniej wzdęć, mniejsza 'kwaśność' w ustach, mniej osadu na zębach... mogłabym długo wymieniać. piję tylko roślinne. nabiał jem przetworzony, a i to rzadko; jestem zadowolona, bo zastępuję to innymi produktami i czuję się lżej, nie tak ociężale. choć wczoraj wciągnęłam całego camembert, bo capnęłam na reduction i nie mogłam się oprzeć cierpiałam aż do dziś rana, brzuch jak w 6. miesiącu ciąży to było na lunch. jak wróciłam do domu, to tylko tost z octem balsamicznym i oliwą, żeby uspokoić żołądek.

a ja jestem zmęczona i mam chandrę. walczę o podwyżkę z hinduską - te, co wiedzą, to wiedzą masakra. ale nie poddam się, bo nie może być tak, że dają mi podwyżkę typu insult i grosz na travelkę, gdzie w rzeczywistości pół podwyżki pójdzie na dojazdy do biura, bo moje zamykają

Ja mleka od jakiegoś czasu też już nie piję, tzn. zastąpiłam je sojowym, bo ma jako taki dobry skład (mam ostatnio manię skanowania składów i przeraża mnie, że nawet jogurt naturalny jest czymś napakowany). Ale to chyba jednak nie mleko powoduje u mnie wystający brzuch, muszę szukać dalej Najchętniej sprawdziłabym gluten, ale w pracy ciężko tego unikać...
Ja w sumie mięsa innego niż kurczak nie jem, do tego czasem łosoś i krewetki. Mam kuchnię to przynajmniej jakoś się zagłębię w kwestie gotowania, bo 20 lat żyłam bez stawiania garnka na ogniu

Ale ale, żyjesz bez jajek? Jak?

[tamtaglista]

Jesli chodzi o ilośc posiłków to polecam ksiazke eat stop eat

[kahoko hino]

Napisane przez Shevya

Ja mleka od jakiegoś czasu też już nie piję, tzn. zastąpiłam je sojowym, bo ma jako taki dobry skład (mam ostatnio manię skanowania składów i przeraża mnie, że nawet jogurt naturalny jest czymś napakowany). Ale to chyba jednak nie mleko powoduje u mnie wystający brzuch, muszę szukać dalej Najchętniej sprawdziłabym gluten, ale w pracy ciężko tego unikać...
Ja w sumie mięsa innego niż kurczak nie jem, do tego czasem łosoś i krewetki. Mam kuchnię to przynajmniej jakoś się zagłębię w kwestie gotowania, bo 20 lat żyłam bez stawiania garnka na ogniu

Ale ale, żyjesz bez jajek? Jak?

bez nie jem raz w tygodniu omlet z 3 jajek. a tak to tylko tyle, ile ew. jest w jakimś gotowym produkcie. choć czasem mam takie 'zrywy', np. w środę wróciłam do domu i niemalże wydarłam burgera z zamrażalki, pogrzałam pieczywo z serem i zrobiłam pełnowymiarowego cheesa i na jajko też mnie czasem najdzie, choć zwykle nie nachodzi