Poużalajmy Się Nad Sobą....

[nafiyqa]

Moj TZ za dwie godziny bedzie oddalony ode mnie o 550 km;( I jak tu wytrzymac rok?!?!?! Dalej nie powtarzam do matury, caly dzien becze, bo go nie ma i jak tu myslec o wspolnej przyszlosci, skoro nie potrafie nic ze soba zrobic?;(

[atka83]

nafiga mam podobnie jak ty,tyle że mnie z moim tż dzieli tylko 27 km,ale co z tego jak widujemy się tylko co weekend.Baaa nawet nie zawsze,bo np;poszedł do pracy i ma druga zmianie i zobaczymy się dopiero jutro,tylko na pare godzin Troszke mi smutno,chciałabym mieć go już oprzy sobie na codzień,ale to narazie nie mozliwe ;(

[klaudynka4]

Napisane przez atka83

nafiga mam podobnie jak ty,tyle że mnie z moim tż dzieli tylko 27 km,ale co z tego jak widujemy się tylko co weekend.Baaa nawet nie zawsze,bo np;poszedł do pracy i ma druga zmianie i zobaczymy się dopiero jutro,tylko na pare godzin Troszke mi smutno,chciałabym mieć go już oprzy sobie na codzień,ale to narazie nie mozliwe ;(

Nom ale chyba sama świadomość tak dalekiej odległości jak 550 km jest najgorsza...

[nafiyqa]

Napisane przez atka83

nafiga mam podobnie jak ty,tyle że mnie z moim tż dzieli tylko 27 km,ale co z tego jak widujemy się tylko co weekend.Baaa nawet nie zawsze,bo np;poszedł do pracy i ma druga zmianie i zobaczymy się dopiero jutro,tylko na pare godzin Troszke mi smutno,chciałabym mieć go już oprzy sobie na codzień,ale to narazie nie mozliwe ;(

Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze;( Dzwonil, dojechal.. I znow czekanie na kolejne spotkanie..To mnie przytlacza;( Ja dopiero za rok bede mogla pochwalic sie tym, ze TZ bedzie blisko;( Jak wytrzymac ROK?!?!?!

[kami828]

Napisane przez nafiyqa

Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze;( Dzwonil, dojechal.. I znow czekanie na kolejne spotkanie..To mnie przytlacza;( Ja dopiero za rok bede mogla pochwalic sie tym, ze TZ bedzie blisko;( Jak wytrzymac ROK?!?!?!

Wytrzymasz...szybko zleci zobaczysz Żyj z myślą że będziecie razem,licz dni do Waszego spotkania a gdy ono nadejdzie będziesz wiedziała że ta rozłąka Was wzmocniła a Wasza miłość będzie jeszcze większa

[ewelinka92]

to może ja o sobie jestem głupia wyszłam na idiotkę
zakochałam się w pewnym chłopaku wydawał się ideałem. jest śliczny kochałam się w nim przez połowę podstawówki . nie gadałam z nim nigdy na żywo tylko przez gg ale znaliśmy się z widzenia. nikt nas nie zapoznał a obydwoje jesteśmy nie śmiali wobec płci przeciwnej .nasze rozmowy były świetne on lubił to co ja tvn style oglądaliśmy "razem" programy pokłuciliśmy się 3 razy ostatnim razem obydwoje przesadziliśmy. napisałam mu że jest dla mnie wredny a on na to że gdybym ja była fajniejsza to by się starał :| bardzo mnie to zraniło zaczął mi pisać rzeczy o tym że sie nudna zrobiłam a ja mu na to że jest mega egoistą i żeby się zastanowił co mówi bo to mnie rani i zrobiłam sobie opis egoiści zostają sami... a on do mnie że jestem śmieszna że ma mnóstwo koleżanek (choć mi mówił że nikt go nie lubi i a szczególnie dziewczyny i że tylko ja jestem jego prawdziwą koleżanką xD) a mi chodziło w tym opisie o życie każdy egoista kiedyś zostanie sam ehh.. pocieszcie mnie jakoś albo powiedźcie coś o mojej głupocie...

i na dodatek jestem brzydka w jedym lusterku wyglądam lepiej niż w drugim i użeram się które pokazuje moją prawdziwą twarz moja przyjaciółka zwraca się do mnie tylko jeśli coś chce ostatnimi czasy mam zbyt duży nos włosy od szamponetki która nie chce się zmyć brzydko rude.
o wiecie co troszke mi ulżyło...

[doduŚ]

a ja jestem smutna bo myslalam ze chyba juz znalazlam kogos przy kim moglabym poczuc sie kochana a jednak nic nie wyjdzie,taki juz moj los
ehhhh ....

[biiibiii]

cudowny watek, bardzo podbudowujacy :P ehhh... przynajmniej wiem ze nie jestem sama

zaczne od tego ze wypowiedzialam wojne wszelkim paskudstwom na mojej twarzy ale chyba ja przegrywam...
nie dostalam sie na wymarzone studia mimo iz zdalam swietnie mature
w ramach pocieszenia dostalam sie tam gdzie przyrzeklam sobie ze nigdy nie pojde...noo i chyba musze zlamac przysiege...
w dodatku jestem z facetem 5 lat...nie wiem czy jeszcze chce z nim byc, bardzo sie od siebie oddalilismy ale on tego nie widzi...
kantydat na nowego chlopaka uciekl mi do angli bez porzegnania...
ceny biletow autobusowych znowu podrozaly...
mam oprzebita opone w rowerze...
jestem bardzo chuda a mimo to mam cellulit na udach !?!?!!!!!
i wypadaja mi wlosy...
to napewno nie koniec czarnej listy...ale zostawie troche miejsca dla innych...;p

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Jedna przyjaciółka wyjechała, druga sie nie odzywa nie wiedzieć czemu, siedze sama w chacie w sobote a nadodatek siku mi sie chce!!

[paulinka_vel_paulinka]

chora jestem, siedze w domu już od tygodnia i na nic nie mam siły... to przeklęte zapalenie ucha ;/

[Belcia]

nikt mnie nie kocha...dlaczego?
co jest ze na nie tak? zazwyczaj bycie singlem mi nie przeszkadza ale wszyscy kogos maja a ja czuje sie jakbym byla z innej planety tak chcialabym sie poczuc kochana, przytulic sie do ...kogos

zrobil mi sie pryszcz gula na szyji, ktory niestety boli i zniknie najpredzej za kilka dni

sluchawki mam pekniete i jak tu sluchac muzyki na cd playerze trzeba bedzie pewnie nowe kupic

jesien idzie a ja sie nie potrafie z tego cieszyc...
ciezko

[noseknosek]

Napisane przez nafiyqa

Moj TZ za dwie godziny bedzie oddalony ode mnie o 550 km;( I jak tu wytrzymac rok?!?!?! Dalej nie powtarzam do matury, caly dzien becze, bo go nie ma i jak tu myslec o wspolnej przyszlosci, skoro nie potrafie nic ze soba zrobic?;(

kochana, nawet nie wiesz jak Cie rozumiem ja od wrzesnia bede oddalona od mojego TŻ o 350km bedziemy uczyc sie w innych miastach 5 lat ...................
jestem z Tobą

[Moonlight]

chyba spełnia się najgorszy z przewidzianych scenariuszy i nie ma nadzieji...

to smutne.

[nafiyqa]

kami828, dziekuje Robie caly czas tak, jak mowisz..Tylko, ze to wciaz baaardzo daleko..Poza tym, za rok zamierzam przeprowadzic sie do miasta mojego TZ...Problem w tym, ze nie wiem gdzie bede mieszkac;( Nic nie jest pewne, to tylko plany, a ja tak bardzo chce, by sie spelnily!!

noseknosek, az 5 lat?! Ojj <przytul> Widze, ze u Was znowu jest na odwrot..Najpierw byliscie blisko, a teraz los Was pokierowal do roznych miast Ja chyba bym nie byla tak odwazna jak Ty i nie zgodzilabym sie na taki krok Dlatego tez podziwiam Cie za to! I trzymam kciuki Jesli powiem, ze 5(!) lat minie zanim sie nie obejrzysz, to raczej nie zabrzmi to zbyt rosadnie...

[bejbii]

Belcia.. witam w klubie mam tak samo jak Ty
Marze o tym, żeby mnie ktoś tylko przytulił, tak mooocno

[doduŚ]

Belcia ,Bejbii
tez chce,ojj jak bardzo chce a najgorsze ze chyba to ja spapralam
Moonlight jezeli dobrze sie domyslam (bo czytalam Twoj watek o tym "Twoim") to tez Cie rozumiem

a na dodatek juz prawie I'm crying przez ta dolujaca muzyke Royskoppa :/

[klaudynka4]

Nie moge sobie z tym poradzić
Jeśli ktoś chnce wiedzieć z czym to niech poczyta wątek "ze skrajności w skrajność..."

[Moonlight]

Napisane przez doduŚ

Belcia ,Bejbii
tez chce,ojj jak bardzo chce a najgorsze ze chyba to ja spapralam
Moonlight jezeli dobrze sie domyslam (bo czytalam Twoj watek o tym "Twoim") to tez Cie rozumiem

a na dodatek juz prawie I'm crying przez ta dolujaca muzyke Royskoppa :/

jesteś w podobnej sytułacji? ech, ci faceci... co oni sobie w ogóle wyobrażają? że mogą nam tak po prostu zawracać w głowie?

[red_scorpio]

Napisane przez Moonlight

sorceress faceci tacy są... na pewno Cię nie olewa. niedługo da znać i znów się umówicie
wiem, że to denerwujące ale musisz być cierpliwa pozdrawiam


red_scorpio nie był Ciebie wart, ciesz się, że już wiesz na czym stoisz, że nie marnowałaś z nim więcej czasu na pewno jesteś śliczna i podobasz się facetom (jemu przecież się spodobałaś, ale to nieodpowiedzialny dupek i to nie Twoja wina, że wyszło, jak wyszło...).
a co do normalnych facetów... jeden gdzieś tam na Ciebie czeka i los sprawił, że rozstałaś się z tym idiotą żebyś nie była nim zaślepiona kiedy odnajdzie Cię Ten Właściwy tymczasem śmiej się, baw i ciesz z wolności trzymaj się

Moonlight dzieki za słowa otuchy. Jeszcze boli i to bardzo ale jak to mówią, czas leczy rany... pożyjemy, zobaczymy. A teraz trzeba dalej brnąć do przodu. Ściskam wszystkie smutaczki

[myycha]

wszystko jest bezsensu... wszystko jest jakies takie jałowe.... nawet czekolada mi nie smakuje

[nafiyqa]

Moze po prostu dzis jest taki dzien..? Niby slonko wychodzi zza chmur, ale pogada jakas nietega..Sprobuj zjesc ja jutro, pewnie bedzie smakowac, pozdrowienia

[beat@]

nafiyqa doskonale Cię rozumiem. Coć mnie od TŻ nie dzieli aż tak duża odległość jak Ciebie to jednak brakuje mi go. Dzieli nas około 250 km bo mieszkamy w innych miastach. najgorsze jest to że nie możemy się często widywać. Mamy się spotkać teraz po niedzieli (ja mam jechaćdo niego) jadnak u mnie jest tak że mama protestuje i to bardzo stanowczo. Więc jeśli teraz się nie uda to raz że załamanie psychofizyczne czyli po prostu dóół a dwa że szybko się nie zobaczymy Widzieliśmy się jakieś 3 tygodnie temu a ja już tak tęsknię jak bym go z rok czasu nie widziała. Jeśli teraz do niego nie pojadę to obawiam się tego że soptkamy się dopiero jakoś w grudniu Do tego czasu ja nie wiem co ze sobą zrobię. Najchętniej połozyłabym się i przespała cały ten czas gdy się nie będziemy widzieć

[Oleczka]

Teraz ja


Przekonałam się że nie warto włazić w dupę "przyjaciółeczką" bo i tak Cię oleją

Jadę jutro do Szczecina i nie będzie mnie cały tydzień, potem wracam na weekend i w poniedziałek znów jadę do piątku

[noseknosek]

nafiyqa, 5 lat to studia .. ale wiadomo, ze bedziemy starac sie widywac jak najczesciej i wakacje koniecznie wspolne a u Was jak z tym? nie dasz rady sie z nim spotkac w ciagu tego calego roku? chocby na weekend?

[nafiyqa]

Widze, ze kolejna wizazanka (beat@) ma podobna sytuacje do mojej Pewnie dla Ciebie to dziwnie zabrzmi, ale wolalabym byc na Twoim miejscu - 250, to nie to samo co 550 Roznica - ja do mojego TZeta musze jechac caly dzien pociagiem Mam bardzo podobna sytuacje - caly lipiec razem, potem przerwa i wczoraj niestety TZ znow wyjechal A nastepne spotkanie MOZE w grudniu/styczniu (studniowka). Jesli nie, to nawet wole nie myslec kiedy.. ;(

Wiem, ze chociaz jest mi b.ciezko, to nigdy nie zrezygnuje z tej sytuacji!! Przetrwamy ten rok osobno, a potem moze byc juz tylko lepiej! A jakie sa u Was perspektywy na przyszlosc? Planujecie cos..?

Nosku, moi rodzice w sumie nie maja nic przeciwko, gorzej z tata Tzta..Nie bardzo mam sie gdzie zatrzymac, gdy jade do niego i musimy kombinowac On tez nie bardzo wyraza zgode na jego wyjazdy do mnie, wiec jest naprawde ciezko A jesli chodzi o Ciebie..Nie dalo rady nic zrobic, zebyscie byli razem w jednym miescie..?

[noseknosek]

nafiyqa, a dlugo juz jestescie razem? my mamy 2 letni staż, więc myślę, że wytrzymamy to
Zobaczysz za parę dni zaczniesz patrzeć na to wszystko inaczej, teraz żyjesz rozstaniem, a potem zaczniesz już kolejnym spotkaniem
Ja wierzę, że się ułoży.

[*fretka*]

To teraz ja mam dzisiaj imieniny i miałam spędzić ten dzień z TŻ-tem ale on najzwyczajniej mnie olał Wiem że to może sie wydać głupie i mało istotne, ale poczułam sie taka odrzucona i to w moje święto

[nafiyqa]

Nosku, wczoraj minelo 2 lata jak jestesmy razem. Ja tez wiem, ze przetrwamy to, tylko jest bardzo bardzo ciezko Niestety, czesto sie klocimy, chociaz, gdy jestesmy blisko, to prawie wcale sie to nie zdarza

Mam nadzieje, ze masz racje, dziekuje

[beat@]

Napisane przez nafiyqa

Widze, ze kolejna wizazanka (beat@) ma podobna sytuacje do mojej Pewnie dla Ciebie to dziwnie zabrzmi, ale wolalabym byc na Twoim miejscu - 250, to nie to samo co 550 Roznica - ja do mojego TZeta musze jechac caly dzien pociagiem Mam bardzo podobna sytuacje - caly lipiec razem, potem przerwa i wczoraj niestety TZ znow wyjechal A nastepne spotkanie MOZE w grudniu/styczniu (studniowka). Jesli nie, to nawet wole nie myslec kiedy.. ;(

Wiem, ze chociaz jest mi b.ciezko, to nigdy nie zrezygnuje z tej sytuacji!! Przetrwamy ten rok osobno, a potem moze byc juz tylko lepiej! A jakie sa u Was perspektywy na przyszlosc? Planujecie cos..?

nafiyqa nie brzmi to dziwnie bo wiadomo że zawsze lepiej 250 niż 550. Ja do TŻ-ta pospiesznym jadę około 6 godzin (wliczam w to przesiadke i czekanie na pociąg we Wrocławiu). No my mamy podobie bo jak nam się teraz nie uda to tak samo jak u Ciebie dopiero grudzień - może któryś dzień świąt oraz sylwester albo styczeń - jego studniówka. U mnie to jest jeszcze tak że TŻ jest młodszy i moja mama niby nic przeciwko nie ma poza tym że powie czasem przecież on ma dopiero 18 lat jaka to przyszłość no i nie za bardzo się gadza abym do niego pojechała a planuję już w środę raniutko wyryszyć

[nafiyqa]

Widze, ze mamy kolejna wspolna ceche TZtow, moj tez tez jest mlodszy ode mnie. 6h to i tak niewiele..Moj wyruszyl do mnie po 19, a byl na miejscu dopiero kolo 6:30 rano Tragedia.. A co z przyszloscia? Jak dlugo macie jeszcze zamiar byc tak daleko od siebie..?