O Jeżu, Jeżu - mały, kolczasty zwierzu! Część XIX ;)

[fanstyle]

Kqq każdy jest inny i każdy lubi inaczej żyć

Goszzi biegnę!

Wika co się stało?

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Nie no wiem, że ludzie są różni. Czasem tylko nie potrafie ocenić niektórych spraw, bo ze mnie to trochę taki dzikus, co lubi trochę odizolowany siedzieć.

[fioleciasto]

kqq ludzie są różni i nie można każdego oceniać swoją miarą

---------- Dopisano o 14:25 ---------- Poprzedni post napisano o 14:23 ----------

Mój tż też często jeździ do rodziców i gdyby miał więcej czasu to wiem, że chętnie robiłby to jeszcze częściej. Obiady z domu też nie raz przywozi :P

[fanstyle]

Dla mnie fajnie jak ludzie się sami utrzymują, ale też fajnie jak mogą liczyć na pomoc rodziców, którzy kotleta na obiad podrzucą albo kawałek ciasta

[annlynn_]

Myślę tak samo jak dziewczyny. Kqq, nie oceniaj tak. Każdy jest inny, inaczej wychowany, dlatego też jedni są dłużej przy rodzicach, niż inni.
Nawiązałam stałą, weekendową współpracę z korkowiczem z rodzinnego miasta. Tak mu się podobało, że chce, żebym do niego przychodziła, jak nie będę w Łodzi. Ale mi się miło zrobiło

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

No ja nie mieszkam blisko rodziców to i rzadko jestem u nich. Jakby byli blisko pewnie dalej bym u nich mieszkała.
Plus no nie wiem. Pewnie wolałabym żeby bardziej mi pomagali. No ale skoro nie pomagają mi tak bardzo to raczej patrzę na ludzi przez swoją sytuacje.
No ale w sumie się cieszę, że mieszkam sama itp.

[goszzi]

Napisane przez fanstyle

Dla mnie fajnie jak ludzie się sami utrzymują, ale też fajnie jak mogą liczyć na pomoc rodziców, którzy kotleta na obiad podrzucą albo kawałek ciasta

Dokładnie. Ja zawsze mogę przyjść do rodziców, jestem w końcu tam u siebie... rzadko kiedy wyjdę z pustymi rękami. Jestem ich córką, nie obcym człowiekiem nawiedzającym ich dom, to że się wyprowadziłam nie oznacza dla mnie, że jestem tam w gościach. Bardzo lubię do nich przyjeżdżać

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Nie no jak ja zajade do domu też mogę brać co chcę i czuję się jak u siebie, bo przecież na głupiej stancji nie będę.
Ale jakoś nie lubię jeździć, strasznie przeszkadza mi, że brat do mnie takie dziwne rzeczy do mnie mówi. Plus rodzice nic na to.

[fioleciasto]

Kgg i właśnie oceniasz patrząc po swojej sytuacji i swojej rodzinie. A różnie bywa

Ja z ogromną przyjemnością jeżdżę zarówno do rodziców tż jak i do swojej mamy i w obu miejscach czuję się jak u siebie w domu i nigdy nie wychodzimy z pustymi rękoma.

[fanstyle]

Wczoraj od 17 padał u mnie śnieg i wiał silny wiatr. Było strasznie i ujemna temperatura. Dziś typowo wiosennie - brak wiatru, słoneczko i na plusie. Co za aura pokręcona
Czytam prezentacje na poprawkę

[20160901857]

Hejka.
Chwila oddechu w pracy, dzisiaj 6,5 h na pełnych obrotach, więc teraz czas na trochę Jeszcze mam jedną rzecz do zrobienia, ale nie wiem jak, to zacznę o 16

[1=8f44be8657be3d2a3733d9c 7d3db3d2234bdc5f1_6583833 2e9b82;55943331]Ja lubię pesto. Ale jak zacznę jeść to zawsze zjem za dużo. Bo dam jakies tortelini i maaase tego pesto <3

Może mam dziwne spojrzenie. Ale dla mnie to dziwne mieć swoje mieszkanie, mieszkać niby samemu, a siedzieć u rodziców w domu w weekend i jeszcze z 2 razy w tygodniu. I już planować całe wakacje tam spędzić, bo w domu wygodniej niż w bloku.
Haha a dzisiaj na obiad kotlety wzięte od mamusi i jeszcze ja mam być poczęstowana. A śmiałam się kiedyś ze współlokatorki, że ona karmi w ten sposób swojego faceta.
No ale może ja dziwnie patrze, bo 26 lat to nie 18. Może to ja jestem dziwna. Były mówił, że szkoduje mu rodziców. Ale moim zdaniem w pewnym momencie człowiek staje się w miare dorosły i nie biega co chwile do mamy.
A jakie zdziwienie było jak się dowiedział, że praktycznie sama się utrzymuje. No serio baaardzo dziwne. Tym bardziej, że jest się 4 lata starszym i jedne studia ma się niby skończone.
No nie wiem jak jeszcze można nie rozumieć mego zdziwienia, że znajomi planują zamieszkać razem z rodzicami.
No nie wiem, no nie wiem.[/QUOTE]

Przeczytałam reakcję dziewczyn na to, co napisałaś i sama nie wiem. Jasne, jak ktoś ma dobre relacje z rodzicami, to normalne, że sie przyjeżdża, odwiedza, że człowiek się u nich czuje jak u siebie (bo przecież jest u siebie), ale z drugiej strony uważam, że niezdrowo jest całe życie przeżyć w symbiozie z mamusią. Tak, jak się czasami przywiezie wałówkę, to nic złego, nawet po trzydziestce, ale po tym, co wcześniej o nim pisałaś mam wrażenie, że u niego to jest relacja na zasadzie "matka, masz mi zrobić te kotlety, teraz cały weekend będziesz stała przy garach i mi szykowała słoiki na nastepny tydzień, bo mi się nie chce gotować" (były tak miał, że jak jechał do domu, to matka całą niedzielę stała nad garami, bo on nie umiał i nie lubił gotować). I tu bym się trochę obawiała - po pierwsze tego, że koleś jest zwyczajnie leniwy, po drugie, że taki poziom związania z rodziną spowoduje, że będzie ich wtajemniczał we wszystkie sprawy związkowe, że będziesz się czuła, jakbyś była w związku z jego matką, że ona ma na niego duży wpływ. Ale bardziej jednak mam wrażenie, że on to robi z lenistwa i oszczędności, że jak się przeprowadzi na wakacje do rodziców, to nic im nie będzie płacił i będzie fajnie. Dla mnie to dziecinne.

Aha - umarłam https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=858091

[goszzi]

Nou, z tym byłym i że mamusia stoi cały dzien przy garach.. ja to dostaję przy okazji, jak mama zrobi za dużo obiadu czy wie, że będę to zrobi więcej. Masakra

Fansik, śliczny avek u mnie zimno i deszczowo

[20160901857]

Tak właśnie było.

U mnie czasy kiedy mama spędzała pół dnia, żeby mi przygotować jedzenie były na I roku studiów, jak przyjeżdżałam do domu co 3 miesiące i mieszkałam w akademiku, gdzie nie bardzo były warunki do gotowania. Teraz jest tak, że albo daje resztki z obiadów + wykradam jej z lodówki rzeczy, których i tak wiem, że nie zje (bo np kupiła je specjalnie na mój przyjazd) albo jak ją najdzie wena to mi coś tam zrobi i podrzuci przesyłką konduktorską, ale to sama z siebie, bo lubi. Nie wyobrażam sobie, żeby miała mi wiecznie zapełniać lodówkę, a znam takie sytuacje, nawet mam przypadki w rodzinie, że 30-40 latkowie nic nie gotują, bo mamusia co drugi dzień z obiadkiem leci.

[goszzi]

Wysłałam mamie screena moich ocen na usosie z podpisem "czapki z głów, oto geniusz", ale chyba nie zrobiło to na niej wrażenia, cholera

[fanstyle]

Goszzi

Nou to jest aż przykre co piszesz. Wszystko powinno być w granicach rozsądku jednak, bo sama miałam do czynienia w sumie z facetem, gdzie jego związek z mamą był tak silny, że aż wiecie jak się skończyło

Jadę korkować, dziś tylko jedna.

Miałam do siostry jechać, ale chodzę i smarkam cały dzień i bałam się, że zarazki na nią przejdą.

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:17 ----------

Goszzi ja się wczoraj tacie żaliłam, że nie zdałam. Zapytał czy dużo osób zdało, a ja mu ze tak i w tym ludzie, którym raczej słabo idzie. Zapytał mnie jak im się udało w takim razie, odpowiedź - bo ściągali. No to czemu Ty nie ściągałaś?

---------- Dopisano o 17:53 ---------- Poprzedni post napisano o 16:18 ----------

[Maguda_]

Ale chce mi się spać, chyba się zdrzemnę z pół godziny, odpływam na siedząco :/

Pozałatwiałam wszystkie sprawy dzisiaj - badania, zdjęcia, urząd, zaniosłam do szkoły papiery i mogę zaczynać kurs
A potem zaczęłam się zastanawiać - regulamin podpisała, PKK oddałam, ale nie dostałam umowy ani nic :niewiem: i teraz się zaczęłam zastanawiać czy nie władowałam się w bagienko. Jutro do nich pójdę i się upomnę, nie chcę przelewać kasy w ciemno.

[poppy seed]

Fan, dla Ciebie i zdrówka dla siostry, a egzaminem się nie przejmuj, poprawisz na pewno.
też raczej nie ściągam nigdy, aż raz mi się na studiach zdarzyło

Goszzi, super

ech, od wczoraj chodzę półprzytomna, nawet kawa i spanie nie pomagają, chyba współlokatorka mnie zaraziła, bo wszystko mnie boli i cały dzień się trzęsę

[fanstyle]

Poppy

Jutro chyba do niej pojadę, katar mam alergiczny raczej, bo poza nim i sporadycznym kaszlnięciem wszystko ok. A na egzamin w weekend się nauczę

[aante_e]

Napisane przez fanstyle

Dla mnie fajnie jak ludzie się sami utrzymują, ale też fajnie jak mogą liczyć na pomoc rodziców, którzy kotleta na obiad podrzucą albo kawałek ciasta

Dokładnie, poza tym ja też biorę pod uwagę, że mama potrzebuje mojej pomocy. Czy to w domu czy w ogródku, są rzeczy w których staram się ją wyręczyć i nieraz jechałam specjalnie do domu, żeby to zrobić. A ona wtedy ma czas i siłę mi zrobić 'sloiki'

[fanstyle]

Jednak jutro nie pojadę, bo kaszel większy. Irytuje mnie to, że rzuciłam palenie a i tak coś mi dolega. Zawsze miałam jakiś problem ze zdrowiem i łatwo łapałam infekcje i widzę jakąś tam poprawę, ale chciałabym być wiecznie zdrowa

[poppy seed]

strasznie się denerwuję, bo mam jutro pierwszy rosyjski na uczelni, a ja już zupełnie nic nie pamiętam

[fanstyle]

Poppy luzik, pewnie Ci się tylko tak wydaje

[7a1f522eb83de308935e9eb654607f24bf1b13c1_64013893eb394]

Hello

[aktogimka]

[Malwina_89]

Dzień dobry

Wysłane z telefonu.

[aktogimka]

Siedzimy spakowani i gotowi do drogi, niedługi mają być po nas znajomi. Mam nadzieję, że przez rok nie zapomniałam jak się jeździ na nartach, bo nie chcę brać instruktora już.
Miłego piątku i weekendu życzę!

[goszzi]

Hello, it's me

[annlynn_]

Dzień dobry
poppy, na pewno dasz radę! Zdolny jeż jesteś, nic nie zapomniałaś
akto, miłej zabawy

[fioleciasto]

Dzień dobry

Poppy dasz rade!

[goszzi]

Od dziś zawsze jak będę miała dola to opiszę to na jeżowisku. Mam 4 nowych uczniów wszystkich tak powciskałam że się wyrobię ze wszystkim