Janusze, Grażyny, Sebixy i Karyny - odsłona III

[Luba]

Napisane przez favianna

tak OYE, wiemy ze jestes idealna.
Zauwarzylysmy

Napisala calkiem normalnego posta, o co Ci chodzi?

A juz czepianie sie jej pisowni, z jednoczesnym twierdzeniem, ze trudno sie przestawic z jezyka na jezyk czy trudno nie wstawiac obcych slowek gdy mowi sie po polsku, jest bardzo slabe. Biorac pod uwage to, ze tyle ile ona mieszka poza Polska (i do polskiej szkoly nigdy nie chodzila) to faktycznie bardzo dziwne, ze robi bledy

Mam wrazenie, ze niektorzy nie czytaja tego co OYE napisze albo interpretuja sobie po swojemu i od razu "huzia na jozia"

[favianna]

Napisane przez Luba

Napisala calkiem normalnego posta, o co Ci chodzi?

A juz czepianie sie jej pisowni, z jednoczesnym twierdzeniem, ze trudno sie przestawic z jezyka na jezyk czy trudno nie wstawiac obcych slowek gdy mowi sie po polsku, jest bardzo slabe. Biorac pod uwage to, ze tyle ile ona mieszka poza Polska (i do polskiej szkoly nigdy nie chodzila) to faktycznie bardzo dziwne, ze robi bledy

Mam wrazenie, ze niektorzy nie czytaja tego co OYE napisze albo interpretuja sobie po swojemu i od razu "huzia na jozia"

Oye napisala, ze nie ma zadnych problemow, a jednoczesnie opisala u siebie dokladnie to zjawisko o jakim wspominalam. Wedlug mnie to wlasnie jest slabe.

Mnie smieszy/dziwi to "opoznienie w przelaczeniu" 27 lat mieszkam poza Polska. Prawie 75% swojego zycia mieszkam w US. Fakt coraz bardziej zaczyna mi brakowac polskich slow jak rozmawiam po polsku and nie mam problemu w przelaczeniu z jednego jezyka na drugi. Widze ze dzieci tez nie maja tym problemu, jedynie jak niewiedza jak cos powiedziec po polsku to powiedza po angiesku.

Przelaczanie sie pomiedzy jezykami to tylko jeden z aspektow, z jakimi spotykaja sie osoby na stale poslugujace sie codziennie wiecej niz jednym jezykiem.

[liselotta]

wiesz, jakby nie twierdziła że "nie ma żadnych problemów z językiem polskim", to by nie było sprawy
ale ma i to spore, a twierdzi, że wcale nie. to jest śmieszne.

[OYE]

Napisalam ze nie mam problemu w przelaczeniu sie z jezyka angielskiego na polski. Jak jestem w Polsce to mi thank you sie nie wymknie. Napisalam w prost ze mi brakuje slowek ale to co innego. Dziwia mine ludZie ktorzy sie wychowali w Polsce i wymyka sie im thank you jak sa w Polsce.

[Luba]

Oye napisala, ze nie ma problemow w tym jednym aspekcie. I o tym aspekcie byla tez mowa, do tej pory, o "przelaczaniu sie" z jezyka na jezyk. Owszem, zgadzam sie, to, ze komus brakuje polskich slow tez nalezy do trudnosci w "przelaczaniu sie". Ale mozna to jakos wyjasnic, albo podyskutowac a nie od razu "och ach jakas ty idealna".

Nie pisala, ze w ogole nie ma problemow z polskim.


Czy Wy w ogole pamietacie jeszcze za co jej nie lubicie, czy jedziecie po niej juz z przyzwyczajenia?

[OYE]

Napisane przez Luba

Oye napisala, ze nie ma problemow w tym jednym aspekcie. I o tym aspekcie byla tez mowa, do tej pory, o "przelaczaniu sie" z jezyka na jezyk. Owszem, zgadzam sie, to, ze komus brakuje polskich slow tez nalezy do trudnosci w "przelaczaniu sie". Ale mozna to jakos wyjasnic, albo podyskutowac a nie od razu "och ach jakas ty idealna".



Nie pisala, ze w ogole nie ma problemow z polskim.





Czy Wy w ogole pamietacie jeszcze za co jej nie lubicie, czy jedziecie po niej juz z przyzwyczajenia?

Zgadza sie. Tutaj bylo pisane jak to trudno przelonczyc sie by dziekuje po polsku powiedziec.

[favianna]

Napisane przez OYE

Zgadza sie. Tutaj bylo pisane jak to trudno przelonczyc sie by dziekuje po polsku powiedziec.

prosze zacytuj, kto i gdzie to napisal?

[OYE]

Napisane przez MonnieB

Na prawdę przyznaje ze mam z tym problem. Jestem w Polsce raz na 1,5 roku więc nie za często, czasami nawet zamiast dziękuję powiem thank you. A najgorzej jest jak trochę wypije i zaczynam mówić po angielsku. Może to dlatego że łatwiej mi mówić po angielsku niż po polsku? (Nie wymawiam 'r', od dziecka mam wielkie kompleksy z tego powodu a jak mówię po angielsku to mogę to łatwo ukryć).

Ja się nie obrazam, wydało mi się to po prostu złośliwe i tyle

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

Tutaj

[favianna]

Napisane przez OYE

Tutaj

no wiec wyciagasz z wypowiedzi jednej osoby, ktora dodatkowo pisze o wplywie wady wymowy i o wplywie alkoholu regułe i ekstrapolujesz ja na wszystkich, zeby potem moc napisac jak to sama nie masz problemow, tylko czasem tobie i dzieciom sie slowa angielskie wymskna, bo nie pamietasz polskich?

nice try

[OYE]

Napisane przez favianna

no wiec wyciagasz z wypowiedzi jednej osoby, ktora dodatkowo pisze o wplywie wady wymowy i o wplywie alkoholu regułe i ekstrapolujesz ja na wszystkich, zeby potem moc napisac jak to sama nie masz problemow, tylko czasem tobie i dzieciom sie slowa angielskie wymskna, bo nie pamietasz polskich?

nice try

Hmmm nie sadze. Wiele bronilo tego thank you. Plus nie jeden przyklad byl. Mieszkam w Polsce w pracy rozmawiam po .....i pozniej zajmie mi chwile przesyawic sie.
Aha i w Polsce mi sie nie wymkna. Zastanowie sie chwile i znajde. Dzieci powiedza po angielsku I zapytaja jak po polsku sie to mowi.

[favianna]

Napisane przez OYE

Hmmm nie sadze. Wiele bronilo tego thank you. Plus nie jeden przyklad byl. Mieszkam w Polsce w pracy rozmawiam po .....i pozniej zajmie mi chwile przesyawic sie.
Aha i w Polsce mi sie nie wymkna. Zastanowie sie chwile i znajde. Dzieci powiedza po angielsku I zapytaja jak po polsku sie to mowi.

widzisz mi sie w Polsce tez nie wymyka, ale mam momenty gdzie wiem, zwlaszcza na poczatku pobytu ze musze sie pilnowac.

o, przypomnilo mi sie, kiedy kicham automatycznie i bez totalnej kontroli mowie excuse me

na prawde nie rozumiem tego usilnego wartosciowania i szukania czyichs zaslug i przewinien w tym temacie
Zamiast sie dziwic / smiac nie lepiej poszukac wykladu o mozgu i procesach lingwistycznych, zrozumiec i miec wiecej spokoju w sobie?

szczerze to z mojej strony EOT bo to jednak nuzace takie zawracanie wisly kijem, kazdy wie sam co robi z wlasnym samopoczuciem (i innych)

[MonnieB]

Ja też już kończę ten temat bo trochę męczące się to zrobiło.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[silesianna]

Napisane przez Calla001

miałam wątpliwą przyjemność przeprowadzania się 4krotnie w czasie mojego liceum, do 3 różnych rejonów polski. nigdzie nie spotkałam. nie mówię, że nie istnieje. tylko że to pozostałość z "innych" czasów może to jakiś zwyczaj regionalny.

profesor jest tytułem naukowym przyznawanym za wybitne osiągnięcia i całokształt działalności w świecie naukowym. i profesora tytułujesz profesorem z racji szacunku do jego osiągnięć. i w przeciwieństwie do magistra ten tytuł coś jeszcze znaczy. teraz magistrem jest już praktycznie każdy.
gdyby ktoś wymagał ode mnie tytułowania per profesor, to spoko nie zależy mi. ale nie miałabym dobrego zdania o takiej osobie.

zwyczaj to jeszcze rozumiem. wszyscy tak mówią i nie zwraca się na to większej uwagi. ale domaganie się wprost takiego tytułowania (od czego zaczął się temat) jest już śmieszne i tyle.

tak swoją drogą
Kw:
Art. 61. § 1. Kto przywłaszcza sobie stanowisko, tytuł lub stopień albo publicznie używa lub nosi odznaczenie, odznakę, strój lub mundur, do których nie ma prawa,
podlega karze grzywny do 1.000 złotych albo karze nagany.

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

a jeszcze..
do lekarza zwracam się na Pan/Pani. bez doktora.

Przepraszam, ale zanim zaczniesz rzucać karami grzywny w nauczycieli, sprawdź definicję słowa "profesor" w słowniku języka polskiego

http://sjp.pwn.pl/szukaj/Profesor.html

[Calla001]

Napisane przez silesianna

Przepraszam, ale zanim zaczniesz rzucać karami grzywny w nauczycieli, sprawdź definicję słowa "profesor" w słowniku języka polskiego

http://sjp.pwn.pl/szukaj/Profesor.html

zanim zaczniesz komentować posty sprzed 5 stron, to doczytaj wątek do końca...
ale proszę:
«tytuł naukowy nadawany samodzielnemu pracownikowi wyższej uczelni lub instytutu naukowego; też: osoba mająca ten tytuł»

[silesianna]

Napisane przez Calla001

zanim zaczniesz komentować posty sprzed 5 stron, to doczytaj wątek do końca...
ale proszę:
«tytuł naukowy nadawany samodzielnemu pracownikowi wyższej uczelni lub instytutu naukowego; też: osoba mająca ten tytuł»

Doczytałaś drugie znaczenie, czy zatrzymałaś się na pierwszym?

[BigMama]

Napisane przez Luba

Ja mam syna, ktory pisze i mowi po japonsku,(...)

moja córka zazdrości Twojemu synowi

[wika82]

Napisane przez favianna

no wiec wyciagasz z wypowiedzi jednej osoby, ktora dodatkowo pisze o wplywie wady wymowy i o wplywie alkoholu regułe i ekstrapolujesz ja na wszystkich, zeby potem moc napisac jak to sama nie masz problemow, tylko czasem tobie i dzieciom sie slowa angielskie wymskna, bo nie pamietasz polskich?

nice try

Chyba trochę przesadzasz.

Nawet jeśli napisała tak jedna osoba, to nie znaczy, że nie można się odnieść do jej wypowiedzi i napisać swojego zdania na podstawie własnych doświadczeń.

[Calla001]

Napisane przez silesianna

Doczytałaś drugie znaczenie, czy zatrzymałaś się na pierwszym?

doczytałaś pozostałe posty w wątku? bo chyba nie...

[201607211025]

To na mnie się kiedyś rzuciły niektóre wizażanki, bo napisałam, że dziwi mnie to profesorowanie nauczycielom w liceum

U mnie było to niemile widziane, a chodziłam do dobrego liceum.

[silesianna]

Napisane przez Calla001

doczytałaś pozostałe posty w wątku? bo chyba nie...

Oczywiście że doczytałam. Nie pojawiła się tu do tej pory informacja, że słowo "profesor" ma dwa znaczenia i określamy w ten sposób zarówno osobę, która otrzymała tytuł naukowy, jak i nauczyciela szkolnego.

Oczywiście, że żądanie, by nazywano kogoś w określony sposób jest po trosze januszowaniem, przy czym z logicznego punktu widzenia nie ma to związku z wybujałym ego tylko z tym, że w języku polskim słowo "profesor" jest synonimem słowa "nauczyciel" i tyle. Obok oczywiście znaczenia "tytuł naukowy". Jeśli nauczyciel został nim po to, żeby móc sobie uzurpować prawo do tytułu naukowego bez bez pracy naukowej, to jest to śmieszne i żałosne. Niemniej jednak wydaje mi się to niezmiwrnie abstrakcyjne, że człowiek może sobie wybrać tę niesamowicie niewdzięczną robotę po to, żeby móc się tytułować "profesorem"

[Mijanou]

Neverending story

[traicionera]

Napisane przez OYE

Mnie smieszy/dziwi to "opoznienie w przelaczeniu" 27 lat mieszkam poza Polska. Prawie 75% swojego zycia mieszkam w US. Fakt coraz bardziej zaczyna mi brakowac polskich slow jak rozmawiam po polsku and nie mam problemu w przelaczeniu z jednego jezyka na drugi. Widze ze dzieci tez nie maja tym problemu, jedynie jak niewiedza jak cos powiedziec po polsku to powiedza po angiesku.

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:35 ----------

Ha! Telefon zmienil ale na and. Zauwarzylam po wyslaniu wiadomosci

Niestety, nie jestem taka madra i gdy mowie w rytmie - 5 zdan po angielsku-1 po polsku-3 zdania po angielsku-2 po polsku, to odruchowo zamiast po polsku zaczynam zdanie po angielsku. Nie chodzi tu o braki w slownictwie, bo z tym akurat problemu nigdy nie mialam i nie mam, tylko to, ze gdy mowie po angielsku, to mysle po angielsku i przy szybkich przelaczeniach z jezyka na jezyk mozg nadal "chce" kontynuowac jezyk, z ktorym przed chwila mial do czynienia.

[Shawtty]

Temat wałkowany od początku pierwszego tematu o Januszach, ale muszę, muszę to napisać.

Komunia w tym roku, w domu w salonie. Pomijam jarzynowe sałatki i gyrosy. Pomijam stół dosunięty do kanapy, bo to byłą konieczność. Ale błagam, tylko jeden facet potrafił się stosownie ubrać? I to ten, którego podejrzewałam o bycie Januszem Ultimate? A reszta koszule z krótkim rękawem, tak byli w kościele, tak byli i na przyjęciu. Nawet ojciec dziecka. Ogólnie dwa typy stylizacji:
1. Koszula z krótkim rękawem + kusząco rozpięte guziki u góry + kudły wystające zza koszuli.
2. Koszula z krótkim rękawem + krawat.

Nie lepiej ubrał się dwudziestoletni chłopak - w T-shirt z motywem Angry Birds lub innych Gwiezdnych Wojen. Stwierdził, że jest młody i mu wypada. Powiedzcie, że nie, nie wypadało...

[Lisciolaz Straszliwy]

Wolę Angry Birds, a nawet Gwiezdne Wojny u dwudziestolatka od koszuli z krótkim rękawkiem w zestawie z krawatem i/lub wystającym dywanikiem u kogokolwiek.

[Shawtty]

Napisane przez Lisciolaz Straszliwy

Wolę Angry Birds, a nawet Gwiezdne Wojny u dwudziestolatka od koszuli z krótkim rękawkiem w zestawie z krawatem i/lub wystającym dywanikiem u kogokolwiek.

Ja też, ale wciąż...

[aKatia]

A to była komunia u królowej brytyjskiej czy u zwykłej Grażynki, że te koszule z krótkim rękawem to taki afront? Wiem że szczytem elegancji nie są ale jestem w stanie zrozumieć w takiej temperaturze. Kobiety mają tonę możliwości i latem mogą założyć przewiewną, krótką sukienkę z odsłoniętymi ramionami, a facet musi być w garniturze. I nikt mi nie wmówi że przeciętny garnitur jest tak samo przewiewny jak przeciętna sukienka.

Mój facet miał ostatnio tak dość długich spodni w pracy że zaczął poważnie zastanawiać się nad założeniem kiltu do biura. W końcu to strój galowy.

[Shawtty]

Napisane przez aKatia

A to była komunia u królowej brytyjskiej czy u zwykłej Grażynki, że te koszule z krótkim rękawem to taki afront? Wiem że szczytem elegancji nie są ale jestem w stanie zrozumieć w takiej temperaturze. Kobiety mają tonę możliwości i latem mogą założyć przewiewną, krótką sukienkę z odsłoniętymi ramionami, a facet musi być w garniturze. I nikt mi nie wmówi że przeciętny garnitur jest tak samo przewiewny jak przeciętna sukienka.

Mój facet miał ostatnio tak dość długich spodni w pracy że zaczął poważnie zastanawiać się nad założeniem kiltu do biura. W końcu to strój galowy.

U Grażynki, dlatego też pojawili się wspomniani Janusze.
Wybacz, ale komunie i wesela nie są codziennie, wypada się jednak jakoś prezentować, nieprawdaż? A jak Janusz idzie w owej koszuli również do kościoła, pozuje do zdjęć z dzieckiem itd, uważam to za januszowanie i tyle.

btw. komunia była w maju, nie było upału, sama miałam na sobie marynarkę.

[panna_felicjanna]

Januszowi nie przetłumaczysz, że koszula z krótkim rękawem do garnituru i krawatu to wstyd i siara. W zeszłą sobotę świadkowaliśmy z TŻtem na weselu. TŻ w towarzystwie pewnego wujka Janusza rzucił tekstem, że jest mu gorąco i idzie zmienić sobie koszulę, na co wujek odparł, że po co poci się w koszuli z długim rękawem, skoro może założyć z krótkim. Jeszcze chciał mu pożyczyć swoją. TŻ owinąłby się nią chyba ze 2 razy. Oczywiście nie muszę dodawać, że wujek był w koszuli z krótkim rękawem

[Mijanou]

Napisane przez aKatia

A to była komunia u królowej brytyjskiej czy u zwykłej Grażynki, że te koszule z krótkim rękawem to taki afront? Wiem że szczytem elegancji nie są ale jestem w stanie zrozumieć w takiej temperaturze. Kobiety mają tonę możliwości i latem mogą założyć przewiewną, krótką sukienkę z odsłoniętymi ramionami, a facet musi być w garniturze. I nikt mi nie wmówi że przeciętny garnitur jest tak samo przewiewny jak przeciętna sukienka.

Mój facet miał ostatnio tak dość długich spodni w pracy że zaczął poważnie zastanawiać się nad założeniem kiltu do biura. W końcu to strój galowy.

No i praktyczny i przewiewny- wszak rasowy Szkot niczego więcej pod kiltem nie nosi

Co do reszty postu- też mnie dziwi krytyka. Ja bym nie dała rady wbita w garniak w dusznym kościele, w tłumie i przy takich temperaturach, jakie nam tegoroczny maj zafundował. Ja rozumiem, że gdyby ktoś przyszedł w koszulce typu żonobijka to można by się dziwić. Ale koszula z krótkimi rękawami jest jak najbardziej ok, choć mi się taki styl też nie podoba. Ale nie musi.

[201712071518]

Napisane przez Mijanou

No i praktyczny i przewiewny- wszak rasowy Szkot niczego więcej pod kiltem nie nosi

Co do reszty postu- też mnie dziwi krytyka. Ja bym nie dała rady wbita w garniak w dusznym kościele, w tłumie i przy takich temperaturach, jakie nam tegoroczny maj zafundował. Ja rozumiem, że gdyby ktoś przyszedł w koszulce typu żonobijka to można by się dziwić. Ale koszula z krótkimi rękawami jest jak najbardziej ok, choć mi się taki styl też nie podoba. Ale nie musi.

Koszula z krótkim rękawem do garnituru i krawata nie jest ok.
To zawsze jest wiocha i januszing do kwadratu.