Rozstanie z facetem XXXIII

[pacjent82]

Widzicie Księżniczki jak Was rozweseliłem w tym bądź co bądź smutnym temacie?

[201604130936]

Napisane przez pacjent82

Widzicie Księżniczki jak Was rozweseliłem w tym bądź co bądź smutnym temacie?

A to Ci przyznać trzeba, nigdy się tu nawet nie udzielalam, wiec można powiedzieć, że taki magnetyczny chlopak z Ciebie lol

[nie_powiem]

Napisane przez apolonja

Też jestem blondynką, ale niestety nie mam w ogóle cycków

Ja jestem blondynką i mam w miarę duże cyce. Ale zad też mi urósł. Jaka ze mnie księżniczka? Nadaję się na noszenie na rękach?

[201605161428]

Cholera, ja z kolei mam zad i biust, ale blondynką nie jestem, bo wracam do naturalnej szarości :P

[pacjent82]

Napisane przez nie_powiem

Ja jestem blondynką i mam w miarę duże cyce. Ale zad też mi urósł. Jaka ze mnie księżniczka? Nadaję się na noszenie na rękach?

No to masz wszelkie atuty księżniczki Poza tym urzekło mnie to co napisałaś na swoim blogu o sobie. Nosiłbym

[201604130936]

Napisane przez nie_powiem

Ja jestem blondynką i mam w miarę duże cyce. Ale zad też mi urósł. Jaka ze mnie księżniczka? Nadaję się na noszenie na rękach?

jesteś brana pod uwagę, nie spiehdol tego. No, fajnie było, tera adios, wszystkim smutnym życzę najlepszego i wołajcie jak będzie kolejny niespodziewany człowiek na miarę pacjenta.

[umpapumpa]

Gdzie foto motocykla, chyba o czymś zapomniałeś

[pacjent82]

Napisane przez umpapumpa

Gdzie foto motocykla, chyba o czymś zapomniałeś

Nie każdej pokazuję swój motocykl

[umpapumpa]

Napisane przez pacjent82

Nie każdej pokazuję swój motocykl

Ale ja też ładna cycata blondi i nawet umiem słuchać się faceta, więc chyba warto pokazać cooo

[nie_powiem]

Napisane przez pacjent82

No to masz wszelkie atuty księżniczki Poza tym urzekło mnie to co napisałaś na swoim blogu o sobie. Nosiłbym

A co takiego napisałam, oprócz gorzkiego lamentu, który chyba nie jest godny prawilnej księżniczki?

Btw, dziewczyny, jak tam samopoczucie?

[umpapumpa]

Napisane przez nie_powiem

A co takiego napisałam, oprócz gorzkiego lamentu, który chyba nie jest godny prawilnej księżniczki?

Btw, dziewczyny, jak tam samopoczucie?

Może wykrył coś, że słuchasz się faceta i robisz co każe albo szukasz przygodnych znajomości jak kolega
Żartuję oczywiście

[akswonillam]

Napisane przez nie_powiem

A co takiego napisałam, oprócz gorzkiego lamentu, który chyba nie jest godny prawilnej księżniczki?

Btw, dziewczyny, jak tam samopoczucie?

Mój ex jest na wyjeździe. Jest tam też mój dobry kolega, który zadzwonił do mnie wczoraj tak po prostu, pogadac jak u mnie i co u niego. Gadaliśmy dość długo, posmialismy się. (Ex chyba wszystko słyszał, bo z tego co wiem, to mają jeden duży pokój w kilka osób) były się spil, to co już wam pisałam, zadzwonił do mnie z jakąś totalną pierdołą. A dziś się dowiedziałam, że cały wczorajszy wieczór siedział ponoć bardzo wkurniony i smutny, z nikim nie chciał rozmawiać i nie odzywal się przez cały wieczór.

? ?

[Czas1992]

Napisane przez nie_powiem

A co takiego napisałam, oprócz gorzkiego lamentu, który chyba nie jest godny prawilnej księżniczki?

Btw, dziewczyny, jak tam samopoczucie?

Moje samopoczucie jest w bardzo kiepskim stanie. Czuje się samotnie. Tak, to dobre określenie. Jakiś chłopak chciał się ze mną umówić, ale przez to moje złe samopoczucie mu odmówiłam. Nie wiem, może ma na mnie taki wpływ okres, albo nie wiem co takiego jeszcze. Jak siedzę sama w domu to staram się mieć włączony telewizor, muzykę, cokolwiek, by zagłuszyć swoje myśli. A jeśli ktoś już jest, to siedzę z daną osobą w pokoju, byle nie być samej. W poniedziałek wracam na zajęcia. Z jednej strony chcę, bo jak wpadnę w wir zajęć to przestanę tyle myśleć. Z drugiej strony nie chcę, bo mam dość wyżywania się pewnej prowadzącej na mnie i nie tylko...

[umpapumpa]

Napisane przez Czas1992

Moje samopoczucie jest w bardzo kiepskim stanie. Czuje się samotnie.

Wy chociaż zdążyłyście wszystkie zaznać związków, ja w całym swoim 23 letnim życiu nic, a podobno jestem ładna, inteligentna i nie pusta. Co z tego skoro spłoszyłam się przed każdym kandydatem, najpierw coś zaczynałam, później zaczynały się obawy. Raz udało mi się nawiązać dłuższą znajomość, ale kilka tygodni temu definitywnie się rozpadła bo chłopak wyjechał do rodziny za granicę.

[akswonillam]

Napisane przez umpapumpa

Wy chociaż zdążyłyście wszystkie zaznać związków, ja w całym swoim 23 letnim życiu nic, a podobno jestem ładna, inteligentna i nie pusta. Co z tego skoro spłoszyłam się przed każdym kandydatem, najpierw coś zaczynałam, później zaczynały się obawy. Raz udało mi się nawiązać dłuższą znajomość, ale kilka tygodni temu definitywnie się rozpadła bo chłopak wyjechał do rodziny za granicę.

Wiesz, to nie jest tak, że "wy chociaż to mialyscie". Nie da się określić co jest gorsze, nie mieć faceta wcale (a jesteś jeszcze młoda) czy mieć, a potem cierpieć wiele miesięcy. I to i to ma jakieś wady.

Skoro wiesz, co robisz źle w kontaktach z facetami, co nie pozwala Ci zbudować relacji, to po prostu staraj się stopniowo to zwalczać - wiem, łatwo się mówi, ale chyba innej rady nie ma.

[nie_powiem]

Napisane przez Czas1992

Moje samopoczucie jest w bardzo kiepskim stanie. Czuje się samotnie. Tak, to dobre określenie. Jakiś chłopak chciał się ze mną umówić, ale przez to moje złe samopoczucie mu odmówiłam. Nie wiem, może ma na mnie taki wpływ okres, albo nie wiem co takiego jeszcze. Jak siedzę sama w domu to staram się mieć włączony telewizor, muzykę, cokolwiek, by zagłuszyć swoje myśli. A jeśli ktoś już jest, to siedzę z daną osobą w pokoju, byle nie być samej. W poniedziałek wracam na zajęcia. Z jednej strony chcę, bo jak wpadnę w wir zajęć to przestanę tyle myśleć. Z drugiej strony nie chcę, bo mam dość wyżywania się pewnej prowadzącej na mnie i nie tylko...

Myślę, że jeszcze trochę czasu musi upłynąć. Jesteś krótko po rozstaniu, ten czas samotności niestety jeszcze będzie obecny, niestety. Dobrze, że starasz się z tym walczyć i próbujesz odpędzać myśli a nie kładziesz się w łóżku i dobijasz. Ale też nie pozwól by to trwało wiecznie - trzeba wszystko przeżyć. I te płacze, gorzkie żale i złe samopoczucie. Wieczne zagłuszanie myśli nic nie da, to metoda na chwilę Powodzenia!

Napisane przez akswonillam

Mój ex jest na wyjeździe. Jest tam też mój dobry kolega, który zadzwonił do mnie wczoraj tak po prostu, pogadac jak u mnie i co u niego. Gadaliśmy dość długo, posmialismy się. (Ex chyba wszystko słyszał, bo z tego co wiem, to mają jeden duży pokój w kilka osób) były się spil, to co już wam pisałam, zadzwonił do mnie z jakąś totalną pierdołą. A dziś się dowiedziałam, że cały wczorajszy wieczór siedział ponoć bardzo wkurniony i smutny, z nikim nie chciał rozmawiać i nie odzywal się przez cały wieczór.

? ?

Noo prosze, proszę Eks chyba się poczuł zazdrosny, zagrożony i jak widać jeszcze mu nie przeszło

[umpapumpa]

Napisane przez akswonillam

Wiesz, to nie jest tak, że "wy chociaż to mialyscie". Nie da się określić co jest gorsze, nie mieć faceta wcale (a jesteś jeszcze młoda) czy mieć, a potem cierpieć wiele miesięcy. I to i to ma jakieś wady.

Skoro wiesz, co robisz źle w kontaktach z facetami, co nie pozwala Ci zbudować relacji, to po prostu staraj się stopniowo to zwalczać - wiem, łatwo się mówi, ale chyba innej rady nie ma.

Wiem, że chcesz mnie pocieszyć ale dalej bardzo Wam zazdroszczę Miałyście możliwość poznać jak to w ogóle jest być z kimś, nawet jeżeli później okazał się do bani - co zrobić, wielu takich się okazuje i rozstania to chleb powszedni, macie doświadczenie chociażby seksualne, którego ja nie mam wcale, wiecie, że ktoś może interesować się Wami na poważnie. Ja tego nie miałam, a podobno nic mi nie brakuje (podobno bliźniaczka Scarlett J., ile prawdy nie wiem, koledzy podrywają, mnie to onieśmiela i nic nie wychodzi. Nie wiem jak zabrać się za coś na poważnie, chyba najbardziej brak mi odpowiednich cech charakteru.

[akswonillam]

Napisane przez umpapumpa

Wiem, że chcesz mnie pocieszyć ale dalej bardzo Wam zazdroszczę Miałyście możliwość poznać jak to w ogóle jest być z kimś, nawet jeżeli później okazał się do bani - co zrobić, wielu takich się okazuje i rozstania to chleb powszedni, macie doświadczenie chociażby seksualne, którego ja nie mam wcale, wiecie, że ktoś może interesować się Wami na poważnie. Ja tego nie miałam, a podobno nic mi nie brakuje, koledzy podrywają, mnie to onieśmiela i nic nie wychodzi. Nie wiem jak zabrać się za coś na poważnie, chyba najbardziej brak mi odpowiednich cech charakteru.

To zależy, szczerze? ja bym wolała być sama i nie mieć tak jak napisałaś np. doświadczenia w seksie itp, niż być w związku i potem zostać oszukiwana czy zdradzona jak parę dziewczyn tutaj. Nie zawsze jest to chleb powszedni, dlatego napisałam, że to i to ma swoje wady.

[pacjent82]

Napisane przez umpapumpa

Wy chociaż zdążyłyście wszystkie zaznać związków, ja w całym swoim 23 letnim życiu nic, a podobno jestem ładna, inteligentna i nie pusta. Co z tego skoro spłoszyłam się przed każdym kandydatem, najpierw coś zaczynałam, później zaczynały się obawy. Raz udało mi się nawiązać dłuższą znajomość, ale kilka tygodni temu definitywnie się rozpadła bo chłopak wyjechał do rodziny za granicę.

Daj numer telefonu.

[akswonillam]

Napisane przez pacjent82

Daj numer telefonu.

Dawaj, może chociaż Tobie pokaże swój motocykl

[karola008]

hej, szukałam jakiegoś wiekszego wątku zeby nie tworzyc nowego i podepne moje pytanie pod ten chociaz nie skonczyło sie rozstaniem.

Jak wygladalaby wasza rekcja na scenkę: wychodzicie z pubu ze swoim za reke, on idzie z tyłu, ogladacie sie do niego tak po prostu i widzicie jak on bardzo (w sensie znam ten jego usmieszek, jak flirtuje) usmiecha sie do jakiejs dziewczyny ktora siedzi pod sciana.
Wychodzicie ok pytacie kto to bo myslicie ze to znajoma, on Wam odpowiada ze nie wie ale sie ładnie usmiechneła to tez sie usmiechnął

bo nie wiem jak to odebrać

[pacjent82]

Napisane przez karola008

hej, szukałam jakiegoś wiekszego wątku zeby nie tworzyc nowego i podepne moje pytanie pod ten chociaz nie skonczyło sie rozstaniem.

Jak wygladalaby wasza rekcja na scenkę: wychodzicie z pubu ze swoim za reke, on idzie z tyłu, ogladacie sie do niego tak po prostu i widzicie jak on bardzo (w sensie znam ten jego usmieszek, jak flirtuje) usmiecha sie do jakiejs dziewczyny ktora siedzi pod sciana.
Wychodzicie ok pytacie kto to bo myslicie ze to znajoma, on Wam odpowiada ze nie wie ale sie ładnie usmiechneła to tez sie usmiechnął

bo nie wiem jak to odebrać

Cieszyć się, że ma się zdrowego mężczyznę.

[umpapumpa]

Napisane przez pacjent82

Daj numer telefonu.

Jesteś bardzo bezpośredni, pojawiłeś się tutaj dopiero kilka dni temu i nawet Cię nie kojarzymy z forum. Chyba, że miałeś albo masz tutaj jeszcze jakieś konto? Ludzi trzeba najpierw troszkę poznać, mam na myśli charakter

[pacjent82]

Napisane przez umpapumpa

Ludzi trzeba najpierw troszkę poznać, mam na myśli charakter

Najlepiej podczas rozmowy telefonicznej.

[umpapumpa]

Napisane przez pacjent82

Najlepiej podczas rozmowy telefonicznej.

Musisz wykazywać więcej cierpliwości w kontaktach z dziewczynami, bo być może dlatego był z tym problem i jak mówiłeś preferowałeś przypadkowe znajomości. Telefon jest ok, ale póki co nic o Tobie nie wiem i w ogóle jak u ludzi wygląda takie rozdawanie numerów po zamianie dwóch zdań...
Równie dobrze możesz być z drugiego końca Polski a znajomości na odległość to bardzo kiepska sprawa, bo przerabiałam coś podobnego.

[Czas1992]

Napisane przez nie_powiem

Myślę, że jeszcze trochę czasu musi upłynąć. Jesteś krótko po rozstaniu, ten czas samotności niestety jeszcze będzie obecny, niestety. Dobrze, że starasz się z tym walczyć i próbujesz odpędzać myśli a nie kładziesz się w łóżku i dobijasz. Ale też nie pozwól by to trwało wiecznie - trzeba wszystko przeżyć. I te płacze, gorzkie żale i złe samopoczucie. Wieczne zagłuszanie myśli nic nie da, to metoda na chwilę Powodzenia!



Noo prosze, proszę Eks chyba się poczuł zazdrosny, zagrożony i jak widać jeszcze mu nie przeszło

Wiesz ta samotność może doskwiera dlatego, że jak patrzę na to wszystko wstecz od 16 roku życia nie byłam sama. Najpierw był jeden związek, potem się rozpadł z powodu zbyt duże odległości (chociaż do tej pory mamy ze sobą świetny kontakt, potrafimy rozmawiać ze sobą o wszystkim) potem pojawił się jeszcze ktoś, ale na krótki moment i potem pojawił się ten, z którym byłam 5 lat. Dlatego teraz pewnie tak trudno odnaleźć mi się w tej nowej rzeczywistości bycia samej.

---------- Dopisano o 01:03 ---------- Poprzedni post napisano o 01:00 ----------

Napisane przez umpapumpa

Wiem, że chcesz mnie pocieszyć ale dalej bardzo Wam zazdroszczę Miałyście możliwość poznać jak to w ogóle jest być z kimś, nawet jeżeli później okazał się do bani - co zrobić, wielu takich się okazuje i rozstania to chleb powszedni, macie doświadczenie chociażby seksualne, którego ja nie mam wcale, wiecie, że ktoś może interesować się Wami na poważnie. Ja tego nie miałam, a podobno nic mi nie brakuje (podobno bliźniaczka Scarlett J., ile prawdy nie wiem, koledzy podrywają, mnie to onieśmiela i nic nie wychodzi. Nie wiem jak zabrać się za coś na poważnie, chyba najbardziej brak mi odpowiednich cech charakteru.

umpapumpa jeśli będziesz chciała porozmawiać, to ja praktycznie na codzień bywam w Poznaniu, także można się spotkać, w razie czego zawsze możesz też do mnie napisać również na PW .

[milknchocolate]

hej dziewczyny,

widze ze jest watek dla mnie...

Czy ktoras z Was rozstawala sie z facetem z powodu depresji?


Moj Tz mnie kilka dni temu zostawil...chyba w najgorszy sposob, piszac ( !!) mi ze mnie kocha, ze kocha najbardziej na swiecie, ale nie moze byc w tym ani zadnym innym zwiazku, bo nie jest szczesliwy.
Wczesniej lata temu cierpial na depresje...wszystko jest takie skomplikowane.
bylismy normalna para...powiedzialabym nawet ze bardzo dobrze dobrana pod kazdym wzgledem.
wiem, ze on na swoich barkach nosil wiele...wile stresow, wiele problemow z przeszlosci.

Juz nie wiem gdzie pisac.. znalazlam jakies forum o depresji i nikt mi nie odpisuje. moi znajomi mnie nie rozumieja, ja sama nie rozumiem zachowania Tz, i nie wiem co mam robic...

Prosze, niech ktos mi powie ze rozumie....

[MissScareAll]

Napisane przez milknchocolate

hej dziewczyny,

widze ze jest watek dla mnie...

Czy ktoras z Was rozstawala sie z facetem z powodu depresji?


Moj Tz mnie kilka dni temu zostawil...chyba w najgorszy sposob, piszac ( !!) mi ze mnie kocha, ze kocha najbardziej na swiecie, ale nie moze byc w tym ani zadnym innym zwiazku, bo nie jest szczesliwy.
Wczesniej lata temu cierpial na depresje...wszystko jest takie skomplikowane.
bylismy normalna para...powiedzialabym nawet ze bardzo dobrze dobrana pod kazdym wzgledem.
wiem, ze on na swoich barkach nosil wiele...wile stresow, wiele problemow z przeszlosci.

Juz nie wiem gdzie pisac.. znalazlam jakies forum o depresji i nikt mi nie odpisuje. moi znajomi mnie nie rozumieja, ja sama nie rozumiem zachowania Tz, i nie wiem co mam robic...

Prosze, niech ktos mi powie ze rozumie....

Skąd jesteś? Piszę z telefonu i nie widzę podpisów. Jeśli z Warszawy, to napisz na PW, może pomogę. Jestem po psychologii, zajmuję się tematem depresji i mogę coś polecić (darmowe fundacje, miejsca, warsztaty).

[milknchocolate]

Napisane przez MissScareAll

Skąd jesteś? Piszę z telefonu i nie widzę podpisów. Jeśli z Warszawy, to napisz na PW, może pomogę. Jestem po psychologii, zajmuję się tematem depresji i mogę coś polecić (darmowe fundacje, miejsca, warsztaty).

kochana, dziekuje.. Ale ja nawet w Polsce nie mieszkam...

[MissScareAll]

Napisane przez milknchocolate

kochana, dziekuje.. Ale ja nawet w Polsce nie mieszkam...

Oj, szkoda Ostatnio powstało trochę inicjatyw przeciwko depresji i nawet bez pieniędzy, własnymi siłami można coś konstruktywnego na to zaradzić. Twój TŻ chodził na terapię? Ciężko zrobić krok w przód, jeśli nie upora się z pewnymi sprawami. Choć rozumiem, że jeśli też mieszka za granicą, może to nie być takie proste.