Scend Barł czyli Scent Bar LVIII

[rachell111]

Napisane przez Corii

Ale dlaczego zaraz wmówił? Niekoniecznie. Choc owszem, sa osoby podane na takie sugestie, wmawiania i pranie mózgu jednym słowem
Mnie to naprawde ryra co kto sobie pomysli widząc mnie w makijazy, czy tez bez, ja dla własnego lepszego samopoczucia wolę po prostu się "upiększyć" makijażem, lepiej sie tak czuje, nadaje mi to pewności, siły etc Wiec dlaczego mam tego nie robić? Czemu mam się sama przed soba czuć źle au naturel? Kiedys naprawdę dobrze sie tak czułam, ale to było dawno, jak wspominałam. Od kiedys zaczełam sie malować dla własnej przyjemnsoci, to spodobało mi sie to
A nie, ze maluje się, bo inaczej nie wypada. Ja nie z tych ze stosuja sie scisle iz cos wypada a cos nie

A i zaczęłam sie malowac duuuzo później niz Ty, Sabb

Corii ależ mnie dokładnie o to chodzi! O to, żeby robić coś, co nam sprawia przyjemność, to co chcemy. We mnie się tylko coś buntuje, jak słyszę komentarze "no jak ona mogła przyjść niepomalowana". Fakt, że ludzi to dziwi i bulwersuje czasem! Do diaska, no. Jeśli jest czysta i swieża, to o co kaman?

Makijaż ma być dla nas, nie my dla niego. Tak bym chciała ja, i tak to widzę ja. A że bywa inaczej, to uważam za smutne. Jak to, że kiedyś nie mogłyśmy chodzić w spodniach. Zresztą, książka Lisy Eldridge i jej filmik na YT, pokazuje fenomenalnie rolę makijażu w cywilizacji ludzkiej. Ilustruje to, o czym pisałą Parabell.

---------- Dopisano o 21:46 ---------- Poprzedni post napisano o 21:39 ----------

Poratuje ktoś dobrym kryminalnym serialem ? (którego jeszcze nie widziałam)

Na The Following mi się dźwiga, i to nie od krwi bynajmniej No nie mogę. Choć, zamysł kapitalny. Pokazać siłę kultu/sekty. Wykon kuriozalny, mimo Boczku, który no dobry jest, ale wiadomo, pewnej konwencji nie przeskoczy i nic na to nie poradzi. Nawet widać jak go to męczy. Taka praca

[Corii]

Napisane przez rachell111

Corii ależ mnie dokładnie o to chodzi! O to, żeby robić coś, co nam sprawia przyjemność, to co chcemy. We mnie się tylko coś buntuje, jak słyszę komentarze "no jak ona mogła przyjść niepomalowana". Fakt, że ludzi to dziwi i bulwersuje czasem! Do diaska, no. Jeśli jest czysta i swieża, to o co kaman?

Makijaż ma być dla nas, nie my dla niego. Tak bym chciała ja, i tak to widzę ja. A że bywa inaczej, to uważam za smutne. Jak to, że kiedyś nie mogłyśmy chodzić w spodniach. Zresztą, książka Lisy Eldridge i jej filmik na YT, pokazuje fenomenalnie rolę makijażu w cywilizacji ludzkiej. Ilustruje to, o czym pisałą Parabell.

Rejcz, ja sie buntuje jak słysze wiele oklepanych frazesów, banałów, tego co rzekomo wypada, a co nie, etc, normalnie szlag mnie wtedy trafia

Dokładnie jest tak jak piszesz, a raczej tak powinno byc, a zamiast tego jesteśmy najczesciej "upupiani"przez innych

[Parabelka]

Napisane przez Maja102

to ja jestem zgniłe jajo w gładkiej otoczce

gaia promo jesienna

Inna rzecz, ze oprócz wrodzonej skłonności do chomikowania mam tez nabytą, uwarunkowaną przez lata bezrobocia (podejście "skoro jest kasa to trzeba nakupować na zapas na 3 lata wprzód, bo potem znowu może przez rok nie będzie można pracy znaleźc i trzeba będzie biedować". Staram się z tym walczyć, ale po tylu latach cięzko)


ale Ty już nie jesteś towarem do wzięcia, stabilizacja związkowa inaczej działa
I nie chodzi tu, że szukam faceta, bo nie szukam. Tylko jakoś to tak jest dziwnie zakorzenione w biologii niestety, że jak byłam w związku, to mi wszystkie laski i faceci wokól zwisali i powiewali, a teraz jest odruchowe zerkanie i ocenianie samców/rywalek wokół. I choć tego nie chce, to nie umiem z głowy wyplenić, łot prymitywna biologia

1.no weź Ty nie pitol , jakie zgniłe , jakie zgniłe , młode i piękne
2.ładne chociaż kompletnie nie mój typ - nie znoszę zbierających i wypychających , mój nieistniejący ideał spłaszcza i trzyma szeroko , tak jak mam , a nie ściąga do środka .
3.ale w naszych warunkach to mimo wszystko nadal się sprawdza , zwłaszcza że kasa nie jest pewna a ceny rosną stale , nie mówiąc o wypollizowywaniu różnych rzeczy
4.no tak , ja i tak zawsze byłam pasztet pierwszej klasy , więc wszystkie naokoło były ładniejsze i nie miałam szansy u żadnego , więc u mnie to zupełnie inne tło , czysto estetyczne , nie kwestia doboru płciowego

Napisane przez rachell111

Ja wiem, że tak jest. Masz absolutną rację. Ja się tylko na to nie chcę godzić. Nie lubię presji i jednolitości ze stadem. Nie lubię gdy "innego" niż reszta się tępi. Ale wiem, że to jest biologicznie i psychologicznie uwarunkowane, jednak DZIŚ, możemy to łamać. Świadomość i współistnienie różnorodności, mieszanie się wszystkiego, pozwala na otwartość i toleranację, na brak szufladkowania. Możemy, ale rzadko kiedy z tego korzystamy, tylko bezrefleksyjnie powielamy schematy. Jak w przypadku Neski i jej brwi. Klasyka - "pomaluj sobie" bo co? włąśnie, bo co? Osobie, która zwrócłaby mi tak uwagę miałąbym ochotę powiedzieć, a Ty weź i się idź utop. Bo ja tak twierdzę o!

Widzę, że jakieś zmiany są - w iluś tam jednostkach, np masa zadowolonych z siebie nastolatków z masakrycznym wręcz trądzikiem. Nie zakrywają go, mają przyjaciół, są szczęśliwi, zakochani, paradują po ulicach miasta, etc. Z podziwem ich obserwuję. I morda mi się śmieje. Ja wiem, że woleli by go nie miec, JA akurat o tym wiem bardzo dobrze, ale oni dziś, mimo wszystko czują się silni, atrakcyjni, coś ich kręci, coś ich podnieca, coś im każe olać problem, skoro nie mogą go jak ręką odjął się pozbyć. Zapewne leczą, zapewne nie chichrają się - o kolejny bolący pryszcz, hurra! No ale żyją tak jakby problemu nie było.

Co do naszych czasów, to oczywiście, zawęziłam, bo się skupiłam ściśle na bieżącej sytuacji, kuriozach jakie się wyprawiają, np przy rekrutacji. Coś, czego np dzieścia lat temu jeszcze nie było lub nie osiągnęło takiego stadium. Ale historia absolutnie się zgadza, cywilizacyjna rzecz. Sami sobie zgotowaliśmy taki los

1.osoba , która się tak do Neski zwróciła , jest przede wszystkim niewychowana , bo taka odzywka to podręcznikowy brak kultury a tolerancja odmienności zależy od tego , co kto ma w głowie , a że przeciętna większość ma w głowie oględnie mówiąc to co ma , trudno oczekiwać otwartych , światłych umysłów
2.wbrew pozorom te nastolatki z pryszczami bardzo z ich powodu cierpią , Widujesz ich w chwilach zaangażowania w cośtam , ja ich widuję w okolicznościach wręcz odmiennych , i im te trądy bardzo przeszkadzają i mają straszne kompleksy . A żyją z tym bo muszą , że ich to męczy nie mają wypisane na twarzy . I są tacy , co z powodu trądu zamykają się w domach i unikają ludzi . No i chłopcy raczej się nie malują , więc nawet nie mogą tego zamazać niczym , i cierpią z powodu trądów nawet bardziej niż dziewczyny .
3.dołonczyliśmy do grona cywilizacji wysokorozwiniętych

Napisane przez Karkki

Ale za pogrubione


Ja się maluję tylko wtedy gdy:
1. jadę do cywilizowanego kraju i coby Polsce wstydu nie przynieść, że prosto od białych niedźwiedzi uciekłam
2. mam ważne służbowe spotkanie
3. jest trzaskający mróz a wyjść trzeba
4. szminka nawilżająca jak jest gorąco
5. idę się spotkać z którąś z Was
A poza tym się nie maluję. Z lenistwa oczywiście

1.to ja Tobie za zrobię bo twierdzę wręcz odwrotnie .
2.a ja się nie maluję tylko wtedy , kiedy w ogóle nie wychodzę z domu . No , pomijam wyjście do zsypu jak wychodzę poza budynek , maluję się zawsze .

Napisane przez Corii

Przybyły mi kolejne 2 szminki tak wiem, to sie już leczy

nie musisz , mnie przybyły cztery

Napisane przez neska951

Nie wiem jak u innych , moja kuracja trwała dułuuuugooo i z syfami łaziłam Może i bym dłużej łaziła jakbym to zakrywała , ale lekarz mi zabronił I jak słyszę od ludzi że kuracje przeciwtrądzikowe nie działają ,a podczas nich zawalają skórę tonami podkładów to niestety . Minerały dobra rzecz , za czasów mojego trądu nie wiedziałam nic o nich

Syfy syfami to też ciekawa kwestia ,bo niektóre laski które widuję w realu mówią że mają syfy , a tak naprawdę to obok syfa nie stało.Także ten, każdy ma swój osąd zasyfowatości

1.a faceci z trądem ? Oni się nie malują , a trądy mają . Trąd nie musi robić się od zapychu .
2.Syf to IMO każde paskudztwo zaburzające gładkość i równość oraz koloryt , więc syfem jest i sino-ropna gula o średnicy 3 cm i mała czerwona krostka , i w ogóle krostka niezależnie od koloru , blada takoż . Bo nie powinno jej być w ogóle , jest objawem zaburzeń funkcjonowania skóry .

Napisane przez rachell111

Chyba chodzi o coś więcej "przełamując falę" Bardziej psychologiczna postawa to. Jestem jaki jestem, leczę to, moja sprawa, z wiekiem mi minie (najczęściej)


Wiesz, że to nieprawda. To się przyczynia do syfów, ale nie jest ich główną przyczyną. Po prostu bez tapetowania się łatwiej jest wyleczyć trąd, nie przeszkadzamy sobie w terapii, nie utrudniamy jej. Leczenie jest skuteczniejsze bez tapetowania. Aczkolwiek totalnie się zgadzam, że dziś na rynku jest tyle dobroczynnych kosmetyków kryjących, że jest eldorado wręcz

1. nastolatek nie myśli o przyszłości , nastolatek ciągle żyje wyłącznie czasem bieżącym , jak dziecko . To co napisałaś , to jest postawa człowieka dojrzałego .
2.powtórnie paczaj męskie trądy , które w ogóle są gorsze od damskich i dużo trudniej się leczące .

Napisane przez Sabbath

Przy czym mam świadomość, ze ja mam łatwiej, bo ja mam naprawdę dobrą cerę. Od kiedy nie jem mięsa (czyli od daaaawna) zniknęły problemy. Mogę robić full glamour make up bez podkładu.


Młodzieniec miał dziś wypadek w szkole. utrata przytomności. Pogotowie, kilka godzin w szpitalu. Naprawdę, nikt mi nie wmówi, że poziom naszej służby zdrowia się nie poprawił. Zrobili mu wszystkie badania z tomografią włącznie. Prześwietlili nawet stłuczone biodro. Lekarz dał nam prywatny numer jakby coś się działo. Naprawdę jest dobrze.

1.ano widzisz , z dobrą cerą problem wychodzenia bez makijażu po prostu nie istnieje . Gdybym miała dobrą , też bym makijaż olewała . Ale jak masz twarz w rozmaitych paskudztwach , naprawdę nie jest fajnie wychodzić z tym do ludzi
2.ojoj , nic się nie stało poważnego ?

Napisane przez Corii

Mnie to naprawde ryra co kto sobie pomysli widząc mnie w makijazy, czy tez bez, ja dla własnego lepszego samopoczucia wolę po prostu się "upiększyć" makijażem, lepiej sie tak czuje, nadaje mi to pewności, siły etc Wiec dlaczego mam tego nie robić? Czemu mam się sama przed soba czuć źle au naturel? Kiedys naprawdę dobrze sie tak czułam, ale to było dawno, jak wspominałam. Od kiedys zaczełam sie malować dla własnej przyjemnsoci, to spodobało mi sie to
A nie, ze maluje się, bo inaczej nie wypada. Ja nie z tych ze stosuja sie scisle iz cos wypada a cos nie

Ja się nigdy au naturel dobrze nie czułam , więc makijaż dodał mi jakieś 100% do zadowolenia z własnego wyglądu . I zaczęłam wcześniej od Was . I maluję się dla siebie , żeby nie uciekać z wrzaskiem na widok własnego odbicia w lustrze .

[justynaneyman]

Ja Red doskonale rozumiem - i jej pewność siebie z powodu poprawienia się cery.

Powiem Wam swoją drogą, że osobiście mam bardzo otwarte, powiedziałabym, lub nieludzkie, spojrzenie na kwestię "wad", zmarszczek itd.
Lata w pracowni mal/rys nauczyły mnie/nas patrzeć na człowieka jak na obiekt. Co za tym idzie - takie tam kanony piękna czy coś nie liczyły się wcale bądź w znacznie mniejszym stopniu.
Po pozowaniu przez tydzień dziewczyny, 20stolatki, czekaliśmy jak na zbawienie na Wiktorię, naszą pomarszczoną modelkę, na jej pooraną skórę ze zwisami - bo była ciekawa fakturowo, czekaliśmy na wiedźmowatą "urodę" staruchy (bo staruszką tej jędzy nikt nie nazwał) bo dawała się wyżyć twórczo, bo sama się prosiła o kreację.
Skóra - ma być gładka, nieskazitelna - ale np płótno z obrazem? Można spojrzeć na skórę jak na powierzchnię obrazu (artyści nie mają z tym problemu), pewnie dlatego nie mam wielkiej potrzeby ukrywania swoich wad skóry twarzy, choć wiem, że one postarzają. Ale w sumie to co?
I uderzyło mnie to, jak wiele różnego rodzaju "wad", na które skarżą się kobiety, przydaje charakteru.
Podobnie, tak myślę, uważają fotograficy - portreciści, "wyciągając" z twarzy piegi na portrecie (widziałam genialną wystawę zdjęć - rudowłose i piegowate).
To jest wyzwalające i zastanawiam się, czy tego nie upowszechnić.

[Corii]

Napisane przez Parabelka

nie musisz , mnie przybyły cztery

Ja się nigdy au naturel dobrze nie czułam , więc makijaż dodał mi jakieś 100% do zadowolenia z własnego wyglądu . I zaczęłam wcześniej od Was . I maluję się dla siebie , żeby nie uciekać z wrzaskiem na widok własnego odbicia w lustrze .

Jak dobrze wiedzieć, ze nie jestem z nałogiem sama na świecie Czuję sie rozgrzeszona jako tako

O! I to mi się podoba, ze robisz tak, jak Tobie się podoba, nie innym I tak trzymać!

[rachell111]

Napisane przez Parabelka

1.osoba , która się tak do Neski zwróciła , jest przede wszystkim niewychowana , bo taka odzywka to podręcznikowy brak kultury a tolerancja odmienności zależy od tego , co kto ma w głowie , a że przeciętna większość ma w głowie oględnie mówiąc to co ma , trudno oczekiwać otwartych , światłych umysłów

2.wbrew pozorom te nastolatki z pryszczami bardzo z ich powodu cierpią , Widujesz ich w chwilach zaangażowania w cośtam , ja ich widuję w okolicznościach wręcz odmiennych , i im te trądy bardzo przeszkadzają i mają straszne kompleksy . A żyją z tym bo muszą , że ich to męczy nie mają wypisane na twarzy . I są tacy , co z powodu trądu zamykają się w domach i unikają ludzi . No i chłopcy raczej się nie malują , więc nawet nie mogą tego zamazać niczym , i cierpią z powodu trądów nawet bardziej niż dziewczyny .

1. Amen.

2. Ależ ja wiem, że cierpią, ja bardzo dobrze o tym wiem. Mnie samej, kiedyś nie było widać zza pryszczy, nawet płeć cieżko było określić patrząc na samą twarz. Współczensych nastolatków widywałam na co dzięń, zwierzali mi się, miałam z nastolatkami styczność nadmierną wręcz w moim odczuciu (no nie moje klimaty ) I mówię o tych właśnie, co to przełamali falę!!!! i się nie zamykają w domach. O tych co się zamykają wiem, no nie dziewię im się, ale podziwiam tych, co zrobili inaczej. serio, idzie nowe, jest nowa fala To poczucie bezpieczeństwa i akceptacji jakoś w otoczeniu odpowiednim sobie wyrobili, wychów, stymulacja pozytywna etc etc.

I chłopcy używają makijażu!!!!! Kryją niedoskonałości, stosują podkłady i korektory! Nagminnie! Są w tym rewelacyjni. Normalnie czapki z głów, lepsi niż dziewczęta, bo dodatkowo czują, że muszą ukryć fakt używania podkładów. chociaż teraz już mniej, teraz już korektor dla chłopaka, to żaden obciach. BTW ode mnie pożyczali, (bliscy ) pytali co kupić, jaki jest dobry a niewidoczny, serio serio.

1.a faceci z trądem ? Oni się nie malują , a trądy mają . Trąd nie musi robić się od zapychu .

2. nastolatek nie myśli o przyszłości , nastolatek ciągle żyje wyłącznie czasem bieżącym , jak dziecko . To co napisałaś , to jest postawa człowieka dojrzałego .


3.ano widzisz , z dobrą cerą problem wychodzenia bez makijażu po prostu nie istnieje . Gdybym miała dobrą , też bym makijaż olewała . Ale jak masz twarz w rozmaitych paskudztwach , naprawdę nie jest fajnie wychodzić z tym do ludzi

1. No toż wiem, że nie musi, ale zapych MOŻE wzmagać trąd, bo zapycha ujścia gruczołów.

2. No dokładnie tak, i ta bieżąca chwila go jara, w sensie jara się czymś innym, bo wie, że trąd nie jest na zawsze. Takie podejście jest dojrzałe, owszem, ale nie każdy młodzian to pustak, a trędowaci zazwyczaj bywają przez swój problem dojrzalsi. Nie mają beztroski i wszystkiego na tacy, muszą się z czymś nagle zmierzyć.

3. Ależ właśnie o tym piszę, że niestety wskutek działań i wymogów pierdyliarda współczesnych firm, istnieje Mówię o tym, że jest masa kobiet, co nie ma potrzeby stosowania mejkapu dla siebie, na co dzięń i nie ma problemu żadnego, ale do pracy MUSI, bo wymóg, bo taka etykieta, dress code. No jest różnica miedzy strojem a ciapaniem se twarzy.

[Redhaired Witch]

Rejcz, z tym wymogiem malowania się nie spotkałam ale i nie startowałam na tego typu stanowiska. Może powinnam? I wpisać sobie w cv, że lubię się pudrować?

Napisane przez Parabelka

ano widzisz , z dobrą cerą problem wychodzenia bez makijażu po prostu nie istnieje . Gdybym miała dobrą , też bym makijaż olewała .

Jak to napisałaś to faktycznie. Mój makijaż skupia się na cerze: korektor, puder, podkład. Wciapanie tego zajmuje najwięcej czasu. Resztę maluję dla przyjemności i bez takiego parcia, zresztą dopiero w tym roku zabrałam się za usta i brwi. Zrobienie samych oczu to minutka.

[Miciel]

Napisane przez neska951

Moja okazała się

serio? może nie dawać imbiru, bo robi się mydło?
ja daję pomidory w puszce, kukurydzę, paprykę i dużo papryki wędzonej, opcjonalnie mięso mielone i fasolę czarną/czerwoną, z przypraw ttylko pieprz, sól i ta papryka wędzona, słodycz załatwiają pomidory i kuku

[Karkki]

Napisane przez Sabbath

Karkki, proszę, nie róbmy sobie tego. To nie ma sensu, ja wiem, że jestem interesująca i bez bycia piękną.

Dowód:
Kiedy ostatnio pojawiły się tu zdjęcia ze spotkania, o każdej dziewczynie napisano, że śliczna, a o mnie, że fajnie, że byłam. Luzik - wiem, jak wyglądam i wiem, że ludzie lubią mnie mimo to. To jest dużo warte.


Młodzieniec miał dziś wypadek w szkole. utrata przytomności. Pogotowie, kilka godzin w szpitalu. Naprawdę, nikt mi nie wmówi, że poziom naszej służby zdrowia się nie poprawił. Zrobili mu wszystkie badania z tomografią włącznie. Prześwietlili nawet stłuczone biodro. Lekarz dał nam prywatny numer jakby coś się działo. Naprawdę jest dobrze.

1. Wiesz co, jak Cię zobaczyłam, to sobie pomyślałam "Jaka piękna kobieta. Zupełnie jak z obrazów Alberta Lyncha." A zdjęcia to nie żaden dowód. Oczywiście, że lepiej być fajną i interesującą niż piękną, bo urodę można szybko stracić

Ja przynajmniej z tym nie mam problemu - anim piękna, ba, nawet ładna, a i mało fajna i zupełnie nieinteresująca. I zupełnie mnie to w życiu nie przeszkadza. No ale za to czego jak czego, ale wzrostu to mi mogą ludzie pozazdrościć. Przynajmniej zawsze wszędzie wszystko widzę
2. O rety

A co do butów, to się domyśliłam, że "o" a nie "i" miało być Fajne, bo "podwójne". Jak się ściągnie łańcuch, to zostaje przyzwoity, elegancki but. Ale dałabym za nie góra 500 zł

Napisane przez Parabelka

1.to ja Tobie za zrobię bo twierdzę wręcz odwrotnie

A ja na to

Napisane przez justynaneyman

Powiem Wam swoją drogą, że osobiście mam bardzo otwarte, powiedziałabym, lub nieludzkie, spojrzenie na kwestię "wad", zmarszczek itd.
Lata w pracowni mal/rys nauczyły mnie/nas patrzeć na człowieka jak na obiekt. Co za tym idzie - takie tam kanony piękna czy coś nie liczyły się wcale bądź w znacznie mniejszym stopniu.
Po pozowaniu przez tydzień dziewczyny, 20stolatki, czekaliśmy jak na zbawienie na Wiktorię, naszą pomarszczoną modelkę, na jej pooraną skórę ze zwisami - bo była ciekawa fakturowo, czekaliśmy na wiedźmowatą "urodę" staruchy (bo staruszką tej jędzy nikt nie nazwał) bo dawała się wyżyć twórczo, bo sama się prosiła o kreację.
Skóra - ma być gładka, nieskazitelna - ale np płótno z obrazem? Można spojrzeć na skórę jak na powierzchnię obrazu (artyści nie mają z tym problemu), pewnie dlatego nie mam wielkiej potrzeby ukrywania swoich wad skóry twarzy, choć wiem, że one postarzają. Ale w sumie to co?
I uderzyło mnie to, jak wiele różnego rodzaju "wad", na które skarżą się kobiety, przydaje charakteru.
Podobnie, tak myślę, uważają fotograficy - portreciści, "wyciągając" z twarzy piegi na portrecie (widziałam genialną wystawę zdjęć - rudowłose i piegowate).
To jest wyzwalające i zastanawiam się, czy tego nie upowszechnić.

A najgorsze były dziewczyny ze szkoły baletowej. Nie było na czym węgla zawiesić

[Sabbath]

Napisane przez Corii

Jakbym nie lubiła samej czynności to tez prawdopodobne ze bym sie nie malowała w dalszym ciagu, ale zaczęłam, polubiłam i uwielbiam te poranne rytuały po prostu. Jest tyle fajnych kosmetyków, tyle opcji wypróbowania ich, stworzenia czegos innego - fascynuje mnie to, ze mam, mogę sie "pobawić", ogladac efekt potem i moze mi sie podobać lub nie.

A to co innego jest. Dla mnie to jest zawsze pasmo porażek. Nie umiem, nie lubię, kreski krzywe, cienie osypane, róż na nosie, spirala w oku, rękanogamózgnaścianie.

Dla mnie ten rytuał to jest kawa i muzyka. Jeśli mam czas to więcej muzyki. I jeszcze troszkę. I na koniec... jaki koniec?! Jja pracuję w domu!

Napisane przez rachell111

Corii ależ mnie dokładnie o to chodzi! O to, żeby robić coś, co nam sprawia przyjemność, to co chcemy. We mnie się tylko coś buntuje, jak słyszę komentarze "no jak ona mogła przyjść niepomalowana". Fakt, że ludzi to dziwi i bulwersuje czasem! Do diaska, no. Jeśli jest czysta i swieża, to o co kaman?

Anegdota będzie.
Pracowałam przez lata jako tłumacz - na targach przeróżnych, głównie samochodowych, ale zdarzały się i inne.
Chadzałam w garniturze, pod krawatem zazwyczaj. Make upu zero. Nul.

Pewnego razu jeden z szefów zaprosił na pogawędkę, że zadowolon wielce, ale czy nie mogłabym czasem się pomalować. Ja go na to grzecznie pytam, czy innych tłumaczy też o to poprosi - branża taka, że same facety. On na to standardowo, że kobieta jestem i inne takie odkrywcze rzeczy.
Odpowiedziałam, że cenię prace u niego, ale w umowie dla tłumacza nie ma nic o wyglądzie. Następnym razem dostałam umowę dla hostessy, więcej kasy i makijażystkę.

Napisane przez Parabelka

4.no tak , ja i tak zawsze byłam pasztet pierwszej klasy , więc wszystkie naokoło były ładniejsze i nie miałam szansy u żadnego , więc u mnie to zupełnie inne tło , czysto estetyczne , nie kwestia doboru płciowego

To tak jak ja. Ale nauczyłam się uśmiechać i nagle okazało się, że jest mnóstwo amatorów pasztetu.

Napisane przez Parabelka

1.ano widzisz , z dobrą cerą problem wychodzenia bez makijażu po prostu nie istnieje . Gdybym miała dobrą , też bym makijaż olewała . Ale jak masz twarz w rozmaitych paskudztwach , naprawdę nie jest fajnie wychodzić z tym do ludzi

Co do zasady, że najbardziej krępujące są propblemy z cerą się zgadzam.
Natomiast nie zgodzę się, że bez problemów z cerą nie ma problemu.
Jest. Swego czasu Wizaż zawalony był wątkami w typie: czy twój facet widział cię bez tapety?

Sofia Loren opowiadała, że nosi makijaż nawet do łóżka. zmywa dzienny, nakłada nocny i nastawia sobie budzik wcześnie rano, żeby poprawić ten nocny zanim jej mąż się obudzi. To jest coraz częstszy problem. Ja mam znajome, które na wspólnych wyjazdach śpią w dyskretnej tapecie. Pod namiotem wstaja rano i zanim wylezą szczać nakładają fresk. Kobiety, które nie wpuszczą paczkonosza bo nieumalowane - wolą zapierdzielać na pocztę i stać w kolejach.

I to nie są przypadki jednostkowe. I to nie są stare kobiety...

Napisane przez Parabelka

2.ojoj , nic się nie stało poważnego ?

Ma rozwalone ucho - przeciętą chrząstkę, ale nie można szyć, bo jest wielki krwiak pod skóra i ucho jak pieróg. Ma też jakiś obrzęk niewielki i siniaki, ale nie jest mu niedobrze, reakcje ma w normie, je normalnie i ogólnie jest... taki jak zawsze.

Napisane przez justynaneyman

I uderzyło mnie to, jak wiele różnego rodzaju "wad", na które skarżą się kobiety, przydaje charakteru.
Podobnie, tak myślę, uważają fotograficy - portreciści, "wyciągając" z twarzy piegi na portrecie (widziałam genialną wystawę zdjęć - rudowłose i piegowate).
To jest wyzwalające i zastanawiam się, czy tego nie upowszechnić.

Ja do urody mam takie samo podejście , jak to perfum: wolę oryginalne, niż akuratne. Wady dodają charakteru, sprawiają, że człowiek staje się niezapomniany. Byle nie za dużo...

[Katty_p13]

Jeśli chodzi o Młodzież pci męskiej to sama nauczyłam swoją jak używać pudrów i jakich żeby nie byłow idać pacykowania ani pryszczy działa do tej pory

[rachell111]

Znad mieszanki owoców morza

BTW prowadzę ponad roczne obserwacje mojego organizmu - zawsze w ciągu każdego cyklu, w każdym tygodniu mam ochotę na inną grupę prod spożywczych. Tzn każdy cykl jest identyczny. Mieso - tylko tydzień poprzedzający okres. I to nie że mam ochotę ale rzucam się, pragnę, pożadam. Gdzie "normalnie" przez resztę czasu nie istnieje dla mnie i wręcz się brzydzę nim. Jakby nie wiem, mój cykl naumiał się sam, że skoro traci w wuj żelastwa w okres, to chce zrobić zapasy? Przeceniam biologię?

Napisane przez Redhaired Witch

Rejcz, z tym wymogiem malowania się nie spotkałam ale i nie startowałam na tego typu stanowiska. Może powinnam? I wpisać sobie w cv, że lubię się pudrować?



Jak to napisałaś to faktycznie. Mój makijaż skupia się na cerze: korektor, puder, podkład. Wciapanie tego zajmuje najwięcej czasu. Resztę maluję dla przyjemności i bez takiego parcia, zresztą dopiero w tym roku zabrałam się za usta i brwi. Zrobienie samych oczu to minutka.

Ja to znam nie tylko z włąsnych doświadczeń, ja spotykam takie laski, one ubolewają, że to jest wymóg i basta. Żadna na co dzięń nie stosuje podkłądów. Nigdy nie potrzebowała ani nie chciała.
Wystarcza zdjecie

2. Też tak miałam, lataaami, i w końcu mnie to wnerwiło, że do kurki nędzy będę chodzić z cerą jaką mam i basta! Nie będę jej przykrywać. Te refleksje pojawiły się już, jak pracowąłam w gronie pedagogicznym ,w wcale niemałym mieście, gdzie byłam jedną z 3 kobiet stosujących ful mejkap. 99% kobiet nie używała nic na twarz. Nie posiadały podkłądów, pudrów. Głównie maskary. zero cieni, kredek, szminek. I wiecie co, wyglądałam na dziwoląga. Na szczęście, była jedna tapeciara, która wiodła prym, chamsko obrysowany kontur ust brązową konturówką, i nie mówimy o latach 90tych . Ale tak czy owak, one wszystkie wyglądały normalnie. Bardzo dobrze. A grono facetów było spore. I mimo tego, nie stosowały środków makijażu, których nie stosowały na co dzięń dla siebie. Do pracy tak jak na co dzień. Tam doznałam niemal olśnienia! Kurde jaka ja śmieszna z tą swoją tapetą jestem. Jak odstaję. BTW to było środowisko, które doceniało perfumy

---------- Dopisano o 23:01 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------

Napisane przez Katty_p13

Jeśli chodzi o Młodzież pci męskiej to sama nauczyłam swoją jak używać pudrów i jakich żeby nie byłow idać pacykowania ani pryszczy działa do tej pory

No ba, wiem co mówię, widać jednak, że świetnie strzegą swoich sekretów

[Karkki]

Napisane przez Katty_p13

Jeśli chodzi o Młodzież pci męskiej to sama nauczyłam swoją jak używać pudrów i jakich żeby nie byłow idać pacykowania ani pryszczy działa do tej pory

Mój TŻ sprawniej się maluje i wie więcej o podkładach wodoodpornych i kredkach do oczu niż ja Lata tapety scenicznej robią swoje

Napisane przez rachell111

Znad mieszanki owoców morza

BTW prowadzę ponad roczne obserwacje mojego organizmu - zawsze w ciągu każdego cyklu, w każdym tygodniu mam ochotę na inną grupę prod spożywczych. Tzn każdy cykl jest identyczny. Mieso - tylko tydzień poprzedzający okres. I to nie że mam ochotę ale rzucam się, pragnę, pożadam. Gdzie "normalnie" przez resztę czasu nie istnieje dla mnie i wręcz się brzydzę nim. Jakby nie wiem, mój cykl naumiał się sam, że skoro traci w wuj żelastwa w okres, to chce zrobić zapasy? Przeceniam biologię?

Nie przeceniasz biologii. Mam podobnie

[rachell111]

Napisane przez Karkki

Mój TŻ sprawniej się maluje i wie więcej o podkładach wodoodpornych i kredkach do oczu niż ja Lata tapety scenicznej robią swoje


Nie przeceniasz biologii. Mam podobnie

Teżu aktor? Abo to muzyk był i jest wciąż ten sam ?

2. A masz tydzień rybny (brzmi jak w Lidlu ) roślinny i słodki? Normalnie małżon już wie kiedy kupować awokado i pomidory a kiedy croissanty. Jednego czego nie jem od milionów lat to mleko zwierzęce i twarogi. Wszelkie serkowe smarowidełka też neva.

Dobra lete zresetować się odrobinę.

[Katty_p13]

Napisane przez Karkki

Mój TŻ sprawniej się maluje i wie więcej o podkładach wodoodpornych i kredkach do oczu niż ja Lata tapety scenicznej robią swoje


Nie przeceniasz biologii. Mam podobnie

Ad 1 - potwierdzam, czyta wnikliwie i analizuje co za najtańsze pieniądze może być najlepsze (żakowska sakiewka )


Ad 2 a ja myślałam, że tylko ja

[rachell111]

Napisane przez Katty_p13

Ad 1 - potwierdzam, czyta wnikliwie i analizuje co za najtańsze pieniądze może być najlepsze (żakowska sakiewka )


Ad 2 a ja myślałam, że tylko ja

1. To weź mu podsuń szafę Gosh. Exceptional podkład. Choć pono zmienili formułę , więc pewnie będzie rozczarowanie, ale i Catrisy są dobre.

2. No, czyli szysko au naturel

Lete już naprawdę.

[Karkki]

Napisane przez rachell111

Teżu aktor?

2. A masz tydzień rybny (brzmi jak w Lidlu ) roślinny i słodki? Normalnie małżon już wie kiedy kupować awokado i pomidory a kiedy croissanty. Jednego czego nie jem od milionów lat to mleko zwierzęce i twarogi. Wszelkie serkowe smarowidełka też neva.

Dobra lete zresetować się odrobinę.

1. Gorzej. Muzyk
2. Nie jadam ryb Roślinny i mleczno-serowy cały czas, ale mam tydzień słodki

Napisane przez Katty_p13

Ad 1 - potwierdzam, czyta wnikliwie i analizuje co za najtańsze pieniądze może być najlepsze (żakowska sakiewka )


Ad 2 a ja myślałam, że tylko ja

1. Mój poszedł w jakość od czasów mody wrzucania do internetu fotek robionych przez fanów. Bo się przestraszył jak wyglądał po koncercie
2. To normalne jest. Podobno

---------- Dopisano o 23:21 ---------- Poprzedni post napisano o 23:19 ----------

Napisane przez rachell111

Lete już naprawdę.

Jakoż i ja. Idę czytać.

[Margot45]

Napisane przez rachell111

2. Ful mejkap. Tapeta must-have. Asystentki wszystkich szefów, sekretarki i inne szeroko pojęte recepcjonistki. O

Rachell, jak Cię lubię tak akurat z tym się nie zgodzę nawet na milimetr.

Jako asystentka z kilkunastoletnim doświadczeniem zawodowym.
Na żadnej rozmowie, na jakiej byłam nikt mi nawet nie zasugerował, ze mam się w pracy malować/ czesać tak a nie inaczej - a pracowałam w miejscach i środowiskach doprawdy różnych.

W hotelu, nawiasem mówiąc, również, i styczność z klientem miałam.

Kupiłam policzki i zamierzam je przetworzyć!

[Redhaired Witch]

Napisane przez rachell111

Ja to znam nie tylko z włąsnych doświadczeń, ja spotykam takie laski, one ubolewają, że to jest wymóg i basta. Żadna na co dzięń nie stosuje podkłądów. Nigdy nie potrzebowała ani nie chciała.
Wystarcza zdjecie

Nie ogarniam. Pracodawca wybiera taką, która już na zdjęciu wygląda na wyszpachlowaną? Czyli albo szuka aktorki do japońskiego teatru, albo tzw. dziuni zrobionej na pomarańczowo z różowym dzióbkiem. Albo osoby, która nie ma pojęcia o makijażu. Bo dobrze dobranego podkładu przecież nie powinno być widać... Ja bym nie zgadła czy osoba z ładną cerą ma taką z natury, czy jest zrobiona.
Bo cały czas mówimy tylko o podkładzie? Czy te dziewczyny były z rodzaju totalne saute, nawet bez tuszu do rzęs, "wstałam i wyszłam"?

[Maja102]

Napisane przez Sabbath

Młodzieniec miał dziś wypadek w szkole. utrata przytomności. Pogotowie, kilka godzin w szpitalu. Naprawdę, nikt mi nie wmówi, że poziom naszej służby zdrowia się nie poprawił. Zrobili mu wszystkie badania z tomografią włącznie. Prześwietlili nawet stłuczone biodro. Lekarz dał nam prywatny numer jakby coś się działo. Naprawdę jest dobrze.

bo pogotowie, jak karetka przywiezie, to tak latają
Jak mój tata trafił z karetki do szpitala, to całą noc mu robili badania, tomografię, jakies specjalistyczne itp, a potem lekarz prosto z mostu powiedział, że normalnie to w rok by się wszystkich tych badan w kolejce na nfz nie doczekał
Rok później ten sam sziptal: eks się wywalił na lodzie i go w plecach bolało, że nie mógł się chodzić, ojciec go zawiózł samochodem, weszłam na sor i mówię, że w samochodzie czeka facet ze stłuczonym byc może kegosłupem lub wypadniętym dyskiem, co nie może sam chodzić, to kazali mi wziąc wózek i samemu go wyjąc z samochodu i przyweźć po rentgenie lekarka powiedziała, że wszystko ok, wypad do domu. Dopiero nastepnego dnia przy odbieraniu płyty z rtg wyszło, że pęknięte żebro

Napisane przez justynaneyman

A kto dał nam wmówić, że trzeba się depilować? Żeby niedepilowana pacha budziła obrzydzenie??? Albo nogi?

o własnie

Napisane przez Redhaired Witch

Troszku się nie zgodzę bo odkąd cera znacząco mi się poprawiła w cionszy to mam +100 do pewności siebie. Chociaż fakt utycia nawet w kostkach daje -100 No ale tak poważnie, gdyby dało się wyeliminować te najpoważniejsze kompleksy to myślę, że większość ludzi byłaby pewniejsza siebie i tylko "przypadki" dalej by drążyły temat i martwiły się milimetrami.

albo gdyby dało się zmienic podejście mediów, to nie niedoskonałośc sa problemem, ale trabiebie z radia, tv i gazet, że nie wolno ich miec i trzeba być idealnym

Napisane przez Sabbath

Mnie nie do końca ryra. No wiesz... Wolałabym być piękna, młoda i zajmująca, ale w sumie zajmującości nie muszę protezować, więc jakąś zaletę zawsze mam.

tez bym wolała

[Margot45]

Napisane przez Maja102

albo gdyby dało się zmienic podejście mediów, to nie niedoskonałośc sa problemem, ale trabiebie z radia, tv i gazet, że nie wolno ich miec i trzeba być idealnym

Aha, to już wiem dlaczego od lat nie używam wyżej wymienionych

[Maja102]

Napisane przez Parabelka

1.no weź Ty nie pitol , jakie zgniłe , jakie zgniłe , młode i piękne

no zgniłe hormonalnie pomimo gładiej cery
I co ciekawe: nigdy w życiu nie miałam pryszczy, nawet w nastoletnim wieku, kiedy jeszcze nie brałam żadnych tabsów co najwyżej twarz mi sie przetłuszczała i to wszystko

Napisane przez Parabelka

2.ładne chociaż kompletnie nie mój typ - nie znoszę zbierających i wypychających , mój nieistniejący ideał spłaszcza i trzyma szeroko , tak jak mam , a nie ściąga do środka .

no to gaia mi spłaszcza na boki, zbiera i wypycha do przodu vena

Napisane przez Parabelka

4.no tak , ja i tak zawsze byłam pasztet pierwszej klasy , więc wszystkie naokoło były ładniejsze i nie miałam szansy u żadnego , więc u mnie to zupełnie inne tło , czysto estetyczne , nie kwestia doboru płciowego

a ja to myślisz, że co byłam? 75 kilo żywej wagi, włosy opitolone do ramion i sterczące na rózne strony, bo mi się układac nie chciało, zero makijażu, masywne szerokie ciuchy, tłusta twarz z karotflowatym nosem i krzywym zgryzem... pasztet pierwsza klasa

Napisane przez Parabelka

1.osoba , która się tak do Neski zwróciła , jest przede wszystkim niewychowana , bo taka odzywka to podręcznikowy brak kultury a tolerancja odmienności zależy od tego , co kto ma w głowie , a że przeciętna większość ma w głowie oględnie mówiąc to co ma , trudno oczekiwać otwartych , światłych umysłów

ja kiedys w jednej byłej robo usłyszałam, że laski po solarze twierdziły, że mi nie ładnie jak jestem taka blada, może powinna się przejśc do solarium albo co... dodam, że było to z 6-7 lat temu


znad ogólnej doophopzy
Wychodze rano z domu - mróz. Wracam do domu - ceimna noc. Spac padam o 21.
Do bani wszystko, mam wszystkiego dosyć, chcę iśc spac do maja

[rachell111]

Napisane przez Margot45

Rachell, jak Cię lubię tak akurat z tym się nie zgodzę nawet na milimetr.

Jako asystentka z kilkunastoletnim doświadczeniem zawodowym.
Na żadnej rozmowie, na jakiej byłam nikt mi nawet nie zasugerował, ze mam się w pracy malować/ czesać tak a nie inaczej - a pracowałam w miejscach i środowiskach doprawdy różnych.

W hotelu, nawiasem mówiąc, również, i styczność z klientem miałam.

Kupiłam policzki i zamierzam je przetworzyć!

Nie musisz. A fakt, że Tobie się to nie przytrafiło, nie miałaś z tym styczności, nie oznacza, że tak obecnie nie jest. To zreszta świeże obserwacje, z ok 3 ostatnich lat, a z tego co piszesz, to w tym czasie pracy nie zmieniałaś.

Napisane przez Redhaired Witch

Nie ogarniam. Pracodawca wybiera taką, która już na zdjęciu wygląda na wyszpachlowaną? Czyli albo szuka aktorki do japońskiego teatru, albo tzw. dziuni zrobionej na pomarańczowo z różowym dzióbkiem. Albo osoby, która nie ma pojęcia o makijażu. Bo dobrze dobranego podkładu przecież nie powinno być widać... Ja bym nie zgadła czy osoba z ładną cerą ma taką z natury, czy jest zrobiona.
Bo cały czas mówimy tylko o podkładzie? Czy te dziewczyny były z rodzaju totalne saute, nawet bez tuszu do rzęs, "wstałam i wyszłam"?

No nieee, przeż na zdjeciu widać zrobioną twarz. Ma pasować do "modelu" ma być "zrobiona" "profesjonalna". Nazywa się to teraz reprezentatywna. Na rozmowach sobie pracodawca ocenia przeż i mówi bezpośrednio o co cho. Mejkap dla nich często równa się reprezentatywność. Oficjalnie mówią, że ma być zrobiony, ma być widać, zę ktoś jest odpicowany. Of kors zusamen do kupy z figurą, ubiorem etc. Na świecie jest zakaz seksizmu, nie można podawać zdjeć, a u nas to najczęstszy wymóg już w samym ogłoszeniu o pracę. Ogarniacie czy nie, chcecie czy nie, ale jest tak. No i tak to wygląda często, jak aktorki z teatru. Ten "profesjonalizm"

[anastazjaaa2]

Dobry


Ju, można puszczać

Red, dam znać jak się zdecyduje .
Na razie mam do testowania jakieś cudownepodobno maski z Kerastase, zobaczymy

[rachell111]

Napisane przez anastazjaaa2

Na razie mam do testowania jakieś cudownepodobno maski z Kerastase, zobaczymy

Założyłaś bloga ?

[anastazjaaa2]

Napisane przez rachell111

Założyłaś bloga ?

Nie, zbyt niecierpliwa i nie fotogeniczna jestem

Mąż kuzynki ma spory salon fryzjerski. A ja dorobiłam się przemytnika malego. Jako że salon umiejscowiony daleeeko, to nie bylo jak korzystać. Teraz moja M zmienila robotę i pracuje 5 minut od nich, a u mnie jest średnio co dwa tygodnie, trzy tygodnie...to podrzuca jakieś cuda not for sale

[Margot45]

Napisane przez rachell111

Nie musisz. A fakt, że Tobie się to nie przytrafiło, nie miałaś z tym styczności, nie oznacza, że tak obecnie nie jest. To zreszta świeże obserwacje, z ok 3 ostatnich lat, a z tego co piszesz, to w tym czasie pracy nie zmieniałaś.

Natomiast w tym czasie:
- intensywnie wysyłam CV
- jestem świadkiem rekrutacji na rozmaite stanowiska biurowe - czyli ogląd mam z obydwu stron.

No nieee, przeż na zdjeciu widać zrobioną twarz. Ma pasować do "modelu" ma być "zrobiona" "profesjonalna". Nazywa się to teraz reprezentatywna. Na rozmowach sobie pracodawca ocenia przeż i mówi bezpośrednio o co cho. Mejkap dla nich często równa się reprezentatywność. Oficjalnie mówią, że ma być zrobiony, ma być widać, zę ktoś jest odpicowany. Of kors zusamen do kupy z figurą, ubiorem etc. Na świecie jest zakaz seksizmu, nie można podawać zdjeć, a u nas to najczęstszy wymóg już w samym ogłoszeniu o pracę. Ogarniacie czy nie, chcecie czy nie, ale jest tak. No i tak to wygląda często, jak aktorki z teatru. Ten "profesjonalizm"

Chyba w ogłoszeniach typu "poszukuję asystentki personalnej, wymagana reprezentacyjność, oferujemy szeroki pakiet dodatkowych świadczeń, prosimy o zdjęcie całej sylwetki" - dzięki, ale dupą to ja zarabiać nie zamierzam i nigdy nie zamierzałam.

Brałam ostatnio udział w dyskusji, w której uczestniczyła przedstawicielka tzw.branży HR, która wprost napisała, ze CV ze zdjęciem (niezależnie od kwalifikacji pracownika) to ona może przekazać najwyżej na rynek wschodni, bo tam to jeszcze akceptują.

Tak, ze nie wiem, gdzie i jakie ogłoszenia Ty widziałaś, ze podawali takie wymogi, bo zdecydowanie nie te same, co ja

[rachell111]

Napisane przez anastazjaaa2

Nie, zbyt niecierpliwa i nie fotogeniczna jestem

Mąż kuzynki ma spory salon fryzjerski. A ja dorobiłam się przemytnika malego. Jako że salon umiejscowiony daleeeko, to nie bylo jak korzystać. Teraz moja M zmienila robotę i pracuje 5 minut od nich, a u mnie jest średnio co dwa tygodnie, trzy tygodnie...to podrzuca jakieś cuda not for sale

A to szkoda akurat wielka.

Mraaaaauuuu Sytuacja idealna.

Ja jestem na etapie szmaponów - odżywków, masków mam dosyć, jesli nie nadmiar. Ale przy obecnym odroście, wypadzie, przerzedzie, przetłuszczu i ogólnej katastrofie szukam nowych szmaponów. Tak żeby móc myć często bez szkody dla skalpu, a mieć świeżość i tym razem objętość włosów. Bo jest tragedy Przeleciałam wzrokiem wczoraj te Alpeciny w Rossie. No kurka nie wiem, warto? Takie małe toto?

---------- Dopisano o 11:01 ---------- Poprzedni post napisano o 10:58 ----------

Napisane przez Margot45

Natomiast w tym czasie:
- intensywnie wysyłam CV
- jestem świadkiem rekrutacji na rozmaite stanowiska biurowe - czyli ogląd mam z obydwu stron.




Chyba w ogłoszeniach typu "poszukuję asystentki personalnej, wymagana reprezentacyjność, oferujemy szeroki pakiet dodatkowych świadczeń, prosimy o zdjęcie całej sylwetki" - dzięki, ale dupą to ja zarabiać nie zamierzam i nigdy nie zamierzałam.

Brałam ostatnio udział w dyskusji, w której uczestniczyła przedstawicielka tzw.branży HR, która wprost napisała, ze CV ze zdjęciem (niezależnie od kwalifikacji pracownika) to ona może przekazać najwyżej na rynek wschodni, bo tam to jeszcze akceptują.

Tak, ze nie wiem, gdzie i jakie ogłoszenia Ty widziałaś, ze podawali takie wymogi, bo zdecydowanie nie te same, co ja

No nie w Warszawie niestety

Takie podejście HR o jakim piszesz jest profesjonalne, zaiste. Ale to nieliczni póki co, w gąszczu ogłoszeń, przynajmniej poza stolicą.

---------- Dopisano o 11:02 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------

Poszukiwany poszukiwana - dobra gotowa chai tea?

[anastazjaaa2]

Napisane przez rachell111

A to szkoda akurat wielka.

Mraaaaauuuu Sytuacja idealna.

Ja jestem na etapie szmaponów - odżywków, masków mam dosyć, jesli nie nadmiar. Ale przy obecnym odroście, wypadzie, przerzedzie, przetłuszczu i ogólnej katastrofie szukam nowych szmaponów. Tak żeby móc myć często bez szkody dla skalpu, a mieć świeżość i tym razem objętość włosów. Bo jest tragedy Przeleciałam wzrokiem wczoraj te Alpeciny w Rossie. No kurka nie wiem, warto? Takie małe toto?.

1. I tam

2.

3. A próbowałaś Isana Urea ?
Tak sobie wrzucilam do koszyka, bo mocznik wysoko i cena 5 zł, krem byl fajny a go nie ma....i zachwycona jestem. Pół butli za mną i na pewno jeszcze kupię

https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,6...a-shampoo.html


edit.
A gdzie kup[ujecie ten krem z Celi z kolagenem? Szukalam w Rossmanie i nie ma....

[Margot45]

Napisane przez rachell111

No nie w Warszawie niestety

Takie podejście HR o jakim piszesz jest profesjonalne, zaiste. Ale to nieliczni póki co, w gąszczu ogłoszeń, przynajmniej poza stolicą.

To pewnie dlatego mamy odmienne doświadczenia

A o profesjonalizmie branży się nie wypowiem, bo wspomnienia mam takie, ze jak składałam CV do agencji, a nie bezpośrednio do firmy, to pani mi się na spotkanie (bynajmniej nie w siedzibie agencji, w hotelu) spóźniła jakieś 40 minut, bez uprzedzenia - mimo, ze komórkę do mnie miała na samym początku CV...

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

O, Stazja, nie wiedziałam, ze i szampon mają z tej serii - znam tylko balsam i wielbię bez ustanku