U nas coraz więcej dzieci,a na gadaniu czas szybko nam leci! Mamy Wiosenne 2012 !

[lena_mi]

Napisane przez desia888

Ludzie, nie napisalam ze na brodce ma te szwy?
Teraz jak nadrobilam Was to widze jak chaotycznie napisalam calego posta , ale chyba jeszcze nerwy mnie trzymaly
Ide do mojego Adasia, pewnie zasne razem z nim
Jolka, trzymam kciuki

[gosia261282]

Ale mi dzisiaj czesto brzuch twardnieje.
W ogole nie za bardzo sie czuje.
I jeszcze ciagle te pytania:urodzilas juz,moze jeszcze nie rodz,moze po swietach,nie lepiej przed,a czujesz ze cos sie zaczyna,a masz jakies przeczucie itd,itp

[tikki85]

Gosia...współczuję...jakby to od nas zależało kiedy Dzieci się urodzą .
Dobrze, że jest ktoś z kim można porozmawiać na takie tematy. Jedziemy na jednym wózku...

[julliczka]

O desia współczuję , ale dzielny Adaś.

No tak, już się nie wymigam od odpoczynku , wszak ogłosiłam to publicznie TŻ się śmieje, że się okaże, czy faktycznie sobie odpuszczę robotę, bo wczoraj to 12 h siedziałam w robocie, śmieje się ze mnie, że z biura prosto na poród pojadę. Ale nie, dzisiaj wstrząsnęła mnie wizyta chyba jakoś i chyba dotarło do mnie, że to naprawdę się dzieje (myślę tu o urodzeniu córeczki).... oj, coś stresik mnie ostry złapał

A wskazania, heh, nie chciałam za bardzo pisać, ale wskazania trochę hmm..nietypowe jak tak siedzę w temacie, otóż wskazania ze względu na możliwość pogorszenia/utraty słuchu podczas wysiłku porodowego. Generalnie ordynator kliniki nie bardzo chciała mnie na cc skierować, ale otolaryngolodzy zgodnie stwierdzili, że w moim przypadku jest ryzyko utraty słuchu, ale to ja miałam niby podjąć decyzję o cc, bo klinicznie lekarze nie są w stanie do końca stwierdzić czy rzeczywiście mi się pogorszy słuch czy nie, bo to zależy jak poród przebiegnie, więc jedna wielka loteria. Strasznie to przeżywałam, bo liczyłam na sn, ale jak się bardziej w temat zgłębiłam, to jednak strach pomyśleć, nie słyszeć swojego dziecka.... nie mówię w ogóle ludziom o wskazaniach, bo mam trochę wrażenie, że stwierdzą, że to moje widzimisię i powinnam spróbować mimo wszystko sn. Za bardzo może się tym przejmuję i jak ordynatorka zasugerowała mi, że nie ma cc na życzenie, to strasznie ale strasznie mnie to zabolało, no ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie żeby stracić całkiem słuch, zostało mi tylko jedno ucho, które jeszcze ma jakieś resztki słuchu...

[tikki85]

Mam ochotę pobeczeć sobie dzisiaj...ale chyba dotrzymam aż pójdę do łóżka, bo przy mamie nie będę...
Idę się kąpać i myć włosy...nie znam dnia ani godziny...

[julliczka]

Napisane przez tikki85

Mam ochotę pobeczeć sobie dzisiaj...ale chyba dotrzymam aż pójdę do łóżka, bo przy mamie nie będę...
Idę się kąpać i myć włosy...nie znam dnia ani godziny...

[tikki85]

Julliczka...nie możesz się obwiniać za to, że nie możesz urodzić dziecka sn. Każdy poród to poród! CC czy SN to jeden kij...tym bardziej, że nie chcesz CC z własnego widzimisię tylko masz takie zalecenia! Spróbować SN? Bez sensu...a co jeśli właśnie przez to miałabyś całkowicie stracić słuch? Tego nic nie wróci!
Trzymaj się! I zacznij myśleć pozytywnie!!

[Jolkaaa]

jak wyglądają te sączące się wody? mogą kapać w małych ilościach?

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

nie wiem czy one mi się sączą czy nie? ale mam brak skurczy jedynie co boli mnie całe podbrzusze i plecy nie dobrze mi mam dreszcze

[julliczka]

Napisane przez tikki85

Julliczka...nie możesz się obwiniać za to, że nie możesz urodzić dziecka sn. Każdy poród to poród! CC czy SN to jeden kij...tym bardziej, że nie chcesz CC z własnego widzimisię tylko masz takie zalecenia! Spróbować SN? Bez sensu...a co jeśli właśnie przez to miałabyś całkowicie stracić słuch? Tego nic nie wróci!
Trzymaj się! I zacznij myśleć pozytywnie!!

Dzięki tikki za słowa wyżej, aż się popłakałam.
Nie wiem, ale chyba trochę z tym sobie nie radzę. Wciąż się tym przejmuję.


Ale będę myśleć pozytywnie, muszę w końcu zacząć tak myśleć, że słusznie robię, bo robię to w szczególności dla mojego dziecka i TŻ-ta.
Chociaz wiem, że dla dziecka najlepsza jest opcja urodzenia sn, jeśli oczywiście nie ma problemów podczas porodu sn.

Napisane przez Jolkaaa

jak wyglądają te sączące się wody? mogą kapać w małych ilościach?

Generalnie z tego co słyszałam, w małych ilościach to tak nie bardzo, nie tak jak przy wypływającej zwykłej wydzielinie, raczej to się odczuwa. Lekarz mi powiedział, że raczej kobieta od razu wie, że to wody odchodzą.

[Jolkaaa]

Napisane przez julliczka

Generalnie z tego co słyszałam, w małych ilościach to tak nie bardzo, nie tak jak przy wypływającej zwykłej wydzielinie, raczej to się odczuwa. Lekarz mi powiedział, że raczej kobieta od razu wie, że to wody odchodzą.

a ja nie wiem coś ze mnie kapie nie wiem co

[julliczka]

Napisane przez Jolkaaa

a ja nie wiem coś ze mnie kapie nie wiem co

Hmm, ale piszesz, że tez nie bardzo się czujesz, może warto pojechać na izbę przyjeć, podłączą pod ktg i będziesz spokojniejsza? jak wymiotowałaś, to może to tylko zatrucie małe, albo organizm "oczyszcza" się przed porodem

[Jolkaaa]

cholera nie wiem sama już jest mi nie dobrze ale też jestem głodna

[gucia6]

Napisane przez Jolkaaa

jak wyglądają te sączące się wody? mogą kapać w małych ilościach?

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

nie wiem czy one mi się sączą czy nie? ale mam brak skurczy jedynie co boli mnie całe podbrzusze i plecy nie dobrze mi mam dreszcze

Napisane przez julliczka

Generalnie z tego co słyszałam, w małych ilościach to tak nie bardzo, nie tak jak przy wypływającej zwykłej wydzielinie, raczej to się odczuwa. Lekarz mi powiedział, że raczej kobieta od razu wie, że to wody odchodzą.

z wodami roznie bywa...

jesli pecherz plodowy peknie na dole, to woda chlusta dosc mocno i wiadomo co i jak...

ale moze tez byc tak, ze pecherz peknie u gory, wtedy wody moga sie powolutku saczyc, a kobieta nawet nie miec o tym pojecia (moja znajoma tak stracila corke w 23tc, bo nie wiedziala, ze pekl peczerz i przez to do malenstwa dostala sie jakas infekcja )....

w kazdym razie Jolka, mozesz sprawdzic to czy ci sie wody sacza np jesli zauwazysz, ze za kazdym razem masz przesiaknieta wkladke... a jesli nie jestes pewna, to idz do gin lub na IP... oni moga ocenic przez usg, czy ilosc wod jest w porzadku


I witam sie wieczorowa pora
niestety ostatnio za wami zupelnie nie nadazam... za duzo spraw do poorganizowania i za duzo mysli do uporzadkowania

W kazdym razie ogladam raz na jakis czas brzuszki i maluszki i wszystkie super

[koniakonia]

Napisane przez tikki85

Julliczka...nie możesz się obwiniać za to, że nie możesz urodzić dziecka sn. Każdy poród to poród! CC czy SN to jeden kij...tym bardziej, że nie chcesz CC z własnego widzimisię tylko masz takie zalecenia! Spróbować SN? Bez sensu...a co jeśli właśnie przez to miałabyś całkowicie stracić słuch? Tego nic nie wróci!
Trzymaj się! I zacznij myśleć pozytywnie!!

się podpiszę

Julliczka doskonale Cię rozumiem, też tak mialam, nie raz płakałam z tego samego powodu co Ty teraz, wiem o co Ci chodzi

Ale Kochana wyboru nie mamy, cel jest najważniejszy, a to co po drodze to mniej. Jak już Maleńka będzie z Tobą to sprawa jaką drogą na świat przyszła będzie miala znikome znaczenie, najważniejsze,że będzie mieć Ciebie zdrową i szczęśliwą
Jeszcze się nam nie raz przykro z tego powodu zrobi, ale wtedy trzeba na dziecko spojrzeć na żywo albo chociaż na fotę w komórze i już człowiek zmienia myślenie.

---------- Dopisano o 22:12 ---------- Poprzedni post napisano o 22:10 ----------

Napisane przez Jolkaaa

a ja nie wiem coś ze mnie kapie nie wiem co

Jolka jedź na tą Izbę, zadzwoń po tż , może to falszywy alarm , ale warto sprawdzić , chociaż jak dla mnie to raczej już jutro będziesz Mamusią.

[tikki85]

Napisane przez Jolkaaa

cholera nie wiem sama już jest mi nie dobrze ale też jestem głodna

Jolka to zjedz cos!! Nie ma sansu sie katowac!
Ze mnie tez ciagle cos sie saczy...tak jakbym nie trzymala moczu.

Siedze w wannie i zaczynam cieszyc sie jak glupia, bo coraz wiecej brazowego czopa ze mnie ucieka
Malgosia!! Do roboty!! Za niedlugo mamy spotkanie na porodowce!!
Chyba wczoraj hinduski lekarz naruszyl mi szyjke . Tak tak...wczoraj bylam u Hindusa

[gucia6]

Jolka, Tikki... za szybkie zakonczenie akcji

[tikki85]

Napisane przez gucia6

Jolka, Tikki... za szybkie zakonczenie akcji

Jak na razie nic mnie nie boli...wiec moze i doczekam do 6.04 do pelni. Ale zaczne juz raczej spac z podpaska...chociaz czesc wod zatrzyma.

[lena_mi]

Napisane przez julliczka

O desia współczuję , ale dzielny Adaś.

No tak, już się nie wymigam od odpoczynku , wszak ogłosiłam to publicznie TŻ się śmieje, że się okaże, czy faktycznie sobie odpuszczę robotę, bo wczoraj to 12 h siedziałam w robocie, śmieje się ze mnie, że z biura prosto na poród pojadę. Ale nie, dzisiaj wstrząsnęła mnie wizyta chyba jakoś i chyba dotarło do mnie, że to naprawdę się dzieje (myślę tu o urodzeniu córeczki).... oj, coś stresik mnie ostry złapał

A wskazania, heh, nie chciałam za bardzo pisać, ale wskazania trochę hmm..nietypowe jak tak siedzę w temacie, otóż wskazania ze względu na możliwość pogorszenia/utraty słuchu podczas wysiłku porodowego. Generalnie ordynator kliniki nie bardzo chciała mnie na cc skierować, ale otolaryngolodzy zgodnie stwierdzili, że w moim przypadku jest ryzyko utraty słuchu, ale to ja miałam niby podjąć decyzję o cc, bo klinicznie lekarze nie są w stanie do końca stwierdzić czy rzeczywiście mi się pogorszy słuch czy nie, bo to zależy jak poród przebiegnie, więc jedna wielka loteria. Strasznie to przeżywałam, bo liczyłam na sn, ale jak się bardziej w temat zgłębiłam, to jednak strach pomyśleć, nie słyszeć swojego dziecka.... nie mówię w ogóle ludziom o wskazaniach, bo mam trochę wrażenie, że stwierdzą, że to moje widzimisię i powinnam spróbować mimo wszystko sn. Za bardzo może się tym przejmuję i jak ordynatorka zasugerowała mi, że nie ma cc na życzenie, to strasznie ale strasznie mnie to zabolało, no ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie żeby stracić całkiem słuch, zostało mi tylko jedno ucho, które jeszcze ma jakieś resztki słuchu...

zupełnie nie przejmuj się tym co ludzie powiedzą, nic im do tego To jest Twoje zdrowie i musisz o nie dbac, żeby móc się zajmowac Maluszkiem!
przepraszam że zapytałam..

[Asika21]

Mi wody się sączyły i to było charakterystyczne uczucie, jakby upławy ale bardziej intensywne no i kolor jest też charakterystyczny i budzi niepokój. U mnie kolor był jasny podbarwiony różem. Od razu wiedziałam, że to wody, ale oczywiście kazano mi czekać aż będą skurcze no i skurcze się zaczęły ale bardzo słabe a potem się nasilały.

[lena_mi]

Napisane przez julliczka

Dzięki tikki za słowa wyżej, aż się popłakałam.
Nie wiem, ale chyba trochę z tym sobie nie radzę. Wciąż się tym przejmuję.


Ale będę myśleć pozytywnie, muszę w końcu zacząć tak myśleć, że słusznie robię, bo robię to w szczególności dla mojego dziecka i TŻ-ta.
Chociaz wiem, że dla dziecka najlepsza jest opcja urodzenia sn, jeśli oczywiście nie ma problemów podczas porodu sn.

tikki ma racje!
a poród musi byc bezpieczny i dla dziecka ale też i dla mamy, także najlepsza opcja jest taka by służyła i mamie i dziecku! Nie martw się Kochana, bardzo dobrą decyzję podjęłaś!
no i data porodu fajna

---------- Dopisano o 22:31 ---------- Poprzedni post napisano o 22:30 ----------

Napisane przez Jolkaaa

jak wyglądają te sączące się wody? mogą kapać w małych ilościach?

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

nie wiem czy one mi się sączą czy nie? ale mam brak skurczy jedynie co boli mnie całe podbrzusze i plecy nie dobrze mi mam dreszcze

Jolcia zadzwoń może na IP i zapytaj co robic, tż już wrócił?

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:31 ----------

Jolka, tikki i gosia, jak ja za Was trzymam kciuki ! żebyście zaczęły nową falę, bo zastój się zrobił..

[Asika21]

A my znów wieczór pełen wrażeń. Zuziulek znów płakał jak szalony, nic nie pomagało, w końcu pomógł kawałeczek czopka glicerynowego, malutka wystrzeliła kupką a następnie uszło z niej tyle powietrza, że aż dziecina blada się zrobiła. Myślałam, że będę z nią na szpital jechała, byłam przerażona, zmierzyliśmy jej temperaturę ale miała prawidłową, a zblednięcie po chwili ustąpiło. Widocznie tak się umęczyła tymi wzdęciami, że aż blada się zrobiła jak jej ulżyło. Od razu się uspokoiła, troszkę pomarudziła i zasnęła. Zobaczymy co będzie jutrzejszego dnia. Oby było lepiej, bo ja już nie wiem jak inaczej mam jej pomóc. Mąż jest bardziej wytrzymały na jej krzyki, a ja to panikuję i najchętniej wzięłabym ją w ramiona i tuliła, nosiła, itp. ale wiem że to pomoże tylko na chwilę. Jednak w takich sytuacjach trzeba mieć trzeźwy umysł i gdyby nie mąż to ja bym chyba nie dała rady.

[gucia6]

Napisane przez tikki85

Jak na razie nic mnie nie boli...wiec moze i doczekam do 6.04 do pelni. Ale zaczne juz raczej spac z podpaska...chociaz czesc wod zatrzyma.

jesli to faktycznie wody, to powinnas zglosic sie jak najszybciej na IP... "nieszczelny" pecherz plodowy to otwarta droga dla roznych bakterii i infekcji, ktore moga byc grozne dla dziecka...
nie lekcewaz tego

zreszta przy odchodzeniu wod porod powinien nastapic lub zostac wywolywany najpozniej do 24 godzin


---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:40 ----------

Napisane przez Asika21

A my znów wieczór pełen wrażeń. Zuziulek znów płakał jak szalony, nic nie pomagało, w końcu pomógł kawałeczek czopka glicerynowego, malutka wystrzeliła kupką a następnie uszło z niej tyle powietrza, że aż dziecina blada się zrobiła. Myślałam, że będę z nią na szpital jechała, byłam przerażona, zmierzyliśmy jej temperaturę ale miała prawidłową, a zblednięcie po chwili ustąpiło. Widocznie tak się umęczyła tymi wzdęciami, że aż blada się zrobiła jak jej ulżyło. Od razu się uspokoiła, troszkę pomarudziła i zasnęła. Zobaczymy co będzie jutrzejszego dnia. Oby było lepiej, bo ja już nie wiem jak inaczej mam jej pomóc. Mąż jest bardziej wytrzymały na jej krzyki, a ja to panikuję i najchętniej wzięłabym ją w ramiona i tuliła, nosiła, itp. ale wiem że to pomoże tylko na chwilę. Jednak w takich sytuacjach trzeba mieć trzeźwy umysł i gdyby nie mąż to ja bym chyba nie dała rady.

a powiedz mi, ty karmisz piersia?
bo jesli tak, to moze zaszkodzilo jej cos co zjadlas

i sprobuj masowac brzuszek (okreznie zgodnie ze wskazowkami zegara), albo zegnij lewa nozke i tez delikatnie uciskaj i masuj brzuszek od prawej do lewej strony

[tikki85]

Gucia, ale mi wody nie odchodza jeszcze. Na razie doczekalam sie czopa . Czekam na skurcze i porod . Nie wiem czemu ja sie tak ciesze. Jeszcze chwile temu chcialo mi sie ryczec .

[Asika21]

Napisane przez gucia6

---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:40 ----------


a powiedz mi, ty karmisz piersia?
bo jesli tak, to moze zaszkodzilo jej cos co zjadlas

i sprobuj masowac brzuszek (okreznie zgodnie ze wskazowkami zegara), albo zegnij lewa nozke i tez delikatnie uciskaj i masuj brzuszek od prawej do lewej strony

Nie karmię piersią tylko sztucznym mlekiem, próbowaliśmy zmienić mleko i było jeszcze gorzej. Pediatra stwierdził, że ewidentnie to są kolki i zalecił brać espumisan lub esputicon ale malutka krzyczy w niebogłosy, bo ma nie tylko wzdęcia ale i zaparcia. Robię jej specjalny masaż antykolkowy, na początku troszke pomagało ale teraz jak tylko dotknę brzuszka to wpada w taki szał, że tylko noszenie na rękach ją uspokaja, ale to tylko na chwilkę. Muszę czekać na efekt działania kropelek antykolkowych delicol, bo dopiero od wczoraj je podajemy. Wczoraj wieczorem było wszystko ok a dziś masakra jakaś. A jak to nie pomoże to chyba zamówię ten sab simplex, bo tyle osób mi go polecało.

[tikki85]

Ide spac
Dobranoc!!

[julliczka]

Dzięki dziewczyny za słowa otuchy.. znowu teraz wałkowałam ten temat z TŻ, po jaką cholerę się tak tym przejmuję. najważniejsze, żeby wszystko udało się bez komplikacji i szybko po szpitalu wróciły do domu i doszły do siebie

gucia ma rację z tymi wodami, lekarz też mi mówił, że jak odejdą wody to lepiej już jechać do IP niż czekać na skurcze, bo to otwarta droga dla infekcji jest.

lena absolutnie nie masz za co przepraszać, to naturalne pytanie było. Przecież są tak różne przypadki, wskazań..
U mnie to był temat wałkowany długo i namiętnie, chciałam być pewna, że słusznie postępuję, słuchając się laryngologów, żeby jednak nie ryzykować a nie ulec poglądom jednej lekarki ze szpitala, która laryngologiem nie jest. Mojej mamie się zdarzyło przy porodzie, straciła słuch o kilkadziesiąt decybeli z godziny na godzinę przy wysiłku porodowym.. straszna trauma była, ale nosi aparat i daje radę. Być może mamy sytuacja była wyjątkiem, wcale nie musi tak być u mnie. Jednak sprawdzać chyba nie chcę...

Jolka mam nadzieję, ze jakoś się trzymasz i złe samopoczucie Ci przechodzi..

[gosia261282]

Napisane przez tikki85

Mam ochotę pobeczeć sobie dzisiaj...ale chyba dotrzymam aż pójdę do łóżka, bo przy mamie nie będę...
Idę się kąpać i myć włosy...nie znam dnia ani godziny...

Ja wykapana,wlosy umyte,ogolona.
Mam obsesje na punkcie czystosci i golenia,bo tak jak mowisz nie zna sie dnia ani godziny.

Napisane przez Jolkaaa

jak wyglądają te sączące się wody? mogą kapać w małych ilościach?

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

nie wiem czy one mi się sączą czy nie? ale mam brak skurczy jedynie co boli mnie całe podbrzusze i plecy nie dobrze mi mam dreszcze

Maga sie saczyc wody,ja bym to sprawdzila.I tez powiedziala o twoim zlym samopoczuciu.
za szybko porod,mam nadzieje ze to wlasnie to!

Napisane przez tikki85

Jolka to zjedz cos!! Nie ma sansu sie katowac!
Ze mnie tez ciagle cos sie saczy...tak jakbym nie trzymala moczu.

Siedze w wannie i zaczynam cieszyc sie jak glupia, bo coraz wiecej brazowego czopa ze mnie ucieka
Malgosia!! Do roboty!! Za niedlugo mamy spotkanie na porodowce!!
Chyba wczoraj hinduski lekarz naruszyl mi szyjke . Tak tak...wczoraj bylam u Hindusa

No ej,ja tez chce czopa.
Mnie nikt nie bada.Chyba meza poprosze,zeby zbadal mnie dzis,bo co mi pozostalo

Napisane przez Asika21

A my znów wieczór pełen wrażeń. Zuziulek znów płakał jak szalony, nic nie pomagało, w końcu pomógł kawałeczek czopka glicerynowego, malutka wystrzeliła kupką a następnie uszło z niej tyle powietrza, że aż dziecina blada się zrobiła. Myślałam, że będę z nią na szpital jechała, byłam przerażona, zmierzyliśmy jej temperaturę ale miała prawidłową, a zblednięcie po chwili ustąpiło. Widocznie tak się umęczyła tymi wzdęciami, że aż blada się zrobiła jak jej ulżyło. Od razu się uspokoiła, troszkę pomarudziła i zasnęła. Zobaczymy co będzie jutrzejszego dnia. Oby było lepiej, bo ja już nie wiem jak inaczej mam jej pomóc. Mąż jest bardziej wytrzymały na jej krzyki, a ja to panikuję i najchętniej wzięłabym ją w ramiona i tuliła, nosiła, itp. ale wiem że to pomoże tylko na chwilę. Jednak w takich sytuacjach trzeba mieć trzeźwy umysł i gdyby nie mąż to ja bym chyba nie dała rady.

A wy jestescie ca;y czas na tym samym mleku?
Bo moze warto pomyslec o zmianie?

---------- Dopisano o 22:12 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

Asika a te mleka to co probowaliscie to sa specjalne jakies na kolki?Moze warto wyprobowac jeszcze inne.
Kolezanka chwalila Bebilon Pepti,ale to chyba na recepte,a wczesniej mlody jej mial zaparcia i kolki,a po tym mleku nie.

[MoniaHan]

Napisane przez tikki85

Jolka to zjedz cos!! Nie ma sansu sie katowac!
Ze mnie tez ciagle cos sie saczy...tak jakbym nie trzymala moczu.

Siedze w wannie i zaczynam cieszyc sie jak glupia, bo coraz wiecej brazowego czopa ze mnie ucieka
Malgosia!! Do roboty!! Za niedlugo mamy spotkanie na porodowce!!
Chyba wczoraj hinduski lekarz naruszyl mi szyjke . Tak tak...wczoraj bylam u Hindusa

jak pojechalismy sprawdzic czy wody mi sie nie sacza, jak mnie Hindus zbadal to az sie krew polala

[gosia261282]

Jolka i Tikki

Uciekam spac
Dobranoc!

[MoniaHan]

Jolka nie boj sie pobytu w szpitalu, zobaczysz ze mozesz uzyskac tam sporo pomocy od poloznych i lekarzy. ja w sumie na sali poporodowej bylam w sali wieloosobowej, jak przywiezli mnie na ta sale to bylysmy we 3 na drugi dzien bylo nas 5. z jedna dziewczyna jestesmy w kontakcie i zamierzamy sie za jakis czas spotkac i wybrac sie na spacer z naszymi dzieciaczkami, pomogla mi przystawiac malutka na poczatku. przeniesli ja w ciagu dnia na inna sale, ja pytalam poloznych gdzie jest Ania a ona prosila aby przekazac mi wiadomosc gdzie lezyi jej coreczka ma sliczne imie Lucy (tak planowalismy nazwac nasza corcie jak jeszcze nie bylam w ciazy).
no ale byly tez minusy - goscie pozostalych dziewczyn - tak mi bylo szkoda tych dziewczyn, one ledwo zywe po porodach a tu mezowie z dziecmi, te dzieci biegaja po tej sali, mecza te biedne matki, ani one nie mogly odpoczac ani pozostale z nas. ja na sale poporodowa wjechalam ok23 w srode w nocy, przez caly czwartek Tz do mnie nie przyjechal, dzwonil i pytal czy chce aby przyjechal, ale mowilam ze nie - o 18 i tak mialam wychodzic wiec przyjechal tuz przed wypisem, ja chcialam sobie w miare mozliwosci pospac, a tak by siedzial i co patrzyl na mnie?w szpitalu goraco jak u Tikki w Hiszpaniia tak przynajmniej wysprzatal caly dom na blysk

moje dziecko jest ozywione (jak codziennie o tej porze, wiec jeszcze troche zanim usniemy
Dobrej Nocki Wam zycze