Moda, która Cię "rozwala" cz.V

[Fela Von Helvete]

Napisane przez hihi

Ale ja nie pisałam, że Ty na kogoś najeżdżasz, skomentowałam zaczepnie dyskusje o tym, że nie wypada iść na czyjś ślub w kremowej kiecce, bo można urazić Pannę młodą No a co jak Panna Młoda nałoży fiolecik?

Co tutaj wszyscy dzisiaj tacy drażliwi i wszystko do siebie biorący, kurcze?

No i ja Ci odpisałam i z tego co widzę to dobrze się zrozumiałyśmy Z najazdem odebrałam to tak dlatego, że odnosiłaś się do mojego posta

Matko ja widzę, że my się tu wszystko kompletnie nie zrozumiałyśmy, Tenebra broń Boże nie chodzi o zabranianie fioletowych kiecek kiedy PM ma fioletową Po prostu tak się przyjęło, że zazwyczaj na swój ślub się wyskakuje w białej kiecce i że na czyjś już w białej się wyskakiwać raczej nie powinno

A fragment mojego postu, że "Jak dla mnie to to tym bardziej będzie dziwnie wyglądało" odnosiło się dokładnie do tego o czym piszesz:

Napisane przez tenebra

W tym wypadku mogę założyć się, ż połowa gości by się myliła na początku kto jest kim

[tenebra]

Napisane przez Fela Von Helvete

No i ja Ci odpisałam i z tego co widzę to dobrze się zrozumiałyśmy Z najazdem odebrałam to tak dlatego, że odnosiłaś się do mojego posta

Matko ja widzę, że my się tu wszystko kompletnie nie zrozumiałyśmy, Tenebra broń Boże nie chodzi o zabranianie fioletowych kiecek kiedy PM ma fioletową Po prostu tak się przyjęło, że zazwyczaj na swój ślub się wyskakuje w białej kiecce i że na czyjś już w białej się wyskakiwać raczej nie powinno

A fragment mojego postu, że "Jak dla mnie to to tym bardziej będzie dziwnie wyglądało" odnosiło się dokładnie do tego o czym piszesz:

Ale z nas wariaty są
Ale poza tym to wiesz, jak ktoś chce tych fioletowych kiec zabraniać to niech zabrania każdy robi co lubi. Skoro ktoś chce zabraniać to ja sobie obdraniam i tyle Jakbyśmy się wszystki ety ze sobą zgadzały to wątek byłby beznadziejny

[smerfetk_a]

Napisane przez nicRu

No co wy, życie bez wiążącego waszą dwójkę świętym węzłem bankowym kredytu na wesele spod szyldu "zaproś rodzinę wuja Mietka, 50 lat się nie widzieliśmy"? Nuuuda
A tak szczerze to sama tez postawiłabym na dobry obiad dla najbliższych.

Też takie coś planuje Szczerze to szkoda mi pieniędzy na wesele, na które będę czekać 2 lata (tyle się u nas czeka) i z powodu którego będę biegać i stresować się przez rok. Wolę obiad w restauracji i podróż poślubną

Napisane przez ania z wzgórza marzeń

moj sasiad mial z przyszla malzonka prosbę, aby wszyscy goscie na slubie mieli jasne (biale, kremowe, bezowe ubrania) . Faceci takowe garnitury tez

nie ma pojecia jak im to wyszlo

To prawie jak Kim Kardashian - wszyscy mieli być na biało i czarno bo tak sobie zażyczyła. Oczywiście większość kobit wbiła się w "małą czarną" i koniec końców wyglądało to jak pogrzeb No i na zdjęciu z druhnami, które były na biało wszystkie się zlały

Napisane przez tenebra

A sytuacje w stylu mam brzuch i idę do ślubu kościelnego w białej kiecy i welonie no jest trochę zabawne. I ja rozumiem, że mimo wpadki taka dziewczyna chce białą suknie i welon bo sobie wymarzyła, jednak nie zmienia to faktu, że jest wtedy chodzącym oksymoronem

Właśnie, kompletnie mnie to rozwala i wręcz irytuje... Od paru lat obserwuje jak bliżsi i dalsi znajomi szybciutko robią wesele i z brzuchem do ołtarza. No rany, nie mogą poczekać pół roku-rok i zrobić normalne wesele, gdzie się będą mogli pobawić, napić i żeby na zdjęciach nie było widać, że to 6 miesiąc? Żyjemy w XXI wieku, przecież ich nie ukamienują.. Mam tylko JEDNĄ koleżankę, która zdecydowała się na ślub ponad rok po urodzeniu dziecka i bardzo dobrze! A ostatnio usłyszałam o parze 18-latków, którzy są razem od września... W czerwcu ślub, 4 miesiąc. Smaczku dodaje fakt, że rodzina Młodej to najbardziej pobożna rodzina w mieście, robi wykłady w kościele na temat kalendarzyka itd... Ironia

[MonikaFaustyna]

Szwagierka miała na swoim cywilnym fioletową i wszyscy przeżyli . Rok później na kościelnym miała białą, typowo ślubną i też wszyscy przeżyli .
Raz przy okazji imprezy historycznej w Opolu, był organizowany ślub. Państwo młodzi byli w strojach historycznych. Super to wyglądało.

A co do ślubów, bo ciąża. Ja swojemu powiedziałam, że jakbym zaszłą w ciążę zanim mi się oświadczył, to bym się nie zgodziła na ślub, bo miałabym wrażenie, że robi to ze względu na dziecko. Chociaż... śmiałam się też już po zaręczynach, co by było, gdybym zaszła w ciążę. Pewnie co niektórzy by gadali, że pobierają się bo dzieciak w drodze . No ale u nas akurat ciąża się pojawiła rok po ślubie

[owieczkaa]

Mnie w ogóle obrzydza fakt, że 80% ludzi biorących ślub kościelny bierze go tylko dla scenerii i ładnej ceremonii, a Boga, przeżycia duchowe mają za przeproszeniem głęboko. Moim zdaniem trzeba się wykazać krztyną szczerości do siebie i innych i skoro się nie wierzy, to trzeba brać ślub cywilny.
A co do księży to oni sobie wymyślili jakieś własne prawa; wierzy się w Boga a nie Kościół i prawo kanoniczne - czy jest gdziekolwiek w Biblii napisane "musisz mieć wszystkie sakramenty żeby wziąć ślub kościelny/być śwadkiem" czy coś w tym rodzaju?

[MonikaFaustyna]

Napisane przez owieczkaa

Mnie w ogóle obrzydza fakt, że 80% ludzi biorących ślub kościelny bierze go tylko dla scenerii i ładnej ceremonii, a Boga, przeżycia duchowe mają za przeproszeniem głęboko. Moim zdaniem trzeba się wykazać krztyną szczerości do siebie i innych i skoro się nie wierzy, to trzeba brać ślub cywilny.
A co do księży to oni sobie wymyślili jakieś własne prawa; wierzy się w Boga a nie Kościół i prawo kanoniczne - czy jest gdziekolwiek w Biblii napisane "musisz mieć wszystkie sakramenty żeby wziąć ślub kościelny/być śwadkiem" czy coś w tym rodzaju?

My braliśmy, bo chcieliśmy przysiąc przed Bogiem. Ale fakt, dużo jest osób, które to robią, bo tak trzeba, bo rodzina, bo nie wiem... zabobon taki i już. Raz byłam na takim ślubie. W kościele śpiewał na mszy ksiądz, organista, ja i mój M. Reszta stała jak kołki i nic... jak makiem zasiał. Żenada. Dodam, że część była totalnie ubrana jak na Woodstock i w czasie mszy szła się napić. Przykre.

[smerfetk_a]

Napisane przez Fela Von Helvete

MonikaFaustyna https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=615075

czytam, czytam i nie mogę uwierzyć skąd się tacy ludzie biorą

[MonikaFaustyna]

Napisane przez smerfetk_a

czytam, czytam i nie mogę uwierzyć skąd się tacy ludzie biorą

Są różne dziwadła na świecie. Współczuję jej gościowi, bo jest totalnie pod pantoflem. Pewnie urządza mu jakieś afery, o to że się uśmiechnął do kasjerki w tesco . A gość jest ciepłe kluchy i nie umie się postawić. No ja szczerzę wątpię, że gość nie chce chodzić na piwo z kolegami bo woli być ze swoją misiunią. Jakby nie podała, że ona ma 24 a on 26 lat, to bym pomyślała, że są o 10 lat młodsi a o świadkowanie ktoś go poprosił dla zgrywy.

[Testarosa]

Mój dzisiejszy rozwalacz:
koleżanka, nosząca L (i to takie spore) i rozmowa z innymi dziewczynami "Ja to noszę M, ale w H&M to L, (...), no, no w Zarze to fajne rzeczy, ale trzeba brać o rozmiar większe, bo ja to noszę M, a tam..." - i tak całe centrum handlowe wymieniła

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Testarosa

Mój dzisiejszy rozwalacz:
koleżanka, nosząca L (i to takie spore) i rozmowa z innymi dziewczynami "Ja to noszę M, ale w H&M to L, (...), no, no w Zarze to fajne rzeczy, ale trzeba brać o rozmiar większe, bo ja to noszę M, a tam..." - i tak całe centrum handlowe wymieniła

Ciekawy przypadek. Ale nosi L, bo jest np. wysoka czy nosi L, bo jest jej więcej? Jeśli to drugie, to czemu nie zmieni tego? Wtedy by nosiła normalne M bez głupiego tłumaczenia.

[smerfetk_a]

Napisane przez MonikaFaustyna

Są różne dziwadła na świecie. Współczuję jej gościowi, bo jest totalnie pod pantoflem. Pewnie urządza mu jakieś afery, o to że się uśmiechnął do kasjerki w tesco . A gość jest ciepłe kluchy i nie umie się postawić. No ja szczerzę wątpię, że gość nie chce chodzić na piwo z kolegami bo woli być ze swoją misiunią. Jakby nie podała, że ona ma 24 a on 26 lat, to bym pomyślała, że są o 10 lat młodsi a o świadkowanie ktoś go poprosił dla zgrywy.

Dokładnie, uśmiałam się z fragmentu, jak on to cierpi gdy sam musi siedzieć z kolegami w barze, no śmiechu warte

[owieczkaa]

Napisane przez Testarosa

Mój dzisiejszy rozwalacz:
koleżanka, nosząca L (i to takie spore) i rozmowa z innymi dziewczynami "Ja to noszę M, ale w H&M to L, (...), no, no w Zarze to fajne rzeczy, ale trzeba brać o rozmiar większe, bo ja to noszę M, a tam..." - i tak całe centrum handlowe wymieniła

Widać że ma dziewczyna kompleksy to w ten sposób je leczy... Ja noszę 38/40 a w h&m niejednokrotnie kupuję xs-ki także to żaden wyznacznik. Inna rzecz że mogliby jakoś zunifikować te numeracje bo właśnie trzeba mieć do każdego sklepu osobno w głowie który rozmiar brać do przymierzalni chociażby.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez owieczkaa

Widać że ma dziewczyna kompleksy to w ten sposób je leczy... Ja noszę 38/40 a w h&m niejednokrotnie kupuję xs-ki także to żaden wyznacznik. Inna rzecz że mogliby jakoś zunifikować te numeracje bo właśnie trzeba mieć do każdego sklepu osobno w głowie który rozmiar brać do przymierzalni chociażby.

A to fakt z tą numeracją . Ja noszę góra 36, dół 38. Często kupując w House, brałam XS i one były na mnie za luźne, a czasem 38 były na styk. Masakra jakaś. Przez to nie można brać niczego bez mierzenia, a ja nienawidzę stać w kolejce do przymierzalni.

[dorka1980]

Napisane przez owieczkaa

"musisz mieć wszystkie sakramenty żeby wziąć ślub kościelny/być śwadkiem" czy coś w tym rodzaju?

świadek może byc osobą innej wiary tudzież niewierzącą-pytałam proboszcza jak świadkowałam u kolezanki

Napisane przez MonikaFaustyna

Raz byłam na takim ślubie. W kościele śpiewał na mszy ksiądz, organista, ja i mój M. Reszta stała jak kołki i nic... jak makiem zasiał. Żenada. Dodam, że część była totalnie ubrana jak na Woodstock i w czasie mszy szła się napić. Przykre.

Hmmm...może reszta to niewierzący albo innego wyznania? Ubranie to kwestia względna, choć na takich "luzaków" i ja patrzyłabym dziwnie (utarły się jednak jakieś zasady i trzeba gajer wcisnąć, chyba że młodzi życzą sobie kreacje woodstockowe)

[MonikaFaustyna]

Napisane przez dorka1980

świadek może byc osobą innej wiary tudzież niewierzącą-pytałam proboszcza jak świadkowałam u kolezanki


Hmmm...może reszta to niewierzący albo innego wyznania? Ubranie to kwestia względna, choć na takich "luzaków" i ja patrzyłabym dziwnie (utarły się jednak jakieś zasady i trzeba gajer wcisnąć, chyba że młodzi życzą sobie kreacje woodstockowe)

Raczej niewierzący. Nie mam nic do tego. Tylko dziwnie było w tym kościele. Wesele nie było w stylu woodstockowym, tylko ekipa taka.

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Napisane przez owieczkaa

Widać że ma dziewczyna kompleksy to w ten sposób je leczy... Ja noszę 38/40 a w h&m niejednokrotnie kupuję xs-ki także to żaden wyznacznik. Inna rzecz że mogliby jakoś zunifikować te numeracje bo właśnie trzeba mieć do każdego sklepu osobno w głowie który rozmiar brać do przymierzalni chociażby.

Ja uwielbiam wręcz robić zakupy w H&M, bo pasuje na mnie najmniejszy rozmiar i czuję się jak królowa modelek. A potem w wyszczuplającym lustrze w przymierzalni nawet wyglądam jak ta królowa

A tak całkiem na poważnie, to w USA przyzwyczaiłam się do tego, że mam rozmiar XS-S. W większości sklepów w Polsce jestem za to typową M.
Rozmiarówka jest więc szeroka jak stąd do kosmosu, nie ma co na to patrzeć.

[MonikaFaustyna]

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;34521634]Ja uwielbiam wręcz robić zakupy w H&M, bo pasuje na mnie najmniejszy rozmiar i czuję się jak królowa modelek. A potem w wyszczuplającym lustrze w przymierzalni nawet wyglądam jak ta królowa

A tak całkiem na poważnie, to w USA przyzwyczaiłam się do tego, że mam rozmiar XS-S. W większości sklepów w Polsce jestem za to typową M.
Rozmiarówka jest więc szeroka jak stąd do kosmosu, nie ma co na to patrzeć.[/QUOTE]

Ja do dziś chodzę w zwykłych bluzka z H&M w rozmiarze S. Mimo, że termin mam na... jutro

[smerfetk_a]

Napisane przez MonikaFaustyna

Ja do dziś chodzę w zwykłych bluzka z H&M w rozmiarze S. Mimo, że termin mam na... jutro

oo to trzymamy kciuki żeby gładko poszło i wszystko było dobrze

[Aninek]

Napisane przez MonikaFaustyna

Ja do dziś chodzę w zwykłych bluzka z H&M w rozmiarze S. Mimo, że termin mam na... jutro

Również trzymam kciuki

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Napisane przez MonikaFaustyna

Ja do dziś chodzę w zwykłych bluzka z H&M w rozmiarze S. Mimo, że termin mam na... jutro

O matko, to ja bym chodziła po ścianach ze stresu ale ja to panikara jestem
Będę trzymać kciuki

[miss kitsch]

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=615075

Nie no, po prostu

[agneshelene]

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;34521634]Ja uwielbiam wręcz robić zakupy w H&M, bo pasuje na mnie najmniejszy rozmiar i czuję się jak królowa modelek. A potem w wyszczuplającym lustrze w przymierzalni nawet wyglądam jak ta królowa

A tak całkiem na poważnie, to w USA przyzwyczaiłam się do tego, że mam rozmiar XS-S. W większości sklepów w Polsce jestem za to typową M.
Rozmiarówka jest więc szeroka jak stąd do kosmosu, nie ma co na to patrzeć.[/QUOTE]
Mnie od dawna kuszą zakupy gdzieś w Korei czy Japonii, bo one wszystkie takie drobne, jako i ja górę zwykle biorę 34, dół 32-34, zależnie od rozmiarówki. Niestety o sukienkach/koszulach z wielu sklepów mogę pomarzyć, już nie wspomnę o kupowaniu staników. Nie ukrywam, że mam też sporo rzeczy z działów dziecięcych - rozmiary bywają nawet większe, a cena duuużo niższa. No, może poza działem Zara Kids, w którym poza wyprzedażami nie opłaca się kupować niczego

Napisane przez MonikaFaustyna

Ja do dziś chodzę w zwykłych bluzka z H&M w rozmiarze S. Mimo, że termin mam na... jutro

I ja również trzymam kciuki

[LadyBeatta]

Napisane przez MonikaFaustyna

Ja do dziś chodzę w zwykłych bluzka z H&M w rozmiarze S. Mimo, że termin mam na... jutro

trzymam kciukasy, zeby sie Mloda szczesliwie wyklula


co do slubow... jestem w 6 msc i bierzemy z tzem slub za rok- tez mi kompletnie nie odpowiada opcja, zeby brac slub, bo ciaza, choc tescie jak sie dowiedzieli, to juz wymyslili zebysmy brali slub w kwietniu tego roku ale powiedzialam, ze nie chce, no i poza tym ucieli by mi rente, a tak jeszcze mam do konca roku no i wlasnie chce sie wybawic, zalozyc kiecke taka jaka chce, a nie ktora ukryje brzuszek, no i oczywko sie napic choc nie pije wiele.

[visionAM]

Dzisiejsze rozwalacze.
Kraków, leje non stop od dwóch dni, nie zapowiada się na zmianę pogody. Jakoś wybitnie zimno nie jest, ale wilgotno i paskudnie.

*dziewczyna w krótkich spodenkach, sandałkach na płaskiej i cienkiej jak papier podeszwie, do tego jakis gruby sweter zapinany na guziki i parasol w dłoni... a nóżki z tyłu od dołu po samo zgięcie kolan fantazyjnie ochlapane błotkiem
nie rozumiem chodzenia w sandałach w taką pogodę, ani to wygodne, ani przyjemne... no chyba, że ktoś preferuje śmiganie po błocie i kałużach
* chłopak idący boso nie miał ani plecaka ani butów w ręku, wyglądało to tak, że po prostu wyszedł boso z domu i tak sobie idzie jak gdyby nigdy nic.
* dziewczyna w kurtce zimowej sięgającej za kolana i w dodatku z wielkim futrzanym kożuchem

[MonikaFaustyna]

Napisane przez LadyBeatta

trzymam kciukasy, zeby sie Mloda szczesliwie wyklula


co do slubow... jestem w 6 msc i bierzemy z tzem slub za rok- tez mi kompletnie nie odpowiada opcja, zeby brac slub, bo ciaza, choc tescie jak sie dowiedzieli, to juz wymyslili zebysmy brali slub w kwietniu tego roku ale powiedzialam, ze nie chce, no i poza tym ucieli by mi rente, a tak jeszcze mam do konca roku no i wlasnie chce sie wybawic, zalozyc kiecke taka jaka chce, a nie ktora ukryje brzuszek, no i oczywko sie napic choc nie pije wiele.

Dziękuję . Widzę, że też jesteś dwupaczek. Życzę dużo zdrówka, dla Twojego maluszka .

Kraków, leje non stop od dwóch dni, nie zapowiada się na zmianę pogody. Jakoś wybitnie zimno nie jest, ale wilgotno i paskudnie.

*dziewczyna w krótkich spodenkach, sandałkach na płaskiej i cienkiej jak papier podeszwie, do tego jakis gruby sweter zapinany na guziki i parasol w dłoni... a nóżki z tyłu od dołu po samo zgięcie kolan fantazyjnie ochlapane błotkiem
nie rozumiem chodzenia w sandałach w taką pogodę, ani to wygodne, ani przyjemne... no chyba, że ktoś preferuje śmiganie po błocie i kałużach
* chłopak idący boso nie miał ani plecaka ani butów w ręku, wyglądało to tak, że po prostu wyszedł boso z domu i tak sobie idzie jak gdyby nigdy nic.
* dziewczyna w kurtce zimowej sięgającej za kolana i w dodatku z wielkim futrzanym kożuchem

Dziewczyny nie rozumiem... mi by nogi zamarzły i się odkruszyły chyba. Pewnie jak jest upał, to ona chodzi w kaloszach, bo FESZYN.
Chłopak to chyba jakiś hipster-Włóczykij albo wracał po ciężkiej imprezie .
Nie ogarniam ludzi w zimowych kurtkach o tej porze roku. Tutaj też często to widzę.

[visionAM]

Nie jest jakoś strasznie zimno, podejrzewam że w krótkich spodenkach i zakrytych butach można spokojnie wyjść jak ktoś lubi chłodek, ale te sandały takie płaskie i na dwóch paskach to już przegięcie...

[MonikaFaustyna]

Dzięki dziewczyny jeszcze raz za kciuki... może moja leniuszka się ruszy. Mieszkanie wysprzątałam na błysk, ale to tylko ją obudziło i wywala mi nogi przez prawy bok .

Co mnie przed chwilą rozwaliło... daszek, który pewnie niedługo będzie na każdym feszyn blogu. Masakra jakaś.

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Napisane przez MonikaFaustyna

Co mnie przed chwilą rozwaliło... daszek, który pewnie niedługo będzie na każdym feszyn blogu. Masakra jakaś.

Hahahahahahah MEGA!

[SimplyDivine]

Napisane przez visionAM

Dzisiejsze rozwalacze.
Kraków, leje non stop od dwóch dni, nie zapowiada się na zmianę pogody. Jakoś wybitnie zimno nie jest, ale wilgotno i paskudnie.

*dziewczyna w krótkich spodenkach, sandałkach na płaskiej i cienkiej jak papier podeszwie, do tego jakis gruby sweter zapinany na guziki i parasol w dłoni... a nóżki z tyłu od dołu po samo zgięcie kolan fantazyjnie ochlapane błotkiem
nie rozumiem chodzenia w sandałach w taką pogodę, ani to wygodne, ani przyjemne... no chyba, że ktoś preferuje śmiganie po błocie i kałużach
* chłopak idący boso nie miał ani plecaka ani butów w ręku, wyglądało to tak, że po prostu wyszedł boso z domu i tak sobie idzie jak gdyby nigdy nic.
* dziewczyna w kurtce zimowej sięgającej za kolana i w dodatku z wielkim futrzanym kożuchem

Ja mam sasiada, ktory caly rok chodzi boso a jesli sie zdarzy, ze spadnie snieg to zaklada sandaly

[Testarosa]

Napisane przez MonikaFaustyna

Ciekawy przypadek. Ale nosi L, bo jest np. wysoka czy nosi L, bo jest jej więcej? Jeśli to drugie, to czemu nie zmieni tego? Wtedy by nosiła normalne M bez głupiego tłumaczenia.

Jest mniej więcej mojego wzrostu, a ja mam 1,62m
Każdy ma swoją figurę i nie chcę tego komentować w żaden sposób, chodzi mi tylko o jej wmawianie całemu światu, że nosi inny rozmiar niż w rzeczywistości. Coś podobnego zaobserwowałam też u mojej cioci - kupuje ubrania nie mierząc ich, a potem podrzuca masę tego mojej mamie, bo było za małe, "jakaś zaniżona rozmiarówka"