|
|
#3901 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 12 093
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Parisienne, YSL - premierowy test na nadgarstku, chociaż zapach poznałam już w 2009 r. Szkoda, że na skórze nie jest tak intensywny jak z atomizera, bardzo szybko rozpływa się, tworząc mglisty woal jeżynowo-różany, okraszony delikatnie syntetyczną, winylową nutą. Rozwija się w kierunku słodko-waniliowym, czyli dość typowo.
Baby Doll, YSL - również nadgarstkowa premiera. W przeciwieństwie do Parisienne, Baby Doll jest mocarna, intensywna, trwała i bardziej rześka. Kwiatowo-owocowy miks, gdzie dominującą rolę odgrywa róża, czarna porzeczka (świeża, razem z liśćmi), cytrusy oraz odrobina frezji? Piwonii? Otwarcie jest dość ostre, łagodnieje dość szybko w przyjemny sposób. Teraz wiem, że kiedyś to był bardzo popularny zapach. Sensual, Jil Sander - tutaj także są jeżyny, zatopione w słodkim, ciepłym budyniu waniliowym. Otwarcie ma fajny, pieprzny pazur, który niestety dość szybko znika w waniliowej chmurze, zamiast niego w bazie pojawia się przyjemny paczulowy akcent. Klasyczną Jil pamiętam jak przez mgłę, wydaje mi się, że była mniej waniliowo-słodka, a bardziej piżmowo-pudrowa, mimo to powiązanie między tymi zapachami istnieje. To pudrowe, waniliowe wykończenie przypomina mi też odrobinę My Insolence, chociaż zdecydowanie nie są to zapachy bliźniacze. Edytowane przez Pin up girl Czas edycji: 2013-01-14 o 17:12 |
|
|
|
#3902 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Iris Poudre Malle – piękny, aldehydowo – irysowy zapach
Oha Teo Cabanel – początek nawet mi się podobał – różano – szyprowy, z ładną, wytrawną różą i eleganckim, klasycznym szyprem. Ale później dzieje się coś niedobrego – zapach coraz bardziej kwaśnieje, momentami czuć wręcz młode, niedojrzałe wino lub fermentujące owoce. Później się uspokaja, ale ta kwaśna faza tak mnie zmęczyła, że na pewno nie dam mu drugiej szansy. Trwałość dość dobra.Honour Woman Amouage – odrobina rabarbarowego kwasku i sporo mydlanych, białych kwiatów – głównie czuję jaśmin i konwalię. Ogólnie rozczarowanie, bo poza kwaskowatym mydłem, które jest na swój sposób dziewczęco urocze nic mnie w nim nie zainteresowało. Trwałość też nie jest najlepsza, co w przypadku Amouage jest rzadko spotykane. Ombre Mercure Terry de Gunzburg – zapach irysowo – fiołkowy, ze sporą ilością pudru, gdzieś plącze się odrobina paczuli i ambry, a baza bardzo przyjemnie wysłodzona jest wanilią. Podoba mi się Muscs Koublai Khan Serge Lutens - szczerze mówiąc jestem nieco rozczarowana . Ładne piżmo, nieco mydlano - pudrowe z niewielkim zaledwie tchnieniem cywetu, co sprawia, że zapach nie jest taki do końca czysty, ale to wszystko - żadnego brudu, krowich wymion, zmysłowości. Do tego wszystkiego jest dość nietrwały i wyczuwalny jedynie przy skórze. Betrothal Grossmith – piękny zapach
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
|
|
|
#3903 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 10 158
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Zawsze z wielką ciekawością czytam Twoje recenzje Lady Vader
.Mam takie same wspomnienie sprzed kilku ładnych lat dotyczące lutensowego mongolskiego musku . Zwłaszcza w konfrontacji z legendą jak je otaczała.
__________________
Wymiana perfumy i inne |
|
|
|
#3904 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Ja też, powtarzam się zresztą, lubię Cię, Lady Vaderowo, czytać. Twoje recenzje są rzeczowe, konkretne i wyczerpujące, łatwo wyobrazić sobie zapach.
Co prawda mamy często różne odczucia, ale dzięki temu wrażenia zyskują na wielowymiarowości. Scent Costume National - już pewnie o nim pisałam, ale miałam dwa razy, przymierzałam się do trzeciego...którego nie będzie. Uff. Kusiło mnie w Scencie to, że jest zapachem uniwersalnym, dobrze sprawdza się na codzień, i zimą, i latem - a dziennych zapachów mi brak. Głównie wyczuwam herbatę mocno jaśminową w oparach kadzidła, tyle, że herbata owa kojarzy mi się z mongolskim specjałem - tam napój ten podają z łojem baranim (jeśli zamknie się oczy, żeby nie widzieć oczek tłuszczu, podobno da się przełknąć). Tego łoju, no, może tylko czegoś tłustego, jest niewiele, i nawet dobrze komponuje się z całością, ale... na dłuższą metę, ponieważ trwałość jest wyśmienita, zaczyna mnie Scent męczyć. Wciąż mi się podoba, jednak myślę o tym, by go już zmyć wreszcie. Ciekawa jestem, jak się ma do niego Scent Intense, którego nie znam.
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
|
|
|
#3905 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 841
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Klasyk CHANEL NO 5 - test nadgarstkowy, jak i na papierowym testerze. Osobiście czuję tam samo mydło, a szkoda, skład był bardzo obiecujący. Może jeszcze kiedyś do niego podejdę.
i TŻ sie zachwycał, chcial mi nawet kupic, ale ja nie rozumien fenomenu...
Edytowane przez aleksjaaa Czas edycji: 2013-01-14 o 23:51 Powód: literówka |
|
|
|
#3906 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Dezodoranty Yardleya (szkoda mi bylo kasy na kupno w ciemno calych flaszek):
Konwalia ladna konwalia z cytrusami, dosc slodka jak na konwalie, jak dla mnie klon Chloe Innocence (pamietacie to? ), wydaje sie dosc mocny.Peonia ladny, choc wiele z peonia nie ma, ot rozowy troszke slodki kwiatowy zapach, mnie sie podoba, ale pachnie ciut tandetnie, cos jak lakier do wlosow
|
|
|
|
#3907 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
, ale też zdarza mi się popłynąć jak coś mnie naprawdę zachwyciDokładnie - ten zapach ma wszędzie takie opinie, że wyobrażałam sobie nie wiadomo co, a tu nawet ładnie, poprawnie - ani wstrętu, ani zachwytu.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#3908 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1 164
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
I w 100% procentach potwiedzam - piekne , choć nieogoniaste, mnie jeszcze bardziej podoba się niż 24Faubourg Eau Delicate! I tez wyczuwam pewne pokrewieństwo i wiem, którą dokładnie wspólną nutę masz na myśli . Jednak Delikatna Caleche jest łagodniejsza, bardziej miękka... no dla mnie cudo
__________________
|
|
|
|
|
#3909 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 1 164
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Rihanna Rebelle - na początku miły pralinkowy obłoczek z mleczno czekoladową nutką. Po kilkunastu minutach supersłodki killer z dominującą nutą landrynek migdałków i sporym ogonem. Zastosowałam JEDEN psik, w dodatku na wierzch dłoni i przez kilka godzin byłam landrynką
![]() Thierry Mugler - Angel Taste of Fragrance nie lubię tradycyjnego anioła, nawet bardzo, głównie za zabijanie nut gourmand solą i paczulą. Ta wersja niby też jest słone i paczulowa, ale w sposób delikatniejszy, ba! paczula transformuje się w lawendę i w takiej postaci dzielnie trwa w towarzystwie odrobiny gorzkiej czekolady i słoika miodu. Gdzieś w tle podśpiewuje nieśmiało limonka. Bardzo na plus. |
|
|
|
#3910 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 186
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
|
|
|
|
|
#3911 |
|
👸🏼 Barbie 💜 M.A.C
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Holodeck
Wiadomości: 68 536
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Daim Blond - globalnie w końcu - niby fajny, niby bliskoskórny, niby zamszowo-słodkawy, ale ... no sorry, czy mozna go nazwac perfumami, jeśli jest wyczuwalny przez ok. kwadrans? Ja przepraszam, ale na takie perfumy, których nie ma to szkoda mi kasy. Załuję, ze się skusiłam.
Ambre Sultan - tu się nie zawiodłam - dostałam co chciałam i co uwielbiam, czyli orient. Tutaj ten orient jest w wersji egispki suk. Czyli troszkę taki"smierdziuszkowaty", ale jednoczesnie jakby nie powiedzieć, to i naturalny. Przyprawy atakują już na samym początku, potem idzie w parze paczula otulona vanilią. Jest bosko, orientalnie, czego więcej chcieć? Moze tego, aby był taki trwały, jak Angel ![]() Cherqui - mieć muszę, co idę do Dougiego, to psikam sobie albo blotterek, albo rękę,w zaleznosci czy rekę mam wolną od inkszych zapachów. Dzisiaj nie wytrzymałam i obiecałam sobie, ze w przypływie kasy capnę go bankowo. Ja tam czuję maroko, ale Maroko casablankowe, romans i te sprawy I ten tytoń z kadzidłem, które pobrzmiewają co i rusz to na pierwszym, to na drugim planie - uczta dla mojego zmysłu węchu, mogłabym sie tak upajać do nieprzytomnosci A gdy dodam do tego miód przepleciony z piżmem, które to duo odpowiada za seksualny odbiór Kochanka, to powstaje zapach idelany aby uwodzić mój nos stąd do wiecznosći ![]() Feminite Du Bois Lutensowskie - bardzo kobiecy i przyskórny. Podoba mi sie, chciałabym go kiedyś kupić. Ale nie jest to chęc taka silna, jak w przypadku Kochanka Moze przez tą brzoskiwnie, jakoś mi ona troszkę mało się podoba w kompozycji owej.Dzing! - o jaaaa, prawie signature scent Sama nie wiem, czy nie bardziej mi sie podoba nawet od ukochanej Dzongkhi .... Dzing jest ... tajemnicą, dosłownie wyświetla mi sie taki wielki zielony znak zapytania, gdy sie wwąchuję w nadgarstek. Obiecuje wiele, uwodzi szafranem i piżmem, które są wielce dynamiczne. Dzing! jest jeden ... jest uwodzicielem. I jest nadzwyczaj mocny i trwały, to jest to, co redhaired wiedzmy lubią najbardziej
__________________
Live long and prosper 🖖🏻 Edytowane przez Corii Czas edycji: 2013-01-15 o 19:54 |
|
|
|
#3912 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Chloe - doskonały, kobiecy, zmysłowy.
Escada Rockin Rio nowa letnia wersja - kończy się, doskonała owocowa, uwielbiam. Giorgio Armani Aqua Di Gioia - delikatna, piękna Mango Rebel - uwodzicielska Powyższe, moje ulubione
|
|
|
|
#3913 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Dzisiaj kolejne starcie z legenda, bo Black Cashmere...
Początek był, trudny, wręcz odpychający, dostałam palonymi liśćmi prosto w łeb i już myślałam, że to koniec, jeszcze ogromna ilość kadzidła pogłębiła ten niepokój, ale wystarczyło mu 5 minut, żebym zmieniła zdanie i to znacznie... Po chwili pachniał już tylko mocno suszoną śliwką prosto z ogniska, na kadzidlano-drzewnym podłożu, bardzo ładnie. Nie podoba mi się taka mydlana, piżmowa nutka, którą wyraźnie wyczuwam. Chętnie porównam z Sale01, może będą bardziej dla mnie, bo mniej w nich ponoć kadzidła i śliwki, a dla mnie BC to przede wszystkim kadzidło i śliwka, jestem ciekawa Są zaskakująco słodkie i kobiece, ogólnie na mocny plus, ale nie tego oczekiwałam, mało mroczne i zadziorne jak na słynną czarną koszmarę ![]() Testuję też Royal Oud Armani Privee i też mi się podoba, chociaż, wolę perfumy z odrobinką chociaż kobiecości w sobie, te są z niej odarte, są zimne, drzewne i bez płci -Oud (to chyba musi być to nie? Jakieś miłe drzewo czuje, a skoro oud się zwie, to musi być ten zapach ), odrobina miodu, na szczęście minimum kadzidła i niestety trochę za dużo mydlano-piżmowej bazy, bardzo uniseksowe i eleganckie, mało ludzkie i mało ciepłe, wyniosłe.edit: ale BC ma bazę , piękną bardzo cielesną, kobiecą i słodką
__________________
tak pachnę Edytowane przez Quinn Czas edycji: 2013-01-19 o 01:13 |
|
|
|
#3914 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Rose Sauvage Visconti – całkiem przyjemna róża ze sporym dodatkiem słodkawej paczuli i dodatkiem różnego kwiecia – głównie wyczuwam goździka i irysa. Przyzwoity zapach – trwałość dość dobra, ale raczej bliskoskórny.
Alamut Villoresi – początek to zapach sklepu z indyjskimi kadzidełkami – jest w nim taki specyficzny, słodkawy dymek, jaki unosi się często w tego typu przybytkach. Bardzo szybko pojawia się mydlane, pudrowe piżmo, które często czuję w zapachach Villoresiego. Lubię tę nutę, ale tutaj w ogóle mi nie pasuje. Trwałość średnia, bardzo bliskoskórny. Opone Diptyque – róża, ale wysuszona - na szczęście nie pachnie jak potpourri, to rzeczywisty zapach suchego, krwisto – czerwonego kwiatu o kruszących się w palcach płatkach. W tle czuć przyprawy – głównie szafran, a także coś przypominającego irysowe mydło. Dość ciekawy, ale nietrwały i bliskoskórny. Baiser Vole Cartier – jedna z niewielu mainstreamowych nowości, która mnie naprawdę zainteresowała. Niestety po bliższym poznaniu czar prysł – metaliczny i duszny zapach lilii jest na początku fascynujący, ale bardzo szybko blednie na skórze, w bazie pojawia się jeszcze gorzkawy puder przypominający pyłek z pręcików lilii i niemrawa wanilia. Trwałość średnia. Rosam Histoires de Parfums – róża + oud. Przez większość dnia zapach jest zachwycający – ciemnoczerwona, gęsta, intensywna róża z wyraźnym, ale nie dominującym oud. Po kilku godzinach róża nieco kwaśnieje, potem powoli cichnie i na skórze pozostaje już tylko drażniący, gorzki oud. Trwałość bardzo dobra. Vraie Blonde Etat Libre d'Orange – początek to soczysta brzoskwinia przełamana aldehydami i odrobiną szampana. Później pojawia się delikatna róża, paczula i dość słodka ambra, którą czuć przez większość dnia. Trwałość całkiem niezła.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
|
|
|
#3915 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Ostatnio sporo niszy, która rozczarowała mnie do cna
![]() Nie będę się rozpisywać, tylko przejdę do sedna mojego "fuuu" lub "meh" Armani Prive Ambre Soie - może zacznę od tego, że nigdy nie lubiłam czarnych Haribo. I na tym zakończę .Histories de Parfums 1889 Moulin Rouge - kurze, róże i łazienka mojej starej ciotki Perfumerie Generale Cadjmere - zacznę od tego, że nie lubię Addicta. I na tym zakończę ![]() Robert Piguet Fracas - na początku tuberozą, pudrem i mydłem po łbie, potem trochę papeterii sprzed lat Histories de Parfums Tuberose - tu o wiele ładniejsza tuberoza, od razu pachnie jak papeteria ![]() Dyptique L'Ombre dans l'Eau - grejpfrut, który dla mnie prawie zawsze pachnie potem L'Artisan L'eau de Ambre - biały jeleń. L'Artisan Mure et Musc - trochę jagód, które znikają po kilku minutach :O Histoires de Parfums 1873 Sidonie Colette - gorzki, okropny cytrus z ohydną zepsutą nutą Frapin Speakeasy - cytrusy skąpane w popielniczce Perfumerie Generale Drama Nuui - trochę zioła, trawy cytrynowej i tona jaśminu Etat Libre d'Orange Rien - ten to chociaż faktycznie pachnie niszą Smród z fabryki, plastik, smoła i komin ![]() EL d'O Delicious Closet Queen - czystość, męska woda i jakieś zielsko L'Artisan Mimosa Pous Moi - ten jest ładny, naturalny, ale absurdalnie przyskórny i jakiś płaski, jak pachnidełko z Rosmana Uff Ja wiem, że nie jestem wyrafinowanym znawcą, ale większość z tego pachniała albo banalnie, albo nieładnie, może akurat nie trafiły mi się nuty, bo nie przepadam za kwieciem i pudrem w perfumach, ale jakaś czarna seria to była.I słynne L'Artisany w ogromnej większości póki co mnie rozczarowują, w przeciwieństwie do Lutensów, jedne są przyskórne i niezbyt dla mnie "unikatowe" (poza Dzingiem, ale to za duży unikat ),a drugie sporo operują na przyprawach i miodzie, co bardzo mi odpowiada.
__________________
tak pachnę |
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#3916 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Bardzo mi się podobają twoje zwięzłe recenzje - często bardzo odczucia podobne do moich
![]() Brzydko byłoby życzyć Ci wąchania zapachów, które Ci się nie podobają (albo nawet - bardzo nie podobają), ale...świetnie się je czyta
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
|
|
|
#3917 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cieszę się, że się fajnie czyta
Na pewno będzie jeszcze masa śmierdziuchów, które z radością tutaj odpowiednio skomentuję
__________________
tak pachnę |
|
|
|
#3918 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 8 947
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
![]() komentuj, a co. Testowałam w Seforze Shiro. Jeśli by ktoś szukał białego mydła pomieszanego z bananową kaszką na mleku, to właśnie jest to. Przypomina mi Simply, i trochę też przez kaszkowatość Sensations Jil Sanders (ale to ostatnie o wiele lepsze, bo ciekawie pomieszane dodatkowo z zielskiem).
__________________
Kot najgorszego sortu |
|
|
|
|
#3919 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
.Co do L'Artisanów to zgadzam się całkowicie - to chyba moje największe rozczarowanie, jeśli chodzi o nisze. Głównie chodzi o trwałość - znikają ze skóry w mgnieniu oka . Kiedy czytam te wszystkie entuzjastyczne recenzje tych zapachów to aż mi żal, że są na mnie takie przeźroczyste.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
|
|
|
|
#3920 | |
|
👸🏼 Barbie 💜 M.A.C
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Holodeck
Wiadomości: 68 536
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
na mnie Timbuktu, Dzongkha, Piment Brulant, Navigator, T4T, pachną bardzo długo, natomiast Dzing znika bieguśkiem.
__________________
Live long and prosper 🖖🏻 |
|
|
|
|
#3921 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Na mnie te ładne pachną krótko, a reszta mi się nie podoba lub bardzo nie podoba... Jedyne, które mi się podobały Vanille Absolument zdobyłam we flakonie, ale wiem, że na drugi flakon już bym się nie skusiła. Szczególnie w takiej cenie.
__________________
tak pachnę Edytowane przez Quinn Czas edycji: 2013-01-21 o 21:02 |
|
|
|
#3922 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Olivier Durbano Pink Quartz - róża razem z badylami, z zielonym sokiem wyciśniętym z łodyg - rozwija się w podobnym kierunku co Heliotrope, czyli dziwny aromat kojarzący się z detergentem. Zdecydowanie na nie, i nie mam już zapału do testowania innych zapachów Durbano. Black Tourmalin też mnie nie powalił - albo powalił, sugestywnie oddanym zapachem spalenizny. Dodam, że nie są to testy dogłębne - ale nie zmuszę się do noszenia zapachu, który wąchany pół dnia z nadgarstka tylko odrzuca.
Nasomatto Black Afgano - agar, drewno, i kremowa do obrzydzenia nuta - słodkie migdały. Ta kremowość może faktycznie być odurzająca, ale samo wąchania z nadgarstka było męczące- nie wyobrażam sobie nosić tego zapachu. I się cieszę, starczy, że Pardon nie daje mi spokoju... MAJDA BEKKALI Mon nom est rouge - nie dawało mi spokoju, co to za zapach, bo na pewno go już czułam. I wiem - Amouage Epic Woman!Podobieństwo niesamowite - to samo metaliczno-miętowo-żywiczne otwarcie, bardzo ciekawe, z czasem łagodnieje, i coraz bardziej męczy. Ciekawe, ale nie chcę tak pachnieć... |
|
|
|
#3923 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Nu edp zreformułowane... i zmasakrowane. Początek - coś śweiżego, coś kadziławego, coś kwiatowego, potem zapach słabnie, słabnie, aż wreszcie przy skórze zostaje miejsce, które pachnie, jakby na nim dawno psiknięto nieokreślonymi perfumami kwiatowymi.
Wielka szkoda. Nigdy nie byłam ich specjalną fanką, ale charakteru nie sposób było Nu odmówić. M7 Oud - w sumie nie mam zdania. Na początku oud wyczuwalny tak sobie, zapach złożony i spokojnie mógłby robić za uniseks. Za to potem oud zaczyna się wyostrzać i tak mogłoby zostać, ale nie, bo kompozycja się spłyca i właściwie wyczuwalne jest tylko coś nieokreślonego, spalonego. Wymaga dalszych testów, bo bardzo się zmienia.
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
|
|
|
#3924 |
|
Noc żywych, dzikich tru(p)skawek
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Kraków/Lublin
Wiadomości: 12 680
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Parfumerie Generale 19 Louanges Profanes - mnóóóóstwo mydła, talku, nutka nieświeżości, jakby talk miał tuszować zapach spoconego ciała, odrobina lilii. Na papierku mi się podobał, globalnie dusi i męczy, za to trwałość świetna
__________________
"Kobieta, która się nie perfumuje nie ma przyszłości" Coco Chanel Rozpaczliwie poszukuję chociaż kropelki:Guerlain Aqua Allegoria Rosa Blanca, Thierry Mugler A*Men: Pure Coffee, Pure Malt Creation, Pure Energy, Pure Wood, Ultra Zest |
|
|
|
#3925 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 489
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Nie tak znowu ostatnio, ale:
Safran Troublant - piękny realistyczny goździk, choć nie potrafię dokładnie określić, czy bardziej brodaty czy chiński, z lekką domieszką szklarniowego (taka nuta zielonej goździkowej łodygi). Tak wyobrażałam sobie Dianthus Etro.
__________________
|
|
|
|
#3926 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Globalnie moj nowy nabytek kupiony w ciemno Tourbillon de the Esteban i ciesze sie, ze go mam
Jakiez to szczescie, ze nie utopilam kasy w zapachy Nobile 1942, ktore testowane z probek okazaly sie koszmarkami (a tyle sie naczytalam wspanialosci!). Tourbillon pachnie czarna herbata z cytrynka, swiezo, ale z charakterkiem, nie jest to moze nic nadzwyczajnego, bo wiele odslon herbaty juz znamy i duzo nas zaskoczyc nie moze, ale ta herbatka jest bardzo fajna, takze polecam, jesli ktos lubi takie klimaty - trudno o rozczarowanie. Ale mysle ze ten zapach sprawdzi sie najbardziej latem, na teraz jest ciut za prosty
|
|
|
|
#3927 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 5 460
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Kanz SoOud- czarny oud, dużo róży, moja koleżanka z pracy wchodząc do pokoju zapytała "co tu tak pachnie pączkami?"- może to zobrazuje ile tej róży jest. Dla mnie to nadmiar, chociaż całość i tak jest mniej różana,niż inne różane oudy. Niezły, ale nie w moim stylu.
Mukhallat Al Oudh Rasasi- niewytrzymywalny mikstura białych kwiatów i róży z dominującym całokształt geranium. Jeśli ktoś lubi geranium, będzie zachwycony. Dhanal Oudh Nashwah Rasasi- bardzo przyjazny oud na słodko, pływający w miodzie i nieśmiertelniku. Tego ostatniego jest bardzo dużo, nieco przypomina Immortelle L Occitane, tyle, że jest bardziej trwały i ładniejszy. Bezpretensjonalna, prosta, radośnie słodka kompozycja. Oud Wood Tom Ford Private Blend-dyskretny, delikatny oud na przepięknej bazie z drewna sandałowego i ambry, ozdobiony palisandrem z przyprawami. Lżejszy kaliber, całość bardzo subtelna, do noszenia od bladego świtu
__________________
wymiana |
|
|
|
#3928 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
No więc...przyznaję się.
Kiedy w kolekcji Cbr zobaczyłam So Elixir Purple YR, pomyslałam, że trzeba przetestować, koniecznie. Toż to Alien! Na dodatek edp! Tzn. są pewne różnice, ale mój nos wyłapuje tylko podobieństwa. Ten plastikowy jaśmin, ocierający się o tandetę, ale nie przekraczający granicy. Trwałość oczywiście gorsza, ale i tak niezła. Rozwój - co nieczęste, niestety, w YR, przyzwoity (znaczy nie psuje się - wystarczy, jak dla mnie) Różnica głównie w cenie. Nabyłam 15stkę. Bo Alien jest nie mój, choć strasznie mnie pociąga, to flakon by mnie zabił. A YR budzi uśmiech. MOŻLIWE że po paru testach odwrócę się od niego ze wstrętem, ale na razie cieszy.
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ Edytowane przez justynaneyman Czas edycji: 2013-01-26 o 00:05 |
|
|
|
#3929 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 477
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
|
|
|
|
|
#3930 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 6 461
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
__________________
12
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Perfumy
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:04.




– zapach coraz bardziej kwaśnieje, momentami czuć wręcz młode, niedojrzałe wino lub fermentujące owoce. Później się uspokaja, ale ta kwaśna faza tak mnie zmęczyła, że na pewno nie dam mu drugiej szansy. Trwałość dość dobra.
. Ładne piżmo, nieco mydlano - pudrowe z niewielkim zaledwie tchnieniem cywetu, co sprawia, że zapach nie jest taki do końca czysty, ale to wszystko - żadnego brudu, krowich wymion, zmysłowości. Do tego wszystkiego jest dość nietrwały i wyczuwalny jedynie przy skórze.
.
. Zwłaszcza w konfrontacji z legendą jak je otaczała.




), odrobina miodu, na szczęście minimum kadzidła i niestety trochę za dużo mydlano-piżmowej bazy, bardzo uniseksowe i eleganckie, mało ludzkie i mało ciepłe, wyniosłe.
, piękną bardzo cielesną, kobiecą i słodką

. Kiedy czytam te wszystkie entuzjastyczne recenzje tych zapachów to aż mi żal, że są na mnie takie przeźroczyste.


