Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.8

[Apelly]

Napisane przez girlonthebridge

U mnie standardowe wizyty w PUP też miały jeden scenariusz
- pobranie biletu z biletomatu
- odstanie swojego w kolejce
- posadzenie tyłka na krzesełku i wyjęcie dowodu osobistego z torebki
- podpisanie kartki
i usłyszenie najcudowniejszego tekstu rodem z serialu Kiepscy "nie mam ofert pracy z Pani wykształceniem"

Ja to nawet nie miałam okazji usłyszeć takiego tekstu za ostatnim razem. Po prostu podpis i wypad. Byłam w totalnym szoku, że to koniec i wyszłam, dopiero za drzwiami doszło do mnie, że mogłam się zapytać, a gdzie jakieś oferty xD

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez Elinka86

Dziewczyny, czy Wasze Urzędy Pracy organizują jakieś szkolenia? Zapisywałam się już 5 razy na kurs na kasę fiskalną, nie dostałam się. 3 razy startowałam na szkolenie komputerowe, 2 razy na kurs językowy i jedna wielka d***

Od siebie polecam szkolenia APARP - darmowe, a przynajmniej jest certyfikat i jakaś pozycja w CV

mają szkolenia ale dla swoich. Ja już nawet się nie staram, bo i tak urzędniczki mówią że mi się nic nie należy, chyba po to żeby dokumentów nie składać.
Staż tez mi się nie należał, ale jak znalazłam jakimś cudem sama pracodawce to dali na to kasę.
Sama zrobiłam kurs kasy fiskalnej, organizowała go jakaś szkoła policealna. Poskładałam CV do wszystkich sklepów małych i dużych, tam gdzie udało mi się porozmawiać z pracownikiem/właścicielem zostałam wysmiana i dano mi do zrozumienia że kursem mogę sobie tyłek podetrzeć, jak nigdy nie pracowałam w sklepie to nie mam czego szukać.

[Farisss]

Taaaa, mi też się staż nie należał

Laski, a jak jest z rezygnacją ze stażu? Co muszę złożyć w PUPie ?

[Catacomb_Kitten]

Napisane przez Jabluszko9

Jedziemy razem! Ja chcę do Krk i ty chcesz, sama nie pojadę, a z kimś raźniej. Za rok obie kończymy studia - no i dogadane

Własnie ja tak nie za bardzo chcę, bronie się na wszystkie strony Ale jakby co to bardzo chętnie, w grupie zawsze raźniej!

Napisane przez semantique

Uprawnienia pedagogiczne można dorobić, to żaden problem. Zresztą lepiej chyba pracować mając kontakt z językiem niż gdzie indziej. Ale każdy robi jak uważa.

Racja, myślałam też o tym, ale wiąże się to z dodatkowymi kosztami i czasem na nauke (fakt faktem teraz mi go nie brakuje). Ale druga sprawa to to, że nie widzę się w roli nauczyciela, nie jestem osobą stworzoną do tego zawodu i nie wiem czy dałabym sobie w tej profesji rade. Kontakt z językiem jak najbardziej, ale wolałabym go w innej postaci

Napisane przez nelciak

To zeby uczyc w prywatnej szkole w ogole trzeba miec uprawnienia pedagogiczne?

Niestety tak, przeglądam wszystkie oferty i jak do tej pory każda szkoła językowa wymaga przygotowania pedagogicznego.

Napisane przez nicRU

Mhhmmm, trzeba tylko pamiętać, ze akurat angielski na poziomie bardzo dobrym zna juz dość dużo osób, szczególnie z kierunków IT oraz ekonomicznych. Sam angielski to nie wszystko. Ludzie po germanistyce czy tez znający bardzo dobrze mniej popularne języki faktycznie są w korporacjach rozchwytywani, ale angliści nie mają już tak łatwo, szczególnie że większość korpo ma podpisane umowy ze szkołami językowymi i chętnie przyjmują osoby niekoniecznie znające język na jakimś mega wysokim poziomie a potem je po prostu wysyłają na kursy (u mnie dziewczyny uczyły się holenderskiego od podstaw + douczały angielskiego).

To też fakt, angielski obecnie jest chyba najmniej rozchwytywanym ze wszystkich obcych języków. Ale znam kilka osób z roku które pracują w korporacjach własnie w Krakowie, ale wiadomo, dzisiaj chyba najlepiej znać od razu kilka języków naraz i to na dobrym poziomie


Elinka86, co do kursów w PUPie to w moim ponoć są. Mi babka ostatnio mówiła ze własnie trwają kursy z grafiki komputerowej i takie przystosowujące do pracy jako przedstawiciel handlowy. Ale jak to jest w praktyce to nie mam pojęcia, mi do tej pory jeszcze nie zaoferowali żadnego kursu

[nicRu]

Ewentualnie trzeba umieć coś więcej niż angielski. U mnie w pracy wykształcenie nie jest najważniejsze, ale jak to stwierdzono osobie po filologii czy np. pedagogice która już trochę szuka pracy ciężko jest przekonać, że jest autentycznie zainteresowana branżą a nie znalezieniem jakiejkolwiek pracy.

[lazada]

Napisane przez nicRu

Mhhmmm, trzeba tylko pamiętać, ze akurat angielski na poziomie bardzo dobrym zna juz dość dużo osób, szczególnie z kierunków IT oraz ekonomicznych. Sam angielski to nie wszystko. Ludzie po germanistyce czy tez znający bardzo dobrze mniej popularne języki faktycznie są w korporacjach rozchwytywani, ale angliści nie mają już tak łatwo, szczególnie że większość korpo ma podpisane umowy ze szkołami językowymi i chętnie przyjmują osoby niekoniecznie znające język na jakimś mega wysokim poziomie a potem je po prostu wysyłają na kursy (u mnie dziewczyny uczyły się holenderskiego od podstaw + douczały angielskiego).

Tak, ale w korporacjach jest wiele stanowisk gdzie podstawowym kryterium jest biegła znajomość języka, często właśnie angielskiego, na stanowiskach np. specjalista do spraw zakupów (często się z tym spotkałam) i wielu innych. Szczególnie zauważam to w firmach produkcyjnych, najczęściej z branży motoryzacyjnej. Również firmy takie jak HP, IBM też zatrudniają "tylko" z biegłą znajomością języka.
Jeśli chodzi o doszkalanie pracowników, zgodzę się, że tak jest ale na to potrzeba czasu, poza tym to bardziej taka polityka firmy. Zwykle jak jest potrzebny pracownik z biegłą znajomością języka to na już, a nie na za 3 lata.

[nicRu]

Napisane przez lazada

Tak, ale w korporacjach jest wiele stanowisk gdzie podstawowym kryterium jest biegła znajomość języka, często właśnie angielskiego, na stanowiskach np. specjalista do spraw zakupów (często się z tym spotkałam) i wielu innych. Szczególnie zauważam to w firmach produkcyjnych, najczęściej z branży motoryzacyjnej. Również firmy takie jak HP, IBM też zatrudniają "tylko" z biegłą znajomością języka.
Jeśli chodzi o doszkalanie pracowników, zgodzę się, że tak jest ale na to potrzeba czasu, poza tym to bardziej taka polityka firmy. Zwykle jak jest potrzebny pracownik z biegłą znajomością języka to na już, a nie na za 3 lata.

Akurat ze styczności z działami procurmentu wiem, że w zespołach angielskich było najmniej "językowców" (o ile w ogole byli, wiekszość była po studiach typu zarządzanie). Dopiero w zespołach (czy zajmujących się zamówieniami czy w ogóle utrzymujących ścisły kontakt z zagranicznym klientem), gdzie wymagany był język mniej typowy jak szwedzki czy niderlandzki zaczynał się problem ze znalezieniem chętnych innych niż filolodzy czy native speakerzy.

Po prostu - jak chodzi o angielski, to jest to język bardzo popularny i naprawdę dużo osób zna go bardzo dobrze. Już kilka lat temu gdy jeszcze chodziłam do liceum to większość moich rówieśników bezproblemowo rozmawiała po angielsku, część miała też certyfikaty (nie mowię o FCE a CAE, jedna osoba pokusiła się o CPE). Biegła znajomość języka nie oznacza, że trzeba być filologiem W momencie gdy masz osobę mówiącą biegle po angielsku z doświadczeniem np. w księgowości oraz filologa, który wcześniej nie był zainteresowany tego typu pracą... Kogo zaprosisz na rozmowę do swojego zespołu (zakładam, że nie potrzebujesz tłumacza)? Angielski w Krakowie to mało.

Trudniej jest za to o osoby biegle mówiące po niemiecku czy francusku (jeśli mówimy o tych "standardowych" językach) i one faktycznie są poszukiwane+mogą liczyć na wyższe zarobki

[Selene _]

Dziewczyny, wiem, że kilka razy już był tu poruszany ten wątek, ale wcześniej jakoś się tym nie interesowałam. Teraz natomiast mam trochę więcej wolnego i chciałam Was zapytać, czy któraś robiła może zdalnie szkolenie z Akademii EITCA - Kluczowe Kompetencje Informatyczne? Bombardują mnie na maila informacjami o dofinansowaniu 80% - obecnie taki kurs niby kosztuje 840 zł i zastanawiam się, czy warto. To jednak spora suma, a nie wiem, jaki jest poziom trudności, czy da się samemu 'ogarnąć' nieznane działy (np. z grafiki) itd. Może któraś coś slyszala na ten temat, to będę wdzięczna za informacje .
A jak to jest ze szkoleniami z PARP-u? Czy przy rejestracji należy wybrać opcję, że w przyszłości planuję założyć działalność gospodarczą (nawet jeśli nie planuję ) i podać konkretnie jaką?
Podoba mi się kilka kursów i chętnie bym coś wybrała .

Od siebie dodam, że sama jestem po polonistyce i faktycznie nie jest łatwo, mimo że mieszkam w dużym mieście. Ale najtrudniej załapać się do pierwszej poważnej pracy, ja szukałam jej pół roku po skończeniu studiów (i była to tylko umowa o dzieło). Natomiast pierwszą umowę o pracę w innej firmie podpisałam dopiero w wieku 26 lat (i to też tylko na pół etatu, więc bez szału ). Aktualnie mam dwie prace - w tym w szkole, co prawda udało się dostać bez znajomości, ale od września będzie już trzeci rok na zastępstwo, bo jakże by inaczej .
Tak że byle zdobyć gdzieś te pierwsze doświadczenia zawodowe, a później już będzie łatwiej .
Mimo to zazdroszczę ludziom, którzy mają znajomości, bo widzę, że nie potrzeba wcale kierunkowego wykształcenia ani doświadczenia, jak się ma odpowiednio szerokie plecy. Nawet w swojej firmie nie raz to już słyszałam .

[lazada]

Napisane przez nicRu

Akurat ze styczności z działami procurmentu wiem, że w zespołach angielskich było najmniej "językowców" (o ile w ogole byli, wiekszość była po studiach typu zarządzanie). Dopiero w zespołach (czy zajmujących się zamówieniami czy w ogóle utrzymujących ścisły kontakt z zagranicznym klientem), gdzie wymagany był język mniej typowy jak szwedzki czy niderlandzki zaczynał się problem ze znalezieniem chętnych innych niż filolodzy czy native speakerzy.

Po prostu - jak chodzi o angielski, to jest to język bardzo popularny i naprawdę dużo osób zna go bardzo dobrze. Już kilka lat temu gdy jeszcze chodziłam do liceum to większość moich rówieśników bezproblemowo rozmawiała po angielsku, część miała też certyfikaty (nie mowię o FCE a CAE, jedna osoba pokusiła się o CPE). Biegła znajomość języka nie oznacza, że trzeba być filologiem W momencie gdy masz osobę mówiącą biegle po angielsku z doświadczeniem np. w księgowości oraz filologa, który wcześniej nie był zainteresowany tego typu pracą... Kogo zaprosisz na rozmowę do swojego zespołu (zakładam, że nie potrzebujesz tłumacza)? Angielski w Krakowie to mało.

Trudniej jest za to o osoby biegle mówiące po niemiecku czy francusku (jeśli mówimy o tych "standardowych" językach) i one faktycznie są poszukiwane+mogą liczyć na wyższe zarobki

Nie zawsze certyfikat CAE = płynne mówienie po angielsku. Tak powinno być, ale w praktyce tak nie jest.
Podany przez Ciebie przykład jest dziwny, równie dobrze ta osoba powiązana z księgowością mogłaby nie mieć doświadczenia, a filolog np. by już miał w tej branży, i kogo wtedy byś zaprosiła?

Nie chcę tu wchodzić w dyskusje "kto ma racje" bo nie o to tutaj chodzi. Znam po prostu kilka osób z "tylko" biegłym angielskim które pracują w korporacjach we Wrocławiu i Warszawie i bardzo dobrze sobie radzą zawodowo.

Mam wrażenie, że w ogóle wszystkie Twoje posty są bardzo subiektywne, patrzysz tylko przez pryzmat swojej branży i swojej firmy. Czasem warto spojrzeć na dany temat z trochę szerszej perspektywy

[nicRu]

Napisane przez lazada

Nie zawsze certyfikat CAE = płynne mówienie po angielsku. Tak powinno być, ale w praktyce tak nie jest.
Podany przez Ciebie przykład jest dziwny, równie dobrze ta osoba powiązana z księgowością mogłaby nie mieć doświadczenia, a filolog np. by już miał w tej branży, i kogo wtedy byś zaprosiła?

Nie chcę tu wchodzić w dyskusje "kto ma racje" bo nie o to tutaj chodzi. Znam po prostu kilka osób z "tylko" biegłym angielskim które pracują w korporacjach we Wrocławiu i Warszawie i bardzo dobrze sobie radzą zawodowo.

Mam wrażenie, że w ogóle wszystkie Twoje posty są bardzo subiektywne, patrzysz tylko przez pryzmat swojej branży i swojej firmy. Czasem warto spojrzeć na dany temat z trochę szerszej perspektywy

Yyy, nie zrozumiałaś przykładu. Pisałam o osobie, która nie jest filologiem ale ma doświadczenie czy tez wykształcenie kierunkowe + mówi biegle po angielsku kontra filolog. W Krakowie takich osób jest bardzo dużo (patrzę przez pryzmat Krakowa, o którym była mowa - tutaj bardzo dobra znajomośc angielskiego naprawdę jest dość powszechna). Swoją drogą ja pierwszą poważną pracę zdobyłam w sumie wyłącznie dzięki b. dobrej znajomości języka + cechom charakteru, a obecną dzięki dodatkowi jakim była wiedza ze studiów.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez Farisss

Taaaa, mi też się staż nie należał

Laski, a jak jest z rezygnacją ze stażu? Co muszę złożyć w PUPie ?

W pupie podpisuje się oświadczenie, że rezygnuje się ze stażu i zwraca kase za badania

[lazada]

Napisane przez nicRu

Yyy, nie zrozumiałaś przykładu. Pisałam o osobie, która nie jest filologiem ale ma doświadczenie czy tez wykształcenie kierunkowe + mówi biegle po angielsku kontra filolog. W Krakowie takich osób jest bardzo dużo (patrzę przez pryzmat Krakowa, o którym była mowa - tutaj bardzo dobra znajomośc angielskiego naprawdę jest dość powszechna). Swoją drogą ja pierwszą poważną pracę zdobyłam w sumie wyłącznie dzięki b. dobrej znajomości języka + cechom charakteru, a obecną dzięki dodatkowi jakim była wiedza ze studiów.

Dokładnie zrozumiałam tak jak napisałaś, więc to chyba Ty nie rozumiesz odpowiedzi
Wiem, że wszyscy są pod ogromnym wrażeniem Twojej wiedzy i doświadczenia - piszesz tu o tym wielokrotnie.

[Catacomb_Kitten]

Napisane przez nicRu

Po prostu - jak chodzi o angielski, to jest to język bardzo popularny i naprawdę dużo osób zna go bardzo dobrze. Już kilka lat temu gdy jeszcze chodziłam do liceum to większość moich rówieśników bezproblemowo rozmawiała po angielsku, część miała też certyfikaty (nie mowię o FCE a CAE, jedna osoba pokusiła się o CPE). Biegła znajomość języka nie oznacza, że trzeba być filologiem W momencie gdy masz osobę mówiącą biegle po angielsku z doświadczeniem np. w księgowości oraz filologa, który wcześniej nie był zainteresowany tego typu pracą... Kogo zaprosisz na rozmowę do swojego zespołu (zakładam, że nie potrzebujesz tłumacza)? Angielski w Krakowie to mało.

Trudniej jest za to o osoby biegle mówiące po niemiecku czy francusku (jeśli mówimy o tych "standardowych" językach) i one faktycznie są poszukiwane+mogą liczyć na wyższe zarobki

Z pewnością jest prawdą że angielski jest najbardziej powszechnym z języków obcych, jest spora grupa ludzi którzy nie studiując filologii mówią dobrze czy bardzo dobrze, ale jest równie liczna grupa takich, którzy uczyli się tego języka od podstawówki do końca liceum, a angielskiego nadal nie umieją. U mnie w liceum szerokie grono zdecydowało się zdawać maturę z rosyjskiego, który poznali właśnie dopiero w liceum, niż z angielskiego którego uczyli się już od lat Poza tym częste jest przeświadczenie, ze "teraz angielski umie każdy" - cóż, każdy się go uczy, ale na jakim poziomie go umie i przyswaja to już inna sprawa.
A czy angielski to w Krakowie za mało to chyba zależy od oczekiwań. Tak jak wspominałam, mam paru znajomych, jeden tylko po licencjacie, nie kontynuuje studiów, pracuje na niezłym stanowisku w korporacji. Pozostali z mojego roku, też nieźle sobie radzą, większość pracuje w firmie Capgemini zajmującej się outsourcingiem i konsultingiem, tam chyba stale jest zapotrzebowanie, z tego co sami mówili. Nie zarabiają ogromnych kokosów, ale nie narzekają, a z czasem i potencjalnymi awansami mogą wyjść na tym wszystkim nawet bardzo dobrze

[girlonthebridge]

Napisane przez lazada

Dokładnie zrozumiałam tak jak napisałaś, więc to chyba Ty nie rozumiesz odpowiedzi
Wiem, że wszyscy są pod ogromnym wrażeniem Twojej wiedzy i doświadczenia - piszesz tu o tym wielokrotnie.

aż się strach odezwać bo człowiek z urzędu czuje się jak plebs przy takiej personie wykwalifikowanej !

[20160901857]

Napisane przez girlonthebridge

aż się strach odezwać bo człowiek z urzędu czuje się jak plebs przy takiej personie wykwalifikowanej !

Przecież sama też w kółko powtarzasz jak to cię wszędzie chwalą i w ogóle.

---------- Dopisano o 19:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:05 ----------

Takie pytanie mam: mam na oku kancelarię, do której można aplikować przez cały rok i na ich stronie jest napisane, że można wysyłać dokumenty albo pocztą albo mailem, ale poczta jest na 1 miejscu. Myślicie, że wydrukowanie cv i listu na ładnym papierze i wysłanie tradycyjnie zrobi lepsze wrażenie?

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Napisane przez nouvelle90

Przecież sama też w kółko powtarzasz jak to cię wszędzie chwalą i w ogóle.

---------- Dopisano o 19:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:05 ----------

Takie pytanie mam: mam na oku kancelarię, do której można aplikować przez cały rok i na ich stronie jest napisane, że można wysyłać dokumenty albo pocztą albo mailem, ale poczta jest na 1 miejscu. Myślicie, że wydrukowanie cv i listu na ładnym papierze i wysłanie tradycyjnie zrobi lepsze wrażenie?

Ja bym wysłała pocztą. Ale to ja...

[lazada]

Napisane przez nouvelle90

Takie pytanie mam: mam na oku kancelarię, do której można aplikować przez cały rok i na ich stronie jest napisane, że można wysyłać dokumenty albo pocztą albo mailem, ale poczta jest na 1 miejscu. Myślicie, że wydrukowanie cv i listu na ładnym papierze i wysłanie tradycyjnie zrobi lepsze wrażenie?

Jeśli poczta jest na 1 miejscu to ja bym tak wysłała Możesz jeszcze dołączyć pismo przewodnie. Wydaje mi się, że mimo wszystko 80% wyśle mailem zamiast się pofatygować na pocztę, więc zawsze się wyróżnisz

[SleepingSun]

Dziewczyny, czy orientuje się któraś z Was ile mniej więcej można zarobic na stanowisku redaktora w czasopiśmie studenckim (umowa o dzieło, zysk z reklam i wydania magazynu)?

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Mam wrażenie, że najtrudniejsze w znalezieniu pracy jest to, że brak komuś (w tym wypadku mi) celu.
Siedzę, przeglądam ogłoszenia i myślę "Tu bym mogła pracować...albo tu...a nie - tutaj też bym mogła". Skaczę ze specjalności na specjalność, dobrze wiedząc, że praca w sprzedaży nijak mnie nie przybliży do pracy w biurze rachunkowym.
Nie mam obranego celu i chyba dlatego nie mogę nic znaleźć...

[20160901857]

Najgorsze, że taki gruby papier mam tylko w pracy, a akurat się urlopuję, więc chyba będę musiała kupić specjalnie

Poza tym mam dzisiaj spadek ambicji - chyba przeginam z tym założeniem, że aplikuję tylko do "największych graczy na rynku", bo konkurencja ogromna, a niczym się nie wyróżniam z tłumu, nawet nie znam dobrze drugiego języka Z drugiej strony aplikowanie do małych kancelarii nie ma sensu w moim przypadku, bo to niczego nie zmieni, nie rozwinę się lepiej niż w obecnym miejscu pracy No i mam wyrzuty sumienia, bo znajomi często nie mogą znaleźć jakiejkolwiek normalnej pracy w tym zawodzie, a ja tu się focham i sobie wybrzydzam;/

---------- Dopisano o 20:23 ---------- Poprzedni post napisano o 20:22 ----------

Napisane przez Jabluszko9

Mam wrażenie, że najtrudniejsze w znalezieniu pracy jest to, że brak komuś (w tym wypadku mi) celu.
Siedzę, przeglądam ogłoszenia i myślę "Tu bym mogła pracować...albo tu...a nie - tutaj też bym mogła". Skaczę ze specjalności na specjalność, dobrze wiedząc, że praca w sprzedaży nijak mnie nie przybliży do pracy w biurze rachunkowym.
Nie mam obranego celu i chyba dlatego nie mogę nic znaleźć...

Ja mam bardzo sprecyzowany cel i niestety, niczego mi on nie ułatwia, a wręcz ogranicza liczbę miejsc, do których mogę aplikować

[girlonthebridge]

Napisane przez nouvelle90

Przecież sama też w kółko powtarzasz jak to cię wszędzie chwalą i w ogóle.

---------- Dopisano o 19:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:05 ----------

Takie pytanie mam: mam na oku kancelarię, do której można aplikować przez cały rok i na ich stronie jest napisane, że można wysyłać dokumenty albo pocztą albo mailem, ale poczta jest na 1 miejscu. Myślicie, że wydrukowanie cv i listu na ładnym papierze i wysłanie tradycyjnie zrobi lepsze wrażenie?

napisałam z przymrużeniem oka, niektórzy nie powinni życia traktować zbyt poważnie, doprowadza to do depresji - zawsze mam na to radę, luzować gumkę w majtkach

---------- Dopisano o 20:28 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

Napisane przez SleepingSun

Dziewczyny, czy orientuje się któraś z Was ile mniej więcej można zarobic na stanowisku redaktora w czasopiśmie studenckim (umowa o dzieło, zysk z reklam i wydania magazynu)?

to różnie, zależy od miasta, mój kolega pracował w redakcji lokalnej, umowa o dzieło - 1190 zł za ponad miesiąc na rękę. Więc stawka nie urywa.

[nicRu]

Kończąc dyskusję powiem tylko, że przykre jest jesli ktoś ucząc się języka ok 9 lat nie opanował go w takim stopniu by chociaż swobodnie mailować. Szkoła to jedno, nie zawsze trafi się na dobrego nauczyciela, nie kazdego stac na kursy i często mając naście lat nie myśli sie o przyszłości... Ale jest jednak też okres studiów, kiedy to można wziąć się w garść i pociągnąć.

Lazada, założyłam, że próbujesz pisać na ten sam temat co ja - stąd moje stwierdzenie, że widocznie się nie rozumiemy i jak widać nie zrozumiałyśmy się bo chyba każda z nas pisała o innej sprawie

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Nou, ja chyba tez dla odmiany wysłałabym swoją aplikację pocztą, poleconym. Szczególnie jeśli rekomendują to jako jeden ze sposobów.

[Apelly]

Hah, a dzisiaj zadzwonili do mnie z tej osławionej wielkiej czwórki, ale nie zdecydowałam się przystąpić do dalszego procesu rekrutacji, bo na razie spełniam się zawodowo w obecnej pracy, tylko szkoda, że za tak małe pieniądze. Uznałam jednak, że może za rok się zdecyduję już na poważnie.

[20160901857]

Napisane przez girlonthebridge

napisałam z przymrużeniem oka, niektórzy nie powinni życia traktować zbyt poważnie, doprowadza to do depresji - zawsze mam na to radę, luzować gumkę w majtkach

Na bank.

Napisane przez Apelly

Hah, a dzisiaj zadzwonili do mnie z tej osławionej wielkiej czwórki, ale nie zdecydowałam się przystąpić do dalszego procesu rekrutacji, bo na razie spełniam się zawodowo w obecnej pracy, tylko szkoda, że za tak małe pieniądze. Uznałam jednak, że może za rok się zdecyduję już na poważnie.

Do jakiego działu?

[Apelly]

Audyt.

[nicRu]

O, to ja kiedyś brałam właśnie udział w rekrutacji do DIIP ale zrezygnowałam z wyjazdu na AC. Jedna dziewczyna z roku jest w audycie w innej firmie z Big4, ale ma odczucia dwojakie (nie ma żadnego "ale" chyba tylko do zarobków), mnie do audytu jakoś nie ciągnie.

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Napisane przez nouvelle90

Ja mam bardzo sprecyzowany cel i niestety, niczego mi on nie ułatwia, a wręcz ogranicza liczbę miejsc, do których mogę aplikować

Ale przynajmniej MASZ gdzie aplikować
Ja sprawdzałam, większość firm w Lublinie to są 2-3 osobowe, pewnie nie chcą nikogo z zewnątrz...
EDIT. Chodzi mi oczywiście o biura księgowe.

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------

Wysłałam właśnie W KOŃCU Cv na 1/2 etatu do biura księgowego.
Może się coś ruszy

[Dagusia18]

Napisane przez SleepingSun

Dziewczyny, czy orientuje się któraś z Was ile mniej więcej można zarobic na stanowisku redaktora w czasopiśmie studenckim (umowa o dzieło, zysk z reklam i wydania magazynu)?

Pracowałam kiedyś w redakcji miesięcznika i redaktorkami były studentki lub absolwentki, pracowały za free.
Handlowcy sprzedawali powierzchnie reklamowe. Był pewien próg, który musieli przekroczyć w każdym miesiącu i wtedy mieli 2000zł podstawy, lecz jeśli progu nie przekroczyli to nie dostawali nic...

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Ale duszno...

Siedziałam, siedziałam i wymyśliłam cały plan
Nie chcę zapeszać, ale mam od początku do końca wymyślone, co chcę robić. To chyba pierwszy krok, prawda?
Jak się uda "faza I", to potem będzie już z górki.

Aj,zdradzę kawałeczek - chcę coś znaleźć, na jakąś część, zdobyć doświadczenie, a potem reszta... Czeka mnie ciężki rok, ale myślę, że będzie warto!

[haru_haru]

Hej dziewczyny, dawno mnie nie było

Jak to jest ze stażem z PUP?
Najpierw trzeba się zarejestrować?
Mam dwa problemy : pierwszy - że trzeba donieść wszystkie zaświadczenia z poprzednich miejsc pracy. A moja pierwsza praca (trwała 2 miesiące) polegała na...sprzątaniu. Jakoś nie uśmiecha mi się do tego wracać, zwłaszcza, że od tamtego czasu podniosłam swoje kwalifikacje. Czyli, że wystarczy, że pominę tą pracę w CV i nie przyniosę świadectwa pracy?
A po drugie - mam na oku firmę u której chcę odbyć staż, ale jak dowiedziałam się w kadrach - oni przyjmują tylko ludzi z PUP.
Czyli, że jeśli chcę staż w tej konkretnej firmie to mam od razu na wstępie to powiedzieć ''pani z okienka''? Że ''chcę staż w firmie XYZ bo wiem, że mnie przyjmą, tylko musi być za pośrednictwem PUP''?

I jak to wygląda z wakacjami? Wyjeżdżam na wakacje za dwa tygodnie, czy lepiej iść po przyjeździe? Boję się, że jak im powiem, że wyjeżdżam to pomyślą - po co d*** zawraca, skoro ma pieniądze żeby wyjechać .