Ploteczki, plotusie, staraczki i mamusie :)

[Natuś-77]

Napisane przez sandrita86

tak Natuś. mam 150km do Poznania i to za dużo żeby na podgląd jeździć tym bardziej że małego ssaka muszę zabierać ze sobą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No to trzymam kciuki za powodzenie akcji

Wysłane z mojego SM-G357FZ przy użyciu Tapatalka

[violino]

Sandrita, 14 mm to chyba nie tak źle? Jeszcze parę dni zostało, trzymam kciuki za wzrost i za zapylanie

Za dwa dni mam USG, zaczynam świrować. Dzień dobry.

[kasptak]

Sandrita, coś mało urosły, czy mi się wydaje? Masz jakąś symulację? Będzie coś na pękanie?
Ja mam chwilę ciszy, chlop na rowerze z młodym. Miało być tak pięknie, a pogoda do d.py, czwórki idą i jest masakra i rykowisko. Chlop już chce wracać do pracy mi w dodatku łeb pęka przez te nowe tabletki dla zyebow. My nie możemy mieć normalnie
Candid, kiedy idziesz do lekarza potwierdzić ciążę? Kciuki trzymam dalej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Natuś-77]

A co pada że pogoda do bani? Czy wieje?

Wysłane z mojego SM-G357FZ przy użyciu Tapatalka

[kasptak]

Napisane przez Natuś-77

A co pada że pogoda do bani? Czy wieje?

Wysłane z mojego SM-G357FZ przy użyciu Tapatalka

Rano mgła, zimno, chmury na całe niebo w wiatr taki, że łeb urywa. Po 16 się dopiero rozpogodzilo, ale wiatr jak chol.ra dalej, nawet coraz większy. A jutro ma być jeszcze zimniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Candid]

Kasptak idę w ten piątek 8 czerwca, a om miałam 17 kwietnia więc coś powinno być widać. Nawet liczę na serduszko😱 szefostwo wyłysieje do reszty jak powiem o nowej ciąży😉


Szkoda że macie taką pogodę, jednak na wczasy przydałoby się ciepełko.

Sandrita trzymam kciuki za wzrost pęcherzyka✊✊

[Evelinke]

Hejo
Candid, ogromne gratulacje i kciuki za piękne i mocne serduszko
Sandrita, kciuki również za was

Kas, pytałaś o teściowa kiedyś tam no różowo nie jest, teraz jest na oddziale rehabilitacyjnym, ma lewa stronę niewładną. Noga zaczyna coś ruszać, dokładnie palcami i czasami ja podsunie, ale ręka słabiutko. Ale mamy nadzieje, ze rehabilitacja jej pomoże i będzie dobrze
U nas brak czasu, widujemy się chwile popołudniu, bo tz jest w domu z niunią, ja wracam on wychodzi i wraca po nocy.
Natus, tez mam działkę i byłam na niej ze dwa razy, trochę ogarnąć. Aż strach znowu na nią wchodzić za to truskawki są pyszne
Z nowości to mamy już akt do mieszkania pytanie tylko kiedy ogarniemy remont

[violino]

Ahoj.. ja się dziś czuję, jakby żadnej ciąży nie było. Czyli stres poziom pod korek.
W dodatku znowu za dużo spałam i zmęczona jestem tym, co mój mózg produkuje. Sny są przereklamowane.

W DODATKU napadłam wczoraj na niemęża. Znowu mnie sprawy finansowe łupnęły w czachę i się ze mnie wylało. Ponieważ jego podejście do finansów jest zupełnie inne niż moje (ja muszę mieć jakieś oszczędności, na wszelki wypadek, on najwyraźniej nie, a boję się, że jak nie będzie miał kasy, a ja coś będę chciała kupić, to będzie gotów nawet na debet zejść, byle się nie przyznać, że nie ma).
Więc przeliczyłam sobie, ile muszę co tydzień odłożyć, żeby odpowiednią kwotę do końca roku mieć odłożoną. Na wszelki wypadek. Bo macierzyński będę miała po najniższej granicy, a to starczy akurat na to wszystko, co ja opłacam, czyli zero możliwości odłożenia. ZERO. Cała reszta wydatków, mniej lub bardziej planowanych np. jakieś ciuchy, spadnie na niemęża. A gdybyśmy niefartem musieli się przeprowadzić, to obawiam się, że jeśli miałabym na niego liczyć, to będziemy w doooopie. Ciasnej, w dodatku.
No i tak mnie to męczy, że nie znam stanu jego finansów, że znowu wczoraj się sprułam. Lekko, na dobrą sprawę, ale on zareagował jak to on, fochem godnym ściany
I kociambra niechcący wypuścił w nocy, nawet nie wiem, o której - biedna kota spędziła co najmniej 5 godzin w ogródku

Więc poszedł dzisiaj do pracy, nawet mi buziaka nie dał, chociaż zobaczymy się dopiero jutro wieczorem. Od 2 miesięcy nie do pomyślenia Czaicie, jaki foch?

Aaaaaaaaaa, i jeszcze zamówiłam sobie książki... za które w większości zapłaciłam kuponem, czyli za całe 18 zł mam 4 książki, miałam je jutro odebrać jeszcze im pisałam w czwartek, bo się zorientowałam, że to święto i ciut późno zamówiłam, czy mogliby się postarać i w piątek jewysłać, żebym zdążyła odebrać. W piątek dostałam info, że już przygotowane i zaraz wyślą... A dzisiaj, że wysyłka się opóźniła

Więc w ramach focha wracam do pierwotnego pomysłu wczoraj, że jeśli wszystko będzie ok jutro na USG, to sobie nowy czytnik ebooków kupię, bo stary mi się sypie, ale szkoda mi było teraz tyle kasy puszczać.

No to się wypisałam


Candid, na bank będzie serce, trzymam kciuki

[Natuś-77]

Na bank te rozterki ciużowe som

[violino]

Napisane przez Natuś-77

Na bank te rozterki ciużowe som

Myślę, że niemąż by się z Tobą nie zgodził :P Kilka takich "rozterek" już przeżył i jakby wszystkie sponsorowała ciąża, to miałabym tu przedszkole już

Mam 4h, żeby się zebrać i zapitalać na samolot, a na razie nawet mi się iść umyć nie chce Już mam dość tego latania co dwa tygodnie, mam nadzieję, że mi progesteron już sam ładnie zaczął się produkować i będę mogła leki powoli odstawiać i już w UK siedzieć. Za trzy tygodnie i tak już u nich będę mieć USG. Uj ich tylko wie z tym progesteronem.

[sandrita86]

dzięki Dziewczyny za kciuki na pewno się przydadzą

Kas owu mi sie przesunęła i chyba dlatego takie małe ale lekarka mówi że wszystko ok jest. ma cyklu naturalnym robimy ale na pęknięcie to chętnie bym coś wzięła muszę o to dopytać

Violino u nas takie same spiny o pieniądze są bo mój TZ też ma takie podejście i tylko gada o oszczędzaniu ale nic a nic nie oszczędza dobrze że debetów i kredytów się boi to chociaż mnie nie zaskoczy czymś takim. jakie książki kupiłaś ? ja skończyłam czytać Justyny Kopcińskiej z nienawiści do kobiet i nie mam pomysłu na coś nowego i kciuki za wizytę ☺

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[violino]

Napisane przez sandrita86

Violino u nas takie same spiny o pieniądze są bo mój TZ też ma takie podejście i tylko gada o oszczędzaniu ale nic a nic nie oszczędza dobrze że debetów i kredytów się boi to chociaż mnie nie zaskoczy czymś takim.

Mój nawet nie gada

Napisane przez sandrita86

jakie książki kupiłaś ? ja skończyłam czytać Justyny Kopcińskiej z nienawiści do kobiet i nie mam pomysłu na coś nowego i kciuki za wizytę ☺

"Inne światy" opowiadania kilkorga autorów, którzy mnie interesują (m.in. Jakuba Małeckiego, Anety Jadowskiej, Anny Kańtoch) inspirowane obrazami jakiegoś tam takiego, co go i tak nie znam
"Toń" Marty Kisiel
"Więzień nieba" Zafona, i ta ksiażka właśnie wszystko spitoliła, o czym nie raczyli mi napisać w piątek, twierdząc, że zamówienie jest skompletowane i czeka na wysyłkę, a dzisiaj się NAGLE okazało, że czekają na jej dostawę...
"Pierwszy róg. Tajemnica Askiru" nie pamiętam autora, ale zaciekawił mnie opis. Fantastyka.

Ale poza tym mam pododawane na półkę wirtualną mnóstwo tytułów, które chcę przeczytać, bo znowu się skusiłam na abonament - 32 zł bez limitu książek

[Natuś-77]

Do mnie wczoraj właśnie dotarła niespodzianka, 2 książki, których się nie spodziewałam w związku z festiwalem kryminału we Wroc. Ale czytanie mnie ostatnio nie wciąga
A dziś tym bardziej, teraz ciśnienie zeszło to jest ok

[biedreona]

Sandrita, jak ci sie uda to bierz cos na pykniecie, pomaga aby byl wiekszy progesteron. kciuki, jak mialas wczoraj 14 to pewnie w czwartek bedziesz miala owu.

[Candid]

Violino kciuki za dzisiejsze usg✊✊

[violino]

Napisane przez Candid

Violino kciuki za dzisiejsze usg✊✊

Dzięki
Ale najpierw dentysta
A teraz Starbucks, bo trzeba mi kawy

[kasptak]

Violinku, jak usg?????

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[violino]

Ciąża zatrzymała się tydzień temu.

---------- Dopisano o 15:41 ---------- Poprzedni post napisano o 15:26 ----------

Wiecie, czemu ryczę?
Z powodu niemęża. Tak się cieszył...

[kasptak]

Jesssu...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[violino]

Pocieszcie mnie, proszę, że to jeszcze nic nie przesądza, że coś mamy zyebane genetycznie i ciągle tak będzie. Że tak się czasem dzieje, a potem jest ok...
Nadal ryczę.

I będę musiała ogarnąć szpital w UK. A nie wiem jak. Jutro do pracy, najchętniej bym nie szła, ale muszę, inaczej nie będzie kasy na kolejny raz. Więc pewnie przez dzień, dwa jeszcze będę brała trochę luteiny, żebym nie zaczęła krwawić w pracy.
Ile to może potrwać po odstawieniu leków?

[czarownica_tea]

Nie wiem co napisać. Tulę mocno. Z całego serca.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[kasptak]

Violino, brak mi słów. TZ już wie? A jedno niepowodzenie tak naprawdę nic nie znaczy. My tu prawie wszystkie mamy za sobą CP, cb, #. Niestety...
Musisz mieć zabieg? Na naturalne # już za późno? Im dłużej odwlekasz ten moment tym gorzej, łatwiej o komplikacje i jakieś zakażenie. A w UK robią badania genetyczne po poronieniu? W ogóle stwierdziłam, że to pop.dolony kraj, okazało się, że siostra mojego męża oprócz tego ALS ma tsh 47!!!(hashimoto od dziecka) i lekarze nie widzą w tym żadnego problemu a niektóre objawy niedoczynności i ALS sie nakładają (senność, placzliwosc, bóle stawów, problemy z oddychaniem, zawroty głowy itd). Nie twierdzę, że uregulowanie tarczycy by ją uzdrowilo, ale na pewno polepszy samopoczucie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[violino]

Kas, TZ wie. Jego reakcje nigdy nie są przesadne. Nie na trzeźwo. Więc będzie to do pewnego stopnia bagatelizował. Przynajmniej ze swojej strony. Bardziej się będzie, na zewnątrz, moim rykiem przejmował i mnie pocieszał.

Jutro chyba pójdę do pracy, ale po pracy do szpitala. Ta ciąża się zatrzymała dwa tygodnie temu, dzień po ostatnim USG... Wtedy na USG zarodek miał 7t3d, 12mm, teraz patrzę, że dziś miał 7t4d i 13mm.
Odstawię dziś luteinę. To już za długo.

---------- Dopisano o 17:16 ---------- Poprzedni post napisano o 17:14 ----------

Nie muszę mieć zabiegu, ale powinnam dostać tabletkę i poronić w szpitalu, bo trochę pozna ta ciąża, żeby ją ronić w domu, mogę mocno krwawić, dlatego zalecał mi jednak szpital.

[Natuś-77]

Violinku, przykro mi razem z Tobą. I czasem nie szukaj w sobie niepowodzeń, nie myśl co zrobiłaś źle a co byś mogła zrobić. Przygotowaliście wsjo haraszo. Teraz trudny czas dla was, ale zobaczysz będzie jeszcze dobrze. Zaufaj nam. Prawie każda ma na swoim koncie niepowodzenia.
Pamiętaj w siła. Musisz się wygadać, wypłakać jesteśmy tu zawsze.

Wysłane z mojego SM-G357FZ przy użyciu Tapatalka

[czarna_mala]

Violino na prawdę mi przykro, kibicowałam Ci po cichutku. Z poronieniem nie zwlekaj, bo grozi Ci sepsa, tak mi mówili w szpitalu jak nie chciałam wyrazić zgody na zabieg. Tulę mocno

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka

[soul_me]

Violino, przykro mi bardzo ((

[violino]

Wiem, że to nie moja wina... Ale i tak boli.
I bolałoby mniej, gdyby to nie było takie czasochłonne i forsochłonne.
Nie zrozumcie mnie źle, ja się naprawdę zaczęłam przywiązywać do tej ciąży, ale bardziej na zasadzie myślenia, jak to TZ się będzie cieszył, nie ja. Ja musiałam do tego dojrzeć razem z ciążą pewnie. Dojrzeć to dziecka. Bo jak na razie to ja chce tego najbardziej na świecie, ale dla niemęża, dla JEGO szczęścia. Kumacie? Moje szczęście jest wtedy, kiedy ON jest szczęśliwy.
Nigdy nie sądziłam, że takie coś jest możliwe. Że mogę przedkładać cudze szczęście nad własne.
I, owszem, szkoda mi tego dziecka, ale ja go jeszcze nie zdążyłam postrzegać w takich kategoriach. Na razie był tylko czymś, co niemęża uszczęśliwia, a to było już bardzo dużo.

Siedzę na lotnisku i ryczę. W samolocie pewnie też będę. Obym trafiła na niezainteresowanych i obojętnych współsiedzaczy...

W piątek mam USG w szpitalu. Jeśli nie krwawię, a u nich żadnych skanów nie robiłam do tej pory, to nic innego na razie nie mogła na recepcji dla mnie zrobić. Pewnie po skanie coś zdecydują. Jeden stres za mną, zadzwoniłam, dogadałam się.

[biedreona]

violino, tule. Pozwol sobie na zalobe. Faceci inaczej kompartmelizuja niz my, wiec tutaj nic nie zaradzisz.

Mam nadzieje ze to dla ciebie bedzie pierwsze i ostatnie nieudane przezycie zwiazane z ivf.

[malena1979]

Violino
Tak mi przykro. Mocno tulę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[violino]

Napisane przez biedreona

Faceci inaczej kompartmelizuja niz my

Piękne!
Ale nawet ze słownikiem nie pasuje mi, co to miało być w polskiej wersji

Mam nadzieje ze to dla ciebie bedzie pierwsze i ostatnie nieudane przezycie zwiazane z ivf.

Ja też, biedronko, ja też...

Następne nie szybciej niż w październiku. Wolałabym szybciej, czekanie w tej chwili mnie tylko będzie bardziej rozwalało (po porażce muszę działać, tak już mam, poza tym, uźwa, czas leci i boję się tego jak diabli - mój czas, ale i niemęża, a pamiętajcie, że on 12 lat ode mnie starszy). Ale wiem, że muszę ze dwa cykle odczekać. Czyli dopiero na trzeci zacznę brać antyki i znowu ruszymy.

Boję się, że TZ znowu w tę swoją stagnację wpadnie. Boję się czekania. Boję się kolejnej próby, czekania na rozwój, na wyniki, na USG. Piekielnie się boję, że np. nic się tym razem nie zapłodni. Albo nie dotrwa do transferu. Albo...
Miliard myśli.
Wiem, że nie ma łatwo, żadna z Was tutaj nie miała i nie ma. I tym bardziej doceniam, że jesteście. Dzięki... Naprawdę tego dzisiaj potrzebuję