sześćdziesiątki z plusem

[taka taka]

......................... ......................... ......................... ......................... .............

Alketo: roza:, spóźniłam się trochę, ale ściskam Cię życzę szczęścia

......................... ......................... ......................... ......................... .............

Napisane przez Anulek

Witajce
Jestem harcerka, a od niedawna zastepowa - zajmuje sie dwunastoma (!) rozbrykanymi, glosnymi, szalonymi trzecioklasistkami. Od kilku tygodni w kazda srode wracam do domu ze zdartym gardlem. Mimo to nie zamienilabym sie z nikim za zadne skarby swiata

Anulek, jak miło to przeczytać, ja byłam harcerką i trochę jestem nią do dziś, a już na pewo do dziś korzystam z tego, czego się w harcerstwie nauczyłam, w harcerstwie zawarłam najpiękniejsze i najtrwalsze przyjaźnie ..... rozmarzyłam się
pozdrawiam Cię

pozdrawiam Was Wszystkie Wątkowiczki
padam dziś na twarz, boli mnie głowa i mam wszystkiego dość, ostatnie dni w pracy mnie wykończyły

[Kota]

Zmarznięta, brudna, niedomyta, stęskniona za ciepłą wodą (będzie dopiero jutro) lecę spać.
Gdzie te czasy, gdy człowiek kąpał się jak człowiek z pachnącym żelikiem pod prysznicem.
Dobranoc!

[taka taka]

nareszcie piątek
jutro ....będę robić NIC,NIC będę robić.... - to z jakiejś piosenki


dziś jeszcze coś porobię, żeby jutro robić NIC

Koto, czy już się możesz wykąpać ?

Starsza Pani, czekam na recenzję sztuki

[BRAXA]

Napisane przez taka taka

nareszcie piątek
jutro ....[I]będę robić NIC,NIC będę robić.... - to z jakiejś piosenki[/I
Starsza Pani, czekam na recenzję sztuki

Tak trzymać ,po to jest wolne
Ja też czekam na recenzje.Pozdrawiam

[Alketa]

Witajcie
Serdeczne dzięki za życzenia
taka taka masz rację.....no jeszcze dziś zrób małe co nieco....a jutro BŁOGIE LENISTWO.......polecam gorąco!!!!!!
Kota mam nadzieję że dziś jesteś pachnąca żelikiem,cieplutka....jak milutka przytulanka.
Poziomko..... wiem rozumiem i bardzo współczuję
Trzymaj się cieplutko
Słonecznego weekendu

[starsza pani]

Napisane przez taka taka

Starsza Pani, czekam na recenzję sztuki

No to po kolei:
Ledwie ruszyliśmy czarny kot przebiegł nam drogę.Oj nie dobrze.Na wszelki wypadek trzy razy splunęlam za siebie.Do Teatru na Woli jedzie się z Bemowa nie więcej niż 15 minut.Teoretycznie.Nam zajęło to przeszlo pół godziny bo mimo ,że 18.30 to nie godzina szczytu utknęliśmy w korku na amen. Ale spoko,zero nerwów,do spektaklu mamy 45 minut. Akurat. W internecie godzina rozpoczęcia podana była błędnie (zamiast 19.00 19.15) wobec czego spóżniliśmy się 10 minut.Wchodzimy po omacku do nabitej do ostatniego miejsca sali.Nie ma mowy aby dotrzeć do naszych upragnionych miejsc w 4-tym rzędzie.Pani bileterka na migi pokazuje nam byśmy usiedli na schodach.I już prawie siadamy gdy nagle potykam się i jak długa ląduję na ziemi.Czy ktoś jeszcze nie wierzy w czarnego kota? A sztuka?Podobała mi się średnio.Gdyby nie przesympatyczny ,świetnie jak zawsze grający Artur Barciś powiedziałabym -mniej niż średnio.Mimo wszystko cieszę się,że nie spędziłam tego wieczoru przed telewizorem .Tak ,Barciś był super. Od czasu "Dekalogu" Kieslowskiego bardzo go ceniłam i lubiłam.Teraz jeszcze bardziej.

[Kota]

Danusiu, miałaś przygody...

Zaraz wyjeżdżam - chłodny jesienny las i grzyby czekają, pozazdrościłam Poziomce.
Całuję Was serdecznie- już mogę, nie zabrudzę Was- jestem czysta, domyta, pachnąca, jest już woda, w domu też juz można żyć- ciepłe rurki kaloryferów robią swoje- w końcu włączyli ogrzewanie.

[Luba]

Napisane przez starsza pani

A jak ja się cieszę,że wróciłaś.Bo bardzo mi Ciebie było brak.Nie rób mi więcej tego.Jestem stara,zmęczona życiem i nie mam siły ganiać po różnych wątkach aby Cię spotkać.

Kokietka z Ciebie Daniusiu Przecież wiem, ze akutar słowo "stara" nijak do Ciebie nie pasuje

ale cieszę sie, że się na mój widok cieszysz

Jednak jakby kto miał pretensje to do Taki prosze sie zgłosić. Taka-taka mi ciągle przypominała o tym, ze czas byłoby się tu zameldować...


U mnie też grzybów zatrzęsienie, wręcz klęska urodzaju. Tym bardziej, ze Niemcy darów lasu nie zbierają.

[Anul3k]

Napisane przez taka taka

Anulek, jak miło to przeczytać, ja byłam harcerką i trochę jestem nią do dziś, a już na pewo do dziś korzystam z tego, czego się w harcerstwie nauczyłam, w harcerstwie zawarłam najpiękniejsze i najtrwalsze przyjaźnie ..... rozmarzyłam się
pozdrawiam Cię

Jeśli chodzi o przyjaźnie to stuprocentowo Cię popieram Z resztą też się zgadzam Miałam to szczęście, że udało mi się pojechać na World Scout Jamboree w Anglii z okazji stulecia skautingu
Hej Kobietki Dziwię się sama sobie, że dam radę utrzymać się na nogach i myśleć w miarę trzeźwo Dzisiejszej nocy byłam na koncercie Pidżamy Porno, bawiłam się wyśmienicie (kolejny dowód na to, że bez alkoholu zabawa jest równie dobra, o ile nie lepsza )
Najciekawsze jest to, że dziś mam... wesele Mam nadzieję że nie zasnę gdzieś na stole

[taka taka]

Napisane przez starsza pani

No to po kolei:
Ledwie ruszyliśmy czarny kot przebiegł nam drogę.Oj nie dobrze.Na wszelki wypadek trzy razy splunęlam za siebie.Do Teatru na Woli jedzie się z Bemowa nie więcej niż 15 minut.Teoretycznie.Nam zajęło to przeszlo pół godziny bo mimo ,że 18.30 to nie godzina szczytu utknęliśmy w korku na amen. Ale spoko,zero nerwów,do spektaklu mamy 45 minut. Akurat. W internecie godzina rozpoczęcia podana była błędnie (zamiast 19.00 19.15) wobec czego spóżniliśmy się 10 minut.Wchodzimy po omacku do nabitej do ostatniego miejsca sali.Nie ma mowy aby dotrzeć do naszych upragnionych miejsc w 4-tym rzędzie.Pani bileterka na migi pokazuje nam byśmy usiedli na schodach.I już prawie siadamy gdy nagle potykam się i jak długa ląduję na ziemi.Czy ktoś jeszcze nie wierzy w czarnego kota? A sztuka?Podobała mi się średnio.Gdyby nie przesympatyczny ,świetnie jak zawsze grający Artur Barciś powiedziałabym -mniej niż średnio.Mimo wszystko cieszę się,że nie spędziłam tego wieczoru przed telewizorem .Tak ,Barciś był super. Od czasu "Dekalogu" Kieslowskiego bardzo go ceniłam i lubiłam.Teraz jeszcze bardziej.

Starsza Pani, już Ci kiedyś pisałam, że powinnaś pisać teksty do kabaretu
wyobraziłam sobie jak plujesz za siebie....

Napisane przez Kota

Danusiu, miałaś przygody...

Zaraz wyjeżdżam - chłodny jesienny las i grzyby czekają, pozazdrościłam Poziomce.
Całuję Was serdecznie- już mogę, nie zabrudzę Was- jestem czysta, domyta, pachnąca, jest już woda, w domu też juz można żyć- ciepłe rurki kaloryferów robią swoje- w końcu włączyli ogrzewanie.

Koto, Cię, skoro już jesteś czysta i pachnąca

Napisane przez Luba

Kokietka z Ciebie Daniusiu Przecież wiem, ze akutar słowo "stara" nijak do Ciebie nie pasuje

ale cieszę sie, że się na mój widok cieszysz

Jednak jakby kto miał pretensje to do Taki prosze sie zgłosić. Taka-taka mi ciągle przypominała o tym, ze czas byłoby się tu zameldować...

Lubo, czekam na spływające lawinowo ze wszech stron pretensje od Wątkowiczek i sama chyba też się do siebie zgłoszę



wstałam późno i do tego z bólem głowy, ale perspektywa nicnierobienia
trzyma mnie przy życiu, to musi być dobry dzień

Anulek, tylko nie zaśnij w sałatce
miłej zabawy Ci życzę

[Anul3k]

Taka-taka, postaram się
Przeraża mnie to, że znów się nie wyśpię przez weekend, że na weselu będzie mało osób +/- w moim wieku i że pierwszy raz w życiu założę buty na obsacach Z drugiej strony nie można przechodzić całego życia na sportowo - ale ja i elegancka kiecka...?

[poziomka61]

Witam, Dziewczyny, Dziewczęta i Dziewuszki . Dzięki za ciepłe słowa.
Wpadłam na chwilę się pożegnać na parę dni bo wyjeżdżam na tydzień. (Do Łeby). Zaraz pakowanie, organizowanie, ale może wieczorem uda mi się jeszcze wpaść na moment. Ale nie łudźcie się - wrócę

[Anul3k]

Poziomko, miłego wypoczynku
Wszystkim Wam życzę miłego dnia - nie wiem czy zdążę tu jeszcze zajrzeć w feworze przedweselnych przygotowań

[taka taka]

Napisane przez poziomka61

Witam, Dziewczyny, Dziewczęta i Dziewuszki . Dzięki za ciepłe słowa.
Wpadłam na chwilę się pożegnać na parę dni bo wyjeżdżam na tydzień. (Do Łeby). Zaraz pakowanie, organizowanie, ale może wieczorem uda mi się jeszcze wpaść na moment. Ale nie łudźcie się - wrócę

Poziomko, odpoczywaj i wracaj jakoś to przeżyjemy

[Alketa]

Napisane przez starsza pani

No to po kolei:
Ledwie ruszyliśmy czarny kot przebiegł nam drogę.Oj nie dobrze.Na wszelki wypadek trzy razy splunęlam za siebie.Do Teatru na Woli jedzie się z Bemowa nie więcej niż 15 minut.Teoretycznie.Nam zajęło to przeszlo pół godziny bo mimo ,że 18.30 to nie godzina szczytu utknęliśmy w korku na amen. Ale spoko,zero nerwów,do spektaklu mamy 45 minut. Akurat. W internecie godzina rozpoczęcia podana była błędnie (zamiast 19.00 19.15) wobec czego spóżniliśmy się 10 minut.Wchodzimy po omacku do nabitej do ostatniego miejsca sali.Nie ma mowy aby dotrzeć do naszych upragnionych miejsc w 4-tym rzędzie.Pani bileterka na migi pokazuje nam byśmy usiedli na schodach.I już prawie siadamy gdy nagle potykam się i jak długa ląduję na ziemi.Czy ktoś jeszcze nie wierzy w czarnego kota? A sztuka?Podobała mi się średnio.Gdyby nie przesympatyczny ,świetnie jak zawsze grający Artur Barciś powiedziałabym -mniej niż średnio.Mimo wszystko cieszę się,że nie spędziłam tego wieczoru przed telewizorem .Tak ,Barciś był super. Od czasu "Dekalogu" Kieslowskiego bardzo go ceniłam i lubiłam.Teraz jeszcze bardziej.

W czarnego kota nie wierzę,natomiast mam inny przesąd panicznie boję się daty 12....nie 13....wszystko co złe i tragiczne w moim życiu miało miejsce właśnie 12
Kontuzja kolana to małe piwo zagoi się.....uczty duchowej nikt Ci nie odbierze,nawet jeśli sztuka była tylko taka sobie to Barciś to wynagrodził
Szczęściara z Ciebie.
Poziomko odpoczywaj,odpoczywaj my tu cierpliwie poczekamy.
Kota wróciłaś z pełnym koszem grzybów????no to masz co robić.
taka taka ....mam nadzieję że leniuchujesz.
Braxa dziś w pracy.?...ja idę jutro na cały dzionek
Pozdrawiam....miłej i słonecznej niedzieli i

[Kota]

Wieczorem trochę sobie powizażuję- grzyby obrobione, nie było ich wiele.

Tak sobie obserwuję różne wizażowe i nie tylko wizażowe i historie i nachodzą mnie różne refleksje... Człowiek zawsze będzie się kłócić, urażona duma, nieporozumienia, inny odbiór rzeczywistości, uprzedzenia. W pracy też mam ostatnio przegląd różnych ludzkich postaw. Czy to tak jest, że z biegiem lat robi się człowiek bardziej wyrozumiały... powiedzcie. Mnie już dzisiaj coraz trudniej zdecydowanie coś osądzić od czci i wiary.
Zawsze włącza mi się tryb widzenia jakiś argumentów drugiej strony.
Ani chybi mądrzeję z wiekiem.

A co do przesądów- nie wierzę- zdawało mi sie zdawać śpiewająco egzaminy w piątek trzynastego.

Wszystkim odpoczywającym, szalejącym na obcasach i nie tylko, oraz nicnierobiącym
wirtualne, soczyste, pachnące (jeszcze resztką lasu we włosach, a tak globalnie żelem do kąpieli) bezwstydnie różowe, wielkie całusy

[Babygia]

Hej,Sloneczka,witam z ranca.
przepraszam za dlugie milczenie,ale mialam za duzo klopotow na glowie i zdrowie mi ostatnio szwankuje,a nienawidze biadolic o klopotach i chorobach.Nie znosze rozczulac sie nad sama soba.Moje motto-zeby w sciane i wpieriod.
Swinka morska mi zeszla,i staruszek,aby mi poprawic muhomor,zakupil 2 chomiki.myslalam ze mnie szlag trafi-nie znosze chomikow!!!!
teraz musze udawac,ze sa cacy,ale te dwie male bestie i tak calymi dniami kimaja albo sie gdzies w kacie tluka,wiec nawet nie musze udawac,ze mnie interesuja.
One nawet kota nie interesuja.Moja Kitty przyjrzala im sie raz i drugi,machnela ogonem i poszla.
papuga miala zapalenie oskrzeli,dostawala na moim lozku antybiotyki,teraz ma pietra przed moja koldra.przejdzie jej.
Staruszek podrasowal mi mojego kompa,lata teraz jak laleczka ta moja maszynka.
We wtorek ide usuwac kolejna zdechly nerw.(przyznaje sie bez bicia,ze ani sie tego zabiegu boje ani tez dentysty.Czy to jakies zboczenie????)
Buziaczki,postaram sie odezwac.

[Kota]

Baby, świetnie, że jesteś

[starsza pani]

Napisane przez Alketa

W czarnego kota nie wierzę,natomiast mam inny przesąd panicznie boję się daty 12....nie 13....wszystko co złe i tragiczne w moim życiu miało miejsce właśnie 12

Ja w żadne przesądy nie wierzę,ale co szkodzi na wszelki wypadek (strzeżonego Pan Bóg strzeże) splunąć trzy razy za siebie na widok wspomnianego kota. Alketko,czytałam kiedyś,że w niektórych hotelach nie ma oznaczonego 13-go piętra,pokoju z nr.13.Może jak się dobrze rozejrzysz znajdziesz kalendarz ,w którym powykreślane są 12-ste dni miesiąca.I po kłopocie.

Napisane przez Kota

Tak sobie obserwuję różne wizażowe i nie tylko wizażowe i historie i nachodzą mnie różne refleksje... Człowiek zawsze będzie się kłócić, urażona duma, nieporozumienia, inny odbiór rzeczywistości, uprzedzenia. W pracy też mam ostatnio przegląd różnych ludzkich postaw. Czy to tak jest, że z biegiem lat robi się człowiek bardziej wyrozumiały... powiedzcie. Mnie już dzisiaj coraz trudniej zdecydowanie coś osądzić od czci i wiary.
Zawsze włącza mi się tryb widzenia jakiś argumentów drugiej strony.
Ani chybi mądrzeję z wiekiem.

Nie wiem czy jest to regułą,bo patrząc w TV na zacietrzewione mocno starsze osoby wymachujące laskami,pięściami i wykrzykujące swoje racje mam ochotę sama chwycić jakąś kopyść i im dołożyć,aby nas nie ośmieszały przed młodszymi.Ale jesli pytasz mnie o mój obecny stosunek do życia to rzeczywiście spokornialam,stałam się bardziej tolerancyjna,uwzględniają ca zdanie innych.Cazasem myślę,że za bardzo.Nawet jak zaryczy we mnie grożny(hi,hi) lew,to za chwilę przykro mi,ze nie powściągnęłam emocji i być może uraziłam kogoś. W młodości walczyłam do upadłego,moja racja musiała być na wierzchu. Przyjaciele(o czym już zresztą pisałam) wysyłali mnie na najtrudniejsze przyczółki,a przeciwnicy dyskusji wołali-"nie zagrzewaj się,nie zagrzewaj i bez ciebie sztandar powiewa,w hutach topi się stal".A teraz, wraz z wiekiem nie jestem już taka pewna czy moje racje są rzeczywiście racjami.W tyle rzeczy wierzyłam,o tyle rzeczy walczylam,podstawiałam głowę a potem okazało się,że ....pudło. Tak,złagodniałam z wiekiem.Oddalam pałeczkę następnym pokoleniom.I cieszę się,że nadal trwają dyskusje,spory,że nie jest letnio.

Napisane przez Babygia

Hej,Sloneczka,witam z ranca.
przepraszam za dlugie milczenie,ale mialam za duzo klopotow na glowie i zdrowie mi ostatnio szwankuje,a nienawidze biadolic o klopotach i chorobach.Nie znosze rozczulac sie nad sama soba.Moje motto-zeby w sciane i wpieriod.

Asiu,ty jesteś twarda dziewucha.Przetrwasz wszystko.Sciskam Cię mocno.

Napisane przez Anul3k

Poziomko, miłego wypoczynku
Wszystkim Wam życzę miłego dnia nie wiem czy zdążę tu jeszcze zajrzeć w feworze przedweselnych przygotowań

I jak po weselu?Nogi podeptane przez super przystojnego tancerza?Czy spełnił się czarny scenariusz Takuśnej?(patrz niżej).

Napisane przez taka taka

Starsza Pani, już Ci kiedyś pisałam, że powinnaś pisać teksty do kabaretu


Anulek, tylko nie zaśnij w sałatce
miłej zabawy Ci życzę

Twojego "... jutro ....będę robić NIC,NIC będę robić.... - to z jakiejś piosenki


dziś jeszcze coś porobię, żeby jutro robić NIC" nie przeskoczę kochana konkurentko.
Tak taka,potrafiłaś Lubę sprowadzić na dobrą (60+) drogę,może uda Ci się zaapelować do pozostałych obijających się wątkowo.Czekam i tęsknię .

[taka taka]

Alketo, leniuchuję, a raczej leniuchowałam, już mi się znudziło, muszę coś porobić

Napisane przez Kota

wirtualne, soczyste, pachnące (jeszcze resztką lasu we włosach, a tak globalnie żelem do kąpieli) bezwstydnie różowe, wielkie całusy

Koto pachnąca

Napisane przez Babygia

Swinka morska mi zeszla,i staruszek,aby mi poprawic muhomor,zakupil 2 chomiki.myslalam ze mnie szlag trafi-nie znosze chomikow!!!!
teraz musze udawac,ze sa cacy,ale te dwie male bestie i tak calymi dniami kimaja albo sie gdzies w kacie tluka,wiec nawet nie musze udawac,ze mnie interesuja.
One nawet kota nie interesuja.Moja Kitty przyjrzala im sie raz i drugi,machnela ogonem i poszla.

Babygia, rozumiem, ja też nie lubię chomików, nie wiem dlaczego, ale wydają mi się durne i brzydkie
świnkę mam i przyznaję, że to bardzo wdzięczne zwierzaki
kiedyś, w dzieciństwie miałam chomiki i chyba je lubiłam
życzę Ci zdrówka, i żebyś czasem mogła być słabiutka i taka mala

Napisane przez starsza pani

Twojego "... jutro ....będę robić NIC,NIC będę robić.... - to z jakiejś piosenki


dziś jeszcze coś porobię, żeby jutro robić NIC" nie przeskoczę kochana konkurentko.
Tak taka,potrafiłaś Lubę sprowadzić na dobrą (60+) drogę,może uda Ci się zaapelować do pozostałych obijających się wątkowo.Czekam i tęsknię .

Starsza Pani, niestety to nie moje, to tekst piosenki chyba Kasi Klich, także dalej Ci nie zagrażam


a co do sprowadzania dziewczyn na dobrą (60+) drogę, to Lubę namawiałam parę miesięcy, daj mi więc trochę czasu
zacznę od Caroliny:
Carolino, odezwij się

[Babygia]

Taka tam twarda.Tylko biadoleniem ani nie pomoge sobie ani innym a tylko posciagam siebie i ozoczenie w depreche.Kicham na taki interes.Kicham na choroby(no wlasnie troche sie przeziebilismy z mlodym,bo to cieplo,czlowiek sie spoci i zrywa z siebie w drodze do domu odzienie zwierzchnie,i przewianie jak ta lala),niech one mnie...tak z doskoku.
Przez ostatnich pare tygodni mialam tez problemy z dostaniem sie na wizaz.rano nie mialam czasu,a po poiludniu nie szlo sie dobic,a mam pare roznych przegladarek,nawet safari,ktore kocham namietnie.
Opowiesci z krypty-spis krotki tresci,napisze dokladdniej niebawem-wracajac do domu widzialam,jak mlodziutka,moze 12 letnia dziewczynka karmila z reki wrobelki.Najpierw sypala im okruszki,ot tak,ale one sa odwazne,sprytne i zwinne,brala w dwa palce,i one podskakiwaly do niej i braly sobie te okruszki.Albo kladla je sobie na dloni,a one wtedy jeszcze bardziej ochoczo sie obslugiwaly.I jak tu nie przejsc kolo takiego obrazka z usmiechem na twarzy,nawet,jak sie na nos ze zmeczenia pada...
bylam w perfumerii,mazalam sie roznymi roznosciami,a tu nagle slysze za soba straszliwy hurgot i rykliwy charchot.Poskoczylam jak przypalona czym,obracam sie ,a tu stoi nobliwa damula z okropniastym,zwalistym buldogiem,ktory musial miec jakas infekcje drog oddechowych.Te nieszczesne psiska juz z racji swojego splaszczonego,uposledzone go nosa maja wielkie problemy z oddychanie,i chrapia niemozebnie,a coz,gdy sa przeziebione...
Podszedl do mnie taki przemily dziadzio,ktory rowniez przebywal w tej perfumerii ze swoimi damami(mysle,ze mogla byc to corka i wnuczka-ale kto wie-moze dziadzio fajne laseczki poderwal?),i mowi-Wie,pani,tylko takiego paskudnego psiska by mi w domu brakowalo...Rozesmialam sie perliscie,wyobrazajac sobie mnie,ktora histerycznie pozada ciszy do zasniecie,jakby mi takie zwaliste cielsko zaleglo w lozu,chrapiac wnieboglosy(chwila,a co to za roznica wobec mojego Jureczka?),ale pozalowalam wyjatkowo nieurodziwego psiaka,i odparlam-Wie Pan,to nawet nie jest wina zwierzaka,tylko tych glupich hodowcow,co taka rase ze zdeformowanymi pyskami hoduja,i jeszcze glupszych klientow,ktorzy kupuja i chca takie biedne kaleki.On za to nic nie moze.
Diadzio usiadl,zaczal sie zastanawiac...Pomyslalam, mozue za ostro odpowiedziala,ten Pan byl taki mily...Podeszlam do niego i dodalam-Ale wie pan,jak tak rykno-chrapnal,to sama 2 metry w gore poskoczylam i pomyslalam-no,to juz po moich lydkach...
Jeszcze dlugo smialismy sie razem.

[Babygia]

Babygia, rozumiem, ja też nie lubię chomików, nie wiem dlaczego, ale wydają mi się durne i brzydkie
świnkę mam i przyznaję, że to bardzo wdzięczne zwierzaki
kiedyś, w dzieciństwie miałam chomiki i chyba je lubiłam
życzę Ci zdrówka, i żebyś czasem mogła być słabiutka i taka mala


Ach,Takula,one moze nawet takie brzydkie nie sa,ale wredne,zgryzliwe i nieuzyte do cna.Poza tym caly dzien gdzies zakopane kimaja,wieczorem sie budza,kopia gdzie popadnie,zakopuja zarcie,laza w kolo macieju bez sensu i niczego ich to nie uczy.
Swinka byla mila,tez nie lubila miziania,ale chetnie wylazila z domku,nawet tam rzadko sypiala,bo ufala nam i zawsze chciala wiedziec,co robimy.
Mogl mi przyniesc swinke albo zajaczka.Chomiki sa po prostu zlosliwe i glupie.

[Anul3k]

Wróciłam
Sennie dzisiaj i dzień jakiś krótki... Ale to dobrze, po odrobieniu lekcji nie mam już nic do roboty, najchętniej poszłabym spać mimo że wstałam o 13
Co do samego wesela: bawiłam się całkiem dobrze, pod koniec nawet bardzo dobrze Poczatkowo byłam trochę zła że nie ma nikogo z mojej rodziny mniej więcej w moim wieku - siostra i siostra cioteczna są znacznie młodsze, a kuzynka mojej mamy (18 lat) była z chłopakiem. Później za to rozkręciłam się baardzo i fikałam z bratem i siostrą cioteczną mamy - są nieco starsi, ale razem bawiliśmy się wręcz genialnie Sałatki stały nieco dalej, gdybym miała zasnąć to najwyżej w pustym talerzu (po pierwsze: bo były często wymieniane, po drugie, bo częściej niż za stołem byłam na parkiecie ). W domu byłam o czwartej i dopiero wtedy zmógł mnie sen. Jedynym minusem były buty - z obcasami nie było probelmu, jednak obcierały mi stopy, które już przed północą spuchły mi tak, że nad ranem nie wytrzymałam i zaczęłam chodzić boso. Później musiałam się nieźle namęczyć żeby nałożyć je z powrotem.
A następne wesele - za rok

[taka taka]

Napisane przez Babygia

Swinka byla mila,tez nie lubila miziania,ale chetnie wylazila z domku,nawet tam rzadko sypiala,bo ufala nam i zawsze chciala wiedziec,co robimy.

moja też jest taka towarzyska, a już jak usłyszy dźwięk otwieranej lodówki ...to dopiero jest towarzyska i kochająca

[Kota]

Jesteście tutaj?
Przeglądałam ostatnio takie jedno forum, bardzo, bardzo demoniczne, bardzo kryptowe.
Wszelakie całuski są tam przyjmowane ze zniesmaczeniem, akceptowana jest wszelaka mroczność, mile witana ponurość i cmentarny wiew, pochwalana demoniczność.
Zawsze rozśmiesza mnie, bynajmiej nie życzliwie, ale lekko ironicznie. A nawet bardzo. Forma jest tak nadęda, że aż karykaturalna.
Przypominają mi się zawsze moje wykłady na studiach. Były rózne, niektóre tak szalenie wyszukane w formie, że aż powalały np. studentów 1 roku.
A prawdziwy mistrz- wykładu, życia, klasy, wspaniały człowiek, ulubieniec wszystkich studentów- prof. Chrzanowski ( nie żyje już) mówił prosto, klarownie, przejrzyście. Dostępnie, bez nadymania się. I był najlepszy. I najlepiej przekazywał wiedzę. I przekazywał też trochę więcej z siebie- każdy, z kim się później spotkałam- wspominał go, doceniając urok i klasę.

Oj, to ja już od demonologii wolę całuski, różyczki, uśmieszki, ewentualnie, jak już bardzo sie zdenerwuję, moge wkleić siekierkę.
Repertuar emotikonów na dziś-WSZYSTKIM

ps . też strzeliłam wykład, aż mi wstyd, darujcie Kocie

A w ogóle to mi dziś źle...
Chcę już się wyzwolić z pracy- do domu chcę, sama obijam sie tutaj, tkwię w zawieszeniu co do mojej ewentualnej zmiany mojej roboty, wszystko niepewne i męczące...
Ee, źle. Też zimno mi strasznie. Chociaż żeby już do domu iść... byłaby to jakaś pociecha...

[Babygia]

Wiesz co Kota,masz racje.Czasami nadmiar lukru powoduje prochnice mozgu,ale to zalezy,kto i dlaczego ciumcia.Na naszym watku ciumcianie jest pozadane i mile,wydaje mi sie ze robimy to w konkretnym celu i wobec konkretnych osob,wiec -jezeli chodzi o mnie-a raczej nieciumata jestem-to mozecie mnie ciumciac ile chcecie.
Jezeli chodzi o styl konkretny-to staram sie,ale czesto wychodzi mi chaotycznie,bo mam burze mysli i pomyslowzbieram w tej swojej mozgownicy rozne zdarzenia jak zdjecia-takie impresje,jak w albumie.I zamiast ten album jakos uporzadkowac,to mam taki miszmasz w glowie.byle ciekawie i kolorowo.
Dzisiaj na ten przyklad-jade smarkajac kolejka(przeziebilam sie) obok mnie siedzi taka starsza pani,schludna i czysta,(zaraz zrozumiecie ,dlaczego to tak podkreslam),jedzie tak sobie,patrzy przez okno,no i spoko.na nastepnym przystanku wsiada taki menelik,i klapnal sobie obok tej pani.Mozecie sobie wyobrazic,ze jegomosc ow pachnal adekwatnie do swojego wygladu,poczulam go nawet ja przez swoja zapchana trabe.
Biedna kobiecina poderwala sie jak oblana ukropem i swinskich truchtem pocwalowala na siedzenia do przodu.zdarzenie banalne,ale odbylo sie to w tak komiksowam tempie,ze musialam sie szczypnac,aby nie pasknac smiechem.

Takula,moja swineczka nazywala sie Silent Bob,bo byla bardzo spokojna,cichutka i obyczajna,nigdy nie zebrala.Za to Papuga,ja nie moge!jak tylko wchodze do kuchni,dostaje konwulsji z pazernosci.Az sie trzesie,i nie ma dla niej wiekszej rozkoszy,jak asystowac mi przy krzataninie kuchennej,bo zawsze jej cos skapnie.jak robie ciasto,budyn lub jakis krem,to jak myslisz,kto dostaje mieszadelka do oblizywania?

[Kota]

Napisane przez Babygia

Wiesz co Kota,masz racje.Czasami nadmiar lukru powoduje prochnice mozgu,ale to zalezy,kto i dlaczego ciumcia.Na naszym watku ciumcianie jest pozadane i mile,wydaje mi sie ze robimy to w konkretnym celu i wobec konkretnych osob,wiec -jezeli chodzi o mnie-a raczej nieciumata jestem-to mozecie mnie ciumciac ile chcecie.
Jezeli chodzi o styl konkretny-to staram sie,ale czesto wychodzi mi chaotycznie,bo mam burze mysli i pomyslowzbieram w tej swojej mozgownicy rozne zdarzenia jak zdjecia-takie impresje,jak w albumie.I zamiast ten album jakos uporzadkowac,to mam taki miszmasz w glowie.byle ciekawie i kolorowo.
Dzisiaj na ten przyklad-jade smarkajac kolejka(przeziebilam sie) obok mnie siedzi taka starsza pani,schludna i czysta,(zaraz zrozumiecie ,dlaczego to tak podkreslam),jedzie tak sobie,patrzy przez okno,no i spoko.na nastepnym przystanku wsiada taki menelik,i klapnal sobie obok tej pani.Mozecie sobie wyobrazic,ze jegomosc ow pachnal adekwatnie do swojego wygladu,poczulam go nawet ja przez swoja zapchana trabe.
Biedna kobiecina poderwala sie jak oblana ukropem i swinskich truchtem pocwalowala na siedzenia do przodu.zdarzenie banalne,ale odbylo sie to w tak komiksowam tempie,ze musialam sie szczypnac,aby nie pasknac smiechem.

Takula,moja swineczka nazywala sie Silent Bob,bo byla bardzo spokojna,cichutka i obyczajna,nigdy nie zebrala.Za to Papuga,ja nie moge!jak tylko wchodze do kuchni,dostaje konwulsji z pazernosci.Az sie trzesie,i nie ma dla niej wiekszej rozkoszy,jak asystowac mi przy krzataninie kuchennej,bo zawsze jej cos skapnie.jak robie ciasto,budyn lub jakis krem,to jak myslisz,kto dostaje mieszadelka do oblizywania?

Tak, dobiło mnie to demoniczne forum... Zimno w pracy też. I niewdzięczne korekty, brr.
Dobrze, Babygio, że jesteś- ktoś tu dycha.
Świneczka Silent Bob, ale nie miała tendencji morderczych? (Bob, chociaż nie silent, to kojarzy mi sie morderczo)
Zdarzenie w autobusie...

[Babygia]

jak byla mloda,to miala,ale niekoniecznie z zalozenia.Po prostu kupilismy dwoch chlopakow,coby nam sie nie rozmnozyli,ale jeden-jay,okazal sie rowniez-gay.No i dobieral sie do Boba,w zwiazku z czy, wybuchaly karczemne awantury,nierzadko lala sie swinkowa krew.trudno sie dziwic,jakby mnie heteryczke zamnknieto w jednym pokoju z "goraca" pania odmiennej orientacji,i ta nie trzymalaby lapek przy sobie,tez pewnie by lala sie krew i trzaskaly kosci.
z wiekiem chlopakom przeszlo.
na poczatku roku jay dostal raka,i cicho i na szczescie bezbolesnie zasnal pewnej nocy.Bobby niedawno.

jezeli chodzi o te nadete gotyckie klimaty...Mozna to zwalic na karb nastoletnich,egzaltowanyc h panienejk,ktorym zycie nie dobralo sie jeszcze porzadnie do tylka.Jak im pare razy dokopie,to i poietrze z tego zadetego balona umknie.Poza tym wiem (od mojej mlodziezy),jaka wesolosc wzbudzaja wsrod innych mlodych,ktorzy w sumie akceptuja i respektuja kazda mniejszosc,tylko dworuja sobie wlasnie z tego powloczystego,grobowo-smetnego tonu.To taka poza,staranie sie byc innym,a w sumie nie jest to wlasna tozsamosc,tylko powielanie jakiegos tam kolejnego,istniejacego juz wzorca.Niektorzy zanda ta tozsamosc kiedys,niektorzy zostana juz tacy nadeci,ku radosci otoczenia.W sumie to i dobrze,niech to spoleczenstwo bedzie roznorodne,tylko-poki nam nie "nawijaja makaronu na uszy",to niech im tam,jak ich to uszczesliwia.
ja jako gowniara szybko uciekalam od wszelkich klik i ruchow,wymagajacych ode mnie podporzadkowania sie jakims statutom i regulom ubierania-czy to,czy tamto,mialo to dla mnie tendencje lemmingow i uniformizacji(czy tak sie to pisze?)Tyle,ze ja zawsze pragnelam i szukalam wolnosci (robie to do dzis),a to dla mnie z wolnoscia nic wspolnego nie mialo.zamordyzm,tylko w innych szatkach.A jak "Ci sie nie podoba,to spadaj"
Co tez skwapliwie czynilam.
Taki ze mnie kot,co woli wlasne sciezki i zakamarki (pewnie dlatego tak swietnie sie z kotami dogaduje i lubie)

[Alketa]

Witajcie
Wpadłam na chwilkę żeby Was
Poczytam i napiszę jutro,teraz biegnę do pracy.

[starsza pani]

Napisane przez Babygia

Wiesz co Kota,masz racje.Czasami nadmiar lukru powoduje prochnice mozgu,ale to zalezy,kto i dlaczego ciumcia.Na naszym watku ciumcianie jest pozadane i mile,wydaje mi sie ze robimy to w konkretnym celu i wobec konkretnych osob,wiec -jezeli chodzi o mnie-a raczej nieciumata jestem-to mozecie mnie ciumciac ile chcecie.

A ja nie lubię ciumciania.Organicznie nie znoszę całowania się,obejmowania na misia przy każdej nadarzającej się okazji.Dlaczego faceci przy spotkaniu wystarczy,że podają sobie rękę a kobiety muszą się ucałować trzy razy(w powietrze zresztą),objąć,przytulić, nawet jak widzą się codziennie.
A propo`s klarownego,prostego stylu wypowiadania się.Czytam obecnie książkę Janusza Głowackiego pt."Z głowy". Szczerze polecam.Jest to zbiór
wspomnień z różnych okresów życia tego dramaturga- prozaika- scenarzysty .
Ale jak napisanych (tu zachwyt). Dużo humoru,trochę świńtuszenia, wiele prawdy o tamtych i dzisiejszych czasach,o ludziach,których nazwiska nie są nam obce,o radości i smutku,wzlotach i upadkach,życiu w Polsce i na emigracji.Przeczytajcie tę książkę,warto.