Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.5

[leean]

Tusia a'propos Twych kwiatowych wariacji.

Kup nawóz "Planton do surfinii i innych petunii kaskadowych". Te kwiaty żeby ładnie kwitły i były dobrze wybarwione potrzebują żelaza w glebie. Nawozem podlewa się codziennie - nawet w czasie deszczu.
Lubią słońce i półcień. Nie przelej ich, mają mieć cały czas wilgotną ziemię, ale nie przelaną bo wtedy będą chorować.
Staraj się podlewać nie mocząc liści i kwiatów - nie przepadają za mokrą okrywą. A wtedy odwdzięczą się masą ślicznych kwiatów

[_nouvelle_]

Hej

Dziś jestem po drugim dniu pracy i jest bardzo stresowo, bo dużo do ogarnięcia, ale podoba mi się.
I podpisałam umowę!

[tusiamar]

Napisane przez leean

Tusia a'propos Twych kwiatowych wariacji.

Kup nawóz "Planton do surfinii i innych petunii kaskadowych". Te kwiaty żeby ładnie kwitły i były dobrze wybarwione potrzebują żelaza w glebie. Nawozem podlewa się codziennie - nawet w czasie deszczu.
Lubią słońce i półcień. Nie przelej ich, mają mieć cały czas wilgotną ziemię, ale nie przelaną bo wtedy będą chorować.
Staraj się podlewać nie mocząc liści i kwiatów - nie przepadają za mokrą okrywą. A wtedy odwdzięczą się masą ślicznych kwiatów

mówisz, o tych wiszących fioletowo-różowych, tak?

---------- Dopisano o 10:09 ---------- Poprzedni post napisano o 10:08 ----------

Napisane przez _nouvelle_

I podpisałam umowę!

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

Napisane przez domiwika93

Dziewczyny, chyba zrezygnuję z tej roboty.

Właścicielka dzisiaj do mnie zadzwoniła i stwierdziła, że spadły jej znacznie obroty. W przyszłym tygodniu mam zrobić zamianę z dziewczyną z drugiego sklepu. A tam jest tak kiepski dojazd, że porażka. Nie dość, że o 8 musiałabym wychodzić z domu to wracałabym dopiero o 21 z pracy . Swoją drogą ona myśli, że obroty spadły z mojej winy. A moim zdaniem po prostu kwestia zbiegu okoliczności. W czwartek są dostawy nowych ubranek. W zeszłym tygodniu było Boże Ciało, więc coś tam mi przywiozła w środę. Ludzie myśleli, że coś nowego przyjdzie w ten czwartek, więc nie przychodzili. 3 dni nie miałam prądu. Od 15 nie miałam żywej duszy. Poza tym większość ludzi ma wypłatę do 10. Mogli się spłukać w weekend majowy. Jest 1000 wytłumaczeń, co, jak i dlaczego. Znając życie w przyszłym tygodniu i tu i tu będzie utarg. A ja będę miała zostać w tym drugim sklepie, bo niby tutaj klientki się przyzwyczaiły do wcześniejszej dziewczyny . Czekam na umowę od 2 tygodni. . I szczerze mówiąc nie stać mnie żeby dojeżdżać do innego miejsca pracy na zawołanie przed egzaminami. Nie mówiąc już o tym, że mam 1 przesiadkę. I będę musiała dokupić inne bilety do pracy. A to już jest dla mnie dodatkowy koszt

hmmm. jak można obliczyć spadek obrotów w tak krótkim czasie, zwłaszcza, że był weekend majowy?
bez sensu.
może faktycznie to nie jest miejsce dla ciebie.

[_nouvelle_]

Napisane przez domiwika93

Dziewczyny, chyba zrezygnuję z tej roboty.

Właścicielka dzisiaj do mnie zadzwoniła i stwierdziła, że spadły jej znacznie obroty. W przyszłym tygodniu mam zrobić zamianę z dziewczyną z drugiego sklepu. A tam jest tak kiepski dojazd, że porażka. Nie dość, że o 8 musiałabym wychodzić z domu to wracałabym dopiero o 21 z pracy . Swoją drogą ona myśli, że obroty spadły z mojej winy. A moim zdaniem po prostu kwestia zbiegu okoliczności. W czwartek są dostawy nowych ubranek. W zeszłym tygodniu było Boże Ciało, więc coś tam mi przywiozła w środę. Ludzie myśleli, że coś nowego przyjdzie w ten czwartek, więc nie przychodzili. 3 dni nie miałam prądu. Od 15 nie miałam żywej duszy. Poza tym większość ludzi ma wypłatę do 10. Mogli się spłukać w weekend majowy. Jest 1000 wytłumaczeń, co, jak i dlaczego. Znając życie w przyszłym tygodniu i tu i tu będzie utarg. A ja będę miała zostać w tym drugim sklepie, bo niby tutaj klientki się przyzwyczaiły do wcześniejszej dziewczyny . Czekam na umowę od 2 tygodni. . I szczerze mówiąc nie stać mnie żeby dojeżdżać do innego miejsca pracy na zawołanie przed egzaminami. Nie mówiąc już o tym, że mam 1 przesiadkę. I będę musiała dokupić inne bilety do pracy. A to już jest dla mnie dodatkowy koszt

Uwierz mi, w kolejnym miesiącu będzie tak samo.


Pracuję w nowej pracy, to sieciówka i widzę, jakie są obroty teraz, w czerwcu.
Przez co? Przez pogodę. I miesiąc wyjdzie kiepsko.
Zauważyłam, że praca u prywaciarza ma te minusy właśnie,że oczekuje przychodów, bo się z tego utrzymuje.
W sieciówce są wymagania obrotów miesięcznych, ale jak zespół tych założeń nie wyrobi, to ewentualnie dostaniemy info o tym. I nikt za to nie wyleci. Pracowałam w dwóch sieciówkach i w prywatnych sklepach i ta zasada działała wszędzie.
Też dojeżdżam, do większego miasta. I mogę poradzić, żebyś szukała czegoś bliżej . Bo to będzie Cię frustrować.
I jeszcze ten brak umowy.

[mikados]

Napisane przez tusiamar

]
hmmm. jak można obliczyć spadek obrotów w tak krótkim czasie, zwłaszcza, że był weekend majowy?
bez sensu.
może faktycznie to nie jest miejsce dla ciebie.

Trochę z księżyca to obliczanie obrotów sklepu. Może właścicielka nie chce wcale dawać umowy dlatego przeciaga jej podpisanie w nieskończoność, ablo przyjeła zasadę że bedzie zatrudniać na czarno ciągle nowe osoby.

[leean]

Napisane przez tusiamar

mówisz, o tych wiszących fioletowo-różowych, tak?

Mówię o tych, których fotkę zamieściłaś. Nie wiem czy to surfinie czy million bells - w każdym razie na pewno z rodziny petuniowatych.

[tusiamar]

Napisane przez leean

Mówię o tych, których fotkę zamieściłaś. Nie wiem czy to surfinie czy million bells - w każdym razie na pewno z rodziny petuniowatych.

tam są dwa rodzaje, jedne to million drugie nie wiem.

kurde, lubię tę pracę-szef stawia pizzę!

---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

Napisane przez mikados

Trochę z księżyca to obliczanie obrotów sklepu. Może właścicielka nie chce wcale dawać umowy dlatego przeciaga jej podpisanie w nieskończoność, ablo przyjeła zasadę że bedzie zatrudniać na czarno ciągle nowe osoby.

może. dwa tyg to dużo a ty w sumie pojawiasz się w tej pracy bo jesteś lojalna...

[pulinaj]

I po rozmowie. Dość luźno się czułam, babka całkiem miła. Obawiam się jednak, że brak znajomości angielskiego może przekreślić moją kandydaturę. Ta laska, którą chcą zastąpić, jak byłam dziś to akurat gadała z jakimś obcokrajowcem przez telefon. W rozmowie z resztą przedstawiłam tę kwestię, ale nic nie powiedziała, żeby mnie to przekreślało. Dziś i jutro ma jeszcze kolejne rozmowy, więc osoby z komunikatywnym angielskim na bank będą miały większe szanse.No ale zobaczymy ma dzwonić jutro w przypadku pozytywnej decyzji lub wysłać maila w przypadku negatywnej.

Jeszcze kilka rozmów i będę się czuła jak ryba w wodzie
Uważam, że dobrze wypadłam, ale oczywiście padło pytanie dlaczego degraduje się z kierownika na sekretarkę...

[tusiamar]

Napisane przez pulinaj

Uważam, że dobrze wypadłam, ale oczywiście padło pytanie dlaczego degraduje się z kierownika na sekretarkę...

u mnie to pytanie było na porządku dziennym... czemu jak pani prowadziła biuro to startuje pani na sekretarkę no jak nie ma pracy, no to gdzie mam sie wyslac?!

[_nouvelle_]

Napisane przez tusiamar

u mnie to pytanie było na porządku dziennym... czemu jak pani prowadziła biuro to startuje pani na sekretarkę no jak nie ma pracy, no to gdzie mam sie wyslac?!

A ja, mimo że dobrze mi w tej pracy, boję się, że zostaję sprzedawcą na amen...Że na awans w takim miescu mogę sporo poczekać. I chciałabym kiedyś znaleźć się w pracy biurowej.
Boję się, bo mam podpisać we wrześniu umowę a 1,5 roku. A chciałabym jakoś się jednak rozwijać.
Ale, zobaczymy.

[tusiamar]

Napisane przez _nouvelle_

A ja, mimo że dobrze mi w tej pracy, boję się, że zostaję sprzedawcą na amen...Że na awans w takim miescu mogę sporo poczekać. I chciałabym kiedyś znaleźć się w pracy biurowej.
Boję się, bo mam podpisać we wrześniu umowę a 1,5 roku. A chciałabym jakoś się jednak rozwijać.
Ale, zobaczymy.

umowę zawsze można zerwać. teraz nawet jak się ma na czas nieokreślony to nic nie znaczy. ze sklepu do biura jest bardzo,bardzo,bardzo ciężko.

[mikados]

Napisane przez _nouvelle_

A ja, mimo że dobrze mi w tej pracy, boję się, że zostaję sprzedawcą na amen.
Boję się, bo mam podpisać we wrześniu umowę a 1,5 roku. A chciałabym jakoś się jednak rozwijać.
Ale, zobaczymy.

Przecież nikt Cię nie będzie tzrymać tam siłą. Nawet jak podpisesz umowę to mozesz równocześnie szukać czego co Cię będzie bardziej interesowało.

[IvonaMM]

Hej
Ja dalej bez pracy, ale powoli (żeby nie zapeszyć ) coś zaczyna się dziać. Wszystko wali się za jednym razem. Przez tydzień byłam w szpitalu, nie mam diagnozy tylko mln podejrzeń, czyli dalej w tym samym miejscu, a jeszcze gorzej się czuję.
Godzinę temu zadzwonił do mnie gość z firmy (tej, na której tak bardzo mi zależało od początku) i chciał mnie zaprosić na rozmowę. Rekrutacja na stanowisko zostało już zakończona, ale...... Pan chce się spotkać i coś zaproponować, bo dostał informację, że jestem córką pana X i ma moje CV w koszulce przed sobą. Jak odpowiedziałam, że ja nie jestem żadną córką pana X i że tego pana X nie znam i że moje dokumenty też były w koszulce (CV+ksero dyplomów, certyfikatów), to zaczął coś kręcić. Początkowo gadał, żebym przyjechała do 16 (mam blisko), ale za chwilę zaczął coś gadać, że niestety ale dziś ma jeszcze jedną kandydatkę Umówiliśmy się na wtorek. Coś mi się wydaje, że to spotkanie będzie zbyteczne, bo chodzi tylko o zatrudnienie córki pana X, a ze mną spotka się już z grzeczności. Narobił mi niepotrzebnie nadziei, mógł sprawdzić, czy aby na pewno dzwoni do właściwej osoby.
Kolejna propozycja pracy to udział przy wdrażaniu systemu ISO, ale tylko dla studentów. Moje doświadczenie i wiedza spodobała się panu, ale musi się zastanowić, co ze mną zrobić skoro nie jestem studentem. Istnieje możliwość także charytatywnego brania udziału w tym wdrażaniu systemu, ale kwestia finansowa i zdrowotna mi na to nie pozwala.

[slonecznikow_a]

Napisane przez _nouvelle_

Hej

Dziś jestem po drugim dniu pracy i jest bardzo stresowo, bo dużo do ogarnięcia, ale podoba mi się.
I podpisałam umowę!

Super, gratuluję

Napisane przez tusiamar

umowę zawsze można zerwać. teraz nawet jak się ma na czas nieokreślony to nic nie znaczy. ze sklepu do biura jest bardzo,bardzo,bardzo ciężko.

Dlaczego Wydaje mi się, że szansa na pracę w biurze zależy od kilku rzeczy i nie zawsze najważniejsze jest doświadczenie... Jeżeli ktoś będzie znał języki, Excela, skończy studia z jakiegoś kierunku typu finanse/ekonomia albo coś technicznego/językowego, itd. to ma szanse gdzieś się załapać?

[mikados]

Napisane przez IvonaMM

że jestem córką pana X i ma moje CV w koszulce przed sobą. Jak odpowiedziałam, że ja nie jestem żadną córką pana X i że tego pana X nie znam i że moje dokumenty też były w koszulce (CV+ksero dyplomów, certyfikatów), to zaczął coś kręcić. Początkowo gadał, żebym przyjechała do 16 (mam blisko), ale za chwilę zaczął coś gadać, że niestety ale dziś ma jeszcze jedną kandydatkę Umówiliśmy się na wtorek. Coś mi się wydaje, że to spotkanie będzie zbyteczne,

no cóż, to tylko dobitnie pokazało jak dzisiaj zdobywa się pracę

[leean]

Napisane przez tusiamar

tam są dwa rodzaje, jedne to million drugie nie wiem.

To będą wyglądać tak ^^

[IvonaMM]

Napisane przez mikados

no cóż, to tylko dobitnie pokazało jak dzisiaj zdobywa się pracę

Dla mnie to totalna bezczelność! Jak można dzwonić i jawnie coś takiego mówić? I jeszcze żeby pomylić CV - nic mi nie szkodzi iść na tą rozmowę, pójdę i zobaczę, co mi powiedzą hehe Może nagle znalazłoby się nowe stanowisko dla osoby, która przychodzi prosto z ulicy i nie ma znajomości tacierzyńskich.

[tusiamar]

Napisane przez leean

To będą wyglądać tak ^^

wow, ale ich dużo!!

---------- Dopisano o 20:45 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Napisane przez slonecznikow_a

Dlaczego Wydaje mi się, że szansa na pracę w biurze zależy od kilku rzeczy i nie zawsze najważniejsze jest doświadczenie... Jeżeli ktoś będzie znał języki, Excela, skończy studia z jakiegoś kierunku typu finanse/ekonomia albo coś technicznego/językowego, itd. to ma szanse gdzieś się załapać?

nie chodzi niestety o wykształcenie, znajomość języka czy arkusza kalkulacyjnego. chodzi o doświadczenie w pracy biurowej. znam wiele osób które pracowały w sklepie w czasie, kiedy ja pracowałam. i niestety...pracują do dziś. pomimo znajomości języków, studiów... nawet moja przyjaciółka miała pracę na zastępstwo przez pół roku w biurze w czasie studiów i wysyła cv od roku, a zadzwonili do niej tylko z dwóch biur. niestety pracy nie dostała. owszem też liczy się przebojowość albo zainteresowanie branżą w jakiej funkcjonuje biuro, ale niestety dziś głównie doświadczenie.

---------- Dopisano o 20:48 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Napisane przez mikados

no cóż, to tylko dobitnie pokazało jak dzisiaj zdobywa się pracę

ja dalej wierzę w szanse pracy z ogłoszenia. może jestem naiwna, ale da się.

[lazada]

Może zostanie źle odebrane to co napiszę, ale moim zdaniem w pracy w biurze w dużym stopniu liczy się prezencja. Wiadomo praca pracy nie równa, ale mam na myśli taką gdzie ma się kontakt z klientami firmy np. sekretarka itd. Wydaje mi się, że jeśli dziewczyna jest ogólnie mówiąc atrakcyjna to ma większe szanse jeśli pójdzie do biura z CV, niż jeśli je wyśle pocztą. I nie chodzi mi tutaj tylko o wygląd, ale o całość: elokwencję, pewność siebie, łatwość nawiązywania kontaktów itd. p.s. nie umniejszam tutaj istotności wykształcenia i doświadczenia

[tusiamar]

W sklepie tez liczy sie prezencja. Oczywiscie nie mam na mysli dzialu miesnego w auchan ale sklepu sieciowego/butiku. Jak szukalam pracy w sklepie 5 lat temu to nawet okulary byly problemem. Pytali mnie czy musze stale nosic... Wyglad w biurze jest wazny na recepcji czy na stanowiskach adystencko-sekretarskich oraz takich gdzie liczy sie kontakt z klientem, wiec nie kazda praca biurowa wymaga bycia sexbomba.

[leean]

Tusia
to moje balkonowe.

[_nouvelle_]

Tusiamar, lazada powiem Wam, że chyba obie macie rację.

Wiem, wiem, że ze sklepu trudno mi będzie się wybić. Ale to doświadczenie tylko zawodowe. Mam języki, w tym komunikatywny hebrajski, prawie najlepszą uczelnię w kraju już za sobą. Chciałabym, tak po cichu, spróbować jakoś się wybić, zahaczyć w spółce, która jest właścicielem marki, gdzie obecnie pracuję.
Mam sporo praktyk, nic powiązanych ze sprzedażą, ale tak mi się życie potoczyło, że potrzebuję pracy jako źródła stałego dochodu. I wybrzydzanie kosztowało by mnie głodowanie i siedzenie rok, dwa w domu w oczekiwaniu na superofertę .
Ale wiem, że za rok czy dwa będzie mi doskwierać praca za ladą. A realnie, to pewnie za pół.

I w związku z tym, że obecnie czas pracy to pół etatu, postaram się o następne praktyki/staż.

[Auksencja]

Napisane przez tusiamar

W sklepie tez liczyy sie prezencja. Oczywiscie nie mam na mysli dzialu miesnego w auchan ale sklepu sieciowego/butiku. Jak szukalam pracy w sklepie 5 lat temu to nawet okulary byly problemem. Pytali mnie czy musze stale nosic... Wyglad w biurze jest wazny na recepcji czy na stanowiskach adystencko-sekretarskich oraz takich gdzie liczy sie kontakt z klientem, wiec nie kazda prsca biurowa wymaga bycia sexbomba.

Ja nawet jesli nie muszę wyglądać pięknie, bo nie jestem wizytówką firmy, to lubię wygladać sexi Pamiętam, jak w liceum mówili mi, że zawsze taka odpiep****a chodzę.

[lazada]

Napisane przez _nouvelle_

Mam języki, w tym komunikatywny hebrajski.

wow to już jest coś co Cię wyróżnia a można wiedzieć jakie masz wykształcenie?

na pewno coś znajdziesz w branży, która Cię interesuje, trzeba tylko trochę wytrwałości i cierpliwości

[tusiamar]

Napisane przez Auksencja

Ja nawet jesli nie muszę wyglądać pięknie, bo nie jestem wizytówką firmy, to lubię wygladać sexi Pamiętam, jak w liceum mówili mi, że zawsze taka odpiep****a chodzę.

hehe, tylko wiesz, sexi w pracy ma granice

---------- Dopisano o 09:31 ---------- Poprzedni post napisano o 09:30 ----------

Napisane przez leean

Tusia
to moje balkonowe.

no to widzę, że moje maja teraz wzór do naśladowania

---------- Dopisano o 09:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:31 ----------

Napisane przez _nouvelle_

Tusiamar, lazada powiem Wam, że chyba obie macie rację.

no, po części na pewno tak

---------- Dopisano o 09:33 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------

Napisane przez _nouvelle_

Mam języki, w tym komunikatywny hebrajski, prawie najlepszą uczelnię w kraju już za sobą.

wooooooooooooo!

---------- Dopisano o 09:34 ---------- Poprzedni post napisano o 09:33 ----------

idę na zakupy, musze kupić spodnie jakieś ładne i bluzki do pracy. jest piękne słoneczko!!!

[Kukunia23]

A jasobie uświadomiłam, że większość z nas tutaj to chyba 1/4 życia spędzi na szukaniu pracy aż się rzygać chce już od tego słowa....

[lazada]

Napisane przez Kukunia23

A jasobie uświadomiłam, że większość z nas tutaj to chyba 1/4 życia spędzi na szukaniu pracy aż się rzygać chce już od tego słowa....

a czemu tak myślisz? Przeglądając wątek zauważyłam, że większość z nas jest przed 30. Wszystko zależy od podejścia.. ja tam uważam, że jesteśmy młode, inteligentne i piękne i wszystkie znajdziemy w końcu dobrą pracę, a co!

[_nouvelle_]

Napisane przez tusiamar

wooooooooooooo!

Napisane przez lezada

wow to już jest coś co Cię wyróżnia a można wiedzieć jakie masz wykształcenie?

Hebrajski, ale taki ledwo, ledwo.
Poza tym, to język "łał", ale koniecznie zazwyczaj jest super opanowane gratis angielskiego. I zazwyczaj są to oferty księgowości/bankowości.
A ja to humanista(socjolog-PR-media) z wykształcenia, dyplom pewnie dopiero w zimie.

[tusiamar]

Napisane przez lazada

a czemu tak myślisz? Przeglądając wątek zauważyłam, że większość z nas jest przed 30. Wszystko zależy od podejścia.. ja tam uważam, że jesteśmy młode, inteligentne i piękne i wszystkie znajdziemy w końcu dobrą pracę, a co!

dobre podejscie!

---------- Dopisano o 13:36 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

Napisane przez _nouvelle_

A ja to humanista(socjolog-PR-media) z wykształcenia, dyplom pewnie dopiero w zimie.

hehe kto Cię lepiej zrozumie niż drugi socjolog

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:36 ----------

ja dziś zaliczyłam mały wypadek w kuchni. nie dość że niecałe dwa tyg temu pękł mi kieliszek w ręku i miałam rozciętą w czterech miejscach dość poważanie, to dziś...oparzyłam się parą! tak wiem, jestem młotek:/ mam taki automat do gotowania jajek i on ma dziurkę z której wylatuje para. nie zauważyłam i mam piękny ślad oparzenia tak z 6 cm, cały czerwony i piękący:/

[_nouvelle_]

Napisane przez tusiamar

hehe kto Cię lepiej zrozumie niż drugi socjolog

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:36 ----------

ja dziś zaliczyłam mały wypadek w kuchni. nie dość że niecałe dwa tyg temu pękł mi kieliszek w ręku i miałam rozciętą w czterech miejscach dość poważanie, to dziś...oparzyłam się parą! tak wiem, jestem młotek:/ mam taki automat do gotowania jajek i on ma dziurkę z której wylatuje para. nie zauważyłam i mam piękny ślad oparzenia tak z 6 cm, cały czerwony i piękący:/

Tak, wiem tusia


Ostatnio też się chyba oparzyłaś?
Współczuję i rozumiem, mój TŻ twierdzi, że wytwarzam specjalne pole magnetyczne,
które przyciąga same fizyczne nieszczęścia.