JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

[201607040946]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Cześć Dziewczyny, mogę nieśmiało dołączyć?
Kaguya, dobrze cię widzieć!

No jestem, jestem
Zrozumiałam, czemu boję się panicznie napadów.

Gdy zaczynam jeść, wpadam w trans. Nie wiem, ile hormonów szczęścia mi się wydziela, ale boję się, bo tracę kontrolę. Jakbym nie pozwalała sobie na takie uczucia.
I boję się przytyć. Bałam. Chyba. Powtarzam sobie, że jeśli zjem więcej niż muszę (nie kompulsywnie, ale np. po prostu się przejem łakoci albo zjem potrójny obiad, bo mam ochotę na niezdrowe jedzenie; ale chodzi mi o dość duże ilości jedzenia, do uczucia ciężkości w brzuchu, choć nie jem tego kompulsywnie), to przecież NIE PRZYTYJĘ od jednego razu. Zwykli zdrowi smiertelnicy też czasem tak mają i nic się nie dzieje.
Ja pamiętam czasy, gdy po jednym takim wyskoku miałam tydzień/miesiąc obzarstwa, więc pewnie dotychczas tego się boję, choć już tak nie jest.

[SekretnyWachlarz]

U mnie też ciut lepiej. G. mnie wspiera, ale jednocześnie się nade mną nie rozczula i to mi się podoba. Jak widać w podpisie trochę rzeczy z diety wywaliłam, a dzięki temu napady są rzadsze (tzn. słodycze dopiero 6 dzień), tylko muszę znaleźć coś co mi pomoże gdy napad będzie chciał nadejść.

[201607040946]

Napisane przez SekretnyWachlarz

U mnie też ciut lepiej. G. mnie wspiera, ale jednocześnie się nade mną nie rozczula i to mi się podoba. Jak widać w podpisie trochę rzeczy z diety wywaliłam, a dzięki temu napady są rzadsze (tzn. słodycze dopiero 6 dzień), tylko muszę znaleźć coś co mi pomoże gdy napad będzie chciał nadejść.

Ja ostatnio przeżywam wieeeeele negatywnych emocji, ale przeżywam, nie zajadam

[5287fbd816f6100f127b74ceb000e25853ab3de7_5f7a53f2a8770]

.

[001basia]

.. a potem jest moment - to naprawdę JA ZJADŁAM? JA? Niemożliwe!! (

[Paula_95]

Widzę, że nie ja jedyna mam akurat doła...

[paulaa6]

Czytam i czytam i zaczynam się obawiać, że ja to mam. To znaczy właśnie nie jem AŻ tyle, żeby się przestraszyć, ale mam poczucie, że muszę ciągle jeść, nawet jeśli coś już zjadłam przed chwilą. I boję się, że zjem o dużo za dużo. Jestem chora na Hashimoto ciągle się odchudzam i boję się, że nie zrzucę nadprogramowych kg właśnie przez kompulsywne myśli. Bo w myślach widząc obiad , który uwielbiam chcę go pochłonąć wraz z garnkiem. Boję się, że wejdzie to w życie.
Dodam, że kiedyś miałam anoreksję (ale nigdy nie odchudzałam się po to żeby być chuda, tylko przestałam jeść przez problemy w moim otoczeniu) .

[justyska216]

Jeśli masz jakikolwiek problem w domu, w szkole, w pracy, jeśli cierpisz, coś cię smuci, potrzebujesz rozwiązania w jakiejś sprawie, jeśli pragniesz, aby było lepiej – zwróć się do Jezusa Chrystusa, zawierz mu wszystkie swoje sprawy, on cię kocha i nigdy cię nie zostawi, jemu zależy na twoim szczęściu.

Nawracajmy się, ponieważ tylko wtedy będziemy szczęśliwi !

[201607040946]

Przestań spamować!

[Cornelia86]

Witam
Jestem nowa na forum i wydaje mi się że potrzebuję waszego wsparcia i rad. Mam 27 lat i ważę 76 kg, aktualnie się odchudzam albo przynajmiej usiłuję zejść do 60 kg. Moja walka z nadwag trwa już 10 lat moim największym dokonaniem było schudnięcie z 95 kg do 60 kg w niespełna rok, tyle że wtedy nie miałam napadów łakomstwa. Analizując swoje zachowanie myslę, że cierpię na konpulsywne objadanie się tyle że dopada mnie to w 99 % przypadkach albo gdy mam sters ablbo gdy jestem mega szczęśliwa...

[BeeAnn]

od 3 tygodni każdy kolejny dzień to jeden wielki kompuls. tyle się starałam, żeby schudnąć, a teraz znowu trafiłam do punktu wyjścia... mam już dość, nie wytrzymam tego dłużej. jestem tłusta, obrzydliwa, ohydna i żałosna. nie mogę patrzeć w lustro, brzydzę się sobą. tyle wysiłku i wszystko spieprzyłam. nie mam już siły znowu zaczynać od początku. dlaczego jedzenie mną rządzi? dlaczego nie potrafię się opanować? znowu zaczynam się ukrywać, nie chcę nigdzie wychodzić, wstydzę się siebie. nie mogę myśleć, to mnie wykańcza. jak tak można? jak można tak niszczyć sobie życie? tak bardzo siebie nienawidzę... jestem nikim. jestem śmieciem, takim samym śmieciem, jak te wszystkie śmieci, które zjadam. jak można się doprowadzić do takiego stanu? moje życie to jeden wielki żart...

[5287fbd816f6100f127b74ceb000e25853ab3de7_5f7a53f2a8770]

.

[201607040946]

Cholera, u mnie wszystko w ciągu ostatnich dni oprócz jedzenia jest świetnie! Nie kompulsy, ale chodzę przejedzona.

[5287fbd816f6100f127b74ceb000e25853ab3de7_5f7a53f2a8770]

.

[201607040946]

[1=5287fbd816f6100f127b74c eb000e25853ab3de7_5f7a53f 2a8770;40898793]Fantazje się spełniają? [/QUOTE]

Raczej marzenia

[Paula_95]

Nienawidzę tego okresu wiosennego, kiedy się nagle zbiera wszystkim na diety i latają dookoła mnie dziewczyny ważące 50 kg, żrące tekturkowe pieczywo i liczące te 25 kcal za kromkę. Lata taka jedna z drugą i się chwali, że robi 4 dzień a6w, przy czym tydzień już nic nie je.
Niech one umrą.
Wszystkie.

Kaguya, jeżeli wszystko umiesz utrzymać w ''ryzach'', to jedzenie nie jest dla Ciebie wyzwaniem-tak powtarzaj silna kobieta jesteś i basta!

[201607040946]

Napisane przez Paula_95

Nienawidzę tego okresu wiosennego, kiedy się nagle zbiera wszystkim na diety i latają dookoła mnie dziewczyny ważące 50 kg, żrące tekturkowe pieczywo i liczące te 25 kcal za kromkę. Lata taka jedna z drugą i się chwali, że robi 4 dzień a6w, przy czym tydzień już nic nie je.
Niech one umrą.
Wszystkie.

Kaguya, jeżeli wszystko umiesz utrzymać w ''ryzach'', to jedzenie nie jest dla Ciebie wyzwaniem-tak powtarzaj silna kobieta jesteś i basta!

Wiesz, kochana, jest odwrotnie, nie trzymam w ryzach niczego, diety już też nie. Nie chcę teraz przytyć, ale chcę jeść Dobrze się czuję w swoim ciele, ale w cholerę nie potrafię się kontrolować.
Wszystko robię tak, jak chcę. Może teraz chcę jeść... Chcę wszystkiego. W każdej dziedzinie życia. Ile imprezuję! Spotykam się z eksem dla seksu, bo tak chcę. Ale wciąż mało mi życia! CHcę więcej!

[paulaa6]

Napisane przez kaguya

Wiesz, kochana, jest odwrotnie, nie trzymam w ryzach niczego, diety już też nie. Nie chcę teraz przytyć, ale chcę jeść Dobrze się czuję w swoim ciele, ale w cholerę nie potrafię się kontrolować.
Wszystko robię tak, jak chcę. Może teraz chcę jeść... Chcę wszystkiego. W każdej dziedzinie życia. Ile imprezuję! Spotykam się z eksem dla seksu, bo tak chcę. Ale wciąż mało mi życia! CHcę więcej!

Całkiem jak o mnie. Niemo krzyczę o życie. O niemyślenie o niczym. O zamknięcie tej gonitwy myśli i potrzeby czegoś TERAZ, SZYBKO, DUŻO.

[201607040946]

Napisane przez paulaa6

Całkiem jak o mnie. Niemo krzyczę o życie. O niemyślenie o niczym. O zamknięcie tej gonitwy myśli i potrzeby czegoś TERAZ, SZYBKO, DUŻO.

Moje ciało już nie ma sił (na imprezie nawet zemdlałam!), ale umysł chce!

[paulaa6]

Napisane przez kaguya

Moje ciało już nie ma sił (na imprezie nawet zemdlałam!), ale umysł chce!

Ja bym chciała żeby moje ciało chciało a umysł odpoczął. Żeby było jak dawniej. Żeby móc coś kontrolować, coś mieć, tylko mojego. Po prostu chcę mieć kontrolę nad ciałem bo już mojemu umysłowi to jestem psychologiem.

[201607040946]

Napisane przez paulaa6

Ja bym chciała żeby moje ciało chciało a umysł odpoczął. Żeby było jak dawniej. Żeby móc coś kontrolować, coś mieć, tylko mojego. Po prostu chcę mieć kontrolę nad ciałem bo już mojemu umysłowi to jestem psychologiem.

Muszę się wyciszyć. Uspokoić, tyle.

[paulaa6]

Napisane przez kaguya

Muszę się wyciszyć. Uspokoić, tyle.

Ja na razie dwa dni bez kompulsu uznaję za sukces, oby dotrwać do niedzieli. Wcześniej non stop było jedzenie w mojej głowie, teraz staram się żyć bardziej odległymi sprawami aby nie myśleć.

[201607040946]

Napisane przez paulaa6

Ja na razie dwa dni bez kompulsu uznaję za sukces, oby dotrwać do niedzieli. Wcześniej non stop było jedzenie w mojej głowie, teraz staram się żyć bardziej odległymi sprawami aby nie myśleć.

Ja czuję się źle fizycznie, gdy jestem przejedzona. Naprawdę ŹLE. Psychicznie mnie to rusza mniej. Oczywiście, boję się przytyć, bo wiem, że nie dałabym znowu rady być na diecie.
PO prostu muszę wyciszyć emocje.

[paulaa6]

Napisane przez kaguya

Ja czuję się źle fizycznie, gdy jestem przejedzona. Naprawdę ŹLE. Psychicznie mnie to rusza mniej. Oczywiście, boję się przytyć, bo wiem, że nie dałabym znowu rady być na diecie.
PO prostu muszę wyciszyć emocje.

Wyciszyć emocje u mnie = niemożliwe.
Praca, hashimoto, kompuls, przytycie, ciągła dieta.

[Delli]

Ja nadal polecam książkę "Bulimia Program Terapii". Jeśli ktoś chce to mogę odsprzedać (w super cenie), jest jak nówka bo wszystko wypełniałam na osobnej kartce, jest jak nieużywana. Na prawdę pomaga w każdych zaburzeniach odżywiania, emocjonalnych i można wyciągnąć wiele wniosków. Warto zadbać o siebie!!! I w końcu się przełamać zacząć działać, żyć!

[201607040946]

Napisane przez paulaa6

Wyciszyć emocje u mnie = niemożliwe.
Praca, hashimoto, kompuls, przytycie, ciągła dieta.

U mnie dochodzi Dwubiegunówka

[Talia osy]

Cześć wszystkim. Dołączam do wątku bo kompulsy zatruwają mi życie od jakichś 9 lat. Obecnie mam 24.
Mam 178cm wzrostu i moja waga w przedziale roku waha się o 10kg (!). W lecie waże 60, w okresie zimowym 70.
Kompulsy biorą się po czesci stąd, że nie akceptuje samej siebie, szczególnie swojego wzrostu. Uważam się za wieloryba - to okropne uczucie. Obecnie jestem w połwie drogi do wagi letniej, waże 65kg. Daje sobie miesiąc na osiągniecie celu.

Po 3tygodniowej diecie dopadł mnie kompulsywny weekend. Nie pamiętam drugiego tak ciężkiego ataku. Było wszytsko - placki ziemniaczane, sernik, duzo białego pieczywa, ciastka, schabowy z kapustą, sernik, torcik jogurtowy, ciastka, ciastka, ciastka.......

Najgorsze jest to, że ja wiem, że krzywdzę samą siebie. Wiec skoro wiem, że sobie szkodze, dlaczego nie moge przestać??? To jest nielogiczne.

Dziś jest poniedziałek, chce zacząć walkę o wymarzoną sylwetkę od nowa. Zaczełam dobrze poranek - od owsianki z otrębami, siemieniem lanianym i ordobiną ananasa. Wierzę, że będzie dobrze.

[201607040946]

Napisane przez Talia osy

CZaczełam dobrze poranek - od owsianki z otrębami, siemieniem lanianym i ordobiną ananasa. Wierzę, że będzie dobrze.

Emocje to jedno, fizjologia to drugie. Ja radziłabym jeść więcej białka, syci, podkręca przemianę materii (którą mamy rozwaloną). Będziesz czuła się fizycznie syta, wtedy łatwiej trzymać się w ryzach

[NeskaPe]

Wieczorne kompulsy występują wtedy, gdy za mało jada się w dzień. Po całym dniu, organizm jest tak wygłodzony, że "rzuca się" na wszystko. Żeby tego uniknąć zaplanuj sobie 3 normalne posiłki, a pomiędzy nimi lekkie przekąski. Naprawdę można się pozbyć tych napadów.

[cynamonka9]

Napisane przez NeskaPe

Wieczorne kompulsy występują wtedy, gdy za mało jada się w dzień. Po całym dniu, organizm jest tak wygłodzony, że "rzuca się" na wszystko. Żeby tego uniknąć zaplanuj sobie 3 normalne posiłki, a pomiędzy nimi lekkie przekąski. Naprawdę można się pozbyć tych napadów.

potwierdzam.