Ploteczki, plotusie, staraczki i mamusie :)

[midusia86]

Violino... Nie wiem, co napisać

Nie powiem że będzie dobrze, bo swoje chyba po prostu trzeba wypłakać...

Ta sytuacja jednak w żadnym wypadku nie determinuje, że tak się będzie dziać za każdym razem. Jak nie wszystkie komórki się zaplodnia, potem nie wszystkie zarodki dotrwają do transferu, tak samo nie z wszystkich ciąż urodzą się dzieci. Ot, taka selekcja naturalna
Rozmawiajcie z niemezem, rozmawiajcie!
Tulam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Candid]

Violino tulam mocno i strasznie mi przykro😥 jeżeli chodzi o ciąże zatrzymane to dla mnie to chleb powszedni. Ale jak widać na przykładzie Dominika za którymś podejściem może się udać. Rozmawiajcie z partnerem i nie poddawajcie się😥

[sandrita86]

Violino przykro mi. bardzo wypłacz ile musisz, kup sobie nową grę i uwierz że uda się przy następnym podejściu 🤰

u mnie taki update, że dzisiaj pęcherzyk 17mm, dostsłam ovitrelle dla pewności na pęknięcie (btw wolałam zastrzyki z isnuliny przy tym słabo mi się zrobiło) i w piątek ruszamy do Poznania. cała w stresie jestem żeby nie pękło wcześniej ale gin twierdzi że b. małe szanse na to

Kas tsh 47 to poważny problem jest. mam kolegę który o mało co nie odszedł na tamten świat bo też miał bardzo wysokie ale nie pamiętam ile dokładnie i wylądował w szpitalu a potem długo dochodził do siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[CARLA_23]

Violinko bardzo mi przykro Trzymaj się Kochana

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sreberko4]

Violinku nie wiem co powiedziec jestem z Toba, badz dzielna

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[violino]

Dziewczyny.... Jak to jest z tymi poronieniami po kilku tygodniach? Bo siedząc na wątku problemowym, nie mam porównania do ciąż naturalnych. Czy takie poronienia w przypadku IVF są częstsze czy dokładnie takie same szanse, jak przy naturalnym zapłodnieniu?
Wiem, że o takich rzeczach się zwykle nie klepie wszystkim dookoła, ale jakoś mam niefart obserwować sporo ciąży u mnie w pracy, z czego w ostatnim roku dwie laski powiedziały już w 6 tygodniu, że są, gdzie dla mnie to był szok, że tak wcześnie się chwalą. I wszystkie ciąże (z wyjątkiem jednej kilka lat temu, ale to już problem przy porodzie), skończyły się dobrze.

Jestem rozwalona. Z jednej strony cieszę się, że poszłam dziś do pracy, bo tak dużo nie myślę, z drugiej ciężko, jak czasem oczy łzami zachodzą, i chcę do domu.

Lekarz mi mówił wczoraj, że przed następnym IVF dobrze by było hormony znowu oznaczyć. Zapomniałam tylko dopytać, które... który pakiet tych hormonów. Macie może pomysł?

[kasptak]

Violinku, trzymajcie się z niemezem mocno️
Carla, a Twój mąż jest już w końcu po badaniach?
Powiem Wam, że już mam dość tych wakacji. Tak się dziś pożarlam z mężem, że jakby dworzec PKP był bliżej i nie miałabym tylu klamotow to już bym była z młodym w drodze do domu. Raz w roku, albo i nawet nie nastaje taki dzień, że wyrzucam wszystko z siebie. A, że chlop mnie mega wkurzył od rana to wypadło właśnie na dziś...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Natuś-77]

Kass, brawo Ty czasem tak potrzeba!

[CARLA_23]

Kas w przyszłym tyg jeszcze biopsja i koniec badań. Jak narazie rozpoznania łagodnych zmian torbielopodobnych i HBV.
Czyli mnie też czeka wycieczka do rodzinnego żeby się przebadać
Na TK wyszły jednak zmiany nowotworowe brodawki Vadera Więc w przyszłym tyg jeszcze onkolog.
Na dodatek kilks dni temu miałam cb i teraz schizuje że to przez wirusa
Jak dojadę do ładu ze swoim życiem to dam znać póki co tylko podczytuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[violino]

Napisane przez sreberko4

Violinku nie wiem co powiedziec jestem z Toba, badz dzielna
[/URL]

Nie jestem
Mam nadzieję, że to przejdzie, bo na razie jest tylko gorzej

[czarna_mala]

Napisane przez violino

Nie jestem
Mam nadzieję, że to przejdzie, bo na razie jest tylko gorzej

Myślisz o oddaniu materiału genetycznego do badania?

Carla brak mi kurnia słów. Jak ogarniesz życie, to napisz mi proszę tu lub na priv czy robiłaś kiedyś allo mlr i kiry. Buziaki

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka

[kasptak]

Violino
Carla, ja pier... Wiecie, gdzie to wzw mógł złapać? A Ty nie byłaś szczepiona? U nas na pierwszym roku było obowiązkowe, a potem się doszczepialam tylko. Ale to inne lata i inna uczelnia. W nowotwór brodawki Vatera nie uwierzę, póki hist-pat nie będziecie mieli. To taka rzadka choroba, no nie wierzę, że tyle Was spotyka
Candid ratuje nam wątek, bo tak same nieszczęścia...
Sandrita, mam nadzieję, że wysikasz coś fajnego za 2 tygodnie o której jutro trzymać kciuki???

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[violino]

Napisane przez czarna_mala

Myślisz o oddaniu materiału genetycznego do badania?

Nie. Przede wszystkim mnie nie stać. A nawet gdybym się szarpnęła, to nie będzie mnie stać na badania zarodków przy IVF. Zresztą, dziewczyny mi to tutaj odradzały.
Na ile mogliśmy, byliśmy przebadani. Na razie zakładam, że po prostu się stało, tak jak mogło się stać przy naturalsie. W końcu to naturalny proces i w dodatku dość częsty.
A że kosztowny... Cóż. Na pewno byłoby łatwiej wiedząc, że nie muszę wydać całej nadprogramowej (czyli wszystkiego ponad to, co potrzebujemy na utrzymanie) kasy z kilku miesięcy pracy. I że nie będę musiała zapitalać co 2 tygodnie do PL na kontrole.

Gadam... Czytam... Staram się znaleźć jakieś plusy tego wszystkiego.
Jeszcze szpital przede mną. Nie chcę. Chciałabym w domu poronić, we własnych czterech ścianach z niemężem obok.

Idę coś zjeść, bo chyba nic dzisiaj nie jadłam.

A, i uwaga, będzie patetycznie Dzięki, że mimo własnych problemów (których tu ostatnio mnogo mnóstwo ), jesteście tu ze mną. Nie mam z kim o tym pogadać, niemężowi już wystarczy, i tak dużo mnie wysłuchał, a przy okazji wyszło, że dla niego lepiej, jak... przemilczy, no tak twierdzi A dla mnie lepiej, jak wygadam.

[sreberko4]

Violinku tulę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[czarna_mala]

Violino ale niemąż niech też nie milczy, tylko daje upust emocjom, faceci tak jak my mają uczucia tylko mają przylepioną łatkę, że samiec stada nie może być wrażliwcem. A potem pytanie albo wyrzucanie sobie "bo Ty mnie nie wspierasz" a w jego głowie "a może choć raz pomyślałabyś że ja też mam uczucia i może ja też potrzebuję wsparcia?!". My kobiety często o tym zapominamy, bo to my nosimy dziecko pod sercem, ale ręczę że niejeden facet przejmuje się tym jak my kobiety, tylko albo zgrywa twardziela bo chce być dla nas wsparciem albo uważa że nie wypada bo przecież jest facetem. Ja po tylu poronieniach, chyba dzięki takiej empatii (oraz szczerej rozmowie) do mojego męża jestem nadal z nim, nadal jest w nas takie samo (jak nie głębsze) uczucie i idziemy razem przez życie z problemami większymi lub mniejszymi ot taka mądrość na wieczór, bo dawno długich postów tu nie pisałam

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka

[Candid]

Czy ratuję wątek to zobaczymy w poniedziałek po wizycie u gina. Ale u mnie w rodzinie też same kłopoty i to od początku roku. Szwagier trafil na stol z bolem brzucha i okazalo sie ze to niedrozność od jelita grubego wiec stomia, chemia pół roku i potem operacja na scalenie stomii może w sierpniu więc kolorowo nie jest.

Violino nie wiem czy dla wczesnych zatrzymań ma znaczenie czy to ciąża naturalna czy ivf. Raczej wydaje mi się że nie ma na to reguły. Ja mam już chyba 9 czy 10 ciąże bo wszystkie leciały na samym początku. Także próbujcie, na pewno w pewnym momencie coś zatrybi.

Carla co ja czytam😱 trzymam kciuki za dalszą diagnostykę.

[violino]

Napisane przez czarna_mala

Violino ale niemąż niech też nie milczy, tylko daje upust emocjom, faceci tak jak my mają uczucia tylko mają przylepioną łatkę, że samiec stada nie może być wrażliwcem. A potem pytanie albo wyrzucanie sobie "bo Ty mnie nie wspierasz" a w jego głowie "a może choć raz pomyślałabyś że ja też mam uczucia i może ja też potrzebuję wsparcia?!". My kobiety często o tym zapominamy, bo to my nosimy dziecko pod sercem, ale ręczę że niejeden facet przejmuje się tym jak my kobiety, tylko albo zgrywa twardziela bo chce być dla nas wsparciem albo uważa że nie wypada bo przecież jest facetem.

To nie jest tak, że JA cokolwiek tutaj mogę. On tak po prostu ma. Generalnie ciężko z niego coś wyciągnąć, najczęściej dopiero po alkoholu puszczają bariery. Dlatego wiem, że są rzeczy, które go trapią, ale albo on się nauczył kitrać uczucia (znając trochę jego tło rodzinne, te wersję obstawiam), albo oddalanie tematu faktycznie pomaga mu bardziej niż gadanie. Bo takie coś mi teraz powiedział. Nie, że ON nie chce gadać, tylko że ja mam nie gadać, bo lepiej się człowiekowi robi, jak przemilczy. Wytłumaczyłam mu, że mnie człowiekowi robi się gorzej od przemilczania
I on też nie należy do typu, który będzie wypominał brak wsparcia i zrozumienia. Też nie wiem, czy dlatego, że po prostu takie rzeczy przemilcza, czy naprawdę widzi to wsparcie. On nie ma potrzeby mówienia o rzeczach potencjalnie oczywistych. Więc skoro mnie kocha i nic się nie zmieniło, to po kij się o tym produkować? Ze wsparciem będzie to samo. Widzę, że mnie wspierasz, wiec po co o tym gadać...

Musiałam się do tego przyzwyczaić i tyle. Kłócić się z nim też ciężko - do tego się NIE przyzwyczaję... Ja ryczę i się produkuję, a on siedzi i patrzy... gdzieś... Nawet się zwykle nie broni jednym choćby słowem, nie wyjaśnia, nie tłumaczy się. Czym mnie jeszcze bardziej rozsierdza.
Kolejny dowód, że woli milczenie od przegadania.
Nie złamię go. Po prostu czasem wykorzystuję te krótkie chwile, kiedy opuszcza gardę

[CARLA_23]

Czarna nie robiłam żadnego z tych badań.To te co u Paśnika robiłaś? My oficjalnie już się nie staramy, leki odstawione kilka, miesięcy temu, badań żadnych już nie robię bo nie widzę sensu. Nie wiem co mnie podkusiło żeby sikać na test trzeba było udawać że okres przez stres się spóźnia i tyle
Violino z własnego doświadczenia powiem tylko że ja roniłabym ponownie w domu pomimo bólu i strachu to psychicznie dużo lepiej to zniosłam niż kolejne # w szpitalu.
Kas wiem że rak brodawki występuje niezwykle rzadko,ale na kogoś jednak trafia Ok 10 lat temu doszczepiałam się, ale nie wiem jak z moją odporność dlatego muszę zrobić badania. O zarażenia jest tak łatwo że nawet nie próbuje analizować gdzie mógł się zarazić bo to nie ma sensu. Szczęście w nieszczęściu że to B a nie C. Już mam serdecznie dość tej ciągłej szarpaniny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lucy31]

Violino, bardzo mi przykro..

Carla, dużo sił dla Was

[sreberko4]

Violino moj maz jest twoim niemezem? no brat blizniak

Carla ciebie rowniez mocno tule

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[violino]

Napisane przez sreberko4

Violino moj maz jest twoim niemezem? no brat blizniak

Możliwe. I w jednej kapuście znalezieni

Napisane przez CARLA_23

Violino z własnego doświadczenia powiem tylko że ja roniłabym ponownie w domu pomimo bólu i strachu to psychicznie dużo lepiej to zniosłam niż kolejne # w szpitalu.

Podobno w UK nieco lepiej to wygląda niż w PL. Zobaczymy, czy dadzą mi w ogóle wybór z czymkolwiek.
Leki ostatni raz brałam prawie 48h temu, cały czas czuję, jakby @ szła, ale ni widu, ni słychu. Mam nadzieję, że uniknę łyżeczkowania, naprawdę nie potrzeba mi dodatkowych czasochłonnych problemów, i bez tego jest mi trudno z organizacją.

Muszę spróbować się dowiedzieć, czy to ma znaczenie, JAK zaszłam w ciążę. Czy po # w UK zrobią mi na przykład jakieś badania hormonalne , żebym była pewna, że wszystko wróciło do normy.

[Natuś-77]

Napisane przez sreberko4

Violino moj maz jest twoim niemezem? no brat blizniak

Carla ciebie rowniez mocno tule

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mój też z tej samej kapusty problem schowany pod dywan to brak problemu


Carla, szczerze współczuję. Mam cichą nadzieję, że połowa z tych rewelacji was ominie.


Sandrita


Lucyndo, dzień dobry miło cię u nas zobaczyć Czekasz na meczyki? Zawsze jak się zaczyna to myślę o Tobie



Czarna, to wręcz poemat był czekamy na piąteczek!

[sreberko4]

Wiecie co mnie wnerwia jak dzieją się rzeczy typu właśnie mundial/mistrzostwa? Instytucja jak ja to nazywam "polaczka-kibica" np moj mąż. Jest kibicem piłki tylko na czas tych zawodów. Oczywiście kibicem z piwem w ręku bo to przecież podstawa meczu. A jak się biedaczyna emocjonuje, no smiech na sali

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[czarna_mala]

Napisane przez Natuś-77

Czarna, to wręcz poemat był czekamy na piąteczek!

Mówisz masz

piątek-Piąteczek-PIATUNIO


Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka

[violino]

Napisane przez sreberko4

Wiecie co mnie wnerwia jak dzieją się rzeczy typu właśnie mundial/mistrzostwa? Instytucja jak ja to nazywam "polaczka-kibica" np moj mąż. Jest kibicem piłki tylko na czas tych zawodów. Oczywiście kibicem z piwem w ręku bo to przecież podstawa meczu. A jak się biedaczyna emocjonuje, no smiech na sali

A ja przeciwnie, lubię
Mój na co dzień nie ogląda meczów, a jak przychodzą jakieś mistrzostwa, to sobie razem oglądamy - tzn. on ogląda, a ja bardziej słucham i ewentualnie na powtórkę się załapię

[sreberko4]

Napisane przez violino

A ja przeciwnie, lubię
Mój na co dzień nie ogląda meczów, a jak przychodzą jakieś mistrzostwa, to sobie razem oglądamy - tzn. on ogląda, a ja bardziej słucham i ewentualnie na powtórkę się załapię

Ja tez oglądam razem z nim Ale byś Ty widziała jego emocje no jakby to o życie chodziło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[violino]

Napisane przez sreberko4

Ja tez oglądam razem z nim Ale byś Ty widziała jego emocje no jakby to o życie chodziło

No przecież chodzi o życie

[kasptak]

Violino, nie ma znaczenia, jak zaszłas w ciążę. I naturalsy i ivf czasami kończy się niepowodzeniem pewnie statystyki mówią, że ivf jest więcej #, ale tu trzeba brać pod uwagę, że podchodzą ludzie z problemami, najczęściej starsi niż przeciętnie. Ja bym się nie dopatrywala niczego w sposobie zapłodnienia.
Carla, ja też sobie w pysk pluje, że zrobiłam test. Wolałabym nie wiedzieć. Poza Wami też nikt nie wie. Ja tu taka wygadana, a w realu nie za bardzo
Kciuki trzymam za Męża i diagnozę. Wiem, że na kogoś musi trafić, jak ułamek procenta trafił na siostrę mojej mamy. Już jest po operacji, wycieli tylko dwa największe guzy (koło 16 cm każdy) i węzły chłonne. Nie wiedzą, gdzie jest guz pierwotny póki co.
Dziś w końcu dodzwonilam się do szefa z telefonu chłopa, niby ma zakaz rozmów ze mną. Jak ustala termin spotkania (on, szef hr, prawnik i ja) to dopiero oficjalnie się mam dowiedzieć. W dodatku spotkanie w Warszawie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Natuś-77]

Czarna, oficjalnie odliczam godziny do wyjścia z pracy


Kass, to przefajnie że spotkanie w Wa-wie

[violino]

Napisane przez kasptak

Violino, nie ma znaczenia, jak zaszłas w ciążę. I naturalsy i ivf czasami kończy się niepowodzeniem pewnie statystyki mówią, że ivf jest więcej #, ale tu trzeba brać pod uwagę, że podchodzą ludzie z problemami, najczęściej starsi niż przeciętnie. Ja bym się nie dopatrywala niczego w sposobie zapłodnienia.

Szczerze? Ja też uważam, że JEŚLI te statystyki są po IVF wyższe, to głównie dlatego, że bardziej kontrolowane niż poronienia samoistne po naturalsach.
Ale i tak nie mogę przestać szukać pocieszenia w czytaniu, że po # się udało.
Panicznie się teraz boję # nawracających.
I znowu: wiem, że jedno # jeszcze nic nie znaczy. Ale nie mogę głowy oszukać.

Carla, ja też sobie w pysk pluje, że zrobiłam test. Wolałabym nie wiedzieć. Poza Wami też nikt nie wie. Ja tu taka wygadana, a w realu nie za bardzo

Bo w realu trudniej się od tego odciąć. Tu wystarczy zamknąć przeglądarkę Ja też w realu nikomu nie mówiłam, jedna znajoma tylko wiedziała.

Dziś w końcu dodzwonilam się do szefa z telefonu chłopa, niby ma zakaz rozmów ze mną. Jak ustala termin spotkania (on, szef hr, prawnik i ja) to dopiero oficjalnie się mam dowiedzieć. W dodatku spotkanie w Warszawie.

Spoko loko, tylko ile ustalanie terminu spotkania może trwać. Bez przesady


Jesssu, porzygam się zaraz z nerwów.
Jeszcze mi koty zaczęły świrować. Najmłodszy się jeży na starszego, nie wiem zupełnie dlaczego. Starszy zostaje powoli zepchnięty na sam dół stada, jakby najmłodszy się obudził, kiedy starszego niefartownie wykąpałam, i stwierdził, że może się wspiąć pięterko wyżej