Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

[tarji]

Napisane przez Talantea

Jest miedzy nami 12 lat roznicy, cieszy mnie wlasnie to , ze mimo sprzeczek i draznienia siebie i tak sie rozumiemy. Jak TZ mowi, bez sprzeczek to by sie porzygal ze slodkosci w naszym zwiazku hehe oczywiscie mowi tak zartobliwie ;p

Pewnie, że tak. Mam takie samo podejście. Kiedyś miałam kontakt z chłopakiem, 4 lata starszym i cały czas tylko przytakiwał, słodził - to nie dla mnie. Pewnie, że można, ale z umiarem. Pewnego dnia w końcu oboje wybuchnęliśmy nabuzowani i nasz kontakt się skończył.

12 to jeszcze nie tak dużo. W jakim wieku się poznaliście? Trzeba dużo samozaparcia, aby dać sobie radę w takim związku tj. z średnią i dużą różnicą wieku, czy to działa na tych samych "zasadach" jak związek z równolatkiem czy odrobinę starszym?

[Talantea]

Napisane przez tarji

Pewnie, że tak. Mam takie samo podejście. Kiedyś miałam kontakt z chłopakiem, 4 lata starszym i cały czas tylko przytakiwał, słodził - to nie dla mnie. Pewnie, że można, ale z umiarem. Pewnego dnia w końcu oboje wybuchnęliśmy nabuzowani i nasz kontakt się skończył.

12 to jeszcze nie tak dużo. W jakim wieku się poznaliście? Trzeba dużo samozaparcia, aby dać sobie radę w takim związku tj. z średnią i dużą różnicą wieku, czy to działa na tych samych "zasadach" jak związek z równolatkiem czy odrobinę starszym?

Poznalismy sie pół roku temu, wiec niedawno. Jak dla mnie pasuja starsi mezczyzni, bo mam wymagania co do dojrzalosci, nie jestem latwa osoba z charakteru i mlodszemu pewnie ciezko by bylo ze mna wytrzymac hehe. Po prostu z TZ-tem rozumiemy sie tak jakbysmy byli w tym samym wieku, on mowi, ze jestem wyjatkowo dojrzala, a on jest czasami dziecinny ;p Rozumiemy wlasnie potrzeby i dogadujemy sie, chyba to jest waznym czynnikiem by utrzymac zwiazek

[tarji]

Napisane przez Talantea

Poznalismy sie pół roku temu, wiec niedawno. Jak dla mnie pasuja starsi mezczyzni, bo mam wymagania co do dojrzalosci, nie jestem latwa osoba z charakteru i mlodszemu pewnie ciezko by bylo ze mna wytrzymac hehe. Po prostu z TZ-tem rozumiemy sie tak jakbysmy byli w tym samym wieku, on mowi, ze jestem wyjatkowo dojrzala, a on jest czasami dziecinny ;p Rozumiemy wlasnie potrzeby i dogadujemy sie, chyba to jest waznym czynnikiem by utrzymac zwiazek

Hehe, czyli trafił swój na swego, można by rzec. Ogólnie podobno starsi mężczyźni bardziej dbają o siebie (tu na wątku wyczytałam ). No i mieli więcej czasu na przyswojenie różnych umiejętności, szaleństwa i rozwijanie pasji niż człowiek młodszy. Pewnie, komunikacja - umiejętność rozmawiania z partnerem i zaufanie to dwa najważniejsze elementy związku. Bez nich ani rusz.

[emylkaZ]

Napisane przez tarji

Hej, możesz napisać coś więcej, jeśli się nadal udzielasz? Po ile macie w tym momencie lat, ile mieliście, gdy się poznaliście? Myślisz, że 24 lat to straszna różnica, jeżeli obie osoby się kochają? Myślisz, że da się połączyć wspólne interesy? I dziecko. 20 lat różnicy wydaje się kamieniem milowym.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

Hej, ja mam obecnie 25 lat. Między nami jest 20 lat różnicy. Spodziewamy się obecnie dziecka i jesteśmy bardzo szczęśliwi. Może i dla osób z zewnątrz te 20 lat to przepaśc, ale nie dla nas. Myślę, że zawsze warto spróbowac. Ja spróbowałam wbrew wszystkim , postawiłam wszystko na jedną kartę i nie żałuję.

[morenica]

Napisane przez emylkaZ

Hej, ja mam obecnie 25 lat. Między nami jest 20 lat różnicy. Spodziewamy się obecnie dziecka i jesteśmy bardzo szczęśliwi. Może i dla osób z zewnątrz te 20 lat to przepaśc, ale nie dla nas. Myślę, że zawsze warto spróbowac. Ja spróbowałam wbrew wszystkim , postawiłam wszystko na jedną kartę i nie żałuję.

Gratuluję Dzidzi
I odwagi. Mnie niestety się nie udało i pewnie do końca będę myśleć, a co by było gdyby... I pewnie się nie dowiem. Dobrze, że chociaż mam w Nim kolegę, z którym od czasu do czasu mogę iść na kawę

[LadyHortensja]

Tak zaczytuję się w tym wątku, ponieważ sama się zastanawiałam czy blisko prawie 10 lat różnicy to dużo...

I po Waszych wypowiedziach śmiem twierdzic, że to w zasadzie nie ma znaczenia, jeśli te dwie osoby się kochają, dogadują, mają wspólne pasje.

Uff... Aż odetchnęłam

[Talantea]

Napisane przez LadyHortensja

Tak zaczytuję się w tym wątku, ponieważ sama się zastanawiałam czy blisko prawie 10 lat różnicy to dużo...

I po Waszych wypowiedziach śmiem twierdzic, że to w zasadzie nie ma znaczenia, jeśli te dwie osoby się kochają, dogadują, mają wspólne pasje.

Uff... Aż odetchnęłam

Ja juz przeszlam przez dwa zwiazki i jestem w nastepym, gdzie roznica wieku jest wiecej niz 7 lat ;D
Nie ma sie czego bac, wstydzic czy obawiac, tak samo jak nie mozna sluchac opini innych, ze on za stary dla ciebie, chce tylko sami wiece co itd.
To nasze zycie, po za tym uczucie, milosc nie wybiera ^.^
Liczy się tylko nasze szczescie.

[LadyHortensja]

Właśnie mam trochę koleżanek, które spotykają się, czy też są ze sporo starszymi mężczyznami od siebie i są szczęśliwe. Tylko na początku musiały się zmagac z opinią innych. Już nie mówię tu o obcych osobach czy o znajomych, ale o "walce" wręcz z rodzicami, ponieważ słyszały "dziecko, on jest za stary", albo "przecież to dziad" itp.

Najważniejsze, ż jakoś przez to przebrnęły, chociaż nie było lekko i teraz są szczęśliwe

[emylkaZ]

Napisane przez LadyHortensja

Właśnie mam trochę koleżanek, które spotykają się, czy też są ze sporo starszymi mężczyznami od siebie i są szczęśliwe. Tylko na początku musiały się zmagac z opinią innych. Już nie mówię tu o obcych osobach czy o znajomych, ale o "walce" wręcz z rodzicami, ponieważ słyszały "dziecko, on jest za stary", albo "przecież to dziad" itp.

Najważniejsze, ż jakoś przez to przebrnęły, chociaż nie było lekko i teraz są szczęśliwe

Skąd ja to znam. U mnie było w domu piekło z tego powodu, nawet mimo tego że nie mieszkałam z rodzicami. Zresztą, do teraz nie jest do końca ok, chociaż rodzice po części pogodzili się z tym. Przyszli na nasz ślub, chociaż do końca nie wiedziałam czy się zjawią. Ale do tej pory nie akceptują naszego związku. Jednak ja w pewnym momencie powiedziałam sobie, że nie pozwolę aby to zniszczyli. Nie wiem skąd miałam na to odwagę, może to po prostu miłośc mi jej dodawała. Wiem, że zrobiłam dobrze. A rodzicom byc może się odmieni, byc może potrzebują czasu. Ja nauczyłam się z tym życ. Nadal są moimi rodzicami, są dla mnie ważni, ale teraz mam swoją rodzinę i to ona stoi na pierwszym miejscu.

morenica- dziękuję za gratulacje

[Pyrola rotundifolia]

Napisane przez LadyHortensja

Właśnie mam trochę koleżanek, które spotykają się, czy też są ze sporo starszymi mężczyznami od siebie i są szczęśliwe. Tylko na początku musiały się zmagac z opinią innych. Już nie mówię tu o obcych osobach czy o znajomych, ale o "walce" wręcz z rodzicami, ponieważ słyszały "dziecko, on jest za stary", albo "przecież to dziad" itp.

Najważniejsze, ż jakoś przez to przebrnęły, chociaż nie było lekko i teraz są szczęśliwe

Znam to z własnego doświadczenia. Koleżanki mówią że w sumie dobrze ale z reguły są w szoku z powodu różnicy lat. U mnie są dwie wersje oficjalna i prawdziwa.
Mnie jest dobrze.

[Talantea]

Napisane przez Pyrola rotundifolia

Znam to z własnego doświadczenia. Koleżanki mówią że w sumie dobrze ale z reguły są w szoku z powodu różnicy lat. U mnie są dwie wersje oficjalna i prawdziwa.
Mnie jest dobrze.

Najwazniejsze, ze dla Ciebie dobrze, co innych obchodzi ;p

[Pyrola rotundifolia]

Bo zawsze pytanie pada ile jest starszy? (bo ja młoda jestem )

[Talantea]

Napisane przez Pyrola rotundifolia

Bo zawsze pytanie pada ile jest starszy? (bo ja młoda jestem )

Ja na szczescie nie wygladam za bardzo mlodo wiec na pierwszy rzut oka nie widac roznicy ;p

[Pyrola rotundifolia]

Fajnie by było czasem wyglądać na tyle ile mam (mam 23 a standard to 17 albo 18 i kiedyś usłyszałam tekst od jego daaalekich znajomych, "nie wiedziałam że masz córkę... " Różnica miedzy nami 25 lat

[Talantea]

Napisane przez Pyrola rotundifolia

Fajnie by było czasem wyglądać na tyle ile mam (mam 23 a standard to 17 albo 18 i kiedyś usłyszałam tekst od jego daaalekich znajomych, "nie wiedziałam że masz córkę... " Różnica miedzy nami 25 lat

O.o pewnie troche zabolalo.
25 to na prawde sporo, ciesze się, ze wam jest tak dobrze. Mimo, ze wole starszych to az tyle lat dla mnie chyba by nie odpowiadalo.
Podziwiam

[linka711]

Napisane przez Pyrola rotundifolia

Fajnie by było czasem wyglądać na tyle ile mam (mam 23 a standard to 17 albo 18 i kiedyś usłyszałam tekst od jego daaalekich znajomych, "nie wiedziałam że masz córkę... " Różnica miedzy nami 25 lat

2 dni temu bylam chora i maz postanowil towarzyszyc mi w poczekalni przed wizyta lekarska . W pewnym momencie Pani z rejestracji poprosila o legitymacje ubezpieczeniową. Mąż wstal i podal pani swoja legitymacje gdzie jestem wpisana. Ona zapytala ile corka ma lat. Nie wiem czy to bylo zlosliwe czy nie, wedlug mnie zabawne. Tylko w sekundzie cala sala chorych zwróciła glowe w moim kierunku... Mąz sprostowal, ze to zona, co bylo przeciez zapisane w drugiej rubryce przy nazwisku. Mysalam, ze po 5 latach zwiazku i 2 w malzenstwie, takie sytuacje to przeszlosc. A jednak

Za tydzien ide na bal inzynierski w towarzystwie meza, mysle, ze bez zbednych komentarzy sie nie obedzie, ale jakos szczegolnie sie tym nie przejmuje.

[xp_obrazliwa_emotikonka]

Napisane przez morenica

Gratuluję Dzidzi
I odwagi. Mnie niestety się nie udało i pewnie do końca będę myśleć, a co by było gdyby... I pewnie się nie dowiem. Dobrze, że chociaż mam w Nim kolegę, z którym od czasu do czasu mogę iść na kawę

Twój nowo poślubiony mąż wie, że chodzisz na kawę z 'kolegą' starszym o 20 lat z którym sypiałaś? Powaga.
Jak dla mnie brudzisz i bruździsz sobie na białą sukienkę, zwłaszcza gdy 'do końca będziesz myśleć co by było gdyby'. Fuj.

[tarji]

Napisane przez emylkaZ

Hej, ja mam obecnie 25 lat. Między nami jest 20 lat różnicy. Spodziewamy się obecnie dziecka i jesteśmy bardzo szczęśliwi. Może i dla osób z zewnątrz te 20 lat to przepaśc, ale nie dla nas. Myślę, że zawsze warto spróbowac. Ja spróbowałam wbrew wszystkim , postawiłam wszystko na jedną kartę i nie żałuję.

Napisane przez emylkaZ

Skąd ja to znam. U mnie było w domu piekło z tego powodu, nawet mimo tego że nie mieszkałam z rodzicami. Zresztą, do teraz nie jest do końca ok, chociaż rodzice po części pogodzili się z tym. Przyszli na nasz ślub, chociaż do końca nie wiedziałam czy się zjawią. Ale do tej pory nie akceptują naszego związku. Jednak ja w pewnym momencie powiedziałam sobie, że nie pozwolę aby to zniszczyli. Nie wiem skąd miałam na to odwagę, może to po prostu miłośc mi jej dodawała. Wiem, że zrobiłam dobrze. A rodzicom byc może się odmieni, byc może potrzebują czasu. Ja nauczyłam się z tym życ. Nadal są moimi rodzicami, są dla mnie ważni, ale teraz mam swoją rodzinę i to ona stoi na pierwszym miejscu.

morenica- dziękuję za gratulacje

Gratuluję emylka. Masz rację - jeśli to ten jedyny, to trzeba zaryzykować. To w końcu Twoje życie i ułożysz je po swojemu. Czasami rodzina jest gorsza do przekonania niż przyjaciele.

Napisane przez Pyrola rotundifolia

Fajnie by było czasem wyglądać na tyle ile mam (mam 23 a standard to 17 albo 18 i kiedyś usłyszałam tekst od jego daaalekich znajomych, "nie wiedziałam że masz córkę... " Różnica miedzy nami 25 lat

25 lat to całkiem sporo Pyrola, ale widać, że podchodzisz do tego z dystansem. Życzę Wam szczęścia i żebyście nigdy nie przejmowali się opinią innych - nic im do Waszego związku. Nie przeszkadza Ci, że np. Ty jesteś bardzo młodziutka (że tak to ujmę ), a Twój TŻ jest już w średnim wieku? Pytam, bo chciałabym wiedziec, jak to wygląda z Twojej perspektywy.

Napisane przez linka711

2 dni temu bylam chora i maz postanowil towarzyszyc mi w poczekalni przed wizyta lekarska . W pewnym momencie Pani z rejestracji poprosila o legitymacje ubezpieczeniową. Mąż wstal i podal pani swoja legitymacje gdzie jestem wpisana. Ona zapytala ile corka ma lat. Nie wiem czy to bylo zlosliwe czy nie, wedlug mnie zabawne. Tylko w sekundzie cala sala chorych zwróciła glowe w moim kierunku... Mąz sprostowal, ze to zona, co bylo przeciez zapisane w drugiej rubryce przy nazwisku. Mysalam, ze po 5 latach zwiazku i 2 w malzenstwie, takie sytuacje to przeszlosc. A jednak

Za tydzien ide na bal inzynierski w towarzystwie meza, mysle, ze bez zbednych komentarzy sie nie obedzie, ale jakos szczegolnie sie tym nie przejmuje.

No to ładny numer, linka. Ludzie to czasem potrafią takie gafy palnąć! Grunt to, że się nie przejmujesz. Ludziska będą zawsze komentować, zawsze znajdą coś, co "im nie pasuje", a to że za mało dzieci, a to że to itd. Powodzenia!

[morenica]

Napisane przez xp_obrazliwa_emotikonka

Twój nowo poślubiony mąż wie, że chodzisz na kawę z 'kolegą' starszym o 20 lat z którym sypiałaś? Powaga.
Jak dla mnie brudzisz i bruździsz sobie na białą sukienkę, zwłaszcza gdy 'do końca będziesz myśleć co by było gdyby'. Fuj.

Na kawę poszłam raz przed ślubem jeszcze ale to w celach zawodowych tylko i wyłącznie. odkąd jestem z moim Mężem nie spotkałam Go świadomie, nie licząc spotkań w sklepie, bo mieszkamy niedaleko od siebie. Mąż też Go czasem widywał, ale nie gadają ze sobą. Nie szukam w Nim wsparcia ani niczego. Zdarza Nam się pogadać raz na 2 - 3 miesiące przez telefon, na zasadzie co słychać? Jak się czujesz i tyle. Wiem, że nie ma powrotu, zresztą ja nawet nie chcę, bo rozstanie nie było miłe, On ma kogoś, ja jestem szczęśliwą Mężatką i tyle. a jak Go zobaczę gdzieś na mieście to przecież nie będę się odwracała i udwała, że nie znam faceta, z którym byłam przez 2 lata.
te myśli są niestety czasem silniejsze ode mnie. Nie jest to tak, że myślę cały czas jak by to było. Ale kiedy Mąz mnie zdenerwuje, mamy kłótnie czy za dużo wypije to sobie pomyślę np. że J. nie pił...i tyle

[Messuah]

Napisane przez linka711

2 dni temu bylam chora i maz postanowil towarzyszyc mi w poczekalni przed wizyta lekarska . W pewnym momencie Pani z rejestracji poprosila o legitymacje ubezpieczeniową. Mąż wstal i podal pani swoja legitymacje gdzie jestem wpisana. Ona zapytala ile corka ma lat. Nie wiem czy to bylo zlosliwe czy nie, wedlug mnie zabawne. Tylko w sekundzie cala sala chorych zwróciła glowe w moim kierunku... Mąz sprostowal, ze to zona, co bylo przeciez zapisane w drugiej rubryce przy nazwisku. Mysalam, ze po 5 latach zwiazku i 2 w malzenstwie, takie sytuacje to przeszlosc. A jednak

Za tydzien ide na bal inzynierski w towarzystwie meza, mysle, ze bez zbednych komentarzy sie nie obedzie, ale jakos szczegolnie sie tym nie przejmuje.

a mnie się przypomniala opowiesc mojej babci z lat jej mlodosci w kazdym razie dawno dawno dawno temu mimo ze roznica wieku miedzy moja babcia a dziadkiem byla tylko 5 lat to moja babcia ponoc przez dlugi czas wygladala jak dziewczynka (wyszla za maz w wieku 19 lat) byla drobna szczupla naturalna bardzo jasna blondynka wygladala na jakies 14 lat (a dziadek potezny chlop) i mowila ze przez dlugi okres czasu byla "córką z tatą" ale fajnie to wspomina
u mnie z rodzicami bylo calkiem inaczej niz u wiekszosci z was od razu pelna akceptacja, moi rodzice nigdy nie patrzyli na wiek moich chlopakow tylko na to jakimi sa ludzmi czy sa zaradni w zyciu, wyksztalceni, prawdomowni itp. jak to twierdzil moj tata ze ja potrzebuje faceta "za ktorego nie bede musiala myslec"
moj tata nawet stiwerdzil ze lepiej ze moj tz jest starszy bo moj tato ma poglac ze rownolatek to i tak by mnie za kilkadziesiat lat zdradzal i zostawil - no coz taki ma poglad twierdzil " ze ja wiem co chlopy mysla bo sam jestem mezczyzna" a starszy to juz wie czego w zyciu potrzebuje - tak w skrocie

u nas juz kilka miesiecy po slubie i jest cudownie (mam wrazenie ze jestesmy jednyna prara ktora jeszcze nigy sie nie klocila a znamy sie ponad trzy lata)

buziaki dla was

[ananna]

U mnie i Tzta ostatnio wyboisto, glownie przez jego studia cierpi nasz zwiazek, bo strasznie duzo czasu poswieca na nauke i szkole, a wieczorami jest zmeczony, i nie ma na nic sily. Od jakichs 3 miesiecy czuje, jakbym to ja trzymala ten zwiazek w calosci - ja sie staram, a on niczego nie docenia, albo stwierdza, ze znowu marudze...
Mam za to bardzo dobry kontakt z rodzicami Tzta, ktorzy tez nieraz na niego narzekaja, i zastanawiac mnie to wszystko zaczyna, bo w duzej mierze pokrywa sie to z tym, z czym ja musze sie uporac, gdy przebywamy razem...

[zonawymarzona]

Ja mam za sobą kilka zwiazkow ze starszymi facetami zazwyczaj ok 10 lat. Jeden raz bylam z facetem starszym o 16 lat. To bgyla pomylka ale to wina jego charakteru z kolei zwiazki z facetami starszymi o te 10-11 lat wspominam bardzo dobrze. te z facetami w moim wieku to porazka... takie dzieci ale to ja akurat na takich trafialam zapewne nie wszyscy tacy sa

[wtajemniczona]

Zastanawiam się czy jest sens teraz się do Was doczepiać. Tyle stron czytania przede mną, a mnie cały czas coś męczy i męczy w moim "związku"..

[Talantea]

Napisz cos wiecej o sobie jasne, że mozesz sie dołaczyć ;d

[Little15]

Też chętnie bym się dołączyła, ale już po sprawie...
Napiszę tylko, że kilka miesięcy z mężczyzną starszym ode mnie o 20 lat były najpiękniejszym czasem w moim życiu, nie wiem czy z kimkolwiek jeszcze uda mi się "dotknąć nieba" takiej więzi duchowej, emocjonalnej, szaleństwa, wariacji, SZCZĘŚCIA nigdy nie zapomnę.
Mimo "milionom" przeszkód udało nam się "być razem" i nigdy tego nie żałowałam

[natka294]

Witajcie i ja bym chętnie do Was dołączyła,również mam mężczyzne ,który jest starszy ode mnie o równe 10 lat. Jesteśmy ze sobą od 3 lat mamy dwu letniego synka.Wczesniej byłam z facetem o 2 lata starszym bylismy narzeczenstwem ,slub w planach tuz tuz i nagle buch.od dawna sie cos psulo, az wkoncu musialo sie to skonczyc.Z obecnym TŻ-tem znalismy sie wczesniej jeszcze jak bylam z byłym ale nie utrzymywalismy kontaktow ,dopiero jak zerwalam z byłym to przyszedl mi z pomocą,wspierał duchowo (wtedy jeszcze nie wiedzialam ze juz od dawna kocha )i pomagal .ludzie nie dawali mi żyć no bo jak tak można przed ślubem samym zerwac,po tylu latach bycia razem? a przeciez to taka idealna para..tak tylko nikt nie widział najważniejszego problemu.. pozniej na 3 mies wyjechałam za garnice właśnie do obecnego Tż wtedy jeszcze przyjaciela zeby odetchnac od tych wszytskich wrednych komentarzy.az wkoncu wrocilismy raezm i zamieszkalismy raeszta bardzo szybko sie potoczyla..wiele przeszlismy,nawet powiedzialabym ze wiecej niz przez te wszytskie lata z byłym.Mamy wspanialego synka a w tym roku planujemy slub dodam ze Tż jest po rozwodzie wiec to tez nie latwa sytuacja i rodzice po wielu ,,zlych,, chwilach nie chca naszego slubu ,ale no coz mamy swoja rodzine i wreszcie chcę być zoną,męża swego

[Little15]

Ile ja bym dała, żeby z "tym moim" tak jak wy ułożyć sobie życie...
No nic, życzę szczęścia wszystkim lubującym się w starszych!

[cocomilk]

Nigdy nie miałam takiego doświadczenia ale zdarzało się,że starszy facet mi się podobał
W sumie teraz chodzę na jedne zajęcia i facet jest jakoś o 10 lat starszy ode mnie,dobrze się ubiera,ma dobrą pracę i jest miły ale w sumie coś mi się zaczyna wydawać,że też mu się podobam XD i teraz jakby zaczełam się z tego wycofywac...

[zonawymarzona]

a co sadzicie o facetach ok 30-40 lat na portalach randkowych?

[Talantea]

Na portalach mozna spotkac fajnych ludzi, zalezy czego sie szuka i umiec to robic, wyczuc intencje osob i dzialac intuicja , a także rozsądkiem