Galeria naszych zwierzaków :) - WĄTEK ZBIORCZY cz. 1

[madzius90]

Napisane przez laponka

A ja wczoraj byłam na spacerku z moja suka huski... przoakzji zorbiłam zdjecie bawiacym się psom.

Śliczna dziewczyna
ma niebieskie oczy?

[laponka]

no pewnie że niebieskie

[madzius90]

Napisane przez laponka

no pewnie że niebieskie

Jaka uśmiechnięta
Zezola zrobiła

Niebieskie oczy są megaaa

[marlena901]

A to i ja swojego owczarka dorzucam wabi się Kenzo Zdjęcie nie wyraźne bo tel robione a za groma nie chciał usiedzieć w miejscu ;D

[sylvi300]

słodkie te wasze zwierzaczki też kocham zwierzątka, dodaje fotki mojego słodziaka na dwóch pierwszych był jeszcze mały, na trzeciej już większy

[laponka]

Kot sliczny... ale mnie to zawsze szkoda kotów, które są zamknięte w domu i na świat patrze przez szybę. mam wrażenie że ludzie przez sój egoizm robią im wielką krzywdę.


A owczarek śliczniusi.

[madzius90]

Napisane przez sylvi300

słodkie te wasze zwierzaczki też kocham zwierzątka, dodaje fotki mojego słodziaka na dwóch pierwszych był jeszcze mały, na trzeciej już większy

To niebieski kot rosyjski???
Moje marzenie
Przepiękny

[zanna111]

Napisane przez marlena901

A to i ja swojego owczarka dorzucam wabi się Kenzo Zdjęcie nie wyraźne bo tel robione a za groma nie chciał usiedzieć w miejscu ;D

alez wspanialy i piekny pies mam nadzieje ze i moj taki wyrosnie

[sylvi300]

Napisane przez madzius90

To niebieski kot rosyjski???
Moje marzenie
Przepiękny

Wraz z moim narzeczonym go przygarnęliśmy, nie mamy rodowodu i tak naprawdę nie wiemy jaki jest

laponka To tylko takie zdjęcie, że patrzy przez okno, często chodzę z nim do ogródka gdzie sobie bryka ;-)

[Nimfa20]

Napisane przez laponka

Kot sliczny... ale mnie to zawsze szkoda kotów, które są zamknięte w domu i na świat patrze przez szybę. mam wrażenie że ludzie przez sój egoizm robią im wielką krzywdę.

Są tego plusy i minusy.

Sama mam 2 koty. Moja kamienica jest z jednej strony jest przy ulicy i wolę nie ryzykować, że mi samochód przejedzie kota. Poza tym, cholernie bym się bała, że ktoś by któregoś sobie wziął Bo wątpię, żeby pers długo się szwendał na wolności
Ale nie chodzi o rasę kota.

U kota domowego szybciej zaobserwuję jakieś zmiany chorobowe, niż u kota wychodzącego. Poza tym, szybciej można postawić diagnozę.

A z drugiej strony żal mi trochę, kiedy patrzę na koty sąsiadki wylegujące się na trawie w promieniach słońca Albo wspinające się na drzewo, bawiące się w kociego berka...

Kiedyś w okresie letnim brałam na ogródek moją kotkę. Skakała później z I p. i sama sobie tam chodziła. Kiedyś nie było jej tak długo, w końcu przyszła pod wieczór. Miała zwichniętą przednią łapę, nie dała jej dotknąć, ciężko jej było się poruszać... Boziu, jak ja zobaczyłam ją wtedy czołgającą się...
_________________
Cham.

[sylvi300]

Nimfa20 wg mnie masz rację, ja też mieszkam przy ulicy i boję się, że może stać mu się krzywda, albo go ktoś zabierze albo wpadnie w niepowołane ręce, różni ludzie się kręcą. Jak już wychodzi to ze mną

A przy okazji piękny kociak

[lady opium]

Napisane przez laponka

Kot sliczny... ale mnie to zawsze szkoda kotów, które są zamknięte w domu i na świat patrze przez szybę. mam wrażenie że ludzie przez sój egoizm robią im wielką krzywdę.

laponka, to nie z powodu egoizmu, tylko ze zwykłej troski ludzie trzymają swoje koty w domu. Mam dom z dużym ogrodem, teoretycznie mogłabym otworzyć drzwi i wypuścić swoją kicię, a co tam, niech sobie pobiega... Tylko jaką mam pewność, że będzie biegała tylko w obrębie płotu? Najpewniej zawędruje dalej, a tam już pełno niebezpieczeństw: samochody, psy i przede wszystkim ludzie, którzy mogą zrobić jej krzywdę (tak, niestety ludzie to często $*#@!). Nie od dziś wiadomo, że koty niewychodzące żyją dłużej. Moja kicia, co prawda, poznała świat zewnętrzny, ale wychodzi TYLKO z którymś z domowników, z kimś kto ją przypilnuje! Nie powinno się wypuszczać zwierząt bez nadzoru, jako własciciele jesteśmy za nie odpowiedzialni.

Napisane przez Nimfa20

Kiedyś w okresie letnim brałam na ogródek moją kotkę. Skakała później z I p. i sama sobie tam chodziła. Kiedyś nie było jej tak długo, w końcu przyszła pod wieczór. Miała zwichniętą przednią łapę, nie dała jej dotknąć, ciężko jej było się poruszać... Boziu, jak ja zobaczyłam ją wtedy czołgającą się...

No właśnie... Mam nadzieją, że wszystko jest już ok?


Wracając do tematu, pięęęękne te wasze kotki i pieski W zał. moja syjamka

[ineska1986]

Nimfa jakie kolor oczu ma twój kociak?? Ślicznyyyy jest

[madzius90]

Napisane przez Nimfa20

Cham.

Ale cudne zdjęcie

Napisane przez lady opium

Wracając do tematu, pięęęękne te wasze kotki i pieski W zał. moja syjamka

Śliczny

[magbag72]

Napisane przez mar_jolka

magbag72 naparwde zazdroszcze Ci tego zoo. A patrzenie jak papuga bawi sie z kotami to najlepsze na paskudny nastroj, dluga zime.. Podziel sie z nami. zrob film.. Wtedy i nam paskudna zima nie bedzie zobic zle na nastrój

Postaram się, ale łatwe to nie będzie. Papuga, jak widzi że biorę aparat natychmiast zaczyna pozować i gwiazdorzyć - nawet, gdy usiłuję niepostrzeżenie - i tak szybko zauważa. Pucek - wręcz przeciwnie - nie ma "parcia na szkło" - raczej stara się unikać obiektywu. Jedynie Mela zachowuje się tak, jakby w ogóle nie zauważała aparatu. Jeśli jednak uda mi się opanować całe towarzystwo i coś ciekawego nakręcić - na pewno nie omieszkam wkleić .

Napisane przez sylvi300

słodkie te wasze zwierzaczki też kocham zwierzątka, dodaje fotki mojego słodziaka na dwóch pierwszych był jeszcze mały, na trzeciej już większy

Śliczny puchatek - ciekawe, jak wyglądali rodzice, i które z nich było arystokratą popełniającym mezalians .

Napisane przez laponka

Kot sliczny... ale mnie to zawsze szkoda kotów, które są zamknięte w domu i na świat patrze przez szybę. mam wrażenie że ludzie przez sój egoizm robią im wielką krzywdę.

Podpisuję się obydwiema rękoma pod wpisami dziewczyn na ten temat. Ktoś kiedyś powiedział, że człowiek powinien brać pełną odpowiedzialność za żywe stworzenie, które oswoił. Kot domowy - to nie dzikie zwierze.
Spróbuj laponka bacznie i uważnie poobserwować koty wolnożyjące, które spotkasz na swojej drodze. Śmiem twierdzić, że jeśli dobrze je poznasz - raczej nie będziesz uważała, ze ich życie jest dużo szczęśliwsze niż kochanych przez ludzi domowych, kocich pupili.
Większość urodzonych na wolności i pozostawionych samym sobie kotów - nie dożywa nawet dorosłości. Z urodzonych na takiej "wolności" miotów przeżywają jedynie te najsilniejsze, najsprytniejsze, i to też pod warunkiem, że np. w okolicy nie panuje epidemia panleukopeni (niestety bardzo powszechna). Czy jeszcze powszechniejszy koci katar, który nie leczony także często kończy się śmiercią, albo całkowitą ślepotą (niewidzące koty radzą sobie znacznie lepiej niż niewidzący ludzie, ale czyha na nie jednak więcej niebezpieczeństw niż na w pełni sprawne koty).
Nie będę się bardziej rozpisywać - ale serdecznie polecam Ci lekturę książki złożonej z wywiadów ze znanymi właścicielami kotów pt. "Koty i ich sławni ludzie" Andżeliki Piechowiak. A polecam ją - ponieważ większość rozmówców autorki to zwolennicy swobodnego wypuszczania kotów z domów, mieszkań. I wśród tych zwolenników jest m.in. dziennikarz, który w ciągu 15 lat miał 8 kotów (biorąc pod uwagę, że koty mogą dożyc nawet 20 lat - średnia życia ok. 2 lat wygląda bardzo tragicznie) - wszystkie wychodzące, wszystkie zginęły na tej samej drodze). Czy np. Katarzyna Dowbor, która wypuszcza koty w imię zasady - "trudno, najwyżej będzie żył krótko, ale szczęśliwie" (ciekawe, czy zdanie w tej sprawie konsultowała ze swoim jednookim kotem o imieniu Pirat, który zniknął po niespełna roku).
Każdy ma prawo mieć własne zdanie - moje na temat domowego kota jest takie, że wypuszczanie kocich przyjaciół tam, gdzie czyha na nie niebezpieczeństwo w postaci nie zamkniętej dla samochodów drogi, agresywnych psów, dzikich zwierząt, czy złych ludzi (czyli praktycznie wszędzie, gdzie żyją domowe koty) - jest bardzo nieodpowiedzialne.
A jeśli chcemy, żeby nasz miauczący przyjaciel nie czuł się nieszczęśliwy z powodu "ograniczenia wolności" do przestrzeni mieszkania, czy domu - zapewnijmy mu kocie towarzystwo. Dwa koty - jeśli tylko się dogadują, a zazwyczaj jakoś im się to udaje - nie mają czasu na nudę. Bawią się, ganiają, walczą - dzięki temu nie ciągnie je na dwór.
Pucka - zanim pojawiła się Mela (czyli latem) wypuszczałam. I z dzisiejszej perspektywy wiem, że to było nieodpowiedzialne, i miałam szczęście, że nic się nie stało (mieszkam pod Warszawą - z jednej strony puszcza, ale z drugiej ulica, na którą od sąsiadki kot mógł przejść). Gdy przestałam go wypuszczać - przez 2 tygodnie urządzał koncerty pod drzwiami. Jednak, gdy pojawiła się Mela - koncerty skończyły się z dnia na dzień i Pucek już nawet tęsknie nie patrzy przez okno.

[sylvi300]

magbag72 dziękuję w imieniu kota twoje zwierzaki też są słodkie, jak wszystkie na forum zresztą ;-) Chciałabym mieć jeszcze jednego kociaka do towarzystwa,tak by ten nie był samotny, może kiedyś przygarnę nastepnego

[mar_jolka]

dla zwolennikow wolnosci dla kota polecam woliery. Albo takie ogrodzenie ogrodu ktore uniemozliwia wyjscie kota poza nie. Wolierajest idealnym rowiazaniem. A poza tym mozna z kotem spacerowac na smyczy- da sie Moje MCO sa na szczescie tak ciezkie ze moga wychodzic do ogrodu i nie przejda po siatce ogrodzenia. Moje psy wiecznie otwieraja drzwi dlatego ja musze miec koty takie ktore sie nie wspinaja. Na szczescie ani Zaba ani Szymus sie nie wspinaja. A jakby im to do glowy strzelilo to bedzie woliera- ale na razie Zaba jest u mnie 6ty rok i nie ma ochoty na wspinanie sie. Wiec mysle ze jej to zostanie

[Nimfa20]

Napisane przez sylvi300

Nimfa20 wg mnie masz rację, ja też mieszkam przy ulicy i boję się, że może stać mu się krzywda, albo go ktoś zabierze albo wpadnie w niepowołane ręce, różni ludzie się kręcą. Jak już wychodzi to ze mną

A przy okazji piękny kociak

Dzięki

Nie, ja moich nawet za bardzo na korytarz nie wypuszczam, bo nie chcę, żeby się przyzwyczajały.

Kiedyś owszem, też myślałam, że kot niewychodzący to jak ryba bez wody, ale dopiero wydarzenia z kotką uświadomiły mnie, że koty mogą spokojnie nie wychodzić. Później coraz częściej spotykałam się z trzymaniem kotów w domu.

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ----------

Napisane przez lady opium

No właśnie... Mam nadzieją, że wszystko jest już ok?

Kotka uciekała w ten sposób ze 3-4 razy, ale to przed tym zwichnięciem ( nie zwichnęła łapy skacząc, tylko albo ją pies dorwał, albo oberwała od kogoś ), więc oddałam ją babci, która mieszka w domu dwurodzinnym, na parterze, ma swoje wejście, ogródek.

Łapa się zagoiła.

---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:51 ----------

Napisane przez madzius90

Ale cudne zdjęcie

[Nimfa20]

Napisane przez ineska1986

Nimfa jakie kolor oczu ma twój kociak?? Ślicznyyyy jest

Mój czy lady opium ?
Bo kolor oczu Chama zależy m.in. od miejsca robienia zdjęcia

Mam granatowe fotele, i jak robię mu fotkę na fotelu, to oczy ma granatowe
Piszę z kompa brata, na swoim mam zdjęcia, jak :
- jedno oko ma żółte, drugie niebieskie
- jedno niebieskie, drugie zielone

Tu akurat na biurku, ale ma granatowe.

[ineska1986]

Śliczny jest

[slimcio]

Mój kochany piesek Teri

[mandarynkka86]

Trzeci malec, ale jaki schorowany

[magbag72]

Napisane przez mar_jolka

dla zwolennikow wolnosci dla kota polecam woliery. Albo takie ogrodzenie ogrodu ktore uniemozliwia wyjscie kota poza nie. Wolierajest idealnym rowiazaniem. A poza tym mozna z kotem spacerowac na smyczy- da sie Moje MCO sa na szczescie tak ciezkie ze moga wychodzic do ogrodu i nie przejda po siatce ogrodzenia. Moje psy wiecznie otwieraja drzwi dlatego ja musze miec koty takie ktore sie nie wspinaja. Na szczescie ani Zaba ani Szymus sie nie wspinaja. A jakby im to do glowy strzelilo to bedzie woliera- ale na razie Zaba jest u mnie 6ty rok i nie ma ochoty na wspinanie sie. Wiec mysle ze jej to zostanie

A trafiłaś gdzieś może na jakieś wielkie, gotowe woliery? Pytam - bo właśnie intensywnie myślę, co zrobić, żeby w sezonie wiosenno - letnim nie być skazaną na stałe zamknięcie drzwi do ogrodu. Dotąd i sunia była przyzwyczajona do swobodnego wchodzenia i wychodzenia, a i my często jadamy na tarasie, a zamknięte na stałe drzwi właściwie wykluczają "tarasowe życie". Na razie jedyne, co wymyśliłam to wstawienie w drzwi na taras siatki, lub moskitiery z osobnym zamknięciem. Jednak to nie pomoże suni, a koty będą zostawały, miaucząc w domu. Myślałam już o dorobieniu ograniczenia w ogrodzeniu, ale to technicznie trudne do wykonania i niewiele da, bo koty bez problemu przejdą poza teren po drzewach .

[mar_jolka]

kiedys trafilam na taka strone chyba angielska ktora pokazywala jak zabezpieczyc kota pzred wychodzeniem z ogrodu. A wlasciwie jak zabezpieczyc ogrod Drzewa mialy zalozone takie kolnierze na pniach wywiniete u gory zeby kot nie wszedl i nie pzreszedl na druga strone. Dodatkowo na plocie tez byly takie kolnierze wywijajace sie do ogrodu ze kot nie mogl przejsc. Hodowczymi mojego Szymusia ma woliere. Moze ja spytasz jak ja zrobila? Ja mam siatke wzdloz ogrodu a z przodu plaskowniki metalowe na tyle geste ze kot pomidzy nimi nie pzrejdzie. Sprawdza mi sie to bardzo dobrze przy MCO. Ale juz przy NFO sie nie sprawdzilo. Na razie ciesze sie ze moje koty sa wielkie i ciezkie i po siatce nie chodza. Wogole malo sie wspinaja- najwyzej wskakuja na krzeslo czy na biurko. Ja tez bym miala problem jakby koty pzrechodzily bo psy maja calutkie lato jesien i wiosne optwarte drzwi do domu i wychodza kiedy chca.

[Joanna2705]

Moja sunia Coka, z synkiem. Coka jest mieszańcem Shar pei, ma cudowne usposobienie, bardzo kocha dzieci, jest towarzyska i spokojna.

[isetta_]

To i ja przedstawię swojego pupila:
OTTO rasy Nowofunland.

[isetta_]

Mój Otto ze swoim Kubusiem (śpi z nim )

[sylvi300]

Napisane przez isetta_

To i ja przedstawię swojego pupila:
OTTO rasy Nowofunland.

SŁODZIAK:love :

[mandarynkka86]

Napisane przez Joanna2705

Moja sunia Coka, z synkiem. Coka jest mieszańcem Shar pei, ma cudowne usposobienie, bardzo kocha dzieci, jest towarzyska i spokojna.

Zaraz zostaniesz "zbesztana"przez inne wizażanki, ze psow nierasowych się nie rozmnaza Ale piesie sliczne

[Finlora]

Napisane przez Joanna2705

Moja sunia Coka, z synkiem. Coka jest mieszańcem Shar pei, ma cudowne usposobienie, bardzo kocha dzieci, jest towarzyska i spokojna.

Napisane przez isetta_

Mój Otto ze swoim Kubusiem (śpi z nim )

Przecudne te Wasze psiaki