Moc pozytywnego myślenia - część II

[Mocny Akcent]

Wróciłam...zmęczona, ale zadowolona

[Indios Bravos]

Czy...można się dołączyć?

Powiem szczerze, że pozytywnie myśleć starałam się już wielokrotnie...tzn. jak jest dobrze to oczywiście wychodzi mi to fantastycznie...jednak jak źle to już wiadomo...
Ech...
Potrafie ronić łzy przez ludzi, którzy na to nei zasługują...Czarnowidztwo jest u mnie bardzo czestym zjawiskiem...próbowałam czytać książki o mocy pozytywnego myślenia i niestety...niewiele mi one dały...
Pewnie dlatego, że w sporej ich części (np. w sławnej "Potędze Podświadomości") jest temat o mówieniu do siebie "Sukces!"...a jest to rzecz, która...hmm...wybitnie mnie w pewien sposób irytuje choc za razem też bawi. Ciężko to określić (mam nadzieję, że nikomu nie sprawię tym stwierdzeniem przykrości- nie o to mi chodzi).
Cóż...wpływ ma też na to pewnie fakt, że od niedawna moim szefem jest człowiek, który tymi książkami jest przekręcony...kiedy przyjeżdżam do Oddziału wszędzie wiszą akrteczki "SUKCES!!!!!!!!!!!!". ..aż mi sie niedobrze robi :/
Gdyby jeszcz eon był rzeczywiscie człowiekiem pozytywnym...problem w tym, że go nie znoszę...to właśnie przez niego nasila się czarnowidztwo, to właśnie przez niego, jego kontrolę i sposób, w jaki traktuje mnie i moją pracę, ronię łzy...
Półki jego gabinetu uginają się pod pozycjami typu "Potęga podświadomości" a ja przez to mam okropny do tego wstręt...jak zacząć pozytywnie myśleć? Jakie książki przeczytać, gdzie ani razu nie trafię na słowo "SUKCES!!!!"?
Ech...mam nadzieję, że nie zamęczyłam i Wy, Optymistki będziecie w stanie coś dopomóc mnie- Pesymistce chcącej się nawrócić

[klaaa]

Napisane przez Indios Bravos

Czy...można się dołączyć?

Powiem szczerze, że pozytywnie myśleć starałam się już wielokrotnie...tzn. jak jest dobrze to oczywiście wychodzi mi to fantastycznie...jednak jak źle to już wiadomo...
Ech...
Potrafie ronić łzy przez ludzi, którzy na to nei zasługują...Czarnowidztwo jest u mnie bardzo czestym zjawiskiem...próbowałam czytać książki o mocy pozytywnego myślenia i niestety...niewiele mi one dały...
Pewnie dlatego, że w sporej ich części (np. w sławnej "Potędze Podświadomości") jest temat o mówieniu do siebie "Sukces!"...a jest to rzecz, która...hmm...wybitnie mnie w pewien sposób irytuje choc za razem też bawi. Ciężko to określić (mam nadzieję, że nikomu nie sprawię tym stwierdzeniem przykrości- nie o to mi chodzi).
Cóż...wpływ ma też na to pewnie fakt, że od niedawna moim szefem jest człowiek, który tymi książkami jest przekręcony...kiedy przyjeżdżam do Oddziału wszędzie wiszą akrteczki "SUKCES!!!!!!!!!!!!". ..aż mi sie niedobrze robi :/
Gdyby jeszcz eon był rzeczywiscie człowiekiem pozytywnym...problem w tym, że go nie znoszę...to właśnie przez niego nasila się czarnowidztwo, to właśnie przez niego, jego kontrolę i sposób, w jaki traktuje mnie i moją pracę, ronię łzy...
Półki jego gabinetu uginają się pod pozycjami typu "Potęga podświadomości" a ja przez to mam okropny do tego wstręt...jak zacząć pozytywnie myśleć? Jakie książki przeczytać, gdzie ani razu nie trafię na słowo "SUKCES!!!!"?
Ech...mam nadzieję, że nie zamęczyłam i Wy, Optymistki będziecie w stanie coś dopomóc mnie- Pesymistce chcącej się nawrócić

Pewnie, że można dołączyć, zapraszamy . Szef faktycznie ciekawa osobowość. Chyba stara się za wszelką cenę być taki jak w tych książkach, ale to staranie opiera się tylko na czytaniu, a tak naprawdę nie chce tego zmieniać. I też może być tak, że robi to na pokaz, no, bo przecież to wypada żeby się interesował takimi rzeczami, zdecydowanie lepiej wtedy wygląda, w jego mniemaniu oczywiście.

A co do Ciebie to najważniejsza rada: musisz naprawdę chcieć to zmienić, książki wcale nie są takie ważne (ja przeczytałam chyba tylko Sekret i Moc pozytywnego myślenia), zacznij zmieniać nastawienie najpierw do drobnych spraw, a potem tak się przyzwyczaisz, że to już będzie normalne i pozytywne myślenie nie będzie wymagało od Ciebie żadnego wysiłku .

A tak poza tym, co tu tak cicho?

[Indios Bravos]

Napisane przez klaaa

Pewnie, że można dołączyć, zapraszamy . Szef faktycznie ciekawa osobowość. Chyba stara się za wszelką cenę być taki jak w tych książkach, ale to staranie opiera się tylko na czytaniu, a tak naprawdę nie chce tego zmieniać. I też może być tak, że robi to na pokaz, no, bo przecież to wypada żeby się interesował takimi rzeczami, zdecydowanie lepiej wtedy wygląda, w jego mniemaniu oczywiście.

A co do Ciebie to najważniejsza rada: musisz naprawdę chcieć to zmienić, książki wcale nie są takie ważne (ja przeczytałam chyba tylko Sekret i Moc pozytywnego myślenia), zacznij zmieniać nastawienie najpierw do drobnych spraw, a potem tak się przyzwyczaisz, że to już będzie normalne i pozytywne myślenie nie będzie wymagało od Ciebie żadnego wysiłku .

A tak poza tym, co tu tak cicho?

Dziękuję za odpowiedź
Postaram się

Ciekwi mnie tylko to, co jest opisywane w wielu tych książkach...o mocy przyciągania...nie wiem czy bez książek dam radę się tego nauczyć...z drugiej strony- szef wywołuje wstręt do nich taki, że głowa mała :/

[Mocny Akcent]

Indios, witaj.

Spokojnie, nie spinaj się. To ciężka praca z tym myśleniem. Ja miewałam różne okresy w życiu, i załamać się można szybko...gorzej wrócić do tego lekkiego stanu...

Ja sobie afirmuję...i jest to bardziej forma autoterapii. Musisz sama obrać swoja drogę.

klaaa cicho, ale przyjdzie zima i będzie nadrobione

[paula-zla]

Napisane przez Indios Bravos

Czy...można się dołączyć?

Powiem szczerze, że pozytywnie myśleć starałam się już wielokrotnie...tzn. jak jest dobrze to oczywiście wychodzi mi to fantastycznie...jednak jak źle to już wiadomo...
Ech...
Potrafie ronić łzy przez ludzi, którzy na to nei zasługują...Czarnowidztwo jest u mnie bardzo czestym zjawiskiem...próbowałam czytać książki o mocy pozytywnego myślenia i niestety...niewiele mi one dały...
Pewnie dlatego, że w sporej ich części (np. w sławnej "Potędze Podświadomości") jest temat o mówieniu do siebie "Sukces!"...a jest to rzecz, która...hmm...wybitnie mnie w pewien sposób irytuje choc za razem też bawi. Ciężko to określić (mam nadzieję, że nikomu nie sprawię tym stwierdzeniem przykrości- nie o to mi chodzi).
Cóż...wpływ ma też na to pewnie fakt, że od niedawna moim szefem jest człowiek, który tymi książkami jest przekręcony...kiedy przyjeżdżam do Oddziału wszędzie wiszą akrteczki "SUKCES!!!!!!!!!!!!". ..aż mi sie niedobrze robi :/
Gdyby jeszcz eon był rzeczywiscie człowiekiem pozytywnym...problem w tym, że go nie znoszę...to właśnie przez niego nasila się czarnowidztwo, to właśnie przez niego, jego kontrolę i sposób, w jaki traktuje mnie i moją pracę, ronię łzy...
Półki jego gabinetu uginają się pod pozycjami typu "Potęga podświadomości" a ja przez to mam okropny do tego wstręt...jak zacząć pozytywnie myśleć? Jakie książki przeczytać, gdzie ani razu nie trafię na słowo "SUKCES!!!!"?
Ech...mam nadzieję, że nie zamęczyłam i Wy, Optymistki będziecie w stanie coś dopomóc mnie- Pesymistce chcącej się nawrócić

Jak na moje szef czyta książki o PP tylko i wyłącznie w jasnym dla niego celu - osiągnąć sukces lotem błyskawicy, bez względu na resztę, czyli ludzi, którzy razem z nim na ten sukces pracują. Liczy się efekt, szybko i sprawnie, niech się stanie. Jakby składał zamówienie w McDonaldzie i oczekiwał kawioru zamiast wygniecionego cheeseburgera. Mnie się wydaje, że szef we własnej głowie tworzy wizję rozrastającej się, doskonale prosperującej firmy, ale niestety, zapomina o tym, że firmę tworzą ludzie, którzy pracują na dobre imię firmy, dbają o stałych klientów i pozyskują nowych, czy czymkolwiek się zajmujecie. A to o Was powinien też zadbać, wprowadzić dobrą atmosferę, wymagać, ale jednocześnie być wyrozumiałym, dobrym człowiekiem, który zmotywuje do działania. To bardzo trudna praca nad sobą, a co dopiero, gdy chce się pozytywnym myśleniem zarazić innych i wykorzystać tą sztukę w biznesie.

[Indios Bravos]

Napisane przez paula-zla

Jak na moje szef czyta książki o PP tylko i wyłącznie w jasnym dla niego celu - osiągnąć sukces lotem błyskawicy, bez względu na resztę, czyli ludzi, którzy razem z nim na ten sukces pracują. Liczy się efekt, szybko i sprawnie, niech się stanie. Jakby składał zamówienie w McDonaldzie i oczekiwał kawioru zamiast wygniecionego cheeseburgera. Mnie się wydaje, że szef we własnej głowie tworzy wizję rozrastającej się, doskonale prosperującej firmy, ale niestety, zapomina o tym, że firmę tworzą ludzie, którzy pracują na dobre imię firmy, dbają o stałych klientów i pozyskują nowych, czy czymkolwiek się zajmujecie. A to o Was powinien też zadbać, wprowadzić dobrą atmosferę, wymagać, ale jednocześnie być wyrozumiałym, dobrym człowiekiem, który zmotywuje do działania. To bardzo trudna praca nad sobą, a co dopiero, gdy chce się pozytywnym myśleniem zarazić innych i wykorzystać tą sztukę w biznesie.

Dokładnie...
Jeszcze w maju był na stanowisku równym mojemu...dostał awans i zmienił się nie do poznania :/ Kiedyś uważałam go, owszem, za przekręconego na tym pukncie...nie mogłam momentami wręcz go słuchać a teraz...Człowiek nie do poznania, który naprawdę sprawia, że aż sie nie chce mi brać za tematykę Pozytywnego Myślenia :/

[Mocny Akcent]

Są różni ludzie..mają różne pomysły....

W tramwaju znowu jechała dziewczyna z chłopakiem (kiedyś też ich widziałam). Znowu nawaleni.wyzywali się...a mimo to...razem......

Ktoś musi być mądrzejszy i podjąć decyzje za kogoś.

[Celestia]

Akcencik, jak tam?

[Mocny Akcent]

Napisane przez Celestia

Akcencik, jak tam?

krzyż mnie boli

poza tym.....hmm...propozycja randek x 2 (ale szkoda gadać)....

i tyle z nowości...nie rozpaczam już

A u cIę jak tam?

[Celestia]

Napisane przez Mocny Akcent

krzyż mnie boli

poza tym.....hmm...propozycja randek x 2 (ale szkoda gadać)....

i tyle z nowości...nie rozpaczam już

A u cIę jak tam?

Ej no, ale zawsze coś się dzieje przynajmniej

Swietnie, że nie rozpaczasz, choc wiem, że to jest mega trudne....dalej wierze w Twoja siłe psychiczną

U mnie na razie, nic nowego, dalej szukam pracy

[Mocny Akcent]

Napisane przez Celestia

Ej no, ale zawsze coś się dzieje przynajmniej

Swietnie, że nie rozpaczasz, choc wiem, że to jest mega trudne....dalej wierze w Twoja siłe psychiczną

U mnie na razie, nic nowego, dalej szukam pracy

zdarza mi się popłakać...to naturalne. ale w samotności, do poduszki i to naprawdę jak mnie coś trafi.... A potem wstaję rano, maluję się, wypinam pierś do przodu i idę dalej.....

Gdzie szukasz pracy? u Twojego nad morzem, czy w lubelskim?

[Celestia]

Napisane przez Mocny Akcent

zdarza mi się popłakać...to naturalne. ale w samotności, do poduszki i to naprawdę jak mnie coś trafi.... A potem wstaję rano, maluję się, wypinam pierś do przodu i idę dalej.....

Gdzie szukasz pracy? u Twojego nad morzem, czy w lubelskim?

W lublinie póki co

[Mocny Akcent]

Napisane przez Celestia

W lublinie póki co

zobaczysz, że będzie dobrze. Ja w to wierzę

[Celestia]

Napisane przez Mocny Akcent

zobaczysz, że będzie dobrze. Ja w to wierzę

Ja też kochana muszę być dobrej mysli, mimo, ze ten rejon to kiepski jest zapewne potrzeba mi trochę cierpliwości.

[Mocny Akcent]

Napisane przez Celestia

Ja też kochana muszę być dobrej mysli, mimo, ze ten rejon to kiepski jest zapewne potrzeba mi trochę cierpliwości.

Tak, zdecydowanie trzeba być cierpliwym.

Ja wprawdzie trochę chcę przyspieszyć z rekonwalescencją, aby stan mojej agonii minął....bo to męczy. A najważniejsze....chcę odnaleźć siebie, bo gdzieś zabłądziłam ...

Bo człowiek szczęśliwy to ten, który kocha siebie i rozumie siebie

[katarzyyyna]

Pozytywne myślenie nie boli, nie moze też za bardzo zaszkodzić pod warunkiem ze nie założymy sobie różowych okularów na oczy, czujność w niektórych sytuacjach trzeba zachować.
Ja to nawet mam taki zeszyt gdzie zapisuję swoje cele, mądrości zyciowe, cytaty z książek i naprawde miło się robi kiedy do tego wracam i widze ze to i to sie spełniło, a to co sie nie spełniło to sie nie przejmuje, spełni sie troche później Daje mi to mnóstwo energii do działania.
Każdy musi szukać własnego sposobu na to aby czuć sie dobrze. Sami najlepiej wiemy co sprawia ze czujemy sie w 100% szczęśliwi i do tego trzeba dążyć. Najlepszy jest własny wewnetrzny terapeuta, który mówi ''spokojnie i co sie denerwujesz? przeciez nie ma sytuacji bez wyjscia, jutro będzie lepszy dzień tylko uwierz w siebie''

Ja nie wymuszam w sobie pozytywnego myślenia, ja to robie bo to mi sprawia przyjemność i wiem że czarne myśli nie mają sensu, nic mi nie dają, od czasu do czasu wkradają sie do głowy ale tez szybko sa zastępowane pozytywnymi bo tak po prostu jest lepiej dla mnie i mojego otoczenia bo jak cos sie nie uda to mówie oj tam trudno, bywa i koniec, a kiedyś obwiniałam za wszystko ludzi dookoła mnie.

[Celestia]

Napisane przez katarzyyyna

Pozytywne myślenie nie boli, nie moze też za bardzo zaszkodzić pod warunkiem ze nie założymy sobie różowych okularów na oczy, czujność w niektórych sytuacjach trzeba zachować.
Ja to nawet mam taki zeszyt gdzie zapisuję swoje cele, mądrości zyciowe, cytaty z książek i naprawde miło się robi kiedy do tego wracam i widze ze to i to sie spełniło, a to co sie nie spełniło to sie nie przejmuje, spełni sie troche później Daje mi to mnóstwo energii do działania.
Każdy musi szukać własnego sposobu na to aby czuć sie dobrze. Sami najlepiej wiemy co sprawia ze czujemy sie w 100% szczęśliwi i do tego trzeba dążyć. Najlepszy jest własny wewnetrzny terapeuta, który mówi ''spokojnie i co sie denerwujesz? przeciez nie ma sytuacji bez wyjscia, jutro będzie lepszy dzień tylko uwierz w siebie''

Ja nie wymuszam w sobie pozytywnego myślenia, ja to robie bo to mi sprawia przyjemność i wiem że czarne myśli nie mają sensu, nic mi nie dają, od czasu do czasu wkradają sie do głowy ale tez szybko sa zastępowane pozytywnymi bo tak po prostu jest lepiej dla mnie i mojego otoczenia bo jak cos sie nie uda to mówie oj tam trudno, bywa i koniec, a kiedyś obwiniałam za wszystko ludzi dookoła mnie.

No i bardzo dobrze

[klaaa]

Napisane przez katarzyyyna

Ja nie wymuszam w sobie pozytywnego myślenia, ja to robie bo to mi sprawia przyjemność i wiem że czarne myśli nie mają sensu, nic mi nie dają, od czasu do czasu wkradają sie do głowy ale tez szybko sa zastępowane pozytywnymi bo tak po prostu jest lepiej dla mnie i mojego otoczenia bo jak cos sie nie uda to mówie oj tam trudno, bywa i koniec, a kiedyś obwiniałam za wszystko ludzi dookoła mnie.

Mam dokładnie tak samo

[Indios Bravos]

Napisane przez katarzyyyna

Pozytywne myślenie nie boli, nie moze też za bardzo zaszkodzić pod warunkiem ze nie założymy sobie różowych okularów na oczy, czujność w niektórych sytuacjach trzeba zachować.
Ja to nawet mam taki zeszyt gdzie zapisuję swoje cele, mądrości zyciowe, cytaty z książek i naprawde miło się robi kiedy do tego wracam i widze ze to i to sie spełniło, a to co sie nie spełniło to sie nie przejmuje, spełni sie troche później Daje mi to mnóstwo energii do działania.
Każdy musi szukać własnego sposobu na to aby czuć sie dobrze. Sami najlepiej wiemy co sprawia ze czujemy sie w 100% szczęśliwi i do tego trzeba dążyć. Najlepszy jest własny wewnetrzny terapeuta, który mówi ''spokojnie i co sie denerwujesz? przeciez nie ma sytuacji bez wyjscia, jutro będzie lepszy dzień tylko uwierz w siebie''

Ja nie wymuszam w sobie pozytywnego myślenia, ja to robie bo to mi sprawia przyjemność i wiem że czarne myśli nie mają sensu, nic mi nie dają, od czasu do czasu wkradają sie do głowy ale tez szybko sa zastępowane pozytywnymi bo tak po prostu jest lepiej dla mnie i mojego otoczenia bo jak cos sie nie uda to mówie oj tam trudno, bywa i koniec, a kiedyś obwiniałam za wszystko ludzi dookoła mnie.

Urodzona optymistka!
Muszę się w tej kwestii poduczyć

[Mocny Akcent]

ale mi się dzień zaczął nooo....zasypiam na każdym kroku
Jest słoneczko, jest ciepło....ale wszystko świadczy o jesieni.....jest pięknie, i oby tak pozostało, bo to nastraja pozytywnie

[klaaa]

Napisane przez Mocny Akcent

ale mi się dzień zaczął nooo....zasypiam na każdym kroku
Jest słoneczko, jest ciepło....ale wszystko świadczy o jesieni.....jest pięknie, i oby tak pozostało, bo to nastraja pozytywnie

O tak, pogoda piękna, wczoraj nie mogłam się nadziwić, że jest tak gorąco. Niech będzie tak jak najdłużej .

A ja poproszą duuuużo pozytywnego myślenia i trzymania kciuków jutro, bo mam strasznie trudną poprawkę.

[Mocny Akcent]

Napisane przez klaaa

O tak, pogoda piękna, wczoraj nie mogłam się nadziwić, że jest tak gorąco. Niech będzie tak jak najdłużej .

A ja poproszą duuuużo pozytywnego myślenia i trzymania kciuków jutro, bo mam strasznie trudną poprawkę.

trzymam kciuki kochana. wiem, że dasz sobie radę

Jesteś suuuper



Oj dziewczyny, dziewczyny, ja się ciągle pakuję w kłopoty

[Celestia]

Napisane przez klaaa

O tak, pogoda piękna, wczoraj nie mogłam się nadziwić, że jest tak gorąco. Niech będzie tak jak najdłużej .

A ja poproszą duuuużo pozytywnego myślenia i trzymania kciuków jutro, bo mam strasznie trudną poprawkę.

To i ja trzymam

Napisane przez Mocny Akcent

trzymam kciuki kochana. wiem, że dasz sobie radę

Jesteś suuuper



Oj dziewczyny, dziewczyny, ja się ciągle pakuję w kłopoty

W co żeś się znowu wpakowała lobuzie? :d

[Mocny Akcent]

Napisane przez Celestia

To i ja trzymam

W co żeś się znowu wpakowała lobuzie? :d

wstyd....stara doopa jestem a zaczynam coraz więcej cech małoletniej prezentować szkoda gadać....za dużo %%%, za dużo młodzieży koło mnie, i tak O odwala

[Celestia]

Napisane przez Mocny Akcent

wstyd....stara doopa jestem a zaczynam coraz więcej cech małoletniej prezentować szkoda gadać....za dużo %%%, za dużo młodzieży koło mnie, i tak O odwala

Ktoś dostal od Ciebie buziaka?

[Mocny Akcent]

Napisane przez Celestia

Ktoś dostal od Ciebie buziaka?

nie tylko

[Celestia]

Napisane przez Mocny Akcent

nie tylko

Uhuhuh, powiesz coś więcej?

[Mocny Akcent]

Napisane przez Celestia

Uhuhuh, powiesz coś więcej?

mały flirt z małolatem.... ale to tylko zabawa




Siedzę w pracy, skacowana, potem mam siłownię, i już widzę jak daję z siebie wszystko

poniedziałki są trudne

[Celestia]

Napisane przez Mocny Akcent

mały flirt z małolatem.... ale to tylko zabawa




Siedzę w pracy, skacowana, potem mam siłownię, i już widzę jak daję z siebie wszystko

poniedziałki są trudne

Niestety po weekendzie.