Rozłąka z ukochanym - 2012

[alekziz]

Napisane przez ewasza14

Wiadomo, że mówienie innym co mają robić jest dużo prostsze Gdyby jakaś dziewczyna napisała to wszystko co ja wczoraj to kazałabym jej się wreszcie ogarnąć i pójść po rozum do głowy. Ale dużo ciężej mi jest samej cokolwiek zrobić.

Chciałam wreszcie pójść spać ale skoro nie udało mi się zasnąć do 7 to już teraz nawet nie będę próbować.. Tak mnie nerwy zżerają, że oka nie zmrużyłam przez całą noc Mam nadzieję, że dziś się wszystko wyjaśni i będę mogła normalnie porozmawiać z moim (jeszcze?) TŻ..

Oj biedactwo Jak ja Cię rozumiem. Sama mam z tym problem, bo wszystko za bardzo biorę do siebie i strasznie przeżywam. Ostatnio też, po kłótni z moim, nie spałam praktycznie... myślałam tylko i aż z nerów mi niedobrze było. Ale głowa do góry, prędzej czy później się odezwie i napewno sobie wszystko wyjaśnicie.

Czasem mi się wydaje, że ja te nasze kłótnie przeżywam za obie strony... albo on po prostu tak dobry jest i zgrywa takiego twardziela

Napisane przez booombelek

przepięknie, wczoraj dostałam 8 długich pięknych smsów, ale niee.. nie zmiękłam, wredna baba ze mnie, ale nie zmiękłam

haha i dobrze, nie można zmięknąć, tym bardziej, że to on w kulki sobie leci

[booombelek]

Napisane przez alekziz

Czasem mi się wydaje, że ja te nasze kłótnie przeżywam za obie strony... albo on po prostu tak dobry jest i zgrywa takiego twardziela


haha i dobrze, nie można zmięknąć, tym bardziej, że to on w kulki sobie leci

- każdy facet ZAWSZE zgrywa twardziela

leci czy nie leci, wczoraj i tak wyszło na to, że mój kochaniutki po tych wszystkich smsach potulnie poszedł spać, więc po co było mnie tylko denerwować? aleee nieee... ja nie zmięknę

[alekziz]

Napisane przez booombelek

czy się obawiam? niee, dlatego bo [I]wiem, że nie odpuści.. tzn wiem, że walczy o mnie po tych całych akcjach ostatnio, i to raczej on obawia się, że to ja odpuszczę. Za 4 godziny się widzimy, to w końcu będzie czas żeby poważnie porozmawiać i powiedzieć sobie kilka rzeczy.

To dobrze. Ja mimo, że po kłótni się pierwsza nie odzywam, tylko daje mu szanse się wykazać, to i tak jak już się pierwszy odezwie to mięknę. Nawet jak zawinił, to nie potrafię się długo złościć. Kilka jego słówek i wymiękam, mimo, że on zawinił. Nie wiem czemu to robię... może dlatego, że obawiam się, że jak dłużej go przytrzymam to on sobie odpuści, a przecież tego nie chcę.

[ewasza14]

Napisane przez booombelek

czy się obawiam? niee, dlatego bo wiem, że nie odpuści.. tzn wiem, że walczy o mnie po tych całych akcjach ostatnio, i to raczej on obawia się, że to ja odpuszczę. Za 4 godziny się widzimy, to w końcu będzie czas żeby poważnie porozmawiać i powiedzieć sobie kilka rzeczy.

może i dobrze zrobiłaś, łatwiej w sumie jest napisać niż powiedzieć, zobaczysz co zrobi jak przeczyta.

Gdyby tak mojemu zależało to byłabym cała w skowronkach Idź już może włosy przygotowywać żeby zrobiły super wrażenie
Myślisz, żeby wysłać do niego smsa że ma wiadomość na fb czy czekać aż zadzwoni? Nie potrzebuję się do niego odezwać, mogłabym poczekać ale jeśli w ogóle zadzwoni to już w nocy i na fb dziś już nie siądzie :/ A chciałabym mieć wszystko wyjaśnione jak najszybciej.

[alekziz]

Napisane przez booombelek

- każdy facet ZAWSZE zgrywa twardziela

leci czy nie leci, wczoraj i tak wyszło na to, że mój kochaniutki po tych wszystkich smsach potulnie poszedł spać, więc po co było mnie tylko denerwować? aleee nieee... ja nie zmięknę

Bo oni robią, a dopiero myślą podziwiam Cię

[booombelek]

Napisane przez alekziz

To dobrze. Ja mimo, że po kłótni się pierwsza nie odzywam, tylko daje mu szanse się wykazać, to i tak jak już się pierwszy odezwie to mięknę. Nawet jak zawinił, to nie potrafię się długo złościć. Kilka jego słówek i wymiękam, mimo, że on zawinił. Nie wiem czemu to robię... może dlatego, że obawiam się, że jak dłużej go przytrzymam to on sobie odpuści, a przecież tego nie chcę.

nie no, jak on się odezwie, to ja prędzej czy później (raczej prędzej ) też mięknę. Ja o jakieś błahostki też długo się nie złoszczę, ale ostatnie sytuacje z nim, mnie nauczyły tego, że za Chiny ludowe NIE dam sobie wejść na głowę i gościa przetrzymam

---------- Dopisano o 08:21 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

Napisane przez ewasza14

Gdyby tak mojemu zależało to byłabym cała w skowronkach Idź już może włosy przygotowywać żeby zrobiły super wrażenie
Myślisz, żeby wysłać do niego smsa że ma wiadomość na fb czy czekać aż zadzwoni? Nie potrzebuję się do niego odezwać, mogłabym poczekać ale jeśli w ogóle zadzwoni to już w nocy i na fb dziś już nie siądzie :/ A chciałabym mieć wszystko wyjaśnione jak najszybciej.

jeśli chcesz napisz mu, że na fejsie czeka na niego coś, i nie pisz więcej już NIC. może to go zmotywuje do odczytania, jakiegoś telefonu albo czego kolwiek. a co do włosów.. wystarczy zwinąć w kitkę i tyle na mojego jakieś cuda z włosami nie działają, woli mnie w rozpuszczonych.

---------- Dopisano o 08:22 ---------- Poprzedni post napisano o 08:21 ----------

Napisane przez alekziz

Bo oni robią, a dopiero myślą podziwiam Cię

albo raczej mówią, a dopiero później myślą "hola, hola księżniczko.. nie daj się. "

[alekziz]

Napisane przez booombelek

nie no, jak on się odezwie, to ja prędzej czy później (raczej prędzej ) też mięknę. Ja o jakieś błahostki też długo się nie złoszczę, ale ostatnie sytuacje z nim, mnie nauczyły tego, że za Chiny ludowe NIE dam sobie wejść na głowę i gościa przetrzymam

No mój narazie AŻ tak za skórę mi nie zaszedł Na jego szczęście, bo wtedy już inaczej by było.




jeśli chcesz napisz mu, że na fejsie czeka na niego coś, i nie pisz więcej już NIC. może to go zmotywuje do odczytania, jakiegoś telefonu albo czego kolwiek. [COLOR=Silver][I]a co do włosów.. wystarczy zwinąć w kitkę i tyle na mojego jakieś cuda z włosami nie działają, woli mnie w rozpuszczonych.

Też tak uważam ja wczoraj mojemu napisałam co miałam napisać, a dalej zrobił z tym co chciał - odezwał się sam po czasie więc Ty też napisz swojemu, że czeka wiadomość na niego, żeby wiedział. I czekaj, nie pisz już więcej.





albo raczej mówią, a dopiero później myślą "hola, hola księżniczko.. nie daj się. "

nasze motto!

[ewasza14]

Napisane przez booombelek

nie no, jak on się odezwie, to ja prędzej czy później (raczej prędzej ) też mięknę. Ja o jakieś błahostki też długo się nie złoszczę, ale ostatnie sytuacje z nim, mnie nauczyły tego, że za Chiny ludowe NIE dam sobie wejść na głowę i gościa przetrzymam

albo raczej mówią, a dopiero później myślą "hola, hola księżniczko.. nie daj się. "

Wysłałam i wiadomość i smsa. Teraz już wszystko w jego rękach.
Chciałabym mieć w sobie tyle entuzjazmu co Ty Jak Ty to robisz?

[booombelek]

Napisane przez ewasza14

Wysłałam i wiadomość i smsa. Teraz już wszystko w jego rękach.
Chciałabym mieć w sobie tyle entuzjazmu co Ty Jak Ty to robisz?

dobrze zrobiłaś, czekaj aż się sam odezwie teraz.

jak to robię? Nie wiem, poprostu poprzedni związek chyba mnie duuuuużo nauczył, a z natury jestem też taka, że w kasze sobie nadmuchać nie dam no i zawsze staram się myśleć pozytywnie. Chłopu nie tańczę tak jak on mi zagra, tylko razem tańczymy jak sobie zagramy. Nie daję sobie wejść na głowę, bo nic z tego dobrego nie wyjdzie. no i najważniejsze jest motto (hola, hola księżniczko...)


---------- Dopisano o 08:45 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ----------

alekziz ciesz się, że nie zaszedł Ci za skórę, oj ciesz

[ewasza14]

Napisane przez booombelek

dobrze zrobiłaś, czekaj aż się sam odezwie teraz.

jak to robię? Nie wiem, poprostu poprzedni związek chyba mnie duuuuużo nauczył, a z natury jestem też taka, że w kasze sobie nadmuchać nie dam no i zawsze staram się myśleć pozytywnie. Chłopu nie tańczę tak jak on mi zagra, tylko razem tańczymy jak sobie zagramy. Nie daję sobie wejść na głowę, bo nic z tego dobrego nie wyjdzie. no i najważniejsze jest motto (hola, hola księżniczko...)

U Ciebie jest taka różnica, że przynajmniej wiesz że jemu na Tobie zależy i będzie o Ciebie walczył do upadłego. A ja już sama nie wiem.. Mówi, że mnie kocha ale nie powiedziałabym teraz na 100%, że na pewno będzie o mnie walczył i chyba dlatego boję się od niego odsunąć.

[booombelek]

Napisane przez ewasza14

U Ciebie jest taka różnica, że przynajmniej wiesz że jemu na Tobie zależy i będzie o Ciebie walczył do upadłego. A ja już sama nie wiem.. Mówi, że mnie kocha ale nie powiedziałabym teraz na 100%, że na pewno będzie o mnie walczył i chyba dlatego boję się od niego odsunąć.

a mój o mnie tak nie walczył, dopóki nie poczuł, że mnie traci, niestety
widzisz, jeśli Cię kocha, to powinien walczyć, bo tak jak mówiłam wczoraj on też powinien o to zawalczyć. Nie uznaję osobiście zasady "Kocham, ale nie będę walczyć", bo o miłość się walczy. Jeśli się odsuniesz, a on nie powalczy, to gość zwyczajnie nie jest Ciebie wart. Ty już wystarczająco chyba się nawalczyłaś o to.

[alekziz]

Napisane przez booombelek

alekziz ciesz się, że nie zaszedł Ci za skórę, oj ciesz

Cieszę się i mam nadzieję, że tak pozostanie
A mam też dziwne wrażenie, że jak mój widzi, że były się pojawia na horyzoncie to bardziej się stara jakby czuł jakieś zagrożenie... no ale nie wiem...

[booombelek]

Napisane przez alekziz

Cieszę się i mam nadzieję, że tak pozostanie
A mam też dziwne wrażenie, że jak mój widzi, że były się pojawia na horyzoncie to bardziej się stara jakby czuł jakieś zagrożenie... no ale nie wiem...

jak każdy facet pojawia się na horyzoncie to teraźniejsi bardziej się starają

[alekziz]

Napisane przez booombelek

jak każdy facet pojawia się na horyzoncie to teraźniejsi bardziej się starają

No racja. Szkoda jednak, że nie potrafią się tak starać zawsze, tylko dopiero jak coś się dzieje.
Mój były to samo, stracił mnie, to dopiero się ocknął... No ale już za późno, może to jego coś na przyszłość nauczy.

[booombelek]

Napisane przez alekziz

No racja. Szkoda jednak, że nie potrafią się tak starać zawsze, tylko dopiero jak coś się dzieje.
Mój były to samo, stracił mnie, to dopiero się ocknął... No ale już za późno, może to jego coś na przyszłość nauczy.

oj niektórzy potrafią się tak starać, ale cholera nigdy na takiego nie trafiłam

a co do tego drugiego... "docenisz jak stracisz" jest jednak prawdziwe

[ewasza14]

Napisane przez booombelek

a mój o mnie tak nie walczył, dopóki nie poczuł, że mnie traci, niestety
widzisz, jeśli Cię kocha, to powinien walczyć, bo tak jak mówiłam wczoraj on też powinien o to zawalczyć. Nie uznaję osobiście zasady "Kocham, ale nie będę walczyć", bo o miłość się walczy. Jeśli się odsuniesz, a on nie powalczy, to gość zwyczajnie nie jest Ciebie wart. Ty już wystarczająco chyba się nawalczyłaś o to.

Mogę się założyć, że teraz to on będzie na mnie zły bo mu powiedziałam kilka słów prawdy. A że będzie zły to nie ma szans żeby się odezwał. Niby mnie to nie rusza ale jednak szkoda mi tych ponad 2 lat bo choć było czasem gorzej to naprawdę się kochaliśmy. Tzn ja dalej go kocham ale nie wiem czy on też jeszcze czuje to samo. Ale przynajmniej nie będę mieć do siebie żalu że mogłam się bardziej postarać bo zrobiłam już wszystko co mogłam aby nasz związek przetrwał. Jeśli on tego nie doceni to jego strata.

[booombelek]

Napisane przez ewasza14

Mogę się założyć, że teraz to on będzie na mnie zły bo mu powiedziałam kilka słów prawdy. A że będzie zły to nie ma szans żeby się odezwał. Niby mnie to nie rusza ale jednak szkoda mi tych ponad 2 lat bo choć było czasem gorzej to naprawdę się kochaliśmy. Tzn ja dalej go kocham ale nie wiem czy on też jeszcze czuje to samo. Ale przynajmniej nie będę mieć do siebie żalu że mogłam się bardziej postarać bo zrobiłam już wszystko co mogłam aby nasz związek przetrwał. Jeśli on tego nie doceni to jego strata.

noo taaak.. prawda w oczy kole, jak zwykle każdego faceta. I ten jego honor jest poprostu zabójczy, obrazi się, no niezły gówniarz z niego.
Właśnie, zrobiłaś wszystko, żeby było pomiędzy wami dobrze, a to czy to doceni to już jego sprawa, jeśli nie doceni to faktycznie musi być głupi..
kochana, a kiedy on będzie w Polsce? kiedy będziecie mogli porozmawiać w cztery oczy?

[ewasza14]

Napisane przez booombelek

noo taaak.. prawda w oczy kole, jak zwykle każdego faceta. I ten jego honor jest poprostu zabójczy, obrazi się, no niezły gówniarz z niego.
Właśnie, zrobiłaś wszystko, żeby było pomiędzy wami dobrze, a to czy to doceni to już jego sprawa, jeśli nie doceni to faktycznie musi być głupi..
kochana, a kiedy on będzie w Polsce? kiedy będziecie mogli porozmawiać w cztery oczy?

Jeśli dzisiaj wszystko pójdzie dobrze i nie będzie potrzeby go stamtąd ściągać (a z tego co mi mama TŻ mówiła to raczej powinno być ok) to niestety dopiero na święta.. Do tego czasu to albo się dogadamy przez telefon albo się rozstaniemy. Nawet przez Skype nie mamy jak pogadać

[booombelek]

Napisane przez ewasza14

Jeśli dzisiaj wszystko pójdzie dobrze i nie będzie potrzeby go stamtąd ściągać (a z tego co mi mama TŻ mówiła to raczej powinno być ok) to niestety dopiero na święta.. Do tego czasu to albo się dogadamy przez telefon albo się rozstaniemy. Nawet przez Skype nie mamy jak pogadać

czyli wszystko już załatwione jeśli chodzi o to?
kurcze, do świąt jeszcze chwile jest, ale wbrew pozorom nie tak długo.
a może warto się trochę przez ten czas zdystansować, a dopiero później jak przyjedzie porozmawiać i ustalić co dalej?

[ewasza14]

Napisane przez booombelek

czyli wszystko już załatwione jeśli chodzi o to?
kurcze, do świąt jeszcze chwile jest, ale wbrew pozorom nie tak długo.
a może warto się trochę przez ten czas zdystansować, a dopiero później jak przyjedzie porozmawiać i ustalić co dalej?

Jeśli chodzi o tą sprawę to będzie wiadomo wszystko po południu.
Ale jeśli on nie ma zamiaru o mnie walczyć to po co ja mam to ciągnąć do świąt? Po 26 wspólnych miesiącach wydaje mi się, że powinien wiedzieć czy mu na mnie jeszcze zależy.. Przypuszczam, że nawet jak się rozstaniemy to i tak się spotkamy jak przyjedzie bo jednak takie zrywanie przez fb to trochę infantylne W każdym razie ja nie wytrzymam w niepewności 2 miesiące, żeby królewicz w końcu się zdecydował czy mnie kocha czy nie.

[booombelek]

Napisane przez ewasza14

Jeśli chodzi o tą sprawę to będzie wiadomo wszystko po południu.
Ale jeśli on nie ma zamiaru o mnie walczyć to po co ja mam to ciągnąć do świąt? Po 26 wspólnych miesiącach wydaje mi się, że powinien wiedzieć czy mu na mnie jeszcze zależy.. Przypuszczam, że nawet jak się rozstaniemy to i tak się spotkamy jak przyjedzie bo jednak takie zrywanie przez fb to trochę infantylne W każdym razie ja nie wytrzymam w niepewności 2 miesiące, żeby królewicz w końcu się zdecydował czy mnie kocha czy nie.

masz rację. niech się w końcu określi i tyle.

mój za pół godziny będzie u mnie, niestety tylko na pół godziny bo później jedzie w trase znowu

[biedronka91]

Ajj.. Jak zawsze masa postów. Parzę kawę i czytam.

booombelek Omg! Powodzenia!

[booombelek]

Napisane przez biedronka91

Ajj.. Jak zawsze masa postów. Parzę kawę i czytam.

booombelek Omg! Powodzenia!

nie dziękuję! pochwalę się już po wszystkim.. dzisiaj odpuszczam sobie uczelnię, więc napewno tu będę i się pochwalę

[biedronka91]

Napisane przez booombelek

nie dziękuję! pochwalę się już po wszystkim.. dzisiaj odpuszczam sobie uczelnię, więc napewno tu będę i się pochwalę

Ojj.. To czekamy, trzymam kciuki.

[ewasza14]

Ja również trzymam kciuki żeby wszystko Ci ładnie wyjaśnił Powodzenia

[booombelek]

dziewczyny, boję się
miał być dopiero za godzinę, ale będzie szybciej.. nie wiem co gorsze, spóźnialski facet czy facet przybywający za szybko

trzymajcie kciuki! przydadzą się

[biedronka91]

Haha, umarłam.

Walcz księżniczko!

[ewasza14]

Napisane przez booombelek

dziewczyny, boję się
miał być dopiero za godzinę, ale będzie szybciej.. nie wiem co gorsze, spóźnialski facet czy facet przybywający za szybko

trzymajcie kciuki! przydadzą się

Z doświadczenia wiem, że spóźnialscy są nie do wytrzymania więc z dwojga złego lepszy chyba ten drugi Nie bój się, poradzisz sobie

[pannaagacinska]

Sama planuje wyjazd do Anglii w czerwcu tylko nie wiem jak zniesie to moj obecny zwiazek. Mam nadzieje ze bedzie dobrze jak w wiekszosci u Was

[MalinoweMarzenia]

Jeej dziewczyny, jak czytam ze niektóre z Was rozmawiają ze swoimi Tż-tami 1-2 razy na tydzień to mnie ściska.. Jak Wy wytrzymujecie?
Do mnie mój dzwoni codziennie i rozmawiamy po 30 minut..i jakos dla niego to nie problem, chociaż rachunki za telefon ma kosmiczne